Tego popularnego modelu dżinsów nie powinnaś nosić latem! Zobacz, czym to grozi

Zdarzyła się wam sytuacja, że na waszej skórze pojawiły się pęcherze i oparzenia przypominające te słoneczne, choć się nie opalałyście? Mnie to ostatnio spotkało. Założyłam sukienkę, posmarowałam się kremem z niewielkim filtrem i wyszłam z domu na zakupy, którym towarzyszył spacer. Efekt? Wróciłam do domu z intensywnie czerwoną skórą na dekolcie, która przypominała tę po oparzeniu słonecznym i bałam się, że zostaną mi przebarwienia. Myślałam "co zrobiłam nie tak?". Analizując swoje postępowanie przed wyjściem z domu odkryłam, co mogło być przyczyną. Na dekolt aplikowałam perfumy.  Polecamy:   Słońce, baden i... sucha skóra? Zobacz, jak chronić ją przed działaniem chloru W celu zweryfikowania moich przypuszczeń, zasięgnęłam opinii eksperta, dr n. med. Joanny Suseł, specjalisty dermatologa, eksperta medycyny estetycznej WellDerm .  Czy perfumy mogą spowodować pęcherze i przebarwienia? "Perfumy i słońce to nie jest najlepsze połączenie. Niektóre substancje zapachowe zawarte w perfumach, wodach kolońskich czy perfumowanych balsamach mogą wywoływać reakcje fototoksyczne podczas ekspozycji na UVA ze spektrum promieniowania słonecznego. Jest to przede wszystkim olejek bergamotowy, ale także cedrowy, lawendowy, z drzewa sandałowego , waniliowy oraz piżmo. Skóra może zareagować gwałtownie, a nam będzie się wydawać, że jest to oparzenie słoneczne. Pojawia się rumień i pęcherze, które – co jest bardzo częste – zamienią się w trudne do usunięcia przebarwienia. W postaci przewlekłej objawem są przebarwienia, które nawracają w tych samych miejscach, przez kolejne lata po ekspozycji na słońce. Nie jesteśmy w stanie sami stwierdzić, czy nasza ulubiona kompozycja zapachowa ma w składzie fototoksyczne składniki. Dlatego, jeśli nie wyobrażamy sobie plażowania bez letnich zapachów, należy wybierać wody toaletowe oznaczone jako bezpieczne podczas...

Jak stosować nowości od marki Ziaja?  Poznaj podstawowe zasady zdrowej i pięknej opalenizny:  1. Opalenizna pojawi się szybciej, jeśli przed wyjściem na słońce sięgniesz po preparaty z serii masło kakaowe  (olejek w spray’u lub emulsja do ciała z 5% oleum cacao) , które lekko natłuszczają i nawilżają skórę, zapobiegają nadmiernemu wysuszaniu naskórka, przyspieszają proces opalania oraz doskonale poprawiają koloryt skóry w kontakcie z UV (pozwalają szybciej uzyskać i na dłużej zachować brązowy odcień opalenizny). Pamiętaj jednak o stosowaniu odpowiedniego preparatu ochronnego w czasie przebywania na słońcu! 2. SPF - współczynnik ochrony przeciwsłonecznej – powinien być dobrany do fototypu skóry według zasady: im bardziej skóra jest wrażliwsza, skłonna do poparzeń i reakcji fotoalergicznych, tym filtr powinien być wyższy. W pierwszych dniach opalania używaj preparatów z faktorami bardzo wysokimi, a dopiero, kiedy skóra przyzwyczai się do działania promieni słonecznych, stosuj faktory średnie i niskie. My stawiamy m.in. na lekkie i wodoodporne mleczka w spray’u , które zawierają fotostabilne filtry UVA i UVB oraz substancje o działaniu nawilżająco-regenerującym – naturalny mleczan sodu i D-panthenol. Opalanie przyśpiesza starzenie? Na to też mamy sposób – antyoksydacyjny krem z witaminą C nie tylko zapewnia bardzo wysoką ochronę podczas ekspozycji na słońce, ale także neutralizuje wolne rodniki odpowiedzialne za fotostarzenie. 3. Nie zapomnij o ochronie ust i znamion. 4. Skóra po kąpieli słonecznej może być podrażniona, szczególnie, jeśli nie została odpowiednio zabezpieczona. Ukojenie przyniesie chłodzące mleczko z wapniem. Zawarty w nim D-panthenol oraz alantoina, kompleks wapniowy i witamina A działają uspokajająco i osłaniająco na naskórek, jednocześnie przyspieszając naturalne procesy regeneracyjne skóry. Niech spotkań ze słońcem...

Przed rozpoczęciem podróży samolotem warto się do niej dobrze przygotować. Po pierwsze należy zadbać o dobre nawilżenie skóry, dlatego trzeba pić wodę, jak również stosować kremy nawilżające np. z kwasem hialuronowym czy aloesem.  Przydatna jest również woda termalna. Nie możemy zapomnieć także o ustach, które powinny być pokryte pomadką ochronną. Okazuje się jednak, że warto też mieć przy sobie kosmetyk, o którym zazwyczaj nie zapominamy przed wyjściem na plażę, ale nie zastanawiamy się nad jego użyciem w trakcie lotu. Mowa o kremie z filtrem! Polecamy:   Doskonale chronią skórę przed mocnym słońcem i wyrównują kolor cery. Poznajcie kremy tonujące! Krem z filtrem w trakcie lotu samolotem Dermatolodzy alarmują, że stosowanie kremów z filtrami jest niezmiernie ważne również w samolocie. To dlatego, że podczas lotu jesteśmy bliżej warstwy ozonowej, a co za tym idzie, jesteśmy bardziej narażone na działanie promieni UVA. Nie tylko wysokość ma tutaj znaczenie. Po prostu większość szyb w samolotach nas też przed tym promieniowaniem nie chroni.  Na jego działanie są najbardziej narażeni piloci, ale powinny uważać także osoby siedzące przy oknie. Pomimo tego, że promienie UVA (w odróżnieniu od UVB) nie powodują bolesnych zmian, to jednak działają nawet na skórę właściwą. Przez to mogą powodować fotostarzenie, reakcje alergiczne na słońce, zaburzenia pigmentacji, a nawet nowotwory skóry.  Polecamy:   To konkurencja dla słynnego płynu micelarnego Biodermy? tak Twierdzą Wizażanki Mówiąc, że przed wejściem do samolotu warto aplikować krem z filtrem nie mamy na myśli jedynie kremu do twarzy, ale na całe ciało. Co więcej, podczas długiej podróży warto ponawiać aplikację.  Zobacz także: Czeka cię długa podróż? Oto 5 rzeczy, które warto mieć przy sobie Mamy dla was sprawdzone propozycje kremów z filtrami. Polecamy te z SPF 50-30. ...

Teoretycznie każda z nas wie, czym grozi nieostrożne opalanie , ale w praktyce wiele kobiet wciąż bagatelizuje tę kwestię i beztrosko rusza na słońce bez kremu z filtrem . Jeśli należysz do tego grona "optymistek", powinnaś na własne oczy zobaczyć, czym ryzykujesz - przypadek pewnego Szkota tak bardzo daje do myślenia, że stał się viralem ! Kilka godzin na słońcu i... poparzenia 2-giego stopnia Greg Binnie , młody mężczyzna mieszkający w Edynburgu postanowił podzielić się za pośrednictwem Twittera nieprzyjemnymi skutkami kilkugodzinnego przebywania na słońcu bez odpowiedniej ochrony . Szkot przez pół dnia pracował na świeżym powietrzu, wystawiając się na działanie promieni słonecznych w koszulce bez rękawków. Efekt? Poparzenia drugiego stopnia - łuszcząca się, czerwona skóra i przyprawiające o dreszcze pęcherze. I oczywiście bardzo złe samopoczucie. In all seriousness, put on sun cream. 2nd degree burns from doing a days work outside lol. Am in fucking agony pic.twitter.com/jFXyHyVrZj — G (@grgbinnie) 19 czerwca 2017 Czy publikowanie takich fotografii to przesada ? Być może, ale Greg postanowił upublicznić je ku przestrodze , pisząc pod nimi wprost: "Używajcie kremów z filtrem przeciwsłonecznym" . Post ma obecnie kilkadziesiąt tysięcy udostępnień , a reakcje użytkowników sugerują, że dla wielu z nich takie efekty "opalania" są nie tylko szokujące, ale i... zaskakujące . Jak widać wciąż jest wiele osób, które nie zdają sobie sprawy z niebezpieczeństw, jakie niesie ze sobą rezygnacja z ochrony przeciwsłonecznej. Co gorsza, niektórzy robią coś przeciwnego - chcąc przyspieszyć proces opalania, korzystają z ryzykownych sposobów, takich jak smarowanie ciała olejem lub... coca-colą . Zdecydowanie odradzamy! Poparzenia słoneczne - jak sobie radzić? Choć lepiej zapobiegać niż leczyć , zdarza się, że nawet przy...