Niemal od samego początku rozprzestrzeniania się koronawirusa na świecie wiadomo, że choroby współistniejące mają kolosalny wpływ na przebieg COVID-19. Wirus jest jednak nieprzewidywalny, a prowadzone nad patogenem badania potrafią nadal zaskoczyć nawet naukowców. Ostatni raport wykazał, że za ciężką postać zarażenia SARS-CoV-12 odpowiada wadliwy mechanizm krzepnięcia krwi u chorego.
Jak krzepliwość krwi wpływa na COVID-19?
Zarażenie SARS-CoV-12 przypomina połączenie grypy i zapalenia płuc. Pojawiają się gorączka, bóle mięśni oraz trudności z oddychaniem. W skrajnych przypadkach pacjentów podłącza się nawet do respiratorów, czego doświadczyła chociażby córka Kasi Kowalskiej. Wiadomo jednak, że każdy przypadek jest inny, na co mają wpływ choroby współistniejące. Trudno zatem na razie znaleźć złoty środek (oprócz szczepionki) w walce z przeróżnymi objawami, które mogą wykazywać pacjenci. Prowadzenie badań w tym kierunku jest więc czymś oczywistym.
Zdjęcie: istockphoto.com
Niedawno na łamach Medical News Today przeanalizowano wnioski z badań pochodzących z czasopisma "Physiological Reviews". Przedmiotem rozważań naukowców były oczywiście choroby współistniejące, a dokładniej ich wpływ na zaostrzenie przebiegu COVID-19. Ich autorzy zwrócili uwagę na to, że w wielu analizowanych przez nich przypadkach, do śmierci pacjentów zarażonych nowym koronawirusem, przyczyniły się krwotoki, które były wynikiem zaburzeń krzepnięcia.
Współautorzy badań z University of Texas Health Science Center w Tyler, na czele z dr Hong-Long Ji odkryli, że nadaktywny układ odpowiadający za właściwą i skuteczną wewnątrznaczyniową kontrolę krzepnięcia krwi, może być przyczyną nieprawidłowego krzepnięcia. Mówiąc prościej - jeżeli mechanizmy działające przeciw powstawaniu zakrzepom są zbyt aktywne, mogą powodować krwawienia u pacjenta zarażonego COVID-19.
Wyższa umieralność przez zaburzenia krzepnięcia krwi
W momencie gdy organizm zaczyna walczyć z licznymi zakrzepami, rozkłada je, uwalniając specjalny enzym. Jednym z ich budulców jest białko o nazwie fibryna, które w wyniku tego rozkładu samo się rozpada. Naukowcy wspominają, że u przebadanych pacjentów z ostrą postacią COVID-19 stwierdzono obecność produktów rozpadu fibryny i zmniejszoną liczbę płytek krwi.
W tej sytuacji we krwi pacjenta wykrywane są wysokie stężenie białka oraz enzymu rozpuszczającego skrzep. W przypadku osób z chorobami współistniejącymi jak cukrzyca i choroby serca, płuc, nerek ma to szczególne znaczenie, ponieważ może wywoływać krwotoki wielonarządowe.
Badania nadal są prowadzone i na kolejne wnioski najprawdopodobniej jeszcze będziemy musieli poczekać. Dobrze jednak wiedzieć, że naukowcy nie próżnują i wiedzą coraz więcej na temat koronawirusa. Być może to przybliży ich do opracowania nie tylko szczepionki, ale też i doraźnego planu leczenia chorych na COVID-19.
Zdjęcie główne: istockphoto.com