Jak podał we wtorek „Washington Post”, w pierwszym kwartale tego roku w USA współczynnik dzietności był o prawie połowę mniejszy niż w późnych latach 50. ubiegłego wieku. Na 1000 kobiet w wieku rozrodczym (15-44 lata) przypadło 59,8 urodzeń. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest oczywiście znacznie większa dostępność antykoncepcji. Co więcej, w latach 50. znacznie łatwiej było o zakup domu. Najpoważniejszym powodem, dla którego Amerykanki nie decydują się na dzieci, są jednak finanse. Dzieci są drogie, a koszty opieki nad nimi wręcz astronomiczne.
Już kilka lat temu podawano, że w USA koszt wychowania dziecka do momentu osiągnięcia przez nie pełnoletniości kosztuje od 165 tys. do 245 tys. dolarów. Nawet jeśli na utrzymanie rodziny zarabiają dwie osoby, pojawia się problem z zapewnieniem opieki dziecku. Zatrudnienie niańki wcale do tanich nie należy. Trudno też decydować się na potomstwo, kiedy nie jest się pewnym posady, którą można stracić w najmniej oczekiwanym momencie. Mimo problemów finansowych konieczność spłacania kredytu i zapewnienia dziecku warunków do rozwoju przecież pozostaje.
Dla porównania przyjrzyjmy się kosztom wychowania dziecka w Polsce. Jak wynika z raportu Centrum im. Adama Smitha „Koszty wychowania dzieci w Polsce w 2016”, wychowanie jednego dziecka do osiągnięcia przez nie osiemnastego roku życia kosztuje od 176 tys. do 190 tys. złotych, a dwójki dzieci od 317 tys. do 350 tys. złotych. Statystycy wyliczyli, że koszty te stanowią od 15 do 30 proc. całkowitego budżetu rodziny. Dla małżeństwa, które liczy każdy grosz, to niestety sporo.
„Rodzicielstwo nie jest wyłącznie rezultatem kalkulacji ekonomicznych kosztów i korzyści. Jednakże obawy potencjalnych rodziców o bezpieczeństwo ekonomiczne rodziny i jej poziom życia negatywnie wpływają na decyzje o liczbie dzieci. Współcześnie potencjalni rodzice mają świadomość, że w dzieci należy inwestować i że nakłady te zmniejszają ich materialny poziom życia” - czytamy w raporcie „Koszty wychowania dzieci w Polsce w 2016”.
Niektórzy powiedzieliby, że obawy o zmniejszenie materialnego poziomu życia świadczą o hedonizmie, wygodzie i egoizmie. Zapewnienie dachu nad głową, opłacenie rachunków i wyżywienie trudno jednak traktować jako zbędne wydatki. Zatem, jeśli planujecie założyć rodzinę dopiero po 30-tce, nie martwcie się – zapewne nie jesteście jedyne, o ile nawet nie stanowicie większości.
Zobacz także: 10 rzeczy, których nie mówi się do bezdzietnej pary