
Zdjęcia opublikowane przez Ewę Minge na Instagramie szokują. Znana projektantka pozowała do nich w sali zabiegowej spa, na tle wanny do hydromasażu i innych ujędrniających ciało sprzętów. Ale ważniejszy od otoczenia Minge, jest jej strój. 51-latka pokazała się w różowym bikini i balerinach w panterkę. A na kolejnych zdjęciach widać Ewę Minge jeszcze bardziej rozebraną! Fani projektantki zasypali ją w komentarzach komplementami. W nas jednak widok jej sylwetki wzbudza raczej wątpliwości i niepokój. I nie uspokajają nas zapewnienia Minge, że jej figura to efekt masaży i terapeutycznych kąpieli...
Zobacz także: Ewa Minge pokazała swoje zdjęcia z młodości: "Byłam kawał kobity!"
Wychudzona Ewa Minge pokazała się w bikini
Ewa Minge w kostiumie kąpielowym robi wrażenie – ale niekoniecznie dobre. Projektantka ma chude jak patyki nogi, sterczące obojczyki i... zaskakująco duży biust. Do takiego widoku przyzwyczaiła nas już Anella i inne kobiety, które z pomocą chirurgów plastycznych usiłują przemienić się w żywe lalki Barbie. Co ciekawe, w zamieszczonym przy zdjęciu opisie projektantka zapewnia, że jej wygląd to nie efekt chirurgicznej interwencji:
Często pytacie mnie o figurę, co i jak robię... Nie jest to ideał moich marzeń i możliwości, bo zwyczajnie nie mam czasu ostatnio na nic. Żadnych ćwiczeń chwilowo co, ale w miarę możliwości regularne masaże, kąpiele detoksykujące, nawilżanie, dostępne maszyny, gdzie można leżeć i... pracować. Doskonale ludzkie ręce są najlepsze!
Zobacz także: Ma 52 cm w talii, ale to za dużo, więc chce sobie wyciąć żebra. Brytyjska żywa Barbie szykuje się do kolejnej operacji!
Nam, patrząc na panią Ewę trudno w te zapewnienia uwierzyć. A wy co myślicie o figurze projektantki?