
Zaledwie 22-letnia Julia Wróblewska opowiedziała o tym, jak walczy z tak zwanym negative self-talk. Postanowiła odegrać scenę, która odbyła się na terapii u psychologa. Chciała pokazać, jak to naprawdę wygląda, bo to, jak pisze, "nie jest zwykle gadanie o problemach, taka terapia wykańcza, jest trudna i rzadko udaje się powstrzymać od płaczu".
Julia Wróblewska opowiada o terapii z psychologiem
Kariera Julii Wróblewskiej nieco przygasa, a ona sama walczy z demonami przeszłości. Wykazała się wielką odwagą, kiedy na Instagramie opowiedziała o problemach ze zdrowiem psychicznym. "Tylko mnie kochaj" oraz "M jak Miłość" przyniosły jej sławę, ale też odcisnęły duże piętno na psychice. Otwarcie przyznała, że nie radzi sobie z internetowym hejtem, który ją dotyka.
Nie jest tajemnicą, że Julia Wróblewska korzysta z pomocy psychiatry i na co dzień przyjmuje leki. Zaprzeczyła też, że cierpi na depresję, ale przyznała, że ma zaburzenia osobowości. Jej najnowszy wpis na Instagramie pokazuje jednak skalę problemu, z którym musi mierzyć się na co dzień. Zapłakana gwiazda zdecydowała się pokazać obserwatorom, jak rozlicza się z przeszłością. Wyjawiła, że na terapii prowadzi od jakiegoś czasu dialog z kilkuletnią sobą, czyli z tak zwanym wewnętrznym dzieckiem.
Aby uzmysłowić internautom, jak to wygląda, odegrała scenkę rozmowy z psychologiem z serialu "My mad fat diary".
W opisie filmiku możemy też przeczytać, że dzięki nowej terapii Julia w końcu umie sobie zobrazować to, co dzieje się w jej głowie i zawrzeć pokój z dawną sobą, czyli małą Julią. Tak według niej człowiek wygląda w czasie terapii i to żaden wstyd przyznać się do tego.
Nie znoszę romantyzacji chorób psychicznych, nie są one ani ładne, ani łatwe. Nie są akcesoriami, które można sobie nosić i zdejmować kiedy się chce. Człowiek może wyglądać dobrze na co dzień, ale w gabinecie terapeutycznym cała ta fasada opada. Nie zawsze wyglądamy ładnie, szczególnie gdy płaczemy i zaglądamy w strefy, od których uciekaliśmy całe życie. Zmierzenie się z nimi jest trudne i bolesne - pisze Julia.
Niestety kolejne szczere wyznanie młodej gwiazdy na temat chorób psychicznych, nie wszyscy zrozumieli. Pojawiły się złośliwe komentarze, w których internauci obrażają Julię... Niektórzy nawet kpią z jej wieku.
- Co się zobaczy, to się nie odzobaczy.
- WTF.
- I ty masz 22 lata?
- Żenada!
Na szczęście grono wiernych fanów Julii stanęło w jej obronie. Wielu pisało komentarze pełne wsparcia. Mamy nadzieję, że będzie ich coraz więcej, a sama Julia rozprawi się raz na zawsze z wewnętrznym dzieckiem.
Zdjęcie główne: Instagram.com/juleczkaaa_jula