
W ostatnim czasie gwiazdy coraz częściej mówią o swoich problemach ze zdrowiem. Robią to bezpośrednio w swoich social mediach, przybliżając fanom chorobę i oswajając ich z nią, ale też otwierają się podczas rozmów z dziennikarzami. Karolina Gilon, uczestniczka programu „Top model”, a dziś prezenterka i influencerka zdobyła się na bardzo szczerą rozmowę z Wideoportalem, w którym wyznała, że cierpi na sibo. Chorobę, która dotknęła również trenerkę personalną Kasię Dziurską.
Zobacz także: Karolina Gilon mocno schudła
Karolina Gilon o sibo
Sibo to inaczej zespół przerostu bakteryjnego jelita cienkiego. W zależności od rozrostu bakterii w tej części organizmu, objawy mogą przybrać różną formę. Najczęściej wiążą się z bólem brzucha, wzdęciami, spadkiem wagi, ograniczonym wchłanianiem składników odżywczych z pokarmów, mdłościami, bólami głowy i przewlekłym zmęczeniem. Dotąd sibo określana była jako rzadka dolegliwość.
Karolina Gilon wspominała o swojej chorobie na Instagramie, pomagając innym w podjęciu decyzji o leczeniu. Tym razem o sibo opowiedziała jednak na łamach mediów. Prezenterka żałuje, że zrobiła to tak późno.
Zobacz także: Karolina Gilon wystąpi w tańcu z gwiazdami
Wielokrotnie musiałam przerwać pracę, bo to były tak ogromne bóle, ale to należy o tym poczytać. Nie chcę tutaj się rozwodzić, nie jestem lekarzem. (…) Ale też nie chcę budować fejmu na podstawie tego, że jestem chora. Nie o to chodzi. To jest niby mała rzecz, bo ludzie chorują na cięższe choroby, aczkolwiek te dolegliwości przeszkadzały mi wielokrotnie w mojej pracy - przyznała Wideoportalowi Gilon.
Dodała też, że nie każdy, kto słyszy o podobnych dolegliwościach traktuje je z powagą. Ludzie zarzucają jej, ale też innym gwiazdom, że na chorobach budują sobie rozpoznawalność i starają się zwrócić na siebie uwagę. W sieci wciąż nie brakuje hejtu.
Najgorsze jest to, że ludzie mówią: ,,Kiedyś nie było tych chorób, kiedyś nie było takich problemów, wy, gwiazdy teraz wymyślacie". Nie, po prostu wszystko postępuje. Lekarze też mają coraz większą wiedzę. Pewne choroby w Polsce były nierozpoznawalne, nie były diagnozowane. Nie wiedziano, jak one się nazywają. Teraz jest dostęp do lepszych badań - podsumowała.
Źródło zdjęcia głównego: Instagram