
Blanka Lipińska idzie jak burza. Bezprecedensowa i kontrowersyjna gwiazda, która sławę zawdzięcza niewiarygodnemu sukcesowi swoich przeładowanych erotyzmem książek „365 dni”, znów jest na językach wszystkich. I wcale nie chodzi o domniemany romans z Michelem Marronem – odtwórcą głównej roli męskiej w ekranizacji pierwszej części bestsellerowej sagi pisarki, ani też o kolejne smaczki z produkcji filmu, lecz… o plakat promujący dzieło. Brzmi zabawnie, prawda? Jednak odważne zdjęcie, zwiastujące jeszcze bardziej odważne sceny w „365 dniach”, okazały się zbyt gorszące dla wielu Polaków, którzy postulują o ich usunięcie z korytarzy i kinowych sal. Czy pisarka ugnie się pod ich postulatami, a w multipleksach pojawią się nowe, bardziej enigmatyczne banery zapowiadające „polskiego Greya”?
Kontrowersje wokół „365 dni” Blanki Lipińskiej
Blanka Lipińska od dłuższego czasu z rozmysłem dawkuje fanom strzępki informacji na temat swojej najnowszej produkcji. Pisarka nie tylko długo ukrywała przed fanami obsadę „365 dni”, pokazując to plecy aktorki grającej główną rolę kobiecą, to też fragment twarzy i odkryty tors przystojnego aktora mającego odegrać główną rolę męską. Jednak im bliżej premiery filmu, tym Lipińska odkrywa przed fanami coraz więcej.
Najpierw pisarka przedstawiła światu obsadę filmu z Anną Marią Sieklucką i Michelem Marronem w rolach głównych. Później zdradziła, że okrzyknięta „polskim Greyem” produkcja nie pojawi się w kinach w planowanym terminie, na w Walentynki 14. lutego 2020 roku, lecz tydzień wcześniej – 7. Lutego 2020 roku.

Zdjęcie: ONS
Blanka Lipińska usunie z kin kontrowersyjne plakaty „365 dni”?
Następnie przyszedł czas na plakat. Oczywiście wszyscy spodziewali się prawdziwej petardy i… nikt się nie zawiódł. Baner w stu procentach odzwierciedla namiętność, pasję i zapowiada pikantne sceny, jakie już niebawem zobaczymy na wielkim ekranie. I choć wielu fanów Lipińskiej nie może powstrzymać nad nim zachwytu, to pojawiło się również grono hejterów żądających usunięcia gorszących plakatów z sal i kinowych korytarzy.
Ja wiedziałam, że ten kraj nie jest gotów na film „365 dni”, tak jak nie był gotów na książkę, natomiast nie sądziłam, że aż tak bardzo. Wyobraźcie sobie, że musimy ocenzurować plakat, gdyż widzowie w kinach zgłosili zażalenie odnośnie plakatu, że deprawuje dzieci – mówi na swoim Insta Stories Blanka Lipińska. Plakat deprawuje dzieci oraz obraża ich uczucia – dodała
Pisarka podkreśliła również, że wyraża ogromny żal do polskiego społeczeństwa, które zakazuje jej wyrażania się artystycznie i promowania swojego w taki sposób, w jaki ona jako artystka, uznała za stosowne.
Nie sądziłam, że żyjąc w państwie w XXI wieku w Europie, gdzie mamy tak otwarte umysły, będziemy musieli cenzurować plakat, bo ludzie się burzą widząc plakat – mówi dalej Lipińska. Powiem wam coś więcej, to jak zobaczycie film, to już będą protesty i pikiety – dodała.
Zdjęcie: Screen Insta Stories @blanka_lipinska
Pisarka dodała również, że dostaje od swoich fanów wiele słów wsparcia, co niezwykle ją pociesza i sprawia, że ma ochotę walczyć o swój film i własną wizję zapowiedzi ekranizacji „365 dni”
Dostaję od was setki wiadomości, po prostu kilkadziesiąt na minutę. Jesteście tak samo wkurzeni jak ja. Ja jestem bardziej wkurzona bardziej, uwiercie mi. – mówi Lipińska. Obiecuję wam, że ja nie dam rady tak tego zostawić, bo jakbym dała radę tak to zostawić, to nie byłoby tego filmu, drugiej i trzeciej książki też – dodaje.

Zdjęcie: Screen Insta Stories @blanka_lipinska
Jak na razie Lipińska nie odpowiedziała, czy ustosunkuje się do żądań klientów kin i ocenzuruje swój plakat. A co wy o nim sądzicie. Naprawdę jest aż tak gorszący?
Zdjęcie: ONS