
Ludzie na całym świecie urządzają tak zwane Corona Party. O co chodzi?
Epidemia koronawirusa zamknęła w domach niemal cały świat. Rządy wielu państw wręcz nakazują swoim obywatelom pozostanie w domowej kwarantannie. Mimo to wiele osób organizuje koronawirusowe imprezy. Czy to oznacza, że przekazują sobie dalej groźnego wirusa?

Źródło: Istock
Zobacz także: Ludzie chcą usypiać zwierzęta, bo boją się koronawirusa
Corona Party - czy jest bezpieczne?
Nowy patogen przekazywany jest drogą kropelkową. Możemy zarazić się bezpośrednio od innej osoby lub dotykając powierzchni, których wcześniej dotykała osoba chora. Dlatego apeluje się do wszystkich, aby ograniczyli kontakty z innymi oraz często i dokładnie myli ręce.
Wprowadzane są także przymusowe kwarantanny, w szczególności dla tych, którzy niedawno powrócili z krajów o zwiększonym ryzyku zakażenia koronawirusem. Niedawno Włochy, a teraz także Francja wydała nakaz pozostania w domu dla wszystkich obywateli. Opuszczenie miejsca zamieszkania możliwe jest tylko za okazaniem pisemnego uzasadnienia wyjścia z domu.
Pozostanie w zamknięciu może być bardzo trudne, szczególnie jeśli wcześniej nie byliśmy typem domatora. Coraz częściej w internecie możemy się natknąć na relacje z tak zwanych Corona Party. Biorące w nich udział osoby nie spotykają się jednak twarzą w twarz, nie ma więc ryzyka zarażenia się koronawirusem. Ludzie organizują imprezy po sąsiedzku, na przykład w ramach jednego osiedla. Wychodzą na balkony i tarasy, puszczają głośno muzykę, tańczą i śpiewają. Przodują w tym Włosi, którzy są wyjątkowo imprezowym narodem, w dodatku pozostają w izolacji już od prawie dwóch tygodni.
Myślicie, że to kwestia czasu, kiedy także w Polsce zaczną być organizowane Corona Party?
Źródło zdjęcia głównego: Istock