
Otwarcie salonów fryzjerskich oraz usług kosmetycznych planowane jest na trzeci etap odmrażania gospodarki. Wciąż nie ma konkretnej daty, jednak branża beauty dopomina się wznowienia działalności. Według wielu, otwarcie żłobków i galerii handlowych stwarza większe niebezpieczeństwo. W rozmowie w Onet Rano, szef resortu zdrowia Łukasz Szumowski odniósł się do tego porównania, powiedział też, że otwarcie salonów nie jest priorytetem.
Zobacz także: Senat chce wprowadzenia stanu klęski żywiołowej - co to dla nas oznacza?

Źródło: iStock
Kiedy otwarcie salonów fryzjerskich?
Minister zdrowia Łukasz Szumowski przyznał w rozmowie z dziennikarką, że decyzja o otwarciu żłobków i przedszkoli wynikała z faktu, że ich rodzice w wielu przypadkach nie mają szansy na tzw. postojowe i zapewnienie opieki nad dziećmi. Usługi fryzjerskie są natomiast kolejnym etapem otwierania gospodarki i polegają na kontakcie twarzą w twarz. Szef resortu zdrowia dodał, że przy założeniu, że fryzjer przyjmuje 10 osób dziennie, a doszłoby do zarażenia, to otrzymujemy 150 osób z koronawirusem z jednego źródła. Szumowski podkreślił, że wiąże się to z ryzykiem.
Zdaję sobie sprawę, że to jest trudne dla osób, które nie mogą się same ostrzyc. Chcieliśmy jeszcze trochę poczekać, bo to nie jest priorytetowe dla osób, które chcą skorzystać z tej usługi. Oczywiście jest to priorytetowe dla osób, które są fryzjerami, kosmetyczkami. Pełna zgoda, ale też tak samo nie otwieramy koncertów, dużych imprez - przyznał Szumowski.
O otwarcie salonów fryzjerskich został zapytany również poseł Jacek Sasin w rozmowie z RMF FM. Polityk przyznał rację Szumowskiemu.
Otworzymy, kiedy będą warunki i kiedy będzie rekomendacja ministra zdrowia. W trudnych czasach musimy kogoś słuchać. On nas przeprowadził przez najtrudniejszy okres. Podchodzi racjonalnie do tego, co się dzieje. Na tyle szybko zareagował, że przebieg epidemii jest łagodniejszy niż w wielu innych krajach - przyznał.
Źródło zdjęcia głównego: iStock