Reklama

Trwałe perfumy na jesień i zimę, które zachwyciły redaktorki Wizaż to zarówno kultowe zapachy od Giorgio Armani, jak i te wyszukane Loewe, czy popularne na całym świecie od Toma Forda i Jo Malone. Wybrałyśmy aromaty, które wpisują się w sezon jesienno-zimowy i nie tylko otulają skórę, ale też zostają na ubraniach. Nasze ulubione perfumy utrzymują się ok. 7-10h i są magnesami na komplementy.

Reklama

Piżmowe perfumy Loewe, Earth - wybór redaktorki Anety

Moim wyborem na chłodne dni i wieczory jest woda perfumowana Loewe, Earth. Uwielbiam ją przede wszystkim za niestandardowy, bardzo ciekawy zapach. Jest on mocniejszy, zmysłowy, oparty na intensywnych piżmowych nutach, ale nie ciężki czy duszący. W pierwszej chwili odczuwalne są również nuty słodkiej ambry i kwiatów. Zapach nie jest jednak tak klasyczny i jednolity, świeżość zyskuje, dzięki dodatkom gruszki, elemi, fiołka i... trufli! Już jedno psiknięcie daje dużą intensywność zapachu, który z czasem pięknie rozwija się na skórze i nabiera głębi. Uwaga - te perfumy to nowość, pojawiły się w sprzedaży w tym roku!

mat. prasowe

To, co szczególnie mnie zachwyca to niesamowita trwałość. Woda perfumowana utrzymuje się na skórze cały dzień i - co ważne - nie traci na intensywności. Nie jest to zapach z ogonem, trzyma się bliżej na skórze, ale jest wyraźnie wyczuwalny. Mimo dość wysokiej ceny, nie żałuję zakupu. Intensywność zapachu sprawia, że perfumy są niesamowicie wydajne - wystarczy jedno małe psiknięcie, aby zapach utrzymał się do wieczora, a na ubraniach nawet dłużej!

Nie mogę przejść obojętnie koło flakonu i opakowania, które są przepiękne. Minimalistyczne szkło w intensywnym fiołkowym odcieniu kontrastuje z naturalną, drewnianą zakrętką. Buteleczka zamknięta jest w prostym biało-szarym-czarnym pudełku z motywem roślinnym, które jest ozdobą mojej półki z perfumami.

Jo Malone Cologne Intense Myrrh & Tonka - wybór redaktorki Marty

Nie mam jednych, ulubionych perfum. Zmieniam zapachy w zależności od pory roku, nastroju, ale też okazji. Ostatnio w mojej kolekcji odkryć, obok trwałych perfum Tom Ford Fu**** Fabulous (które nie należą do najtańszych) znalazła się propozycja od Jo Malone. Cologne Intense Myrrh & Tonka kosztuje ok. 500 zł za 50 ml. To w zasadzie woda kolońska, którą określić można jako orientalną, otulającą, a jednocześnie przynoszącą na myśl kadzidło. Idealnie sprawdza się w sezonie jesienno-zimowym i podczas wieczornych wyjść. Z racji tego, że jest to zapach unisex, jest nieco bardziej cierpki. Niektórzy porównują go do kultowego Black Opium, choć dla mnie znacząco się różnią. Perfumy są trwałe, utrzymują mi się na ubraniach przez kilka dni, na mojej skórze 7 h. Nie jest to zapach dla każdego - warto to podkreślić. Wiele użytkowniczek i Wizażanek uważa, że albo się go pokocha, albo znienawidzi.

mat. prasowe

Trwałe perfumy unisex od Jo Malone to zapach, który jest mocny, ale nie duszący. W nutach głowy ma świeżą, ale też delikatnie słodką lawendę. Nutę serca stanowi tu mirra namibijska, która otula skórę zmysłowym aromatem. Zapach jest ciepły, orientalny i głęboki. W bazie perfum znajdziemy natomiast bób tonka, który jest dość trudny do zdefiniowania. Można określić go jako połączenie wanilii i migdałów, ale też karmelu i cierpkich goździków. Niektórzy upatrują w nim kwiatu magnolii.

Perfumy zamknięte są w klasycznym dla Jo Malone flakonie. Jest minimalistyczny, dobrze wygląda na półce w łazience.

Trwałe perfumy Viktor & Rolf, Good Fortune - wybór redaktorki Laury

Perfumy Viktor & Rolf, Good Fortune, jak to często bywa, przyciągnęły mnie wyjątkowym flakonem i obietnicą producenta, że to zapach czarujący i niemal magiczny. Ma być w założeniu manifestacją duchowości i tworzenia własnego przeznaczenia. Po tym opisie miałam niemal pewność, że będzie to rodzaj perfum z ogonem i nie myliłam się - zapach utrzymuje się na ubraniach kilka dni, a gdy wychodzę z pomieszczenia, mgiełka Good Fortune pozostaje tam jeszcze kilka minut.

mat. prasowe

W pierwszym zetknięciu z tymi perfumami, które premierę miały właśnie w 2022 roku, wyczułam nieco ostry, przyprawowy i gorzki zapach, a to za sprawą kopru włoskiego i goryczki. Te nuty szybko jednak ustąpiły miejsca słodkości wanilii i kwiatom jaśminu, i to właśnie ten zapach oczarowuje mnie w ciągu dnia. Po wielu godzinach pozostaje wyczuwalna ciężka wanilia, idealna na jesienne wieczory.

Good Fortune to perfumy nieoczywiste, które z czasem zupełnie zmieniają swoje oblicze. Gorzkość ustępuje miejsca słodyczy, a połączenie wanilii i jaśminu dosłownie przyprawia o zawrót głowy - oczywiście w pozytywnym sensie. Perfumy są jednak tak mocne i trwałe, że mi wystarcza jedno pryśnięcie dziennie.

Perfumy damskie Giorgio Armani, My Way - wybór redaktorki Gosi

Woda perfumowana Giorgio Armany My Way to zapach, który pokochałam od pierwszego powąchania. Jestem ogromną fanką perfum kwiatowych, a szczególne miejsce w moim sercu (i nosie!) zajmuje jaśmin. Każda kompozycja zapachowa, która ma w sobie jaśminową nutę, ma szansę stanąć na mojej półce, ale to właśnie My Way zajmuje ją od dłuższego czasu (a dokładnie od 2 lat, bo w 2020 roku perfumy zadebiutowały na rynku).

Mam wrażenie, że jest to zapach bardzo uniwersalny. Z jednej strony kwiatowe aromaty kojarzą się z wiosną, latem, lekkością, ale z drugiej strony – słodka wanilia i wyczuwalne piżmo sprawiają, że mam się ochotę otulić tym zapachem też jesienią czy zimą. Ma w sobie coś z beztroski i swobody, a równocześnie wydaje się być elegancki i niezwykle kobiecy. Być może właśnie dlatego jest to zapach, z którym nie mam ochoty się rozstawać, bo zawsze pasuje do mojego nastroju i panującej aury.

mat. prasowe

Choć mój nos zawsze w pierwszej kolejności reaguje na jaśmin, to w My Way nie brakuje też innych wyczuwalnych aromatów. Nutę głowy tworzy bergamotka i kwiat pomarańczy, w nucie serca prym wiedzie wspomniany jaśmin i tuberoza, a w nucie bazy poczuć można słodycz madagaskarskiej wanilii, białe piżmo i cedr. Ta piękna kwiatowa mieszanka utrzymuje się na mojej skórze przez cały dzień.

Muszę też wspomnieć o przyciągającym uwagę flakonie. Delikatny różowy odcień wody perfumowanej cudownie komponuje się z granatowymi napisami i zatyczką!

Perfumy z ogonem Giorgio Armani, Si Passione - wybór redaktorki Sylwii

Giorgio Armani, Si Passione jest zapachem, który skradł moje serce natychmiast. To mocna, ale nietuzinkowa kompozycja, która według mnie fantastycznie oddaje jesienno-zimowe klimaty. W zapachach zawsze szukam ciekawego twistu, który przełamywałby całą kompozycję. Uwielbiam perfumy, w których znajduje się szczypta cierpkich, kwaskowych owoców. To sprawia, że mogę nosić je dłużej niż zaledwie jeden sezon.

W nucie głowy, czyli pierwszej warstwie perfum, którą wyczuwa się tuż po aplikacji, czuć właśnie taką surowość i cierpkość czarnej porzeczki, grejpfruta i gruszki, która dodatkowo przyprawiona jest ostrzejszym różowym pieprzem. To własnie te akordy przyciągają do zapachu. Następnie rozwijają się nuty bardziej kwiatowe, jaśminu, róży i heliotropu, a na samym końcu ciągnie się ogon w postaci słodkiej wanilii, a także cedru.

mat. prasowe

Ten zapach jest tak trwały, że drzewne nuty utrzymują się na ubraniach aż na drugi dzień! To jedna z ogromnych zalet Si Passione - niesamowita trwałość perfum, która sprawia, że nie muszę nosić przy sobie flakonika. Z powodzeniem mogę rozpylić je na sobie rano, wrócić wieczorem i wciąż cieszyć się owocowo-kwiatowymi nutami.

Si Passione to z pewnością zapach, który jest wyczuwalny, kiedy tylko wejdziecie do pomieszczenia. Mając je na sobie, wielokrotnie dostawałam pytania, czym pachnę. Dlatego jeśli wolicie zapachy przy ciele, które nie roznoszą się w pokoju, to nie jest propozycja dla was. Mimo obecności ogona warto pamiętać, że ten zapach nie należy do ciężkich, typowo ambrowych perfum, które są wręcz przytłaczające. Wręcz przeciwnie - kwaskowość grejpfruta i czarnej porzeczki pobudza i wprowadza w dobry nastrój!

Zmysłowe perfumy Libre Yves Saint Laurent - wybór redaktorki Dominiki

Moje pierwsze spotkanie z zapachem Libre Yves Saint Laurent było dość nieoczywiste. Pewnego dnia pracując w kawiarni, moją uwagę przykuł ciągnący się zmysłowy zapach, któremu dosłownie nie mogłam się oprzeć. Okazało się, że to jedna z klientek kawiarni była posiadaczką tych pięknych perfum. Z racji tego, że niewiedza o nazwie tego zapachu nie dawała mi spokoju, postanowiłam podejść do klientki i wypytać o markę i serię jej perfum. Nigdy wcześniej nie miałam przyjemności poznać tego zapachu, więc byłam ucieszona, że w mojej kolekcji pojawi się nowa perełka. Od razu po tym spotkaniu ruszyłam do galerii i zaopatrzyłam się w swój 50 ml flakonik zmysłowego zapachu.

mat. prasowe

Ten zapach jest definicją perfum z ogonem. Od kiedy zakupiłam te perfumy, miałam kilka sytuacji, których koleżanki czy nieznajome podpytywały mnie o ich markę. Jest to według mnie najlepszy dowód na trwałość i intensywność tego zapachu. Kompozycja została oparta na połączeniu intensywnych owoców, otulających kwiatów i przypraw. Dwaj perfumiarze Anne Flipo i Carlos Benaïm połączyli dary Francji i Madagaskaru, do jakich należy wanilia czy lawenda.

Mój nos zawsze przyciąga zmysłowa nuta bazy, która łączy piżmo, cedr, ambrę i wanilię. Jeśli chodzi natomiast o nutę serca, to pojawiły się tutaj bardzo kobiece składniki jak jaśmin, lawenda i kwiat pomarańczy. Kontrastową mieszanką bazującą na nucie głowy okazała się mandarynka, lawenda i czarna porzeczka. Jeśli cenicie sobie zapachy pełne klasy, elegancji, ale i zmysłowe, pociągające nuty to zapewniam, że nie będziecie w stanie oprzeć się perfumom Libre Yves Saint Laurent.

Piżmowe perfumy Tabacco Vanille Tom Ford- wybór redaktorki Kasi

Jeśli miałaby nosić jeden zapach do końca życia, to z pewnością byłoby to Tabacco Vanille od Toma Ford! Te perfumy poznałam kilka lat temu i od tego czasu są moim numerem jeden. Nie zliczę, ile razy dostałam komplementy lub pytanie o perfumy, których używam, kiedy mam je na sobie. Niestety, cena perfum do najniższych nie należy, ale jeden flakonik starcza mi na ponad rok, a zapach czuć na ubraniach przez kilka dni.

mat. prasowe

Perfumy powstały z miłości Toma Forda do Londynu, a projektant inspirował się klubami angielskich dżentelmenów, gdzie unosiła się woń tytoni i koniaku. Perfumy są mocno wyczuwalne, a ich kompozycja jest doskonała. Znajdziecie w nich nuty fasoli tonka, wanilię, jako, suszone owoce, sok drzewny i imbir. Chociaż perfumy były inspirowane mężczyznami, to uważam, że na kobietach pachną najpiękniej.

Reklama

Perfumy są idealne dla mnie pod każdym względem, no może poza ceną. Nie mogę tu nie wspomnieć też o cudownym flakoniku, który był stworzony na wzór figury szachowej. Mam też dla was mała podpowiedź - w Zarze na dziele męskim, znajdziecie ich znacznie tańszy odpowiednik Warm Black.

Reklama
Reklama
Reklama