Jako jedynego kremu używam tego:
http://sylveco.pl/produkt/lekki-krem-brzozowy/ - chyba mi nie wystarczy, ale nie kupiłam innego, bo nie chcę kupować w ciemno, kiedy nie wiem, co mi jest potrzebne.
i tego pod oczy:
http://sylveco.pl/produkt/lagodzacy-krem-pod-oczy/ - ten krem mi w zupełności wystarczy, nie mam problemów ze skórą w okolicach oczu.
Toniki mam obecnie dwa:
http://bielenda.pl/produkty/skin-cli...ujacy-anti-age - po aplikacji czuję ulgę, ale niewystarczającą.
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,7...a-z-wit-c.html - po aplikacji czuję jak mi się ściąga skóra, więc go unikam. Nie mam takiego problemu, kiedy używam go na podkład mineralny.
Postanowiłam dać szansę kosmetykom drogeryjnym. Do tej pory używałam toników sylveco, najczęściej tego:
http://sylveco.pl/produkt/hibiskusowy-tonik-do-twarzy/
Po nich rano w 50/50 przypadków nie musiałam używać kremu, teraz nie ma takiej opcji, żeby go nie użyć.
Rano z reguły myję twarz tylko i wyłącznie wodą i płynem micelarnym
http://sylveco.pl/produkt/lipowy-plyn-micelarny/
Ostatnio kupiłam olejek z evree. Chociaż wieczorem po użyciu nie czuję zmiany, to jak do tej pory, mam po nim rano ładną,
odprężoną cerę. Nie mogę tego stwierdzić na 100%, bo używam go od tygodnia. Niestety w ciągu dnia mojej cerze czegoś zaczyna brakować.
Strasznie się już rozpisałam, więc nie będę tego jeszcze bardziej rozwijać, żeby nie robić większego spamu, ale do niedawna pielęgnacja: płyn micelarny + tonik + krem + w razie potrzeby jakiś olej mi wystarczała. Jestem teraz w okolicach 25 urodzin i przez ostatnie kilka miesięcy moja cera bardzo się zmieniła. Pół roku temu większy problem miałam z ropnymi wypryskami, które obecnie prawie się nie pojawiają, ale uczucia podrażnienia i niedosytu nie miałam wcale. Jeszcze 3 miesiące temu nie wychodziłam z domu bez bibułek matujących, a obecnie przez cały dzień nie mam problemów ze świeceniem. Dlatego nie wiem, z której strony ugryźć temat
Załączam zdjęcie zrobione dzisiaj, 10 minut po zmyciu peelingu enzymatycznego, nałożeniu toniku, kremu i olejku. Czerwony nos to efekt peelingu, w ciągu dnia nos mi się nie czerwieni. Takie krostki mam na czole, kiedy moja cera jest szczególnie podrażniona (poparzona?), czy przez peeling czy przez jakieś czynniki zewnętrzne w ciągu dnia. Przez noc zawsze znikają - na szczęście. Rano wygląda to lepiej, bo w innym przypadku nie zdecydowałabym się na wyjście bez makijażu, ale w takim opłakanym stanie zobaczyłam się w lustrze po powrocie do domu (tyle, że bez czerwonego nosa). Pory to problem, którym zajmę się, kiedy zwalczę te pilniejsze. Na policzkach widać też czerwone krostki, o których wyżej pisałam, ale na tym zdjęciu wyglądają bardziej jak jakieś plamy. Plama po prawej stronie na wysokości kącika ust i ta powyżej lewego kącika ust to pieprzyki.
Jednego dnia moja skóra wygląda tak, a następnego może być całkowicie beżowa i gładka.