Mój chłopak ma mnie dość

[Martynamartt]

Witam!
Mam problem związany z moim chłopakiem.

Otóż, jesteśmy ze sobą krótko (ponad rok), układało się różnie jak to w związkach,ale raczej rzadko się kłocimy , jesteśmy zgodni.(Ja 22 lata,On 27 lat)
Dużo czasu spędzamy u niego w domu,ponieważ u mnie jest ciężka sytuacja z rodzicami więc go nie przyprowadzam za często. Od jakiegoś czasu gdy siedzimy ze sobą np kilka dni,on zaczyna być jakiś posępny,mało mówny i nie czuły. Ja często u niego śpię,ze względu na rodziców. Kiedy próbuje z nim porozmawiać szczerze zawsze sie wymiguje że nie ma ochoty teraz na rozmowę itp. Jakiś czas temu zerwał ze mną dwa razy,nie mówiąc mi konkretnie czemu ale domyślam się,że chodziło właśnie o to,że często jestem u niego. Rozumiem go,że chciałby pobyć czasami sam,ale kiedyś jak mi powiedział ,że nie ma ochoty na moje towarzystwo i odwiózł mnie do domu poczułam coś dziwnego i postanowiłam wejść na jego fb (wiem,nie ładnie) i pisał z jakimiś dziewczynami. Nie powiedziałam mu że wiem o tym, jestem na tyle głupia że to wszystko przemilczałam. Dlatego teraz kiedy tak mówi mam wrażenie,automatycznie pojawia mi się myśl : ja wrócę do domu , a on będzie pisał z innymi...
Jakiś czas temu był w szpitalu przez 2 miesiące, nie odwiedzałam go ponieważ był w innym mieście. Byliśmy w ciągłym kontakcie, był kochany i czuły,widziałam i czułam że tęskni za mną i nie może się doczekać spotkania. Tak samo jak ja.
Czasami nie mam gdzie spać,sytuacja z wczoraj.Odwiózł mnie do domu(byłam u niego ok. 3 tyg) Nie miałam możliwości spania w domu, napisałam mu to ,rozmawialiśmy przez telefon.Powiedział,że nie przyjedzie po mnie,że nie wiele brakuje do tego żeby znów stało się ''coś,co kiedyś'' czyli,to jak mnie zostawił. Straszne uczucie kiedy wiesz,że ukochana osoba mnie Cie gdzieś,no ale nie chciałam go stracić więc już wiecej nie pisałam nic na temat jechania do niego.
Kiedy przebywamy ze sobą po jakiejś przerwie,to jest na prawde cudownie,jestem mega szczęśliwa. Tylko posiedzimy ze sobą kilka dni i znów to samo.
Nie wiem co mam za bardzo myśleć,dziwnie się czuje. To mój pierwszy taki wpis więc przepraszam za te wypociny,może nie składnie to napisałam ale mam nadzieję,że choć trochę zrozumiecie. Proszę,podzielcie się co o tym myślicie i jakąś dobrą rade co mam zrobić,żeby go nie stracić.

[TakaSamaInna]

Napisane przez Martynamartt

Witam!
Mam problem związany z moim chłopakiem.

Otóż, jesteśmy ze sobą krótko (ponad rok), układało się różnie jak to w związkach,ale raczej rzadko się kłocimy , jesteśmy zgodni.(Ja 22 lata,On 27 lat)
Dużo czasu spędzamy u niego w domu,ponieważ u mnie jest ciężka sytuacja z rodzicami więc go nie przyprowadzam za często. Od jakiegoś czasu gdy siedzimy ze sobą np kilka dni,on zaczyna być jakiś posępny,mało mówny i nie czuły. Ja często u niego śpię,ze względu na rodziców. Kiedy próbuje z nim porozmawiać szczerze zawsze sie wymiguje że nie ma ochoty teraz na rozmowę itp. Jakiś czas temu zerwał ze mną dwa razy,nie mówiąc mi konkretnie czemu ale domyślam się,że chodziło właśnie o to,że często jestem u niego. Rozumiem go,że chciałby pobyć czasami sam,ale kiedyś jak mi powiedział ,że nie ma ochoty na moje towarzystwo i odwiózł mnie do domu poczułam coś dziwnego i postanowiłam wejść na jego fb (wiem,nie ładnie) i pisał z jakimiś dziewczynami. Nie powiedziałam mu że wiem o tym, jestem na tyle głupia że to wszystko przemilczałam. Dlatego teraz kiedy tak mówi mam wrażenie,automatycznie pojawia mi się myśl : ja wrócę do domu , a on będzie pisał z innymi...
Jakiś czas temu był w szpitalu przez 2 miesiące, nie odwiedzałam go ponieważ był w innym mieście. Byliśmy w ciągłym kontakcie, był kochany i czuły,widziałam i czułam że tęskni za mną i nie może się doczekać spotkania. Tak samo jak ja.
Czasami nie mam gdzie spać,sytuacja z wczoraj.Odwiózł mnie do domu(byłam u niego ok. 3 tyg) Nie miałam możliwości spania w domu, napisałam mu to ,rozmawialiśmy przez telefon.Powiedział,że nie przyjedzie po mnie,że nie wiele brakuje do tego żeby znów stało się ''coś,co kiedyś'' czyli,to jak mnie zostawił. Straszne uczucie kiedy wiesz,że ukochana osoba mnie Cie gdzieś,no ale nie chciałam go stracić więc już wiecej nie pisałam nic na temat jechania do niego.
Kiedy przebywamy ze sobą po jakiejś przerwie,to jest na prawde cudownie,jestem mega szczęśliwa. Tylko posiedzimy ze sobą kilka dni i znów to samo.
Nie wiem co mam za bardzo myśleć,dziwnie się czuje. To mój pierwszy taki wpis więc przepraszam za te wypociny,może nie składnie to napisałam ale mam nadzieję,że choć trochę zrozumiecie. Proszę,podzielcie się co o tym myślicie i jakąś dobrą rade co mam zrobić,żeby go nie stracić.

Wydaje mi się, że ciągle nad nim wisisz. Chłopak nie bardzo jest pewny swoich uczuć, a Ty ciągle u niego przesiadujesz (tygodniami), chcesz by po Ciebie przyjechał w środku nocy, sama go nie odwiedzasz w szpitalu itd. Przyznam szczerze, że na miejscu Twojego chłopaka czułabym się dziwnie. Osoba zakochana by zaproponowała wspólne tymczasowe mieszkanie i potem dokładanie do czynszu itp. (bo zakładam, że jak u niego jesteś to nie płacisz mu nic?) Pewnie jest zmęczony tym, że ciągle musi coś dla Ciebie robić, a Ty nic nie robisz w zamian i nawet nie próbujesz. Miłości też tu nie widzę, bo sam chłopak już zrywał i mówił wprost, że ma dość. Może warto poszukać jakieś pracy w okolicy i wynajmować nawet maluteńką kawalerkę lub chociaż pokój?

[201803111829]

Po prostu spędzasz za dużo czasu z facetem. Druga, olanie cię w trudnej sytuacji to chamstwo, ale mieszkać u niego 3 tygodnie? Raczej nie siedzicie w dwóch różnych pokojach tylko ciągle razem. Nie dziwię się, że ma dość i chce prywatności. Dlaczego nie wyprowadzisz się z domu?

[Martynamartt]

To jest dość cięzki temat jeżeli chodzi o wyprowadzenie sie z domu. Ale dodam,że on wiedział i sam zaproponował to ,żebym u niego była przez te 3 tyg i było na prawdę spoko.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Martynamartt

Witam!
Mam problem związany z moim chłopakiem.

Otóż, jesteśmy ze sobą krótko (ponad rok), układało się różnie jak to w związkach,ale raczej rzadko się kłocimy , jesteśmy zgodni.(Ja 22 lata,On 27 lat)
Dużo czasu spędzamy u niego w domu,ponieważ u mnie jest ciężka sytuacja z rodzicami więc go nie przyprowadzam za często. Od jakiegoś czasu gdy siedzimy ze sobą np kilka dni,on zaczyna być jakiś posępny,mało mówny i nie czuły. Ja często u niego śpię,ze względu na rodziców. Kiedy próbuje z nim porozmawiać szczerze zawsze sie wymiguje że nie ma ochoty teraz na rozmowę itp. Jakiś czas temu zerwał ze mną dwa razy,nie mówiąc mi konkretnie czemu ale domyślam się,że chodziło właśnie o to,że często jestem u niego. Rozumiem go,że chciałby pobyć czasami sam,ale kiedyś jak mi powiedział ,że nie ma ochoty na moje towarzystwo i odwiózł mnie do domu poczułam coś dziwnego i postanowiłam wejść na jego fb (wiem,nie ładnie) i pisał z jakimiś dziewczynami. Nie powiedziałam mu że wiem o tym, jestem na tyle głupia że to wszystko przemilczałam. Dlatego teraz kiedy tak mówi mam wrażenie,automatycznie pojawia mi się myśl : ja wrócę do domu , a on będzie pisał z innymi...
Jakiś czas temu był w szpitalu przez 2 miesiące, nie odwiedzałam go ponieważ był w innym mieście. Byliśmy w ciągłym kontakcie, był kochany i czuły,widziałam i czułam że tęskni za mną i nie może się doczekać spotkania. Tak samo jak ja.
Czasami nie mam gdzie spać,sytuacja z wczoraj.Odwiózł mnie do domu(byłam u niego ok. 3 tyg) Nie miałam możliwości spania w domu, napisałam mu to ,rozmawialiśmy przez telefon.Powiedział,że nie przyjedzie po mnie,że nie wiele brakuje do tego żeby znów stało się ''coś,co kiedyś'' czyli,to jak mnie zostawił. Straszne uczucie kiedy wiesz,że ukochana osoba mnie Cie gdzieś,no ale nie chciałam go stracić więc już wiecej nie pisałam nic na temat jechania do niego.
Kiedy przebywamy ze sobą po jakiejś przerwie,to jest na prawde cudownie,jestem mega szczęśliwa. Tylko posiedzimy ze sobą kilka dni i znów to samo.
Nie wiem co mam za bardzo myśleć,dziwnie się czuje. To mój pierwszy taki wpis więc przepraszam za te wypociny,może nie składnie to napisałam ale mam nadzieję,że choć trochę zrozumiecie. Proszę,podzielcie się co o tym myślicie i jakąś dobrą rade co mam zrobić,żeby go nie stracić.

kobito, nie masz pięciu lat, ogarnij sobie zmianę mieszkania, byle nie mieszkać u siebie. widać ewidentnie, że koleś jest zmęczony taką sytuacją. możliwe, że za bardzo obarczasz go taką sytuacją i ma dość. nie jest w porządku, że pisze z innymi laskami, jeśli to ewidentne romansowanie.

---------- Dopisano o 23:19 ---------- Poprzedni post napisano o 23:18 ----------

a, właśnie. też nie rozumiem, dlaczego go nie odwiedziłaś w szpitalu. jak daleko był, że się nie dało przyjechać nawet na weekend?

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Swoją drogą nie odwiedzić przez 2 miesiące chłopaka, który przebywa w szpitalu?...To też niezbyt fajna sytuacja. Też w jakiś sposób zostawiłaś go w trudnej sytuacji. Ja czułabym się bardzo źle w momencie gdyby mój chłopak nie odwiedził mnie ani razu podczas 2 miesięcznego pobytu w szpitalu, podczas gdy sam przebywał by u mnie po 3 tygodnie ciągiem.

Dlaczego nie możesz wyprowadzić się z domu? Pracujesz, studiujesz?
Może chłopak ma dosyć tego, że wciąż mówisz mu o swoich problemach rodzinnych, o tym jak jest Ci źle, ale mimo tego nic z tym nie robisz?

No ale pisanie z innymi dziewczynami to przegięcie i nic tego nie tłumaczy, jeśli to ewidentny flirt..

[Martynamartt]

Nie odwiedziłam go dlatego bo był bardzo daleko, poza tym to był zamknięty oddział gdzie nie można było odwiedzać

---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:21 ----------

niestety nie było takiej możliwości. Pytałam,chciałam ale niestety nie pozwolono

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Rozumiem, wcześniej brzmiało to tak jakbyś wymigiwała się od odwiedzin w szpitalu, ale w takiej sytuacji nie można Ci mieć nic do zarzucenia.

A mogłabyś odnieść się do tego?

"Dlaczego nie możesz wyprowadzić się z domu? Pracujesz, studiujesz?
Może chłopak ma dosyć tego, że wciąż mówisz mu o swoich problemach rodzinnych, o tym jak jest Ci źle, ale mimo tego nic z tym nie robisz?"

[Martynamartt]

Dzięki,że podzieliłyście się swoim zdaniem
Zobaczymy jak się ułoży, dam mu trochę czasu dla siebie i może się jakoś ułoży nie będę już go tak obarczać swoimi problemami

[skazana_na_bluesa]

czym się zajmujesz na co dzień?

---------- Dopisano o 23:28 ---------- Poprzedni post napisano o 23:26 ----------

Napisane przez Martynamartt

Dzięki,że podzieliłyście się swoim zdaniem
Zobaczymy jak się ułoży, dam mu trochę czasu dla siebie i może się jakoś ułoży nie będę już go tak obarczać swoimi problemami

wyprowadź się od niego, znajdź własny pokój/mieszkanie.

[Martynamartt]

Na koniec świata bym pojechała gdybym mogła
Pracowałam przez ponad rok , od ponad miesiąca nie pracuję niestety

---------- Dopisano o 22:31 ---------- Poprzedni post napisano o 22:28 ----------

aktualnie niczym konkretnym, od ponad miesiąca nie pracuję.
Chciałabym się wyprowadzić,ale niestety to nie jest takie proste :P

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

A uczysz się/studiujesz?

Musisz jak najszybciej znaleźć pracę i zacząć żyć samodzielnie. Skoro chłopak tak postępuje (pisze z innymi, ma Cię dość) powinnaś zacząć myśleć o sobie i o tym jak sama możesz sobie poradzić bo na niego jak widać nie możesz już w pełni liczyć

Skoro nie pracujesz to w jaki sposób się utrzymujesz?

[Martynamartt]

niee,od razu po szkole poszłam do pracy.
Pracy szukam cały czas
Sama nie wiem co mam myśleć,bo pomógł mi już sporo razy, sam proponował żebym u niego posiedziała itp. i było spoko,oglądaliśmy filmy,śmialiśmy się itp. więc nie widziałam,że coś mu nie pasuje. Jest dziwnym człowiekiem,strasznie zmiennym. Raz mówi tak a raz tak. Mówi że nie wyobraża sobie życia beze mnie,że jestem mu potrzebna itp. a za kilka dni jest jak jest ..

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Może dzieje się tak dlatego, że nie masz własnych zajęć, zainteresowań i cały swój czas poświęcasz jemu? A on pracuje/studiuje? Gdy jesteś u niego to przebywacie cały czas w jednym pokoju? Oboje powinniście mieć swoją prywatną przestrzeń.

Masz jakichś znajomych, przyjaciół? Masz jakieś zainteresowania, jak spędzasz czas na co dzień?

[Martynamartt]

Bardzo możliwe,że to może być powodem. Kiedy jestem u niego to po prostu spędzam z nim czas. a kiedy wracam to właśnie spotykam się z koleżankami itp.
Niee on nie pracuje ani nie studiuje. Wiem że powinniśmy od siebie odpocząć czasami,ale jak mówiłam mam obawy,że będzie pisał z innymi.Ja niestety taka jestem że całą sobą sie angażuje i lubię jego bliskość. i kiedy widzę że jest w porządku,że śmieje się,cieszy to wtedy chce spędzić z nim jak najwięcej czasu bo jest miło. I wiem ,że popełniam duży błąd. Jestem tego świadoma.Zobaczymy jak będzie jutro.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Czyli spędzacie całe dnie razem gdy jesteś u niego? Oj, to naprawdę może być męczące. W takiej sytuacji nie macie pewnie nawet szczególnych tematów do rozmowy. On mieszka sam czy z rodzicami? Jak się utrzymujecie?

Wiesz co, nie może być tak, że Ty się boisz, że on będzie pisał z innymi. Kochający chłopak, który wie, że Tobie się takie coś nie podoba (nie mówię o sytuacji, gdy z nimi flirtuje bo wtedy taki facet byłby dla mnie od razu skreślony) Ty powinnaś czuć się w związku bezpieczna.

Wydaje mi się, że masz dosyć małe poczucie własnej wartości, dlatego tak bardzo boisz się, że go stracisz. Powiem Ci, że jeśli Twój chłopak Cię zdradzi (pewnie tego się obawiasz) to będzie znaczyło tylko tyle że nie jest Ciebie wart. W związku nie chodzi o to by ciągle pilnować i kontrolować drugą osobę. Fundamentem w związku jest zaufanie, jeśli tego nie ma to wszystko w końcu zacznie się psuć. Czy od zawsze było tak, że nie miałaś do niego zaufania czy ten problem pojawił się dopiero podczas znalezienia tych rozmów i w momencie jak zaczął mieć Ciebie dość? Jak wcześniej Wam się układało?

Musisz nauczyć się żyć niezależnie od niego, on nie może być całym Twoim światem, bo w momencie gdybyście np się rozstali to co wtedy? Musisz nauczyć się liczyć na siebie, a nie tylko liczyć na niego. I przede wszystkim każdy z Was musi mieć czas tylko dla siebie.

[skazana_na_bluesa]

powinnaś z nim pogadać o tych rozmowach.
i wcale mnie nie dziwi, że ona ma cię dość, skoro spędzacie ze sobą 3 tyg. 24h/dobę. zachowujesz się jak bluszcz.

[Martynamartt]

Przez większość związku układało sie dobrze. Nasi wspólni znajomi mówili mi że dobrze trafiłam,że jest wierny,ze jak ma dziewczyne to na prawde musi byc cos powaznego. Sama po nim widzialam ze nie jest taki,ktory moglby zdradzic i w sumie dalej tak uwazam. On tez mowil ze jest ostatnia osoba ktora bylaby skora do zdrady,ze sam zostal kiedys zdradzony i wie co to znaczy. Tak,mam male poczucie wlasnej wartości ale to chyba przez poprzedniego chłopaka z którym byłam przez dwa lata, i mnie zdradził i do tego zaczął podnoscić na mnie rękę.

[TakaSamaInna]

No to się autorka zmyła. Chyba temat do zamknięcia.

[Rena]

27 letni chlopak nie pracuje i zaprasza dziewczyne na koszt rodzicow na 3 tygodnie do ich domu? Super partia.

Czy to nie jest czasem tak, ze przez trudna sytuacje w domu bierzesz kogolwiek byle tylko miec gdzie sie zahaczyc? Tyle ze chyba trafilas z deszczu pod rynne, bo i u Ciebie i u niego Cie nie chca.

Czas wybrac bramke nr 3 i poszukac jeszcze jakies alternatywy wyprowadzki, z takim bezrobotnym 27latkiem to raczej maloprawdopodobne. Skoro on chce Cie rzucic, to traktuj to jako przysluge i szanse na kogos w kim faktycznie bedziesz miala oparcie.

[lilia_pamplemousse]

czyli tak:
ty nie studiujesz i nie masz pracy
twój 27letni chłopak, ktory niedawno leczył się, jak przypuszczam psychiatrycznie albo był na jakimś odwyku (oby nie), też nie ma studiow i jest bezrobotny.
ty nie masz gdzie mieszkac i siedzisz u niego.
on ma cie dosc i z tobą zrywa lub cię tym szantażuje (czyli myślisz że cię kocha? NIE)

no bajkowy związek.


sama z nim zerwij i wyprowadź się z domu. weź odpowiedzialność za swoje zycie. choć z tego co piszesz, przypuszczam, że jestes z patologicznej rodziny (czemu nie mozesz nocować w domu? alkoholizm członka rodziny?), więc bez terapii raczej sobie nie poradzisz...

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[falkengood]

Przeczytaj autorko parę razy swój tekst i zobacz czy wszytsko jest ok, bo ja po pierwszym czytaniu już widzę, że nie, trochę patola

[kahoko hino]

Napisane przez Rena

27 letni chlopak nie pracuje i zaprasza dziewczyne na koszt rodzicow na 3 tygodnie do ich domu? Super partia.

Czy to nie jest czasem tak, ze przez trudna sytuacje w domu bierzesz kogolwiek byle tylko miec gdzie sie zahaczyc? Tyle ze chyba trafilas z deszczu pod rynne, bo i u Ciebie i u niego Cie nie chca.

Czas wybrac bramke nr 3 i poszukac jeszcze jakies alternatywy wyprowadzki, z takim bezrobotnym 27latkiem to raczej maloprawdopodobne. Skoro on chce Cie rzucic, to traktuj to jako przysluge i szanse na kogos w kim faktycznie bedziesz miala oparcie.

w punkt