Rozstanie - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-01-05, 00:40   #1
Mambka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6

Rozstanie


Czesc Wam Jestem tu nowa ale chcialam Wam opowiedziec moja historie. Jestem po rozstaniu ok 2 tyg. Zaczelo sie rok temu w Sylwka. Poznalam JEGO. Zakochalam sie. On podczas sylwka juz calowal sie z inna choc ze mna calowal sie dzien wczesniej, to mnie zabolalo, ale jakos to przetrawilam bo wiedzialam ze jest sam i nie ma zadnych zobowiazan. Pozniej zaczelismy sie spotykac. Jego znajomi byli przeciwni, mowili o mnie przykre rzeczy, nie lubili mnie. Twierdzili ze ja go zranie, choc zaden z jego kolegow nie byl wczesniej ze mna. Skad im to przyszlo do glowy? Nie wiem. Kiedys na imprezie zaatakowali mnie. A on siedzial lub stal z boku i sluchal. Nic sie nie odezwal. Ja czulam sie jak w matni ale tego wszystkiego wysluchalam do konca. Bylo mi strasznie przykro!!! Na nastepny dzien czulam sie tragicznie. Chcialam z nim zerwac. Zrywalam z nim co chwila - wiem to moj blad.Ale nie moglam sie w tym wszystkim odnalezc. On mnie blagal zebysmy wrocili do siebie, plakal wiec wracalam. Pozniej dostalam anonimowe smsy ze on mnie zdradza z moja matka!!! Zalamalam sie. Nie wiedzialam co mam o tym myslec. Wyjasnilam sobie to z nim ale on za bardzo nie chcial ze mna rozmawiac. Nie chcial mnie w ogole sluchac. Moze nie do konca umialam wytlumaczyc mu ze czuje sie strasznie dostajac takie wiadomosci i chcialabym zeby zapewnil mnie ze tak nie jest. Chcial zerwac. Bo bylam na tyle nierozwazna ze moglby cos takiego zrobic. Dodam ze moja mama nie jest teraz w stalym zwiazku, jest atrakcyjna kobieta, mezczyzni sie za nia ogladaja i czasem robila glupie rzeczy. Pogodzilam sie z sytuacja i bylismy nadal razem. Bylo dobrze. Dostawalam co chwila smsy a ja czulam sie jak w matni jakiejs. Nie wiedzialam co mam ze soba robic. Wariowalam. Zerwalismy definitywnie ale wyjechalismy razem za granice na Cypr do pracy na 2.5 miesiaca. Mielismy sie wspierac. To co tam przezylam to dramat! Zero wsparcia. Mieszkalismy razem, pracowalismy razem ale czulam sie sama. On nie chcial ze mna razem pracowac, nie chcial ze mna mieszkac. Mial tez zachwiania emocjonalne ze trudno to sobie wyobrazic. Jak sie poklocilismy zamykal sie w szafie. Trzy razy w niej spal.... (???). Nastepna klotnia, bieglam za nim o 2 w nocy na autostradzie. Zostawil mnie na niej sama...Zgubil mnie, usiadl z boku i spokojnie patrzyl jak kolo niego przechodze a ze bylo ciemno ja go nie widzialam. Martwilam sie o niego wtedy bardzo bo wpadl w jakis amok.Napisalam sms czy moze po mnie wrocic - odpisal - ze sama sobie poradze... bo jestem dorosla i silna kobieta...W koncu wrocil. Znalazl mnie na niej. Ale wczesniej szlam sama jakies 30 min w obcym kraju w nocy przed siebie i nie wiedzialam dokad ide. Nastepna awantura. Biegl i wyrzucil za siebie swoja komorke , zegarek wart 1000 zl i moja wyplate ok 2500 zl za siebie... Portfel z kartami kredytowymi, dokumentami, ze wszystkim... Oszalalam... Plakalam nocami i dniami. Bylo mi strasznie zle. Po powrocie z Cypru stwierdzil ze juz nie istniejemy ja i on. Ale po jakims miesiacu stwierdzil ze mnie kocha i swiata poza mna nie widzi. Pisal mi na fotografii ze bedzie mnie kochal cale zycie. Bylam jego 1 dziewczyna. Dodam, ze w calym zwiazku bylam o niego zazdrosna,kilka razy sprawdzilam mu tel to prawda. Ale zanim to zrobilam pytalam co tam u niego, czy ktos tam pisal, odzywal sie z kim sie widzial. On czasem twierdzil ze to jego prywatna sprawa. Czasem na jaw wyszly pewne niedomowienia z jego str. Nie przyznawal sie ze do kogos dzwoni czy z kims rozmawial, nie wiem zupelnie dlaczego bo to przeciez nawet byli jacys tam mezczyzni o ktorych nie wiedzialam wczesniej. On byl czlowiekiem ktory pracowal 4 godziny dziennie u ojca w ksiegarni. Co weekend chodzil do klubu, chcial chodzic nie raz tam sam. Tez sie z tym zle czulam, bo uwazalam ze w zwiazku chce sie cieszyc razem swoim towarzystwem, bawic itd. Wychodzil z kolegami na piwo. Tak wygladaly wieczory. Nie mial jakiegos ciekawego zajecia pasji. Byly kluby, imprezy, eventy. Mial duzo pieniedzy. Kiedy chcialam z nim pogadac stwierdzal ze nie ma o czym bo i tak do niczego te rozmowy nie prowadza. Ostatnio jak bylismy u jego kumpla bylam troszke %%% i chcialam z nim pogadac o czyms dla mnie bardzo waznym. On nie chcial. Ja naciskalam. Stwierdzil na 2 dzien ze go mecze psychicznie i ze ma tego dosc. Ze nie pasujemy do siebie i nie widzi naszej wspolnej przyszlosci. Rzadko moglismy u mnie posiedziec w domu bo bal sie mojej matki i brata ktorzy go strasznie nie lubili. Moi znajomi twierdzili ze zachowuje sie jak szczeniak bo pytal czasem kolegow o opinie co sadza na temat naszego zwiazku itd. Nie mowie ze sie nie staral. Chcial mnie wziac na sylwestra, zabieral na wykwintne kolacje, do kina. Pierwsze 5 miesiecy byly cudowne. Pisal do mnie listy piekne listy... Wydawalo mi sie ze to jest wlasnie TEN idealny... Bylo naprawde IDEALNIE!!!! Planowalismy wspolne mieszkanie, wspolna przyszlosc, twierdzilismy ze to przeznaczenie. Byl dzentelmenem, byl wspanialy!! Byl moim skrawkiem nieba. Dziekowalam Bogu ze mi go postawil na mojej drodze. Drugie pol roku zmienil sie nie do poznania. A mi brakowalo ciepla, bliskosci, zaufania... Mialam nawet kiedys taka akcje ze bylismy w klubie. Chcialam jeszcze chwile posiedziec a on wzial mojego drinka, ktory mi kupil i wylal mi go na podloge, mowiac ze to jego drink bo to on za niego zaplacil. Poczulam sie strasznie upokorzona ale mu wybaczalam za kazdym razem. W te wszystkie miejsca gdzie mnie zabieral placil za mnie, bylo mi glupio z tym koszmarnie ale nie mialam aktualnie pracy i nie stac mnie bylo na wyjscia, ale on tak chcial wlasnie spedzac wspolnie czas. Restauracje, kino...Ja proponowalam wieczory przy laptopie czy cos w tym stylu, chcialam zeby po prostu nie wydawal pieniedzy ale on twierdzil ze zle sie czuje u mnie w domu i nie przyjedzie. Do jego domu tez nie moglam pojsc bo mieszkal z babcia a ona nikogo nie chciala tam widziec. Nikt nie mogl do nich przychodzic oprocz jego 1 przyjaciela. Bylam jak w matni. On zaczal mnie oskarzac w niedlugim czasie o to, ze go wykorzystuje z pieniedzmi, ze placi za mnie 800 zl rachunku za tel i to moja wina bo kazalam mu do siebie dzwonic. Nakrzyczal na mnie. Slyszalam nawet ze jestem glupia i w ogole... Nie raz jak sie klocilismy zostawial mnie na srodku ulicy i szedl do domu. Jakis koszmar. A ja bylam zakochana do szalenstwa! Chcialam to wszystko naprawic... Odbudowac. Ostatnie 2 tyg robil co chcial. Malo rozmawialismy prawie w ogole bo nie wchodzil na gg, nie chcial dzwonic. Widywalismy sie rzadziej. Byli koledzy i zabawa. Ale nadal chcialam z nim byc bo go strasznie pokochalam mimo poczatkowych uprzedzen.... To co przezylam strasznie mna wstrzasnelo. Nie moge sie pozbierac do tej pory i zastanawiam sie skad u niego braly sie takie zachowania pozniej, to spanie w szafie, wyrzucanie wszystkiego za siebie, te amoki emocjonalne... Czy moge sie obwiniac za to? Mowil kocham, byl tego pewien, zyc beze mnie nie mogl choc tak jak stwierdzil mniej mu na mnie zalezalo niz na poczatku. A pozniej zachowywal sie tak jak pisalam. O co tu w tym wszystkim chodzi?? Moze mi ktos to wytlumaczyc??? Nawet jak chcialam wyleciec z Cypru to stwierdzil ze mnie kocha i zebym go samego nie zostawiala... Zostawil mnie w koncu na dzien przed Wigilia i tydz przed sylwestrem gdzie pojechal sam ze znajomymi i z przewaga wolnych kobiet... Co Wy o tym wszystkim sadzicie? Bylismy niecaly rok, zabraklo nam 7 dni. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i prosze o Wasze SZCZERE opinie. Ja mam 24 on 22 lata.

Edytowane przez Mambka
Czas edycji: 2010-01-05 o 00:45
Mambka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-05, 08:33   #2
pariis_qwerty
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: eUk
Wiadomości: 256
GG do pariis_qwerty
Dot.: Rozstanie

Cytat:
Napisane przez Mambka Pokaż wiadomość
Czesc Wam Jestem tu nowa ale chcialam Wam opowiedziec moja historie. Jestem po rozstaniu ok 2 tyg. Zaczelo sie rok temu w Sylwka. Poznalam JEGO. Zakochalam sie. On podczas sylwka juz calowal sie z inna choc ze mna calowal sie dzien wczesniej, to mnie zabolalo, ale jakos to przetrawilam bo wiedzialam ze jest sam i nie ma zadnych zobowiazan. Pozniej zaczelismy sie spotykac. Jego znajomi byli przeciwni, mowili o mnie przykre rzeczy, nie lubili mnie. Twierdzili ze ja go zranie, choc zaden z jego kolegow nie byl wczesniej ze mna. Skad im to przyszlo do glowy? Nie wiem. Kiedys na imprezie zaatakowali mnie. A on siedzial lub stal z boku i sluchal. Nic sie nie odezwal. Ja czulam sie jak w matni ale tego wszystkiego wysluchalam do konca. Bylo mi strasznie przykro!!! Na nastepny dzien czulam sie tragicznie. Chcialam z nim zerwac. Zrywalam z nim co chwila - wiem to moj blad.Ale nie moglam sie w tym wszystkim odnalezc. On mnie blagal zebysmy wrocili do siebie, plakal wiec wracalam. Pozniej dostalam anonimowe smsy ze on mnie zdradza z moja matka!!! Zalamalam sie. Nie wiedzialam co mam o tym myslec. Wyjasnilam sobie to z nim ale on za bardzo nie chcial ze mna rozmawiac. Nie chcial mnie w ogole sluchac. Moze nie do konca umialam wytlumaczyc mu ze czuje sie strasznie dostajac takie wiadomosci i chcialabym zeby zapewnil mnie ze tak nie jest. Chcial zerwac. Bo bylam na tyle nierozwazna ze moglby cos takiego zrobic. Dodam ze moja mama nie jest teraz w stalym zwiazku, jest atrakcyjna kobieta, mezczyzni sie za nia ogladaja i czasem robila glupie rzeczy. Pogodzilam sie z sytuacja i bylismy nadal razem. Bylo dobrze. Dostawalam co chwila smsy a ja czulam sie jak w matni jakiejs. Nie wiedzialam co mam ze soba robic. Wariowalam. Zerwalismy definitywnie ale wyjechalismy razem za granice na Cypr do pracy na 2.5 miesiaca. Mielismy sie wspierac. To co tam przezylam to dramat! Zero wsparcia. Mieszkalismy razem, pracowalismy razem ale czulam sie sama. On nie chcial ze mna razem pracowac, nie chcial ze mna mieszkac. Mial tez zachwiania emocjonalne ze trudno to sobie wyobrazic. Jak sie poklocilismy zamykal sie w szafie. Trzy razy w niej spal.... (???). Nastepna klotnia, bieglam za nim o 2 w nocy na autostradzie. Zostawil mnie na niej sama...Zgubil mnie, usiadl z boku i spokojnie patrzyl jak kolo niego przechodze a ze bylo ciemno ja go nie widzialam. Martwilam sie o niego wtedy bardzo bo wpadl w jakis amok.Napisalam sms czy moze po mnie wrocic - odpisal - ze sama sobie poradze... bo jestem dorosla i silna kobieta...W koncu wrocil. Znalazl mnie na niej. Ale wczesniej szlam sama jakies 30 min w obcym kraju w nocy przed siebie i nie wiedzialam dokad ide. Nastepna awantura. Biegl i wyrzucil za siebie swoja komorke , zegarek wart 1000 zl i moja wyplate ok 2500 zl za siebie... Portfel z kartami kredytowymi, dokumentami, ze wszystkim... Oszalalam... Plakalam nocami i dniami. Bylo mi strasznie zle. Po powrocie z Cypru stwierdzil ze juz nie istniejemy ja i on. Ale po jakims miesiacu stwierdzil ze mnie kocha i swiata poza mna nie widzi. Pisal mi na fotografii ze bedzie mnie kochal cale zycie. Bylam jego 1 dziewczyna. Dodam, ze w calym zwiazku bylam o niego zazdrosna,kilka razy sprawdzilam mu tel to prawda. Ale zanim to zrobilam pytalam co tam u niego, czy ktos tam pisal, odzywal sie z kim sie widzial. On czasem twierdzil ze to jego prywatna sprawa. Czasem na jaw wyszly pewne niedomowienia z jego str. Nie przyznawal sie ze do kogos dzwoni czy z kims rozmawial, nie wiem zupelnie dlaczego bo to przeciez nawet byli jacys tam mezczyzni o ktorych nie wiedzialam wczesniej. On byl czlowiekiem ktory pracowal 4 godziny dziennie u ojca w ksiegarni. Co weekend chodzil do klubu, chcial chodzic nie raz tam sam. Tez sie z tym zle czulam, bo uwazalam ze w zwiazku chce sie cieszyc razem swoim towarzystwem, bawic itd. Wychodzil z kolegami na piwo. Tak wygladaly wieczory. Nie mial jakiegos ciekawego zajecia pasji. Byly kluby, imprezy, eventy. Mial duzo pieniedzy. Kiedy chcialam z nim pogadac stwierdzal ze nie ma o czym bo i tak do niczego te rozmowy nie prowadza. Ostatnio jak bylismy u jego kumpla bylam troszke %%% i chcialam z nim pogadac o czyms dla mnie bardzo waznym. On nie chcial. Ja naciskalam. Stwierdzil na 2 dzien ze go mecze psychicznie i ze ma tego dosc. Ze nie pasujemy do siebie i nie widzi naszej wspolnej przyszlosci. Rzadko moglismy u mnie posiedziec w domu bo bal sie mojej matki i brata ktorzy go strasznie nie lubili. Moi znajomi twierdzili ze zachowuje sie jak szczeniak bo pytal czasem kolegow o opinie co sadza na temat naszego zwiazku itd. Nie mowie ze sie nie staral. Chcial mnie wziac na sylwestra, zabieral na wykwintne kolacje, do kina. Pierwsze 5 miesiecy byly cudowne. Pisal do mnie listy piekne listy... Wydawalo mi sie ze to jest wlasnie TEN idealny... Bylo naprawde IDEALNIE!!!! Planowalismy wspolne mieszkanie, wspolna przyszlosc, twierdzilismy ze to przeznaczenie. Byl dzentelmenem, byl wspanialy!! Byl moim skrawkiem nieba. Dziekowalam Bogu ze mi go postawil na mojej drodze. Drugie pol roku zmienil sie nie do poznania. A mi brakowalo ciepla, bliskosci, zaufania... Mialam nawet kiedys taka akcje ze bylismy w klubie. Chcialam jeszcze chwile posiedziec a on wzial mojego drinka, ktory mi kupil i wylal mi go na podloge, mowiac ze to jego drink bo to on za niego zaplacil. Poczulam sie strasznie upokorzona ale mu wybaczalam za kazdym razem. W te wszystkie miejsca gdzie mnie zabieral placil za mnie, bylo mi glupio z tym koszmarnie ale nie mialam aktualnie pracy i nie stac mnie bylo na wyjscia, ale on tak chcial wlasnie spedzac wspolnie czas. Restauracje, kino...Ja proponowalam wieczory przy laptopie czy cos w tym stylu, chcialam zeby po prostu nie wydawal pieniedzy ale on twierdzil ze zle sie czuje u mnie w domu i nie przyjedzie. Do jego domu tez nie moglam pojsc bo mieszkal z babcia a ona nikogo nie chciala tam widziec. Nikt nie mogl do nich przychodzic oprocz jego 1 przyjaciela. Bylam jak w matni. On zaczal mnie oskarzac w niedlugim czasie o to, ze go wykorzystuje z pieniedzmi, ze placi za mnie 800 zl rachunku za tel i to moja wina bo kazalam mu do siebie dzwonic. Nakrzyczal na mnie. Slyszalam nawet ze jestem glupia i w ogole... Nie raz jak sie klocilismy zostawial mnie na srodku ulicy i szedl do domu. Jakis koszmar. A ja bylam zakochana do szalenstwa! Chcialam to wszystko naprawic... Odbudowac. Ostatnie 2 tyg robil co chcial. Malo rozmawialismy prawie w ogole bo nie wchodzil na gg, nie chcial dzwonic. Widywalismy sie rzadziej. Byli koledzy i zabawa. Ale nadal chcialam z nim byc bo go strasznie pokochalam mimo poczatkowych uprzedzen.... To co przezylam strasznie mna wstrzasnelo. Nie moge sie pozbierac do tej pory i zastanawiam sie skad u niego braly sie takie zachowania pozniej, to spanie w szafie, wyrzucanie wszystkiego za siebie, te amoki emocjonalne... Czy moge sie obwiniac za to? Mowil kocham, byl tego pewien, zyc beze mnie nie mogl choc tak jak stwierdzil mniej mu na mnie zalezalo niz na poczatku. A pozniej zachowywal sie tak jak pisalam. O co tu w tym wszystkim chodzi?? Moze mi ktos to wytlumaczyc??? Nawet jak chcialam wyleciec z Cypru to stwierdzil ze mnie kocha i zebym go samego nie zostawiala... Zostawil mnie w koncu na dzien przed Wigilia i tydz przed sylwestrem gdzie pojechal sam ze znajomymi i z przewaga wolnych kobiet... Co Wy o tym wszystkim sadzicie? Bylismy niecaly rok, zabraklo nam 7 dni. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i prosze o Wasze SZCZERE opinie. Ja mam 24 on 22 lata.
ciesz się, że byłaś i najlepiej o nim i wszytskim zapomnij. nie rozumiem jak w ogóle mogliście dopuścić do takich sytuacji czy on na pewno jest zdrowy psychicznie w 100%?
__________________

pariis_qwerty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-05, 08:43   #3
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Rozstanie

Nikt Ci raczej tego nie wyjasni, bo tu nie ma co wyjasniac. Tak sie nie zachowuje normalny, dojrzaly i odpowiedzialny facet. Zostawial Cie samą w środku nocy? Jakby Ci sie cos stalo, na tej autostradzie jezdzi tyle zboczencow... Nie wiem po co mu wybaczalas tyle razy. Nie jestes asertywna i nie potrafisz sie mu postawic. Pozwalalas mu na to wiec to robil. Za kazdym razem wystarczylo sie połasic i myszka wybaczala. Odwrocilo sie to przeciw Tobie. Otrzasnij sie bo z tego nic dobrego nie wyjdzie. I zasugeruj mu wizyte u specjalisty
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-05, 09:09   #4
Oxymoron
Przyczajenie
 
Avatar Oxymoron
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 14
Dot.: Rozstanie

Wydaje mi się ze on się Tobą zaczął 'nudzić', a po czasie nawet zaczął się Tobą bawić, bo skoro Ty jesteś zakochana to łatwo Tobą manipulować i po prostu robił z Tobą co chciał.
Sama powinnaś przeczytać jeszcze raz to co napisałaś. Wtedy człowiek sam dostrzega jaki był naiwny.
Ten FACET to duże rozkapryszone dziecko, sam nie wie czego chce.
Moim zdaniem to jest zmarnowany czas z nim, poszukaj sobie lepiej dojrzalszego emocjonalnie faceta, który bedzie Cie szanował.
__________________
ارتور
Oxymoron jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-05, 09:35   #5
NeoKatrina
Przyczajenie
 
Avatar NeoKatrina
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 4
Dot.: Rozstanie

Znam to z autopsji.
Co mogę powiedzieć?
Facet jest niedojrzały psychicznie, dziecinny i lubi manipulować.
Ma przewagę nad tobą bo go kochasz i bedzie to wykorzystywał do cna.

I co z tego że to wiem ja ,czy ty....serce nie sługa.
Zamiast narzekać na faceta wg mnie trzeba sie zastanowić jak być zadowoloną z siebie, bez względu na wszystko. Ja zaczynam własnie nad tym pracować..

NeoKatrina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-05, 09:35   #6
visionAM
Zakorzenienie
 
Avatar visionAM
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 32 059
Dot.: Rozstanie

Szczerze - ta wypowiedź jest tak chaotyczna, że nie wiem co i kiedy się zaczęło.
Ogólnie uważam, ze facet ma jakieś zaburzenia emocjonalne albo coś z głową.
Ty też nie masz zdrowego podejścia do związku.
visionAM jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-05, 09:46   #7
yaminishi
Zadomowienie
 
Avatar yaminishi
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: To tu...to tam...
Wiadomości: 1 224
Dot.: Rozstanie

Zamiast myśleć o nim, pomyśl o sobie!
Facet ewidentnie ma jakieś zaburzenia, ale to już jego problem. Kij z nim, olej go totalnie (wiem, że to łatwo napisać ale jak się czegoś bardzo chce i odpowiednio nastawi to da się to kontrolować-choć nie jest to na pewno łatwe...)
Ty skup się na sobie i na swoim życiu bo pozwalać się tak traktować też nie świadczy najlepiej o Twojej kondycji psychicznej.
Zrozum, że on zniszczy Cię od środka nie możesz tak bezczynnie stać z boku i na to patrzeć!
__________________
White Lies - Bigger Than Us
yaminishi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-01-05, 10:11   #8
przytulanka87
Zadomowienie
 
Avatar przytulanka87
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 171
Dot.: Rozstanie

Coś okropnego ......jak to czytam to po prostu nie mieści mi się to w głowie....
Co za facet?!............na 100% z jego głową nie jest w porządku..........
A Ty dziewczyno ciesz się że się od niego uwolniłaś.........wyobraź sobie jak wyglądałoby później Wasze wspólne życie........o wiele gorzej niż teraz!!!Facet Tobą pomiatał jak chciał.......jeździł po Tobie jak po suchej kobyle.......masakra.....
Niczym się nie zadręczaj ........głowa do góry.........naprawdę dobrze się stało ze już nie jesteście razem.......
Pozdrawiam
__________________
19.07.2007 Razem
28.12. 2011 Narzeczeni


18.08.2012 - 15.00


Bloguję sobie
http://agadidesign.blogspot.com/

Zajrzyj też proszę tutaj
https://www.facebook.com/agaczesze



przytulanka87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-05, 10:16   #9
brownayes
Raczkowanie
 
Avatar brownayes
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 491
Dot.: Rozstanie

No to masz odpowiedź Ty masz 24 lata,on 22... jest gówniarzem, niedojrzałym emocjonlanie a do tego nie zrównoważonym. Nie rozumiem jak można dopuścić do takich sytuacji?? Chcesz, żebyśmy Ci to wyjaśniły? Kobieto odrząśnij się i zapomnij o nim raz na zawsze! Nie ma co się w to głębiać i analizować co jak i dlaczego tylko dać sobie z tym spokój.
brownayes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-05, 12:21   #10
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: Rozstanie

Cytat:
Napisane przez Merys Pokaż wiadomość
Nikt Ci raczej tego nie wyjasni, bo tu nie ma co wyjasniac. Tak sie nie zachowuje normalny, dojrzaly i odpowiedzialny facet. Zostawial Cie samą w środku nocy? Jakby Ci sie cos stalo, na tej autostradzie jezdzi tyle zboczencow... Nie wiem po co mu wybaczalas tyle razy. Nie jestes asertywna i nie potrafisz sie mu postawic. Pozwalalas mu na to wiec to robil. Za kazdym razem wystarczylo sie połasic i myszka wybaczala. Odwrocilo sie to przeciw Tobie. Otrzasnij sie bo z tego nic dobrego nie wyjdzie. I zasugeruj mu wizyte u specjalisty


---------- Dopisano o 13:21 ---------- Poprzedni post napisano o 11:35 ----------

Cytat:
Napisane przez Mambka Pokaż wiadomość
Jak sie poklocilismy zamykal sie w szafie. Trzy razy w niej spal.... (???)


Cytat:
Napisane przez Mambka Pokaż wiadomość
bieglam za nim o 2 w nocy na autostradzie. Zostawil mnie na niej sama...Zgubil mnie, usiadl z boku i spokojnie patrzyl jak kolo niego przechodze a ze bylo ciemno ja go nie widzialam.(...) .Napisalam sms czy moze po mnie wrocic - odpisal - ze sama sobie poradze... bo jestem dorosla i silna kobieta...W koncu wrocil. Znalazl mnie na niej. Ale wczesniej szlam sama jakies 30 min w obcym kraju w nocy przed siebie i nie wiedzialam dokad ide.


Cytat:
Napisane przez Mambka Pokaż wiadomość
Nastepna awantura. Biegl i wyrzucil za siebie swoja komorke , zegarek wart 1000 zl i moja wyplate ok 2500 zl za siebie... Portfel z kartami kredytowymi, dokumentami, ze wszystkim... Oszalalam... Plakalam nocami i dniami. Bylo mi strasznie zle. .
Gdzie on to wyrzucił?! Mógł oddać MI !


Weź go olej, mówie Ci
Patologia
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-05, 12:29   #11
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Rozstanie

Cytat:
Napisane przez nicka01 Pokaż wiadomość
(...)
Patologia
Właśnie o to słowo chodziło .
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-01-05, 13:14   #12
Marti99
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 149
Dot.: Rozstanie

Pierwsze co mi przyszło na myśl po przeczytaniu tego wątku to, to, że ten chłopak ma problemy z psychiką.
Jakieś wylewanie drinków, wyrzucanie portfela, kart kredytowych pozostawianie na autostradzie, to na pewno nie jest normalne, czy on nie potrafi kontrolować swojego zachowania?
Sądzę, że nie jest to człowiek z którym warto byłoby układać sobie życie, stąd wniosek, że z perspektywy czasu pewnie odczujesz, że dobrze się stało.
__________________
"Nic, co działo się potem nie było już nawet podobne do jej wcześniejszego życia i istnienie stało się dławiąco nieznośne.
Świat, wszystko i wszyscy oddalili się na tyle, że zdawało się jej, że ogląda ich zza szyby, że nie sposób widzieć bardziej wyraźnie, uczestniczyć realnie."
Marti99 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-05, 15:45   #13
hryzotemis
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 709
Dot.: Rozstanie

O matko z córką
Ogarnij się dziewczyno i zapomnij o nim. W ogóle jak mogłaś dać się tak traktować! Jak mogłaś wybaczyć takie rzeczy?
Chłopak chory psychicznie, ale Ty widać do końca też zdrowa nie jesteś.
hryzotemis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-05, 16:01   #14
mallinka86
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 153
Dot.: Rozstanie

Czytam i nie dowierzam. Facet zostawia Cię na autostradzie , wyrzuca pieniadze , karty kredytowe, wylewa Ci drinka, bo to on za niego zaplaci i śpi w szafie. To jakiś czubek, a Ty też chyba masz jakiś problem, bo nie mogę uwierzyć, że tyle czasu z nim bylaś i jeszcze nas pytasz co o tym sądzimy. Przeczytaj to co sama napisałaś i już masz na wszystko odpowiedz.
mallinka86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-05, 16:14   #15
rybkie
Rozeznanie
 
Avatar rybkie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 969
Dot.: Rozstanie

o matko strasznie chaotyczna wypowiedz:/ i myslalam ze macie bo 17 lat czy cus....normalnie szok
powinnas teraz swietowac dziewczyno ze ci sie udalo od niego uwolnic!!
rybkie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-05, 19:52   #16
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
Dot.: Rozstanie

Popłakałam się ze śmiechu.


On spał w szafie, a potem ty się zgubiłaś na autostradzie (na którą przecież nie da się wejść, no i cała idea autostrady jest taka, ze to droga PROSTA JAK DRUT, więc jakim cudem ty się tam zgubiłaś?). Potem on po Ciebie wrócił (chociaż cały czas był obok ale było ciemno, i ty go nie widziałaś ), SPAŁ W SZAFIE?


1/10, ubawiłam się setnie.
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-05, 20:37   #17
Pimpolinka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 284
GG do Pimpolinka
Dot.: Rozstanie

Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość
Popłakałam się ze śmiechu.


On spał w szafie, a potem ty się zgubiłaś na autostradzie (na którą przecież nie da się wejść, no i cała idea autostrady jest taka, ze to droga PROSTA JAK DRUT, więc jakim cudem ty się tam zgubiłaś?). Potem on po Ciebie wrócił (chociaż cały czas był obok ale było ciemno, i ty go nie widziałaś ), SPAŁ W SZAFIE?


1/10, ubawiłam się setnie.
Padłam
__________________
Mam na imię Magda



09.07.2009
Pimpolinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-05, 21:31   #18
euforia112
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 463
Dot.: Rozstanie

Cytat:
Napisane przez Mambka Pokaż wiadomość
Czesc Wam Jestem tu nowa ale chcialam Wam opowiedziec moja historie. Jestem po rozstaniu ok 2 tyg. Zaczelo sie rok temu w Sylwka. Poznalam JEGO. Zakochalam sie. On podczas sylwka juz calowal sie z inna choc ze mna calowal sie dzien wczesniej, to mnie zabolalo, ale jakos to przetrawilam bo wiedzialam ze jest sam i nie ma zadnych zobowiazan. Pozniej zaczelismy sie spotykac. Jego znajomi byli przeciwni, mowili o mnie przykre rzeczy, nie lubili mnie. Twierdzili ze ja go zranie, choc zaden z jego kolegow nie byl wczesniej ze mna. Skad im to przyszlo do glowy? Nie wiem. Kiedys na imprezie zaatakowali mnie. A on siedzial lub stal z boku i sluchal. Nic sie nie odezwal. Ja czulam sie jak w matni ale tego wszystkiego wysluchalam do konca. Bylo mi strasznie przykro!!! Na nastepny dzien czulam sie tragicznie. Chcialam z nim zerwac. Zrywalam z nim co chwila - wiem to moj blad.Ale nie moglam sie w tym wszystkim odnalezc. On mnie blagal zebysmy wrocili do siebie, plakal wiec wracalam. Pozniej dostalam anonimowe smsy ze on mnie zdradza z moja matka!!! Zalamalam sie. Nie wiedzialam co mam o tym myslec. Wyjasnilam sobie to z nim ale on za bardzo nie chcial ze mna rozmawiac. Nie chcial mnie w ogole sluchac. Moze nie do konca umialam wytlumaczyc mu ze czuje sie strasznie dostajac takie wiadomosci i chcialabym zeby zapewnil mnie ze tak nie jest. Chcial zerwac. Bo bylam na tyle nierozwazna ze moglby cos takiego zrobic. Dodam ze moja mama nie jest teraz w stalym zwiazku, jest atrakcyjna kobieta, mezczyzni sie za nia ogladaja i czasem robila glupie rzeczy. Pogodzilam sie z sytuacja i bylismy nadal razem. Bylo dobrze. Dostawalam co chwila smsy a ja czulam sie jak w matni jakiejs. Nie wiedzialam co mam ze soba robic. Wariowalam. Zerwalismy definitywnie ale wyjechalismy razem za granice na Cypr do pracy na 2.5 miesiaca. Mielismy sie wspierac. To co tam przezylam to dramat! Zero wsparcia. Mieszkalismy razem, pracowalismy razem ale czulam sie sama. On nie chcial ze mna razem pracowac, nie chcial ze mna mieszkac. Mial tez zachwiania emocjonalne ze trudno to sobie wyobrazic. Jak sie poklocilismy zamykal sie w szafie. Trzy razy w niej spal.... (???). Nastepna klotnia, bieglam za nim o 2 w nocy na autostradzie. Zostawil mnie na niej sama...Zgubil mnie, usiadl z boku i spokojnie patrzyl jak kolo niego przechodze a ze bylo ciemno ja go nie widzialam. Martwilam sie o niego wtedy bardzo bo wpadl w jakis amok.Napisalam sms czy moze po mnie wrocic - odpisal - ze sama sobie poradze... bo jestem dorosla i silna kobieta...W koncu wrocil. Znalazl mnie na niej. Ale wczesniej szlam sama jakies 30 min w obcym kraju w nocy przed siebie i nie wiedzialam dokad ide. Nastepna awantura. Biegl i wyrzucil za siebie swoja komorke , zegarek wart 1000 zl i moja wyplate ok 2500 zl za siebie... Portfel z kartami kredytowymi, dokumentami, ze wszystkim... Oszalalam... Plakalam nocami i dniami. Bylo mi strasznie zle. Po powrocie z Cypru stwierdzil ze juz nie istniejemy ja i on. Ale po jakims miesiacu stwierdzil ze mnie kocha i swiata poza mna nie widzi. Pisal mi na fotografii ze bedzie mnie kochal cale zycie. Bylam jego 1 dziewczyna. Dodam, ze w calym zwiazku bylam o niego zazdrosna,kilka razy sprawdzilam mu tel to prawda. Ale zanim to zrobilam pytalam co tam u niego, czy ktos tam pisal, odzywal sie z kim sie widzial. On czasem twierdzil ze to jego prywatna sprawa. Czasem na jaw wyszly pewne niedomowienia z jego str. Nie przyznawal sie ze do kogos dzwoni czy z kims rozmawial, nie wiem zupelnie dlaczego bo to przeciez nawet byli jacys tam mezczyzni o ktorych nie wiedzialam wczesniej. On byl czlowiekiem ktory pracowal 4 godziny dziennie u ojca w ksiegarni. Co weekend chodzil do klubu, chcial chodzic nie raz tam sam. Tez sie z tym zle czulam, bo uwazalam ze w zwiazku chce sie cieszyc razem swoim towarzystwem, bawic itd. Wychodzil z kolegami na piwo. Tak wygladaly wieczory. Nie mial jakiegos ciekawego zajecia pasji. Byly kluby, imprezy, eventy. Mial duzo pieniedzy. Kiedy chcialam z nim pogadac stwierdzal ze nie ma o czym bo i tak do niczego te rozmowy nie prowadza. Ostatnio jak bylismy u jego kumpla bylam troszke %%% i chcialam z nim pogadac o czyms dla mnie bardzo waznym. On nie chcial. Ja naciskalam. Stwierdzil na 2 dzien ze go mecze psychicznie i ze ma tego dosc. Ze nie pasujemy do siebie i nie widzi naszej wspolnej przyszlosci. Rzadko moglismy u mnie posiedziec w domu bo bal sie mojej matki i brata ktorzy go strasznie nie lubili. Moi znajomi twierdzili ze zachowuje sie jak szczeniak bo pytal czasem kolegow o opinie co sadza na temat naszego zwiazku itd. Nie mowie ze sie nie staral. Chcial mnie wziac na sylwestra, zabieral na wykwintne kolacje, do kina. Pierwsze 5 miesiecy byly cudowne. Pisal do mnie listy piekne listy... Wydawalo mi sie ze to jest wlasnie TEN idealny... Bylo naprawde IDEALNIE!!!! Planowalismy wspolne mieszkanie, wspolna przyszlosc, twierdzilismy ze to przeznaczenie. Byl dzentelmenem, byl wspanialy!! Byl moim skrawkiem nieba. Dziekowalam Bogu ze mi go postawil na mojej drodze. Drugie pol roku zmienil sie nie do poznania. A mi brakowalo ciepla, bliskosci, zaufania... Mialam nawet kiedys taka akcje ze bylismy w klubie. Chcialam jeszcze chwile posiedziec a on wzial mojego drinka, ktory mi kupil i wylal mi go na podloge, mowiac ze to jego drink bo to on za niego zaplacil. Poczulam sie strasznie upokorzona ale mu wybaczalam za kazdym razem. W te wszystkie miejsca gdzie mnie zabieral placil za mnie, bylo mi glupio z tym koszmarnie ale nie mialam aktualnie pracy i nie stac mnie bylo na wyjscia, ale on tak chcial wlasnie spedzac wspolnie czas. Restauracje, kino...Ja proponowalam wieczory przy laptopie czy cos w tym stylu, chcialam zeby po prostu nie wydawal pieniedzy ale on twierdzil ze zle sie czuje u mnie w domu i nie przyjedzie. Do jego domu tez nie moglam pojsc bo mieszkal z babcia a ona nikogo nie chciala tam widziec. Nikt nie mogl do nich przychodzic oprocz jego 1 przyjaciela. Bylam jak w matni. On zaczal mnie oskarzac w niedlugim czasie o to, ze go wykorzystuje z pieniedzmi, ze placi za mnie 800 zl rachunku za tel i to moja wina bo kazalam mu do siebie dzwonic. Nakrzyczal na mnie. Slyszalam nawet ze jestem glupia i w ogole... Nie raz jak sie klocilismy zostawial mnie na srodku ulicy i szedl do domu. Jakis koszmar. A ja bylam zakochana do szalenstwa! Chcialam to wszystko naprawic... Odbudowac. Ostatnie 2 tyg robil co chcial. Malo rozmawialismy prawie w ogole bo nie wchodzil na gg, nie chcial dzwonic. Widywalismy sie rzadziej. Byli koledzy i zabawa. Ale nadal chcialam z nim byc bo go strasznie pokochalam mimo poczatkowych uprzedzen.... To co przezylam strasznie mna wstrzasnelo. Nie moge sie pozbierac do tej pory i zastanawiam sie skad u niego braly sie takie zachowania pozniej, to spanie w szafie, wyrzucanie wszystkiego za siebie, te amoki emocjonalne... Czy moge sie obwiniac za to? Mowil kocham, byl tego pewien, zyc beze mnie nie mogl choc tak jak stwierdzil mniej mu na mnie zalezalo niz na poczatku. A pozniej zachowywal sie tak jak pisalam. O co tu w tym wszystkim chodzi?? Moze mi ktos to wytlumaczyc??? Nawet jak chcialam wyleciec z Cypru to stwierdzil ze mnie kocha i zebym go samego nie zostawiala... Zostawil mnie w koncu na dzien przed Wigilia i tydz przed sylwestrem gdzie pojechal sam ze znajomymi i z przewaga wolnych kobiet... Co Wy o tym wszystkim sadzicie? Bylismy niecaly rok, zabraklo nam 7 dni. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i prosze o Wasze SZCZERE opinie. Ja mam 24 on 22 lata.
Chłopak zamiast siedziec zamknięty w szafie, powinien siedzieć zamknięty w kaftanie bezpieczeństa. Gość jest zupełnie niezrównoważony.

A nie masz jakiejś kłódki do tej szafy?
__________________
Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne. Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.
Albert Einstein



Edytowane przez euforia112
Czas edycji: 2010-01-05 o 21:38
euforia112 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-05, 23:01   #19
martasdz
Zakorzenienie
 
Avatar martasdz
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 208
Dot.: Rozstanie

Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość
Popłakałam się ze śmiechu.


On spał w szafie, a potem ty się zgubiłaś na autostradzie (na którą przecież nie da się wejść, no i cała idea autostrady jest taka, ze to droga PROSTA JAK DRUT, więc jakim cudem ty się tam zgubiłaś?). Potem on po Ciebie wrócił (chociaż cały czas był obok ale było ciemno, i ty go nie widziałaś ), SPAŁ W SZAFIE?


1/10, ubawiłam się setnie.

_________________________ __

mi się chce jak pomyślę, że można pozwolić się komuś tak traktować. Wraz z Nowym Rokiem zapomnij o swojej starej "pseudo miłości", a jeśli chcesz zrobić swojemu ex miłą niespodziankę, znajdź mu numer do jakiegoś dobrego specjalisty, bo innej szansy dla takiego osobnika nie widzę.
martasdz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-01-05, 23:43   #20
Mikadoo
Rozeznanie
 
Avatar Mikadoo
 
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: z Polski
Wiadomości: 774
Dot.: Rozstanie

Jestem w szoku... ten facet ma duuuuuuże problemy ze sobą, ciesz się że to koniec... daj sobie czas.... o nim zapomnisz i uwierz mi za jakiś czas będziesz się pukać w głowę, że w ogóle z nim bylaś, to jakiś psychol !!!
__________________
Mikadoo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-06, 00:35   #21
Madam Coco
Rozeznanie
 
Avatar Madam Coco
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 717
Dot.: Rozstanie

Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość
Popłakałam się ze śmiechu.


On spał w szafie, a potem ty się zgubiłaś na autostradzie (na którą przecież nie da się wejść, no i cała idea autostrady jest taka, ze to droga PROSTA JAK DRUT, więc jakim cudem ty się tam zgubiłaś?). Potem on po Ciebie wrócił (chociaż cały czas był obok ale było ciemno, i ty go nie widziałaś ), SPAŁ W SZAFIE?


1/10, ubawiłam się setnie.

Popłakałam się ze śmiechu

Cytat:
Napisane przez euforia112 Pokaż wiadomość
Chłopak zamiast siedziec zamknięty w szafie, powinien siedzieć zamknięty w kaftanie bezpieczeństa. Gość jest zupełnie niezrównoważony.

A nie masz jakiejś kłódki do tej szafy?




Jeżeli to prawda, to zerwij z nim kontakt i nie daj sobą manipulować
__________________
Finezja życia.
Madam Coco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-06, 16:22   #22
Mambka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6
Dot.: Rozstanie

Jak czytam Wasze wypowiedzi i czytam to co napisalam po tych kilku dniach, to nie moge wyjsc z podziwu dla siebie samej Dobrze ze tu jestescie i sie wypowiedzieliscie, bardzo Wam dziekuje, bo zaczynam sie otrzasac To jakas PATOLOGIA! Zgadzam sie z Wami w 100%. Male wyjasnienie : Co do tej autostrady - jest tam pobocze. Zgubilismy sie bo on najpierw zaczal biec przed siebie a potem sie zatrzymal i zostal gdzies na poboczu (schowal sie przede mna??? nie wiem - teraz juz wiem ze wszystko jest mozliwe ) a ja poszlam dalej nie przewidzialam ze sie zatrzyma gdzies i pozwoli mi isc przed siebie samej...

Edytowane przez Mambka
Czas edycji: 2010-01-06 o 16:27
Mambka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-06, 16:48   #23
bluebluesky
Zakorzenienie
 
Avatar bluebluesky
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
Dot.: Rozstanie

Cytat:
Napisane przez Mambka Pokaż wiadomość
Jak czytam Wasze wypowiedzi i czytam to co napisalam po tych kilku dniach, to nie moge wyjsc z podziwu dla siebie samej Dobrze ze tu jestescie i sie wypowiedzieliscie, bardzo Wam dziekuje, bo zaczynam sie otrzasac To jakas PATOLOGIA! Zgadzam sie z Wami w 100%. Male wyjasnienie : Co do tej autostrady - jest tam pobocze. Zgubilismy sie bo on najpierw zaczal biec przed siebie a potem sie zatrzymal i zostal gdzies na poboczu (schowal sie przede mna??? nie wiem - teraz juz wiem ze wszystko jest mozliwe ) a ja poszlam dalej nie przewidzialam ze sie zatrzyma gdzies i pozwoli mi isc przed siebie samej...
Otwieraj szampana i świętuj nowy rok bez tego czlowieka. On ma poważne problemy.
bluebluesky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-06, 17:13   #24
Mambka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6
Dot.: Rozstanie

Hahahaha Ja wiem, ze nie powinnam na forum publicznym pisac takich rzeczy bo po 1 wstyd, a po 2 w sumie naruszam prywatnosc tego czlowieka. Oczywiscie nie porozmawiam z nikim z moich znajomych o tym z wiadomej przyczyny Jednak zeby moc wysluchac Waszych opinii na ten temat musialam to zrobic, bo sama bylam w takim obledzie, ze sama nie potrafie jasno i trzezwo myslec. A nad soba na pewno popracuje. To moje noworoczne postanowienie. Mialam duuzo czasu zeby na ten temat pomyslec. Dziekuje. Bardzo sobie cenie slowa krytyki i tak, przyznaje sie, popelnilam mase bledow w tym zwiazku. Niestety on nie zamierza isc do specjalisty bo zawsze jasno stwierdzal, ze psychologow nie nawidzi i ze to oni maja ze soba samymi problem, wiec tu sie kolo zamyka. Masakra w co ja sie wplatalam...

Edytowane przez Mambka
Czas edycji: 2010-01-06 o 17:32
Mambka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-07, 02:19   #25
Mambka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6
Dot.: Rozstanie

Czy macie jeszcze cos do dodania w tym temacie?? Ja tak. Nie wiem czy moj byly ma powod do zrobienia mi awantury dlatego ze po rozstaniu ,dokladnie 2 dni po, poszlam z jego 4 kumplami do kina na avatar, wtedy byla premiera. Jak sie o tym dowiedzial od nich zabronil mi spotykac sie z nimi, kazal w ogole odciac sie od jego znajomych, zwyzywal ze jestem klamliwa i robie sobie jaja, ze robie to z premedytacja i jestem zlosliwa... A oni po prostu zaprosili mnie do kina jeszcze wtedy jak z nim bylam... nie wiedzieli ze sie rozstalismy ja o tym nie wspomnialam bo po co? Poszlam z nimi. Zapraszali mnie na maly melanzyk do nich ale juz sie nie zgodzilam, zreszta mialam juz inne plany. Ale w sumie bardzo ich lubie, swietnie sie z nimi zawsze bawilam, byli weseli, dobrze sie przy nich czulam. Zdziwilo mnie troche jego zachowanie . Tym bardziej ze raczej nie ograniczal mnie nigdy. Macie jakies zdanie na ten temat? Najlepsze jest to, ze on zawsze byl klubowiczem, imprezowiczem, cale prawie jego zycie opieralo sie na tym zeby wyjsc i dobrze sie bawic. Teraz po rozstaniu wystawia sobie opisy kiedy sie pojawiam na gg typu: "smierc na domowkach sie zdarza, najwazniejsze jest *******NIECIE", jakies piosenki w ktorych tekst brzmi jak to jest swietnie byc wolnym i chodzic na imprezy. Jego znajomi to samo. "Ten rok bedzie mega imprezowy" itd. Tu jest paradox bo czasem twierdzil ze chodzi na te imprezy, ale tam zaklada maski (???) , udaje ze sie swietnie bawi, ale tak do konca wcale mu sie tam nie podoba. Ja majac 24 przezylam mnostwo imprez, bylam zawsze towarzyska ale nie podoba mi sie taki styl zycia, znudzily mi sie po prostu i czesto mowilam mu o tym, ze cale zycie nie da sie imprezowac, juz po miesiacu znajomosci jak sie zorientowalam ze jest balowiczem chcialam sie wycofac ze zwiazku. Nie mowie ze nie nalezy wychodzic niegdzie no ale...Wbrew wszystkiemu sam sobie szkodzi, bo dla mnie to juz staje sie zenujace. Gorzej zraza mnie to do niego. Czasem sama sie na tym lapie ze mnie to bawi. Czy chcialybyscie z takim facetem ukladac sobie zycie?

Edytowane przez Mambka
Czas edycji: 2010-01-07 o 02:39
Mambka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-07, 06:54   #26
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Rozstanie

Wywal jego gg, po co Ci jego opisy?
Nikt nikomu nie ma prawa nic zabraniac, tymbardziej ze juz nie jestescie razem. Zapoznal Cie ze swoimi znajomymi sam wiec oni stali sie juz takze Twoimi i masz prawo sie z nimi bawic. Nie potrzebujesz jego zgody(?)
Zachowuje sie jak rozkapryszony nastolatek.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-07, 23:33   #27
Mambka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6
Dot.: Rozstanie

I pisze to mezczyzna no chyba tak zrobie. Ktos chcial cos dodac?
Mambka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-07, 23:50   #28
Madelaine87
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Wiadomości: 1 647
Dot.: Rozstanie

Dobrze, że napisałaś na końcu ile macie lat bo byłam pewna ze pisze to jakaś 17-18 latka
Madelaine87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-01-08, 01:21   #29
Mambka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6
Dot.: Rozstanie

slowa krytyki sa niezastapione
Mambka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:39.