Długie przerwy między spotkaniami

[sunfreak]

Witam,

Jestem tu nowy i jest to moj pierwszy temat wiec prosze o wyrozumialosc. Miesiac temu poznalem fajna kobiete. Bylismy na radnce w sumie oboje wyrazilismy chec dalszych spotkan. Pozniej kolejne spotkanie po 2 tygodniach, czesto je przesuwala bo cos zawsze wypadalo. Ale rozmawialismy duzo przez telefon po 1h dziennie.

Na drugiej randce byla kolacja, byl pocalunek w usta, czyli jakis progres. Podziekowala za wieczor mowiac ze byl bardzo mily. Ta randka byla w piatek, wiec idac za ciosem wczoraj zadzwonilem zapytalem kiedy sie zobaczymy. Powiedziala ze ciezko z czasem ma. Ze jutro musi zawiezc kolezanke na lotnisko. W czwartek umowila sie z kolezanka, a w sobote jedzie na koncert do Katowic z kolezankami i nie wie czy bedzie wracac odrazu, czy wynajma cos zeby sie przespac.

Powiedzialem, ze w niedziele jest dzien kobiet i ze ja zapraszam wieczorem do siebie, zrobie kolacje, napijemy sie wina i spedzimy fajnie wieczor. Powiedziala, ze da znac...
Myslalem zeby tez kupic kwiaty, tak zeby bylo jej milo, ze pamietam i ze dba choc troche o takie male rzeczy. Tylko jest jeden problem na kolacje trzeba zrobic zakupy, kwiaty w niedziele niehandlowa tez jedynie co to na gieldzie najlepiej kupic. Ja sie nastawie, zrobie wszystko, zeby bylo ok, a ona nie przyjedzie bo stwierdzi ze jednak nocuja i bedzie pozno w niedziele spowrotem.

Mam kilka watpliwosci i pytan:

1)W sumie sam nie wiem, jak to rozegrac, ciezko mi to rozgryzc czy z tego cos bedzie,

2) Nie flirtuje ze mna, a czesto kobiety to robia, moze dlatego ze nie ma zwyczaju pisac wiadomosci tylko glownie rozmawiamy przez telefon,

3) Mysle czy nie pogadac z nia szczerze o tym czy jej sie podobaja spotkania, o tym czy chcialaby zwiekszyc ich czestotliwosc,

4) Niby jest ok, sympatyczne rozmowy, opowiada mi o swoich dniach zawsze, obawach, ale jakos dziwnie odczuwam dystans,

5) Moze ten typ tak ma?? Zwlaszcza ze poznalismy sie przez internet.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Nie jest zainteresowana

[umysl_analityczny]

Jesteś dla niej plastrem na złamane serce, ewentualnie na samotność. Te wymówki to już klasyka.
Wiadomo, że nie odpuścisz sobie ot tak, więc jak najszybciej rozmów się z nią, aby niepotrzebnie nie zaprzątać sobie głowy domysłami. I nie daj się zbyć tekstami, że jesteś dla niej kimś więcej, niż zwykłym kolegą.

Na koniec nie zapomnij dać tutaj znać, jak się to wszystko potoczyło.

[Azhaar]

Dla mnie to normalne.

Nawet jak facet mi spodoba, to jedna randka na tydzień to jest jakieś maksimum. Facet poznany w Internecie, którego widziałam raptem dwa razy, to jest dla mnie nadal zupełnie obcy człowiek i nie ma opcji że będzie w hierarchii wyżej niż moi znajomi, moje hobby czy obowiązki. Jest na samym końcu. I jakoś zazwyczaj trafiałam na ludzi z podobnymi poglądami i nigdy nie mam problemu z tym, że ktoś stwierdzi, że w tym tygodniu nie ma czasu. Dla mnie to normalne. Na jeden wieczór umówisz sie ze znajomymi, na inny masz lekarza, na inny kosmetyczkę, w inny obieciałaś odwiedzieć rodziców, a do tego jakieś nadgodziny w pracy i tygodnia nie ma.

Widać Autorze, że bardzo Ci się nudzi i bardzo Cię ciśnie by jakoś zamoczyć i nawet tygodnia nie możesz wytrzymać. Ona ma zrezygnować z koncertu, który już pewnie dawno oplaciła, ma nie pomóc koleżance, bo Ty musisz pomoczyć, teraz, już, zaraz.

Nie dziwię się, że laska nie jest zainteresowana. Desperatów nikt nie lubi.

[sunfreak]

Napisane przez Azhaar

Dla mnie to normalne.

Nawet jak facet mi spodoba, to jedna randka na tydzień to jest jakieś maksimum. Facet poznany w Internecie, którego widziałam raptem dwa razy, to jest dla mnie nadal zupełnie obcy człowiek i nie ma opcji że będzie w hierarchii wyżej niż moi znajomi, moje hobby czy obowiązki. Jest na samym końcu. I jakoś zazwyczaj trafiałam na ludzi z podobnymi poglądami i nigdy nie mam problemu z tym, że ktoś stwierdzi, że w tym tygodniu nie ma czasu. Dla mnie to normalne. Na jeden wieczór umówisz sie ze znajomymi, na inny masz lekarza, na inny kosmetyczkę, w inny obieciałaś odwiedzieć rodziców, a do tego jakieś nadgodziny w pracy i tygodnia nie ma.

Widać Autorze, że bardzo Ci się nudzi i bardzo Cię ciśnie by jakoś zamoczyć i nawet tygodnia nie możesz wytrzymać. Ona ma zrezygnować z koncertu, który już pewnie dawno oplaciła, ma nie pomóc koleżance, bo Ty musisz pomoczyć, teraz, już, zaraz.

Nie dziwię się, że laska nie jest zainteresowana. Desperatów nikt nie lubi.

Mysle ze to zle oceniasz, dzwonimy do siebie jak normalni ludzie, rozmawiamy, smiejemy sie i proponuje spotkania. Na pierwsza radnke czekalem 2 tyg bo ciagle ja przestawiala. Nie ma tu ani grama desperacji.

Predzej mam obawe czy kobieta taka jest, czy chce mnie przetrzymac i zobaczyc czy gosc z neta jest godny zaufania. Czesto jest tak ze ludzie udaja idealnych pod przykrywka by zamoczyc.

Poki co chce sie spotykac ze mna, rozmawiac przez telefon ale trwa to dosc dlugo, tak jak piszesz. Ustala inne priorytety, a ja na koniec.

[Ellen_Ripley]

Gdyby facet mi tak robił, to stwierdziłabym, że nie spodobałam mu się aż tak i nie jest zainteresowany. A jak dla mnie bez sensu bawić się w "letnie" znajomości i męczyć temat na siłę. Jestem w stylu "albo - albo". Poza tym, na związek trzeba mieć czas. Skoro już na etapie pierwszych spotkań pani okazuje, że ma tego czasu mało, milion zajęć, to... Co będzie później? Nie wróżę świetlanej przyszłości dla tej znajomości.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

może poprostu nie chce iść do Ciebie na randkę bo mówiąc szczerze praktycznie Cię nie zna rozmowy przez telefon i 2 spotkania to nie jest znanie się
W kazdym razie ja myślę że nie jest zainteresowana relacja z Tobą jak mi sie ktos spodoba to chce go widywać jak najczęściej dla mnie jak ktos 2 razy odklada spotkanie z glupich powodów to do odstrzalu, szkoda marnować czasu

[Ellen_Ripley]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87634211]może poprostu nie chce iść do Ciebie na randkę bo mówiąc szczerze praktycznie Cię nie zna rozmowy przez telefon i 2 spotkania to nie jest znanie się
W kazdym razie ja myślę że nie jest zainteresowana relacja z Tobą jak mi sie ktos spodoba to chce go widywać jak najczęściej dla mnie jak ktos 2 razy odklada spotkanie z glupich powodów to do odstrzalu, szkoda marnować czasu[/QUOTE]

A to też. Jak dla mnie Autorze trochę się pospieszyłeś z zapraszaniem jej do siebie. Z drugiej strony mogła wysunąć jakąś kontrpropozycję. Tak, czy inaczej znajomość się raczej nie utrzyma.

[amillia]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87634211]może poprostu nie chce iść do Ciebie na randkę bo mówiąc szczerze praktycznie Cię nie zna rozmowy przez telefon i 2 spotkania to nie jest znanie się
W kazdym razie ja myślę że nie jest zainteresowana relacja z Tobą jak mi sie ktos spodoba to chce go widywać jak najczęściej dla mnie jak ktos 2 razy odklada spotkanie z glupich powodów to do odstrzalu, szkoda marnować czasu[/QUOTE]

Tzn miała koncert odwołać, bo jakiś koleś którego widziała dwa razy w życiu się nudzi w niedzielę?

Jak dla mnie to jeszcze brzmi jak sensowne powody. Ale poczekałabym na jej inicjatywę z tą niedzielą, jak się nie odezwie to bym sobie darowała.

I nie kupuj jej nie wiadomo jakich bukietów, zrób kolację, którą i tak byś sam zjadł, kup jednego tulipana, jak odwoła to daj starszej pani na ulicy. Nie planuj nie wiadomo czego dla nieznajomej, mnie by to wręcz odstraszyło.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez amillia

Tzn miała koncert odwołać, bo jakiś koleś którego widziała dwa razy w życiu się nudzi w niedzielę?
(...)

Mogła dać kontrpropozycję, inny termin. Ona odpowiada na zasadzie "zobaczy się". Jednak nowa znajomość, jeżeli się ludzie sobie podobają, to jest jakaś ekscytacja, radość z perspektywy zobaczenia się. Autor słusznie przeczuwa, że tutaj to nie występuje. Nikt nie mówi o rzucaniu wszystkiego dla faceta. Mówimy o wykazaniu zainteresowania i takie po prostu "fajnie".

[sunfreak]

Powiedziala, ze chetnie przyjdzie w niedziele, tylko nie wie o ktorej wroci z koncertu. Nie powiedziala nie, wrecz mowila ze spoko. Rozmowe zakonczylismy haslem, ze da mi znac dokladnie. Spotykac sie spotyka, jak ja postawie kolacje ona robi rewanz z drinkami.

Tak samo jak dzwonie do niej i nie odbiera lub ma zajete to w wolnej chwili oddzwania odrazu.

Opcje chyba mam dwie albo poczekac i nie pisac nic skoro powiedziala, ze da znac dokladnie co z niedziela.

Opcja dwa, pogadac szczerze jak dorosli ludzie, co mysli o tej znajomosci, czy chce sie spotykac czy nie. Moze sam powinienem spytac czy chce czestych spotkan i lepszego sie poznania. Z reguly ludzie takie, rzeczy czesto mowia po 1 randce. Takie mialem doswiadczenia do tej pory. Od niej tez dostalem info, ze jestem fajnym gosciem i sie zobaczymy.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez sunfreak

Powiedziala, ze chetnie przyjdzie w niedziele, tylko nie wie o ktorej wroci z koncertu. Nie powiedziala nie, wrecz mowila ze spoko. Rozmowe zakonczylismy haslem, ze da mi znac dokladnie. Spotykac sie spotyka, jak ja postawie kolacje ona robi rewanz z drinkami.

Tak samo jak dzwonie do niej i nie odbiera lub ma zajete to w wolnej chwili oddzwania odrazu.
(...)

Czyli to nie było suche "dam znać" (wcześniej w ogóle tego nie rozwinąłeś i zabrzmiało jak urwanie rozmowy na tym), tylko jednak wykazała zainteresowanie spotkaniem i jakąś inicjatywę. Więc w czym jest problem tak naprawdę? W poczekaniu kilka dni i zgadaniu się co do niedzieli np. w sobotę? Lub od razu jednak ustaleniem innego terminu.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez amillia

Tzn miała koncert odwołać, bo jakiś koleś którego widziała dwa razy w życiu się nudzi w niedzielę?

Jak dla mnie to jeszcze brzmi jak sensowne powody. Ale poczekałabym na jej inicjatywę z tą niedzielą, jak się nie odezwie to bym sobie darowała.

I nie kupuj jej nie wiadomo jakich bukietów, zrób kolację, którą i tak byś sam zjadł, kup jednego tulipana, jak odwoła to daj starszej pani na ulicy. Nie planuj nie wiadomo czego dla nieznajomej, mnie by to wręcz odstraszyło.

Koncert jest w sobote A randka w niedzielę nic nie musi odwoływać

[skara]

Nie wygląda na specjalnie zainteresowaną. Poczekałabym na jej ruch.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sunfreak]

Napisane przez Ellen_Ripley

Czyli to nie było suche "dam znać" (wcześniej w ogóle tego nie rozwinąłeś i zabrzmiało jak urwanie rozmowy na tym), tylko jednak wykazała zainteresowanie spotkaniem i jakąś inicjatywę. Więc w czym jest problem tak naprawdę? W poczekaniu kilka dni i zgadaniu się co do niedzieli np. w sobotę? Lub od razu jednak ustaleniem innego terminu (już tą niedzielę odpuść).

Tak wykazala inicjatywe, w sumie sama sie zdziwila bo zapomniala ze dzien kobiet jest.

Poprostu probuje to moze zbyt bardzo zrozumiec i dociec czy jest zainteresowana czyms wiecej czy spotyka sie z nudow, moze tak to okresle

[Ellen_Ripley]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87634394]Koncert jest w sobote A randka w niedzielę nic nie musi odwoływać[/QUOTE]

Właśnie przez moment też myślałam, że w niedzielę, skoro ona nie wie kiedy wróci itd. To w sumie niedziela późnym popołudniem nie powinna być problemem. Jeżeli jest, to dziewczyna chyba serio albo nie ma czasu na znajomość, albo chęci.

[sunfreak]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87634394]Koncert jest w sobote A randka w niedzielę nic nie musi odwoływać[/QUOTE]

Chodzi o to....
Jak koncert sie skonczy o 3 w nocy w calkiem innym miescie w Polsce i wezma nocleg wstana o 12-14, a wiadomo na koncercie tez sie pije piwo czy cos. Nie wstaniesz rano o 9 i wsiadziesz do auta.

A nawet jak wroci o 17 po calej nocy, alkoholu to czasami czlowiek nie ma sil.

To jest zrozumiale i to jest chyba kluczem sprawy
Sa takie osoby ktore bez wzgledu na wszystko nawet na kacu przyjada, a sa osoby ktore poloza sie do lozka odrazu po zarwanej nocy i alkoholu.

A moga nie wziasc noclegu i wtedy wroci odrazu po koncercie. Ma mi dac znac.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez sunfreak

Chodzi o to....
Jak koncert sie skonczy o 3 w nocy w calkiem innym miescie w Polsce i wezma nocleg wstana o 12-14, a wiadomo na koncercie tez sie pije piwo czy cos. Nie wstaniesz rano o 9 i wsiadziesz do auta.

A nawet jak wroci o 17 po calej nocy, alkoholu to czasami czlowiek nie ma sil.

To jest zrozumiale i to jest chyba kluczem sprawy
Sa takie osoby ktore bez wzgledu na wszystko nawet na kacu przyjada, a sa osoby ktore poloza sie do lozka odrazu po zarwanej nocy i alkoholu.

A moga nie wziasc noclegu i wtedy wroci odrazu po koncercie. Ma mi dac znac.

Widzisz kiedy ja sie w kimś zakocham (zaurocze) to nawet jak mam koncert zaplanowany to się nie zchleje bo będę chciała zobaczyć mojego wybranka na drugi dzień
Moim zdaniem nic z tego nie będzie jesteś dobry na zabicie czasu pogaduszki itp ale nie jest Tobą zauroczona

[sunfreak]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87634453]Widzisz kiedy ja sie w kimś zakocham (zaurocze) to nawet jak mam koncert zaplanowany to się nie zchleje bo będę chciała zobaczyć mojego wybranka na drugi dzień
Moim zdaniem nic z tego nie będzie jesteś dobry na zabicie czasu pogaduszki itp ale nie jest Tobą zauroczona[/QUOTE]

Nawet po 2 spotkaniach?? Juz tak stawiasz sprawe?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez sunfreak

Nawet po 2 spotkaniach?? Juz tak stawiasz sprawe?

Xfrida tak obstawia, ale przecież może się mylić. Nikt tamtej dziewczynie w głowie nie siedzi. Nakręcasz się za bardzo. Spotkacie się (w niedzielę lub po, ale całkiem dałabym sobie siana jeżeli kolejny możliwy termin z jej strony to byłoby dopiero np. za 10 dni), to się przekonasz - od razu na spotkaniu zaproponuj kolejny termin, bliski i zobaczysz reakcję. Jak znowu będzie wzdychanie, że sama nie wie, coś tam ma zaplanowane już na tydzień przed, to już raczej będziesz wiedział na czym stoisz. Ale kilka dni więcej cierpliwości naprawdę Cię nie zabije.

Również wydaje mi się, że się Tobą nie zauroczyła, ale czy dam sobie za to rękę uciąć? Nie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez sunfreak

Nawet po 2 spotkaniach?? Juz tak stawiasz sprawe?

Jak mi sie ktos bardzo podoba to tak
Jak tak srednio to mogę sie spotkać jak nie mam nic innego do roboty
Moim zdaniem ona nie jest pod wielkim wrażeniem i tyle szczegolnie ze to nie pierwszy raz przekłada spotkania

[Krystal_26]

Takie rzadkie spotkania jak ktoś ma czas tylko raz na tydzień albo raz na dwa tygodnie, na pewno świadczą o tym, że ktoś się nie zauroczył. Raczej się spotyka na wszelki wypadek, gdyby jej się nudziło albo się czuła samotna. Inna sprawa, też odnoszę wrażenie, że trochę od Ciebie autorze trąci desperacja i za bardzo się pospieszyłes z zapraszaniem niej do siebie, to znaczy ewidentnie na kolacyjke z seksem :/ jak wy się widzieliście tylko 2 razy w życiu to dla mnie też by było za szybko. Ja bym się tu trochę zdystansowała na twoim miejscu, przy tak rzadkich spotkaniach To nie będziecie mieli okazji tak naprawdę, żeby się lepiej poznać albo żeby z tego coś wyszło poważnego. Poczekaj czy ona się odezwie co do tej niedzieli. Jeśli nie będzie mogła to zaproponuj spotkanie w poniedziałek albo wtorek, ale jeśli znowu zacznie coś przekładać albo nie odezwie się pierwsza co do niedzieli to ja bym sobie darowała tą znajomość. szczera rozmowa w takich przypadkach często nie działa, bo druga osoba nie powie ci wprost, że spotyka się z tobą z braku laku na wypadek gdyby nie poznała nikogo lepszego... to musisz sam poznać po tym czy ona ma czas czy nie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Krystal_26

(...)
Poczekaj czy ona się odezwie co do tej niedzieli. Jeśli nie będzie mogła to zaproponuj spotkanie w poniedziałek albo wtorek, ale jeśli znowu zacznie coś przekładać albo nie odezwie się pierwsza co do niedzieli to ja bym sobie darowała tą znajomość.
(...)

A nawet jeżeli w niedzielę lub na początku przyszłego tygodnia się z nim spotka, ale kolejny termin spotkania to będzie "och ach zobaczymy, może za tydzień, może dłużej" to również już dałabym sobie siana.

[Andziullka666]

A może ona stosuje jakieś gierki rodem z poradnika mężczyzni kochają zołzy? W sensie że specjalnie zgrywa taką niedostępną bo nie chce żebyś myślał że się totalnie napaliła na Ciebie. Jeżeli kobieta się parę razy przejechała to może takie akcje odwalać. To "się zobaczy" trochę na to wskazuje. Ja myślę że jeżeli by nie była zainteresowana to już by walnela jakąś wymówke. Aczkolwiek może też tak być jak dziewczyny piszą, że nie spodobałeś jej się aż tak bardzo i trzyma Cię jako opcję awaryjna. W każdym razie ja bym jeszcze spróbowała, jeżeli w przeciągu kilku tygodni nic się nie zmieni to radzę odpuścić. I racja, nie przesadzaj zbytnio z tymi atrakcjami. W tak wczesnej fazie znajomości to rzeczywiście może odstraszyć.

[Krystal_26]

Takie "gierki" raczej polegają na tym, żeby na początku znajomości nie pisać pierwsza do faceta, nie dzwonić, poczekać, aż on zaproponuje pierwsza i druga randkę - a nie, że masz odwoływać/ przekładać spotkania Moim zdaniem ona bardziej traktuje go jako opcje awaryjna bo boi się zostać sama. Albo to, albo wystraszyła się kolejnego faceta, który na trzeciej randce koniecznie chce odhaczyc seks - mimo, że tak naprawdę spotkają się dopiero trzeci raz w życiu i jeszcze nie wiadomo, czy z tego wyjdzie jakiś związek.

[Trzpiotka91]

Dla mnie wygląda na niezainteresowaną czyms wiecej poza milym spedzeniem czasu jak akurat ma czas i ochote.

[umysl_analityczny]

Gość grzecznie dąży do spotkania z dziewczyną, która ewidentnie mu się podoba, a żeńska część publiczności wkłada go tutaj z tego powodu w ramy jakiejś desperacji. To co ma robić niby? Grzecznie czekać, aż jaśnie pani nabierze ochoty i sama zaproponuje spotkanie??? Hahahahahahaha!

Przecież wy bidulki nie robicie pierwszych kroków na początku znajomości, a wiele z was wypisuje tu na forach, że wolałaby skoczyć do fosy pełnej krokodylów, niż pierwsza do obiektu westchnień zagadać/zaproponować spotkanie. Bo to facet ma starać się, zabiegać, wychodzić z inicjatywą.

A wiecie dlaczego autora tematu nazywacie desperatem? A no już wam wyjaśniam:
Bo z jego wpisu ewidentnie bije brak zainteresowania ze strony koleżanki i wam w takich wypadkach najłatwiej jest spławić gościa przypinając mu łatkę desperata. Dodatkowo podbudowujecie takim określeniem swoje próżne ego, bo czujecie się wyjątkowe, skoro ktoś zwariował na waszym punkcie.
W identycznej sytuacji, gdyby latał za wami atrakcyjny dla was facet, to swoim psiapsiółom relacjonowałybyście wydarzenia w następujący sposób:
"Szaleje za mną świetny facet. Ciągle nalega na spotkanie. Trochę głupio mi już go tak spławiać, ale potrzymam go jeszcze na dystans. Dobrze mu to zrobi "
Rozumicie o co chodzi?


Autorze, to że dążysz do zacieśnienia relacji z fajną dziewczyną, nie oznacza że jesteś desperatem, jak to niektóre panie zdążyły już tutaj Ciebie określić. Prawdopodobnie koleżanka nie jest Tobą na tyle zainteresowana.
Proponowałbym po kolejnej wymówce z jakąś tam dozą klasy pożegnać się i czekać z zaciśniętymi zębami na ruch z jej strony.
Jeśli wiesz, iż nie wytrzymasz tygodnia, dwóch w ciszy, to możesz wprost poruszyć z nią temat waszej relacji. Ale weź pod uwagę, że możesz ją tym spłoszyć.
Dalsze tkwienie w aktualnej relacji skazuje Ciebie na bycie plastrem emocjonalnym, ew. wyjściem awaryjnym. Jeśli Tobie odpowiada rola usłużna kobiecie, to drogę masz otwartą szeroko.

I jak wyżej wspomniałem, nie zapomnij na koniec podzielić się finałem sprawy. Ja będę obsewował temat.



powodzenia

[Nimve]

Napisane przez amillia

I nie kupuj jej nie wiadomo jakich bukietów, zrób kolację, którą i tak byś sam zjadł, kup jednego tulipana, jak odwoła to daj starszej pani na ulicy. Nie planuj nie wiadomo czego dla nieznajomej, mnie by to wręcz odstraszyło.

Dokładnie, to najlepsza opcja.

Autorze, zluzuj, znacie się dopiero od miesiąca, spotkaliście się raptem 2 razy. A Ty już chcesz przeprowadzać jakieś rozmowy na temat kierunku Waszej relacji. To by mnie zniechęciło w moment. Czy Ci tyka jakiś zegar, albo tracisz coś z każdą sekundą, w której nie wiesz co z tego będzie? Czemu nie możesz potraktować tej relacji spokojnie i na luzie, spotkacie się to fajnie, nie to trudno, kiedy indziej, ale bez czekania i odliczania. Daj się temu rozwijać naturalnie.
Co z tego, że Ci tu napiszemy, każda co innego, że dla jednej to laska Cię zbywa, a wg innej to jest ostrożna, albo gra, a może zwyczajnie serio nie ma czasu. Przyjmiesz jakieś nastawienie wobec niej przez to i możesz stracić. Obserwuj JĄ, a nie pytaj obcych ludzi co ONI uważają. Przecież nikt jej w głowie nie siedzi, a Tobie zależy na relacji z tą konkretną dziewczyną, a nie z wizażankami.

Nic nie rozgrywaj, relacje są do rozwijania, a nie rozgrywania. Jeśli będziecie nadawać na wspólnych falach, to samo się zrobi, że się do siebie zbliżycie. Jeśli nie to nie, będziesz miał przynajmniej miło spędzony czas.

---------- Dopisano o 17:22 ---------- Poprzedni post napisano o 17:19 ----------

Napisane przez umysl_analityczny

Gość grzecznie dąży do spotkania z dziewczyną, która ewidentnie mu się podoba, a żeńska część publiczności wkłada go tutaj z tego powodu w ramy jakiejś desperacji. To co ma robić niby? Grzecznie czekać, aż jaśnie pani nabierze ochoty i sama zaproponuje spotkanie??? Hahahahahahaha!

Przecież wy bidulki nie robicie pierwszych kroków na początku znajomości, a wiele z was wypisuje tu na forach, że wolałaby skoczyć do fosy pełnej krokodylów, niż pierwsza do obiektu westchnień zagadać/zaproponować spotkanie. Bo to facet ma starać się, zabiegać, wychodzić z inicjatywą.

A wiecie dlaczego autora tematu nazywacie desperatem? A no już wam wyjaśniam:
Bo z jego wpisu ewidentnie bije brak zainteresowania ze strony koleżanki i wam w takich wypadkach najłatwiej jest spławić gościa przypinając mu łatkę desperata. Dodatkowo podbudowujecie takim określeniem swoje próżne ego, bo czujecie się wyjątkowe, skoro ktoś zwariował na waszym punkcie.
W identycznej sytuacji, gdyby latał za wami atrakcyjny dla was facet, to swoim psiapsiółom relacjonowałybyście wydarzenia w następujący sposób:
"Szaleje za mną świetny facet. Ciągle nalega na spotkanie. Trochę głupio mi już go tak spławiać, ale potrzymam go jeszcze na dystans. Dobrze mu to zrobi "
Rozumicie o co chodzi?


Autorze, to że dążysz do zacieśnienia relacji z fajną dziewczyną, nie oznacza że jesteś desperatem, jak to niektóre panie zdążyły już tutaj Ciebie określić. Prawdopodobnie koleżanka nie jest Tobą na tyle zainteresowana.
Proponowałbym po kolejnej wymówce z jakąś tam dozą klasy pożegnać się i czekać z zaciśniętymi zębami na ruch z jej strony.
Jeśli wiesz, iż nie wytrzymasz tygodnia, dwóch w ciszy, to możesz wprost poruszyć z nią temat waszej relacji. Ale weź pod uwagę, że możesz ją tym spłoszyć.
Dalsze tkwienie w aktualnej relacji skazuje Ciebie na bycie plastrem emocjonalnym, ew. wyjściem awaryjnym. Jeśli Tobie odpowiada rola usłużna kobiecie, to drogę masz otwartą szeroko.

I jak wyżej wspomniałem, nie zapomnij na koniec podzielić się finałem sprawy. Ja będę obsewował temat.



powodzenia

A my to co, mamy jeden mózg na spółę czy jak? Z łaski swojej wyrażaj się ze swoimi wontami personalnie. Może jeszcze do tego nie doszedłeś, ale ludzie to odrębne jednostki.

[umysl_analityczny]

Napisane przez Nimve

A my to co, mamy jeden mózg na spółę czy jak? Z łaski swojej wyrażaj się ze swoimi wontami personalnie. Może jeszcze do tego nie doszedłeś, ale ludzie to odrębne jednostki.

Fakt, do tego jeszcze nie doszedłem.

[Nimve]

Napisane przez umysl_analityczny

Fakt, do tego jeszcze nie doszedłem.

No ale o sobie jakoś wyrażasz się w liczbie pojedynczej.