Jemy smacznie, jemy zdrowo i żyjemy kolorowo!!! Koniec marudzenia i do dzieła :)

[meridawaleczna1988]

Witajcie.
Optymistyczny tytuł wątku bo i taki ma on być.
Dla jednych to nowy, nudny temat lub zaśmiecanie forum, dla mnie (i mam nadzieję, nie tylko dla mnie) to szansa na wsparcie i wzajemną motywację w walce o kolorowsze i zdrowsze życie

Postanowiłam się zmienić.
Poważnie i dosyć śmiesznie to brzmi, zdaję sobie z tego sprawę.
Strach przed życiem paraliżuje mnie do tego stopnia, że zaczynam zamykać się przed światem i ludźmi.
Kompleksy nie pozwalają "normalnie" żyć.
Brak wiary w siebie i w to co potrafię.
Żyję w ciągłym schemacie do którego wkradł się strach, rutyna i nuda. Dosyć tego !! Czas podnieść głowę, wyprostować się i dumnie kroczyć przez świat. Nie chcę odhaczać na odczepnego kolejnego nudnego dnia.
Od paru miesięcy stałam się marudna i wybuchowa, myślę, że to wina złego samopoczucia samej z sobą. Nie mam energii do życia, zamartwiam się każdym drobiazgiem i każdą pierdołą. Brak mi pewności siebie, brak odwagi, brak uśmiechu....
Chcę się pozbierać w jedną całość, chcę znów mieć ten blask w oku, chcę nabrać pewności siebie, zacząć ponownie dbać o siebie o swoje ciało...
Chcę znów zacząć żyć !!!
Chcę uśmiechnąć się widząc swoje odbicie w lustrze.
Chcę odważnie i pewnie iść dalej.
Chcę przez różowe okulary patrzeć na świat.

Do zmian potrzebna jest między innymi lepsza dieta.
Muszę zacząć zdrowiej jeść, schudnąć, zacząć się ruszać jeśli tylko znajdę na to czas. Regularnie, według zasad zdrowego żywienia.

Jeśli ktoś tak jak ja, chce postawić kropkę, przerzucić kartkę i zacząć wszystko od nowa to temat dla niego. Wspierajmy się, motywujmy i rozmawiajmy.

Dziś zaczynam dzień pierwszy swojego lepszego nowego życia

Cel 1 talia 65 cm waga 55kg do września 2013 (wesele- sama się dziwie jak on jeszcze wytrzymuje ze mną)
Cel 2 samotne wyjścia do sklepu, urzędu czy na siłownie mają stać się normalnością a nie wyprawą w nieznane pełne strachu przed nie wiadomo czym
Cel 3 stać się aktywnym kierowcą !!
Cel 4 język angielski (nauka nauka jeszcze raz nauka)
Cel 5 pozbyć się lenia w tyłku - właściwie powinien być to cel numer 1 ...

.....
Z pozdrowieniami MeridaWaleczna1988

[Jik]

Fajny wątek! Zazdroszczę powera Jeszcze nie składam deklaracji, ale obiecuję podczytywać i kibicować. I dołączyć do walki

[meridawaleczna1988]

Dziękuję. Powera brak, ale chęci są a to najważniejsze.
Muszę się zmienić. To jest moja szansa.
Przemyślenia były od dawna, jednak brak motywacji i odwagi do działania, ale koniec z tym!! Czas znów działać, starać się i walczyć aż w końcu będę miała nowe pozytywne nawyki.

Dzień 1
śn: 2 kromki ciemnego pieczywa ze słonecznikiem 65g 150 kcal
serek topiony ze szczypiorkiem 15g 45 kcal
plaster szynki 25 kcal
pomidor
choligrip - niestety jestem przeziębiona
2śn:
jogurt naturalny 80 kcal
mieszanka płatków zbożowych 100 kcal
garść orzechów włoskich kolejne 100 kcal

Kalorie liczę tylko orientacyjnie. Żeby mniej więcej wiedzieć jak jem.

[Scio]

Powodzenia

Napisane przez meridawaleczna1988

Dziękuję. Powera brak, ale chęci są a to najważniejsze.
Muszę się zmienić. To jest moja szansa.
Przemyślenia były od dawna, jednak brak motywacji i odwagi do działania, ale koniec z tym!! Czas znów działać, starać się i walczyć aż w końcu będę miała nowe pozytywne nawyki.

Dzień 1
śn: 2 kromki ciemnego pieczywa ze słonecznikiem 65g 150 kcal
serek topiony ze szczypiorkiem 15g 45 kcal
plaster szynki 25 kcal
pomidor
choligrip - niestety jestem przeziębiona
2śn:
jogurt naturalny 80 kcal
mieszanka płatków zbożowych 100 kcal
garść orzechów włoskich kolejne 100 kcal

Kalorie liczę tylko orientacyjnie. Żeby mniej więcej wiedzieć jak jem.

podpowiadam - w obu posiłkach brak porządnego źródła białka. Co to za płatki? sklepowe? z cukrem?

[meridawaleczna1988]

Tak sklepowe z cukrem konkretnie corn flakes pomieszane z owsianymi
Chcę jeść nadal to co lubię, ograniczyć tylko to co złe, z białkiem zawsze miałam problem.
Jestem z wykształcenia technikiem żywienia - dietetykiem więc wiem na czym polega zdrowa dieta.
Powolutku do przodu, nie oczekuję od siebie, że od razu będę jadła idealnie, dam sobie czas, na początek wystarczy jak z mojego jadłospisu znikną słodycze fast foody i inne tego typu świństwa. Sukcesem będzie pożegnanie się z napadami.
To miło, że ktoś mimo wszystko zwraca uwagę, dobra rada nie jest zła

[Scio]

Napisane przez meridawaleczna1988

Tak sklepowe z cukrem konkretnie corn flakes pomieszane z owsianymi
Chcę jeść nadal to co lubię, ograniczyć tylko to co złe, z białkiem zawsze miałam problem.
Jestem z wykształcenia technikiem żywienia - dietetykiem więc wiem na czym polega zdrowa dieta.
Powolutku do przodu, nie oczekuję od siebie, że od razu będę jadła idealnie, dam sobie czas, na początek wystarczy jak z mojego jadłospisu znikną słodycze fast foody i inne tego typu świństwa. Sukcesem będzie pożegnanie się z napadami.
To miło, że ktoś mimo wszystko zwraca uwagę, dobra rada nie jest zła

Albo czegoś chcesz MOCNO i wtedy wszechświat działa na Twoją korzyść, albo chcesz pół na pół i wtedy szukasz wymówek.

[nikki999]

Napisane przez Scio

Albo czegoś chcesz MOCNO i wtedy wszechświat działa na Twoją korzyść, albo chcesz pół na pół i wtedy szukasz wymówek.

dobre

[Scio]

Napisane przez nikki999

dobre

właściwie to cytat dziewczyny z innego forum

[nikki999]

Napisane przez Scio

właściwie to cytat dziewczyny z innego forum

Takie kwiatki to chyba tylko na SFD lecą

[Scio]

Napisane przez nikki999

Takie kwiatki to chyba tylko na SFD lecą

ano uwielbiam je za to, ze to nie tak ja na wiz ciagle głaskanie tylko kop w dupe i do roboty.

Sorki za off top

[agno]

Napisane przez meridawaleczna1988

Witajcie.
Optymistyczny tytuł wątku bo i taki ma on być.
Dla jednych to nowy, nudny temat lub zaśmiecanie forum, dla mnie (i mam nadzieję, nie tylko dla mnie) to szansa na wsparcie i wzajemną motywację w walce o kolorowsze i zdrowsze życie

Postanowiłam się zmienić.
Poważnie i dosyć śmiesznie to brzmi, zdaję sobie z tego sprawę.
Strach przed życiem paraliżuje mnie do tego stopnia, że zaczynam zamykać się przed światem i ludźmi.
Kompleksy nie pozwalają "normalnie" żyć.
Brak wiary w siebie i w to co potrafię.
Żyję w ciągłym schemacie do którego wkradł się strach, rutyna i nuda. Dosyć tego !! Czas podnieść głowę, wyprostować się i dumnie kroczyć przez świat. Nie chcę odhaczać na odczepnego kolejnego nudnego dnia.
Od paru miesięcy stałam się marudna i wybuchowa, myślę, że to wina złego samopoczucia samej z sobą. Nie mam energii do życia, zamartwiam się każdym drobiazgiem i każdą pierdołą. Brak mi pewności siebie, brak odwagi, brak uśmiechu....
Chcę się pozbierać w jedną całość, chcę znów mieć ten blask w oku, chcę nabrać pewności siebie, zacząć ponownie dbać o siebie o swoje ciało...
Chcę znów zacząć żyć !!!
Chcę uśmiechnąć się widząc swoje odbicie w lustrze.
Chcę odważnie i pewnie iść dalej.
Chcę przez różowe okulary patrzeć na świat.

Do zmian potrzebna jest między innymi lepsza dieta.
Muszę zacząć zdrowiej jeść, schudnąć, zacząć się ruszać jeśli tylko znajdę na to czas. Regularnie, według zasad zdrowego żywienia.

Jeśli ktoś tak jak ja, chce postawić kropkę, przerzucić kartkę i zacząć wszystko od nowa to temat dla niego. Wspierajmy się, motywujmy i rozmawiajmy.

Dziś zaczynam dzień pierwszy swojego lepszego nowego życia

jakbym słyszała samą siebie ostatnio pozwolę dołączyć

cel 1: schudnąć oraz wrócić do formy, która gdzieś nie wiadomo gdzie znikła
cel 2: przestać palić, idzie mi co raz lepiej, chodź zdarzają się ciągle chwile słabości
cel 3: stać się kierowcą!
cel 4: odzyskać pewność siebie i radość z życia

[meridawaleczna1988]

Pewnie macie racje, aczkolwiek nie sądzę, żeby każdy od razu na forum stał się idealnym wzorem do naśladowania jeśli chodzi o dietę.

agno miło mi Cię powitać
Dobrze, że ja nie palę, nie mam tego problemu.
Jak chcesz schudnąć? Konkretna dieta czy po prostu MŻ WR ??

[zaajka]

Hej dziewczyny
Z chęcia do Was dolączę Mam nadzieje ze razem nam sie uda
Szczerze to moje 100 pedejscie chyba, ale może tym razem sie nie poddam

[meridawaleczna1988]

Moje również, mam nadzieję, że damy radę...
Wsparcie i pozytywne podejście, nie wolno się poddawać. Trzeba walczyć.
Pomimo tego, że jestem chora, sama nie gotuję tylko jem to co mi dają, stwierdziłam, że to musi być dziś... Trzeba zacząć działać i zmienić życie na lepsze.

[agno]

Odpowiednie nastawienie jest bardzo ważne, pozytywne wibracje i optymizm najlepiej mi pomagają
Tak, stosuję mż wr, najprościej najlepiej. Do tego wykluczyłam z diety sery żołte i pleśniowe (ech :p ) oraz produkty zawierające syrop glukozowo-fruktozowy.
Palenie jest złe, rzucanie jeszcze gorsze. Ale za głupotę trzeba niestety słono płacić, jakoś ciężko znoszę odwyk.
Odnośnie sportów, póki co odszukałam swój kostium kąpielowy, jutro na basen i nie ma zmiłuj, że wstyd, że się nie chce i że zimno!

meridawaleczna1988 wracaj szybko do zdrowia i żeby Ci przez myśl nie przeszło odchudzanie się podczas choroby. Rosół dobry na wszystkie choróbska

[annka]

Dołączam do was Dziewczyny!
Wraz z nowym rokiem postanowiłam o siebie powalczyć i zmienić dotychczasowe złe nawyki. Najbardziej boje się, ze poddam się w czasie sesji która się zbliża, dlatego będę tu szukać wsparcia
moim celem jest zrzucenie prawie 6 kg
bez diety, stawiam na mz i wr ( chociaz z wr moze byc ciezko bo mam malo wolnego czasu )
I kolejnym celem jest również stanie się aktywnym kierowcą bo od 2,5 roku mam prawko, przez pierwszy rok jezdzilam gdzie mi sie zachcialo a potem wyjazd na studia do innego miasta, brak dostepu do autka i od jakiegos roku nie jezdzilam a teraz jak mam okazje bedac czasem w domu to sie boje czuje sie przez to słaba... ale zamierzam z tym walczyc
własnie wypiłam herbate miętową i dzis juz nic nie jem bo mam problemy żołądkowe ale od jutra tylko zdrowe jedzonko w małych porcjach 5 razy dziennie i nie ma zmiłuj!

edit: właśnie zważyłam się bez ubrania, okazało się, że ważę 64,7 kg a jutro na czczo może wyjdzie jeszcze mniej, to dopiero jutro podam moją aktualną i dokładną wagę

[Suivi]

Też się z chęcią przyłączę Szczerze mówiąc nie wiem ile teraz ważę, bo nie mam wagi w domu, ale przypuszczam, że około 65 kg Chciałabym zejść tak do 55-50, ale najbardziej zależy mi na efekcie wizualnym. To takie moje postanowienie noworoczne, które wprowadzam małymi kroczkami. Zaczęłam od słodyczy i jem ich coraz mniej. Teraz muszę poczytać na wizażu o jadłospisach na redukcji, żeby lepiej się odżywiać

Musi się nam udać

[meridawaleczna1988]

Dużo chęci i silnej woli której ja akurat nie mam, ale muszę znów ją wyćwiczyć ....

Ja się zaraz zważę, mierzyłam się parę dni temu więc nie ma sensu mierzyć się ponownie, talia i uda to jakaś porażka ...

Zasmarkana, zakichana leżę w łóżku, a tu dziś i na pocztę muszę iść paczki wysłać i do pracy na noc
Nie wiem, nie wiem ciężko będzie....

[annka]

ja za to mam dzis wysmienity humor bo z samego rana dostałam nowe baterie do wagi i teraz juz mam stu procentową pewność, że ważę 63,5 czyli zamiast 5,5kg mam do zrzucenia 3,5 podbudowało mnie to
dzisiejszy dzień zaczynam od małej kawki i jajecznicy z 1 jajka i 2 białek plus kromka chleba chłopskiego tak na oko to bedzie jakies 250 kcal, nie licze dokładnie, bo kiedys juz bym przez to zwariowala :P miłego dnia!

[agno]

Dzień dobry!

Ja dziś na śniadanie zjadłam jajecznicę na suszonych pomidorach i czarnych oliwkach, do tego grzanka natarta czosnkiem, popiłam mieszanką ziół
teraz piję espresso i jem pyszne kiwi, na tyle pyszne, że skończy się na dwóch

Kalorii również nie liczę, to nie ma sensu, bo poza cackaniem się z wagą i kalkulatorami nie daje nic oprócz baardzo przybliżonych informacjach o energii, wolę zwracać uwagę na wartość odżywczą

---------- Dopisano o 10:44 ---------- Poprzedni post napisano o 10:37 ----------

Napisane przez annka

ja za to mam dzis wysmienity humor bo z samego rana dostałam nowe baterie do wagi i teraz juz mam stu procentową pewność, że ważę 63,5 czyli zamiast 5,5kg mam do zrzucenia 3,5 podbudowało mnie to

jak tylko 3,5kg to gratuluję i zazdroszczę to jest do zrobienia w 4 tygodnie, ja mam przed sobą trzy miesiące pracy

[meridawaleczna1988]

Moja waga wskazuje 65,3 kg także do zrzutu jakieś 10 kg ale to tylko cyfry przybliżone bo przecież nie o wagę chodzi

Za mną również śniadanie:
2 kromki ciemnego pieczywa 70g - 160 kcal
serek topiony 15g -45 kcal
tuńczyk 30g - ok 30 kcal
Będę zwracała uwagę na wartości odżywcze nie tylko na kcal.
Tyle na ile będzie to możliwe

[zaajka]

Dzien Dobry

Ja tez juz po sniadanku, u mnie dzis 2 kanapeczki z poledwica, mały jogurt owocowy, a teraz pije czerwona herbatkę

Co do wagi to mam 62 kg, moj pierwszy cel to przynajmniej 58
a potem sie zobaczy

[meridawaleczna1988]

Uwielbiam czerwoną herbatę

Dziewczyny z czym jadacie tuńczyka??
Nie przechodzi mi przez gardło, w ogóle mam problem z jedzeniem ryb
Dziś się ledwo co zmusiłam...

[zaajka]

A ja uwielniam tunczyka samego, na kanapce, w sałatce, z makaronem na ciepło

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------

Dziewczyny a jak radzicie sobie bez słodyczy?? bo to jest moja najwieksza zmora, strasznie mnie ciągnie do nich, zyc bez nich nie potrafie

[annka]

ja tez kiedys bylam słodyczoholiczką ale w ostatnim czasie jakos odeszła mi ochota na słodkie, a to bardzo dziwne bo jestem przed @... ale ciesze sie za to ciagle mam ochote na duże ilości i to konkretnego jedzienia i niezdrowego typu biały chleb, spaghetti itp, ciezko mi sie powstrzymac
na poczatek planuje te 3,5kg i daje sobie na to własnie 4 tyg, mam nadzieje, ze sie uda. Potem chciałabym jeszcze z 2kg i bede szczesliwa, ale wiem, że bedzie mi ciężko, bo jestem strasznym żarłokiem
za godzinke obiad - pół opakowania brązowego ryżu z sosem z pomidorowym z pieczarkami i czerwoną fasolką i do tego duuzo brokułów a potem na uczelnie...

[agno]

Napisane przez zaajka

A ja uwielniam tunczyka samego, na kanapce, w sałatce, z makaronem na ciepło [COLOR="Silver"]

Ja ryby uwielbiam, tuńczyk pycha, szczególnie z pomidorami i makaronem. Ale dla mnie najlepsze ryby to... śledzie. Śledź ze wszystkim, pod każdą postacią w ciąży nigdy nie byłam, ale jak najdzie mnie ochota na śledzia to zaczynam rozumieć zachcianki

A co do słodyczy, mam to szczęście, że na co dzień nie mam na nie ochoty. Jedynie na dzień przed okresem zjadam tabliczkę czekolady na raz, najdziwniejsze, że nie mdli mnie ani nic w tym rodzaju, a cukru starcza na cały kolejny miesiąc.

zaajka, a próbowałaś jeść suszone owoce? Można się nimi naprawdę dobrze zasłodzić. Bakalland ma mieszankę suszonej żurawiny i wiśni, dodaję do muffinów, pycha, słodkie, ale z fajnym kwaśnym posmakiem

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:11 ----------

Dziewczyny, nie chcę tutaj szerzyć teorii spiskowych, ale warto też zainteresować się tematem syropu kukurydzianego. Ma ogromny wpływ na tycie i rozwój chorób, a jest teraz praktycznie wszędzie! w większości soków, słodyczy, nawet w keczupach i moim ulubionym dżemie Łowicz.
http://www.odzywianie.info.pl/przyda...-zywnosci.html

Ja go wyeliminowałam z diety całkowicie, przez co do jedzenia zostały mi takie produkty, że powinnam gubić kilogramy jak szalona

[meridawaleczna1988]

Ja jestem typowym słodyczomaniakiem... Mogłabym je jeść na śniadanie, obiad i kolację.
Mój obiad dzis:
3 paluszki rybne 180 kcal
marchewka
kromka chleba ciemnego 70 kcal

podwieczorek 2 pierniki
140 kcal

Tż kupił składniki na hamburgera Mam nadzieję, że się opanuję.
Muszę wybrać się na zakupy. Kompletnie nie mam w domu zdrowych produktów które lubię.
Dziś nocka, wypadałoby się troszkę drzemnąć.

[ogolnie]

Napisane przez meridawaleczna1988

Ja jestem typowym słodyczomaniakiem... Mogłabym je jeść na śniadanie, obiad i kolację.
Mój obiad dzis:
3 paluszki rybne 180 kcal
marchewka
kromka chleba ciemnego 70 kcal

podwieczorek 2 pierniki
140 kcal

Tż kupił składniki na hamburgera Mam nadzieję, że się opanuję.
Muszę wybrać się na zakupy. Kompletnie nie mam w domu zdrowych produktów które lubię.
Dziś nocka, wypadałoby się troszkę drzemnąć.

Zarąbiście zdrowo, nie ma co

[annka]

wróciłam z zajec w koncu za mna kolacja - wieśniak z kromką chleba i co mnie zdenerwowalo to 2 kostki milki - nie mialam ochoty na słodkie, ale niestety @ dala o sobie znac ...

edit: nie wytrzymałam i dojadłam kanapką z serem żółtym

[ogolnie]

Napisane przez annka

wróciłam z zajec w koncu za mna kolacja - wieśniak z kromką chleba i co mnie zdenerwowalo to 2 kostki milki - nie mialam ochoty na słodkie, ale niestety @ dala o sobie znac ...

edit: nie wytrzymałam i dojadłam kanapką z serem żółtym

hehe, nieważne wpadki będą, to normalne. Na początku to w ogóle A potem się organizm przyzwyczai.
Ja dziś też przegięłam, ale tylko z ilością razowca na kolację
@ się zbliża i zeżarłabym konia z kopytami