Czy jestem niedojrzała i powinnam zmienić swoje zachowanie?

[GloriaGrace]

Otóż, jestem w związku już 4 lata (mam 23 lata, z chłopakiem zamieszkałam po niecałym roku bycia w związku - zdaję sobie sprawę, że to był błąd). Nigdy nie powiedziałam, że go kocham i ogólnie raczej nie chcę, żeby mnie dotykał, chyba bardziej go traktuję jako współlokatora. W zeszłym roku zaczęłam kolejny kierunek studiów i to stacjonarnie (a więc osoby na kierunku są znacznie młodsze ode mnie). I mam ten problem, że spodobał mi się bardzo chłopak z kierunku (który akurat wygląda bardzo dojrzało jak na swój wiek). I tak naprawdę będąc w związku, myślę o tym chłopaku i wyobrażam sobie różne możliwe sytuacje z nim. I nie ukrywam, bardzo chciałabym go poznać, ale jest ten moj chłopak, z którym już tak długo jestem, zerwać nie umiem, bo mam wyrzuty sumienia, zwłaszcza gdy słyszę teksty typu „bez ciebie bym się zabił”, „jesteś moją jedyną motywacją do życia”. No i szczerze, to ja nie czuję już chyba nic do swojego chłopaka, żyjemy jak współlokatorzy, chociaż ostatnio próbowałam podejmować jakieś kroki, żeby polepszyć sytuację w związku, bo myślałam, że może jednak coś we mnie odżyje. Ale niestety, spodobał mi się chłopak z kierunku i zauważyłam, że zaczęłam być jeszcze bardziej oschła w stosunku do swojego chłopaka (wręcz wredna, znów mnie w nim wszystko denerwuje). Powiedzcie mi, proszę, czy coś jest ze mną nie tak? Czy to może tak jest w związku, że to minie i jakoś to będzie? Na ten moment myślę o napisaniu do tego chłopaka z kierunku, żeby go poznać, ale nie wiem czy starej babie wypada.

[DzieckoHagrida]

Starej babie dwudziestotrzyletniej? XD
Ja tu nie widzę jakiejś wielkiej niedojrzałości tylko raczej tchórzostwo, jesteś z kimś, kogo nawet nie lubisz. Po co? I tak to się w końcu rozpadnie, przecież to jest wiadome. Musisz po prostu mu powiedzieć, że twoje uczucia już się wypaliły i jednak męczysz się w związku i tyle.
A to czy ten chłopak coś sobie zrobi, czy nie, to już jego decyzja, jego życie. Nie powinien uzależniać się aż tak od dziewczyny, aby nie mieć innych powodów do życia.

[lettuce96]

Związek może się wypalić albo mieć turbulencje, ale wydaje mi się, że twoja postawa w której nagle jesteś oschła czy wredna wobec drugiej strony też nie jest zdrowa ani fair z twojej strony. Z doświadczenia (i terapii) wiem, że nawet jeżeli jest ciężko to obydwie strony mają prawo do szczerości i tłumaczenia im pewnych rzeczy zamiast oddzielania ich murem i wyrządzania im jeszcze większej krzywdy...

[GloriaGrace]

W porównaniu do tego chłopaka, który mi się podoba, bo on ma 20 lat… Nie chcę, żeby sobie pomyślał, że serio go jakaś starucha nęka.

[Limonka2738]

Napisane przez GloriaGrace

W porównaniu do tego chłopaka, który mi się podoba, bo on ma 20 lat… Nie chcę, żeby sobie pomyślał, że serio go jakaś starucha nęka.

Po pierwsze to nie ma znaczenia. Nawet jak kolega z roku uzna się za staruchę, to i tak powinnaś zerwać z chłopakiem, bo zwodzenie go w taki sposób i traktowanie go źle, bo cię irytuje, jest nie fair wobec was obojga.

A po drugie to nie do końca tak działa. Na studiach te różnice się mocno zamazują i bardzo rzadko widać 3 lata wte czy wewte.

[Alekto123]

Twoja postawa jest niedojrzała, samolubna i czuć tchórza. Nad tym powinnaś się zastanowić. Zobacz jak traktujesz swojego obecnego chłopaka.

Po co z nim siedzisz w związku i to tyle czasu? Boisz się samotności, a może boisz się, że nikt lepszy się już nie trafi?

Ty byś chciała, żeby jakiś gość był z tobą 4 lata nie dlatego, że jakoś cię tam specjalnie lubi, tylko dlatego, ze bał się samotności albo, że mu się lepsza partia od ciebie nie trafi? Najpierw zerwij ze swoim obecnym jeszcze chłopakiem, a potem szukaj innego. To, czy kolega uzna cię za staruchę nie ma znaczenia, twoim problemem jest obecna relacja.

Czy to może tak jest w związku, że to minie i jakoś to będzie?

Nie minie, najpewniej będzie coraz gorzej i w końcu rozpadnie się, a im dłużej będziesz siedzieć w tym związku, tym większy będzie huk i niesmak, bo tym więcej nieprzyjemnych zachowań się pojawi.