zazdrosnik

[dagmara098]

hej
mam pewnien problem i postanowilam postanowilam opisapc go na forum otoz mam chlopaka jestesmy ze soba 2 lata ale niestety chyba uczucie zgaslo poniewaz wydaje mi sie ze nic do niego nie czuje nie lubie sie z nim calowac sex jest dla mnie obowiazkiem nie przyjemnoscia
ale gdy mam jakis problem lubie sie mu zwierzyc poradzic
poza tym on jest strasznie zazdrosny nie pozwala mi wychodzic z kolezakami np na piwo nie lubi ich nie uznaje w ogole moich kolegow
jak mowie ze chcialabym troche schudnac to mowi ze pewnie dlatego zeby sie komus podobac gdy sie mocniej umaluje to sie strasznie denerwuje
probowalam go zostawic pare razy juz ale jakos tak zawsze mnie przekabacil ze wrocilam do niego mowil ze sie zabije plakal itp
teraz caly czas mowi o slubie zapytal czy gdyby mi sie oswiadczyl to co bym powiedziala odpowiedzialam ze nie przyjela bym bo nie jestem gotowa on sie strasznie zdenerwowal no ale co mialam go oklamac tak go oklamuje mowiac ze kocham jak nic nie czuje
bardzo prosze o jakies komentarze poniewaz chciala bym wiedziec jak to wyglada w oczach kogos kto patrzy na to z boku

[xxSHINeexx]

Napisane przez dagmara098

hej
mam pewnien problem i postanowilam postanowilam opisapc go na forum otoz mam chlopaka jestesmy ze soba 2 lata ale niestety chyba uczucie zgaslo poniewaz wydaje mi sie ze nic do niego nie czuje nie lubie sie z nim calowac sex jest dla mnie obowiazkiem nie przyjemnoscia
ale gdy mam jakis problem lubie sie mu zwierzyc poradzic
poza tym on jest strasznie zazdrosny nie pozwala mi wychodzic z kolezakami np na piwo nie lubi ich nie uznaje w ogole moich kolegow
jak mowie ze chcialabym troche schudnac to mowi ze pewnie dlatego zeby sie komus podobac gdy sie mocniej umaluje to sie strasznie denerwuje
probowalam go zostawic pare razy juz ale jakos tak zawsze mnie przekabacil ze wrocilam do niego mowil ze sie zabije plakal itp
teraz caly czas mowi o slubie zapytal czy gdyby mi sie oswiadczyl to co bym powiedziala odpowiedzialam ze nie przyjela bym bo nie jestem gotowa on sie strasznie zdenerwowal no ale co mialam go oklamac tak go oklamuje mowiac ze kocham jak nic nie czuje
bardzo prosze o jakies komentarze poniewaz chciala bym wiedziec jak to wyglada w oczach kogos kto patrzy na to z boku

Z Twojej strony to i tak juz nie jest zwiazek. Bardziej przyjazn. Wiec ja na Twoim miejscu bym to zakonczyla. Ale to Twoje zycie i zrobisz co chcesz.

[0nasty0]

Napisane przez dagmara098

tak go oklamuje mowiac ze kocham jak nic nie czuje

Po co z nim jesteś w takim razie? Nie popieram jego zazdrości, jednak nie popieram też Twojego zachowania.
Daj mu i sobie spokój.

[dagmara098]

jego sie nie da zostawic....probowalam ale zawsze jakos zajdzie na mnie sposob

[0nasty0]

Wszystko jest możliwe.

[makarona]

Napisane przez dagmara098

jego sie nie da zostawic....probowalam ale zawsze jakos zajdzie na mnie sposob

To sobie z nim tkwij w tym układzie.

Skoro się nie da nic zrobić to po co wypisujesz tu swoje żale? Przecież niczego to nie zmieni. Cokolwiek tu napiszemy to i tak nie uda ci się rozstać z tym facetem. Bo to jest przecież niemożliwe.

[Aggie125]

Napisane przez dagmara098

jego sie nie da zostawic....probowalam ale zawsze jakos zajdzie na mnie sposob

Co Ty wygadujesz? Na siłę Cie trzyma, czy jak?
Jakie znowu sposoby on na Ciebie znajduje? Płacze, szantaże, że się zabije? Po czyms takim od razu trzeba było wiac, a nie jęczeć, że on ma na Ciebie sposoby. Jesteś kompletnie bezwolna?

[cetrizini]

ja też się gróźb nasłuchałam Że się zabije również, chyba na dowód pociął się u mnie w mieszkaniu... Zachowałam zimną krew izapytałam czy to już wszystko bo jak tak to może spadać bo krew z dywanu muszę zmyć zanim zaschnie... Pokazałam mu że wrażenia to on na mnie takim czymś nie zrobi.

Albo znajdziesz w sobie siłę i będziesz się ratować albo utkwisz w tym związku i będziesz nieszczęśliwa.

Ja rozstałam się z tym facetem po 4 latach, obydwoje żyjemy ;] i teraz tylko myślę jak mogłam być tak głupia i w te teksty wierzyć

[forumkowiczka]

Napisane przez dagmara098

jego sie nie da zostawic....probowalam ale zawsze jakos zajdzie na mnie sposob

Co znaczy ze jego sie nie da zostawic? A co Wy jestescie zrosnieci pepowina? Mowisz ze koniec i tyle. Niech placze, niech jeczy ale co ciebie to obchodzi?Z czasem mu przejdzie. Jsli bedziesz twarda i nie ugieta w swojej decyzji to on zrozumie,ze nie ma zartow!

[d0lcevita]

Napisane przez Aggie125

Co Ty wygadujesz? Na siłę Cie trzyma, czy jak?
Jakie znowu sposoby on na Ciebie znajduje? Płacze, szantaże, że się zabije? Po czyms takim od razu trzeba było wiac, a nie jęczeć, że on ma na Ciebie sposoby. Jesteś kompletnie bezwolna?

do tego stopnia że nawet się nie umiesz nawet sprzecistawić w imię swojego szczęścia ?

[madalena83]

Do kaloryfera czy innego sprzęta Cię nie przywiązał, pępowiną jak forumkowiczka napisała zrośnięci nie jesteście, więc ja nie widzę problemu.

A chodzi o to co on do Ciebie mówi?? - to się nazywa sznataż emocjonalny stosowany przez niedojrzałych, mało wartościowych facetów.

Jak by facet powiedział do mnie, że się zabije jak odejdę to bym wiała gdzie pieprz rośnie!!!

[syklamen]

Powiedz mu, że to koniec i już.
Możesz jeszcze wytłumaczyć dlaczego:
1. Nie kochasz go
2. Męczy Cię strasznie jego zazdrość.

Po czym wyłączasz telefon, nie odpisujesz na sms-y, nie odpowiadasz na telefony. Ewentualnie możesz zablokować numer jakby bardzo szalał...zablokuj go na wszelkiego rodzaju portalach. I lepiej uprzedź rodzinę i znajomych, że może mieć jazdy w stylu 'popełnię samobójstwo'.

Po co się masz dalej męczyć?

[tofaniutka]

wiem coś o tym niestety. Też miałam takiego chłopaka, dokładnie takiego jak ty opisałaś. Rozstaliśmy się po ponad roku. I bardzo się z tego cieszę Zazdrość-taka którą opisujesz niszczy związek... Bo zazdrość ta "normalna" jest nawet miła

[karolynka90]

Rozstańcie się.
A jak się nie da go zostawić to sobie bądźcie razem i się dalej męczcie.

[raingirl]

Dziewczyno, wypisz się z tego układu jak najprędzej - po co tkwić w czymś co dla Ciebie związkiem nie jest i jeszcze narażać się na ataki
Nie da się? Da się. Wiem, bo miałam podobną sytuację. Przez 5 lat (!) tkwiłam w toksycznym związku z facetem zazdrosnym w sposób chorobliwy - wyprawiał takie rzeczy, że aż wstyd pisać (nie pytajcie dlaczego tyle czasu to wytrzymałam - nie mam pojęcia ). Kiedy mu oświadczyłam, że chcę odejść to były histeryczne płacze, wrzaski, walenie głową w ścianę...chciał się rzucać z okna u mnie w pokoju... później nachodził mnie w pracy, wydzwaniał, zarzucał mailami (również podając się w nich za swoje koleżanki, które "prosiły mnie" żebym do niego wróciła), wymyślił sobie, że jest ciężko chory i na pewno niedługo umrze i na złość mi () zaczął palić papierosy. Cóż... minęły dwa lata a on jakoś żyje, jest zdrowy a ja jestem zaręczona z mężczyzną, który może i ma swoje wady, ale sprawia, że jestem naprawdę szczęśliwa.
Także da się. Tylko trzeba chcieć i przygotować się na trudności. Życzę powodzenia i podjęcia mądrej decyzji

[studi]

ale skoro Ty jeszcze do niego definitywnie nie odeszłaś, niby jak mamy Cie przekonać do tego?

[dampcula]

doskonale Cię rozumiem. miałam podobny przypadek z moim ex... również nie chciałam sie z nim całować ani kochać, tak nagle z dnia na dzień mnie wzięło. wręcz zaczynałam sie nim brzydzić. też był zazdrosny itd. skończyłam z nim ten związek a on nie dawał mi spokoju! dzwonił pisał, przychodził do mnie... najgorsze było jak wypił... przychodził do mnie, ja mu zamykałam drzwi przed nosem a on spał pod moim domem na chodniku! co za wstyd przed sąsiadami. ale po czasie dał sobie spokój a mi odrazu ulżyło. czułam sie wolna, mogłam wszystko, czerpałam radość z życia jak tylko mogłam. i tobie radze zrób to samo. wiem nam jest łatwo Ci doradzać... a ty sobie zdajesz sprawę z tego, że dobrze mówimy i mamy racje ale i tak Ci jest ciężko... znam to uczucie. nie myśl o nim, myśl o sobie! i zakończ to jak najszybciej bo sie naprawde da tylko trzeba chcieć! powodzenia

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

Napisane przez karolynka90

Rozstańcie się.
A jak się nie da go zostawić to sobie bądźcie razem i się dalej męczcie.

Popieram !

[Silvia91]

Autorko...!!! Radzę Ci uciekaj gdzie pieprz rośnie... jeśli on już taki jest to co może być po ślubie (wtedy zazwyczaj faceci myślą już totalnie,że kobieta to jego własność...)nie decyduj się na ślub w żadnym wypadku, po prostu z nienacka odejdź....nie bierz do siebie gróźb ,że sobie coś zrobi - to jest po prostu patent,żeby Cię za3mać...człowiek,który na poważnie myśli o samobójstwie w życiu tego nikomu nie powie...jesteś o tyle w lepszej sytuacji,że go nie kochasz...łatwiej Ci go usunąć z pamięci itp....moim zdanie powinnaś odejść i to definitywnie...bo tak naprawdę mężczyźni się nie zmieniają nie licz na to...uciekaj dziewczyno!!!