2011-07-19, 22:07 | #1 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 2 110
|
Młoda, a bez chęci do życia...
Witam,
nie wiem dlaczego tu napisałam, chyba po prostu potrzebuję rozmowy z kimś... jestem jedynaczką. Jako dziecko byłam otyła, strasznie wstydliwa, bałam się ludzi, nie miałam swojego zdania, (w szkole byłam ciągle wyśmiewana, wyzywana przez "kolegów" i to dość drastycznie z powodu mojej tuszy. Płakałam, zamknęłam się w sobie. W gimnazjum postanowiłam schudnąć - udało się,ale mało brakowało, a doprowadziłabym do anoreksji. ) Mama od najmłodszych lat marzyła abym była wysoka, piękna i wybitnie uzdolniona. Każdą ocenę przeżywałam, z nadmiaru stresu, emocji wymiotowałam. Mama za to bardzo na mnie krzyczała, czasem uderzyła, a gdy zwymiotowałam(np.na podłogę, stół, sofę), bo nie zdążyłam dobiec do łazienki...zbierała te wymiociny do butelki i karmiła mnie nimi( nigdy tego nie zapomnę), przez to bałam się przeraźliwie i jej i tego, co będzie jak się nie powtrzymam od wymiotów. Musiałam być najlepsza! Musiałam! Byłam pod ciągłą presją. Non stop porównywana "szkoda, że Ty taka nie jesteś", "urodziłaś się i zmarnowałaś mi życie", "spójrz na tą dziewczynę, jaka ona jest wspaniała".... Uczyłam się bardzo dobrze, przez to tez byłam wyzywana w szkole, w ogóle nie uciekałam (nawet wspólnie z klasą), dążyłam do tej perfekcji... Nawet na krok nigdzie nie ruszałam się z domu, praktycznie nie miałam znajomych.. Pewnego dnia poznałam starszego ode mnie chłopaka. Jestem z nim do dziś. Kocham Go nad życie! Tylko...non stop wypytuję się, czy mnie kocha, czy jest ze mną szczery, czy nigdy mnie nie zdradzi.. Wiem,że mnie kocha, że jestem dla Niego bardzo ważna, najważniejsza, ale... ja w to nie umiem uwierzyć. Nie umiem uwierzyć, że ktoś mógł mnie pokochać, że mnie szanuje, nie wyzywa, dba o mnie...że taka osoba może istnieć. Wypytuję ciągle o to, bo boję się, że to sen i że się to skończy! Nie przeżyłabym tego... Ostatnio z pewnego powodu( coś się wydarzyło), zabroniłam Mu konaktów z Jego bratem ciotecznym, tzn.nie zabroniłam, a powiedziałam, że nie chcę,żeby się z nim po tym wszystkim kontaktował, on się zgodził. Dziś powiedział, że nie chce żebym pracowała, że będę musiała wybierać :albo On albo praca...,że nie muszę pracować, bo on świetnie zarabia. Jest bardzo zazdrosny. Nie chce,żebym pracowała i miała kontakt z innymi facetami, chce miec mnie w domu i móc ze mna stale przebywac, moc sie przutulac, kiedy chce (teraz nie mieszkamy razem, dlugo musielismy sie ukrywac), nie chce mnie stracic. A ja nie jestem pewna, czy siedzenie w domu mi w 100% odpowiada... (ja też mu kiedyś postawiłam takie ultimatum)...pracę, jesli juz podjelambym po studiach, za 3 - 4 lata. Jest w ogole sens rozmawiac o mojej pracy już teraz? Chyba niepotrzebnie się przejmuje...? Może i on i ja zmienie zdanie..? Nie wiem.. Nie mam checi do życia, czuje sie jak 80latka. Wypaliłam się wewnętrznie...czuję się bezwartościowa, ciągle płaczę. I nie wiem co mam robić, czy uda mi się pozbierac.... ---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 21:58 ---------- Czy Waszym zdaniem to, ze postawił mi to ultimatum to znaczy, że mnie nie kocha, czy znaczy, że kocha mnie i boi się stracić? Edytowane przez ariva Czas edycji: 2011-07-19 o 22:09 |
2011-07-19, 22:09 | #2 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 155
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Cytat:
Co za matka z tymi wymiocinami.... żal mi Cię. Najlepsze co możesz zrobić to udać się do specjalisty! Kwestia pracy i Twojego chłopaka to pikuś w tym wszystkim. I nie w tym problem, to nie jest powód do roztrząsania czy Cię kocha czy nie - po prostu wyraził swoją chęć, możesz się nie zgodzić. Edytowane przez Weronikapr Czas edycji: 2011-07-19 o 22:13 |
|
2011-07-19, 22:15 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 464
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
tylko psycholog, to było znęcanie się nad Tobą!
spróbuj wynając coś z chłopakiem, uciekaj z tego domu, bo matka wyssie z siebie resztki życia! |
2011-07-19, 22:15 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Z tymi wymiocinami to jakiś koszmar...współczuj e Ci strasznie. Im więcej czytam tym bardziej się uświadamiam ile dzieci jest/było katowanych przez swoich rodziców.
Koniecznie idź na jakąś terapię, nawet jesli wydaje Ci się,że jest dosyć ok. A z tym ultimatum świadczy w oczywisty sposób o braku zaufania do ciebie |
2011-07-19, 22:42 | #5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 2 110
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Na razie nie możemy niczego wynająć. Mój chłopak ma bardzo dobrą pracę, ale i schorowanych rodziców na wsi, którym musi pomagać na gospodarstwie. Rozmawiał z Nimi o sprzedaży dobytku, ale oni nawet nie chcą o tym słyszeć, kochają to wszystko, zresztą pracowali na to tyle lat...więc na razie jest, jak jest.
Kocham Go bardzo. Wiem,że on mnie też. Jutro rano jeszcze szczerze z Nim porozmawiam, bo jedna sprawa nie daje mi odpocząć. Czy On naprawdę bylby w stanie mnie zostawić... Każdy stres, bezsilność objawiała się tym, że wymiotowałam, miałam drgawki. Mimo wszystko kocham mamę, chociaż ona mnie raczej nie... Nic nie napisałam o tacie. Mam z nim bardzo słaby kontakt, praktycznie tylko "cześć. co tam?" Ciągle pracuje - ma swoją działaność. Przychodzi - ja śpię, wstaję - jego nie ma. Tak było odkąd pamiętam. Mama zawsze źle o nim mówiła, mimo,że tato nigdy nie był agresywny, nie pił..mówiła, że nic nie umie, że jest debilem, tak jak jego rodzina. W sumie od maleńkości byłam zdana na siebie. Babcia(ze strony taty) zmarła 2 lata po moim urodzeniu, dziadka nie znałam. Dziadków i rodziny ze strony mamy nie widuję, spotkaliśmy się może 2 - 3 razy w życiu... ---------- Dopisano o 22:32 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ---------- Piszecie o specjaliście... chyba naprawdę nad tym pomyślę...sama, nawet z pomocą chłopaka, rady sobie nie dam... Dzisiaj robiłam porządki i z książki wypadła kartka z pamiętnika. Opisane tam: (17 lat), sobota, mama pozwoliła wyjść mi na spacer z koleżankami, miałam 1,5 godziny. Zwykły spacer ze znajomymi, a ja byłam szczęśliwa, jakbym wygrała milion, bo nigdy wcześniej mama się na to nie zgadzała. Niestety była zima i było ślisko. Zadzwoniłam do mamy po 1,5 godzinie, że juz jestem blisko domu i że wracam, ale idę wolno, bo jest ślisko..usłyszałam: już za późno! Miałaś być po 1,5godzinie a nie po tym czasie dopiero wracać. Jak za sekunde nie wrócisz, to zamykam dom i śpisz na podwórku" za sekundę nie wróciłam, nie było szans. Dom był zamknięty, dzwoniłam, pukałam, przepraszałam...nic. Noc spędziłam razem z psami, w budzie... Później już nigdy więcej nie porosiłam o możliwość wyjścia gdziekolwiek. Teraz nawet, jak mam potrzebę wyjścia do sklepu to pytam wszystkich o zgodę, chłopaka również... ---------- Dopisano o 22:42 ---------- Poprzedni post napisano o 22:32 ---------- Czuję, że coś siedzi w mojej głowie, że przez to, to wszystko, moje nerwy, strach, obawy, czasem kłótnie z mojej winy z chłopakiem i szczegółowa analiza Jego słów(głównie tych wypowiedzianych w złości) nie mogę być szczęśliwa, żyć tak po prostu. Chciałabym w przyszłości mieć rodzinę, dzieci (mimo,że mama wpajała mi zawsze, że to najgorsze co może być). Chciałabym być dobrą matką i żoną, ale mam obawy, że to moje dzieciństwo, dojrzewanie będzie miało na to negatywny wpływ... |
2011-07-19, 22:44 | #6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Cytat:
Twoja mama widocznie jest bardzo sfrustrowaną kobietą - może ma kompleksy? - każdego uważa za debila. Nie wiem naprawdę...jutro coś napiszę bo wychodzę do koleżanki na urodziny. Trzymaj się ciepło...musisz nabrać dystansu...na pewno psycholog W sumie też lekko nie mialam a wiem z autopsji,że to się na życiu odbija |
|
2011-07-19, 22:50 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 464
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
naprawdę idź do specjalisty, sama byłąm ofiarą przemocy i jestem już po tym etapie terapii. Tylko pomoże Ci w dalszym, dorosłym życiu.
|
2011-07-19, 23:18 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
po przeczytaniu tego tematu serce mi się kraja, a nawet nie znam autorki... jak można zmusić kogoś do zjedzenia rzygowin? jak można być tak sadystycznym dla swojego dziecka? dla mnie to naprawdę niepojęte i naprawdę współczuję. to musiało być straszne.
również radziłabym jakąś rozmowę z psychologiem, bo nie wierzę, żee jakiś uraz z lat dzieciństwa nie pozostał. co do chlopaka, to faktycznie z nim porozmawiaj. mam nadzieję, że jego zdanie w kwestii twojej pracy to była taka propozycja a nie szantaż. i fajnie by było, jakby też popracował nad zazdrością, bo jej nadmiar nigdzie nie jest pożądany. zwłaszcza w związku. i jeszcze jedno pytanie: autorko, jakie masz obecnie relacje z matką?
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze! 2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż K&K
|
2011-07-20, 05:01 | #9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Tam,Tu i Teraz, Nie Raz
Wiadomości: 1 028
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Tak jak dziewczyna radzą, terapia NAPEWNO! I to już.
Co do chłopaka... możliwe że czujesz iż "złapałaś Pana Boga za nogi" bo ktoś pierwszy raz w życiu okazał Ci zainteresowanie, "miłość", "szacunek" "zrozmienie". Używam cudzysłowów bo według mojego myślenia, parner nigdy nie stawia żadnych ulimatum. Związek jest oparty na szacunku, miłości i ciągłej zabiegłości by druga strona czuła się szczęśliwa, a Ty chyba nie jesteś..... Nie napisałaś czy Twój chłopak wie to, co nam napisałaś? Napisałaś że jest zazdrosny i wolał abyś była w domu. Obawiam się że możesz trafić z deszczu pod rynnę. Poza tym, w życiu, nie ma na nic gwarancji . Uczucia są stałe lub płonne. Zanim pokochasz kogoś nad życie, musisz nauczyć się pokochać samą siebie. Zachowań Twojej matki i ojca nawet nie skomentuję. |
2011-07-20, 06:25 | #10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 522
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Ja myślę że to P.
Nie uwierzyłam z tymi wymiocinami
__________________
Często szuka się sensu życia przy pomocy bezsensownych metod |
2011-07-20, 06:59 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Dziewczyna ma 5 lat konto i prawie 3000 postów, myslisz,że tyle się czaiła,żeby prowokację robić?
|
2011-07-20, 07:15 | #12 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 522
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Cytat:
Może w pewnej części tak jest ale dla mnie to troche przesadzone. No i nie wierze w całości w to co napisała ( ale to tylko moje zdanie)
__________________
Często szuka się sensu życia przy pomocy bezsensownych metod |
|
2011-07-20, 07:22 | #13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Cytat:
Zdaje sobie sprawę,że trudno uwierzyć, ale niestety takie rzeczy się dzieja Autorko : w innym wątku pisalaś,że masz siostrę. Jak mama ja traktuje? |
|
2011-07-20, 08:14 | #14 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 16 387
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Cytat:
psycholog, bo sama sobie z tym nie poradzisz. i jeszcze zazdrosny chłopak, który nie pozwala Ci pracować. |
|
2011-07-20, 08:55 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: RzeszUFF
Wiadomości: 7 528
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Współczuję przeżyć z mamą, na pewno musiały się odbić Tobie na psychice.
Ale w relację w facetem to też się nieciekawą wpakowałaś, być może syt w domu miała jakiś na to wpływ. Ja bym od kogoś takiego uciekała raczej (wiem że to co napisała autorka nie brzmi "zbyt" groźnie jeszcze, ale imo wskazuje na strasznie apodyktycznego faceta). Co to za jakieś ultimatum, za kogo on Cię ma - wolnego człowieka czy swoją własność? Rozumiem kwestię niechęci zostawienia dorobku rodziców jeszcze, ale kurczę, z każdej sytuacji jest jakieś wyjście (praca na wsi, dojeżdżanie...oczywiście można mnożyć problemy) a nie takie że my way or highway. Osoba z tak delikatną (czy może poturbowaną) psyche + apodyktyczny kolo w roli TZ = przepis na katastrofę. No nie dla niego może. Edytowane przez anka_res Czas edycji: 2011-07-20 o 08:58 |
2011-07-20, 08:59 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Przepraszam, nie wiedzialam
|
2011-07-20, 09:13 | #18 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 122
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Cytat:
A teraz gdzie mieszkasz i z czego żyjesz? |
|
2011-07-20, 09:15 | #19 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 446
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
a ile masz lat autorko wątku?
---------- Dopisano o 10:15 ---------- Poprzedni post napisano o 10:14 ---------- Cytat:
|
|
2011-07-20, 09:16 | #20 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 122
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Cytat:
|
|
2011-07-20, 09:27 | #21 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 2 155
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Aaaa MUSIAŁA! Nie doczytałam, wybaczcie mą wieczorną niedokładność.
No jak tak, to jasne, że to toksyczny facet jest. Ale moja rada jest bez zmian, tylko z jeszcze większym naciskiem: psycholog. |
2011-07-20, 09:50 | #22 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Może jestem brutalna i okropna i w ogóle jędza ale nie chce mi się wierzyć ani w zjedzenie wymiocin ani w noc w budzie dla psów.
|
2011-07-20, 09:55 | #23 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 446
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Ja myślę, że takie rzeczy sa mozliwe, ALE autorka w innym watku (rok temu) pisze, że zdawała test gimnazjalny,a teraz, ze prace mogłaby podjąć po studiach za 3,4 lata... ale mogłam coś zle zrozumiec :P
|
2011-07-20, 09:57 | #24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 16 387
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
|
2011-07-20, 11:01 | #25 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Najprawdopodobniej dzięki chorym relacjom z matką masz zamglony obraz swojego faceta. Nie wydaje Ci się niepokojące, to co on mówi? A co jeśli kiedyś zostaniesz na lodzie, bo jemu nagle się odwidzi? Pokochasz każdego, kto jest choć odrobinę lepszy od matki i okazuje Ci uczucia - nawet jeśli w grę wchodzi toksyczna zaborczość i chęć żebyś była tylko do jego dyspozycji. Twój facet jednak też nie kocha Cię bezwarunkowo - planując przyszłość nie uwzględnia w niej Ciebie i Twoich aspiracji - zakładam, że takie jednak masz. Musisz stać się w pełni autonomiczna, niezależna od niego i od niej, a dopiero później układać sobie relacje z bliskimi, również na swoich zasadach, bez wiecznego dostosowywania się. Musisz umieć najpierw poradzić sobie sama ze sobą, a dopiero później z innymi.
Gdyby mój powiedział coś takiego przy moich poglądach o niezależności, dostałby dalekiego kopa.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK! Biżu i ciuchy M, L, XL "Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..." |
2011-07-20, 11:02 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;28239526]za coś takiego to matka powinna pójść siedzieć. To znęcanie karygodne.[/QUOTE]
Zgadzam sie. Jestem w wielkim szoku, ze przez tyle lat nikt Ci nie pomogl. Psycholog, moim zganiem, nic tu nie pomoze. Rysy na Twojej psychice sa zbyt glebokie, tylko psychiatra moze cos zmienic. Moim zdaniem nie obejdzie sie tez bez lekow. Powiem bez ogrodek, Twoja matke psychopatke, powinno sie zamknac, jak nie w pierdlu to w psychiatryku. Smiec nie czlowiek.
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś. |
2011-07-20, 14:49 | #27 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 554
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
No to mało przeżyłaś/ słyszałaś...
__________________
Jeżeli twierdzisz, że natura zaprojektowała Cię abyś jadł mięso, to najpierw zabij własnoręcznie to co zamierzasz zjeść. Zrób to, uzbrojony jednak tylko w to, w co wyposażyła Cię natura, bez pomocy noża, tasaka czy topora. Kot przybity do drzwi urzędu. Poszukuję sprawcy |
2011-07-20, 15:55 | #28 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Ja się tam wcale tym nie martwię.
---------- Dopisano o 16:55 ---------- Poprzedni post napisano o 16:41 ---------- Pisałaś że jesteś jedynaczką. Nagle znalazła się siostra, która zginęła w wypadku. A co z Twoim bratem? https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=403 "Witam, mój brat ma niewielkie problemy z cerą. Od czasu do czasu pojawiają się u niego wypryski, ma wągry na nosie i rozszerzone pory. Do tej pory mu to nie przeszkadzało, jednak dzisiaj przyszedł do mnie z pytaniem: "Siostra, pomożesz mi w wyborze jakichś kosmetyków do twarzy?" Chciałabym mu jakoś pomóc. A więc czego szukamy? Może być to jakiś zestawik, np.żel do mycia buźki i jakiś krem. Chcemy zmniejszyć ilość wyprysków i wągrów, pozbyć się rozszerzonych porów i dobrze byłoby zmatowić cerę. Nie może być też to coś silnego w działaniu, np.na bazie alkoholu, ponieważ mój brat ma wrażliwą skórę, której przydałoby się też nawilżenie. Prosimy o konkretne nazwy jakichś specyfików. Dzziękujemy za rady. " |
2011-07-20, 15:56 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 9 032
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
jak najbardziej wierze. nie o takich rzeczach slyszalam, jakie ludzie robili/ robią swoim bliskim, a siedze że tak powiem w takiej branży, ze sie naslucham.
Autorko, dziecinstwo to sobie musisz poukładać ze specjalistą , ode mnie tylko tyle: uważaj na tego faceta. Żebys sie w jeszcze większy kanał nie wpakowała, bo nie brzmi to dobrze. |
2011-07-20, 16:08 | #30 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 597
|
Dot.: Młoda, a bez chęci do życia...
Cytat:
co do pracy - to nie rezygnuj z niej, nie uzależniaj się od mężczyzny poza tym trochę to śmieszne, takie wybieganie w przyszłość...
__________________
Rozważ, jak trudno jest zmienić siebie, to zrozumiesz, jak znikome masz szanse zmienić innych |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:52.