jak się pogodzić z tym, że nie wychodzi mi z facetami?

[laraacroftt]

Nie jestem już nastoletnią gówniarą. Poznałam niejednego faceta, z niejednym próbowałam czegoś więcej, ale nigdy nic z tego nie wychodziło. Zawsze kończyło się to tak, że to facet rezygnował ze mnie. Analizowałam oczywiście co może być przyczyną i cóż... ideałem nie jestem( ale kto jest?) ale ułomna czy trendowata to ja również nie jestem. Po licznych rozczarowaniach, nie mam siły już nawet próbować, za bardzo wszystko przeżywam i długo dochodzę do siebie.

W sumie nie wiem na co liczę... może możecie mi doradzić jak sobie poradzić z myślą, że raczej zawsze będę sama? jak się tym wszystkim nie przejmować aż tak?

[Andziullka666]

Ile masz lat?

[laraacroftt]

Napisane przez andziullka666

ile masz lat?

25

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Kochana, przede wszystkim nie wierzę, że będziesz sama do końca życia, nie ma sensu tak uogólniać na podstawie paru kiepskich doświadczeń

Natomiast na pewno czasem jest bardzo trudno być gotową, chcieć miłości i... czekać... czekać... czekać...
Jak na złość, nic wtedy nie wychodzi, jak powinno. Za to mamy wrażenie, że wszystkim innym jakoś magicznie łatwo i prosto się to udaje. Tylko nie nam.

Na pewno zdecydowanie to, co możesz zrobić, to popracować nad sobą. Zwiększyć swoją atrakcyjność w oczach facetów (to piszę w sumie raczej sama do siebie, bo ja tak miałam, że odpuściłam dietę i ćwiczenia, kiedy zostałam sama, po prostu zrezygnowałam i przestałam w siebie wierzyć, i to jeszcze mocniej odstraszało facetów ode mnie).

A tak na co dzień, to trzeba jednak budować sens swojego życia w oparciu o różne filary. Niech miłość będzie tylko jednym z nich. Musisz wzmocnić swoje poczucie wartości w szkole/na uczelni, w pracy. Podbudować relacje z przyjaciółmi, rodziną. Mieć swój kawałek świata, swoje zajęcia, które kochasz, pasje. Żeby czuć się silna i tak, i tak, nawet jeśli tej miłości jeszcze przy Tobie w tym momencie nie ma.

[spaceraven]

Rozumiem o co Ci chodzi, bo mam praktycznie tak samo.
Również się nad tym zastanawiałam.
Ile mniej więcej spotykałas się z tymi facetami? Kilka miesięcy?

Kiedy zastanawiałam się nad sobą, to myślę, że może chodzi o zbyt szybkie angażowanie (mówisz że za bardzo wszystko przezywasz - mam tak samo).
Może ci faceci po prostu też nie są odpowiedni? Pomyśl o tym czy oni naprawdę Ci tak odpowiadali?
Może po prostu to nie ten czas?


Nie zakładaj od razu, że zawsze będziesz sama. To, że teraz nie wychodzi, nie znaczy, że nigdy nie wyjdzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[laraacroftt]

Myslę, że nie jestem brzydką dziewczyna. Pare razy probowalam odnowic kontakt z facetami, z ktorymi kiedys bylam blisko( wiem, że to normalne w pewnym sensie, ludzie zyja dalej), ale kazdy mnie zlal kompletnie

[Vanir410]

To wyciągnij lekcję na przyszłość. Nad wadami można pracować. Jasne, każdy je ma, ale co to za usprawiedliwienie?

[squirrelqa]

Co było powodem zakończenia Twoich dotychczasowych związków? Co mówili przy rozstaniach? Lakoniczne "to nie to, nic nie czuję", czy coś konkretnego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[GdyKochamy]

Ideałem nie jesteś? Co masz na myśli?

[laraacroftt]

Napisane przez squirrelqa

Co było powodem zakończenia Twoich dotychczasowych związków? Co mówili przy rozstaniach? Lakoniczne "to nie to, nic nie czuję", czy coś konkretnego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

tak, dokładnie tak mówili. Zawsze to było coś w tym stylu

---------- Dopisano o 18:17 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ----------

Napisane przez GdyKochamy

Ideałem nie jesteś? Co masz na myśli?

tzn. bywam upierdliwa, impulsywna, nerwowa. Nie umiem odpuszczać. I żeby nie było - staram się nad sobą pracować. Staram się nie reagować nagle, nie wybuchać złością, nie mówić niefajnych rzeczy.

[I am Rock]

Napisane przez laraacroftt

tzn. bywam upierdliwa, impulsywna, nerwowa. Nie umiem odpuszczać. I żeby nie było - staram się nad sobą pracować. Staram się nie reagować nagle, nie wybuchać złością, nie mówić niefajnych rzeczy.

Ci faceci, którzy odeszli, doświadczyli na sobie, jaka jesteś?


Ja nie chciałabym być z kimś takim, bo szkoda mojego zdrowia. Uroda tu schodzi na drugi plan.

[laraacroftt]

Napisane przez I am Rock

Ci faceci, którzy odeszli, doświadczyli na sobie, jaka jesteś?


Ja nie chciałabym być z kimś takim, bo szkoda mojego zdrowia. Uroda tu schodzi na drugi plan.

doświadczyli

[szugarbejb]

No to co się dziwisz. Plus jeszcze im zawracasz tyłek po czasie.

Pogadaj ze znajomymi, zapytaj jakie w Tobie widzą zalety i jakie wady, i pracuj nad nimi. No chyba że znajomych też nie masz.

[Rena]

A w jakich sytuacjach sie denerwowalas?

[_Julita89]

Może pomyśl, że nie jesteś jedyną osobą z takim problemem. Jeśli to Cię pocieszy, to mam podobnie.

Patrzę w przeszłość, to wszystkie moje związki to porażka. Jak było z pozoru niby ok, to mi czegoś brakowało i zrywałam znajomości albo dla kogoś innego, albo tak po prostu, bo łapałam się na tym, że najzwyczajniej dany facet jest mi obojętny, szybko mi się znudził, że nie potrzebuję odzywać się do niego, spędzać z nim czasu, niczego poza fizycznością. A gdy w nielicznych przypadkach mi zależało, to związek i tak się psuł i tym razem to ja byłam tą porzuconą.

Ogólnie myślę, że by zbudować udany związek i trafić na właściwą osobę trzeba mieć dużo szczęścia. Musimy liczyć że kiedyś i do nas szczęście się uśmiechnie.

[GdyKochamy]

Napisane przez laraacroftt

tzn. bywam upierdliwa, impulsywna, nerwowa. Nie umiem odpuszczać. I żeby nie było - staram się nad sobą pracować. Staram się nie reagować nagle, nie wybuchać złością, nie mówić niefajnych rzeczy.

Też bym nie wytrzymała, ale jak to mówią każdy kogoś może znaleźć...

A co ze znajomymi i rodziną? Znoszą to, czy nie masz żadnych bliskich osób?

[Andziullka666]

A ja myślę że nie te cechy które wymienilas są problemem. Znałam kilka dziewczyn naprawdę paskudnych z charakteru a faceci za nimi szaleli bo były atrakcyjne i niedostępne w pewnym sensie, do tego bardzo pewne siebie. I niedostępne to jest słowo, wydaje mi się że od Ciebie za bardzo bije już jakąś desperacją a faceci to czują i zwiewaja gdzie pieprz rośnie. Jedna dziewczyna Ci tu bardzo dobrą radę dała, że musisz budować swoje poczucie własnej wartości na innych płaszczyznach niż mężczyźni musi być przede wszystkim szczęśliwa sama ze sobą i swoim życiem. A miłość przyjdzie w nieoczekiwanym momencie.

[Josephine1]

Napisane przez Andziullka666

musisz budować swoje poczucie własnej wartości na innych płaszczyznach niż mężczyźni musi być przede wszystkim szczęśliwa sama ze sobą i swoim życiem. A miłość przyjdzie w nieoczekiwanym momencie.

Zgadza się! Jednocześnie bądź otwarta na nowe znajomości, niekoniecznie pod kątem związku. Uśmiech, pewność siebie, zmysłowość, zadowolenie z życia, ciekawość świata przyciąga osoby o podobnych cechach. A jeżeli facet Ci nie odpowiada, nie bój się rezygnować pierwsza z takiego związku. Kobiety często obwiniają siebie za niepowodzenia kiedy zostają porzucone, a nie chcą zauważyć, że oboje do siebie nie pasowali, albo facet był po prostu nudny Zwykle desperacja na to nie pozwala.

[Jusura]

Być może interesujesz się nieodpowiednimi facetami?
Ja bym pogadała o tym albo z terapeutą, albo z psychologiem.