Brak dziewictwa.

[wazonik]

Długo zastanawiałem się czy napisać coś na tym forum, trafiłem tu przypadkiem. Starałem zapoznać się z opiniami, które tutaj królują – a ściślej rzeczy ujmując z ludźmi, którzy je wypowiadają.

Chyba nie do końca mi się to udało, ale trudno zaryzykuje.....

Moją obecną dziewczynę poznałem gdy miałem 22 lata, ona jest ode mnie młodsza o 2 lata.
Poznaliśmy się na studiach ten sam kierunek ( choć do momentu rozstania się jej z jej byłem właściwe jej nie znałem). Można powiedzieć że to ona wyszła z incjatwą (znaczy „poderwała” mnie ), cześć koleżanek z jej grupy miały o Kasi złe zdanie wiązało się to z tym że po tym jak zerwała z swoim długoletnim chłopakiem (3 lata) związała się z Adamem, a tego Adama zaraz rzuciła bo „zakochała się „ wemnie- do tej pory mały ostracyzm jej jest udziałem.
Ja natomiast można rzecz byłem przez wszystkich lubiany, Kasia wyszła z inicjatywą abyśmy się spotykali.
Zakochałem się w niej ( to właściwie była moja pierwsza dziewczyna ( nie jestem brzydki, ani głupi – tak przynajmniej mówią), zaczęliśmy się spotykać. Ja miałem w sobie rezerwę nie wiem dlaczego tak było, ale to inna historia.
Po jakimś czasie ( ponad pól roku postanowiliśmy rozpocząć współżycie), ja wtedy dowiedziałem się że miała kogoś przedmą, straszne było to dla mnie (kilkakrotnie inicjowała sytuacją intymną ale ja nie mogłem kończyło się to brakiem erekcji – bardzo to odchorowałem). W końcu doszło do zbliżenia, ale to wszystko we mnie pozostało, starłem sobie wyperswadować że to minie z czasem ale tak się nie stało. Ciągle zastanawiam się jak wyglądało ich pożycie, jak to robili, nie mogę uwolnić się od tej myśli....

Mówiła mi że to była pomyłka, że tego nie chciała ale uległa (wspomniał też ze podczas jednego stosunków pękła prezerwatywa- co mi postawiło włosy na głowie), że miała z nim tylko kilka stosunków, że się pomyliła, że jak się z nim rozstawała to matka ją strasznie dołowała itd....

Minęło dużo czasu ja kocham ją, ale nie mogę tego zapomnieć to jest silniejsze ode mnie, wierzyłem że zapomnę ale się nie udało, cały czas jest to we mnie i czas tego nie zmienia.

Może za dużo literatury romantycznej.... ale ja na nią czekałem a ona na mnie nie i to strasznie boli.........


Ps. Przepraszam za ewentualne błędy (pijany jestem ) acha..... imiona zamienione..

[Lady Lonely]

Ja Ci powiem, że faktycznie za duzo się naczytałeś.

Wśród ludzi, a szczególnie facetów, za bardzo przywiązuje się wagę do tego "pierwszego" razu. Dla kobiety jest to z pewnością przeżycie, ale pod warunkiem, że to była wielka miłość. Z tego, co piszesz, jej pierwszy raz był z kimś, kto nią nie był. To po pierwsze (mojego pierwszego razu nawet nie wspominam, nie ma czego, zresztą zazwyczaj nie jest udany, jest dużo stresu itd.)
Po drugie....jak chcesz być z dziewicą, to poderwij sobie 14latkę (ale to prokuratorem grozi)...takie czasy, że ludzie zaczynają wcześnie.
Po trzecie...seks z dziewicą nie jest zbyt fajny (wiem z relacji kumpli: może ją boleć, nie będzie miała przyjemności etc)...a jesli jest to równocześnie pierwszy raz faceta, to może być mały niewypał.
Po czwarte....Twoja postawa mnie trochę przeraża, bo świadczy o "przedmiotowym" podejściu do Twojej dziewczyny- ma być moja, nikogo innego. Jest twoja, kiedyś nie była. Musisz to zrozumieć. Jesli nie spartaczysz, to będzie twoja do końca życia.

[wazonik]

Napisane przez Lady Lonely

Ja Ci powiem, że faktycznie za duzo się naczytałeś.


Po drugie....jak chcesz być z dziewicą, to poderwij sobie 14latkę (ale to prokuratorem grozi)...takie czasy, że ludzie zaczynają wcześnie.

Odniosę się do tej części Twej wypowiedzi : Wybacz ale nie zgodzę sie, znam kilka naprawde atrakcyjnych dziewczyn nawet starszych odemnie, które są dziewicami (z różnych powodów- część to katoliczki, inne tak sobie po propstu załorzyły (choć są i takie- o jednej wspomniał mi, mój przyjaciel - mówił, że się kochali, ja wtedy spytałem "przecież mówiłeś, że to dziewica" a on odpowiedział - "a nia można inaczej?" i dalej jest dziewicą ale to inna historia.

[Lady Lonely]

To ja przyznam szczerze, że nie znam takich kobiet.
Ja straciłam dziewictwo w wieku 19 lat (3 miesiące przed 20 urodzinami) i byłam ostatnią z koleżanek, które to zrobiły.
Zapytałam wcześniej mojego chłopaka, co mysli o dziewicy w wieku 19 lat- powiedział, że muszą być albo bogobojne albo straszne maszkary. Zapytałam więc, którą z nich jestem? Chyba tą, która czeka na własciwy moment.
Widać właściwy moment dla Twojej dziewczyny już był.

Pozostawanie dziewicą, aż się spotka księcia z bajki jest trochę niezdrowe, jak na mój gust. Bo można go nigdy nie spotkać. Mój pierwszy nie był moim księciem, ale bardzo go szanowałam i wiedziałam, że mnie kocha. Ale to tylko moje zdanie.

Natomiast znam kilku facetów, dla których rozpoczęcie współżycia dość późno (w 25 roku życia) to straszny stres- jeden kumpel mi mówił, że gdyby mógł cofnąć czas, wcześniej by to zrobił. To bardzo wpływa na psychikę, dochodzi presja społeczna, presja najbliższego otoczenia, no i oczywiście własne libido.

Staram Ci się wytłumaczyć, że zachowywanie dziewictwa (tzw. czystości) dla jednej osoby w zyciu, to w nowoczesnym świecie rzadkość. Takie praktyki pozostały jedynie w krajach islamskich i może jeszcze kilku innych.

ps. a jesli naprawdę Ci to tak przeszkadza....to będziesz miał jej to ciągle za złe, a to odbije się na waszym związku. Pomysl o tym. A może od razu zerwij? Skoro to jest dla Ciebie ważniejsze, niż to, jaka jest osobą i czy kocha naprawdę.

[architekt80]

A co to za różnica czy dziewica czy nie?Ciesz się związkiem, nie szukaj problemów , co z tego że nie byłeś pierwszym może jesteś tym ostatnim. Nie warto zastanawiać się nad takimi rzeczami. Szkoda życia.

[xxsmutnaxx]

Masz dwa wyjścia.. Albo kochaj ją dalej, zaakceptuj to i ciesz sie życiem z nią, albo ją zostaw, bo zwariujesz. I myśle, że jeśli tak bardzo nie potrafisz zaakcpetować tewgo, że ona miała innych/ innego to w końcu sie odkochasz. Niestety tak to bywa. Ale pomyśl o tym, że może kiedy ona straciła dziewictwo, była pewna, że będzie z tym facetem do końca życia, może do dziś załuje tej decyzji??? może dla niej, dla jej świadomości, Ty jestes tym pierwszym chłopakiem z którym sie kochała i z którym uprawiała seks?

[Izaluka]

Trzeba się odciąć od przeszłości. Budując coś nowego zapominamy o tym co było! To chyba recepta na zdrowy związek i zaakceptowanie pewnych rzeczy.

[aallusiaa]

jezeli ją kochasz to nie zostaje Ci nic innego jak zaakceptowac to...lub zakonczyc zwiazek bo nie potrzebnie sie meczyc z czyms takim... jezeli to sie dzialo za nim zaczęliscie sie spotykac to ja nie widze w tym problemu...tym bardziej, ze dziewczyna nie ma 13 lat... nie masz miec jej czego za zle...

[karenina19]

Dzieki takim "oswieconym" mezczyznom rozumiem popularnosc zabiegow rekonstrukcji blony dziewiczej...Serio...dzie wczyna ma 20 lat, nie skakala z jednego lozka do drugiego, ale byla w dlugoletnim zwiazku przeciez... O ile obydwoje byli zdrowi i sie kochali to gdzie tu zaskoczenie, ze sie...kochali??
Mozna czekac na tego jedynego, jasne, ze mozna tylko bardzo to ryzykowne...bo czas mija a straconych lat nikt nie odda...

[_Emi_]

Napisane przez Lady Lonely

Ja Ci powiem, że faktycznie za duzo się naczytałeś.

Wśród ludzi, a szczególnie facetów, za bardzo przywiązuje się wagę do tego "pierwszego" razu. Dla kobiety jest to z pewnością przeżycie, ale pod warunkiem, że to była wielka miłość. Z tego, co piszesz, jej pierwszy raz był z kimś, kto nią nie był. To po pierwsze (mojego pierwszego razu nawet nie wspominam, nie ma czego, zresztą zazwyczaj nie jest udany, jest dużo stresu itd.)
Po drugie....jak chcesz być z dziewicą, to poderwij sobie 14latkę (ale to prokuratorem grozi)...takie czasy, że ludzie zaczynają wcześnie.
Po trzecie...seks z dziewicą nie jest zbyt fajny (wiem z relacji kumpli: może ją boleć, nie będzie miała przyjemności etc)...a jesli jest to równocześnie pierwszy raz faceta, to może być mały niewypał.
Po czwarte....Twoja postawa mnie trochę przeraża, bo świadczy o "przedmiotowym" podejściu do Twojej dziewczyny- ma być moja, nikogo innego. Jest twoja, kiedyś nie była. Musisz to zrozumieć. Jesli nie spartaczysz, to będzie twoja do końca życia.

Tu nie chodzi o wypał lub niewypał ale o to,żeby ten pierwszy raz przezyc razem. I nie ma tu nic dziwnego,że facet rozpamietuje to,że jego dziewczyna kochała się juz pare razy,że ktoś inny ją dotykał. A pewnie nie pare razy bo miała chłopaka 3 lata przedtem to nie sądze ze było to tak mało razy. I on tego nie może przezyc.

Do autora: Wcale się nie dziwię odczuc. No cóż, juz teraz nic nie zmienisz. Napisales ze Ty na nią czkales a ona na Ciebie nie. To nieprawda. Może myslala ze tamtem chlopak jest jej wielką i jedyną miloscia? Myslę, ze mozesz z nią o tym pogadac ale to sie dzieje w twojej glowie więc przestan o tym myslec

[*sweet dreams*]

Napisane przez architekt80

A co to za różnica czy dziewica czy nie?Ciesz się związkiem, nie szukaj problemów , co z tego że nie byłeś pierwszym może jesteś tym ostatnim. Nie warto zastanawiać się nad takimi rzeczami. Szkoda życia.

popieram

[martinka_m]

ja tez na poczatku bylam zazdrosna o byle partnerki mojego eksa, a mial ich sporo bo nie zalowal sobie niczego w zyciu ... ale pomyslalam ze to przeciez przeszlosc, ze on jest teraz ze mna i co najwazniejsze zawsze mi mowil i okazywal ze jest z naszego seksu bardzo zadwolony i nie mialam zadnych powodow zeby zazdroscic. bo niby czego? jak ze mna mu bylo dobrze.

na prawde takie zadreczanie sie myslami jest bez sensu, do niczego nie prowadzi, przeszlosci nie zmienisz.


A poza tym mowisz ze "ona na ciebie nie czekala"... no przepraszam bardzo a jak miala czekac jak cie nie znala wczesniej? Byla w nim zakochana, myslala ze to Ten jedyny, ale nie wyszlo, pomylila sie, jak nie jedna z nas. Poza tym seks to normalna sprawa w zwiazku i przyjmij do to wiadomosci.
Fajnie romantyczny jestes, ale jestes tez doroslym facetem, stan na wysokosci zadania, i jezeli ja kochasz nie nisz zwiazku przez taka bzdure. TAK nazywam to bzdura, bo wiem co to jest, sama przez to przechodzilam.

Zamiast porownywac sie do bylego, co wynika pewnie tez z twoich kompleksow - bo pewnie jestem gorszy, z nim bylo jej lepiej, jestem niedoswiadczony a ona tak, poczytaj sobie troche o technikach i seksualnosci czlowieka (ale nie mowie o porno tylko bardziej fachowej literaturze), zadbaj o romantyczna atmosfere, badz czuly i zaskocz ja !

jestes z kims kogo kochasz, ona kocha ciebie, nie ma nic piekniejszego, wiec ciesz sie zyciem i seksem i nie szukaj problemow na sile...
bierz sie do roboty zamiast uzalac sie nad swoja niedola...

[NaStazJA]

Chyba każdy czuje ukłucie, kiedy spotyka "właściwą" osobę i okazuje się, że miała ona kogoś przedtem, zwłaszcza gdy samemu wcześniej się z nikim nie spało...
Jeżeli chodzi o sam temat: to nie rozumiem, tej konwencji(zwłaszcza u młodych dziewczyn) szybkiego tracenia dziewictwa! Abo koleżanki już są po, albo to już takie niepopilarne i to wstyd być w dzisiejszych czasach dziewicą... Ja miałam na prawde wiele okazji iść z facetem do łóżka, jednak gdy usłyszeli, że wciąż jestem dziewicą byli w szoku, że z nikim wcześniej nie spałam! A jeden nawet rozpowiedział to swoim kumplą Dlatego stwierdziłam, że żaden nie był wart moich "poświęceń". A dziewictwo straciłam dopiero w wieku 21 lat i nie żałuje, że nie zrobiłam tego wcześniej. Bo co to niby znaczy dążyć za dzisiejszą modą?!

Nawiązując jednak do tematu. Moim zdaniem nie powinieneś przejmować się przeszłością. Co bylo to minęło, dziewczyna jest teraz z Tobą i tylko z Tobą chce być! Poza tym na swój sposób spędziła swój "pierwszy raz" z Tobą, bo nie był to zwykły seks jednakże seks oparty na uczuciu - to chyba tak na prawde liczy się w związku. Najważniejsze, że z Ciebie wyjątkowo uczuciuowy facet, tylko na pewne sprawy postaraj się spojrzeć z innej perspektywy, gdyż czasami poznajemi na swojej drodze nie odpowiednich ludzi i dopiero po czasie stwierdzamy, że to nie była ta właściwa osoba(jak zrobiła to Twoja TŻka). Wszyscy popełniamy błędy - jednak błędy są po to aby je wybaczać i żyć dalej nie oglądając się w przeszłość

[Sprite001]

osobiście uważam, że sami sobie wybieramy tą jedynego/jedyną. życie to nie bajka z ksiązki braci grimm wybieramy osoby z ktorymi moglibysmy ulozyc sobie zycie, na ktora mozemy liczy wtrudnych chwilach, ktora kochamy itd itp. a jak sie znia rozstaniemy szukamy odpowiedniejszej osoby ;] nie zadręczaj się tym, że dziewczyna już nie jest dziewicą (to nie te czasy teraz każdy korzysta z zycia, zaspokaja potrzeby itd) jak Cię szanuje, kocha, akceptuje.

[bess]

W nastepnym zwiazku juz nie bedziesz mial tego problemu(ten sie pewnie rozpadnie przez Twoja narastająca obsesje,ktora w jakis sposob jest dla mnie zrozumiala ale do niczego dobrego nie prowadzi)

[happy6]

Wiadomo, ze cięzko jest się pogodzić że jedna strona już ma ten 1 raz ze sobą. Nie myślałes o tym wcześniej, że możesz spotkać taką osobę, która ma to już za sobą ?
Wiele osób myśli że oddając się tej osobie jedynej będzie z nią na stałe, ale życie to nei bajka, niekiedy nawet super udany związek sie rozsypuje.
Taką sytuację należy zaakceptować. Najważniejsza jest miłość, uczucie do 2 osoby, a sex jest tylko dopełnieniem tego. nie zmarnuj tej miłości, bo potem możesz żałować przez własną głupotę. Co do dziewic, teraz rzadko można je spotkać powyżej 20 lat , chyba ze taka osoba nie miała jeszcze żadnego faceta i dlatego ma przed sobą swój 1 raz. Ja oddalam sie facetowi po 2 lata bycia, teraz nasz związek upada i co mam zrobić, płakać, nie ma mowy. Bylo minęło. każdy ma prawo pomylić się,

[Maalwaaa]

Dla mnie Pachnie tu przedmiotowym traktowaniem kobiety. Że ktoś już był w 'środku' to ona już jest be. Heh no sorry ale skąd ona miała wiedzieć, że na Ciebie trafi? Rozumiem, że to trafia w Twoje jakieś ego czy dumę, ale nie traktuj tej dziewczyny jak 'zużyty przedmiot' ale jak człowieka który mógł w przeszłości popełnić błędy. Mój Tż też miał wiele kobiet w życiu. Ale co z tego? To przeszłość, nigdy o tym nie rozmawialiśmy bo i po co? Jestem z nim tu i teraz.
Wiesz, sądzę że nasze rady i tak do Ciebie nie dojdą. Więc radziłabym się z nią rozstać (żeby ją nie zadręczać) i poszukać dziewicy.

[hania811]

Napisane przez bess

W nastepnym zwiazku juz nie bedziesz mial tego problemu(ten sie pewnie rozpadnie przez Twoja narastająca obsesje,ktora w jakis sposob jest dla mnie zrozumiala ale do niczego dobrego nie prowadzi)

O tym samym pomyslałam.
Zastanow sie co bedzie jak z tą się rozstaniesz później spotkasz dzieczynę w ktorej sie zakochasz bez pamięci, a ona Ci powie nie moge być z Toba bo nie czekałes na mnie i spałes już z inna .

[martinka_m]

Napisane przez hania811

Zastanow sie co bedzie jak z tą się rozstaniesz później spotkasz dzieczynę w ktorej sie zakochasz bez pamięci, a ona Ci powie nie moge być z Toba bo nie czekałes na mnie i spałes już z inna .

A no wlasnie... bardzo trafne.

[wazonik]

Dziękuję wszystkim za zainteresowanie się moim wątkiem.

Wiele spraw poruszyliście pozwólcie,że chociaż do niektórych się odniosę:

- Zwrot „że ja na nią czekałem a ona na mnie nie” były tylko poetyckim skrótem- miało ładnie zabrzmieć- nie dokońca, odawał on mój stan emocjonalny.
- Ktoś wspomniał też o literaturze abym się doszkolił i wypadł lepiej od tamtego : nie dokońca mi o to chodzi, może podświadomie mój żal z tego wynika ale w takim razie tylko podświadomie (literatura mi znana : Imieliński, Gapik, Starowicz, Izdebski, wielu autorów nie polsko języcznych (ale to nie to! Dlatego zwróciłem się do Was bo najbardziej fachowa wiedza teoretyczna, nie zastąpi kontaktu z ludzkimi przemyśleniami.), trochę można ta wyczytać np. to że moja dziewczyna właściwie nie potrafi osiągnąć orgazmu pochwowego co najprawdopodobniej jest wynikiem złych wspomnień z tamtych czasów.
- Wspomnieliście również, że nie jestem „oświecony”, że to nie kraj arabski, że współczesny „nowoczesny świat „, kieruje się innymi wartościami, że stosuje presje której ludzie ulegają- tak, najprawdopodobniej było wyniku mojej dziewczyny ( to jej relacja, wierze jej bo nie mam powodu aby tego nie robić): i właśnie tego za choler nie mogę zrozumieć jak 20 letnia osoba (tym bardziej kobieta, która w tym wieku jest bardziej dojrzała) może, podejmować działanie w wyniku presji... bez przesady to nie gimnazjum. W tym wieku człowiek jest ukształtowany (prawie), wie co robi (chyba ze występują szczególne warunki). Tego nie jestem w stanie zrozumieć. Taką więc krzywdę wyrządza ten świat lansując i gloryfikując seks- czyniąc z niego niewiadomo jakie sacrum połączone z mistyczną przyjemnością – ciekawe tylko co z tego zostaje jak zaczynie się to robić w wyniku wspomnianej presji.

Ps. Nie jestem wrogiem seksu ( fundamentalistą grzmiącym o zepsuciu – to jest oczywiście ważna cześć życia.)
- Ktoś wspomniał też albo to zaakceptuję albo powinniśmy się rozstać ( niektórzy wyrazili się dosadniej), oczywiście myślałem o takie ewentualności co by ona nam dała i stwierdziłem że nie jest to dobre rozwiązanie, dużo czynników za tym przemawia: po pierwsze ja ją kocham, ona mnie też,chce wziąć zemną ślub ( cichutki ślub cywilny, marzy o wspólnym mieszkaniu, o córeczce „która najbardziej będzie kochała tatusia” etc..., nie chce żeby zabrzmiało to egocentrycznie ale sądzę, że bardzo mnie potrzebuje, że zemną wiąże swoją przyszłość, na mnie bardzo polega (czasem jest to aż dziwne bo to właściwe ja podejmuje decyzje w każdej sprawie od spraw błahych po te istotne – i nie wynika to z mojego despotyzmu, tylko ze zdania się jej właściwe całkowicie na mnie. Wiem też ewentualne rozstanie było by dla niej naprawdę strasznym ciosem. Trochę jest jeszcze czynników ale nie będę Was zanudzał.

Teraz natomiast sytuacja jest chora, bo mnie to co dzień „trawi”, czyniąc nieszczęśliwym a ona oczywiście odbiera podświadomie że coś jest nie tak ( nie zatruwam jej co dzień werbalnie, przestałem już jej o tym mówić, mam to w sobie i to jest problem.....)

Rozpisałem się mam nadzieję że wychwycicie z tego treść moich myśli.

[martinka_m]

ja ci powiem dosadnie: kochasz ja, ona ciebie, planujecie przyszlosc wiec na litosc boska przestan sie nad soba uzalac i zadreczac, bo to i tak ci nic nie da.

a co do ograzmu to nie spodziewaj sie ze przy pierwszych stosunkach juz go osiagnie, czasem czeka sie na to latami... poza tym orgazm to nie wszytsko, seks bez niego tez moze byc udany.

widac, ze to twoj pierwszy zwiazek, ze jestes jeszcze nie doswiadczony, pelen idealow i pieknych wizji... ok, fajnie, ale w zyciu roznie bywa, nie zawsze tak jak chcemy, zachowaj sie dojrzale i nie zepsuj tego co macie!

[wazonik]

Napisane przez martinka_m

a co do ograzmu to nie spodziewaj sie ze przy pierwszych stosunkach juz go osiagnie, czasem czeka sie na to latami... poza tym orgazm to nie wszytsko, seks bez niego tez moze byc udany.

Widać nie dość jasno napisałem : ja nie przywiązuje do tego zbyd dużego znaczenia, wspomniałem, że tylko tyle (albo aż tyle) mówią książki.

[bess]

Napisane przez wazonik

Dziękuję wszystkim za zainteresowanie się moim wątkiem.

Wiele spraw poruszyliście pozwólcie,że chociaż do niektórych się odniosę:

- Zwrot „że ja na nią czekałem a ona na mnie nie” były tylko poetyckim skrótem- miało ładnie zabrzmieć- nie dokońca, odawał on mój stan emocjonalny.
- Ktoś wspomniał też o literaturze abym się doszkolił i wypadł lepiej od tamtego : nie dokońca mi o to chodzi, może podświadomie mój żal z tego wynika ale w takim razie tylko podświadomie (literatura mi znana : Imieliński, Gapik, Starowicz, Izdebski, wielu autorów nie polsko języcznych (ale to nie to! Dlatego zwróciłem się do Was bo najbardziej fachowa wiedza teoretyczna, nie zastąpi kontaktu z ludzkimi przemyśleniami.), trochę można ta wyczytać np. to że moja dziewczyna właściwie nie potrafi osiągnąć orgazmu pochwowego co najprawdopodobniej jest wynikiem złych wspomnień z tamtych czasów.
- Wspomnieliście również, że nie jestem „oświecony”, że to nie kraj arabski, że współczesny „nowoczesny świat „, kieruje się innymi wartościami, że stosuje presje której ludzie ulegają- tak, najprawdopodobniej było wyniku mojej dziewczyny ( to jej relacja, wierze jej bo nie mam powodu aby tego nie robić): i właśnie tego za choler nie mogę zrozumieć jak 20 letnia osoba (tym bardziej kobieta, która w tym wieku jest bardziej dojrzała) może, podejmować działanie w wyniku presji... bez przesady to nie gimnazjum. W tym wieku człowiek jest ukształtowany (prawie), wie co robi (chyba ze występują szczególne warunki). Tego nie jestem w stanie zrozumieć. Taką więc krzywdę wyrządza ten świat lansując i gloryfikując seks- czyniąc z niego niewiadomo jakie sacrum połączone z mistyczną przyjemnością – ciekawe tylko co z tego zostaje jak zaczynie się to robić w wyniku wspomnianej presji.

Ps. Nie jestem wrogiem seksu ( fundamentalistą grzmiącym o zepsuciu – to jest oczywiście ważna cześć życia.)
- Ktoś wspomniał też albo to zaakceptuję albo powinniśmy się rozstać ( niektórzy wyrazili się dosadniej), oczywiście myślałem o takie ewentualności co by ona nam dała i stwierdziłem że nie jest to dobre rozwiązanie, dużo czynników za tym przemawia: po pierwsze ja ją kocham, ona mnie też,chce wziąć zemną ślub ( cichutki ślub cywilny, marzy o wspólnym mieszkaniu, o córeczce „która najbardziej będzie kochała tatusia” etc..., nie chce żeby zabrzmiało to egocentrycznie ale sądzę, że bardzo mnie potrzebuje, że zemną wiąże swoją przyszłość, na mnie bardzo polega (czasem jest to aż dziwne bo to właściwe ja podejmuje decyzje w każdej sprawie od spraw błahych po te istotne – i nie wynika to z mojego despotyzmu, tylko ze zdania się jej właściwe całkowicie na mnie. Wiem też ewentualne rozstanie było by dla niej naprawdę strasznym ciosem. Trochę jest jeszcze czynników ale nie będę Was zanudzał.

Teraz natomiast sytuacja jest chora, bo mnie to co dzień „trawi”, czyniąc nieszczęśliwym a ona oczywiście odbiera podświadomie że coś jest nie tak ( nie zatruwam jej co dzień werbalnie, przestałem już jej o tym mówić, mam to w sobie i to jest problem.....)

Rozpisałem się mam nadzieję że wychwycicie z tego treść moich myśli.

duzo tego ale dla mnie nic konkretnego nie wynika szczegolnie dziwne cos bije dla mnie z tego pogrubionego textu.Za tym co dajesz od siebie przemawia ,ze ja kochasz a reszta to jej oczekiwania,no i cvo z tego skoro nigdy nie poradzisz sobie z tą obsesja?wezmiesz z nia slub ,bo ona chce?a po nocach bedzie rozmyslal co kiedys tam robila z kims innym?.To zabrzmialo dla mnie az nadto egocentrycznie.A poza tym nie pomyslałes ,ze mowi tak o swoim 1 razie ,zeby Ci nie robic przykrosci ,bo widzi jakie masz do tego nastawienie????
Dziwisz sie jak ulega presji?przeciez sam teraz na nia ta presje wywierasz i przez Ciebie czuje sie pewnie winna ,ze cos wczesniej robila
Poddala sie wtedy tamtemu, teraz Tobie jak piszesz zdaje sie na Ciebie w kazdej sytuacji,widocznie taki ma charakter
Pomimo tak dlugiej wypowiedzi dalej trwam przy swoim,jesli sie z tym nie pogodzisz nic nie bedzie z tego zwiazku
To naprawde nie jest koniec świata,na poczatku jest trudno ale z biegiem czasu sie o tym zapomina,pomaga w tym udany zwiazek i udane zycie seksualne.A poniewaz wg Ciebie Twoje takie nie jest przerzucasz wine za to na przeszlosc.Skup sie na tu i teraz ,nabieraj doswiadczen i ciesz sie sexem z ukochaną osobą.

Wiem też ewentualne rozstanie było by dla niej naprawdę strasznym ciosem

biedna ona,a dla Ciebie nie byloby ciosem??
Dla kazdej kobiety rozstanie i to jeszcze z TAKIEGO powodu byloby ciosem.

[hania811]

Wazonik troszkę nie kumam co chciałęs przekazac przez ten post...albo raczej kumam ale nic on nie wnosi do tematu ze tak powiem.

Cóz w tym dziwnego ze dziewczyna spotykajaca sie z facetem 3 lata rozpoczyna z nim wspólzycie. Watpię aby rzeczywiscie zrobiła to pod wpływem presji. Nie wiem dlaczego miałaby sie z tego powodu źle czuć. Moze po prostu twoje gadki sprawiaja ze w dziewczynie pojawiło sie nagle jakies chore poczucie winy.
Rozumiem jakby maiła 16 lat spotykala sie z facetem parę miesięcy ten by ją namówił na seks a po kilku dniach rzucił. Mozna tu mówic o presji...ale w tej sytuacji podjęcie współzycia było po prostu kolejnym etapem związku.

Przestan o tym rozmyślac, dorabic ideologię, snuć podejrzenia.

Żyj terazniejszoscią a nie przeszłością.

Jeżeli nie przestaniesz mieć obsesji w tym temacie związek Ci się rozpadnie....i miłośc tu nie pomoże.

[monia.1987]

Nie rozumiem Twoich problemów.. Wszystko między wami dobrze się układa, przynajmniej tak wynika z Twoich postów, tego co piszesz jej naprawdę bardzo na Tobie zależy, Tobie na niej też...skąd ta obsesja nie mam pojęcia. I co z tego, że nie byłeś jej pierwszym? Nie znaczy to, że nie możesz być najlepszym. Tak jak ktoś już napisał, ona nie skakała z łóżka do łóżka. A poetycki skrót, że ty na nią czekałeś, a ona na Ciebie nie, to już w ogóle myślę, że nie ma racji bytu jako jakikolwiek powód do zadręczania się, bo to po prostu śmieszne by było.

[ushia]

wazonika kochas dziewczyne czy kawalek błony?

[wazonik]

Napisane przez ushia

wazonika kochas dziewczyne czy kawalek błony?

Gdyby chodziło o "błonę" to sprawy by nie było, ale nie o to chodzi niestety.

[2018070520180950]

Napisane przez karenina19

dziewczyna ma 20 lat, nie skakala z jednego lozka do drugiego, ale byla w dlugoletnim zwiazku przeciez...

Napisane przez _Emi_

Napisales ze Ty na nią czkales a ona na Ciebie nie. To nieprawda. Może myslala ze tamtem chlopak jest jej wielką i jedyną miloscia?

Napisane przez martinka_m

na prawde takie zadreczanie sie myslami jest bez sensu, do niczego nie prowadzi, przeszlosci nie zmienisz.


A poza tym mowisz ze "ona na ciebie nie czekala"... no przepraszam bardzo a jak miala czekac jak cie nie znala wczesniej? Byla w nim zakochana, myslala ze to Ten jedyny, ale nie wyszlo, pomylila sie, jak nie jedna z nas.

podpisuje sie pod wypowiedziami. To bez znaczenia. Wane ze sie kochacie. a jak bedzies zadreczal sie tak myslami o tym to ten zwiazek sie rozpadnie

[Śnieżka]

A ja mam 18 lat jestem dziewica i czuje sie inna
w sumie nie jestem brzydka ani nie robie tego ze wzgledow religijnych tylko dlatego ze nie spotkalam odpowiedniego chłopaka ale w moim otoczeni juz kazda dziewczyna ma to za soba

[wazonik]

Napisane przez Śnieżka

A ja mam 18 lat jestem dziewica i czuje sie inna
w sumie nie jestem brzydka ani nie robie tego ze wzgledow religijnych tylko dlatego ze nie spotkalam odpowiedniego chłopaka ale w moim otoczeni juz kazda dziewczyna ma to za soba

Moje zdanie znasz ... Jak chcesz to zrobić to z woli, a nie w wyniku presji bo to chore, przynajmniej według mnie.