Rozstanie po 5 latach..:( - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-06-11, 19:28   #1
beatka002
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 12

Rozstanie po 5 latach..:(


Mam na imię Beata(22l.) Nie wiem od czego zacząć. Otóż od 5 lat jestem w związku z facetem. A właściwie byłam, ponieważ w niedziele (3 czerwca)ze mną zerwał. Od jakiegoś czasu szukałam pracy/stażu z marnym skutkiem.. wszystkiego mi się odechciało, zamknęłam się w sobie. Ale on mnie wspierał- powiedzmy, kłóciliśmy się, ale zapewniał, że chce być ze mną, zależało mu. W piątek tydzień temu dostałam pracę. Cieszyłam się, że los się do mnie w końcu uśmiechnął. Spotkałam się z nim po południu- było super, mówił, że kocha, rozmawialiśmy nawet o tym, żebym poszła do ginekologa w następnym tygodniu i postanowiliśmy, że będę brała tabletki antykoncepcyjne. Byliśmy ze sobą długo, wcześniej się bałam, ale w końcu chciałam się przełamać. W sobotę mieliśmy iść do jego kolegi, który ma złą opinię w naszej okolicy (okradał mieszkańcą konta, pracował w banku). Nie byłam przekonana, żeby iść, ale w końcu się zgodziłam. Rano natomiast, kiedy rozmawiałam o tym, że planujemy iść do niego na tą impreze i w dodatku miałam zostać na noc- moi rodzice się nie zgodzili. Wiem, że jestem dorosła, ale było mi przykro, oni się martwili, żebym nie miała złego towarzystwa. I tutaj pokazałam jaka jestem głupia... nie powiedziałam mu o tym.. tylko zadzwoniłam, że nie przyjdę... on był smutny. Nie powiedziałam mu prawdy tylko zbywałam go. Moja wina. Przyjechał do mnie a ja nie byłam gotowa. Dał mi buziaka i poszedł. Był z nimi umówiony, nie mam absolutnie o to pretensji. Ja postanowiłam pójść na tą imprezę mimo wszystko... dzwoniłam do niego z pytaniem czy mogę jednak przyjść a on mnie zbywał. Wydzwaniałam jak głupia (teraz tego żałuję) . Po 2-3 godzinach ubrałam się i szłam na ta imprezę.. ale niestety jak już byłam blisko to on powiedział przez tel. że mogę przyjść, ale już ze mną nie będzie rozmawiał. Nie poszłam... wróciłam do domu... I już z nim nie rozmawiałam. W sumie bałam się trochę tak po prostu zostać tam na noc- nie lubię jak moi rodzice się martwią, czasami tylko nocuje poza domem. Na drugi dzień do niego poszłam... powiedział, że to koniec.. cały tydzień szukam z nim kontaktu, a on mówi tylko "NIE", nigdy nie będziemy razem. Mówi, że jest pewien. Dodam, że teraz nie chce ze mną iść na ślub, na który zostaliśmy zaproszeni. Jestem załamana... Już kiedyś ze mną zerwał... też mówił, że to koniec i że nigdy do mnie nie wróci. A jednak po 1,5 tygodnia wróciliśmy do siebie. Bardzo mi na nim zależy... a on jest taki stanowczy.. mija już tydzień i 1 dzień od rozstania. Nawet nie chce ze mną rozmawiać.. Sama jestem sobie winna, wiem- ale chcę to naprawić. Mam szukać kontaktu czy po prostu dać mu na jakiś czas spokój? W piątek mam wizytę z ginekologiem... która miała być dla niego.. miało być między nami tylko lepiej... on jest taki uparty.. Domyślam się, że jestem po prostu żałosna.. Jest mi źle, czuję się jak śmieć, Wiem również, że on czuł się podobnie. Prosze o opinie.
beatka002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 19:32   #2
bubus900
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: dom
Wiadomości: 3 687
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Coooo?? Zerwał z Tobą, bo nie poszłaś na imprezę? Co za palant, jezu!
__________________
Jest git
bubus900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 19:35   #3
Charlyn
Raczkowanie
 
Avatar Charlyn
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 340
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Cytat:
Napisane przez beatka002 Pokaż wiadomość
Mam na imię Beata(22l.) Nie wiem od czego zacząć. Otóż od 5 lat jestem w związku z facetem. A właściwie byłam, ponieważ w niedziele (3 czerwca)ze mną zerwał. Od jakiegoś czasu szukałam pracy/stażu z marnym skutkiem.. wszystkiego mi się odechciało, zamknęłam się w sobie. Ale on mnie wspierał- powiedzmy, kłóciliśmy się, ale zapewniał, że chce być ze mną, zależało mu. W piątek tydzień temu dostałam pracę. Cieszyłam się, że los się do mnie w końcu uśmiechnął. Spotkałam się z nim po południu- było super, mówił, że kocha, rozmawialiśmy nawet o tym, żebym poszła do ginekologa w następnym tygodniu i postanowiliśmy, że będę brała tabletki antykoncepcyjne. Byliśmy ze sobą długo, wcześniej się bałam, ale w końcu chciałam się przełamać. W sobotę mieliśmy iść do jego kolegi, który ma złą opinię w naszej okolicy (okradał mieszkańcą konta, pracował w banku). Nie byłam przekonana, żeby iść, ale w końcu się zgodziłam. Rano natomiast, kiedy rozmawiałam o tym, że planujemy iść do niego na tą impreze i w dodatku miałam zostać na noc- moi rodzice się nie zgodzili. Wiem, że jestem dorosła, ale było mi przykro, oni się martwili, żebym nie miała złego towarzystwa. I tutaj pokazałam jaka jestem głupia... nie powiedziałam mu o tym.. tylko zadzwoniłam, że nie przyjdę... on był smutny. Nie powiedziałam mu prawdy tylko zbywałam go. Moja wina. Przyjechał do mnie a ja nie byłam gotowa. Dał mi buziaka i poszedł. Był z nimi umówiony, nie mam absolutnie o to pretensji. Ja postanowiłam pójść na tą imprezę mimo wszystko... dzwoniłam do niego z pytaniem czy mogę jednak przyjść a on mnie zbywał. Wydzwaniałam jak głupia (teraz tego żałuję) . Po 2-3 godzinach ubrałam się i szłam na ta imprezę.. ale niestety jak już byłam blisko to on powiedział przez tel. że mogę przyjść, ale już ze mną nie będzie rozmawiał. Nie poszłam... wróciłam do domu... I już z nim nie rozmawiałam. W sumie bałam się trochę tak po prostu zostać tam na noc- nie lubię jak moi rodzice się martwią, czasami tylko nocuje poza domem. Na drugi dzień do niego poszłam... powiedział, że to koniec.. cały tydzień szukam z nim kontaktu, a on mówi tylko "NIE", nigdy nie będziemy razem. Mówi, że jest pewien. Dodam, że teraz nie chce ze mną iść na ślub, na który zostaliśmy zaproszeni. Jestem załamana... Już kiedyś ze mną zerwał... też mówił, że to koniec i że nigdy do mnie nie wróci. A jednak po 1,5 tygodnia wróciliśmy do siebie. Bardzo mi na nim zależy... a on jest taki stanowczy.. mija już tydzień i 1 dzień od rozstania. Nawet nie chce ze mną rozmawiać.. Sama jestem sobie winna, wiem- ale chcę to naprawić. Mam szukać kontaktu czy po prostu dać mu na jakiś czas spokój? W piątek mam wizytę z ginekologiem... która miała być dla niego.. miało być między nami tylko lepiej... on jest taki uparty.. Domyślam się, że jestem po prostu żałosna.. Jest mi źle, czuję się jak śmieć, Wiem również, że on czuł się podobnie. Prosze o opinie.
Zaraz, zaraz... Zerwał z Tobą, ponieważ nie poszłaś z nim na imprezę...? Tak bez słowa wyjaśnienia?
On nie będzie z Tobą rozmawiał, bo... bo TAK?!
Dziwne zachowanie jak dla mnie, bardzo dziwne...

Jak dla mnie on nie jest wart tylu nerwów - nie przejmuj się tak.
Gdyby chociaż chciał wyjaśnić...
Nie można tak traktwać ludzi, a tym bardziej swojej dziewczyny, którą się kocha
Olej go i tyle!
Charlyn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 19:36   #4
ARAKSJEL
Hrodebert
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 4 441
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Daj mu odpocząć od ciebie.
ARAKSJEL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 19:39   #5
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Facet jakiś niepoważny dzieciuch , a ty tu jakieś samobiczowania uprawiasz????
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 19:39   #6
beatka002
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 12
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Cytat:
Napisane przez bubus900 Pokaż wiadomość
Coooo?? Zerwał z Tobą, bo nie poszłaś na imprezę? Co za palant, jezu!
No dokładnie tak było - ale czuję się winna, bo mogłam mu powiedzieć od razu o co chodzi. Powiedział, że wstydził się, że nie przyszłam... też mi wstyd... najbardziej mi żal tych 5 lat..
beatka002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 19:41   #7
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Cytat:
Napisane przez beatka002 Pokaż wiadomość
Mam na imię Beata(22l.) Nie wiem od czego zacząć. Otóż od 5 lat jestem w związku z facetem. A właściwie byłam, ponieważ w niedziele (3 czerwca)ze mną zerwał. Od jakiegoś czasu szukałam pracy/stażu z marnym skutkiem.. wszystkiego mi się odechciało, zamknęłam się w sobie. Ale on mnie wspierał- powiedzmy, kłóciliśmy się, ale zapewniał, że chce być ze mną, zależało mu. W piątek tydzień temu dostałam pracę. Cieszyłam się, że los się do mnie w końcu uśmiechnął. Spotkałam się z nim po południu- było super, mówił, że kocha, rozmawialiśmy nawet o tym, żebym poszła do ginekologa w następnym tygodniu i postanowiliśmy, że będę brała tabletki antykoncepcyjne. Byliśmy ze sobą długo, wcześniej się bałam, ale w końcu chciałam się przełamać. W sobotę mieliśmy iść do jego kolegi, który ma złą opinię w naszej okolicy (okradał mieszkańcą konta, pracował w banku). Nie byłam przekonana, żeby iść, ale w końcu się zgodziłam. Rano natomiast, kiedy rozmawiałam o tym, że planujemy iść do niego na tą impreze i w dodatku miałam zostać na noc- moi rodzice się nie zgodzili. Wiem, że jestem dorosła, ale było mi przykro, oni się martwili, żebym nie miała złego towarzystwa. I tutaj pokazałam jaka jestem głupia... nie powiedziałam mu o tym.. tylko zadzwoniłam, że nie przyjdę... on był smutny. Nie powiedziałam mu prawdy tylko zbywałam go. Moja wina. Przyjechał do mnie a ja nie byłam gotowa. Dał mi buziaka i poszedł. Był z nimi umówiony, nie mam absolutnie o to pretensji. Ja postanowiłam pójść na tą imprezę mimo wszystko... dzwoniłam do niego z pytaniem czy mogę jednak przyjść a on mnie zbywał. Wydzwaniałam jak głupia (teraz tego żałuję) . Po 2-3 godzinach ubrałam się i szłam na ta imprezę.. ale niestety jak już byłam blisko to on powiedział przez tel. że mogę przyjść, ale już ze mną nie będzie rozmawiał. Nie poszłam... wróciłam do domu... I już z nim nie rozmawiałam. W sumie bałam się trochę tak po prostu zostać tam na noc- nie lubię jak moi rodzice się martwią, czasami tylko nocuje poza domem. Na drugi dzień do niego poszłam... powiedział, że to koniec.. cały tydzień szukam z nim kontaktu, a on mówi tylko "NIE", nigdy nie będziemy razem. Mówi, że jest pewien. Dodam, że teraz nie chce ze mną iść na ślub, na który zostaliśmy zaproszeni. Jestem załamana... Już kiedyś ze mną zerwał... też mówił, że to koniec i że nigdy do mnie nie wróci. A jednak po 1,5 tygodnia wróciliśmy do siebie. Bardzo mi na nim zależy... a on jest taki stanowczy.. mija już tydzień i 1 dzień od rozstania. Nawet nie chce ze mną rozmawiać.. Sama jestem sobie winna, wiem- ale chcę to naprawić. Mam szukać kontaktu czy po prostu dać mu na jakiś czas spokój? W piątek mam wizytę z ginekologiem... która miała być dla niego.. miało być między nami tylko lepiej... on jest taki uparty.. Domyślam się, że jestem po prostu żałosna.. Jest mi źle, czuję się jak śmieć, Wiem również, że on czuł się podobnie. Prosze o opinie.
Nie rozumiem dlaczego uważasz, że jesteś żałosna i dlaczego czujesz się jak śmieć Nie zachowałaś się fajnie, więc rozumiem, że facetowi się to nie spodobało, ale zrywanie z tak błahego powodu, to jakiś absurd. Serio. Facet jest niepoważny i nie zależy mu na Tobie. Ciesz się, że się od niego uwolniłaś. Nic dobrego by Cię nie czekało przy kimś, kto jest z Tobą 5 lat, mówi, że Cię kocha, a potem zrywa z powodu jakiejś błahostki
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-06-11, 19:42   #8
beatka002
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 12
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Facet jakiś niepoważny dzieciuch , a ty tu jakieś samobiczowania uprawiasz????
W jakim sensie? Że obwiniam siebie?
beatka002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 19:44   #9
sylvi300
Zakorzenienie
 
Avatar sylvi300
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 5 263
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

dobre sobie nie poszłaś na imprezę i dlatego zerwał z Tobą, poważnie? tacy ludzie istnieją ? po 5 latach? chyba szukał tylko powodu do zerwania
__________________
Twoje ciało może wiecej,niz podpowiada Ci Twój umysł



Zapraszam na bloga!!!!

http://tocosalata.blogspot.com/
sylvi300 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 19:44   #10
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Cytat:
Napisane przez beatka002 Pokaż wiadomość
W jakim sensie? Że obwiniam siebie?
- tak,szukasz w sobie winy , a co się stało? Po prostu nie poszłaś na imprezę do niefajnego gościa- serio uważasz, że to powód to takiego zachowania po 5 latach? To przecież FATALNIE świadczy o facecie, fatalnie. JAK niskie trzeba mieć poczucie własnej wartości, bo pozwolić się tak traktować?
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 19:45   #11
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

dziewczyno, weszliście w związek jako nastolatki i on cały czas mentalnie nim pozostał! nie daj się wrobić w poczucie winy, zostaw to za sobą i idź dalej.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-06-11, 19:48   #12
Flashdance
Zadomowienie
 
Avatar Flashdance
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 776
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Cytat:
Napisane przez beatka002 Pokaż wiadomość
Mam na imię Beata(22l.) Nie wiem od czego zacząć. Otóż od 5 lat jestem w związku z facetem. A właściwie byłam, ponieważ w niedziele (3 czerwca)ze mną zerwał. Od jakiegoś czasu szukałam pracy/stażu z marnym skutkiem.. wszystkiego mi się odechciało, zamknęłam się w sobie. Ale on mnie wspierał- powiedzmy, kłóciliśmy się, ale zapewniał, że chce być ze mną, zależało mu. W piątek tydzień temu dostałam pracę. Cieszyłam się, że los się do mnie w końcu uśmiechnął. Spotkałam się z nim po południu- było super, mówił, że kocha, rozmawialiśmy nawet o tym, żebym poszła do ginekologa w następnym tygodniu i postanowiliśmy, że będę brała tabletki antykoncepcyjne. Byliśmy ze sobą długo, wcześniej się bałam, ale w końcu chciałam się przełamać. W sobotę mieliśmy iść do jego kolegi, który ma złą opinię w naszej okolicy (okradał mieszkańcą konta, pracował w banku). Nie byłam przekonana, żeby iść, ale w końcu się zgodziłam. Rano natomiast, kiedy rozmawiałam o tym, że planujemy iść do niego na tą impreze i w dodatku miałam zostać na noc- moi rodzice się nie zgodzili. Wiem, że jestem dorosła, ale było mi przykro, oni się martwili, żebym nie miała złego towarzystwa. I tutaj pokazałam jaka jestem głupia... nie powiedziałam mu o tym.. tylko zadzwoniłam, że nie przyjdę... on był smutny. Nie powiedziałam mu prawdy tylko zbywałam go. Moja wina. Przyjechał do mnie a ja nie byłam gotowa. Dał mi buziaka i poszedł. Był z nimi umówiony, nie mam absolutnie o to pretensji. Ja postanowiłam pójść na tą imprezę mimo wszystko... dzwoniłam do niego z pytaniem czy mogę jednak przyjść a on mnie zbywał. Wydzwaniałam jak głupia (teraz tego żałuję) . Po 2-3 godzinach ubrałam się i szłam na ta imprezę.. ale niestety jak już byłam blisko to on powiedział przez tel. że mogę przyjść, ale już ze mną nie będzie rozmawiał. Nie poszłam... wróciłam do domu... I już z nim nie rozmawiałam. W sumie bałam się trochę tak po prostu zostać tam na noc- nie lubię jak moi rodzice się martwią, czasami tylko nocuje poza domem. Na drugi dzień do niego poszłam... powiedział, że to koniec.. cały tydzień szukam z nim kontaktu, a on mówi tylko "NIE", nigdy nie będziemy razem. Mówi, że jest pewien. Dodam, że teraz nie chce ze mną iść na ślub, na który zostaliśmy zaproszeni. Jestem załamana... Już kiedyś ze mną zerwał... też mówił, że to koniec i że nigdy do mnie nie wróci. A jednak po 1,5 tygodnia wróciliśmy do siebie. Bardzo mi na nim zależy... a on jest taki stanowczy.. mija już tydzień i 1 dzień od rozstania. Nawet nie chce ze mną rozmawiać.. Sama jestem sobie winna, wiem- ale chcę to naprawić. Mam szukać kontaktu czy po prostu dać mu na jakiś czas spokój? W piątek mam wizytę z ginekologiem... która miała być dla niego.. miało być między nami tylko lepiej... on jest taki uparty.. Domyślam się, że jestem po prostu żałosna.. Jest mi źle, czuję się jak śmieć, Wiem również, że on czuł się podobnie. Prosze o opinie.
Przepraszam za pytanie, ale czy chodziło Ci o to że wcześniej ze sobą nie sypialiście, a teraz postanowiliście że już czas i dlatego chciałaś iść po tabletki? Czy to że nie mogłaś sie przełamać dotyczyło tylko brania tabletek?

To nie jest powód do zerwania, a tą sytuację potraktował jako pretekst.

Edytowane przez Flashdance
Czas edycji: 2012-06-11 o 19:52
Flashdance jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 19:49   #13
QueenBlair
Wtajemniczenie
 
Avatar QueenBlair
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 2 718
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
. Ciesz się, że się od niego uwolniłaś. Nic dobrego by Cię nie czekało przy kimś, kto jest z Tobą 5 lat, mówi, że Cię kocha, a potem zrywa z powodu jakiejś błahostki
Myślę sobie ,że ta byle błahostka była po prostu pretekstem do zerwania. Mianowicie,że on chciał zerwać wcześniej ...
__________________
"People dont tell you who you are, you tell them !"
QueenBlair jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 19:50   #14
martorka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 515
GG do martorka
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Dokladnie tak, nie zrywa sie po5 latach bez slowa, bo nie poszlas na impreze!! <sciana>
martorka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 19:52   #15
beatka002
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 12
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Widze, że wszyscy są za tym, żeby odpuścić.. dla mnie to porażka.. Zmarnowałam tyle lat. I co mi zostało? Nic. Nawet nie mam przyjaciół. Nie wiem od czego zacząć.. czy zrezygnować z pracy? Mieszkam w malutkim miasteczku, wszystko mi jego przypomina. Mam tysiące myśli na minutę..
beatka002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 19:55   #16
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Cytat:
Napisane przez beatka002 Pokaż wiadomość
Widze, że wszyscy są za tym, żeby odpuścić.. dla mnie to porażka.. Zmarnowałam tyle lat. I co mi zostało? Nic. Nawet nie mam przyjaciół. Nie wiem od czego zacząć.. czy zrezygnować z pracy? Mieszkam w malutkim miasteczku, wszystko mi jego przypomina. Mam tysiące myśli na minutę..
- jakie zmarnowałaś tyle lat??? Ty masz DOPIERO 22 lata, chłopak to jakaś "miłość" szkolna, rzadko takie związki mają swój ciąg dalszy. Z czasu mojego liceum ostał się po latach wielu jeden, ale to od zawsze byli poukładani ludzie; tu- chłopak porażka.
A DLACZEGO ty chcesz zrezygnować z pracy?????
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 19:56   #17
patika098
Wtajemniczenie
 
Avatar patika098
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 2 014
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

A może jemu się poprostu na tej imprezie za bardzo spodobało? Albo ktoś...?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...4#post48767084

I będę szczęśliwa choćbym kur** miała sobie to szczęście narysować.

RAZEM - MAJ 2007 r. 7 LAT
ZARĘCZYNY 31 MAJA 2013 !!!
patika098 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 19:56   #18
beatka002
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 12
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Cytat:
Napisane przez Flashdance Pokaż wiadomość
Przepraszam za pytanie, ale czy chodziło Ci o to że wcześniej ze sobą nie sypialiście, a teraz postanowiliście że już czas i dlatego chciałaś iść po tabletki? Czy to że nie mogłaś sie przełamać dotyczyło tylko brania tabletek?

To nie jest powód do zerwania, a tą sytuację potraktował jako pretekst.
Spaliśmy ze sobą, ale używaliśmy prezerwatywy. Nigdy nie byłam u ginekologa. Oboje postanowiliśmy, że zacznę brać tabletki.
Błahostka.. mówił, że kocha.. że mu zależy, że napewno nam się ułoży!!
beatka002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 19:58   #19
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Cytat:
Napisane przez beatka002 Pokaż wiadomość
czy zrezygnować z pracy?
po co? w ramach umartwiania się?
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-06-11, 19:59   #20
beatka002
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 12
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Cytat:
Napisane przez patika098 Pokaż wiadomość
A może jemu się poprostu na tej imprezie za bardzo spodobało? Albo ktoś...?
Z tego co wiem były tylko te osoby, które miały być- otóż ten kolega, jego żona i jeszcze jedna para.
beatka002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 20:01   #21
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Ale dlaczego ty chcesz z pracy rezygnować ?
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 20:01   #22
beatka002
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 12
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

18 czerwca mam pierwszy dzień w pracy... Myślałam, żeby to rzucić i wyjechać do innego miasta. Poznać nowych ludzi.. w tym miasteczku nie mam nikogo- wszyscy bliżsi znajomi wyjechali gdzieś do pracy czy też na studia..
beatka002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 20:01   #23
Flashdance
Zadomowienie
 
Avatar Flashdance
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 776
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Cytat:
Napisane przez beatka002 Pokaż wiadomość
Spaliśmy ze sobą, ale używaliśmy prezerwatywy. Nigdy nie byłam u ginekologa. Oboje postanowiliśmy, że zacznę brać tabletki.
Błahostka.. mówił, że kocha.. że mu zależy, że napewno nam się ułoży!!
A to źle zrozumiałam. A wcześniej jak Wam się układało? Jakoś nie chce mi się wierzy, że wszystko było cacy i tu tak nagle z dnia na dzień nie chce Cie widzieć i to z takiego idiotycznego powodu
Flashdance jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 20:03   #24
ulicznica
Zakorzenienie
 
Avatar ulicznica
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 071
Send a message via Skype™ to ulicznica
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Niech spada, jakiś niepoważny koleś, tchórz straszny, że nie powiedział, o co mu chodzi - należy Ci się to, mając taki staż w związku.
Mam wrażenie z tego co czytam, że trochę dawałaś sobą pomiatać - jak piesek, który skacze wokół właściciela, który go nie chce...
Jak ktoś tu już napisał, chłopak wszedł w związek jako nastolatek i zatrzymał się w rozwoju na tym poziomie.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE

KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK!

Biżu i ciuchy M, L, XL

"Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..."
ulicznica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 20:03   #25
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Cytat:
Napisane przez beatka002 Pokaż wiadomość
18 czerwca mam pierwszy dzień w pracy... Myślałam, żeby to rzucić i wyjechać do innego miasta. Poznać nowych ludzi.. w tym miasteczku nie mam nikogo- wszyscy bliżsi znajomi wyjechali gdzieś do pracy czy też na studia..
- ale takich decyzji nie podejmuje się pod wpływem emocji!!! Tym bardziej ,że Pan Stanowczy już raz na zawsze cię rzucał, a potem po 1,5 tygodnia wracaliście do siebie? Ty lepiej się zastanów, co z nim nie tak, bo że nie tak- to na bank; nie zrywa się z tak durnego powodu!!! Chyba że jest się dupkiem żołędnym.

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2012-06-11 o 20:05
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 20:07   #26
beatka002
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 12
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- ale takich decyzji nie podejmuje się pod wpływem emocji!!! Tym bardziej ,że Pan Stanowczy już raz na zawsze cię rzucał, a potem po 1,5 tygodnia wracaliście do siebie? Ty lepiej się zastanów, co z nim nie tak, bo że nie tak- to na bank; nie zrywa się z tak durnego powodu!!! Chyba że jest się dupkiem żołędnym.
Czyli sugerujesz że to z nim coś nie tak? On po prostu chce, żeby było tak jak on chce... nie lubi jak zmieniam zdanie.
beatka002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 20:09   #27
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Cytat:
Napisane przez beatka002 Pokaż wiadomość
Czyli sugerujesz że to z nim coś nie tak? On po prostu chce, żeby było tak jak on chce... nie lubi jak zmieniam zdanie.
- cóż, takie wymagania to mam TYLKO wobec własnego psa, a i to ponieważ kocham moją sunię bardzo- nie zawsze; nie związek nie polega na tym, że ma być tak, jak ktoś chce, bo to tak nie działa.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 20:11   #28
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Cytat:
Napisane przez beatka002 Pokaż wiadomość
Czyli sugerujesz że to z nim coś nie tak?
ja też to sugeruję

Cytat:
Napisane przez beatka002 Pokaż wiadomość
On po prostu chce, żeby było tak jak on chce...
i ja chcę żeby było jak ja chcę. ale nie po trupach i za cenę rozwodu bo mąż mi np. nie chce pomalować pokoju na różowy w fioletowo-zielone groszki. ktoś, kto zrywa bo nie poszłaś na imprezę albo szukał tylko pretekstu albo ma Cię gdzieś i wie, że będziesz za nim latać z wywieszonym jęzorem kajając się i łechcząc przy tym jego ego.

Edytowane przez 201607110949
Czas edycji: 2012-06-11 o 20:12
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 20:18   #29
beatka002
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 12
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- cóż, takie wymagania to mam TYLKO wobec własnego psa, a i to ponieważ kocham moją sunię bardzo- nie zawsze; nie związek nie polega na tym, że ma być tak, jak ktoś chce, bo to tak nie działa.
Faktycznie muszę od niego uciec!! Czasami zdarzyło się, że latałam za nim, ale w większości raczej dogadywaliśmy się i miałam swoje zdanie, które akceptował.. Fakt- czasami byłam jak piesek.. wstyd się przynać, ale tak bywało
beatka002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 20:19   #30
Devera23
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 5
Dot.: Rozstanie po 5 latach..:(

Nie odzywaj się do niego... daj mu czas jeśli się nie odezwie będziesz wiedziała, że dobrze zrobiłaś i że nie jest Ciebie wart.... a jak zobaczy, że dałaś sobie spokój to może zmięknie i do Ciebie będzie chciał wrócić ale wtedy to już Ty będziesz decydować.
Devera23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:06.