Studia w wieku 23 lat??

[chocolada]

Mam poważny dylemat. Otóż, studiuję administrację dziennie. Licencjat z tego kierunku skończę, kiedy będę miała 23 lata. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać, czy iść na magisterkę z administracji, czy zacząć dziennie kolejny kierunek. Zamarzyło mi się prawo dzienne. Tylko czy jest sens? To całe 5 lat i do tego aplikacja... Nie wiem czy zrobiłabym dobrze. Doradźcie, proszę

[wild_horse]

Cześć . Może powiedz najpierw, skąd u Ciebie to zainteresowanie prawem? Czy ciągnie się już latami, czy dopiero niedawno Cię natchnęło? I powiedz też, co chciałabyś robić w życiu (chodzi mi oczywiście o sprawy zawodowe)?

5 lat to sporo, no i tak jak zauważyłaś - dochodzą jeszcze te aplikacje. No i jeśli zechcesz zostać sędzią i zostaniesz nim to pamiętaj, że nie możesz wykonywać jakiejkolwiek pracy, tylko musisz czekać na zatrudnienie w branży.

Jeśli jesteś pewna, że prawo Cię kręci i że chciałabyś być prawnikiem, na dodatek masz czas i pieniądze - jak najbardziej, idź . Ale jeśli idziesz przez widzimisię czy chwilowy kaprys, to moim zdaniem mija się z celem - zmarnowane 5 lat życia.

[chocolada]

Można to tak nazwać, że od dawna o tym myślałam, tylko matura nie poszła po mojej myśli i stwierdziłam, że administracja też będzie w sumie dobrym kierunkiem. Z pieniędzmi to tak nie bardzo, na razie utrzymuję się ze stypendium socjalnego, ale kiedy mi już nie będzie przysługiwało, muszę znaleźć jakąś pracę. Zastanawiam się nad tym prawem, ale mama uświadomiła mi, że ciężko będzie to wszystko pogodzić, jeśli np. pojawi się dziecko. A po 30 roku życia już trudniej się starać o dziecko. Jestem trochę rozdarta w sobie.

[ajah]

Napisane przez chocolada

Mam poważny dylemat. Otóż, studiuję administrację dziennie. Licencjat z tego kierunku skończę, kiedy będę miała 23 lata. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać, czy iść na magisterkę z administracji, czy zacząć dziennie kolejny kierunek. Zamarzyło mi się prawo dzienne. Tylko czy jest sens? To całe 5 lat i do tego aplikacja... Nie wiem czy zrobiłabym dobrze. Doradźcie, proszę

absolutnie nie ma sensu.



Atak powanie, to rób co chcesz. 23 lata tonie krok do emerytury. Jak szkoda ci czasu na naukę, to sobie odpuść.

---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:12 ----------

Napisane przez chocolada

Można to tak nazwać, że od dawna o tym myślałam, tylko matura nie poszła po mojej myśli i stwierdziłam, że administracja też będzie w sumie dobrym kierunkiem. Z pieniędzmi to tak nie bardzo, na razie utrzymuję się ze stypendium socjalnego, ale kiedy mi już nie będzie przysługiwało, muszę znaleźć jakąś pracę. Zastanawiam się nad tym prawem, ale mama uświadomiła mi, że ciężko będzie to wszystko pogodzić, jeśli np. pojawi się dziecko. A po 30 roku życia już trudniej się starać o dziecko. Jestem trochę rozdarta w sobie.

Planujesz dziecko w najblizszym czasie?

[Mileva_]

N-ty wątek w gruncie rzeczy o tym samym.

Odpowiedź jest bardzo prosta. Interesuje Cię prawo? Czujesz, że to jest to? Jeśli tak, plus wiesz, że będziesz żałować za 10 lat, jeśli nie pójdziesz, to nie ma się nad czym zastanawiać. Pomyśl sobie o ludziach, którzy mają po pięćdziesiąt parę lat i są wiecznie jęczący i sfrustrowani, bo dwadzieścia lat temu machnęli ręką i się na coś nie zdecydowali. Na mnie to zawsze działa motywująco

Ja Cię w każdym razie zachęcam do spróbowania Młoda dziewczyna jesteś, oczywiście, że jest sens.

[chocolada]

ajah, nie planuję dziecka w najbliższym czasie, ale przeliczając sobie to wszystko, wiadomym jest, że skończyłabym aplikację po trzydziestce. Oprócz prawa ewentualnie brałabym pod uwagę opcję skończenia magistra z administracji i potem jakiś kierunek pokroju ekonomia zaocznie. Może to byłoby rozsądniejsze. Nie wiem sama.

[Marwari]

Napisane przez chocolada

ajah, nie planuję dziecka w najbliższym czasie, ale przeliczając sobie to wszystko, wiadomym jest, że skończyłabym aplikację po trzydziestce. Oprócz prawa ewentualnie brałabym pod uwagę opcję skończenia magistra z administracji i potem jakiś kierunek pokroju ekonomia zaocznie. Może to byłoby rozsądniejsze. Nie wiem sama.

ze mną na aplikacji są osoby i koło 50stki
poza tym średni wiek aplikanta radcowskiego rozpoczynającego aplikację to 28 lat więc jeżeli to Cię kręci to próbuj

[chocolada]

Naprawdę 28 lat? To znaczy, że ludzie generalnie robią sobie przerwę, czy po prostu nie dostają się na aplikację od razu?

[SOCKI]

Nie wszyscy od razu dostają się na prawo tam gdzie chcą, nie wszyscy gładko przechodzą rok po roku na samych studiach, stąd pewnie większość opóźnień

[Japanication]

Może powiedz najpierw, skąd u Ciebie to zainteresowanie prawem?

To Ty nie wiesz, że administracja i prawo to właściwie...pokrewne kierunki?
Na administracji jest dużo prawa...

Odpowiedź jest bardzo prosta.

Nawet bardzo.
Ma już 23 lata, a prawo to w chwili obecnej - beznadziejny rynek, w dodatku sytuacja pogarsza się z roku na rok.
Zanim same studia skończysz to już będzie fatalnie - nie warto ( chyba, że chcesz przedłużać sobie dzieciństwo aż do 30-tki ).

Sugerowałbym jakieś podyplomówki + praca, ewentualnie zaoczne I stopnia + praca, o stacjonarnych to już nawet nie myśl.

[Mileva_]

Napisane przez Japanication

Ma już 23 lata, a prawo to w chwili obecnej - beznadziejny rynek, w dodatku sytuacja pogarsza się z roku na rok.
Zanim same studia skończysz to już będzie fatalnie - nie warto ( chyba, że chcesz przedłużać sobie dzieciństwo aż do 30-tki ).

Sugerowałbym jakieś podyplomówki + praca, ewentualnie zaoczne I stopnia + praca, o stacjonarnych to już nawet nie myśl.

Oho, znawca wrócił. Wyluzuj z tym demotywowaniem. W sumie to dlaczego siedzisz na kobiecym forum, zamiast kuć materiał na szkolenia i podyplomówki, i to w typowo sesyjnym okresie?

Jeśli kogoś stać na dłuższą naukę, to pozostaje tylko życzyć powodzenia. Ale zwijający się z zawiści frustraci byli, są i będą Nie warto zwracać uwagi.

[Japanication]

Jeśli kogoś stać na dłuższą naukę, to pozostaje tylko życzyć powodzenia.

No właśnie - nauka, nauka...a praca to potem z nieba spadnie?
Dziwnym trafem powtarzasz ciągle "nauka", rozumiem że praca to już nieważna nie?

Nie warto zwracać uwagi.

No oczywiście, że nie warto - co z tego, że rynek prawniczy jest zapchany i nieliczni dają sobie rade.
Niech traci kolejne lata.

[Mileva_]

Napisane przez Japanication

No właśnie - nauka, nauka...a praca to potem z nieba spadnie?
Dziwnym trafem powtarzasz ciągle "nauka", rozumiem że praca to już nieważna nie?

Ciągle?

Napisane przez Japanication

No oczywiście, że nie warto - co z tego, że rynek prawniczy jest zapchany i nieliczni dają sobie rade.
Niech traci kolejne lata.

Ile znasz osób po prawie?

Nie wspomnę, że nie uzyskałam odpowiedzi na pytanie

[chocolada]

Napisane przez Japanication

Niech traci kolejne lata.

To znaczy, że na administracji traciłam tylko czas??

[Japanication]

Napisane przez chocolada

To znaczy, że na administracji traciłam tylko czas??

To bardzo mizerny kierunek, w dodatku masówka.
Oczywiście nie oznacza, to że skazuje Cię to na bezrobocie, ale...robiłaś chociaż coś przez te 3 lata - poza studiowaniem?
Jeżeli nie, to będzie bardzo ciężko...no chyba, że masz koneksje w urzędach.
Ale urzędasy to raczej kiepską robotę mają, no chyba że kierownicze stanowiska...do których ciężko się dopchać.

Nie wspomnę, że nie uzyskałam odpowiedzi na pytanie

A wiesz, że mógłbym zadać identyczne?

[chocolada]

Nie napisałam, że skończyłam administrację, kończę dopiero pierwszy rok. I tak, zamierzam robić coś oprócz studiowania. Myślałam o jakimś stażu.

[Japanication]

Napisane przez chocolada

Nie napisałam, że skończyłam administrację, kończę dopiero pierwszy rok. I tak, zamierzam robić coś oprócz studiowania. Myślałam o jakimś stażu.

Oh wybacz, źle odczytałem.
W sumie nie wiem po co napisałaś, że "licencjat skończę w wieku 23" lat, prościej byłoby po prostu napisać że kończysz I rok.
Poza tym - 19 czy 20 lat, to żadna różnica - przecież niektórzy są po technikach.

Ogółem można coś robić aby było lepiej...ale wiesz.
Nie ma za dobrych opcji po administracji po prostu, na twoim miejscu poszukałbym konkretniejszego kierunku.
Prawo nie jest dobrą alternatywą.

Aczkolwiek mając konkretny plan, coś też z tą administracją możesz zdziałać, z tym że lepsze opcje typu - "skarbówka", są raczej dla ludzi po finansach, więc nadal tak...bez szału.

[chocolada]

Napisałam tak bo planuję skończyć ten licencjat i co do tego zdania nie zmienię, ale nie wiem co dalej.

A według Ciebie co jest tą lepszą opcją??

[Japanication]

Napisane przez chocolada

Napisałam tak bo planuję skończyć ten licencjat i co do tego zdania nie zmienię, ale nie wiem co dalej.

A według Ciebie co jest tą lepszą opcją??

Kierunki ekonomiczne lub techniczne.
Jeżeli już muszą być humanistyczne - niszowe filologie.
No i oczywiście dla wybranych...medycyna.

Jak żadne z powyższych - zostaje Ci prawo ( co prawda jak mówiłem - kiepska opcja, ale trudno o lepszą w tej kategorii ), z tym że tutaj będzie harówka...bo żeby mieć konkretną robotę - musisz brać się za prawo podatkowe, a to już elita, chyba nawet wskazany jest FiR/ekonomia jako II fakultet ( aczkolwiek niekoniecznie ).

Robota po tym jest bardzo konkretna, za konkretne pieniądze, ale jak mówiłem...to bardzo ciężki temat i można rzec "elitarna specjalizacja" ( bardzo mało osób z uprawnieniami ).
W dodatku masz ogromną konkurencje - więc ciężko Ci będzie sobie z tym poradzić.
No zostaje też dyplomacja...ale tu musisz znać obowiązkowo jakiś język, oprócz angielskiego...oba w stopniu biegłym.
Zalecane te trudniejsze.
A konkurują tam, nie tylko prawnicy.

[chocolada]

Wiadomo, że na prawie trzeba się uczyć, ale ja właśnie w tym celu poszłabym na ten kierunek, a nie po to, żeby mieć wyłącznie papierek. Nie rozumiem dlaczego mówisz o prawie i administracji jak o najgorszym z możliwych wyborów życiowych. Znam osoby po prawie, które są bardzo zadowolone z tego, co robią po studiach ba, nawet znam ludzi po administracji którzy znaleźli pracę w zawodzie i nie narzekają.

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez chocolada

Wiadomo, że na prawie trzeba się uczyć, ale ja właśnie w tym celu poszłabym na ten kierunek, a nie po to, żeby mieć wyłącznie papierek. Nie rozumiem dlaczego mówisz o prawie i administracji jak o najgorszym z możliwych wyborów życiowych. Znam osoby po prawie, które są bardzo zadowolone z tego, co robią po studiach ba, nawet znam ludzi po administracji którzy znaleźli pracę w zawodzie i nie narzekają.

Autorko, a czemu nie poprawisz matury i nie spróbujesz dostać się na studia za rok?

[chocolada]

Po prostu szkoda mi tego roku na administracji. Poprawiałabym maturę dopiero w 2014 roku, więc to już 2 lata stracone, bo wtedy byłabym na drugim roku- to już lepiej skończyć tą administrację. Poza tym poszłam na studia po roku przerwy po maturze.

[kitten92]

Autorko, nad czym sie zastanawiasz! Kij z tym, ze Politechnika nigdy nie była Twoim marzeniem, nieistotne jest tez to, ze możesz czuć sie niepewnie w przedmiotach ścisłych. TYLKO POLITECHNIKA da Ci prace w tym kraju. Żadne inne administracje, prawa, czy inne głupoty.

A tak serio? Zaczyna mnie juz smieszyc ta nagonka na przedmioty humanistyczne. O ile jest to prawda, ze obecnie jest na rynku przesyt wszelkich magistrów, to nie wiem, skąd w głowach ludzi bierze sie wnioskowanie "a contrario" ze w takim razie po studiach związanych z naukach scislymi znajda prace na mur beton. Taka mała dygresja z mojej strony, musiałam gdzieś dać upust swoim emocjom .

Jeśli juz teraz masz wątpliwości co do słuszności wyboru kierunku, to zle rokuje. Ja na Twoim miejscu probowalabym dostać sie na prawo za rok. Sama jestem na II roku i widzę,ze wiele przedmiotów pokrywa sie z administracja, z tym, ze po prawie możesz zrobić aplikacje. Nie wiem, czy w Twoim docelowym mieście tez jest taka możliwość, ale czasem można po ukończeniu magisterki z administracji pójść na 2,3-letnie studia prawnicze. Myślałas o tym?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Agnieszka987]

Napisane przez kitten92

Autorko, nad czym sie zastanawiasz! Kij z tym, ze Politechnika nigdy nie była Twoim marzeniem, nieistotne jest tez to, ze możesz czuć sie niepewnie w przedmiotach ścisłych. TYLKO POLITECHNIKA da Ci prace w tym kraju. Żadne inne administracje, prawa, czy inne głupoty.

A tak serio? Zaczyna mnie juz smieszyc ta nagonka na przedmioty humanistyczne. O ile jest to prawda, ze obecnie jest na rynku przesyt wszelkich magistrów, to nie wiem, skąd w głowach ludzi bierze sie wnioskowanie "a contrario" ze w takim razie po studiach związanych z naukach scislymi znajda prace na mur beton. Taka mała dygresja z mojej strony, musiałam gdzieś dać upust swoim emocjom .

Jeśli juz teraz masz wątpliwości co do słuszności wyboru kierunku, to zle rokuje. Ja na Twoim miejscu probowalabym dostać sie na prawo za rok. Sama jestem na II roku i widzę,ze wiele przedmiotów pokrywa sie z administracja, z tym, ze po prawie możesz zrobić aplikacje. Nie wiem, czy w Twoim docelowym mieście tez jest taka możliwość, ale czasem można po ukończeniu magisterki z administracji pójść na 2,3-letnie studia prawnicze. Myślałas o tym?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Własnie Niech każdy idzie tam, gdzie sa jego zainteresowania, inaczej zmarnuje sobie życie Autorko- jeśli tylko chcesz pracować jako prawnik (itp) idź Zawsze możesz zacząc własny biznes w zawodzie o którym marzysz

[SOCKI]

Autorko a może idź na prawo wieczorowo już od października, zrób licencjat z administracji, a po nim przenieś się na dzienne prawo? Może nawet Ci jakieś przedmioty pozaliczają.

[Deborah100]

Napisane przez chocolada

Mam poważny dylemat. Otóż, studiuję administrację dziennie. Licencjat z tego kierunku skończę, kiedy będę miała 23 lata. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać, czy iść na magisterkę z administracji, czy zacząć dziennie kolejny kierunek. Zamarzyło mi się prawo dzienne. Tylko czy jest sens? To całe 5 lat i do tego aplikacja... Nie wiem czy zrobiłabym dobrze. Doradźcie, proszę

Masz w rodzinie prawników ? Bo jeśli nie to lepiej nie idź, szkoda czasu.....

[eyo]

podstawowe pytanie - stać cię na życie do 30stki bez własnych dochodów ew. z dochodów ze stypendiów (o co będzie ciężko) lub z pracy na umowa zleceniach w weekendy?

powiem tak - rób co chcesz - ale ja bym się nigdy nie zdecydowała na takie życie w takim wieku bo dla mnie byłby to osobisty dramat a przy okazji jak coś nie wyjdzie to zostaniesz z palcem w nocniku bez poważnego doświadczenia zawodowego i bez większy perspektyw na coś więcej niż najniższa krajowa

myślę, że takie bimbanie to jest dla ludzi którzy maja pasje i ich na tą pasję stać

a nie rozważałaś studiów zaocznych/wieczorowych? można wtedy normalnie pracować, normalnie zarabiać i jedno z drugim pogodzić - bo tylko taka opcja jest moim zdaniem rozsądna jeżeli bardzo chcesz

[Japanication]

Autorko, nad czym sie zastanawiasz! Kij z tym, ze Politechnika nigdy nie była Twoim marzeniem, nieistotne jest tez to, ze możesz czuć sie niepewnie w przedmiotach ścisłych. TYLKO POLITECHNIKA da Ci prace w tym kraju. Żadne inne administracje, prawa, czy inne głupoty.

Politechnika daje sporo szanse ( a niektóre wydziały jak EiTI na PW, WML na WAT - to niemal pewniaki, elektryczny na PWr też nawet, nawet ), czego nie dają humanistyczne.
Napewno nie prawo i administracja - to kiepskie opcje, no chyba że ktoś jest hardcorem i bierze się za prawo podatkowe...ale to jest ścisła elita - coś jak aktuariusze, których w Polsce jest około 200.
A prawo rocznie studiuje...hmm jakoś ponad 30 tysięcy?
Zostają też kierunki ekonomiczne, medyczne i niszowe humanistyczne ( czyli nie takie masówki jak prawo ) - ogółem sporo dobrych opcji.

A ta gadka "nie interesowałeś się, będzie kiepski inżynier", jest nic nie warta.
Co z tego, że kiepski - na utrzymanie ruchu, go wezmą, a humanistę to gdzie?
Uważasz, że Tesco to lepsza opcja?
Zresztą dziwnym trafem, faktycznie - osoby, które poszły na polibudę w celach zarobkowych...teraz na tym zarabiają.

A teorie o pasji ( co w 90% przypadków jest bujda + na pasji rzadko da się zarabiać, wręcz sporadycznie ), to właśnie wymyślili, pokrzywdzeni przez reala rynku humaniści.
No, ale nikt wam nie kazał się pchać, na kierunki "gier i zabaw", na które każdego roku idzie 30 tysięcy osób, albo więcej.

myślę, że takie bimbanie to jest dla ludzi którzy maja pasje i ich na tą pasję stać

Z pasji przeważnie nie da się wyżyć...

Własnie Niech każdy idzie tam, gdzie sa jego zainteresowania, inaczej zmarnuje sobie życie

Kolejny raz - bujdy.
Spoko dziwnym trafem, to wszystkich "interesują", te najprostsze kierunki, z maksymalnie przesyconym rynkiem.

Przypadek?
Nie sądzę.

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez Deborah100

Masz w rodzinie prawników ? Bo jeśli nie to lepiej nie idź, szkoda czasu.....

A skąd ta pewność? Znam osoby bez prawników w rodzinie i na rynku radzą sobie doskonale.

[wild_horse]

Napisane przez chocolada

Można to tak nazwać, że od dawna o tym myślałam, tylko matura nie poszła po mojej myśli i stwierdziłam, że administracja też będzie w sumie dobrym kierunkiem. Z pieniędzmi to tak nie bardzo, na razie utrzymuję się ze stypendium socjalnego, ale kiedy mi już nie będzie przysługiwało, muszę znaleźć jakąś pracę. Zastanawiam się nad tym prawem, ale mama uświadomiła mi, że ciężko będzie to wszystko pogodzić, jeśli np. pojawi się dziecko. A po 30 roku życia już trudniej się starać o dziecko. Jestem trochę rozdarta w sobie.

No coś Ty, przecież jest mnóstwo par, które decydują się na dziecko po 30., a nawet 40. roku życia! Poza tym, sama pewnie wiesz, że przy odpowiednim zabezpieczeniu taka wpadka jest mało prawdopodobna . Z pieniążkami, hmm, kwestia już trudniejsza. Ciężko pracować na studiach dziennych, a na tak trudnych jak medycyna tym bardziej.