Rozstanie z facetem, część XXVII

[czaroownica87]

Napisane przez Lemony

@czaroownica87,
Hej, ja właśnie mimo, że niedawno dopiero dołączyłam to czytałam jak to u ciebie mniej więcej wyglądało
I wygadać się tutaj możesz zawsze, powiedzieć co ci leży na sercu, po to jesteśmy

Ale nie uważasz, że lepiej będzie dla ciebie jak całkiem zerwiesz kontakt z eksem? Może to trochę zagoi twoje rany zamiast je rozdrapywać cały czas, skoro wiesz już, że nie ma szans na jego powrót/zmianę, a jedynie potrafi ci on mącić w głowie pustymi słowami "myślę o tobie" itp? Jakby chciał, żebyście byli razem to zrobiłby wszystko, by tak było, a nie rzucał miłymi słówkami, które nie mają nic wspólnego z jego czynami.

Pewnie masz rację, tylko to nie takie proste zwłaszcza, że nie rozstaliśmy się w złości czy kłótni. Stwierdziliśmy, że nie chcemy zrywać kontaktu, choć faktycznie pewnie byłoby łatwiej bez niego. Staram się nie odzywać (choć czasem się nie udaję tak jak z tym fb bo to ja zaczęłam), ale to nie takie proste. Ale oczywiście masz rację, te jego słowa nic nie znaczą...tzn. wiem, że on by tego chciał, że mnie kocha nadal, ale że nie zmieni się dla mnie więc w tym momencie nie ma sensu się schodzić, tylko jak tu przekonać do tego swój mózg

Napisane przez ama09

no tak to nie byłyby szczere życzenia.. chyba nic nie zrobię
z tym, że za 2 tygodnie to ja mam urodziny, szkoda że nie odwrotnie

Jeśli czujesz się skrzywdzona i piszesz, że życzenia byłyby nieszczere to nie pisz. Z pewnością od niego wtedy też ich nie dostaniesz, ale trudno - przecież jakoś to przeżyjesz, prawda?

[elvegirl]

Napisane przez kaguya

...
Zabijcie mnie

Jeśli ten trójkąt to z P i tamtą laską, to cóż. Jesteś przewidywalna

Napisane przez Lemony

Pytanie do dziewczyn, które właśnie obracają się w towarzystwie/znają mężczyzn, którzy mają od dłużego czasu partnerkę: czy uważacie, że są lojalni/uczciwi wobec niej? Czy istnieją jeszcze tacy mężczyźni?

Tak, są tacy faceci. W ogóle w moim otoczeniu to baby są zdecydowanie gorsze pod tym względem.

[czaroownica87]

Napisane przez k-n

Zerwałam kontakty na serio, mimo że on tego nie chciał, ale muszę ratować samą siebie, nie mogę się katować i zadawać sobie ran. Bo każde spotkanie z nim bardzo dużo mnie kosztowało.
O powrocie nie myślę, pisałam o tym kilka- czy kilkanaście stron wcześniej. Nie wyobrażam sobie po prostu tego - nie umiałabym mu tak zaufać jak na początku, ciągle miałabym w głowie myśl, że on i tak prędzej czy później mnie zostawi.
Ja zamknęłam rozdział życia z nim w roli głównej. Czekam teraz, aż emocje opadną i sprawa stanie się dla mnie obojetna, choć może mi to zająć sporo czasu. Chcę jednak znaleźć normalnego, dojrzałego emocjonalnie faceta, który będzie mnie kochać i dla którego będę wyjątkowa

kurcze chciałabym umieć zrobić to samo
życzę Ci powodzenia i wytrwałości

[ama09]

jest mi źle, jest mi źle, jest mi źle, jest mi źle, jest mi źle

[wycinanka85]

Napisane przez Olvnia

Nie składaj...Ja miałam 2 tygodnie temu urodziny i eks mi napisał życzenia "zdrowia,szczęścia,pomyśl ności i spełnienia marzeń z okazji 19 urodzin". Mało nie zeszłam na zawał,bo to było jeszcze na etapie,gdy umierałam z tęsknoty za nim a tu takie życzonka prosto z serca

szkoda, że jeszcze MIŁOŚCI nie życzył

Ja złożyłam życzenia i to zaraz po północy jak to miałam w zwyczaju (podziękował za "klasowe" życzenia), kupiłam drobny upominek, zaprosiłam na pizze i po co mi to było?
jaka ja byłam GŁUPIA!!

[Olvnia]

Napisane przez wycinanka85

szkoda, że jeszcze MIŁOŚCI nie życzył

Ja złożyłam życzenia i to zaraz po północy jak to miałam w zwyczaju (podziękował za "klasowe" życzenia), kupiłam drobny upominek, zaprosiłam na pizze i po co mi to było?
jaka ja byłam GŁUPIA!!

hahaha rzeczywiście czułam,że czegoś brakuje w tych życzeniach Niektórzy to klasy i taktu za grosz nie mają. Ale też zaraz po północy napisał,słodziaczek po prostu

---------- Dopisano o 20:40 ---------- Poprzedni post napisano o 20:38 ----------

Napisane przez ama09

jest mi źle, jest mi źle, jest mi źle, jest mi źle, jest mi źle

też miałam dzisiaj chwilę załamania i popłakałam 5 minut,ale zobaczyłam swoją twarz w lustrze i powiedziałam sobie " aleś głupia,on nawet o Tobie nie myśli",wstawiłam twarz pod zimną wodę i przeszło Niestety takie uczucia będą jeszcze wracały przez długi czas,ale będzie to coraz rzadsze,trzymaj się

[Ins000]

Napisane przez k-n

Abym jak najszybciej pozbierała się po tym związku i mogła stworzyć zdrową relację z dojrzałym emocjonalnie mężczyzną.

Zazdroszczę osobom, które postrzegają swoją sprawę w ten sposób... Niestety ja mam wrażenie, że straciłam dobrego, wrażliwego mężczyznę, który naprawdę potrafi kochać, tylko trochę się pogubił - o ja naiwna.

[czaroownica87]

Napisane przez wycinanka85

Ja złożyłam życzenia i to zaraz po północy jak to miałam w zwyczaju (podziękował za "klasowe" życzenia), kupiłam drobny upominek, zaprosiłam na pizze i po co mi to było?
jaka ja byłam GŁUPIA!!

yyy faktycznie "przyszalałaś":cojest : oni po prostu nie doceniają takich gestów, a my robimy to, co same chciałybyśmy dostać

Napisane przez ama09

jest mi źle, jest mi źle, jest mi źle, jest mi źle, jest mi źle

mnie też, mnie też, mnie też ale nie poddamy się tak!

https://www.youtube.com/watch?v=3Jr5cGcx7eo
0:54-1:33 do znudzenia

[Naomi21]

Napisane przez Ins000

Niestety ja mam wrażenie, że straciłam dobrego, wrażliwego mężczyznę, który naprawdę potrafi kochać, tylko trochę się pogubił - o ja naiwna.

Ja mam tak samo Plus myślenie, że już nigdy nikt nie będzie dla mnie taki dobry. Ale walczę z tym, bo zdecydowanie zasługuję na więcej niż kogoś kto się pogubił i od 3 miesięcy się nie może odnaleźć

[k-n]

Napisane przez czaroownica87

Pewnie masz rację, tylko to nie takie proste zwłaszcza, że nie rozstaliśmy się w złości czy kłótni. Stwierdziliśmy, że nie chcemy zrywać kontaktu, choć faktycznie pewnie byłoby łatwiej bez niego. Staram się nie odzywać (choć czasem się nie udaję tak jak z tym fb bo to ja zaczęłam), ale to nie takie proste. Ale oczywiście masz rację, te jego słowa nic nie znaczą...tzn. wiem, że on by tego chciał, że mnie kocha nadal, ale że nie zmieni się dla mnie więc w tym momencie nie ma sensu się schodzić, tylko jak tu przekonać do tego swój mózg

Napisane przez czaroownica87

kurcze chciałabym umieć zrobić to samo
życzę Ci powodzenia i wytrwałości

Pogrubione: u mnie było identycznie, rozstaliśmy się bardzo pokojowo, bez najmniejszych kłótni, wylewania pomyj, złości itp. Też stwierdziliśmy, że nie chcemy zrywać ze sobą kontaktu i będziemy się kumplować. Z mojej strony to jednak było niemożliwe. Katusze jakie przechodziłam po spotkaniu z nim powodowały, że rozsypywałam się na milion małych kawałków. Bo kiedyś on za mną szalał, latał, był na każde skinienie, a teraz mnie nie chce. Nie mogłam tego zrozumieć. Okropnie mnie to raniło, tym bardziej że nie mogłam się do niego przytulić ani go pocałować, a tego potrzebowałam.
Zerwanie wszelkich kontaktów nie jest łatwe, sama miałam kilkakrotnie myśli, żeby może jeszcze nie teraz, tylko w przyszły weekend... Ale na szczęście rozsądek brał wtedy górę. Nie miało sensu przeciągać tego z tygodnia na tydzień. Chyba za bardzo kocham samą siebie i za dużo mam szacunku dla samej siebie, żeby w końcu się opamiętać i się ratować. Nie jestem masochistką. Chcę sobie dać szansę na normalnego faceta, na szczęście, nie chcę żyć ciągle w tym bólu!! Nie chcę żyć złudzeniami i głupimi nadziejami, które nigdy się nie ziszczą. Chcę mieć zdrowy związek, gdzie z partnerem będziemy się darzyć wzajemnie miłością i zaufaniem

[Olvnia]

Dziewczyny,może pomoże Wam np. wypisanie w punktach najgorszych rzeczy,które Wam zrobili,najbardziej żałosnych zagrań z ich strony? Trzeba się skupić na tym,co było złe,bo niestety najbardziej męczą te dobre wspomnienia.

---------- Dopisano o 20:51 ---------- Poprzedni post napisano o 20:49 ----------

Napisane przez k-n

Pogrubione: u mnie było identycznie, rozstaliśmy się bardzo pokojowo, bez najmniejszych kłótni, wylewania pomyj, złości itp. Też stwierdziliśmy, że nie chcemy zrywać ze sobą kontaktu i będziemy się kumplować. Z mojej strony to jednak było niemożliwe. Katusze jakie przechodziłam po spotkaniu z nim powodowały, że rozsypywałam się na milion małych kawałków. Bo kiedyś on za mną szalał, latał, był na każde skinienie, a teraz mnie nie chce. Nie mogłam tego zrozumieć. Okropnie mnie to raniło, tym bardziej że nie mogłam się do niego przytulić ani go pocałować, a tego potrzebowałam.
Zerwanie wszelkich kontaktów nie jest łatwe, sama miałam kilkakrotnie myśli, żeby może jeszcze nie teraz, tylko w przyszły weekend... Ale na szczęście rozsądek brał wtedy górę. Nie miało sensu przeciągać tego z tygodnia na tydzień. Chyba za bardzo kocham samą siebie i za dużo mam szacunku dla samej siebie, żeby w końcu się opamiętać i się ratować. Nie jestem masochistką. Chcę sobie dać szansę na normalnego faceta, na szczęście, nie chcę żyć ciągle w tym bólu!! Nie chcę żyć złudzeniami i głupimi nadziejami, które nigdy się nie ziszczą. Chcę mieć zdrowy związek, gdzie z partnerem będziemy się darzyć wzajemnie miłością i zaufaniem

dobrze prawisz

[k-n]

Napisane przez ama09

jest mi źle, jest mi źle, jest mi źle, jest mi źle, jest mi źle

Tak sobie powtarzaj, a na pewno będzie lepiej
W zeszłym tygodniu miałam podobne myśli, ale zgodnie z radą mojej kumpeli zaczęłam na przekór sobie powtarzać "jestem za☠☠☠ista, jestem za☠☠☠ista, jestem za☠☠☠ista, jestem za☠☠☠ista, jestem za☠☠☠ista..." i bardzo szybko poprawił mi się nastrój

Ty też jesteś za☠☠☠ista i bardzo wartościowa

[Lemony]

Tak, są tacy faceci. W ogóle w moim otoczeniu to baby są zdecydowanie gorsze pod tym względem.

Wiem, że baby też potrafią być okrutne pod tym względem, może nawet czasami bardziej, ale akurat pomyślałam o facetach z mojego otoczenia, po prostu przykuło to moją uwagę Może dlatego, że boję się jak następnym razem trafię, skoro tak trudno jest o prostą uczciwość teraz

[k-n]

Napisane przez Ins000

Zazdroszczę osobom, które postrzegają swoją sprawę w ten sposób... Niestety ja mam wrażenie, że straciłam dobrego, wrażliwego mężczyznę, który naprawdę potrafi kochać, tylko trochę się pogubił - o ja naiwna.

Napisane przez Naomi21

Ja mam tak samo Plus myślenie, że już nigdy nikt nie będzie dla mnie taki dobry. Ale walczę z tym, bo zdecydowanie zasługuję na więcej niż kogoś kto się pogubił i od 3 miesięcy się nie może odnaleźć

Dziewczyny, ja też myślałam w identyczny sposób jak wy!! Że straciłam dobrego, wrażliwego faceta, idealnego kandydata na życie, opiekuńczego, pracowitego, zawsze chętnego do pomocy itd. itp. I ten mój "ideał" tak samo jak Wasi byli - też się pogubił

Pierwszą połowę dnia miałam niesamowicie ciężką, wyłam jak oszalała i myślałam, że z bólu wyląduję u czubków że jestejm na dnie dna i nigdy nie wyjdę na powierzchnię, bo ten ból jest za ciężki do zniesienia. Na szczęście kumpela do mnie zadzwoniła, pogadałyśmy pół godziny i od tej rozmowy nie uroniłam ani łezki

[alarunka]

Tyle mądrych rad tu pada, tylko szkoda, że tak ciężko jest je zreazlizować, że tak ciężko odciąć się od tego bólu, pogrzebać nadzieję, bo to ona umiera ostatnia..

[stupify]

Napisane przez alarunka

Tyle mądrych rad tu pada, tylko szkoda, że tak ciężko jest je zreazlizować, że tak ciężko odciąć się od tego bólu, pogrzebać nadzieję, bo to ona umiera ostatnia..

Dokładnie Niby zawsze wiadomo jak się zachować, ale w praktyce często zapomina się o tym, ehh...

[wycinanka85]

Napisane przez alarunka

Tyle mądrych rad tu pada, tylko szkoda, że tak ciężko jest je zreazlizować, że tak ciężko odciąć się od tego bólu, pogrzebać nadzieję, bo to ona umiera ostatnia..

Dokładnie, ja chociaż zdaję sobie sprawę, że to totalnie bez sensu nadal gdzieś tam w sercu trzymam nadzieję i nie zanosi się na to, żebym pozwoliła jej odejść

[k-n]

Napisane przez alarunka

Tyle mądrych rad tu pada, tylko szkoda, że tak ciężko jest je zreazlizować, że tak ciężko odciąć się od tego bólu, pogrzebać nadzieję, bo to ona umiera ostatnia..

Trzeba po prostu znaleźć w sobie siłę wbrew wszystkiemu
Jeśli siebie samą kochasz i szanujesz, chcesz w przyszłości mieć faceta, który będzie Cię kochał bezwarunkowo i szanował, z którym stworzysz zdrowy związek, to kawałek po kawałku zaczniesz odbudowywać swoje życie. Babrząc się w błocie rozpaczy i bólu odbierasz sobie szansę na prawdziwe szczęście i zobojętnienie wobec eksa.
Ja pragnę być szczęśliwa, pragnę dojrzałego emocjonalnie faceta, z którym stworzę rodzinę, dlatego zerwałam kontakt z byłym, choć było mi naprawdę ciężko i chciałam nawet skapitulować, ale na szczęście rozum wziął górę!

---------- Dopisano o 22:47 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------

Napisane przez wycinanka85

Dokładnie, ja chociaż zdaję sobie sprawę, że to totalnie bez sensu nadal gdzieś tam w sercu trzymam nadzieję i nie zanosi się na to, żebym pozwoliła jej odejść

Nadzieja matką głupich Po co Ci to? Naprawdę lubisz żyć złudzeniami? Jak masz wyjść na prostą, skoro trzymasz się jakichś mrzonek, które nigdy nie staną się rzeczywistością? Po co siebie samą zadręczasz? Nie chcesz być szczęśliwa?
Nikt nie mówi, że będzie łatwo, ale przekierowuj swoje myśli na pozytywne tory, zacznij od małych spraw. Powiedz sobie samej, że się kochasz, że się lubisz, że jesteś dla siebie samej ważna, że zasługujesz na szczęście.

[alarunka]

Tak, macie racje. Numer byłego usunęłam-nie znam na pamięć, wiem, że niebawem wyjedzie na szkolenie, a potem bye bye Polsko. Próbowałam setki razy skończyć ten związek, bo znajomi mówili, że widzą, że jest parę dni cudowny, a potem ciągle płacze, bywało, że tygodniami, miesiącami, reasumując: więcej złego niż dobrego przynosił mi ten związek. Ale w końcu do niego wracałam. Teraz wiem, że nigdy nie będzie do końca mój, zawsze będzie zdradzał, bo to taki typ, a poza tym wyjeżdża, nie będzie sposobu na odbudowanie tego co stracone. Może i lepiej. Cieszę się, że powoli moja nadzieja gaśnie w sercu. Chyba doszła do mnie powaga sytuacji i, że to serio koniec, a nie takie pierdzielenie jak wcześniej.

[k-n]

Napisane przez alarunka

Tak, macie racje. Numer byłego usunęłam-nie znam na pamięć, wiem, że niebawem wyjedzie na szkolenie, a potem bye bye Polsko. Próbowałam setki razy skończyć ten związek, bo znajomi mówili, że widzą, że jest parę dni cudowny, a potem ciągle płacze, bywało, że tygodniami, miesiącami, reasumując: więcej złego niż dobrego przynosił mi ten związek. Ale w końcu do niego wracałam. Teraz wiem, że nigdy nie będzie do końca mój, zawsze będzie zdradzał, bo to taki typ, a poza tym wyjeżdża, nie będzie sposobu na odbudowanie tego co stracone. Może i lepiej. Cieszę się, że powoli moja nadzieja gaśnie w sercu. Chyba doszła do mnie powaga sytuacji i, że to serio koniec, a nie takie pierdzielenie jak wcześniej.

Na odbudowanie waszej relacji był czas, był czas, żeby on o Ciebie walczył. Nie zrobił tego, nie wykorzystał szansy, więc sprawa jest jasna.
Naprawdę jest warty tego, żeby po nim płakać i rozpaczać? Pomyśl sobie, że teraz trochę pocierpisz, ale w końcu się podniesiesz i ruszysz z miejsca, że dobrze że to stało się teraz, a nie za kilka lat, kiedy może bylibyście po ślubie i mieli dzieci. Nie zapomnisz ot tak, jak pstryknięcie palcami, ale staraj się nie tarzać we własnym bólu.

[wycinanka85]

Napisane przez k-n

Nadzieja matką głupich Po co Ci to? Naprawdę lubisz żyć złudzeniami? Jak masz wyjść na prostą, skoro trzymasz się jakichś mrzonek, które nigdy nie staną się rzeczywistością? Po co siebie samą zadręczasz? Nie chcesz być szczęśliwa?
Nikt nie mówi, że będzie łatwo, ale przekierowuj swoje myśli na pozytywne tory, zacznij od małych spraw. Powiedz sobie samej, że się kochasz, że się lubisz, że jesteś dla siebie samej ważna, że zasługujesz na szczęście.

Bardzo mądrze piszesz. Czysta prawda, tylko, że ja mam problem z samą sobą. Mam już taki głupi charakter. Wydaje mi się, że tylko przy Nim byłam szczęśliwa, że to ja zawaliłam. Małymi kroczkami muszę zmienić tor mojego rozumowania, bardzo, ale to bardzo chciałabym się od tego wszystkiego uwolnić, ale jestem jeszcze zbyt słaba psychicznie...

[Monorola]

Napisane przez czaroownica87

https://www.youtube.com/watch?v=3Jr5cGcx7eo
0:54-1:33 do znudzenia

genialne !

[change]

a ja sie dobijam tym

[k-n]

Napisane przez wycinanka85

Bardzo mądrze piszesz. Czysta prawda, tylko, że ja mam problem z samą sobą. Mam już taki głupi charakter. Wydaje mi się, że tylko przy Nim byłam szczęśliwa, że to ja zawaliłam. Małymi kroczkami muszę zmienić tor mojego rozumowania, bardzo, ale to bardzo chciałabym się od tego wszystkiego uwolnić, ale jestem jeszcze zbyt słaba psychicznie...

Nie jesteś słaba, tak Ci się tylko wydaje. Zobaczysz, że jak uda Ci się osiągnąć mały sukces, poczujesz siłę w sobie i kolejne kroki będą łatwiejsze.

[Onnaa88]

Spotkałam kolegę z pracy znów nad jeziorem,gadalismy trochę.No i zaczął sie chwalić swoimi podbojami,ze prawie zdymal jakaś mamuske,ze dwa tygodnie nie widział sie z koleżanka a jak ta go zobaczyła to rzuciła sie na niego i chciała seks uprawiać prawie na dworzu.Pytał sie czy pojadę z nim z tydzień na imprezę,i coś tam zaczęła sie wyglupiac z przyjaciółka i tak sie dla żartów bilysmy a on bo zaraz przyjdę i coś głupiego powiedział a pózniej mówi ty mnie jeszcze nie znasz,ja powiedziałam tylko i nie chce poznać!!!
Odwrócilam sie na piecie wziąłam przyjaciółkę i poszłam.No jak tak można gadać takie rzeczy i chwalić sie podbojami swoimi.Nie czuje sie nawet zazdrosna tylko mnie aż obrzydza ze mogłabym sie z nim przepac znów na seks bez zobowiązań gdzie on ma tysiące koleżanek na taki seks ble ...

---------- Dopisano o 02:41 ---------- Poprzedni post napisano o 02:13 ----------

On juz kiedys mówił,ze za laskami latać nie musi bo same mu do łóżka wskakuja i sie na niego rzucają.Pewnie sie dziwi,ze ja tego nie robię

---------- Dopisano o 02:52 ---------- Poprzedni post napisano o 02:41 ----------

Ale najlepsze było to,idę sobie z przyjaciółka do wyjścia i idzie akurat on co to idziecie juz chodzcie do nas.No to ja mówię za moment przyjdziemy.I co pryszlysmy a on z tekstami bo za dużo rozmawiałam z jego kolega z którym swietnie sie dogaduje a nie z nim,to zaraz zaczął kolegę wyciągać i mówić chodź muszę kogoś dzisiaj poznać bo nie wytrzymam zaraz.Podobno ON z pracy sie zwolni nie długo,wiec kontakt sie urwie nie będziemy sie wiecznie widywac w pracy
Niech tam sobie z koleżankami.Daje spokój na jakiś czas z facetami.Bo jak mam kolejna porażkę znosić to ja juz nie wiem,jak mam te siły na to wszystko brać.
Bo dzisiaj tak plakalam i tak mi przykro było ...

[apolonja]

k-n, jesteś bardzo mądrą, wartościową kobietą, Twoje posty są bardzo cenne Chciałabym się otaczać takimi ludźmi jak Ty


I trzymam kciuki, żebyś potrafiła jakoś to przejść. Na pewno Ci się uda, jestem tego pewna

(innym wizażankom oczywiścid też tego życzę, a sobie żebym nigdy więcej nie trafiła na żadnego idiotę )

[201607040946]

Napisane przez _Mia

Heej Haha, co znowu się zadziało?

Napisane przez elvegirl

Jeśli ten trójkąt to z P i tamtą laską, to cóż. Jesteś przewidywalna

No wlasnie to z tym ze, Elve, ja tego nie planowalam o_O samo jakos ak wyszlo...

I teraz szkoda, ze to sie nie powtorzy, bo ona prawie nie obcuje ze mna ani z P. Jest zla, jak on mogl to zrobic i jak ja moglam sie zgodzic!
Mysle, ze ona sie nie nadaje do tego.

Jeszcze kilka miesiecy temu sama tu pisalam, ze cierpie, a teraz.. cierpi ona. Imprezowalismy we trojke dwie doby, spalismy u P (jak sie facet denerwowal! Az milo popatrzec!), a ona, gdy bylismy w pubie, zamknela sie w lazience I ryczala, a ja musialam ja pocieszac. Potem plakala, gdy bylismy u P (na balkonie, on nie widzial), znowu ja pocieszalam.

I cieszylam sie jak cholera, bo ja nie czulam nic. Przedtem oczywiscie P mi powiedzial, ze nie moze sie ze mna nie kochac i zawsze chce (jej mowil to samo, ale dlaczego ona ciagle wierzy w jego klamstwa?).

Tacy faceci jak on nie zmieniaja sie.
Cholera, szkoda mi, ze ona wciaz cierpi.

[stupify]

Napisane przez czaroownica87

yyy faktycznie "przyszalałaś":cojest : oni po prostu nie doceniają takich gestów, a my robimy to, co same chciałybyśmy dostać



mnie też, mnie też, mnie też ale nie poddamy się tak!

https://www.youtube.com/watch?v=3Jr5cGcx7eo
0:54-1:33 do znudzenia

uwielbiam to świetnie motywuje

Dzien dobry

Swoją drogą wczoraj przemogłam się do zrobienia listy plusów, a przede wszystkim minusów mojej znajomości z ex... Ilość "-" była zatrważająca I to nie były jakieś chore wymysły, tylko po prostu sytuacje, które sprawiały że byłam smutna i czułam się niekochana przez niego.
Wniosek ze sporządzonej przeze mnie listy jest klarowny: łączyło nas pożądanie, nic poza tym. Przynajmniej z jego strony...

[alarunka]

Stupify, niestety u mnie jedynym plusem było to samo, chemia, pożądanie, seks. Nic poza tym.

[stupify]

No to chyba nie mamy po czym rozpaczać.... taa...
Mój ojciec zawsze powtarzał mi: "Córcia chłopy są głupie, ale baby jeszcze głupsze, co by ten chłop nie wyczyniał, jakby jej nie traktował to bedzie za nim stać murem".