brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

[Nette]

Przypominając pierwszy post:

Napisane przez LovinLight

(...) Gdyby nie to o czym chce tu napisac zaraz to powiedziałabym ze zwiazek idealny - nie kłocimy sie (tzn drobne sprzeczki wiadomo czasem ale nigdy nic wiecej), nie ma (odpukac) zadnych kryzysów, wyrzutów, patologicznej zazdrosci ktores ze stron. Mamy mnostwo wspolnych znajomych, nigdy sie ze soba nie nudzimy, umiemy sobie zawsze super zorganizowac czas, chodzimy do znajomych, do kina, kupujemy sobie prezenty, duzo sie smiejemy i jeszcze wiecej rozmawiamy. Do tego wyjazdy na weekendy we dwoje/ze znajomymy oraz wakacje za granica (podobnie jak z weekendami czasem we 2 czasem w duzym gronie). Seks jest boski.. Sa wyznania "kocham, tesknie" (z OBU stron).
Zwiazek ideał, gdyby nie to, ze po 1 mieszkamy w roznych miastach i dzieli nas 98km. (...) Martwi mnie jedynie strasznie ze nie mamy zadnych wspólnych planow (poza takimi co zjemy i gdzie pojdziemy za tydzien czy 2..). Tz mowi/pisze ze mnie kocha bardzo ale z jego ust nigdy (!) nie padła żadna powazna deklaracja - poza "kocham cie/tesknie" nigdy nie padło nic w stylu "chce byc z Toba do konca zycia/nie mogłbym bez Ciebie zyc/nie wyobrazam sobie zycia bez Ciebie/jestes moja przyszla zona" co gorsza nie oświadczył mi sie i nie zanosi sie jeszcze na to dluuuugo.. A wie ze o tym marze bo kilka razy zrobiłam subtelna aluzje (typu gdzies w Aparcie ze zobacz moj wymarzony pierscionek/kolezanka sie zareczyla ale ma super) (...)
Niby zwiazek idealny, milosc ogromna, a ja czuje sie jakbym stapała po kruchym lodzie, bo wszystko jest odkładane w czasie.

Jeśli to jakimś cudem nie troll, to dziewczyna i tak żyje w alternatywnej rzeczywistości...

[Ernina]

Witajcie Wizażanki
Ja również z tych co podczytują forum ale się nie udzielają jednak "niesamowitość" tego wątku sprawia, że poprostu muszę się wypowiedzieć.
W pewnym momencie myślałam, że któraś z Wizażanek wymyśliła tą historię bo prowadzi jakiś eksperyment psychologiczny, socjologiczny, pisze jakąś pracę i bada reakcje czytelników bo to niespotykane żeby w jednym dwuletnim związku pomieścić taką liczbę absurdów. Potem pomyślałam że kto wie... nie takie rzeczy świat widział.

Droga Autorko, wydaje mi się że w Twoim stosunku do tego faceta jest coś nienormalnego. Jesteś od niego totalnie uzależniona emocjonalnie. Trudno uwierzyć że tyle razy Cię zawiódł i upokorzył, a Ty dalej chcesz z nim być. Dla mnie szczytem wszystkiego była historia z weekendem w spa. Wykupiłaś wyjazd bo chciałaś lubemu zrobić niespodziankę i miło spędzić czas, a on nie pojedzie i to nie dlatego, że nie dostanie urlopu, tylko mu się nie chce i szkoda benzyny. Na koniec daje wycieczkę rodzicom jako prezent od siebie i siostry, a Ty siedzisz cicho z boku. No kurde... jaki facet tak robi Totalne nieliczenie się z drugą osobą i jej uczuciami. Zupełny brak empatii. Zachował się jak skończony buc.Ty naprawdę byłaś w stanie to przełknąć? Ja po takiej akcji kazałabym szanownemu panu zwracać kasę teraz, zaraz, natychmiast, i to byłoby nasze ostatnie spotkanie.

Lovin, naprawdę wierzysz, że on przy swoim stanie zdrowia MARZY o trójce dzieci? Choruje przewlekle, jest w programie lekowym i z tego co zrozumiałam jest to choroba która grozi pogorszeniem sprawności fizycznej i bólem. Mnie się zdaje że on wcale nie chce mieć dzieci. Wychowanie nawet JEDNEGO dziecka to sporo wyrzeczeń i trudu, a on nie wie co z nim będzie w przyszłości, czy choroba pozwoli mu normalnie funkcjonować. Do tego żeby tą trójkę spłodzić musiałby robić za każdym razem półroczne przerwy i na ten czas rezygnować z bardzo drogiego leczenia. Myślisz że zaryzykuje swoim zdrowiem?
Nie jest już taki młody, nie jest zdrowy, do tego jego kobita może mieć problemy z płodnością więc gdyby naprawdę chciał mieć dziecko to już byście się o nie starali.Jeśli naprawdę by to planował z Tobą to przerwałby już wcześniej to leczenie żeby nie marnować czasu bo ten czas działa na waszą niekorzyść. On zamiast tego przedłuża leczenie, ale Tobie wmawia, że marzy o trójce dzieci. Nie jest fair wobec Ciebie, ale to już pokazał niejeden raz.

Twój facet tak się zachowuje jakby badał granice Twojej wytrzymałości i to na ile może sobie względem Ciebie pozwolić, a widać że zniesiesz wieeeele. Rajcuje go to że młodsza od niego, atrakcyjna dziewczyna jest w niego ślepo zapatrzona, zasuwa zakochana co tydzień 100 km pociągiem i daje od siebie wszystko co ma najlepszego, a do tego wybacza wszystkie upokorzenia.
Ja rozumiem że zainwestowałaś w ten związek mnóstwo energii i zaangażowania, wydawało Ci się że coś możesz zbudować z tym panem. Poza tym chcesz mieć dziecko, czas ucieka, a szukanie nowego kandydata na ojca może trochę potrwać, dlatego bardzo chcesz wierzyć, że z tego związku coś będzie. Chyba sama podskórnie czujesz, że nie będzie, dlatego założyłaś ten wątek. Ponad 40 stron, 1000 komentarzy i ani jednej osoby która wierzyłaby że po 7.11 coś się zmieni na lepsze. Życzę żeby Ci się udało, ale to raczej nie z tym panem.

O matko, teraz widzę jak się rozpisałam

[201607040950]

Napisane przez Hultaj

Jak się nie chce znaleźć to na pewno super trudno.
W 10 tyś miasteczkach z których mlodzi uciekają do aglomeracji pustostanów i domów raczej nie brak.
Mniejsza. O ile pamiętam facet ma 37 lat i zarabia jakieś 30 kafli na miesiąc, mieszka z rodzicami. Przy 30 tyś miesięcznie i 360 tyś rocznie on jest w stanie zarobić na 2 lub 3 mieszkania rocznie.
Powodzenia autorko. Pisz dalej referaty na 700 stron do swojego ''narzeczonego'' i wałkuj swoje ''małżeńskie'' problemy z jego przyjaciółmi, na ich miejscu miałabym z Ciebie mega bekę. Oczywiście, też bym Ci powiedziala, że świetna z Ciebie dziewczyna, po co Cię ranić dodatkowo.

Niepoważna jesteś?!
Maharadża NIE BĘDZIE mieszkał w mieszkaniu.
Maharadża chce mieć DOM.
Nieważne, że teraz też mieszka w mieszkaniu. Nieważne, że powiedział lasce, że na wspólnym mieszkaniu mu nie zależy. Nieważne, że mógłby ją zaprosić do siebie. Nie po to się maharadża tak na tej medycynie męczył, żeby się kisić jak szczur w mieszkaniu!

[201604130936]

Napisane przez adeedra

Niepoważna jesteś?!
Maharadża NIE BĘDZIE mieszkał w mieszkaniu.
Maharadża chce mieć DOM.
Nieważne, że teraz też mieszka w mieszkaniu. Nieważne, że powiedział lasce, że na wspólnym mieszkaniu mu nie zależy. Nieważne, że mógłby ją zaprosić do siebie. Nie po to się maharadża tak na tej medycynie męczył, żeby się kisić jak szczur w mieszkaniu!

Na dom na pipidowie też by sobie mógł jak wiemy już od jakiegoś czasu pozwolić. Gdyby tylko chciał XD tylko tyle i aż tyle XD

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

Chyba ze jak maharadża to ze czysta metrów spokojnie. W końcu autorka musi mieć co sprzątać NA ZMIANE Z PANIĄ SPRZĄTAJACA żeby był podział obowiązków. Pamiętacie ten motyw XD?

[201607040950]

---------- Dopisano o 21:04 ---------- Poprzedni post napisano o 20:58 ----------

Czy autorka wie, że bez posagu ślubu nie będzie? Ani wspólnego zamieszkania? Przecież nie będzie jej utrzymywał!

[Nette]

Napisane przez Hultaj

Jak się nie chce znaleźć to na pewno super trudno.
W 10 tyś miasteczkach z których mlodzi uciekają do aglomeracji pustostanów i domów raczej nie brak.

OFFTOPIC
A tu byłabyś zaskoczona, jak wiele urządzonych domów stoi pustych na polskiej prowincji i nie jest do wynajęcia/sprzedaży. Sama znam nawet rodzinę od niemal dwudziestu lat mieszkającą w Stanach, która podsyła jakiejś dalszej rodzinie grosz na opiekę nad domem, wpada raz dwa-trzy lata na wakacje do PL, a domu ani myślą sprzedawać... Z kolei ci w EU znacznie częściej tutaj bywają i nawet urządzają/remontują/doinwestowują domy w PL, mimo że większość czasu spędzana gdzieś na emigracji. Ja tego stania w takim rozkroku nie kumam za bardzo, nostalgia czy coś... ;-)
/OFFTOPIC

[zlotniczanka]

Napisane przez harleyka

Na dom na pipidowie też by sobie mógł jak wiemy już od jakiegoś czasu pozwolić. Gdyby tylko chciał XD tylko tyle i aż tyle XD

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

Chyba ze jak maharadża to ze czysta metrów spokojnie. W końcu autorka musi mieć co sprzątać NA ZMIANE Z PANIĄ SPRZĄTAJACA żeby był podział obowiązków. Pamiętacie ten motyw XD?

: love:
to było mistrzostwo, wdzięczna jestem za przypomnienie.

Ale Autorka to by pewnie seksowny fartuszek kupiła i wycierała kurze, myśląc o tym, jakie love łączy ją z panem doktorem. W sumie, to powinni zaoszczędzić na sprzątaczce, nie można dopuścić, by kasa na koncie pana topniała, a czy ona ma lepsze rzeczy do roboty niż mu dzielnie służyć i pakować cukierki do dzioba?
Mam za bujną wyobraźnię, właśnie zobaczyłam, jak panna skalpelem na iryskach albo kukułkach dziarga napisy: love i mój dziubku.

[cava]

Napisane przez adeedra

---------- Dopisano o 21:04 ---------- Poprzedni post napisano o 20:58 ----------

Czy autorka wie, że bez posagu ślubu nie będzie? Ani wspólnego zamieszkania? Przecież nie będzie jej utrzymywał!

Chyba w Łomiankach takie cuś widziałam.
A może to były Pyzdry Dolne?


(Palmę by schowali, bo przymrozki już biorą. To szkoda trochę.)

[zlotniczanka]

Napisane przez cava

Chyba w Łomiankach takie cuś widziałam.
A może to były Pyzdry Dolne?


(Palmę by schowali, bo przymrozki już biorą. To szkoda trochę.)

Okolice Ciechocinka obfitują w takie cygańskie pałace. Może to gdzieś tam mieszka nasz bohater, a Autorka dojeżdża do niego spod Gniezna.

[201607040950]

Napisane przez cava

Chyba w Łomiankach takie cuś widziałam.
A może to były Pyzdry Dolne?


(Palmę by schowali, bo przymrozki już biorą. To szkoda trochę.)

Kiedyś szukałam adresu... zabłądziłam w nie tą dzielnicę... chata wyglądała jak ostro inspirowana moskiewskim soborem Wasyla w karminie i brązach, a na słupach przy bramie siedziały dwa wielkie, złote, zezowate lwy. Poznać klasę. Ale na takie coś to faktycznie, byle 300tys. rocznie to mało, żeby wyjść poza fundamenty. My tu z jakimiś plebejskimi wyobrażeniami o jakiejś norze za 300tys. w której tylko by cierpiał, a on ma w planach filmowców z Bollywood gościć, żeby mu się inwestycja powoli zwracała.
No a jak maharadża, to jeszcze garaż na słonie trzeba wrzucić w koszta...

[LovinLight]

Napisane przez Ernina

Lovin, naprawdę wierzysz, że on przy swoim stanie zdrowia MARZY o trójce dzieci? Choruje przewlekle, jest w programie lekowym i z tego co zrozumiałam jest to choroba która grozi pogorszeniem sprawności fizycznej i bólem. Mnie się zdaje że on wcale nie chce mieć dzieci. Wychowanie nawet JEDNEGO dziecka to sporo wyrzeczeń i trudu, a on nie wie co z nim będzie w przyszłości, czy choroba pozwoli mu normalnie funkcjonować. Do tego żeby tą trójkę spłodzić musiałby robić za każdym razem półroczne przerwy i na ten czas rezygnować z bardzo drogiego leczenia. Myślisz że zaryzykuje swoim zdrowiem?

No dobrze, ale jeśli nie chce, to po co:
- twierdził zawsze uparcie że jego marzeniem jest mieć 3 dzieci a przynajmniej 2
- twierdził że chce mieć ze mną te 3 dzieci
- mamy już ustalone imiona dla dzieci i to dla 3 i w opcjach różnych płci
- mówi że wolałby jako pierwsze mieć córeczke bo wtedy na pewno wda sie we mnie i bedzie sliczna
- w jakis rozmowach ze mna wtrącał czasami jakis tekst w stylu "no jak nasze dzieci wdadza sie w Ciebie/we mnie to cos tam"

Po co? Nie wierze, po prostu nie wierze ze mozna byc tak zakłamanym......

---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:19 ----------

+ jeszcze jedna sytuacja, jego znajomy wystawiał fajny dom na sprzedaż i w okazyjnej cenie, z tym że dom znajduje sie na uboczu troszke i obok (zaraz obok) są dwa duze dzikie stawy i jak sie zapytałam Tz czy myslał nad tym domem, bo jest ładny, to powiedział że on nie chce domu zaraz przy żadnym stawie/jeziorze ani przy żadnej drodze ruchliwej bo by sie za bardzo bał o nasze dzieci ..

[kennedy]

Wcale nie trzeba byc zaklamanym .wystarczy miec laske taka jak ty ktora cisnie o dzieci i naciska.

[LovinLight]

No ale ustalanie imion? I teksty ze dom nie moze byc przy jeziorze bo by sie za bardzo bał o nasze dzieci (sam z siebie to powiedział)
Serio..

[Devon_rose]

Facet to powie Ci to co Ty chcesz usłyszeć a nie co on myśli.

[Misha_]

Dom nie moze byc ani przy jeziorze, ani przy drodze ani nigdzie indziej bo jestes niczym dla niego. A pierdzielic kazdy umie, on potrafi tylko gadac bo czynow nie widac u niego.

[201607040950]

Napisane przez LovinLight

No dobrze, ale jeśli nie chce, to po co:
- twierdził zawsze uparcie że jego marzeniem jest mieć 3 dzieci a przynajmniej 2
- twierdził że chce mieć ze mną te 3 dzieci
- mamy już ustalone imiona dla dzieci i to dla 3 i w opcjach różnych płci
- mówi że wolałby jako pierwsze mieć córeczke bo wtedy na pewno wda sie we mnie i bedzie sliczna
- w jakis rozmowach ze mna wtrącał czasami jakis tekst w stylu "no jak nasze dzieci wdadza sie w Ciebie/we mnie to cos tam"

Po co? Nie wierze, po prostu nie wierze ze mozna byc tak zakłamanym......

---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:19 ----------

+ jeszcze jedna sytuacja, jego znajomy wystawiał fajny dom na sprzedaż i w okazyjnej cenie, z tym że dom znajduje sie na uboczu troszke i obok (zaraz obok) są dwa duze dzikie stawy i jak sie zapytałam Tz czy myslał nad tym domem, bo jest ładny, to powiedział że on nie chce domu zaraz przy żadnym stawie/jeziorze ani przy żadnej drodze ruchliwej bo by sie za bardzo bał o nasze dzieci ..

Ach no tak, faktycznie. Skoro tak mówi, to z pewnością jest szczery, nie ma innej opcji.

A wasze dzieci będą najbezpieczniejsze jeśli nigdy ich nie urodzisz, bo pan maharadża herbu niemrawe plemniki nigdy Ci ich nie zmajstruje. 1000000000000000000000000 00000000% pewności, że żaden staw ani droga im nie zagrożą.

[Hibiku]

Napisane przez LovinLight

No ale ustalanie imion? I teksty ze dom nie moze byc przy jeziorze bo by sie za bardzo bał o nasze dzieci (sam z siebie to powiedział)
Serio..

Zlituj się, nie znoszę dzieci, nigdy sama mieć ich nie będę, a przed powymyślaniem imion w wyimaginowanym domku w przyszłości nie mam najmniejszych oporów. Czepiasz się totalnie pozbawionych znaczenia pierdół, a nie FAKTÓW.

[stewardesa]

Napisane przez LovinLight

No dobrze, ale jeśli nie chce, to po co:
- twierdził zawsze uparcie że jego marzeniem jest mieć 3 dzieci a przynajmniej 2
- twierdził że chce mieć ze mną te 3 dzieci
- mamy już ustalone imiona dla dzieci i to dla 3 i w opcjach różnych płci
- mówi że wolałby jako pierwsze mieć córeczke bo wtedy na pewno wda sie we mnie i bedzie sliczna
- w jakis rozmowach ze mna wtrącał czasami jakis tekst w stylu "no jak nasze dzieci wdadza sie w Ciebie/we mnie to cos tam"

Przecież takie rzeczy faceci potrafią mówić nawet przy poznaniu się. Nigdy Cię nikt nie bajerował?

Napisane przez LovinLight

Po co? Nie wierze, po prostu nie wierze ze mozna byc tak zakłamanym......

Tym gorzej dla Ciebie.

Napisane przez LovinLight

+ jeszcze jedna sytuacja, jego znajomy wystawiał fajny dom na sprzedaż i w okazyjnej cenie, z tym że dom znajduje sie na uboczu troszke i obok (zaraz obok) są dwa duze dzikie stawy i jak sie zapytałam Tz czy myslał nad tym domem, bo jest ładny, to powiedział że on nie chce domu zaraz przy żadnym stawie/jeziorze ani przy żadnej drodze ruchliwej bo by sie za bardzo bał o nasze dzieci ..

Bo on nie chce z Tobą zamieszkać w żadnym domu - czy przy drodze, czy przy jeziorze, rzece, w środku lasu, na pustyni i gdzie byś nie wymyśliła.

Napisane przez Hibiku

Zlituj się, nie znoszę dzieci, nigdy sama mieć ich nie będę, a przed powymyślaniem imion w wyimaginowanym domku w przyszłości nie mam najmniejszych oporów. Czepiasz się totalnie pozbawionych znaczenia pierdół, a nie FAKTÓW.

Dokładnie.

[locci]

Napisane przez LovinLight

---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:19 ----------

+ jeszcze jedna sytuacja, jego znajomy wystawiał fajny dom na sprzedaż i w okazyjnej cenie, z tym że dom znajduje sie na uboczu troszke i obok (zaraz obok) są dwa duze dzikie stawy i jak sie zapytałam Tz czy myslał nad tym domem, bo jest ładny, to powiedział że on nie chce domu zaraz przy żadnym stawie/jeziorze ani przy żadnej drodze ruchliwej bo by sie za bardzo bał o nasze dzieci ..

znowu się ubawiłam. Ty się martwisz, że zostaniesz młodą wdową, a on się martwi o bezpieczeństwo Waszych dzieci Poproś go, żeby spisał testament, abyś dostała wszystko, bo musisz z czegoś utrzymać Wasze dzieci.

[kasiatoya]

Ten wątek to jednak hit
Oplułam monitor jak przeczytałam o tych wymyślonych dzieciach potopionych w stawie.
Serio, LL nie wierzę, po prostu nie wierzę w to co Ty wypisujesz i co masz w głowie, a ciągle tu przychodzę.
To już uzależnienie

Marzę o poznaniu Maharadży herbu niemrawe plemniki! Chciałabym zobaczyć co ten chłop w sobie ma, żeś się go tak dramatycznie uczepiła. I to tym bardziej, że jak twierdzisz mogłabyś mieć każdego innego lekarza gdybyś oczywiście chciała

Możesz być całkowicie spokojna, niezależnie od tego co maharadża mówi i jakie imiona wymyśla żadnych dzieci z tego nie będzie.

[LovinLight]

Napisane przez Ernina

Ja rozumiem że zainwestowałaś w ten związek mnóstwo energii i zaangażowania, wydawało Ci się że coś możesz zbudować z tym panem. Poza tym chcesz mieć dziecko, czas ucieka, a szukanie nowego kandydata na ojca może trochę potrwać, dlatego bardzo chcesz wierzyć, że z tego związku coś będzie. Chyba sama podskórnie czujesz, że nie będzie, dlatego założyłaś ten wątek. Ponad 40 stron, 1000 komentarzy i ani jednej osoby która wierzyłaby że po 7.11 coś się zmieni na lepsze. Życzę żeby Ci się udało, ale to raczej nie z tym panem.

O matko, teraz widzę jak się rozpisałam

A to swoją drogą. Przecież nie poznaje się kogoś od razu, czasem naprawde trzeba czasu żeby kogoś poznać (zwłaszcza jak sie nie ma gdzie bo sie nigdzie nie wychodzi juz) ale nawet jak sie pozna kogoś super, to dużo trzeba zeby cos z tego było (chociazby chemia z obu stron). A jak juz cos jest to przeciez nie jest tak (ok moze w baaaaaaaaaaardzo rzadkich przypadkach) ze po 3 miesiacach sie mieszka razem, po poł roku zareczyny a po roku slub i staranie o dziecko.
Niestety. Dla niektorych rok zwiazku to dopiero czas zeby zamieszkac razem, nie mowiac juz o czyms wiecej.
A i moze sie okazać np po roku po zamieszkaniu razem ze to jednak nie to kompletnie. I co wtedy?
Czas na "zalobe" po zwiazku, czas (niekiedy baardzo dlugi) zeby kogos poznac i wcale nie musi cos z tego wyjsc.
A ja mam za sekunde 27 lat.
Zreszta..
Mam pecha do facetow strasznego. Poza tym ciezko znalezc normalnego faceta.
Poprzedni 3,5 letni zwiazek miałam taki, ze ten obecny nawet biorac pod uwage wszystko, co tu napisałam, to i tak 8 cud świata.
Normalny facet to chyba 1 na milion obecnie ..

---------- Dopisano o 15:44 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ----------

Napisane przez kasiatoya

Ten wątek to jednak hit
Oplułam monitor jak przeczytałam o tych wymyślonych dzieciach potopionych w stawie.
Serio, LL nie wierzę, po prostu nie wierzę w to co Ty wypisujesz i co masz w głowie, a ciągle tu przychodzę.
To już uzależnienie

Ale to nie ja wymyśliłam! To Tz (SAM Z SIEBIE!) mowił (i to wiecej niz raz) ze dom przy stawie/drodze odpada bo za bardzo bałby sie o dzieci.
Faktycznie tak mowi ktos kto ich nie chce

[kasiatoya]

No fakt, poznanie kogoś sensownego jest niełatwe więc już lepiej trwać uwieszoną na bucu w toksycznym związku bo on powiedział, że chce mieć dzieci a robi absolutnie wszystko żeby to się nigdy nie stało... ot logika

Dziewczyno twoja naiwność lub głupota jest wprost niewyobrażalna. I nie, nie obrażam Cię tylko naprawdę mnie to poraża i fascynuje.
A jakby powiedział, że chce zamieszkać z Tobą na stacji kosmicznej i hodować komety którym już powymyślał imiona to też w to święcie uwierzysz?

Jeśli on jakieś dzieci będzie miał to najprędzej z pannami z roksy o czym dosyć jasno poinformował Cię jego przyjaciel dając życzliwą radę żebyś się przebadała.

[201605051021]

Napisane przez kasiatoya

Marzę o poznaniu Maharadży herbu niemrawe plemniki! Chciałabym zobaczyć co ten chłop w sobie ma, żeś się go tak dramatycznie uczepiła. I to tym bardziej, że jak twierdzisz mogłabyś mieć każdego innego lekarza gdybyś oczywiście chciała

Nie Ty jedna, ja juz wspominalam, ze odczuwam niezdrowa fascynacje panem doktorem

Lovin, pamietaj taka stara jak swiat prawde: Nikt Ci tyle nie da, ile facet obieca.

[xXBlankaXx]

Czytam was od dawna, aż w końcu nie wytrzymałam i musiałam się odezwać.

Dziewczyno czy ty jesteś taka naiwna, ślepą czy po prostu głupia? Tłuką ci od kilkunastu stron, że ten facet nigdy nie będzie z tobą mieszkał, miał dzieci i się z tobą nie zestarzeje??? Bronisz typa który jest skończonym burakiem i dupkiem. Traktuje Cię jak darmowa panienke do łóżka, do tego trafił mu się niewymagający okaz któremu w moment można zamknąć oczy mówiąc to co chce usłyszeć. Jeździsz do niego co weekend na jeden dzień 200km, dajesz robić się w #!** nawet na głupia siłownie nie chce Cię zabrać bo mu szkoda 35zł a ty pokornie siedzisz z jego rodzicami aż Misiak wróci. Będzie ci mówił wszystko co chcesz usłyszeć tylko po to żebyś została. A uwierz, że za jakiś czas pojawi się kobieta dla której nie będzie terminów na wspólne mieszanie tylko pakuje się i szuka nawet starej kawalerki byle tylko z nia być, nie będzie czekać na odpowiedni monement z dzieckiem tylko będą się o nie starać, i najważniejsze będzie ja kochał, szanował, i każdy moment bez niej będzie stracony. Żal mi Cię i twojej głupoty. życzę ci żebyś się obudziła i zaczęła żyć swoim życiem a nie tyko On, on, on,!

[Hibiku]

Napisane przez LovinLight

A to swoją drogą. Przecież nie poznaje się kogoś od razu, czasem naprawde trzeba czasu żeby kogoś poznać (zwłaszcza jak sie nie ma gdzie bo sie nigdzie nie wychodzi juz) ale nawet jak sie pozna kogoś super, to dużo trzeba zeby cos z tego było (chociazby chemia z obu stron). A jak juz cos jest to przeciez nie jest tak (ok moze w baaaaaaaaaaardzo rzadkich przypadkach) ze po 3 miesiacach sie mieszka razem, po poł roku zareczyny a po roku slub i staranie o dziecko.
Niestety. Dla niektorych rok zwiazku to dopiero czas zeby zamieszkac razem, nie mowiac juz o czyms wiecej.
A i moze sie okazać np po roku po zamieszkaniu razem ze to jednak nie to kompletnie. I co wtedy?
Czas na "zalobe" po zwiazku, czas (niekiedy baardzo dlugi) zeby kogos poznac i wcale nie musi cos z tego wyjsc.
A ja mam za sekunde 27 lat.
Zreszta..
Mam pecha do facetow strasznego. Poza tym ciezko znalezc normalnego faceta.
Poprzedni 3,5 letni zwiazek miałam taki, ze ten obecny nawet biorac pod uwage wszystko, co tu napisałam, to i tak 8 cud świata.
Normalny facet to chyba 1 na milion obecnie ..

Przykro mi, ale normalnych mężczyzn jest tyle co kobiet. Nie "trafiasz" na złych partnerów - ty ich SAMA wybierasz, ponieważ masz nieprzerobione problemy, złe wzorce, absurdalne wyobrażenia i niechęć do widzenia rzeczywistości. Zaniedbałaś swoje własne problemy lata temu i robisz to do dziś ignorując wszystkie sygnały - w ten sposób SAMA pracujesz na swoją przeszłą, przyszłą i obecną sytuację. Narzekanie na to, że mężczyźni są źli w momencie, gdy samemu nie ma się poukładane w głowie jest wręcz kuriozalne.

Ale to nie ja wymyśliłam! To Tz (SAM Z SIEBIE!) mowił (i to wiecej niz raz) ze dom przy stawie/drodze odpada bo za bardzo bałby sie o dzieci.
Faktycznie tak mowi ktos kto ich nie chce

Dokładnie tak mówi, czemu miałby nie mówić? Wszystko zależy od CELU w jakim to mówi (a tu wystarczy pretekst do nie znalezienia domu od razu).

[201607040950]

Napisane przez LovinLight

A to swoją drogą. Przecież nie poznaje się kogoś od razu, czasem naprawde trzeba czasu żeby kogoś poznać (zwłaszcza jak sie nie ma gdzie bo sie nigdzie nie wychodzi juz) ale nawet jak sie pozna kogoś super, to dużo trzeba zeby cos z tego było (chociazby chemia z obu stron). A jak juz cos jest to przeciez nie jest tak (ok moze w baaaaaaaaaaardzo rzadkich przypadkach) ze po 3 miesiacach sie mieszka razem, po poł roku zareczyny a po roku slub i staranie o dziecko.
Niestety. Dla niektorych rok zwiazku to dopiero czas zeby zamieszkac razem, nie mowiac juz o czyms wiecej.
A i moze sie okazać np po roku po zamieszkaniu razem ze to jednak nie to kompletnie. I co wtedy?
Czas na "zalobe" po zwiazku, czas (niekiedy baardzo dlugi) zeby kogos poznac i wcale nie musi cos z tego wyjsc.
A ja mam za sekunde 27 lat.
Zreszta..
Mam pecha do facetow strasznego. Poza tym ciezko znalezc normalnego faceta.
Poprzedni 3,5 letni zwiazek miałam taki, ze ten obecny nawet biorac pod uwage wszystko, co tu napisałam, to i tak 8 cud świata.
Normalny facet to chyba 1 na milion obecnie ..

Aha, czyli jesteś z nim ze strachu, że na nic lepszego nie możesz liczyć, bo jesteś za stara.

To Tobie zegar tyka, nie nam. Z tym gościem trzymiesięczny związek rozrzucił się w czasie na dwa lata. Z innym mogłabyś mieć to samo w 3 miesiące.
Ale to bezcenne, że jesteś gotowa dać mu nieograniczoną ilość czasu na zastanowienie się, czy Cię chce (choć widzisz, że nie chce).

Nie ma czegoś takiego jak "pech do facetów". Sama w tym wątku pokazujesz, że bierzesz najgorsze g*wno i uparcie się go trzymasz chociaż wszyscy wokół mówią Ci jak śmierdzi. A Ty że nie! Że to słodka, czekoladowa babeczka!

Jeśli trwałaś 3,5 roku w związku GORSZYM od tego, to słów brak.

AŻ TAK, aż tak koszmarnie beznadziejnego kolesia jak Twój maharadża znaleźć, to trzeba 1 na 10.000.000 milionów los wyciągnąć.:love :
Nie umiesz szukać, bo w głowie masz patologię. Bierzesz co Ci się nawinie. Wierzysz, że ten koszmar to jedyne, co możesz dostać.

Napisane przez LovinLight

Ale to nie ja wymyśliłam! To Tz (SAM Z SIEBIE!) mowił (i to wiecej niz raz) ze dom przy stawie/drodze odpada bo za bardzo bałby sie o dzieci.
Faktycznie tak mowi ktos kto ich nie chce

Jakbym miała wyjść za maharadżę (ale takiego prawdziwego) to też bym chciała, żeby część ogrodu do zabawy była oddzielona od wybiegu dla słoni. Nieszczęście tylko czyha.

A skoro tak mówię to jak nic wybieram się do Indii na zaślubiny.

---------- Dopisano o 16:26 ---------- Poprzedni post napisano o 16:22 ----------

A z ciekawości - ten 3,5 letni związek zakończyłaś Ty, czy ukochany?

[liselotta]

"SAM Z SIEBIE" do tagów xD

[Misha_]

A ja mam do was inne pytanie dziewczyny. Planowalybyscie swoja przyszlosc i dziecko z facetem ktory: zawalil rok temu egzamin i dlatego zamiast przez rok sie uczyc woli brac dyzury jak nienormalny, bo pieniazki sa najwazniejsze. Mieszka z rodzicami, sam palcem nie kiwnie, wszystko ma podane. Petla na szyji w postaci np kredytu tlumaczylaby taka ilosc dyzurow, a on to robi bo jest PAZERNY. Rozlicza sie z wlasna dziewczyna gorzej niz z ksiegowa. Sorry, ale przy takich zarobkach moglby jej jumbo jet sposorowac... I znowu co do egzaminu, zamiast brac mniejsza ilosc dyzurow i miec spokojnie czas na przygotowanie sie, to lepiej siedziec na L4, 2msc przed i wywalac dziewczyne za drzwi w nd bo naaauuukaaa. Jak mozna wiedziec jak wyglada egzamin, miec tyle czasu i oblewac co 2 test? Niezbyt lotny ten doktorek. Dodajmy do tego roksy, klamanie w zywe oczy, ze podczas 1 roku jak jest cudownie, a za plecami o watpliwosciach rozmawiac z innymi. I wyparcie sie autorki, podczas dawania prezentu (spa), bo uwaga: prezent jest za drogi i to przystoi, bo nie jest nazeczona ani zona. Wtf...

[liselotta]

lol, wiadomo że nie i po cichu liczymy na to że jednak autorka go sobie weźmie, bo wtedy zmniejsza się szansa że któraś z nas przypadkiem na niego trafi
no chyba że jest też dziewczyną na roksie

[Devon_rose]

Autorko zżera mnie ciekawość. Jak wyglądał tamten 3,5 roczny związek jeżeli był gorszy?