Czym dziś pachniesz, Wizażanko? (XIX)

[Szara Róża]

Napisane przez your Angel

No, też mi się wydaje, że ten zapach nie jest w Rózinkowym stylu W Angelowym z resztą też nie

No ba! Zdziwiłabym się straszliwie bardzo mocno, gdyby było inaczej
Choć... za siebie ręczyć w 100% nie mogę - ze mną równie bywa ostatnimi czasy...

No właśnie tą wersję też biorę pod uwagę

[SpanishMyszka]

Napisane przez your Angel

No, też mi się wydaje, że ten zapach nie jest w Rózinkowym stylu W Angelowym z resztą też nie

No właśnie tą wersję też biorę pod uwagę

Angel, czy moje poranne PW dotarło ?


W dalszym ciągu Koszmara ?

[khy]

Napisane przez Kattarina

Khy- mniamusnie
A jak trwalosc na Twojej skorze? Pamietam, ze jej brak (na mnie), troszke ostudzil moj apetyt na te perfumy

Katt, trwalosc dosc kiepska, bez dopsikiwania ok. 2h, a potem juz tylko cien taki, ze ledwo, ledwo.

Napisane przez Contax

Na mnie Rose Essentielle tez krotko zyje, mimo ze to EdP ale z drugiej strony wydaje mi sie, ze jest zbyt infantylna na dluzsze bytowanie


Keks, pychota ja mam tylko makowca

Contax, ja jeszcze babke (tesciowa mnie dokarmia, aaaa ;-))) ).

A Rose Essentielle infantylna, ale urocza, wiec jej wybaczam (co do infantylnosci, to koniecznie przetestuj Miss O Oriflame - normalnie wstydzilam sie w niej chodzic po miescie, czulam sie jakbym miala wielkie, rozowe kokardy i malinowego lizaka w dloni ;-))).

PS. Angel, swietne recenzje na KWC, wielkie brawa! (szczegolnie podobala mi sie ta Piment Brulant ).
PS2. Ta French Lover tez byla fajna ;PPP.

[Ata77]

Coś intensywnego z uwagi na cudną aurę mijającego już dnia- Y.Y.pour femme.

[crippled]

A ja dzisiaj 'pachnę na sportowo' - Adidas floral dream

[Zuziunia]

Innocent i jutro też.

Miałam sie pozbyć HP ale jakoś nie potrafię

[sasia73]

Dziś Dzing! (czyli, jak kilka postów temu stwierdziła Pinky, szewc z kaletnikiem razem wzięci - )

[Aggie125]

Napisane przez sasia73

Dziś Dzing! (czyli, jak kilka postów temu stwierdziła Pinky, szewc z kaletnikiem razem wzięci - )

Jak zobaczyłam, że Ty masz ostatni wpis w tym wątku, pomyślałam: "Pewnie Dżing"

[your Angel]

Napisane przez Szara Róża

No ba! Zdziwiłabym się straszliwie bardzo mocno, gdyby było inaczej
Choć... za siebie ręczyć w 100% nie mogę - ze mną równie bywa ostatnimi czasy...

Och, ta kobieca nieprzewidywalność - jakie to urooocze

Napisane przez SpanishMyszka

Angel, czy moje poranne PW dotarło ?

Nic nie dostałam od Ciebie rano. Chyba ostro system pożarł tych Pw...

Napisane przez khy

PS. Angel, swietne recenzje na KWC, wielkie brawa! (szczegolnie podobala mi sie ta Piment Brulant ).

Dziękuję

Wiesz, bardzo chciałam zrecenozować ten zapach I wchodzę w KWC i widzę dwie recenzje - Twoje i Kijanki, obie autorstwa opisowych killerów, absolutnych mistrzyń zachwycających podsumowań Obie recenzje równie piękne jak zwykle
No, ale stwierdziłam, że mam w nosie to, że ktoś sobie pomyśli, że bladziuchno przy Was wypadnę

PS2. Ta French Lover tez byla fajna ;PPP.

Napisane przez sasia73

Dziś Dzing! (czyli, jak kilka postów temu stwierdziła Pinky, szewc z kaletnikiem razem wzięci - )

No właśnie
Ale gdzie w takim razie ten obiecywany przez autora "cyrk" ?

[Kattarina]

Napisane przez your Angel

(...)
Ale gdzie w takim razie ten obiecywany przez autora "cyrk" ?

Ufffff, na moje szczescie, nie znalazlam nawet jego cienia w Dzing!. (Nie znosze cyrku )

[Aggie125]

Napisane przez Kattarina

Ufffff, na moje szczescie, nie znalazlam nawet jego cienia w Dzing!. (Nie znosze cyrku )

A tak w ogóle, to czym pachnie cyrk?

[your Angel]

Napisane przez Kattarina

Ufffff, na moje szczescie, nie znalazlam nawet jego cienia w Dzing!. (Nie znosze cyrku )

Ja też
(nawet przed chwilą dopisałam o tym słówko w mojej recenzji Dzinga Ten zapach i cyrk mają dla mnie w sobie coś wzbudzającego niechęć. Przy czym oczywiście cyrk "prawdziwy" znacznie większą )

Napisane przez Aggie125

A tak w ogóle, to czym pachnie cyrk?

Hmmm... To pewnie dyskusyjne. To nie jest łatwo opisywalny zapach - raczej kwestia emocji niż realnych substancji

[Kattarina]

Napisane przez Aggie125

A tak w ogóle, to czym pachnie cyrk?

Z dziecinstwa zapamietalam, ze cyrk przepelniony jest zapachem: zwierzat, (m.in.spocona sierscia i odchodami), tlumu ludzi- i tego co jedza; (slodycze, przekaski), sciolki z siana i trocin, lawek, namiotu- wielokrotnie zmoczonego przez deszcze i dusznymi perfumami....

(oczywiscie, jak wspomniala Angel- wymienilam tylko konkretne wonie, a nie emocje, ktore budzi ta forma "rozrywki" ).

--------------------------------------
Na mojej skorze Dzing! jest pudrowym slodziakiem Przypomina mi Shalimar Edp, ale jest od niego bardziej miekki, nie tak monumentalny.
Niedawno opisalam Dzing! tak: to raczej trzpiotka, podkradajaca mamie przyprawowo- pizmowe, "dorosle" perfumy, ale wciaz umorusana karmelkami, buszujaca wsrod irysow i zonkili- zdecydowanie ekstrawertyczka, lasa na komplementy

[sasia73]

Napisane przez Aggie125

Jak zobaczyłam, że Ty masz ostatni wpis w tym wątku, pomyślałam: "Pewnie Dżing"

Jestem przewidywalna i nudna (w tej materii...).
Aggie, ja naprawdę staram się bardzo pachnieć co jakiś czas czymś innym, ale dopiero jak pachnę Dzingiem czuję, że "jestem tu, gdzie powinnam być"

Cyrku tez nie cierpię, nawet ostatnio wybrałam się tam z dzieckiem, które po obejrzeniu bajeczki pt. : Klaun Kiri" bardzo chciało wiedzieć, jak to jest w cyrku. I powiem Wam jak jest. Biednie, siermiężnie i smutno. Wyliniały szop na smyczy, stary, zmęczony klaun, mocno wymalowani, wykrzywieni sztucznymi uśmiechami artyści, którzy po zakończeniu swojego numeru przebierają się w polary (zimno przeraźliwe) i rozdają papierowe bumerangi-reklamówki cyrku za jedyne 10 zł sztuka. Bilet na przedstawienie kosztował 80 zł (dwie osoby), loża 100 (dobrze, że na lożę się nie załapaliśmy: loża to plastikowe, ogrodowe, rozchybotane krzesełka ustawione najbliżej areny, w miejscu, gdzie z lekka przeciekał dach. Dramat i koszmar jednocześnie.

[tulipanka]

DV
matko jedyna, jak mnie potwornie boli głowa... jeszcze trochę i zacznę DV podejrzewać o powodowanie tego koszmarnego samopoczucia...

[neonka28]

pachnę Pradą a jutro z samego rana( pracuje ) Flowerbomb Extreme

[Sabbath]

Napisane przez sasia73

Jestem przewidywalna i nudna (w tej materii...).
Aggie, ja naprawdę staram się bardzo pachnieć co jakiś czas czymś innym, ale dopiero jak pachnę Dzingiem czuję, że "jestem tu, gdzie powinnam być"

Sasiu, moim zdaniem zupełnie nie ma się czym przejmować.
Też mam "ciągi zapachowe" kiedy każda przerwa w pachnieniu najlepiej mi (i na mnie) leżącym zapachem doskwierałaby mi jak zmarnowany dzień. po cóż więc je marnować? Jesli wiesz, czego w danej chwili pragniesz - weź to. Najlepszym sposobem zwalczenia pokusy jest jej ulec.

Napisane przez sasia73

Cyrku tez nie cierpię, nawet ostatnio wybrałam się tam z dzieckiem, które po obejrzeniu bajeczki pt. : Klaun Kiri" bardzo chciało wiedzieć, jak to jest w cyrku. I powiem Wam jak jest. Biednie, siermiężnie i smutno. Wyliniały szop na smyczy, stary, zmęczony klaun, mocno wymalowani, wykrzywieni sztucznymi uśmiechami artyści, którzy po zakończeniu swojego numeru przebierają się w polary (zimno przeraźliwe) i rozdają papierowe bumerangi-reklamówki cyrku za jedyne 10 zł sztuka. Bilet na przedstawienie kosztował 80 zł (dwie osoby), loża 100 (dobrze, że na lożę się nie załapaliśmy: loża to plastikowe, ogrodowe, rozchybotane krzesełka ustawione najbliżej areny, w miejscu, gdzie z lekka przeciekał dach. Dramat i koszmar jednocześnie.

Byłam chyba w tym samym cyrku...
Nie było, co prawda, szopa. Był stary, stareńki, zdychający niemal na ludzkich oczach słoń o załzawionych i zaropiałych oczętach, przestępujący mozolnie i boleśnie przez podstarzałego tresera...

Loże te same. I deszcz ten sam chyba...

Szczerze nienawidzę pomysłów typu cyrk, czy ZOO, w którym w ciasnych klatkach o powierzchni pokoiku w bloku torturowane są tygrysy i pantery, w których w koszmarnym upale męczą się białe niedźwiedzie, w którym hipopotamy spędzają życie we własnych odchodach, a słoniom przez lata nie dane jest dotknięcie świeżej trawy...

Przepraszam za OT.

Pachnę Tam Dao. Jest piękny!
Przy całym swym bolesnym niemal pięknie ma (dla mnie) jedną niemożliwą do przecenienia zaletę: jest bardzo podobny do Santal de Mysore, tylko mniej "dźwięczny".
Na szczęście nie muszę go mieć. Ufff...

[your Angel]

Napisane przez Kattarina

ZNa mojej skorze Dzing! jest pudrowym slodziakiem Przypomina mi Shalimar Edp, ale jest od niego bardziej miekki, nie tak monumentalny.
Niedawno opisalam Dzing! tak: to raczej trzpiotka, podkradajaca mamie przyprawowo- pizmowe, "dorosle" perfumy, ale wciaz umorusana karmelkami, buszujaca wsrod irysow i zonkili- zdecydowanie ekstrawertyczka, lasa na komplementy

Nie uwierzę dopóki nie powącham
Tak serio - to po prostu kosmos, że ten zapach tak fajnie na Tobie leży

Napisane przez sasia73

Cyrku tez nie cierpię, nawet ostatnio wybrałam się tam z dzieckiem, które po obejrzeniu bajeczki pt. : Klaun Kiri" bardzo chciało wiedzieć, jak to jest w cyrku. I powiem Wam jak jest. Biednie, siermiężnie i smutno. Wyliniały szop na smyczy, stary, zmęczony klaun, mocno wymalowani, wykrzywieni sztucznymi uśmiechami artyści, którzy po zakończeniu swojego numeru przebierają się w polary (zimno przeraźliwe) i rozdają papierowe bumerangi-reklamówki cyrku za jedyne 10 zł sztuka. Bilet na przedstawienie kosztował 80 zł (dwie osoby), loża 100 (dobrze, że na lożę się nie załapaliśmy: loża to plastikowe, ogrodowe, rozchybotane krzesełka ustawione najbliżej areny, w miejscu, gdzie z lekka przeciekał dach. Dramat i koszmar jednocześnie.

Horror

Farbą do włosów pachnę (znowu ). Zdenerwowałam się i nie dałam rady zasnąć więc zajęłam się czymś pożytecznym. Poza tym specjalnie dla mnie puścili na Canalu+ Babel więc spłakałam się jak bóbr Ale mega film

Dobranoc

[Nicoletta]

Pobudka!
Kenzo Amour. Już od rana rozśpiewana

[bluegirl]

U mnie Flowerbomb EDP

[agaa13]

kingdom

[SpanishMyszka]

Napisane przez Sabbath

Byłam chyba w tym samym cyrku...
Nie było, co prawda, szopa. Był stary, stareńki, zdychający niemal na ludzkich oczach słoń o załzawionych i zaropiałych oczętach, przestępujący mozolnie i boleśnie przez podstarzałego tresera...

Loże te same. I deszcz ten sam chyba...

Coś okropnego i jednocześnie wstrząsającego...

Napisane przez Sabbath

Szczerze nienawidzę pomysłów typu cyrk, czy ZOO, w którym w ciasnych klatkach o powierzchni pokoiku w bloku torturowane są tygrysy i pantery, w których w koszmarnym upale męczą się białe niedźwiedzie, w którym hipopotamy spędzają życie we własnych odchodach, a słoniom przez lata nie dane jest dotknięcie świeżej trawy...

Mam te same odczucia, a na miejsce tych biednych zwierząt chętnie wsadziłabym do tych ciasnych klatek wszystkich pozbawionych serca treserów czy innych zwierzęcych dręczycieli.


W temacie - pachnę Angelem i przy okazji utwierdzam się w przekonaniu, że kocham ten zapach i nie umiałabym już bez niego żyć !

[Mendosita]

Kenzo Amour.

[Santorio]

Ogródkiem Śródziemnomorskim i już prawie świąteczne śniadanie... Śnieg sypie jak w Laponii, nie było w Toruniu takiego przez całą tegoroczną zimę, a to już wiosna .

[nefernefer35]

Contradiction CK

[khy]

Napisane przez your Angel

Wiesz, bardzo chciałam zrecenozować ten zapach I wchodzę w KWC i widzę dwie recenzje - Twoje i Kijanki, obie autorstwa opisowych killerów, absolutnych mistrzyń zachwycających podsumowań Obie recenzje równie piękne jak zwykle
No, ale stwierdziłam, że mam w nosie to, że ktoś sobie pomyśli, że bladziuchno przy Was wypadnę

Angel, mialam dokladnie tak samo jak mialam napisac swoja recenzje Piment Brulant po recenzji Kijanki, hihi.

A dzis testowo Bond No. 9 New York Fling - mydlo. Dosc ladne, kwiatowe, ale mydlo (wkurza mnie, ze te piekne opisy mnie zawsze zwioda ;-))) ).

[MoniaK]

Dzień dobry Dziś będą Perły. Ulubiony zapach i świąteczny dzień.

Napisane przez SpanishMyszka

W temacie - pachnę Angelem i przy okazji utwierdzam się w przekonaniu, że kocham ten zapach i nie umiałabym już bez niego żyć !

Myszko, czy Ty masz w swojej kolekcji zapachy, które "tylko" lubisz? Wiesz o co mi chodzi; zawsze jak Myszka czymś pachnie to ma love w oczach Powiem szczerze, że też bym tak chciała wszystkie moje zapachy kochać miłością bezgraniczną.

[Kota]

24 Faubourg- jak bym mogła pachnieć czymś innym?- i lece robić śniadanie

[Aggie125]

Zaraz jedziemy na śniadanie do rodzinki w Warszawie, z tej okazji mocny makijaż i Angel w dość... hm, sporawej ilości (jak na Angela)

[SpanishMyszka]

Napisane przez MoniaK

Myszko, czy Ty masz w swojej kolekcji zapachy, które "tylko" lubisz? Wiesz o co mi chodzi; zawsze jak Myszka czymś pachnie to ma love w oczach Powiem szczerze, że też bym tak chciała wszystkie moje zapachy kochać miłością bezgraniczną.

Te, które kocham stanowią przewagę, ale są też takie, które darzę tylko sympatią, lubię, jednak bez większych uniesień.
Nie wszystkie (wbrew pozorom) darzę miłością