Czy ślubny kompromis jest możliwy?! - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-02-02, 12:46   #91
Janna_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 269
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez niemanicka Pokaż wiadomość
popieram. ostatnie wiadomości wskazują na to, że jak trzeba do opieki - to korzystacie. a jak już ma być na ślubie - to nie. Trochę przedmiotowe traktowanie wg mnie. No i jak się obrazi to nie będzie kto pomagać przy dziecku...

Wg mnie nie obrazi się, ale będzie jej przykro i jej się nie dziwię. Może wcale nie będzie odgrażać się na dziecku, skąd tu takie czarne scenariusze? Autorka mówi, że babcia jest ok, jej obecność chce tż - a wszyscy tu jadą po babci.

Autko albo lubisz babcię i ona chętnie wam pomaga i jest na ślubie (bo ją lubicie?), albo jej nie lubisz i nie korzystasz z usług i nie ma jej na ślubie.
Zgadzam się Nie rozumiem dlaczego większość tak demonizuje teściową. Nie wiadomo jak się zachowa w przypadku braku zaproszenia na ślub, a już pojawiają się zarzuty, że dwulicowa Wg mnie na razie to tylko Autorka zachowuje się nieładnie w stosunku do babci - gdy jest potrzebna to okej, gdy ona ma jakieś oczekiwania (a przecież obecność na ślubie syna, który w dodatku też tego chce to nie jest coś wydumanego) to niech się buja.
__________________
City of stars
Just one thing everybody wants
There in the bars
And through the smokescreen of the crowded restaurants...
Janna_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-02, 12:51   #92
Flashdance
Zadomowienie
 
Avatar Flashdance
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 776
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Jak tak czytam to myślę że już sama się w tym wszystkim zakręciłaś. I już sama nie wiesz czego chcesz, a czego nie i z jakiego powodu. Przemyśl co jest dla Ciebie ważniejsze: własny komfort na własnym ślubie czy dobre układy z teściową. Nie zasłaniaj się PIT-ami, czy dobrem syna który ucierpi jak babci się obrazi. Ustal sama ze sobą czego chcesz a czego nie, a później porozmawiaj ze swoim facetem. Tylko tyle i aż tyle.

Usiądź w ciszy i spokoju i przemyśl czego chcesz. Ty a nie Twój Tż czy jego rodzina. Za bardzo się przejmujesz tym co myślą i mówią inni. Powiedzieli że jesteś konkubina i co z tego? Czy z tego powodu jesteś w mniej szczęśliwym związku?
Flashdance jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-02, 13:03   #93
Mojwa
zuy mod
 
Avatar Mojwa
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 23 352
GG do Mojwa
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Flashdance - a moim zdaniem powinna przemyślec i przegadac czego chce i ona, i jej facet - w rownym stopniu. Slub nie jest JEJ - jest ICH.

Moj TZ przebakiwal o ślubie bez nikogo (jego ojciec tak zrobil) ale dla mnie to nie do przejscia, absolutnie. Dlatego odpuszczamy oboje, spotykajac sie gdzies po srodku. Ja - nie bede miec tancow i wymarzonego pierwszego tanca (juz piosenke mialam wybrana), on bedzie mial do przezycia male przyjęcie. Wbrew temu co ma wizazu piszo - uwazam ze bez kompromisow nie da sie tworzyc relacji międzyludzkich.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________


L'amore scalda il cuore.




Do. Or do not. There is no try.

23.05.2011
22.05.2017
02.12.2017
Mojwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-02, 13:12   #94
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
nie widzę gdzie sama sobie przeczę.
tak, jestem antyślubna, albo obojętnoślubna.
Oświadczyny były 4 lata temu, a temat ślubu ani o centymetr się nie posunął od tamtego czasu więc ten pędzę po prostu do ołtarza
zazwyczaj temat ślubu pojawia się u nas przy okazji rozliczeń, gdy TŻ po raz kolejny mówi...o borze tyle trzeba oddać kasy! jakbyśmy się razem rozliczali to nie byłby 2 próg...chodź może jednak w tym roku się sprężymy i jakoś ogarniemy ten ślub?!
tak mniej więcej wygląda nasze "planowanie"

trochę się zapędzasz w tym czarnowidztwie.
O ile jestem w stanie wziąć ślub CYWILNY by mieć mniej podatku do zapłacenia o tyle nie widzę żadnego sensu w kościelnym, ani w chrzczeniu dziecka.

no na samym ślubie nam nie zależy...ale patrząc jak parę tysiączków ulatnia się razem z wysłaniem corocznego rozliczenia PIT człowiek się zaczyna zastanawiać, że "a może jednak?!".
Do tej pory zawsze też podnosiłam temat finansów jako argument za nie braniem ślubu- bo kasa na wyjazd (jeśli wyjazdowy ślub), bo kasa na obiad (jeśli z obiadem dla rodziny), albo bo kasa na wesele (to argument jeszcze sprzed 10lat albo i lepiej gdy hajtali się bracia TŻa i on też coś bąkał o naszym przyszłym weselu).
Ale patrzą na koszt imprezy my+ świadkowie i na to ile co roku oddajemy w rozliczeniu podatkowym- warto byłoby wziąć ten ślub dla kasy
Szczerze mówiąc dziwię się że tak późno Ci przychodzi do głowy ślub biorąc pod uwagę ile tracisz rocznie pieniędzy z powodu jego braku. I że zawsze uważałaś że ślub=koszty. Przecież to chyba kosztuje jakieś 100-200 zł w USC? Chyba najistotniejsze w decyzji o braniu/niebraniu ślubu jest to, czy konsekwencje prawne takiego posunięcia będą dla nas i partnera korzystne. A nie to, czy obiad będzie na 30 osób, czy na 300, czy tylko świadkowie. To jest moim zdaniem sprawa drugorzędna jak i nie trzeciorzędna. I ja bym przemyślała czy zawarcie takiego związku jest korzystniejsze, czy może korzystniejsze byłoby zawarcie umowy notarialnej z partnerem regulującej różne sprawy (np. spadkowe).

Tak samo kompletnie nie rozumiem w tym wszystkim zaręczyn. Nie uznajecie ślubu więc zaręczacie się dla beki? A teraz nie dość, że nie uznajecie ślubu, to jeszcze chcecie go brać i każde ma swoją, ściśle określoną wizję.

Gdyby ślub był Ci tak obojętny, to byś podeszła do niego fachowo, przeanalizowała za i przeciw i nawet postawiła ten obiad rodzinie, bo to wam się zwyczajnie bardziej opłaca. Coś obojętnego nie powinno przychodzić z trudem nawet przy nielubianych gościach. Ot będą się przyglądać jak klepiecie formułkę.

Ale postawa Twojego partnera też jest dziwna, niby nie dba o takie rzeczy, a tu nagle robi ze ślubu tak ważne wydarzenie, że konieczna jest obecność rodziny. Gdyby ślub był dla niego nieistotny, to obecność rodziny również.

A teściowa, jej podejście do Ciebie, podejście braci którzy nie pytają Ciebie czy Ci polać tylko Twojego partnera, to już szczyt porażki i ja bym w ogóle nie chciała z takimi ludźmi spędzać czasu, ani się zastanawiać czy ich urażę.
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-02, 13:18   #95
f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 27 815
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez Mojwa Pokaż wiadomość
Flashdance - a moim zdaniem powinna przemyślec i przegadac czego chce i ona, i jej facet - w rownym stopniu. Slub nie jest JEJ - jest ICH.

Moj TZ przebakiwal o ślubie bez nikogo (jego ojciec tak zrobil) ale dla mnie to nie do przejscia, absolutnie. Dlatego odpuszczamy oboje, spotykajac sie gdzies po srodku. Ja - nie bede miec tancow i wymarzonego pierwszego tanca (juz piosenke mialam wybrana), on bedzie mial do przezycia male przyjęcie. Wbrew temu co ma wizazu piszo - uwazam ze bez kompromisow nie da sie tworzyc relacji międzyludzkich.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Zwiazek to kompromisy. Nigdy nie jest tak, że oboje chca tego samego.

Tylko kwestia kto ile odpuści.
Jak widac autorka woli nie brac slubu jesli mialaby odpuscic.

Moim zdaniem moze warto zapytac sie tej "zlej*" babci co ona o tym sadzi i czy sie obrazi

Czasami myslimy, że ktos sie pogniewa a wcale tak nie musi byc.
Tylko my tak myslimy.


*zlej, bo tu juz nacisk na nia jest. Niepotrzebnie.


Przypomina mi sie kawal.

Zajączek chciał pożyczyć młotek od niedźwiedzia. Idzie do tego niedźwiedzia a w drodze sobie myśli: "a, pewnie i tak mi nie pożyczy, przecież się nie lubimy, a w ogóle to z niego kawał drania, nigdy mi niczego nie pożycza, skąpiec z niego" itp. itd. Dochodzi do domu niedźwiedzia wkurzony, puka, niedźwiedź otwiera a zajączek do niego - "A w d*** sobie wsadź ten młotek!"
f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-02, 13:29   #96
cranberry juice
ctrl alt delete
 
Avatar cranberry juice
 
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: San Escobar
Wiadomości: 4 826
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;70471091]Jak widac autorka woli nie brac slubu jesli mialaby odpuscic. [/QUOTE]

Dokładnie.
Autorka de facto nie zastanawia sie, czy kompromis jest możliwy, tylko jak przekonać chłopa, żeby było tak jak ona chce


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
cranberry juice jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-02, 13:35   #97
adeedra
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-08
Lokalizacja: Moon
Wiadomości: 1 268
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
Po to opisuję co ja rozumiem pod "antyślubna" żeby wizażanki rozumiały.
W pierwszym poście pisałaś, że wizja i ślubu i obiadu z gośćmi jest odstręczająca do tego stopnia, że wolisz zrezygnować niż brać ślub z ich towarzystwem tego dnia. W kolejnych wychodzi na to, że chyba jednak nie, boo...
Jak by to wyglądało bez filtra dla nierozumiejących wizażanek?
adeedra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-02-02, 13:54   #98
201706081317
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 982
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Mieszkam naprzeciwko domu weselnego. Centralnie dom, mini hotel, trzy ogromne sale, piętrowe. Tylko wesela tam są. I co tydzień w sobotę widzę, co tam się wyprawia.
Ktoś sobie przyjeżdża ze ślubu na wesele dorożką. Albo limuzyną. Nieraz widziałam, gdy żenił się strażak, jeżdżące wozy strażackie, oczywiście na sygnale. Nie wiem po co pakowali młodą parę na podnośnik i wyciągali trochę metrów do góry a tłum klaskał. Widywałam fajerwerki o północy, puszczanie jakichś dziwnych oparów (?). Ogólnie huczne wesela, przeciętnie na 100 osób, zdarzały się giganty z trzema setkami. No i wiadomo, wódka bez ograniczeń, kupa żarcia, baciary i zabawa do białego rana a jak towarzystwo wytrzeźwieje, to poprawiny. Nie znam innej formy wesela, tylko na takich bywałam, a byłam na 10 weselach w życiu na pewno. Jak nie więcej. I we mnie tkwi taki model wesela, chociaż sama bym takiego nie chciała. Ale zapewne teściowa autorki widzi coś bliżej wersji przedstawionej wyżej aniżeli wersji autorki i jej tż-ta. No i racja, że każdy robi co chce, zwłaszcza że za swoją kasę a ślub traktuje jako formalność. Ale mimo wszystko ślub dla niektórych to najważniejszy dzień życia i teściowa zapewne nie wyobraża sobie tego bez swojej obecności.
Wizażanki mają rację, trochę to słabe, że z jednej strony pozwalacie pełnić jej rolę babci, czym wyświadcza Wam nieraz przysługę, ale na ślub nie, bo to takie intymne.
Myślę, że jeśli zgodzisz się na obecność najbliższej rodziny, to jakoś to przeżyjesz i tyle. A jeśli nie, to TŻ może mieć do ciebie żal o to na długi okres czasu. Nie ma tu kompromisu, jedna strona musi się poświecic i wydaje mi się, że powinnaś ty.
201706081317 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-02, 20:43   #99
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
3 albo 4 lata temu TŻ mi się oświadczył. Dostałam pierścionek, którego nie noszę (bo nie lubię biżu), a TŻ nie robi z tego afery (to tak żeby nakreślić nasze podejście do tematów okołoślubnych).
Rok- półtora temu mieliśmy fazę na branie ślubu...ale pasujące nam terminy były już zajęte i temat ucichł, a potem umarł jakoś tak samoczynnie. Poza tym ja cudowałam o imprezie na wyjeździe (...) Z poprzednich naszych rozmów na temat ślubu wnioskowałam, że TŻ ma podobną wizję ślubu do mojej, albo nawet zwisa mu to i powiewa jak ten ślub będzie załatwiony, więc tym bardziej przychyli się do mojej wersji.(...)
Facet Ci się oświadczył, tzn. że jednak bardziej się skłaniał ku temu, żeby ten ślub wziąć. Kilkukrotnie o tym rozmawialiście, ale mam wrażenie, że nie rozmawialiście nigdy o konkretach. Ty coś o ślubie na wyjeździe, on że nie chce, potem mijało trochę czasu i wydaje mi się, że każde z Was miało nadzieję, że to drugie odpuści. A z drugiej strony lata mijają i ludzie jednak miewają z czasem trochę inne podejście do takich rzeczy jak ślub/posiadanie dziecka/relacje z rodziną/itd. Ale Ty nie bierzesz chyba w ogóle pod uwagę tego, że Twój TŻ mógł coś przemyśleć/mogło mu się zmienić nastawienie na bardziej prorodzinne, bo zakładasz, że chce tylko "zrobić tak, żeby nie było konfliktu". A nawet jeśli nie chce konfliktu - to jest jednak jego matka. Nie jesteście totalnie skłóceni, utrzymujecie z nią kontakt.

Cytat:
No i teraz przy okazji rozmowy TŻ mnie zażył.
On chce żeby na naszym ślubie była jego rodzina, a potem "jakiś obiad zrobić, albo coś"- czyli jak dla mnie regularna impreza typu mini- wesele.
Co prawda jego najbliższa rodzina z dziećmi to w sumie będzie 12 osób, do tego świadkowie i my+ nasz syn i już prawie 20 mamy!

Ja nie wyobrażam sobie brać ślubu przed takim tłumem ludzi. Nie chcę, będę się krępować. (...) przed widownią będę się bardzo źle czuła.
Ogólnie nie mam nic przeciwko jego rodzinie, ale nie chcę żeby słuchali jak ja składam przysięgę. (...) na ślubie chcę się czuć rozluźniona i spokojna, a nie zastanawiać jak mnie oceni rodzina.
(...)
Moje argumenty- skrępowanie przed jego rodziną, (...) nie lubię zbytnio spędzać czasu z jego braćmi i ich rodzinami, nie lubię gdy np. mnie całują i ściskają na powitanie- staram się tego unikać, a przy takiej okazji ludzie składają życzenia i całują w policzki.
Cytat:
A mi będzie przeszkadzać czyjąś obecność. Nawet jeśli ta osoba będzie tylko oddychać tym samym powietrzem
Jest w Tobie bardzo dużo stresu i napięcia. Stresuje Cię nawet wizja tego, że mieliby słuchać Twoich słów i Cię oceniać, stresuje Cię że mieliby Cię ściskać w ramach gratulacji. W sumie nie wyczytałam nigdzie ich innych przewinień oprócz tego, że nazywają Cię konkubiną. Niektórzy używają zwrotów w stylu "Nalać Twojej żonie wina?", "Twoja żona prosiła żeby Ci przekazać", itd., może oni nie wiedzą jak to inaczej ująć, a może nie czują się z Tobą swobodnie. Ty nawet nie chcesz oddychać tym samym powietrzem co oni Może oni to też wyczuwają z Twojej strony. Oczywiście piszę to wszystko zakładając, że nie wyzywają Cię ani nie obrażają poza nie używaniem Twojego imienia, ale nie napisałaś o niczym takim do tej pory.

Jak Cię stresuje wizja ściskania się z nimi to zawsze możesz poprosić o nie składanie życzeń. Choć mnie osobiście wydaje się, że problem leży bardziej w tym, jak bardzo się skupiasz na problemie w relacjach z nimi zamiast na tym, że to będzie Twoje dorosłe wejście w małżeństwo z obecnym TŻ. Nie znasz tego faceta od 2 miesięcy, jesteście ze sobą wiele lat i jakbym była na jego miejscu to chyba byłoby mi jednak trochę przykro słyszeć, że wstydzisz się przy jego rodzinie złożyć przysięgę i nie chcesz oddychać tym samym powietrzem co jego rodzina. Jakiekolwiek ma z nimi relacje, to może po prostu przeoczyłaś moment, w którym dla Twojego TŻ ten ślub znaczy jednak nieco więcej niż rozliczanie się z fiskusem, a jego rodzina to dla niego nie są totalnie obcy ludzie z którymi nie chce dzielić takiego momentu.
__________________
Cytat:
Napisane przez sztojabudu
Życie jest nieprzewidywalne, ale pojęcie uczciwości jest niezmienne.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet
Desperacja prowadzi tylko do masochizmu
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-02, 20:47   #100
Flashdance
Zadomowienie
 
Avatar Flashdance
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 776
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez Mojwa Pokaż wiadomość
Flashdance - a moim zdaniem powinna przemyślec i przegadac czego chce i ona, i jej facet - w rownym stopniu. Slub nie jest JEJ - jest ICH.
Oczywiście że tak. Dlatego napisałam o rozmowie z facetem. Ale żeby rozmawiać z partnerem o kompromisach musi wiedzieć czego sama chce, z czego może zrezygnować, w czym może ustąpić itp. To zresztą również dotyczy jej faceta. Powinien w samotności przemyśleć dlaczego chce obecności rodziny i na ile ta obecność jest dla niego istotna. A później przyjdzie czas na rozmowę i wspólne ustalenia.

Można zrobić ślub tylko ze świadkami, ze świadkami i z mamą, ze świadkami, mamą, braćmi i ich żonami ale bez dzieci (wtedy będzie mniej ludzi). Można pogadać z mamą, bo tak naprawdę to nie wiadomo jak ona zareaguje na ten ślub w tajemnicy (może w ogóle się nie obrazi), można wziąć prawdziwy ślub w tajemnicy, a później zorganizować pokazówkę z wynajętym aktorem w roli urzędnika, wtedy przysięga już nie będzie wypowiadana naprawdę więc może obecność innych nie będzie przeszkadzać autorce (podobno niektórzy tak robią, dla mnie osobiście dziwne to, ale jeśli komuś pasuje to czemu nie), można wziąć ślub w tajemnicy następnego dnia urządzić przyjęcie i na tym przyjęciu wszystkim powiedzieć z jakiej to okazji, jeśli strzelą fochem to trudno.

Na razie to autorka rzeczywiście trochę się miota. Raz pisze że jest"antyślubna", raz że jest "ślubnoobojętna". A to przecież nie jest to samo. Jak ktoś jest "anty" to jest przeciwny i danej rzeczy nie zrobi. Jak ktoś jest obojętny to może daną rzecz zrobić (choćby dla uszczęśliwienia partnera). Z jednej strony pisze że ślub to dla niej coś nieistotnego (tylko podpisanie nieważnego papierka), ale z drugiej uważa go za coś intymnego (czyli osobistego). Z jednej strony chce utrzymywać dobre kontakty z teściową, w miarę często odwiedzać, bywać tam na święta, dzielić się opłatkiem, chce aby teściowa uczestniczyła w wychowaniu wnuka, z drugiej nie chce obecności teściowej na ślubie (bo to moment intymny).

Pisałaś że jest Ci to obojętne kto będzie świadkował. Czy teściowa nie mogłaby być świadkiem na ślubie?

Edytowane przez Flashdance
Czas edycji: 2017-02-03 o 00:28
Flashdance jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-02, 20:52   #101
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez ama4 Pokaż wiadomość
Niektórzy używają zwrotów w stylu "Nalać Twojej żonie wina?", "Twoja żona prosiła żeby Ci przekazać", itd., może oni nie wiedzą jak to inaczej ująć, a może nie czują się z Tobą swobodnie.
Jak można pytać się partnera jakiejś osoby, czy tej osobie nalać alkoholu? To chyba starczyło się zwrócić wtedy do Autorki, przecież sama decyduje, ile chce wypić. Nie ogarniam sensu tego pytania, jakby ona była dzieckiem i pytało się rodzica czy wolno dziecku napić się trochę alkoholu.
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-02-02, 21:18   #102
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Jak można pytać się partnera jakiejś osoby, czy tej osobie nalać alkoholu? To chyba starczyło się zwrócić wtedy do Autorki, przecież sama decyduje, ile chce wypić. Nie ogarniam sensu tego pytania, jakby ona była dzieckiem i pytało się rodzica czy wolno dziecku napić się trochę alkoholu.
Interpretujesz tę sytuację tylko z jednego punktu widzenia. A to nie jest jedyny możliwy. Dlatego pytam, czy mają jakieś inne "przewinienia" i czy nie jest tak, że wyczuwają wrogi stosunek Autorki do nich samych, więc wolą się nie zwracać nawet do niej personalnie. U mnie w domu też czasami się używa takiej formy i nie jest to wrogie nastawienie do kogoś, moja siostra mówi swojemu mężowi czasem "Nalej wina szwagierce" i co, też się mam obruszać że nie pyta mnie o zdanie i nie mówi do mnie po imieniu w tej konkretnej sytuacji? Bez przesady, ludzie nie zawsze mają złe intencje Czasami warto się przez chwilę zastanowić czy to na pewno my nie interpretujemy przesadnie czyjegoś zachowania.
__________________
Cytat:
Napisane przez sztojabudu
Życie jest nieprzewidywalne, ale pojęcie uczciwości jest niezmienne.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet
Desperacja prowadzi tylko do masochizmu

Edytowane przez ama4
Czas edycji: 2017-02-02 o 21:20
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-02, 21:28   #103
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez ama4 Pokaż wiadomość
Interpretujesz tę sytuację tylko z jednego punktu widzenia. A to nie jest jedyny możliwy. Dlatego pytam, czy mają jakieś inne "przewinienia" i czy nie jest tak, że wyczuwają wrogi stosunek Autorki do nich samych, więc wolą się nie zwracać nawet do niej personalnie. U mnie w domu też czasami się używa takiej formy i nie jest to wrogie nastawienie do kogoś, moja siostra mówi swojemu mężowi czasem "Nalej wina szwagierce" i co, też się mam obruszać że nie pyta mnie o zdanie i nie mówi do mnie po imieniu w tej konkretnej sytuacji? Bez przesady, ludzie nie zawsze mają złe intencje Czasami warto się przez chwilę zastanowić czy to na pewno my nie interpretujemy przesadnie czyjegoś zachowania.

Trzeba serca delikatnego jak u gołębia żeby się nie dopatrywać nic złego w tym ewidentnym chamstwie.

Słowo konkubina ma jednoznacznie negatywne konotacje w codziennym użyciu (poza tym, że to przecież termin prawny, ściśle formalny, a kto normalnie posługuje się na co dzień takimi terminami ?) i oczywiste jest dla mnie, że odnoszenie się w ten sposób do brata czy szwagra - mówienie o jego partnerce w trzeciej osobie kiedy zainteresowana siedzi przy stole - jest przejawem lekceważenia, podkreślenia jej obcości, tego że nie jest 'swoja' i ma na celu upokorzenie jej. Tak to widzę, jest to dla mnie ewidentne wręcz.
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-02, 21:30   #104
Mojwa
zuy mod
 
Avatar Mojwa
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 23 352
GG do Mojwa
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Macintosh - ja tez w tym chamstwa zadnego nie widzę, a juz w ogole z tym slowem konkubina - ja bym to odebrala jako delikatna zlosliwosc i heheszki a nie chamstwo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________


L'amore scalda il cuore.




Do. Or do not. There is no try.

23.05.2011
22.05.2017
02.12.2017
Mojwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-02, 21:31   #105
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez Mojwa Pokaż wiadomość
Macintosh - ja tez w tym chamstwa zadnego nie widzę, a juz w ogole z tym slowem konkubina - ja bym to odebrala jako delikatna zlosliwosc i heheszki a nie chamstwo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ja bym się za konkubinę obraziła. Okropne chamstwo.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-02, 21:35   #106
Mojwa
zuy mod
 
Avatar Mojwa
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 23 352
GG do Mojwa
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez Djuno Pokaż wiadomość
Ja bym się za konkubinę obraziła. Okropne chamstwo.
Ale... ona jest jego konkubina. To slowo nie jest pejoratywne w zaden sposob, nie jest obrazliwe tylko co najwyzej przywodzi na mysl negatywne skojarzenia.
Biedne niewinne slowo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________


L'amore scalda il cuore.




Do. Or do not. There is no try.

23.05.2011
22.05.2017
02.12.2017
Mojwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-02, 21:37   #107
Fortuna1
Zakorzenienie
 
Avatar Fortuna1
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 5 715
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Ślub i obiad w towarzystwie rodziców i rodzeństwa, bez dodatkowych osob.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Senza l'amore sarei solo un ciarlatano,
Come una barca che non esce mai dal porto.
Fortuna1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-02, 21:40   #108
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez Mojwa Pokaż wiadomość
Ale... ona jest jego konkubina. To slowo nie jest pejoratywne w zaden sposob, nie jest obrazliwe tylko co najwyzej przywodzi na mysl negatywne skojarzenia.
Biedne niewinne slowo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Oczywiście, że jest pejoratywne. Chyba, że jesteś zdania, że kutas też nie jest pejoratywny, bo frędzle są spoko, a słowa nie zmieniają znaczeń i nacechowania.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-02, 21:43   #109
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez Mojwa Pokaż wiadomość
Ale... ona jest jego konkubina. To slowo nie jest pejoratywne w zaden sposob, nie jest obrazliwe tylko co najwyzej przywodzi na mysl negatywne skojarzenia.
Biedne niewinne slowo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Sama stwierdziłaś, że w powszechnym, codziennym użyciu to słowo przywodzi złe skojarzenia, a więc ma negatywny wydźwięk. A można byłoby też przecież nazywać autorkę per narzeczona i to też by była prawda, czy nie ?
Tutaj jeszcze dochodzi lekceważace traktowanie autorki przy stole, mówienie o niej w trzeciej osobie. Wszystko to razem powoduje, że ja takie zachowanie traktuję jako skrajnie niekulturalne, nietaktowne, chamskie właśnie.

Edytowane przez dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Czas edycji: 2017-02-03 o 07:52
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-02-03, 00:35   #110
la'Mbria
Zakorzenienie
 
Avatar la'Mbria
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez Djuno Pokaż wiadomość
Ja bym się za konkubinę obraziła. Okropne chamstwo.
Ja się nie obrażam bo...taka prawda. Żyjemy z TŻem w konkubinacie. Ale nie zmienia to faktu, że słowo ma pejoratywny wydźwięk i te same zwroty lepiej i sympatyczniej brzmiały by z użyciem imienia i bezpośredniego zwrotu np. " la'Mbria nalać ci wina?"

Ja braci TŻa niezbyt lubię i uważam, ze mam ku temu powód.
Nie chciałam przytaczać całej historii naszych relacji, ale częściowo opiszę dlaczego nie pałam miłością do nich (teraz ktoś napisze o trupach w szafie). W każdym razie ja starałam się być wobec nich i ich rodzin uprzejma i przez pewien czas (dawno dawno temu) wychodzilismy z TŻem z inicjatywą zacieśnienia relacji np.grill czy wspólny spływ kajakowy. Nawet byliśmy kiedyś na wspólnym wyjeździe gdzie moja sympatia do nich pękła, jak bańka mydlana. Kiedyś tą akcję chyba na wizażu opisałam nawet.
Bracia po pijaku wzięli się za umoralnianie mnie i TŻa. Na początku bylo na wesoło-wezcie sie w koncu ohajtajcie bo dzieciak rośnie,a wy bez slubu...i takie gadki w stylu "jeszcze trochę i syn wam zaświadkuje na ślubie...heheszki" potem ruszyli do TŻa z tematem "to ktorego poprosisz na chrzestnego dla syna?"...i dalej w temat chrzczenia i tego jaką krzywdę dzieciakowi robimy bo prezentów na chrzciny mu odmawiam! W pewnym momencie padło stwierdzenie, że tak naprawdę ja i nasz syn to u.uj nie rodzina. Dosłownie "A la'Mbria i X (imię dziecka) to co niby jest? Ani rodzina ani h.u.j. wie co?!" Dużo wtedy usłyszeliśmy przykrych słów. Chłopaki "siedli" na mojego TŻa do tego stopnia, że najpierw chciał ich bić, w slowach zaden nie przebierał, potem w pokoju na osobności się popłakał(tak wiem...tez wypił i alko podkręcilo emocje).

Oczywiście następnego dnia chłopaki przyszli nas przeprosić (mama TŻa słyszała część tej awantury i na pewno rozmawiała z nimi, ale być może sami z siebie też by przeprosili). I oczywiście głównym "winnym" tej sytuacji miał być alkohol. Osobiście jestem zdania, że wtedy jeden jedyny raz wprost powiedzieli co o nas uważają. I dlatego wszelkie nawet drobne nieuprzejmości z ich strony jak to nazwanie mnie konkubiną uważam za celową złośliwość.
Mogę się mylić co do ich intencji. Być może po tamtej akcji przemyśleli swoje zachowanie...nie wiem, ja nie czuje z ich strony sympatii. Ale mogę też być przewrażliwiona....nie mówię "nie".

Na pewno świeżo po tamtej akcji (jakieś 4 lata temu to się zdażyło) bracia byli do nas jawnie wrogo nastawieni. TŻ też był na nich wściekły. Matka dlugo "urabiała" każdego z nich, żeby mieli lepsze relacje, ciągle słyszymy, że to jednak rodzina itp. Być może TŻ chce właśnie z tego względu ich obecności. Mi wprost nie powie, bo ...on sam nie wie dlaczego chce ich obecności.

Wydaje mi się, że jednocześnie w nim kotłują się przeciwstawne uczucia- wsciekłosc i milosc do nich. On wie, że jego bracia postępują wobec nas kiepsko, a z drugiej strony- to bracia, 20 lat razem mieszkali. Mam wrażenie, że on poprzez zaproszenie braci na ślub chce trochę zakląć rzeczywistość. Bo jemu brakuje tych dobrych relacji z braćmi. Chciałby żeby byli blisko, a jednocześnie wie, że z ich obecnym podejściem do nas nie ma szansy na bliską i serdeczną relację.
...ale może za szczegółowo to rozkminiam?!

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik

jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
la'Mbria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-03, 04:38   #111
adeedra
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-08
Lokalizacja: Moon
Wiadomości: 1 268
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
Ja się nie obrażam bo...taka prawda. Żyjemy z TŻem w konkubinacie. Ale nie zmienia to faktu, że słowo ma pejoratywny wydźwięk i te same zwroty lepiej i sympatyczniej brzmiały by z użyciem imienia i bezpośredniego zwrotu np. " la'Mbria nalać ci wina?"
Na nazywanie Twojego dziecka "bękartem" też radośnie pozwalasz/pozwoliłabyś, "bo... to prawda"?
Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
Ja braci TŻa niezbyt lubię i uważam, ze mam ku temu powód.
Nie chciałam przytaczać całej historii naszych relacji, ale częściowo opiszę dlaczego nie pałam miłością do nich (teraz ktoś napisze o trupach w szafie). W każdym razie ja starałam się być wobec nich i ich rodzin uprzejma i przez pewien czas (dawno dawno temu) wychodzilismy z TŻem z inicjatywą zacieśnienia relacji np.grill czy wspólny spływ kajakowy. Nawet byliśmy kiedyś na wspólnym wyjeździe gdzie moja sympatia do nich pękła, jak bańka mydlana. Kiedyś tą akcję chyba na wizażu opisałam nawet.
Bracia po pijaku wzięli się za umoralnianie mnie i TŻa. Na początku bylo na wesoło-wezcie sie w koncu ohajtajcie bo dzieciak rośnie,a wy bez slubu...i takie gadki w stylu "jeszcze trochę i syn wam zaświadkuje na ślubie...heheszki" potem ruszyli do TŻa z tematem "to ktorego poprosisz na chrzestnego dla syna?"...i dalej w temat chrzczenia i tego jaką krzywdę dzieciakowi robimy bo prezentów na chrzciny mu odmawiam! W pewnym momencie padło stwierdzenie, że tak naprawdę ja i nasz syn to u.uj nie rodzina. Dosłownie "A la'Mbria i X (imię dziecka) to co niby jest? Ani rodzina ani h.u.j. wie co?!" Dużo wtedy usłyszeliśmy przykrych słów.
To jest straszne. Po prostu straszne.
Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
Chłopaki "siedli" na mojego TŻa do tego stopnia, że najpierw chciał ich bić, w slowach zaden nie przebierał, potem w pokoju na osobności się popłakał(tak wiem...tez wypił i alko podkręcilo emocje).

Oczywiście następnego dnia chłopaki przyszli nas przeprosić (mama TŻa słyszała część tej awantury i na pewno rozmawiała z nimi, ale być może sami z siebie też by przeprosili). I oczywiście głównym "winnym" tej sytuacji miał być alkohol. Osobiście jestem zdania, że wtedy jeden jedyny raz wprost powiedzieli co o nas uważają. I dlatego wszelkie nawet drobne nieuprzejmości z ich strony jak to nazwanie mnie konkubiną uważam za celową złośliwość.
Mogę się mylić co do ich intencji. Być może po tamtej akcji przemyśleli swoje zachowanie...nie wiem, ja nie czuje z ich strony sympatii. Ale mogę też być przewrażliwiona....nie mówię "nie".
Jakby mamusia nie uważała inaczej i nie brała udziału w tych rozmowach, to by im co najmniej mentalnie nogi z dupy powyrywała po takiej akcji. Nie zrobiła tego. Kazała przeprosić za to, że się wygadali, a oni...
Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
Na pewno świeżo po tamtej akcji (jakieś 4 lata temu to się zdażyło) bracia byli do nas jawnie wrogo nastawieni. TŻ też był na nich wściekły. Matka dlugo "urabiała" każdego z nich, żeby mieli lepsze relacje, ciągle słyszymy, że to jednak rodzina itp. Być może TŻ chce właśnie z tego względu ich obecności. Mi wprost nie powie, bo ...on sam nie wie dlaczego chce ich obecności.
mieli wam to za złe PO TYM jak rzekomo nawalili i przeprosili. Skąd bierzesz jakiekolwiek złudzenia na ich temat?
Całe to towarzystwo wam potrzebne jak hemoroidy.
Aż tak bardzo zależy Ci na tym, żeby wasze dziecko wyrosło w atmosferze takich wartości i wzorców? Nauczy się pomiatania Tobą i ludźmi, niczego więcej.
Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
Wydaje mi się, że jednocześnie w nim kotłują się przeciwstawne uczucia- wsciekłosc i milosc do nich. On wie, że jego bracia postępują wobec nas kiepsko, a z drugiej strony- to bracia, 20 lat razem mieszkali. Mam wrażenie, że on poprzez zaproszenie braci na ślub chce trochę zakląć rzeczywistość. Bo jemu brakuje tych dobrych relacji z braćmi. Chciałby żeby byli blisko, a jednocześnie wie, że z ich obecnym podejściem do nas nie ma szansy na bliską i serdeczną relację.
...ale może za szczegółowo to rozkminiam?!
Nie rozkminiasz tego zbyt szczegółowo. Dokładnie odwrotnie. Zbyt zawzięcie spychałaś to na bok.
Rozmawiałaś z nim o tym, czy się domyślasz?
Sentymenty, tęsknoty i marzenia swoją drogą, ale z premedytacją pakować dziecko w takie towarzystwo i dążyć do zacieśniania więzi z osobami, które otwarcie upokarzają i szantażują niby to ukochaną kobietę? Bo mu brakuje relacji z braćmi? I Tobie te priorytety pasują?

To brzmi jak opowieści z przedsionka piekła.

Jak na mój gust to nie jesteś antyślubna. Ani trochę. Sama napisałaś, że lubisz chodzić na wesela, robiłaś jakieś wstępne planowanie, przyjęłaś zaręczyny. Instynkt samozachowawczy wrzeszczy Ci z tyłu głowy, że nie chcesz się pchać głębiej w bagno bycia jeszcze bliżej z tymi osobnikami.
Nikt nie chciałby na ślubie osób, które nim jawnie gardzą, obrażają, stroją fochy, wymuszają i szantażują emocjonalnie. I każdy, kto ma na to siłę pozbywa się ich ze swojego otoczenia jak raka, bo dokładnie tak działają.
adeedra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-03, 07:51   #112
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez adeedra Pokaż wiadomość

Jak na mój gust to nie jesteś antyślubna. Ani trochę. Sama napisałaś, że lubisz chodzić na wesela, robiłaś jakieś wstępne planowanie, przyjęłaś zaręczyny. Instynkt samozachowawczy wrzeszczy Ci z tyłu głowy, że nie chcesz się pchać głębiej w bagno bycia jeszcze bliżej z tymi osobnikami.
Nikt nie chciałby na ślubie osób, które nim jawnie gardzą, obrażają, stroją fochy, wymuszają i szantażują emocjonalnie. I każdy, kto ma na to siłę pozbywa się ich ze swojego otoczenia jak raka, bo dokładnie tak działają.
Tak jest, dokładnie tak.

La'Mbria, ja bym na Twoim miejscu nie brała wcale tego ślubu jeżeli Twój facet dalej będzie nalegał na obecność tych ludzi na uroczystości Masz rację, że ich tam nie chcesz. Jeżeli ślub, to tylko w wersji o jakiej Ty myślisz i z tą piekielną rodziną trzymałabym się na totalny dystans.

Straszne jest to co piszesz, naprawdę przykro to czytać. Tym bardziej, że widać, że masz problem z jednoznaczną oceną takiego niegodziwego (okropnego, przekraczającego wszelkie normy) zachowania wobec Ciebie i Twojego faceta. I z wyciąganiem z tego konsekwencji. Twój facet zresztą podobnie, zachowujecie się jak typowe ofiary przemocy. Nie wiem z czego to się bierze. Mówisz, że zerwałaś kontakt z toksyczną matką, może to jakieś demony z przeszłości, które warto by może przepracować u jakiegoś fachowca. Nie wiem. Ale to co piszesz o tych ludziach - uwierz - z boku wygląda tragicznie.

Edytowane przez dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Czas edycji: 2017-02-03 o 08:09
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-03, 08:09   #113
Paprotka_
Zakorzenienie
 
Avatar Paprotka_
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 4 488
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
(...)

Na pewno świeżo po tamtej akcji (jakieś 4 lata temu to się zdażyło) bracia byli do nas jawnie wrogo nastawieni. TŻ też był na nich wściekły. Matka dlugo "urabiała" każdego z nich, żeby mieli lepsze relacje, ciągle słyszymy, że to jednak rodzina itp. Być może TŻ chce właśnie z tego względu ich obecności. Mi wprost nie powie, bo ...on sam nie wie dlaczego chce ich obecności.

Wydaje mi się, że jednocześnie w nim kotłują się przeciwstawne uczucia- wsciekłosc i milosc do nich. On wie, że jego bracia postępują wobec nas kiepsko, a z drugiej strony- to bracia, 20 lat razem mieszkali. Mam wrażenie, że on poprzez zaproszenie braci na ślub chce trochę zakląć rzeczywistość. Bo jemu brakuje tych dobrych relacji z braćmi. Chciałby żeby byli blisko, a jednocześnie wie, że z ich obecnym podejściem do nas nie ma szansy na bliską i serdeczną relację.
...ale może za szczegółowo to rozkminiam?!

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka
Do taj pory, czytając wątek, uważałam, że nie powinnaś się uginać lecz dążyć do ślubu w formie takiej, o jakiej do tej pory rozmawialiście. Powyższe sprawiło, że zmieniłam zdanie. Na Twoim miejscu odpuściłabym. Zaprosiłabym na ten nieszczęsny ślub matkę i braci Twojego TŻ.

Moim zdaniem, jeżeli brakuje mu tych dobrych relacji rodzinnych z braćmi, to liczy na to, że ten ślub pomoże w ich poprawie, a Ty zostaniesz przez rodzeństwo zaakceptowana jako ŻONA (wiem, że to słabe ale niektórzy mają mocno ograniczone horyzonty i nic z tym nie zrobisz), Oczywiście ten ślub może nic nie zmienić w relacjach braterskich, ale nie zostaniesz nigdy przez niego w żadnej sytuacji (nawet tylko w jego głowie) oskarżona o to, że to Twoja wina bo nie zgodziłaś się na ich obecność na ślubie. Z całego serca namawiam do nieulegania w kwestii ślubu kościelnego i chrztu (oraz do asertywności w pozostałych kwestiach dotyczących waszej rodziny), ale w sprawie cywilnego odpuściłabym. Piszę to mając na uwadze również własne doświadczenia z rodziną TŻ, który chyba też żałuje, że nie ma tzw. normalnych relacji. Nie lubię jego rodziny (też mam powody), jestem w stosunku do nich asertywna i nie poddaję się ich dyktatowi (teraz się szykuję na batalię pt. "olaboga jak to nie będziecie chrzcić dziecka ) ale są sytuacje, kiedy odpuszczam, dla TŻ, żeby na własnej skórze mógł sprawdzić czy jego działania odniosą skutek i żeby nigdy nie musiał się zastanawiać, czy gdybym nie stanęła okoniem to może byłoby inaczej. Nie wiem czy coś z tego co próbuję przekazać zrozumiesz, bo chyba mocno poplątałam ale w Twojej sytuacji skłaniałabym się do ustępstwa.
__________________
Czasami bywa się gołębiem a czasami pomnikiem.
----------------------------------------------------------
PRETENSJONALNY nie oznacza "pełen pretensji"
Za słownikiem PWN:
pretensjonalny to
1. «zachowujący się sztucznie, krygujący się»
2. «zbyt wyszukany, świadczący o złym guście»

Edytowane przez Paprotka_
Czas edycji: 2017-02-03 o 08:10
Paprotka_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-03, 10:02   #114
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Po przeczytaniu najnowszego trupa muszę przyznać, że w takiej sytuacji kompromis nie jest możliwy. Nie rozumiem jak można w ogóle rozważać nie tylko zaproszenie tej hołoty na ślub, ale w ogóle utrzymywanie jakichkolwiek kontaktów z nimi. Wiem, że każdy ma swój poziom wrażliwości, ale ja po takiej akcji kazałabym swojemu facetowi wybierać: ja albo oni.
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-03, 10:04   #115
Siwy_Dym
...
 
Avatar Siwy_Dym
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 451
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Wybacz ale straszne gnoje z tych braci :/ współczuję, też nie chciałabym żeby byli na moim ślubie.

Całkowicie rozumiem stres jaki odczuwasz w tej sytuacji. Ślub wyjazdowy byłby najlepszy, bo częściowo tłumaczyłby Was z ich nieobecności.
Siwy_Dym jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-03, 10:15   #116
7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 4 812
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Też bym nigdy nie zgodziła się, żeby rodzinka, która nie ma do mnie szacunku i tak o mnie myślala, była na moim ślubie. Szkoda, że twój facet za wszelka cene chce utrzymywac z nimi kontakt, nawet kosztem waszych relacji i ślubu, bo przeciez rodzina i tak wypada. Raczej kompromis jest niemozliwy, jesli facet bedzie dalej wolal "dobre" relacje ze swoja rodzinke niż ciebie, bo takie mam wrazenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-03, 10:32   #117
Flashdance
Zadomowienie
 
Avatar Flashdance
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 776
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez Paprotka_ Pokaż wiadomość
Do taj pory, czytając wątek, uważałam, że nie powinnaś się uginać lecz dążyć do ślubu w formie takiej, o jakiej do tej pory rozmawialiście. Powyższe sprawiło, że zmieniłam zdanie. Na Twoim miejscu odpuściłabym. Zaprosiłabym na ten nieszczęsny ślub matkę i braci Twojego TŻ.

Moim zdaniem, jeżeli brakuje mu tych dobrych relacji rodzinnych z braćmi, to liczy na to, że ten ślub pomoże w ich poprawie, a Ty zostaniesz przez rodzeństwo zaakceptowana jako ŻONA (wiem, że to słabe ale niektórzy mają mocno ograniczone horyzonty i nic z tym nie zrobisz), Oczywiście ten ślub może nic nie zmienić w relacjach braterskich, ale nie zostaniesz nigdy przez niego w żadnej sytuacji (nawet tylko w jego głowie) oskarżona o to, że to Twoja wina bo nie zgodziłaś się na ich obecność na ślubie. Z całego serca namawiam do nieulegania w kwestii ślubu kościelnego i chrztu (oraz do asertywności w pozostałych kwestiach dotyczących waszej rodziny), ale w sprawie cywilnego odpuściłabym. Piszę to mając na uwadze również własne doświadczenia z rodziną TŻ, który chyba też żałuje, że nie ma tzw. normalnych relacji. Nie lubię jego rodziny (też mam powody), jestem w stosunku do nich asertywna i nie poddaję się ich dyktatowi (teraz się szykuję na batalię pt. "olaboga jak to nie będziecie chrzcić dziecka ) ale są sytuacje, kiedy odpuszczam, dla TŻ, żeby na własnej skórze mógł sprawdzić czy jego działania odniosą skutek i żeby nigdy nie musiał się zastanawiać, czy gdybym nie stanęła okoniem to może byłoby inaczej. Nie wiem czy coś z tego co próbuję przekazać zrozumiesz, bo chyba mocno poplątałam ale w Twojej sytuacji skłaniałabym się do ustępstwa.

Raczej nie tędy droga. Ślub powinien być dniem pary młodej. A robienie z własnego ślubu próby poprawienia relacji rodzinnych nie jest dobrym pomysłem. Jedna impreza nie zmieni nagromadzonych złych emocji, wzajemnych pretensji czy żalów.

Jeśli facet chce mieć dobre relacje z braćmi powinien z nimi porozmawiać, ale nie może w imię dobra tych relacji pozwalać na obrażanie swojej partnerki i syna.

Rzeczywiście w tej sytuacji zapraszanie na ślub braci mija się z celem. Bo oni nie przyjdą tam z zamiarem cieszenia się szczęściem brata, raczej będą wygłaszali kolejne "drobne żarciki", które będą bawić tylko ich.
Flashdance jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-03, 10:44   #118
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Jedynym "kompromisem" jaki tu widzę jest brak ślubu.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-03, 11:12   #119
Devon_rose
Zakorzenienie
 
Avatar Devon_rose
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 4 710
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Ja z takimi osobnikami nie utrzymywałabym kontaktu.
__________________

Zwierzak to nie rzecz, nie kupuj go na prezent !
Devon_rose jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-02-03, 13:07   #120
Paprotka_
Zakorzenienie
 
Avatar Paprotka_
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 4 488
Dot.: Czy ślubny kompromis jest możliwy?!

Cytat:
Napisane przez Flashdance Pokaż wiadomość
Raczej nie tędy droga. Ślub powinien być dniem pary młodej. A robienie z własnego ślubu próby poprawienia relacji rodzinnych nie jest dobrym pomysłem. Jedna impreza nie zmieni nagromadzonych złych emocji, wzajemnych pretensji czy żalów.

Jeśli facet chce mieć dobre relacje z braćmi powinien z nimi porozmawiać, ale nie może w imię dobra tych relacji pozwalać na obrażanie swojej partnerki i syna.

Rzeczywiście w tej sytuacji zapraszanie na ślub braci mija się z celem. Bo oni nie przyjdą tam z zamiarem cieszenia się szczęściem brata, raczej będą wygłaszali kolejne "drobne żarciki", które będą bawić tylko ich.
No nie upieram się, że moja propozycja to idealne rozwiązanie. Wzięłam pod uwagę po prostu wzajemne relacje autorki i jej partnera.

Co do rozmowy - zakładam, że nie pozwala jej obrażać, a z doświadczenia wiem, że nie zawsze rozmowa pomaga. Jak trafisz na rozsądnego to i coś da, jak na beton (a na to by wskazywał opis braci) - to nie dasz rady rozmową.

Oczywiście jedna impreza nie zlikwiduje pretensji i żalów, ale może ich dołożyć.
Z tymi żarcikami - jest to prawdopodobne i mam wrażenie (podkreślam - to tylko wrażenie), że tego się autorka obawia i nie chce dawać im satysfakcji. Co tu dużo gadać - też najchętniej bym panów olała ucierając im nosa, ale w opisanej sytuacji bałabym się, że to mnie kiedyś TŻ uzna za winną pogorszenia stosunków z rodziną. W tej sytuacji chyba faktycznie jest tylko jeden kompromis - brak ślubu.
__________________
Czasami bywa się gołębiem a czasami pomnikiem.
----------------------------------------------------------
PRETENSJONALNY nie oznacza "pełen pretensji"
Za słownikiem PWN:
pretensjonalny to
1. «zachowujący się sztucznie, krygujący się»
2. «zbyt wyszukany, świadczący o złym guście»
Paprotka_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-02-05 09:45:12


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:45.