Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II - Strona 156 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2019-06-20, 08:25   #4651
sideritis
Zakorzenienie
 
Avatar sideritis
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 3 016
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Anonimka1988 Pokaż wiadomość
Ja korzystałam , ale było to wiele lat temu. U mnie kompletnie się to nie sprawdziło, siedziałam cały czas cicho w kącie i czułam odrzucenie przez grupę. Ci, którzy mieli do pogadania wciąż nawijali, a ja tylko się przysłuchiwałam. Aczkolwiek w moim przypadku, wydaje mi się, że była to również wina psycholożki, która była kompletnie niedoświadczona i wyraźnie nie potrafiła poprowadzić grupy.

---------- Dopisano o 15:00 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------



Dziękuję za informację Ja mam zażywać Trittico tylko na sen, ale czytam skutki uboczne i bardzo się boję.
Ja biorę Trittico. U mnie się sprawdza, mam taki naturalny sen i wysypiam się. Minusem jest to że gdy wezmę lek za późno to rano jestem trochę zmulona, ale do przeżycia. Ogólnie polecam.

Jak samopoczucia ? Ja w ubiegłym tygodniu na krótko odwiedziłam Stolicę, bardzo mi się podobało i mam nadzieję jeszcze wrócić
A dzisiaj z racji święta wolne od pracy.

Tinker, trzymam kciuki za znalezienie fajnej pracy. Gdybyś rozważała Kraków to daj znać, mogę jakoś pomóc.
__________________
„Lepiej jednak skończyć nawet w pięknym szaleństwie niż w szarej, nudnej banalności i marazmie”.

sideritis jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-20, 19:59   #4652
kotyksiazki
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 402
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Hej, jestem właśnie po zażyciu próbnym leku relanium w dawce 5 mg. Trochę otepia i zobojetnia, co jest pomocne przy nieumiejętności kontrolowania emocji. Nie zasypiam na stojąco, więc może się sprawdzi w czekającej mnie stresującej sytuacji. Dam znać po wydarzeniu.
kotyksiazki jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-20, 22:11   #4653
TakaSamaInna
live your passion
 
Avatar TakaSamaInna
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 904
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;86920659]Dziękuję, chociaż myślę, że nic specjalnego nie zrobiłam. Cieszę się, że jakkolwiek mogłam pomóc
A co do przyjaciółki - porozmawiaj o tym, daj jej szansę, może rzeczywiście ciężko jest jej to zrozumieć, a sporo ludzi ma ochotę od razu racjonalizować takie nasze stany, które przecież z zasady nie są do zracjonalizowania. Być może ona nie ma pojęcia, co i jak się dzieje z naszą psychiką w takich załamaniach, nie każdy ma też na tyle empatii i otwartości, żeby przełknąć swoje wizje takiej choroby, wysłuchać i ew. zapytać o to, jak pomóc. Nie skreślałabym jej za to, jeśli dogadujecie się w innych sprawach, ale powiedz jej, że takie słowa Cię dotknęły - nie ma co w sobie tego dusić.

A co do tego, że chory chorego zrozumie - no nie do końca. Najgorsze słowa w życiu, najbardziej dla mnie bolesne, usłyszałam od osoby, która sama chorowała od długiego czasu. Z perspektywy czasu widzę, że ona była pozbawiona empatii w moją stronę, w ogóle nie dbała o mnie, moje samopoczucie, moje uczucia, sama ją przyzwyczaiłam do tego niestety. Ona mnie zraniła wiele razy, ale nie, ja będę kryształowa, nawet nie powiem o moim złym samopoczuciu, bo ona jest w gorszej sytuacji. Do tego stopnia, że po nocach mi się śniły koszmary, w których wreszcie była w stanie spojrzeć na mnie życzliwym okiem po tym, jak mi się życie wywaliło. Teraz już się cieszę, że to za mną Miałam m.in. silny lęk przed chorobą, bardzo wzruszają mnie też tragedie innych - dla tej osoby było to nie do przyjęcia. "Gdybym ja tak myślała" (jeszcze kilka miesięcy temu przez to płakałam...)

Dzięki też za rady Rower jest git, ale raczej na zewnątrz, a co do kąpieli - mam prysznic (i właśnie zapchał mi się odpływ xD mam nadzieję, że w Żabce kupię jakiś kret na to ). JA sobie jakoś z tym poradzę, na tę chwilę chciałabym wykluczyć tylko podłoże neurologiczne. Dzwoniłam dziś do poradni przy Nowowiejskiej i na Sobieskiego - w tym 1 miejscu koniec sierpnia, w tym drugim październik (zresztą tam jest jakaś zryta opcja zapisów, bo trzeba dzwonić tam do konkretnego lekarza xD). Muszę jednak jechać na Nowowiejską osobiście i wypełnić jakąś ankietę na miejscu, skierowania nie potrzeba (więc pewnie konsultacja będzie stricte psychiatryczna). W IPIN przyjmuje też neurolog. Dam znać, jak się zapiszę, może kogoś też to interesuje i jest z Wawy.

Melatoniny nie próbowałam, ale niespecjalnie wierzę w powodzenie. No ale może spróbuję
Ogólnie dziś mam dobry dzień, taki jak te ostatnie, poza wczoraj. Czuję, że już jestem sobą, taką gypsy jak kiedyś, z uśmiechem na ustach i milionem dzikich pomysłów
[/QUOTE]

Czasami potrzeba bodźca lub po prostu rozmowy czy tego, że ktoś jest i "słucha", a wtedy byłam w najgorszym czasie.
Co do "przyjaciółki" to napisałam w nawiasie, bo czasami już sama mam wątpliwości. Kiedyś była mi bliska, rozmawiałyśmy, spędzałyśmy razem czas, wspierała mnie po śmierci bardzo bliskiej babci czy jak dowiedziałam się o raku mamy itd., ale potem olała mnie dla nowo poznanego faceta. W skrócie - miałam z nią jechać na wakacje, na które odkładałam rok, a z miesiąc przed powiedziała, że wybrała z nim jakieś miejsce i mogę jechać z nimi jak chcę. Dodam, że znała go wtedy kilka tygodni. Wyszło tak, że pojechałam na wakacje sama. Wtedy był pierwszy taki kryzys, ale z czasem już jakoś w miarę. Nie jest to samo co kiedyś, bo wyprowadziła się na prawie drugi koniec Polski, a mam też wrażenie, że nie chce jej się utrzymywać zbytnio kontaktu, bo zwykle to ja odzywam się pierwsza, a czasami czekam dni lub nawet tydzień czy dwa, trzy na odpowiedź.

Bardziej w tym stwierdzeniu chodziło mi, że ciężko osobie zdrowej pojąć co dzieje się w głowie osoby chorej, a osobie chorej ciężko to wytłumaczyć, ale zgodzę się z Tobą, że czasami też chore osoby nie potrafią wykazać odrobiny empatii. Czasami mam wrażenie, że to taki mechanizm obronny lub po prostu zakręcenie na własnym problemie tak bardzo, że nie widzi się innych. Cieszę się jednak, że już lepiej Ci z tym i udało Ci się uwolnić od tego... Co do wzruszenia z powodu tragedii innych - z tego powodu nie oglądam wiadomości, bo zwykle są tam podawane rzeczy, na których nie mam wpływu, a potem chodzę i myślę.

I co? Udało się odetkać prysznic? Zawsze mogą być to olejki eteryczne rozpylone na poduszkę. Pamiętam, że kiedyś przed obroną nawdychałam się sporo i chyba działało (a może takie placebo). Ogólnie tak średnio lubię zapach lawendy, bo kojarzy mi się ze środkami na mole i starą szafą.
Jeszcze nie zdarzyło mi się dzwonić do konkretnego lekarza i się z nim bezpośrednio umawiać. Te terminy na NFZ... Moja mama choruje też na cukrzycę (potrafi dobić do 400 i ma insulinę w zastrzykach), a do diabetologa na NFZ to raz na ponad rok. Daj znać jak tam z tą ankietą i ogólnie z postępami.
Spróbować nie zaszkodzi z tą melatoniną. Droga nie jest, a może jakieś placebo zadziała, kto wie?

Super się to czyta, że u Ciebie tak dobrze, zwłaszcza spodobał mi się fragment z milionem dzikich pomysłów - aż mnie zaciekawiłaś. Dajesz też nadzieję, że można wrócić do bycia sobą.
U mnie też ostatnio lepiej, może nie jakoś super, bo myśli lubią przyjść (choć już nie wywołują takiej paniki) i moja radość nie jest taka "czysta", ale już uśmiecham się jak pomyślę o wyjeździe. Oby szło ku lepszemu.
Dobranoc! Mam nadzieję, że będziesz dobrze spała tej nocy.
__________________
Dbam o włosy.

angielski - C2
rosyjski - B2
hiszpański - ?
TakaSamaInna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-21, 07:01   #4654
tinkerver2
Zakorzenienie
 
Avatar tinkerver2
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Dzisiaj kolejny dzień w pracy. Dostałam już opierdziel od szefowej, że jest zawiedziona, że zostawiłam burdel w papierach. Ja mówię że przepraszam, widocznie nie nadaje się do takiej pracy. A ona "tak, nie nadajesz się widocznie".
Niby to wiedziałam, ale i tak przykro.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka
tinkerver2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-21, 07:04   #4655
Linka25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez tinkerver2 Pokaż wiadomość
Dzisiaj kolejny dzień w pracy. Dostałam już opierdziel od szefowej, że jest zawiedziona, że zostawiłam burdel w papierach. Ja mówię że przepraszam, widocznie nie nadaje się do takiej pracy. A ona "tak, nie nadajesz się widocznie".
Niby to wiedziałam, ale i tak przykro.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka
Reakcja szefowej bardzo niemila ale szczerze mówiąc Twoje stwierdzenie aż się o to prosilo. Nie mowi się tak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Linka25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-21, 08:06   #4656
kotyksiazki
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 402
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Jestem po najdziwniejszej nocy na świecie. Nie mogłam spać po Relanium. Normalnie nie mam problemów ze snem, a nie mogłam zasnąć po usypiajacym uspokajaczu...
kotyksiazki jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-21, 14:05   #4657
Anonimka1988
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 698
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez kotyksiazki Pokaż wiadomość
Jestem po najdziwniejszej nocy na świecie. Nie mogłam spać po Relanium. Normalnie nie mam problemów ze snem, a nie mogłam zasnąć po usypiajacym uspokajaczu...
Czasem może się tak zdarzyć - w szpitalu pielęgniarka podała mi Relanium i powiedziała, że zasnę - a nie zasnęłam, na mnie z kolei usypiająco działa pseudoefedryna, a podobno jest to lek, który pobudza także nigdy nie wiadomo jak organizm zareaguje

---------- Dopisano o 15:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

Cytat:
Napisane przez TakaSamaInna Pokaż wiadomość
Czasami potrzeba bodźca lub po prostu rozmowy czy tego, że ktoś jest i "słucha", a wtedy byłam w najgorszym czasie.
Co do "przyjaciółki" to napisałam w nawiasie, bo czasami już sama mam wątpliwości. Kiedyś była mi bliska, rozmawiałyśmy, spędzałyśmy razem czas, wspierała mnie po śmierci bardzo bliskiej babci czy jak dowiedziałam się o raku mamy itd., ale potem olała mnie dla nowo poznanego faceta. W skrócie - miałam z nią jechać na wakacje, na które odkładałam rok, a z miesiąc przed powiedziała, że wybrała z nim jakieś miejsce i mogę jechać z nimi jak chcę. Dodam, że znała go wtedy kilka tygodni. Wyszło tak, że pojechałam na wakacje sama. Wtedy był pierwszy taki kryzys, ale z czasem już jakoś w miarę. Nie jest to samo co kiedyś, bo wyprowadziła się na prawie drugi koniec Polski, a mam też wrażenie, że nie chce jej się utrzymywać zbytnio kontaktu, bo zwykle to ja odzywam się pierwsza, a czasami czekam dni lub nawet tydzień czy dwa, trzy na odpowiedź.

Bardziej w tym stwierdzeniu chodziło mi, że ciężko osobie zdrowej pojąć co dzieje się w głowie osoby chorej, a osobie chorej ciężko to wytłumaczyć, ale zgodzę się z Tobą, że czasami też chore osoby nie potrafią wykazać odrobiny empatii. Czasami mam wrażenie, że to taki mechanizm obronny lub po prostu zakręcenie na własnym problemie tak bardzo, że nie widzi się innych. Cieszę się jednak, że już lepiej Ci z tym i udało Ci się uwolnić od tego... Co do wzruszenia z powodu tragedii innych - z tego powodu nie oglądam wiadomości, bo zwykle są tam podawane rzeczy, na których nie mam wpływu, a potem chodzę i myślę.

I co? Udało się odetkać prysznic? Zawsze mogą być to olejki eteryczne rozpylone na poduszkę. Pamiętam, że kiedyś przed obroną nawdychałam się sporo i chyba działało (a może takie placebo). Ogólnie tak średnio lubię zapach lawendy, bo kojarzy mi się ze środkami na mole i starą szafą.
Jeszcze nie zdarzyło mi się dzwonić do konkretnego lekarza i się z nim bezpośrednio umawiać. Te terminy na NFZ... Moja mama choruje też na cukrzycę (potrafi dobić do 400 i ma insulinę w zastrzykach), a do diabetologa na NFZ to raz na ponad rok. Daj znać jak tam z tą ankietą i ogólnie z postępami.
Spróbować nie zaszkodzi z tą melatoniną. Droga nie jest, a może jakieś placebo zadziała, kto wie?

Super się to czyta, że u Ciebie tak dobrze, zwłaszcza spodobał mi się fragment z milionem dzikich pomysłów - aż mnie zaciekawiłaś. Dajesz też nadzieję, że można wrócić do bycia sobą.
U mnie też ostatnio lepiej, może nie jakoś super, bo myśli lubią przyjść (choć już nie wywołują takiej paniki) i moja radość nie jest taka "czysta", ale już uśmiecham się jak pomyślę o wyjeździe. Oby szło ku lepszemu.
Dobranoc! Mam nadzieję, że będziesz dobrze spała tej nocy.
U mnie olejki i zapachy kompletnie się nie sprawdzają, ja nie potrafię zasnąć, gdy wyczuwam jakikolwiek zapach - wszystko jedno czy przyjemny czy też nie.. po prostu nie jestem w stanie, gdyż jest to dla mnie na tyle silny bodziec sensoryczny, że rozbudza mój układ nerwowy, ale z pewnością na każdą osobę działa inaczej. Podobnie mam z dźwiękami, śpię w zatyczkach już 13 lat, i nawet w nich czasem wybudzi mnie jakiś hałas.. Także jestem osobą dosyć podatną na bodźce i ciężko mi się wyciszyć.
Co do przyjaciół i empatii - naprawdę trudno znaleźć osobę, która zrozumie i jeszcze będzie miała w sobie na tyle dużo wewnętrznej siły, by wspierać i pomagać w kłopotach. Choć każdy jest inny, to że mi się nie udało, wcale nie oznacza, że komuś innemu też się nie uda. Ta "przyjaciółka" o której piszesz sprawia wrażenie osoby nie za bardzo zainteresowanej utrzymaniem więzi czy też bliskiej znajomości z Tobą, aczkolwiek może to być też wina związku i zakochania. Często kobiety, które znajdą chłopaka nie widzą świata poza nim i wszystkie swoje dotychczasowe znajomości zostawiają w tyle, na korzyść nowego związku. Być może ta sytuacja ma własnie miejsce w przypadku Twojej "przyjaciółki".

Napiszę teraz coś, co może być odebrane jako czysty przejaw paranoi, ale wynika po prostu z lęku.. Otóż od jakiegoś czasu odnoszę wrażenie, że teściowa ma ochotę mnie otruć. Jest w kiepskim stanie psychicznym (nie będę pisać powodów - lista byłaby długa - ogólnie, na pierwszy rzut oka i na co dzień jest miła, ale parę lat temu powiedziała mi kilka gorzkich słów, m.in.:"Jesteś zerem"), na pewno jestem dla niej kimś, kogo mogłoby nie być w jej życiu. Niejednokrotnie, gdy zjawiam się u teściów, oferuje picie i jedzenie tylko dla mnie... ostatnio dała mi truskawki, które wyrzuciłam z obawy o otrucie. Jest pielęgniarką w szpitalu, ma dostęp do leków, dla niej to nie problem. Dziwne jest to, że zawsze usiłuje mi podawać picie bądź pokarm przeznaczony tylko dla mnie. Zaczynam się bać, ale oczywiście nie powiem o tym nikomu z rodziny, bo boję się oskarżenia o paranoję. Dodam, że te lęki dotyczą tylko i wyłącznie teściowej - teść również za mną nie przepada, ale jestem pewna, że nigdy nie posunąłby się do takiego kroku. Co do teściowej naprawdę nie wiem.. Co o tym myślicie? Mam paranoję czy faktycznie jest coś na rzeczy?

Edytowane przez Anonimka1988
Czas edycji: 2019-06-21 o 14:25
Anonimka1988 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2019-06-21, 15:03   #4658
kotyksiazki
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 402
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Dziękuję Anonimka1988 za odpowiedź. Zaskoczyło mnie to i nawet się przestraszyłam. Nie będę tego brać na noc, wezmę tylko na to jedno wydarzenie, chociaż mam wrażenie, że czuję się dzisiaj jakoś gorzej niż przed wzięciem tego leku. Może po prostu przez to, że nie umiałam spać. W każdym razie szału ten lek nie zrobił.
kotyksiazki jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-22, 11:32   #4659
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez TakaSamaInna Pokaż wiadomość
Czasami potrzeba bodźca lub po prostu rozmowy czy tego, że ktoś jest i "słucha", a wtedy byłam w najgorszym czasie.
Co do "przyjaciółki" to napisałam w nawiasie, bo czasami już sama mam wątpliwości. Kiedyś była mi bliska, rozmawiałyśmy, spędzałyśmy razem czas, wspierała mnie po śmierci bardzo bliskiej babci czy jak dowiedziałam się o raku mamy itd., ale potem olała mnie dla nowo poznanego faceta. W skrócie - miałam z nią jechać na wakacje, na które odkładałam rok, a z miesiąc przed powiedziała, że wybrała z nim jakieś miejsce i mogę jechać z nimi jak chcę. Dodam, że znała go wtedy kilka tygodni. Wyszło tak, że pojechałam na wakacje sama. Wtedy był pierwszy taki kryzys, ale z czasem już jakoś w miarę. Nie jest to samo co kiedyś, bo wyprowadziła się na prawie drugi koniec Polski, a mam też wrażenie, że nie chce jej się utrzymywać zbytnio kontaktu, bo zwykle to ja odzywam się pierwsza, a czasami czekam dni lub nawet tydzień czy dwa, trzy na odpowiedź.

Bardziej w tym stwierdzeniu chodziło mi, że ciężko osobie zdrowej pojąć co dzieje się w głowie osoby chorej, a osobie chorej ciężko to wytłumaczyć, ale zgodzę się z Tobą, że czasami też chore osoby nie potrafią wykazać odrobiny empatii. Czasami mam wrażenie, że to taki mechanizm obronny lub po prostu zakręcenie na własnym problemie tak bardzo, że nie widzi się innych. Cieszę się jednak, że już lepiej Ci z tym i udało Ci się uwolnić od tego... Co do wzruszenia z powodu tragedii innych - z tego powodu nie oglądam wiadomości, bo zwykle są tam podawane rzeczy, na których nie mam wpływu, a potem chodzę i myślę.

I co? Udało się odetkać prysznic? Zawsze mogą być to olejki eteryczne rozpylone na poduszkę. Pamiętam, że kiedyś przed obroną nawdychałam się sporo i chyba działało (a może takie placebo). Ogólnie tak średnio lubię zapach lawendy, bo kojarzy mi się ze środkami na mole i starą szafą.
Jeszcze nie zdarzyło mi się dzwonić do konkretnego lekarza i się z nim bezpośrednio umawiać. Te terminy na NFZ... Moja mama choruje też na cukrzycę (potrafi dobić do 400 i ma insulinę w zastrzykach), a do diabetologa na NFZ to raz na ponad rok. Daj znać jak tam z tą ankietą i ogólnie z postępami.
Spróbować nie zaszkodzi z tą melatoniną. Droga nie jest, a może jakieś placebo zadziała, kto wie?

Super się to czyta, że u Ciebie tak dobrze, zwłaszcza spodobał mi się fragment z milionem dzikich pomysłów - aż mnie zaciekawiłaś. Dajesz też nadzieję, że można wrócić do bycia sobą.
U mnie też ostatnio lepiej, może nie jakoś super, bo myśli lubią przyjść (choć już nie wywołują takiej paniki) i moja radość nie jest taka "czysta", ale już uśmiecham się jak pomyślę o wyjeździe. Oby szło ku lepszemu.
Dobranoc! Mam nadzieję, że będziesz dobrze spała tej nocy.

Rozumiem, przykro mi, że tak wyszło z tą relacją ;/ Cóż, ja mam poczucie, że czasami coś się kończy (np. związek), żeby zaczął się inny. Mam nadzieję, że uda Ci się spotkać taką bliską osobę, kogokolwiek tu sobie nie wstawisz Różne sytuacje, wyjazdy, śluby, dzieci, choroby, ale też sukcesy - to wszystko je weryfikuje. Myślę, że warto szukać takich osób, które są z nami bez względu na wszystko, ale domyślam się, że jest Ci teraz cholernie przykro. Nie przepadam za wyliczaniem czasu odpisywania, bo sama miewałam kiedyś dni, kiedy nawet nie odbierałam od nikogo telefonu i ogólnie czasami po prostu jestem zmęczona ludźmi, ale myślę, że tyle czasu bez odpowiedzi to przegięcie. Ja bym jednak spróbowała to wyjaśnić, jeśli Ci zależy, a już to, jak ona zareaguje, da Ci jasną odpowiedź, co robić.
Jak zdrowie mamy? Rozumiem, że jest dobrze?
Nie odetkałam na 100%, a poszedł cały mały kret zalany wrzątkiem na kilka rzutów i pół drugiego, w sumie chyba z kilkanaście razy się z tym bawiłam Może jakoś przeżyję, bo za 3-4 miesiące właścicielka sprzedaje to mieszkanie i muszę szukać nowego mieszkania mimo że pierwotnie miałam inne plany.

Noooo, ja też się nie spotkałam, ale IPiN jest wyjątkowe - kilka miesiecy temu byłam tam osobiście, bo jechałam w tamte okolice, pomyślałam, że sprawdzę terminy. Nie bylam w stanie niczego tam ogarnąć. Z tego, co kojarzę, to tam wszędzie są zapisy u konkretnych specjalistów, nie ma chyba jakiejś rejestracji pozaszpitalnej, ale może się mylę
Kiedy i gdzie wyjeżdżasz? I jakie plany? Jak bieżące samopoczucie? Miałaś teraz jakiś atak?

Tamtej nocy nie mogłam spać, o ironio Odsypiam w sumie do dziś, ale muszę Wam przyznać, że sny mam znowu coraz bardziej beznadziejne Pomysłów zawsze miałam dużo, dziś już z kilka przyszło w trakcie jazdy do Lidla, a teraz relax i czekam na siostrę z przyjaciółką. Może jakiś spoko wieczór wykręcimy


Cytat:
Napisane przez kotyksiazki Pokaż wiadomość
Jestem po najdziwniejszej nocy na świecie. Nie mogłam spać po Relanium. Normalnie nie mam problemów ze snem, a nie mogłam zasnąć po usypiajacym uspokajaczu...

Jak brałam Afobam to też nie mogłam spać, tzn. nie poprawiało to w ogóle mojego snu
Ale to samo miałam np. z Hydroksyzyną, raz w życiu próbowałam kilka razy w szpitalu i za każdym razem bezsenna noc Ale to chyba moja psychika wtedy tak zareagowała.



Życzę Wam spokojnego weekendu, żebyście wypoczęły
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-22, 12:06   #4660
tinkerver2
Zakorzenienie
 
Avatar tinkerver2
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez TakaSamaInna Pokaż wiadomość
Czasami potrzeba bodźca lub po prostu rozmowy czy tego, że ktoś jest i "słucha", a wtedy byłam w najgorszym czasie.

Co do "przyjaciółki" to napisałam w nawiasie, bo czasami już sama mam wątpliwości. Kiedyś była mi bliska, rozmawiałyśmy, spędzałyśmy razem czas, wspierała mnie po śmierci bardzo bliskiej babci czy jak dowiedziałam się o raku mamy itd., ale potem olała mnie dla nowo poznanego faceta. W skrócie - miałam z nią jechać na wakacje, na które odkładałam rok, a z miesiąc przed powiedziała, że wybrała z nim jakieś miejsce i mogę jechać z nimi jak chcę. Dodam, że znała go wtedy kilka tygodni. Wyszło tak, że pojechałam na wakacje sama. Wtedy był pierwszy taki kryzys, ale z czasem już jakoś w miarę. Nie jest to samo co kiedyś, bo wyprowadziła się na prawie drugi koniec Polski, a mam też wrażenie, że nie chce jej się utrzymywać zbytnio kontaktu, bo zwykle to ja odzywam się pierwsza, a czasami czekam dni lub nawet tydzień czy dwa, trzy na odpowiedź.



Bardziej w tym stwierdzeniu chodziło mi, że ciężko osobie zdrowej pojąć co dzieje się w głowie osoby chorej, a osobie chorej ciężko to wytłumaczyć, ale zgodzę się z Tobą, że czasami też chore osoby nie potrafią wykazać odrobiny empatii. Czasami mam wrażenie, że to taki mechanizm obronny lub po prostu zakręcenie na własnym problemie tak bardzo, że nie widzi się innych. Cieszę się jednak, że już lepiej Ci z tym i udało Ci się uwolnić od tego... Co do wzruszenia z powodu tragedii innych - z tego powodu nie oglądam wiadomości, bo zwykle są tam podawane rzeczy, na których nie mam wpływu, a potem chodzę i myślę.



I co? Udało się odetkać prysznic? Zawsze mogą być to olejki eteryczne rozpylone na poduszkę. Pamiętam, że kiedyś przed obroną nawdychałam się sporo i chyba działało (a może takie placebo). Ogólnie tak średnio lubię zapach lawendy, bo kojarzy mi się ze środkami na mole i starą szafą.

Jeszcze nie zdarzyło mi się dzwonić do konkretnego lekarza i się z nim bezpośrednio umawiać. Te terminy na NFZ... Moja mama choruje też na cukrzycę (potrafi dobić do 400 i ma insulinę w zastrzykach), a do diabetologa na NFZ to raz na ponad rok. Daj znać jak tam z tą ankietą i ogólnie z postępami.

Spróbować nie zaszkodzi z tą melatoniną. Droga nie jest, a może jakieś placebo zadziała, kto wie?



Super się to czyta, że u Ciebie tak dobrze, zwłaszcza spodobał mi się fragment z milionem dzikich pomysłów - aż mnie zaciekawiłaś. Dajesz też nadzieję, że można wrócić do bycia sobą.

U mnie też ostatnio lepiej, może nie jakoś super, bo myśli lubią przyjść (choć już nie wywołują takiej paniki) i moja radość nie jest taka "czysta", ale już uśmiecham się jak pomyślę o wyjeździe. Oby szło ku lepszemu.

Dobranoc! Mam nadzieję, że będziesz dobrze spała tej nocy.
Ja też zerwałam kontakt z przyjaciółką, ale nie żałuję tego. Zakładałam tu o niej kilka wątków, koniec końców rozpadło się i w sumie jest mi lepiej.
Przykre jest to, że mam tylko jednego kumpla, a oprócz tego nikogo. Nie umiem nawiązywać kontaktów, jestem dziwna. Zawsze to słyszę - dziwna, zwariowana, specyficzna, inna... A ja bym chciała być dokładnie taka sama jak inni.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka
tinkerver2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-22, 12:57   #4661
Anonimka1988
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 698
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez tinkerver2 Pokaż wiadomość
Ja też zerwałam kontakt z przyjaciółką, ale nie żałuję tego. Zakładałam tu o niej kilka wątków, koniec końców rozpadło się i w sumie jest mi lepiej.
Przykre jest to, że mam tylko jednego kumpla, a oprócz tego nikogo. Nie umiem nawiązywać kontaktów, jestem dziwna. Zawsze to słyszę - dziwna, zwariowana, specyficzna, inna... A ja bym chciała być dokładnie taka sama jak inni.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka
Ja również słyszę to samo od innych. A nie mam kompletnie nikogo z kim mogłabym pogadać (mam co prawda męża, ale to bliska rodzina , poza tym dużo pracuje, a czasem chciałabym porozmawiać z kimś tak bardziej na luzie) czy też zwyczajnie miło spędzić czas. Jestem odizowalana społecznie, chociaż wcale tego nie chcę, po prostu tak wyszło.
Podobnie jak Ty nie umiem nawiązywać kontaktów, boję się ludzi i jestem dziwna. Ostatnio usłyszałam od osoby z rodziny, że jestem kompletnie społecznie niedojrzała, zupełnie jak dziecko..
Gypsy Heart A wlewałaś tego Kreta na przynajmniej kilka godzin?Ja kupuję zawsze taki żel do odpychania rur i zostawiam na co najmniej 6 godzin. Jeszcze mi się nie zdarzyło, by to nie poskutkowało

Edytowane przez Anonimka1988
Czas edycji: 2019-06-22 o 13:02
Anonimka1988 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-06-22, 14:27   #4662
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Anonimka1988 Pokaż wiadomość
Ja również słyszę to samo od innych. A nie mam kompletnie nikogo z kim mogłabym pogadać (mam co prawda męża, ale to bliska rodzina , poza tym dużo pracuje, a czasem chciałabym porozmawiać z kimś tak bardziej na luzie) czy też zwyczajnie miło spędzić czas. Jestem odizowalana społecznie, chociaż wcale tego nie chcę, po prostu tak wyszło.
Podobnie jak Ty nie umiem nawiązywać kontaktów, boję się ludzi i jestem dziwna. Ostatnio usłyszałam od osoby z rodziny, że jestem kompletnie społecznie niedojrzała, zupełnie jak dziecko..
Gypsy Heart A wlewałaś tego Kreta na przynajmniej kilka godzin?Ja kupuję zawsze taki żel do odpychania rur i zostawiam na co najmniej 6 godzin. Jeszcze mi się nie zdarzyło, by to nie poskutkowało

Tak mnie zastanawia od dłuższego czasu, dlaczego nie chodzisz na terapię?
Ja też się uważam za osobę dziwną, niestandardową, przez ten rok udało mi się to wszystko ponazywać - głównie sama, na terapii się tylko w tym utwierdziłam. Mimo wszystko mam bliskie relacje, mimo wielkich różnic w każdym aspekcie życia - podejściu do ludzi (ja np. za bardzo ufam ludziom, mam w stosunku do nich zbyt wiele dobrych uczuć, mimo że nie wszyscy na to zasługują), podejściu do pracy (mam raczej lekkie, nie stresuję się wyborem, ale przeraża mnie czasem ilość szczegółów), związków (moje przyjaciółki są w większości mężatkami z dziećmi xD), ale gdzieś potrafię pójść na kompromis. I lubię w nich to, że bez względu na to, jak często się widzimy (a widzimy się rzadko, bo mam bliskie osoby w różnych miastach) to jest zawsze o czym pogadać, ja się nie wstydzę, czuję się zrozumiana. I też mi chyba już nie zależy na mega intensyfikacji wszystkich relacji, wręcz przeciwnie, mam 1 najbliższą przyjaciółkę, z którą mam kontakt dzień w dzień, mieszkamy godzinę drogi od siebie, a z resztą czasem gadam kilka razy w tygodniu, ale równie dobrze może to być raz na miesiąc. Teraz częściej, bo się martwili o mnie.

Kret działa od dnia w którym pisałam, nie widziałam w życiu kreta w żelu? Zawsze robię tak, że najpierw spuszczam wodę zimną do wiaderka, żeby się zrobił wrzątek, wlewam odrobinę, wrzucam jakąś tam część opakowania i zalewam wrzątkiem. Zapchało się do tego stopnia, że trzeba było uważać podczas długiego prysznica. Kilka razy powtórzyłam zabieg, zwiększając ilość proszku. Nie pomogło na dobrym poziomie w mojej ocenie
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-22, 17:42   #4663
Anonimka1988
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 698
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;86927471]Tak mnie zastanawia od dłuższego czasu, dlaczego nie chodzisz na terapię?
Ja też się uważam za osobę dziwną, niestandardową, przez ten rok udało mi się to wszystko ponazywać - głównie sama, na terapii się tylko w tym utwierdziłam. Mimo wszystko mam bliskie relacje, mimo wielkich różnic w każdym aspekcie życia - podejściu do ludzi (ja np. za bardzo ufam ludziom, mam w stosunku do nich zbyt wiele dobrych uczuć, mimo że nie wszyscy na to zasługują), podejściu do pracy (mam raczej lekkie, nie stresuję się wyborem, ale przeraża mnie czasem ilość szczegółów), związków (moje przyjaciółki są w większości mężatkami z dziećmi xD), ale gdzieś potrafię pójść na kompromis. I lubię w nich to, że bez względu na to, jak często się widzimy (a widzimy się rzadko, bo mam bliskie osoby w różnych miastach) to jest zawsze o czym pogadać, ja się nie wstydzę, czuję się zrozumiana. I też mi chyba już nie zależy na mega intensyfikacji wszystkich relacji, wręcz przeciwnie, mam 1 najbliższą przyjaciółkę, z którą mam kontakt dzień w dzień, mieszkamy godzinę drogi od siebie, a z resztą czasem gadam kilka razy w tygodniu, ale równie dobrze może to być raz na miesiąc. Teraz częściej, bo się martwili o mnie.

Kret działa od dnia w którym pisałam, nie widziałam w życiu kreta w żelu? Zawsze robię tak, że najpierw spuszczam wodę zimną do wiaderka, żeby się zrobił wrzątek, wlewam odrobinę, wrzucam jakąś tam część opakowania i zalewam wrzątkiem. Zapchało się do tego stopnia, że trzeba było uważać podczas długiego prysznica. Kilka razy powtórzyłam zabieg, zwiększając ilość proszku. Nie pomogło na dobrym poziomie w mojej ocenie [/QUOTE]


Nie chodzę na terapię, ponieważ jej nie potrzebuję. Ja potrzebuję kogoś do pogadania i wzajemnego wsparcia, a nie terapii. Wiem o tym, bo kiedy tylko mogę się wygadać i wysłuchać kogoś (tym kimś z racji tego o czym wcześniej pisałam jest mój mąż), od razu mi lepiej.

Co do Kreta - oczywiście jest w żelu 12722_20145_1280_720_1263.jpg
Używam go w ten sposób, że po prostu wlewam i zostawiam na kilka godzin, a najlepiej na całą noc u mnie standardowo odpływ zapycha się co dwa miesiące, a to zawsze pomaga.
Anonimka1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-22, 17:43   #4664
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Anonimka1988 Pokaż wiadomość
Nie chodzę na terapię, ponieważ jej nie potrzebuję. Ja potrzebuję kogoś do pogadania i wzajemnego wsparcia, a nie terapii. Wiem o tym, bo kiedy tylko mogę się wygadać i wysłuchać kogoś (tym kimś z racji tego o czym wcześniej pisałam jest mój mąż), od razu mi lepiej.

Co do Kreta - oczywiście jest w żelu Załącznik 7680341
Używam go w ten sposób, że po prostu wlewam i zostawiam na kilka godzin, a najlepiej na całą noc u mnie standardowo odpływ zapycha się co dwa miesiące, a to zawsze pomaga.
Oczywiście, że potrzebujesz terapii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-22, 17:58   #4665
Shawtty
Zakorzenienie
 
Avatar Shawtty
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 10 564
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;86927042]
Jak brałam Afobam to też nie mogłam spać, tzn. nie poprawiało to w ogóle mojego snu
[/QUOTE]

Ojej, ja super spałam po Afobamie (no czy tam inna nazwa xanaxu). Ale lekarka już mi go nie da i słusznie
__________________
“Would you tell me, please, which way I ought to go from here?" "That depends a good deal on where you want to get to." "I don't much care where –" "Then it doesn't matter which way you go.”
Shawtty jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-22, 18:33   #4666
karoku
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 87
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Witam wszystkich obecnych


może na wstępie trochę o mnie..

z natury jestem introwertykiem i chociaż nigdy nie byłam osobą super rozrywkową, to miałam "jakichśtam" bliższych i dalszych znajomych. Na kilka dni przed maturą świat mi się zawalił, po 4 letnim (według mnie udanym) związku dowiedziałam się mój obecny wtedy partner zdradzał mnie przez rok z moją przyjaciółką, która była dla mnie jak rodzona siostra. Jakby tego mało okazało się że wiedzieli o tym DOSŁOWNIE WSZYSCY, po za mną. Od tego czasu zostałam sama, odwrócili się ode mnie wszyscy znajomi, nikt nie próbował ze mną porozmawiać, pocieszyć.. chyba umywali ręce? Najdłuższe wakacje w życiu spędziłam na płakaniu dniami i nocami pod kocem, nijak nie potrafiłam sobie poradzić z tym że zostałam całkiem sama. Myślę że w tym momencie zaczęła się moja przygoda z depresją (i nie chodzi tu o złamane serce, a o fakt że poczułam ogromną bezsilność i samotność). Po wakacjach rozpoczęłam studia z nadzieją że poznam nowe osoby, a to wszystko tylko chwilowe i zaraz wrócę do normalności. Na studiach trafiłam na najmniejszą z możliwych grup. 12 osób i każda z innej bajki. Nie nawiązałam z nikim żadnej bliższej znajomości. Obecnie kończę studia magisterskie i nic się nie zmieniło. 3 lata temu stał się "cud" - poznałam ideał, zagadał do mnie na przystanku. Od razu wielka miłość z wzajemnością. Byliśmy razem 2 lata i bańka prysła. Znowu zostałam sama z poczuciem bezsilności i żadnego celu w życiu. Dał mi nadzieje na normalne życie, założenie rodziny i szczęśliwą stabilizacje... a potem uciekł. Wydaje mi się znudził... Przerosła go moja beznadziejna sytuacja, uważa mnie za osobę mało ambitną i leniwą..Wytyka mi to że jestem dziwakiem i odludkiem skoro nie mam znajomych. Obrażał mnie przez co bardzo spadła moja samoocena. Dodatkowo rok temu zaczęłam mieć stany lękowe (skąd? nie mam pojęcia). Czułam że moje ciało przeżywa ogromny stres, chociaż w głowie nie miałam zmartwień. Nie potrafiłam się uspokoić i nad sobą zapanować. Raz zdarzyło się że, dostałam bardzo silnych skurczów brzucha i wylądowałam na pogotowiu. Doskonale wiedziałam że to "podłoże nerwowe", ale lekarz stwierdził że ze stresu brzuch aż tak nie może boleć. Był ze mną w szpitalu - widziałam jego niechęć w oczach. Przy każdym napadzie lęku/stresu? patrzył na mnie z politowaniem, a z jego oczu można było wyczytać "dziewczyno ogarnij sie i skończ udawać". Wielokrotnie go prosiłam o pomoc i wsparcie - stwierdził że nie da rady mi pomóc i ma już dość moich problemów. Znów zostałam ze wszystkim sama. Każdy mój dzień wygląda tak: budzę się, siedze na kompie, idę spać. Mam 24 i nie ma we mnie żadnego życia, pasji, celu, niczego. Czuje sie okropnie. Gdy widzę inne dziewczyny w moim wieku, z dziećmi, mężami, dobrą pracą i domem w budowie to nie moge, no po porostu nie moge.. Wszystkim wokół się układa, po za mną. Wiele razy słyszałam to słynne "ogarnij się" "więcej życia" ale JAK? jak to zrobić gdy nawet nie chce Ci sie wstać z łóżka bo nie masz po co? czuje ogromną pustke. Do tego wszystkiego dodam że gdy miałam 7 lat zmarł mój tata, zostałam z mamą i kilkumiesięcznym bratem. Jestem też osobą ze skłonnościami do perfekcjonizmu, stąd może ludzie nie są do mnie przekonani bo mam "wieczne ale...". Ciężko mi cholernie... Nie daje sobie rady już sama z tym wszystkim...


macie jakiś złoty środek na taką przypadłość? jak się ogarnąć i znaleźć chęć do życia, uwierzyć w siebie?
karoku jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-22, 19:03   #4667
Anonimka1988
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 698
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez karoku Pokaż wiadomość
Witam wszystkich obecnych


może na wstępie trochę o mnie..

z natury jestem introwertykiem i chociaż nigdy nie byłam osobą super rozrywkową, to miałam "jakichśtam" bliższych i dalszych znajomych. Na kilka dni przed maturą świat mi się zawalił, po 4 letnim (według mnie udanym) związku dowiedziałam się mój obecny wtedy partner zdradzał mnie przez rok z moją przyjaciółką, która była dla mnie jak rodzona siostra. Jakby tego mało okazało się że wiedzieli o tym DOSŁOWNIE WSZYSCY, po za mną. Od tego czasu zostałam sama, odwrócili się ode mnie wszyscy znajomi, nikt nie próbował ze mną porozmawiać, pocieszyć.. chyba umywali ręce? Najdłuższe wakacje w życiu spędziłam na płakaniu dniami i nocami pod kocem, nijak nie potrafiłam sobie poradzić z tym że zostałam całkiem sama. Myślę że w tym momencie zaczęła się moja przygoda z depresją (i nie chodzi tu o złamane serce, a o fakt że poczułam ogromną bezsilność i samotność). Po wakacjach rozpoczęłam studia z nadzieją że poznam nowe osoby, a to wszystko tylko chwilowe i zaraz wrócę do normalności. Na studiach trafiłam na najmniejszą z możliwych grup. 12 osób i każda z innej bajki. Nie nawiązałam z nikim żadnej bliższej znajomości. Obecnie kończę studia magisterskie i nic się nie zmieniło. 3 lata temu stał się "cud" - poznałam ideał, zagadał do mnie na przystanku. Od razu wielka miłość z wzajemnością. Byliśmy razem 2 lata i bańka prysła. Znowu zostałam sama z poczuciem bezsilności i żadnego celu w życiu. Dał mi nadzieje na normalne życie, założenie rodziny i szczęśliwą stabilizacje... a potem uciekł. Wydaje mi się znudził... Przerosła go moja beznadziejna sytuacja, uważa mnie za osobę mało ambitną i leniwą..Wytyka mi to że jestem dziwakiem i odludkiem skoro nie mam znajomych. Obrażał mnie przez co bardzo spadła moja samoocena. Dodatkowo rok temu zaczęłam mieć stany lękowe (skąd? nie mam pojęcia). Czułam że moje ciało przeżywa ogromny stres, chociaż w głowie nie miałam zmartwień. Nie potrafiłam się uspokoić i nad sobą zapanować. Raz zdarzyło się że, dostałam bardzo silnych skurczów brzucha i wylądowałam na pogotowiu. Doskonale wiedziałam że to "podłoże nerwowe", ale lekarz stwierdził że ze stresu brzuch aż tak nie może boleć. Był ze mną w szpitalu - widziałam jego niechęć w oczach. Przy każdym napadzie lęku/stresu? patrzył na mnie z politowaniem, a z jego oczu można było wyczytać "dziewczyno ogarnij sie i skończ udawać". Wielokrotnie go prosiłam o pomoc i wsparcie - stwierdził że nie da rady mi pomóc i ma już dość moich problemów. Znów zostałam ze wszystkim sama. Każdy mój dzień wygląda tak: budzę się, siedze na kompie, idę spać. Mam 24 i nie ma we mnie żadnego życia, pasji, celu, niczego. Czuje sie okropnie. Gdy widzę inne dziewczyny w moim wieku, z dziećmi, mężami, dobrą pracą i domem w budowie to nie moge, no po porostu nie moge.. Wszystkim wokół się układa, po za mną. Wiele razy słyszałam to słynne "ogarnij się" "więcej życia" ale JAK? jak to zrobić gdy nawet nie chce Ci sie wstać z łóżka bo nie masz po co? czuje ogromną pustke. Do tego wszystkiego dodam że gdy miałam 7 lat zmarł mój tata, zostałam z mamą i kilkumiesięcznym bratem. Jestem też osobą ze skłonnościami do perfekcjonizmu, stąd może ludzie nie są do mnie przekonani bo mam "wieczne ale...". Ciężko mi cholernie... Nie daje sobie rady już sama z tym wszystkim...


macie jakiś złoty środek na taką przypadłość? jak się ogarnąć i znaleźć chęć do życia, uwierzyć w siebie?
Chyba nie ma innej rady, jak tylko terapia.
Aczkolwiek wydaje mi się, że za bardzo próbujesz podporządkować swoje życie pragnieniu bycia w związku i założeniu rodziny. Tak jakby to było najważniejsze, a mam wrażenie, że zapominasz o sobie , własnych potrzebach, marzeniach, samorealizacji. Z tego co widzę, Twoje byłe związki więcej Ci odebrały niż dały. Może więc zamiast szukać ludzi lepiej skupić się na własnym samozadowoleniu, spróbuj zastanowić się nad tym czego oczekujesz od siebie, co dałoby Ci wewnętrzne szczere poczucie radości i szczęście - jak chciałabyś się realizować? Jakie studia skończyłaś, pracujesz gdzieś może?
Ok, przeczytałam Twój wpis na innym wątku i niestety stwierdzam, że (podobnie jak ja, właściwie to jakbym czytała o sobie..) masz prawdopodobnie osobowość zależną, a do tego depresję i stany lękowe. Nie wiem czy da się to jakoś samodzielnie naprawić, bo ja również się z tym borykam od wielu lat i prawdopodobnie jedyne wyjście to dobra terapia, ew. psychiatra i leki.

Edytowane przez Anonimka1988
Czas edycji: 2019-06-22 o 19:08
Anonimka1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-22, 19:45   #4668
Disnejova
Wtajemniczenie
 
Avatar Disnejova
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 176
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Nie potrafię wyjść z depresji nerwicy żołądka wyjechałam do faceta za granice nie znając języka pracuje jako pokojową jest too dość stresujące praca aby wyrobić swoją norme w pokojach nie śpię po nocach mało jej stosuje egzyste 175 mg nie pomaga Wit b magnez, najchętniej bym przepłakała cały dzień jestem w dzień roztrzesiona jak sobie pomóc? Nie chce wracać do Polski przez swoja nerwicę psychikę nie mogę uporać z niczym czego pragnę w życiu jak dziecko maleńkie się czuję mam problem z oddychaniem wpadam w ataki paniki niekontrolowane


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Człowiek nigdy nie pozbędzie się tego, o czym milczy.
„Jeśli próbujesz być kimś innym, poniesiesz porażkę. Świat już ma taką osobę. Teraz potrzebuje ciebie. Ścieżka, którą wytyczasz, może nie mieć sensu dla nikogo na świecie oprócz ciebie. I nie musi. Jest wyłącznie twoja.
Disnejova jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-22, 19:55   #4669
Anonimka1988
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 698
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Disnejova Pokaż wiadomość
Nie potrafię wyjść z depresji nerwicy żołądka wyjechałam do faceta za granice nie znając języka pracuje jako pokojową jest too dość stresujące praca aby wyrobić swoją norme w pokojach nie śpię po nocach mało jej stosuje egzyste 175 mg nie pomaga Wit b magnez, najchętniej bym przepłakała cały dzień jestem w dzień roztrzesiona jak sobie pomóc? Nie chce wracać do Polski przez swoja nerwicę psychikę nie mogę uporać z niczym czego pragnę w życiu jak dziecko maleńkie się czuję mam problem z oddychaniem wpadam w ataki paniki niekontrolowane


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Kochana, jeżeli te problemy są tak bardzo zaawansowane , to nie wiem czy dobrze jest abyś była poza granicami? W jakim kraju przebywasz obecnie?
Te leki przepisał Ci lekarz w Polsce? Może być konieczna zmiana tych leków na inne hamujące lęk, np. benzodiazepiny.
Czy Twój chłopak bądź ktokolwiek z twego najbliższego otoczenia wie o Twoich problemach? Nie możesz zmienić pracy bądź wrócić do kraju? Wydaje mi się, że w Twoim przypadku (nieustabilizowana nerwica, stany lękowe i panika) przebywanie za granicą nie jest dobrym rozwiązaniem niestety
Anonimka1988 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-06-22, 20:01   #4670
Disnejova
Wtajemniczenie
 
Avatar Disnejova
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 176
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Tak wie o tym ale walczę z tym aczkolwiek ta praca taki akord moje ataki paniki stąd nieidzie mi w pracy są gu też polscy psychologowie Irlandia wiem że to tylko praca taka początkowa nie znam języka dopiero pracuje trzy tyg tam a nie wyrabiam się gdy dostaje tak mało pokoi . I dręcze się później

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Człowiek nigdy nie pozbędzie się tego, o czym milczy.
„Jeśli próbujesz być kimś innym, poniesiesz porażkę. Świat już ma taką osobę. Teraz potrzebuje ciebie. Ścieżka, którą wytyczasz, może nie mieć sensu dla nikogo na świecie oprócz ciebie. I nie musi. Jest wyłącznie twoja.
Disnejova jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-22, 20:07   #4671
Anonimka1988
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 698
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Disnejova Pokaż wiadomość
Tak wie o tym ale walczę z tym aczkolwiek ta praca taki akord moje ataki paniki stąd nieidzie mi w pracy są gu też polscy psychologowie Irlandia wiem że to tylko praca taka początkowa nie znam języka dopiero pracuje trzy tyg tam a nie wyrabiam się gdy dostaje tak mało pokoi . I dręcze się później

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
To może powinnaś zmienić pracę albo na jakiś czas zrezygnować posiedzieć w domu z chłopakiem? Wydaje mi się, że wyjazd do Irlandii i brak znajomości języka to fatalny pomysł w Twoim przypadku, wracaj do Polski albo rzuć tą pracę
Anonimka1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-22, 21:06   #4672
karoku
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 87
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Na wstępie dziękuję za odpowiedź. Pierwszy raz tak szczerze powiedziałam (a raczej napisałam) komuś jak się czuje i co mi leży na sercu. Do tego pierwszy raz nazwałam moje problemy po imieniu.

Cytat:
Napisane przez Anonimka1988 Pokaż wiadomość
za bardzo próbujesz podporządkować swoje życie pragnieniu bycia w związku i założeniu rodziny. Tak jakby to było najważniejsze, a mam wrażenie, że zapominasz o sobie , własnych potrzebach, marzeniach, samorealizacji. Z tego co widzę, Twoje byłe związki więcej Ci odebrały niż dały. Może więc zamiast szukać ludzi lepiej skupić się na własnym samozadowoleniu, spróbuj zastanowić się nad tym czego oczekujesz od siebie, co dałoby Ci wewnętrzne szczere poczucie radości i szczęście - jak chciałabyś się realizować?
Chyba trafione w sedno. To właśnie związek i założenie rodziny, w pewnym sensie usamodzielnienie - spowodowało by wewnętrzne szczere poczucie radości i szczęście. Nie potrafie się realizować w innych dziedzinach jeżeli powyższa potrzeba nie jest spełniona.. nie widze sensu w robieniu czegoś tylko dla samej siebie

Cytat:
Napisane przez Anonimka1988 Pokaż wiadomość
masz prawdopodobnie osobowość zależną, a do tego depresję i stany lękowe.
no właśnie.. kiedyś też postawiłam sobie autodiagnoze osobowość zależna ale tylko w kontekście "kochania za bardzo i bycia bluszczem". Starałam się nad tym zapanować i nie narzucać się. Aczkolwiek teraz, po wizycie w googlach widzę że to sie tyczy każdej sfery życia. I chyba znowu moge powiedzieć bingo.. Może poniekąd wynika to z tego że moja mama jest osobą bardzo opiekuńczą w stosunku do mnie i brata, to w okół nas kręci się jej życie. Przyznaję - często myślę o sobie jako osobie niesamodzielnej, która musi mieć kogoś obok by czuć się pewnie. Nie lubię sama gdzieś wychodzić. Może też troche przez to że mimo iż mam 24 lata to wyglądam na 16. Często zdarzało się że ludzie nie traktowali mnie poważnie i myśleli że dopiero co wyszłam z gimnazjum...

Cytat:
Napisane przez Anonimka1988 Pokaż wiadomość
Jakie studia skończyłaś, pracujesz gdzieś może?
Kończe studia związane z ochroną i inżynierią środowiska. Nie pracuję nigdzie, siedze póki co w domu. Jak myślę o tym że zaraz przyjdzie ten moment gdy skończą sie studia i będę musiała sama zadbać o to by gdzieś znaleźć pracę to czuje lekkie przerażenie. Boje się że przez mój wygląd nawet nikt nie da mi szansy.
karoku jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-22, 21:18   #4673
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez karoku Pokaż wiadomość
Na wstępie dziękuję za odpowiedź. Pierwszy raz tak szczerze powiedziałam (a raczej napisałam) komuś jak się czuje i co mi leży na sercu. Do tego pierwszy raz nazwałam moje problemy po imieniu.


Chyba trafione w sedno. To właśnie związek i założenie rodziny, w pewnym sensie usamodzielnienie - spowodowało by wewnętrzne szczere poczucie radości i szczęście. Nie potrafie się realizować w innych dziedzinach jeżeli powyższa potrzeba nie jest spełniona.. nie widze sensu w robieniu czegoś tylko dla samej siebie


no właśnie.. kiedyś też postawiłam sobie autodiagnoze osobowość zależna ale tylko w kontekście "kochania za bardzo i bycia bluszczem". Starałam się nad tym zapanować i nie narzucać się. Aczkolwiek teraz, po wizycie w googlach widzę że to sie tyczy każdej sfery życia. I chyba znowu moge powiedzieć bingo.. Może poniekąd wynika to z tego że moja mama jest osobą bardzo opiekuńczą w stosunku do mnie i brata, to w okół nas kręci się jej życie. Przyznaję - często myślę o sobie jako osobie niesamodzielnej, która musi mieć kogoś obok by czuć się pewnie. Nie lubię sama gdzieś wychodzić. Może też troche przez to że mimo iż mam 24 lata to wyglądam na 16. Często zdarzało się że ludzie nie traktowali mnie poważnie i myśleli że dopiero co wyszłam z gimnazjum...


Kończe studia związane z ochroną i inżynierią środowiska. Nie pracuję nigdzie, siedze póki co w domu. Jak myślę o tym że zaraz przyjdzie ten moment gdy skończą sie studia i będę musiała sama zadbać o to by gdzieś znaleźć pracę to czuje lekkie przerażenie. Boje się że przez mój wygląd nawet nikt nie da mi szansy.
Niestety nie jesteś w stanie stworzyć szczęśliwego związku będąc bluszczem. Albo będziesz z toksykiem, albo Ty będziesz toksyczna dla partnera. A z mojego doświadczenia, to bluszcze raczej najczęściej przyciągają osoby probmrkwe, bo - bez urazy - osoba zdrowa w relacji z bluszczem się udusi i ucieknie gdzie pieprz rośnie. Szczerze doradzam terapię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-22, 21:54   #4674
Linka25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez karoku Pokaż wiadomość
Na wstępie dziękuję za odpowiedź. Pierwszy raz tak szczerze powiedziałam (a raczej napisałam) komuś jak się czuje i co mi leży na sercu. Do tego pierwszy raz nazwałam moje problemy po imieniu.


Chyba trafione w sedno. To właśnie związek i założenie rodziny, w pewnym sensie usamodzielnienie - spowodowało by wewnętrzne szczere poczucie radości i szczęście. Nie potrafie się realizować w innych dziedzinach jeżeli powyższa potrzeba nie jest spełniona.. nie widze sensu w robieniu czegoś tylko dla samej siebie


no właśnie.. kiedyś też postawiłam sobie autodiagnoze osobowość zależna ale tylko w kontekście "kochania za bardzo i bycia bluszczem". Starałam się nad tym zapanować i nie narzucać się. Aczkolwiek teraz, po wizycie w googlach widzę że to sie tyczy każdej sfery życia. I chyba znowu moge powiedzieć bingo.. Może poniekąd wynika to z tego że moja mama jest osobą bardzo opiekuńczą w stosunku do mnie i brata, to w okół nas kręci się jej życie. Przyznaję - często myślę o sobie jako osobie niesamodzielnej, która musi mieć kogoś obok by czuć się pewnie. Nie lubię sama gdzieś wychodzić. Może też troche przez to że mimo iż mam 24 lata to wyglądam na 16. Często zdarzało się że ludzie nie traktowali mnie poważnie i myśleli że dopiero co wyszłam z gimnazjum...


Kończe studia związane z ochroną i inżynierią środowiska. Nie pracuję nigdzie, siedze póki co w domu. Jak myślę o tym że zaraz przyjdzie ten moment gdy skończą sie studia i będę musiała sama zadbać o to by gdzieś znaleźć pracę to czuje lekkie przerażenie. Boje się że przez mój wygląd nawet nikt nie da mi szansy.
Wygląd mozna dosc latwo zmienic. Najmniejszy problem : ) Odpowiednimi makijazem i ubraniem mozesz wykreowac taki jaki bedzie Ci potrzebny.
Myslalas o terapii ze wzgledu na napady paniki / stany lękowe?
Nie mialas latwego dziecinstwa, ja sama mam teraz corke 7letnia i 3 miesiecznego synka, wiec wyobrazam sobie co czula Twoja mama, no i jaki to musial byc cios dla malej dziewczynki Potem zawody milosne, rozczarowanie przyjaciolmi. Wystarczajaco by wpasc w nerwice.. Pomysl o terapii.
I moze o pierwszej pracy? Bedzie Ci latwiej wejsc w doroslosc stopniowo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Linka25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-22, 22:10   #4675
TakaSamaInna
live your passion
 
Avatar TakaSamaInna
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 904
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Anonimka1988 Pokaż wiadomość
U mnie olejki i zapachy kompletnie się nie sprawdzają, ja nie potrafię zasnąć, gdy wyczuwam jakikolwiek zapach - wszystko jedno czy przyjemny czy też nie.. po prostu nie jestem w stanie, gdyż jest to dla mnie na tyle silny bodziec sensoryczny, że rozbudza mój układ nerwowy, ale z pewnością na każdą osobę działa inaczej. Podobnie mam z dźwiękami, śpię w zatyczkach już 13 lat, i nawet w nich czasem wybudzi mnie jakiś hałas.. Także jestem osobą dosyć podatną na bodźce i ciężko mi się wyciszyć.
Co do przyjaciół i empatii - naprawdę trudno znaleźć osobę, która zrozumie i jeszcze będzie miała w sobie na tyle dużo wewnętrznej siły, by wspierać i pomagać w kłopotach. Choć każdy jest inny, to że mi się nie udało, wcale nie oznacza, że komuś innemu też się nie uda. Ta "przyjaciółka" o której piszesz sprawia wrażenie osoby nie za bardzo zainteresowanej utrzymaniem więzi czy też bliskiej znajomości z Tobą, aczkolwiek może to być też wina związku i zakochania. Często kobiety, które znajdą chłopaka nie widzą świata poza nim i wszystkie swoje dotychczasowe znajomości zostawiają w tyle, na korzyść nowego związku. Być może ta sytuacja ma własnie miejsce w przypadku Twojej "przyjaciółki".

Napiszę teraz coś, co może być odebrane jako czysty przejaw paranoi, ale wynika po prostu z lęku.. Otóż od jakiegoś czasu odnoszę wrażenie, że teściowa ma ochotę mnie otruć. Jest w kiepskim stanie psychicznym (nie będę pisać powodów - lista byłaby długa - ogólnie, na pierwszy rzut oka i na co dzień jest miła, ale parę lat temu powiedziała mi kilka gorzkich słów, m.in.:"Jesteś zerem"), na pewno jestem dla niej kimś, kogo mogłoby nie być w jej życiu. Niejednokrotnie, gdy zjawiam się u teściów, oferuje picie i jedzenie tylko dla mnie... ostatnio dała mi truskawki, które wyrzuciłam z obawy o otrucie. Jest pielęgniarką w szpitalu, ma dostęp do leków, dla niej to nie problem. Dziwne jest to, że zawsze usiłuje mi podawać picie bądź pokarm przeznaczony tylko dla mnie. Zaczynam się bać, ale oczywiście nie powiem o tym nikomu z rodziny, bo boję się oskarżenia o paranoję. Dodam, że te lęki dotyczą tylko i wyłącznie teściowej - teść również za mną nie przepada, ale jestem pewna, że nigdy nie posunąłby się do takiego kroku. Co do teściowej naprawdę nie wiem.. Co o tym myślicie? Mam paranoję czy faktycznie jest coś na rzeczy?
To musisz mieć naprawdę płytki sen lub, jak mówisz, wrażliwość na bodźce. Ja jestem jedynie tak wrażliwa jak mam coś stresującego następnego dnia i mój sen to w sumie lekka drzemka. Nic nie pomaga na to? Może medytacja? Wątpię jednak by zadziałało jak już tyle rzeczy przetestowanych.
Właśnie zachowania typu "facet, a reszta w odstawkę" spodziewałabym się raczej po nastolatce lub ewentualnie tak do okolic 20, a nie po niej. Przykro mi, bo miałyśmy naprawdę fajne wspomnienia i kiedyś mogłam na nią liczyć.
Z teściową ciężka sprawa, ale może po prostu ma wyrzuty sumienia za to co kiedyś powiedziała i teraz próbuje Ci to wynagrodzić? Zawsze możesz swojemu facetowi dać by spróbował w jej obecności i zobaczyć jak zareaguje.

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;86927042]Rozumiem, przykro mi, że tak wyszło z tą relacją ;/ Cóż, ja mam poczucie, że czasami coś się kończy (np. związek), żeby zaczął się inny. Mam nadzieję, że uda Ci się spotkać taką bliską osobę, kogokolwiek tu sobie nie wstawisz Różne sytuacje, wyjazdy, śluby, dzieci, choroby, ale też sukcesy - to wszystko je weryfikuje. Myślę, że warto szukać takich osób, które są z nami bez względu na wszystko, ale domyślam się, że jest Ci teraz cholernie przykro. Nie przepadam za wyliczaniem czasu odpisywania, bo sama miewałam kiedyś dni, kiedy nawet nie odbierałam od nikogo telefonu i ogólnie czasami po prostu jestem zmęczona ludźmi, ale myślę, że tyle czasu bez odpowiedzi to przegięcie. Ja bym jednak spróbowała to wyjaśnić, jeśli Ci zależy, a już to, jak ona zareaguje, da Ci jasną odpowiedź, co robić.
Jak zdrowie mamy? Rozumiem, że jest dobrze?
Nie odetkałam na 100%, a poszedł cały mały kret zalany wrzątkiem na kilka rzutów i pół drugiego, w sumie chyba z kilkanaście razy się z tym bawiłam Może jakoś przeżyję, bo za 3-4 miesiące właścicielka sprzedaje to mieszkanie i muszę szukać nowego mieszkania mimo że pierwotnie miałam inne plany.

Noooo, ja też się nie spotkałam, ale IPiN jest wyjątkowe - kilka miesiecy temu byłam tam osobiście, bo jechałam w tamte okolice, pomyślałam, że sprawdzę terminy. Nie bylam w stanie niczego tam ogarnąć. Z tego, co kojarzę, to tam wszędzie są zapisy u konkretnych specjalistów, nie ma chyba jakiejś rejestracji pozaszpitalnej, ale może się mylę
Kiedy i gdzie wyjeżdżasz? I jakie plany? Jak bieżące samopoczucie? Miałaś teraz jakiś atak?

Tamtej nocy nie mogłam spać, o ironio Odsypiam w sumie do dziś, ale muszę Wam przyznać, że sny mam znowu coraz bardziej beznadziejne Pomysłów zawsze miałam dużo, dziś już z kilka przyszło w trakcie jazdy do Lidla, a teraz relax i czekam na siostrę z przyjaciółką. Może jakiś spoko wieczór wykręcimy

Życzę Wam spokojnego weekendu, żebyście wypoczęły [/QUOTE]
Mam jeszcze taką bliską koleżankę, ale nie aż tak. Mieszka też w innym mieście, ale widujemy się co kilka tygodni. Właśnie, tutaj racja, że te właśnie najgorsze, ale i najlepsze wydarzenia w naszym życiu to weryfikują. Dodałam najlepsze, bo czasami "przyjaciele" nie mogą patrzeć na naszą radość. Też nie jestem za wyliczaniem czasu i naprawdę rozumiem jak ktoś zabiegany czy po prostu nie ma ochoty, ale jeśli dzieje się to notorycznie (gdy wiem, że ma czas wolny) to jednak przykro.
Z mamą to tak różnie bywa, ale jest lepiej. Zdrowa nie jest, ale dokuczają jej raczej choroby innego typu.
A próbowałaś najpierw wsypać samego kreta prosto do odpływu bez wody? Potem odczekać kilka godzin i dolać? Oby kolejne mieszkanie było w lepszym stanie "odpływowym"!:brzydal :
W lipcu wyjeżdżam w Bory Tucholskie - chcę odpocząć sobie nad jeziorem, w spokojnym miejscu. Niby nic specjalnego, ale kontakt z naturą wycisza. Kilka miesięcy temu planowałam Chorwację, ale chyba jednak reset w takim spokojnym miejscu będzie lepszy. W zeszłym roku jak byłam zła na przyjaciółkę to poleciałam sama do Grecji. A Ty masz jakieś plany? Gdzie chciałabyś pojechać jeśli nie miałabyś żadnych ograniczeń?
Co do samopoczucia to o dziwo jest dzisiaj lepiej. Mogę powiedzieć, że jestem w 80% sobą. Zawsze trochę tam coś się kręci po głowie, ale jak tylko czuję, że zaczynam się denerwować to próbuję szybko skupić uwagę na czymkolwiek innym. Dzisiaj wzięłam się za dokładne sprzątanie i liczyłam ile bloków postawionych na sobie zmieściłoby się w Rowie Mariańskim. Wiem jednak, że uciekanie przed tym nie pomoże, więc próbuję sobie racjonalizować śmierć i prowadzę sama z sobą dialog ( w głowie oczywiście). Jestem zaskoczona, że czasami trochę pomaga, bo jeszcze z tydzień czy dwa dni temu na samo słowo "śmierć" zaczynało mnie cisnąć w gardle i chciało mi się płakać. Czeka mnie też spore wyzwanie, bo zmarł mój chrzestny, którego nie widziałam od wielu (ok 20?) lat i pogrzeb jest 100km ode mnie, więc jeszcze nie wiem czy pojadę.
Jak u Ciebie?
A tak szczerze życzyłam tego spokojnego snu. Mam nadzieję, że wieczór mija Ci przyjemnie w doborowym towarzystwie. Również wypocznij i miłego dnia jutro! Oby jakieś fajne pomysły udało się zrealizować!
Cytat:
Napisane przez tinkerver2 Pokaż wiadomość
Ja też zerwałam kontakt z przyjaciółką, ale nie żałuję tego. Zakładałam tu o niej kilka wątków, koniec końców rozpadło się i w sumie jest mi lepiej.
Przykre jest to, że mam tylko jednego kumpla, a oprócz tego nikogo. Nie umiem nawiązywać kontaktów, jestem dziwna. Zawsze to słyszę - dziwna, zwariowana, specyficzna, inna... A ja bym chciała być dokładnie taka sama jak inni.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka
Czasami właśnie lepiej uwolnić się od toksycznych ludzi. Wydaje mi się, że taki wiek 25-35 to najtrudniejszy czas na znalezienie i utrzymanie relacji, bo każdy szuka swojego miejsca, zakłada rodzinę, wyścig szczurów w pracy itd. Potem jak się już wszystko trochę ułoży to więcej czasu ma się na znajomości, ale też nie zawsze. Co do znajomych to zawsze stawiałam na jakość, a nie na ilość. Bycie dziwną? W sumie co to jest bycie normalną? Wydajesz mi się osobą wrażliwą i chętną do pomocy. W dzisiejszych czasach bywa to postrzegane jako dziwne, ale to są ważne wartości. Być może nie trafiłaś na kogoś z podobnym poziomem empatii czy wrażliwości i niektórzy to wykorzystują.

Spokojnej nocy dla wszystkich, a potem przyjemnej niedzieli!
__________________
Dbam o włosy.

angielski - C2
rosyjski - B2
hiszpański - ?
TakaSamaInna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-23, 14:17   #4676
Anonimka1988
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 698
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez karoku Pokaż wiadomość
Na wstępie dziękuję za odpowiedź. Pierwszy raz tak szczerze powiedziałam (a raczej napisałam) komuś jak się czuje i co mi leży na sercu. Do tego pierwszy raz nazwałam moje problemy po imieniu.


Chyba trafione w sedno. To właśnie związek i założenie rodziny, w pewnym sensie usamodzielnienie - spowodowało by wewnętrzne szczere poczucie radości i szczęście. Nie potrafie się realizować w innych dziedzinach jeżeli powyższa potrzeba nie jest spełniona.. nie widze sensu w robieniu czegoś tylko dla samej siebie


no właśnie.. kiedyś też postawiłam sobie autodiagnoze osobowość zależna ale tylko w kontekście "kochania za bardzo i bycia bluszczem". Starałam się nad tym zapanować i nie narzucać się. Aczkolwiek teraz, po wizycie w googlach widzę że to sie tyczy każdej sfery życia. I chyba znowu moge powiedzieć bingo.. Może poniekąd wynika to z tego że moja mama jest osobą bardzo opiekuńczą w stosunku do mnie i brata, to w okół nas kręci się jej życie. Przyznaję - często myślę o sobie jako osobie niesamodzielnej, która musi mieć kogoś obok by czuć się pewnie. Nie lubię sama gdzieś wychodzić. Może też troche przez to że mimo iż mam 24 lata to wyglądam na 16. Często zdarzało się że ludzie nie traktowali mnie poważnie i myśleli że dopiero co wyszłam z gimnazjum...


Kończe studia związane z ochroną i inżynierią środowiska. Nie pracuję nigdzie, siedze póki co w domu. Jak myślę o tym że zaraz przyjdzie ten moment gdy skończą sie studia i będę musiała sama zadbać o to by gdzieś znaleźć pracę to czuje lekkie przerażenie. Boje się że przez mój wygląd nawet nikt nie da mi szansy.

Proponuję abyś nie szukała chłopaka, tylko raczej terapii. Powolutku skończ studia, potem spróbuj poszukać pracy, ale nic na siłę. Co do związków, raczej nie pchaj się w nadmierne kontakty, póki nie przepracujesz tego na terapii.

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------

Cytat:
Napisane przez TakaSamaInna Pokaż wiadomość
To musisz mieć naprawdę płytki sen lub, jak mówisz, wrażliwość na bodźce. Ja jestem jedynie tak wrażliwa jak mam coś stresującego następnego dnia i mój sen to w sumie lekka drzemka. Nic nie pomaga na to? Może medytacja? Wątpię jednak by zadziałało jak już tyle rzeczy przetestowanych.
Właśnie zachowania typu "facet, a reszta w odstawkę" spodziewałabym się raczej po nastolatce lub ewentualnie tak do okolic 20, a nie po niej. Przykro mi, bo miałyśmy naprawdę fajne wspomnienia i kiedyś mogłam na nią liczyć.
Z teściową ciężka sprawa, ale może po prostu ma wyrzuty sumienia za to co kiedyś powiedziała i teraz próbuje Ci to wynagrodzić? Zawsze możesz swojemu facetowi dać by spróbował w jej obecności i zobaczyć jak zareaguje.


Mam jeszcze taką bliską koleżankę, ale nie aż tak. Mieszka też w innym mieście, ale widujemy się co kilka tygodni. Właśnie, tutaj racja, że te właśnie najgorsze, ale i najlepsze wydarzenia w naszym życiu to weryfikują. Dodałam najlepsze, bo czasami "przyjaciele" nie mogą patrzeć na naszą radość. Też nie jestem za wyliczaniem czasu i naprawdę rozumiem jak ktoś zabiegany czy po prostu nie ma ochoty, ale jeśli dzieje się to notorycznie (gdy wiem, że ma czas wolny) to jednak przykro.
Z mamą to tak różnie bywa, ale jest lepiej. Zdrowa nie jest, ale dokuczają jej raczej choroby innego typu.
A próbowałaś najpierw wsypać samego kreta prosto do odpływu bez wody? Potem odczekać kilka godzin i dolać? Oby kolejne mieszkanie było w lepszym stanie "odpływowym"!:brzydal :
W lipcu wyjeżdżam w Bory Tucholskie - chcę odpocząć sobie nad jeziorem, w spokojnym miejscu. Niby nic specjalnego, ale kontakt z naturą wycisza. Kilka miesięcy temu planowałam Chorwację, ale chyba jednak reset w takim spokojnym miejscu będzie lepszy. W zeszłym roku jak byłam zła na przyjaciółkę to poleciałam sama do Grecji. A Ty masz jakieś plany? Gdzie chciałabyś pojechać jeśli nie miałabyś żadnych ograniczeń?
Co do samopoczucia to o dziwo jest dzisiaj lepiej. Mogę powiedzieć, że jestem w 80% sobą. Zawsze trochę tam coś się kręci po głowie, ale jak tylko czuję, że zaczynam się denerwować to próbuję szybko skupić uwagę na czymkolwiek innym. Dzisiaj wzięłam się za dokładne sprzątanie i liczyłam ile bloków postawionych na sobie zmieściłoby się w Rowie Mariańskim. Wiem jednak, że uciekanie przed tym nie pomoże, więc próbuję sobie racjonalizować śmierć i prowadzę sama z sobą dialog ( w głowie oczywiście). Jestem zaskoczona, że czasami trochę pomaga, bo jeszcze z tydzień czy dwa dni temu na samo słowo "śmierć" zaczynało mnie cisnąć w gardle i chciało mi się płakać. Czeka mnie też spore wyzwanie, bo zmarł mój chrzestny, którego nie widziałam od wielu (ok 20?) lat i pogrzeb jest 100km ode mnie, więc jeszcze nie wiem czy pojadę.
Jak u Ciebie?
A tak szczerze życzyłam tego spokojnego snu. Mam nadzieję, że wieczór mija Ci przyjemnie w doborowym towarzystwie. Również wypocznij i miłego dnia jutro! Oby jakieś fajne pomysły udało się zrealizować!

Czasami właśnie lepiej uwolnić się od toksycznych ludzi. Wydaje mi się, że taki wiek 25-35 to najtrudniejszy czas na znalezienie i utrzymanie relacji, bo każdy szuka swojego miejsca, zakłada rodzinę, wyścig szczurów w pracy itd. Potem jak się już wszystko trochę ułoży to więcej czasu ma się na znajomości, ale też nie zawsze. Co do znajomych to zawsze stawiałam na jakość, a nie na ilość. Bycie dziwną? W sumie co to jest bycie normalną? Wydajesz mi się osobą wrażliwą i chętną do pomocy. W dzisiejszych czasach bywa to postrzegane jako dziwne, ale to są ważne wartości. Być może nie trafiłaś na kogoś z podobnym poziomem empatii czy wrażliwości i niektórzy to wykorzystują.

Spokojnej nocy dla wszystkich, a potem przyjemnej niedzieli!
Poważnie byłaś sama w Grecji? No to podziwiam, ja bym tak nie potrafiła nawet gdybym spała na pieniądzach
Co do pogrzebu to radzę abyś jednak nie szła, ja mam za sobą 5 pogrzebów niestety i jeżeli w czymś to pomaga, to na pewno w pogłębieniu depresji i lęków przed śmiercią.
Co do "przyjaciółki" - no niestety wiek nie świadczy o dojrzałości
Tobie również życzę miłej reszty niedzieli oraz spokojnego wejścia w nadchodzący tydzień

Edytowane przez Anonimka1988
Czas edycji: 2019-06-23 o 14:19
Anonimka1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-23, 14:26   #4677
_Jinx_
Rozeznanie
 
Avatar _Jinx_
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 593
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Dziewczyny, myślicie że jest szansa znaleźć prywatnie psychologa, któremu nie trzeba by było podawać swojej prawdziwej tożsamości?
_Jinx_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-23, 14:46   #4678
Anonimka1988
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 698
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez _Jinx_ Pokaż wiadomość
Dziewczyny, myślicie że jest szansa znaleźć prywatnie psychologa, któremu nie trzeba by było podawać swojej prawdziwej tożsamości?
Co masz na myśli - imię i nazwisko? Dane osobowe? Z tego co wiem, zatajanie lub fałszowanie takich informacji jest karalne.
Anonimka1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-23, 14:55   #4679
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez _Jinx_ Pokaż wiadomość
Dziewczyny, myślicie że jest szansa znaleźć prywatnie psychologa, któremu nie trzeba by było podawać swojej prawdziwej tożsamości?
Jeśli znajdziesz takiego, to trzymałabym się od niego z daleka. Żaden profesjonalista nie zajmie się Twoją terapią nie znając Twojej tożsamości i bez zweryfikowania, czy jesteś tym za kogo się podajesz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-06-23, 15:05   #4680
tinkerver2
Zakorzenienie
 
Avatar tinkerver2
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

No mnie zła passa nie opuszcza, autentycznie czuję się wykończona. Ciotka zaprosiła mnie na obiad - a do tej pory uważałam, że to jedyna normalna osoba w tej rodzinie.
Miałyśmy zamówić coś do jedzenia. No to odpalam pyszne.pl, a ta, że nie, że mam zadzwonić do jakiegoś jej kolegi i on mi poda aplikację i hasło i zamówimy od niego. Ja mówię, że niech wyśle SMSem, albo jej poda, a ja zamówię, bo ja nie lubię gadać z obcymi przez telefon. A ta na mnie z twarzą, że ją denerwuję, że "zawsze tylko ja i ja", że teraz to ona już nie chce. Ja mówię w ogóle wut, o co chodzi, ja tylko chciałam żeby typ nam to wysłał SMS, a ta, "puknij się w łeb".
No i mówię, ok, co zamawiamy, a ta "zamów sobie co chcesz i idź". Więc wyszłam po prostu, bo po co mam siedzieć gdzieś, gdzie mnie nie chcą.
NIGDY nie miałam z nią żadnej spiny, zawsze uważałam, że jest mega spoko. Normalnie jestem w szoku.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka
tinkerver2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-12-21 01:30:21


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:35.