Ile potrzeba miesięcznie na utrzymanie 3 osobowej rodziny w dużym mieście w Polsce?

[mala_czarna16]

Hej wszystkim,

Planujemy za jakiś czas sprowadzić się do Polski z zagranicy. Zastanawiam się ile pieniędzy powinniśmy mieć do wydania miesięcznie, żeby naprawdę komfortowo żyć po ostatnich podwyżkach. Zakładając że mamy własne, spłacone mieszkanie w dużym mieście, jaka kwota miesięcznie powinna wystarczyć na swobodne życie, dobrej jakości jedzenie, utrzymanie dziecka, samochodu, przyjemności i wakacje zagraniczne 2 razy do roku?

Proszę podzielcie się waszymi opiniami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez mala_czarna16

Hej wszystkim,

Planujemy za jakiś czas sprowadzić się do Polski z zagranicy. Zastanawiam się ile pieniędzy powinniśmy mieć do wydania miesięcznie, żeby naprawdę komfortowo żyć po ostatnich podwyżkach. Zakładając że mamy własne, spłacone mieszkanie w dużym mieście, jaka kwota miesięcznie powinna wystarczyć na swobodne życie, dobrej jakości jedzenie, utrzymanie dziecka, samochodu, przyjemności i wakacje zagraniczne 2 razy do roku?

Proszę podzielcie się waszymi opiniami.

Jakieś 15k na rękę powinno wystarczyć na wygodne życie.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[road_rage]

Nikt tutaj nie będzie wiedział co to dla ciebie znaczy naprawdę komfortowo. Nawet nie wiadomo o jakie miasto ci chodzi, jakie macie mieszkanie, jaki samochód ani ile chcecie nim jeździć, dokąd chcecie jeździć na wakacje i na jak długo, w jakim wieku jest dziecko i jakie ma potrzeby...
Takie rzeczy robią różnicę o kilka ładnych tysięcy złotych, więc nie wiem jakich odpowiedzi oczekujesz po tym wątku.

[c6b6756720a205d307becdde1d052a7f45362f96_64ed273165c68]

Każdy ma inne potrzeby. Powiem tak - mam znajomego co wrócił z zagranicy, kupił se w Polsce piękny dom za milion. Rodzina 2+2 - rodzice i dzieci. Wrócili już jakieś 3 lata temu, więc opiszę co się działo przez te 3 lata. Domek piękny, ale drogi w utrzymaniu. Jego żona nie pracuje - za granicą miała firmę, dosyć fajną firmę bo niewiele tam musiała robić, zatrudniała pracowników do różnych robót. W Polsce nie pracuje, bo było założenie, że będzie siedzieć w domu z dziećmi. Kolega dostał prace w Polsce, wg jego wymagań mało - dostał 5 k na rękę. Ja w jego zawodzie to się dziwiłam, że dostał aż tyle (gastronomia). I co? Dobra, dostał 5 k na rękę, ale za to musiał pracować po 10-12 h na dobę, nadgodziny niepłatne. Popracował tak kilka miesięcy - dzieci prawie nie widywał. Sytuacja teraz? On wyjeżdża co chwilę za granicę - tam skąd właśnie wrócili xD Pracuje kilka miesięcy, wraca na kilka miesięcy do Polski i tak w koło macieju. Jego baba się złości - bo te miesiące co go nie ma ona ma sama wszystko na głowie. W ich związku dzieje się co raz gorzej... dochodzą konflikty z rodziną, wtrącanie się teściowych i podobne akcje

Pytasz ile byscie musieli zarabiac? Gdybym miala wlasne mieszkanie to jesli mialabym dziecko to mysle, ze minimum 4 tys. na glowe na jednego czlonka rodziny, zeby zapewnic to wszystko o czym piszesz - czyli na 3 osoby 12 k, zeby moc miec wakacje 2 razy w roku, wychodzic do restauracji, kin, teatrow itd. Jak nie macie mieszkania to jeszcze więcej bo kredyty/wynajem.

[4ec13cb18ab3f27b597089ea0d0eff6e72b7e954_64f11b724e7cd]

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89607121]Każdy ma inne potrzeby. Powiem tak - mam znajomego co wrócił z zagranicy, kupił se w Polsce piękny dom za milion. Rodzina 2+2 - rodzice i dzieci. Wrócili już jakieś 3 lata temu, więc opiszę co się działo przez te 3 lata. Domek piękny, ale drogi w utrzymaniu. Jego żona nie pracuje - za granicą miała firmę, dosyć fajną firmę bo niewiele tam musiała robić, zatrudniała pracowników do różnych robót. W Polsce nie pracuje, bo było założenie, że będzie siedzieć w domu z dziećmi. Kolega dostał prace w Polsce, wg jego wymagań mało - dostał 5 k na rękę. Ja w jego zawodzie to się dziwiłam, że dostał aż tyle (gastronomia). I co? Dobra, dostał 5 k na rękę, ale za to musiał pracować po 10-12 h na dobę, nadgodziny niepłatne. Popracował tak kilka miesięcy - dzieci prawie nie widywał. Sytuacja teraz? On wyjeżdża co chwilę za granicę - tam skąd właśnie wrócili xD Pracuje kilka miesięcy, wraca na kilka miesięcy do Polski i tak w koło macieju. Jego baba się złości - bo te miesiące co go nie ma ona ma sama wszystko na głowie. W ich związku dzieje się co raz gorzej... dochodzą konflikty z rodziną, wtrącanie się teściowych i podobne akcje

Pytasz ile byscie musieli zarabiac? Gdybym miala wlasne mieszkanie to jesli mialabym dziecko to mysle, ze minimum 4 tys. na glowe na jednego czlonka rodziny, zeby zapewnic to wszystko o czym piszesz - czyli na 3 osoby 12 k, zeby moc miec wakacje 2 razy w roku, wychodzic do restauracji, kin, teatrow itd. Jak nie macie mieszkania to jeszcze więcej bo kredyty/wynajem.[/QUOTE]Jak oni przeżyli w tym domu za milion w 4 osoby za 5000 zł? Przecież to jest bida wręcz.

[Milennka03]

Napisane przez mala_czarna16

Hej wszystkim,

Planujemy za jakiś czas sprowadzić się do Polski z zagranicy. Zastanawiam się ile pieniędzy powinniśmy mieć do wydania miesięcznie, żeby naprawdę komfortowo żyć po ostatnich podwyżkach. Zakładając że mamy własne, spłacone mieszkanie w dużym mieście, jaka kwota miesięcznie powinna wystarczyć na swobodne życie, dobrej jakości jedzenie, utrzymanie dziecka, samochodu, przyjemności i wakacje zagraniczne 2 razy do roku?

Proszę podzielcie się waszymi opiniami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89607121]Jak nie macie mieszkania to jeszcze więcej bo kredyty/wynajem.[/QUOTE]Pisała że zakładając że mają spłacone własne mieszkanie.

[kaledonia]

Sprawdźcie jak wysokie są w tym mieszkaniu opłaty, bo czynsze i opłaty licznikowe ostatnio w Polsce mocno poszły w górę.
Różnice są nawet na jednym osiedlu, bo bywają różne spółdzielnie/ wspólnoty.

Ceny jedzenia w Polsce są takie jak za granicą, a często nawet wyższe, więc to nie powinno Wam sprawić problemu robiąc budżet przed powrotem, bo wiecie co jadacie, co regularnie kupujecie.

[jaksy]

Napisane przez kaledonia

Sprawdźcie jak wysokie są w tym mieszkaniu opłaty, bo czynsze i opłaty licznikowe ostatnio w Polsce mocno poszły w górę.

Różnice są nawet na jednym osiedlu, bo bywają różne spółdzielnie/ wspólnoty.



Ceny jedzenia w Polsce są takie jak za granicą, a często nawet wyższe, więc to nie powinno Wam sprawić problemu robiąc budżet przed powrotem, bo wiecie co jadacie, co regularnie kupujecie.

To jest dobra rada. Generalnie łatwiej Wam będzie pytać o ceny z konkretnych kategorii, a nie ile potrzebujecie w sumie, bo jak wyżej, nikt nie wie jakie macie zwyczaje zakupowe i czym jest dla Was swobodne życie. Mamy też na plotkowym wątek o kryzysie gospodarczym, gdzie porównujemy ceny, zapraszam.

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

[c6b6756720a205d307becdde1d052a7f45362f96_64ed273165c68]

[1=4ec13cb18ab3f27b597089e a0d0eff6e72b7e954_64f11b7 24e7cd;89607180]Jak oni przeżyli w tym domu za milion w 4 osoby za 5000 zł? Przecież to jest bida wręcz.[/QUOTE]

Ogólnie to była śmieszna sytuacja, bo oni za granicą oboje bardzo dobrze zarabiali i oprócz tego miliona co zapłacili za dom w PL to mają/mieli jeszcze duże oszczędności. Rodzina ich nakręciła na ten powrót do Polski - że dzieci będą blisko dziadków i inne takie. Jak oni przyjeżdżali do Polski w odwiedziny to oczywiście żyli jak królowie - bo mieszkali u rodziny, a zarobki mieli duże to mogli szaleć. Siostra tego kolesia zarabia bardzo dobrze w PL - 7k na miesiąc i on sobie chyba uroił, że skoro jego siostra tyle wyciąga (w całkiem innej branży), to on bez problemu znajdzie mega dobrze płatną pracę, bo ma taakie doświadczenie. No i się przeprowadzili... i koszty życia ich szybko przygniotły ;-) żyli kilka miesięcy z jego pensji i oszczędności, ale oszczędności zaczęły bardzo szybko topnieć i się obudzili, że sobie nie dadzą rady za chwilę. Ta kobitka nie ma żadnego wykształcenia - za granicą po prostu się wbiła w dobrą niszę, no ale na polskie warunki nie mogła tego biznesu przenieść. I nawet jakby poszła do roboty (czego nie chciała) to niewiele im by to dało.

---------- Dopisano o 18:45 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ----------

Napisane przez kaledonia

Sprawdźcie jak wysokie są w tym mieszkaniu opłaty, bo czynsze i opłaty licznikowe ostatnio w Polsce mocno poszły w górę.
Różnice są nawet na jednym osiedlu, bo bywają różne spółdzielnie/ wspólnoty.

Ceny jedzenia w Polsce są takie jak za granicą, a często nawet wyższe, więc to nie powinno Wam sprawić problemu robiąc budżet przed powrotem, bo wiecie co jadacie, co regularnie kupujecie.

Oj taaak, w moim mieszkaniu 60m2 czynsz wynosił 400 zł w 2010 roku. Aktualnie wynosi 900zł.
Tak samo jedzenie - byłam na studiach w 2010 roku i na jedzenie wydawałam 400 zł. Dzisiaj wydaje 1200 i to bez żadnych frykasów.

[kaledonia]

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89608039]Ogólnie to była śmieszna sytuacja, bo oni za granicą oboje bardzo dobrze zarabiali i oprócz tego miliona co zapłacili za dom w PL to mają/mieli jeszcze duże oszczędności. Rodzina ich nakręciła na ten powrót do Polski - że dzieci będą blisko dziadków i inne takie. Jak oni przyjeżdżali do Polski w odwiedziny to oczywiście żyli jak królowie - bo mieszkali u rodziny, a zarobki mieli duże to mogli szaleć. Siostra tego kolesia zarabia bardzo dobrze w PL - 7k na miesiąc i on sobie chyba uroił, że skoro jego siostra tyle wyciąga (w całkiem innej branży), to on bez problemu znajdzie mega dobrze płatną pracę, bo ma taakie doświadczenie. No i się przeprowadzili... i koszty życia ich szybko przygniotły ;-) żyli kilka miesięcy z jego pensji i oszczędności, ale oszczędności zaczęły bardzo szybko topnieć i się obudzili, że sobie nie dadzą rady za chwilę. Ta kobitka nie ma żadnego wykształcenia - za granicą po prostu się wbiła w dobrą niszę, no ale na polskie warunki nie mogła tego biznesu przenieść. I nawet jakby poszła do roboty (czego nie chciała) to niewiele im by to dało.

---------- Dopisano o 18:45 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ----------



Oj taaak, w moim mieszkaniu 60m2 czynsz wynosił 400 zł w 2010 roku. Aktualnie wynosi 900zł.
Tak samo jedzenie - byłam na studiach w 2010 roku i na jedzenie wydawałam 400 zł. Dzisiaj wydaje 1200 i to bez żadnych frykasów. [/QUOTE]
Tak, pewnie z zagranicznymi zarobkami sobie mogli w Polsce na spokojnie odwiedzić dentystę, ginekologa czy pójść do stylisty fryzur, a po powrocie już tak tanio się nie wydaje. Prywatnie rzecz jasna, bo chyba nie są aż tak naiwni, że przez te lata w NFZ się te kolejki skróciły.

Trzeba zatem policzyć ile wydajemy na nasze leczenie ( jeśli mamy choroby przewlekłe, wliczmy też leki, bo w Polsce sporo leków jest 100% płatnych ), dodajmy coś na nagłe przypadki ( przeziębienia, jakieś skaleczenia ), opiekę dentystyczną i wiadomo mniej więcej ile nam trzeba.
Nie łudźmy się, że mając dziecko znajdzie się miejsce w żłobku czy przedszkolu. Sprawdzałam ceny tak z ciekawości i poniżej 1500zł za dziecko w prywatnej placówce chyba już miejsc nie ma.

Przez ostatnie 10 lat wiele artykułów spożywczych na mojej podstawowej liście zakupowej kosztuje już 5 razy tyle. Takie luksusy jak ziemniaki, chleb, kasza, olej. Zawsze jestem w szoku w Polsce jak widzę kwotę do zapłaty przy kasie.

A ten znajomy pewnie żadnego cv nie wysłał przed powrotem ?

[Indecence]

nie rozumiem pytania
każdy ma inny styl życia i inne potrzeby
raczej łatwo sprawdzić koszty - wrzucić do koszyka w byle którym sklepie internetowym żywność, którą zazwyczaj kupujecie, sprawdzić ceny dentysty, fryzjera itd itp też można

[c6b6756720a205d307becdde1d052a7f45362f96_64ed273165c68]

Napisane przez kaledonia

Tak, pewnie z zagranicznymi zarobkami sobie mogli w Polsce na spokojnie odwiedzić dentystę, ginekologa czy pójść do stylisty fryzur, a po powrocie już tak tanio się nie wydaje. Prywatnie rzecz jasna, bo chyba nie są aż tak naiwni, że przez te lata w NFZ się te kolejki skróciły.

Trzeba zatem policzyć ile wydajemy na nasze leczenie ( jeśli mamy choroby przewlekłe, wliczmy też leki, bo w Polsce sporo leków jest 100% płatnych ), dodajmy coś na nagłe przypadki ( przeziębienia, jakieś skaleczenia ), opiekę dentystyczną i wiadomo mniej więcej ile nam trzeba.
Nie łudźmy się, że mając dziecko znajdzie się miejsce w żłobku czy przedszkolu. Sprawdzałam ceny tak z ciekawości i poniżej 1500zł za dziecko w prywatnej placówce chyba już miejsc nie ma.

Przez ostatnie 10 lat wiele artykułów spożywczych na mojej podstawowej liście zakupowej kosztuje już 5 razy tyle. Takie luksusy jak ziemniaki, chleb, kasza, olej. Zawsze jestem w szoku w Polsce jak widzę kwotę do zapłaty przy kasie.

A ten znajomy pewnie żadnego cv nie wysłał przed powrotem ?

Aaa jeszcze zapomniałam dodać, że po powrocie do Polski dzieci zaczęły im ciągle chorować - przez złe powietrze i alergie, wcześniej były zdrowiutkie jak ryby ;-) no i się zaczęły wydatki na leczenie.
Tak, dopoki zarabiali za granica po 20-30 k pln, to przyjezdzali tutaj jak krolowie, to kosmetyczka, to ginekolog, to wycieczka jakas fajna - to bylo zycie
A tutaj jedno dziecko do szkoly, drugie do przedszkola - przedszkole prywatne. Wydatki szkolne tez niemale - ksiazki, zeszyty, tornistry, no wszystko nowe, bo wiadomo, trzeba sie pokazac. I tak, on nie szukal pracy z zagranicy bo sobie ustalili, ze kupia sobie dom na spokojnie, kilka miesiecy odpoczna i on na spokojnie poszuka fajnej pracy. Jak zaczal szukac to chyba powoli do niego docieralo, ze to sa inne zyciowe realnia. No ale znalazl ta dobra prace za 5 k na reke (to bylo 3-4 lata temu, wiec to byla jeszcze w miare ok kasa), ale zaczely sie nadgodziny, daleko musial dojezdzac do pracy, bo tam gdzie kupili dom - male miasto - nie bylo roboty. Wychodzil o 5, wracal o 19, totalnie wyrabany. Ja juz przed ta przeprowadzka sie w duchu smialam, ze oni beda zalowac jak nigdy niczego, ale nie moglam sie wtracac, bo to nie moje zycie. Sama wrocilam z zagranicy, takze rozumialam powody powrotu.

A co do cen to tak - ja sie boje chodzic do sklepu, wydluzam przerwy miedzy zakupami, prawie nie wyrzucam juz zadnego jedzenia, jem nawet jak mi nie smakuje. Te 3 lata temu kupowalam wszystko co chcialam, a teraz patrze na polki i sobie mysle "nope, to za drogie, to za drogie, to za drogie", a i tak wychodze z rachunkiem na 100 zł minimum.

[kaledonia]

Podstawowy błąd to powrót do miejsca gdzie nie ma się szans na dobrze płątną pracę. A tu jeszcze jedna osoba bez wykształcenia. Niby to nie problem, można wykonywać sporo prac mając tylko średnie, nawet ogólnolne, bez zawodu np. sprzedawać ubezpieczenia, do sklepów też chyba przyjmą ( tu raczej dużo nie płacą ).
Szczerze kto w Polsce jest w stanie się utrzymać z 1 dochodu, chodzi mi o rodziny z dziećmi ?

[mala_czarna16]

Dziękuję bardzo za odpowiedzi.

Oczywiście rozumiem że ciężko wam odpowiedzieć na moje pytania, bo nie znacie dokładnie moich potrzeb. Ale jestem ciekawa jaka kwota dla was byłaby potrzebna na takie życie. Zawsze pozwoli mi się to lepiej przygotować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez mala_czarna16

Dziękuję bardzo za odpowiedzi.

Oczywiście rozumiem że ciężko wam odpowiedzieć na moje pytania, bo nie znacie dokładnie moich potrzeb. Ale jestem ciekawa jaka kwota dla was byłaby potrzebna na takie życie. Zawsze pozwoli mi się to lepiej przygotować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie na osobę to by musiałoby być 5tys zł, nie żartuję. Jak podliczyłam leki, prywatne wizyty lekarskie, jedzenie, dojazd do pracy komunikacją miejską ( bo ja nie zakładałabym powrotu do żadnej wsi czy miasteczka bez sprawnie działającej komunikacji miejskiej ), jakieś odzienie, buty, kosmetyki, wakacje i oczywiście czynsze i rachunki co miesiąc płatne.
Nie wliczam już w to takich luksusów jak pakiety sportowe, koncerty, wyjścia do kina.

[brandie]

Napisane przez kaledonia

U mnie na osobę to by musiałoby być 5tys zł, nie żartuję. Jak podliczyłam leki, prywatne wizyty lekarskie, jedzenie, dojazd do pracy komunikacją miejską ( bo ja nie zakładałabym powrotu do żadnej wsi czy miasteczka bez sprawnie działającej komunikacji miejskiej ), jakieś odzienie, buty, kosmetyki, wakacje i oczywiście czynsze i rachunki co miesiąc płatne.
Nie wliczam już w to takich luksusów jak pakiety sportowe, koncerty, wyjścia do kina.

Przy obecnych cenach to wcale nie jest zawrotna kwota. Ja bym obstawiała 7-8 tys. na osobę.
Mam 5.5k z etatu i nie żyję jak królowa. Jakieś sensowne kwoty mogę odkładać dzięki dodatkowej dg. Sama jestem w szoku gdy wszystko podliczam do kupy, bo parę lat temu taka pensja była naprawdę niezła. W tamtym miesiącu za swoich i zwierzaków lekarzy wydałam 1600 zł.

[kaledonia]

Napisane przez brandie

Przy obecnych cenach to wcale nie jest zawrotna kwota. Ja bym obstawiała 7-8 tys. na osobę.
Mam 5.5k z etatu i nie żyję jak królowa. Jakieś sensowne kwoty mogę odkładać dzięki dodatkowej dg. Sama jestem w szoku gdy wszystko podliczam do kupy, bo parę lat temu taka pensja była naprawdę niezła. W tamtym miesiącu za swoich i zwierzaków lekarzy wydałam 1600 zł.

Tak, nie liczyłam zwierzaków, fitnesów, cotygodniowego imprezowania ( nawet wyjście do rodziny jest kosztowne, bo nikt z gołą ręką raczej nie idzie na imieniny czy urodziny ).
No i to bez auta. Tu bym musiała sporo dodać do wydatków.

[road_rage]

Napisane przez mala_czarna16

Dziękuję bardzo za odpowiedzi.

Oczywiście rozumiem że ciężko wam odpowiedzieć na moje pytania, bo nie znacie dokładnie moich potrzeb. Ale jestem ciekawa jaka kwota dla was byłaby potrzebna na takie życie. Zawsze pozwoli mi się to lepiej przygotować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Co najmniej 20 tysięcy, tylko trudno mi tutaj wliczyć zagraniczne wakacje, bo raczej nie mamy takiego zwyczaju. Nie wiem ile to kosztuje.

[Tolvaj]

Wow, wychodzi na to, że w Polsce trzeba mieć więcej na życie dla rodziny 2+2 niż na zachodzie. A to jeszcze bez auta, fitnessu i zwierzaków oraz ze spłaconym mieszkaniem. Ciekawe.

Sent from my Pixel 6a using Tapatalk

[road_rage]

Ceny w Polsce są porównywalne z zachodem więc co w tym dziwnego?

[Limonka2738]

Napisane przez Tolvaj

Wow, wychodzi na to, że w Polsce trzeba mieć więcej na życie dla rodziny 2+2 niż na zachodzie. A to jeszcze bez auta, fitnessu i zwierzaków oraz ze spłaconym mieszkaniem. Ciekawe.

Tak, bo w Polsce ceny usług i towarów są porównywalne do tych na zachodzie.

[Linkle]

Napisane przez Tolvaj

Wow, wychodzi na to, że w Polsce trzeba mieć więcej na życie dla rodziny 2+2 niż na zachodzie. A to jeszcze bez auta, fitnessu i zwierzaków oraz ze spłaconym mieszkaniem. Ciekawe.

Sent from my Pixel 6a using Tapatalk

Ale... to żadna nowość, że polskie metropolie może i oferują nieco wyższe płace, ale i tak mają ceny nieadekwatne do kraju. i porównywalne z bogatszymi państwami. Często na zasadzie "bo mogą" wyciskając z mieszkańców po prostu tyle, ile się da - co widac najlepiej po np. cenach najmu który sięga absurdalnych i niczym nieuzasadnionych sufitów a i tak sie rozchodzi na pniu z powodu zbyt małej ilości mieszkań.

[Tolvaj]

Napisane przez Limonka2738

Tak, bo w Polsce ceny usług i towarów są porównywalne do tych na zachodzie.

Usługi są wg mnie dużo tańsze. Większość dwa razy.
Przykładowo w zeszłym roku musiałam czyścić piecyk gazowy i w dużym mieście w Polsce wyniosło to chyba 120 zł, w małym mieście na zachodzie 150 euro. To samo wszystkie inne usługi, których potrzebowałam, zawsze dwa razy taniej było. W tym roku jeszcze nie wiem.
Towary to chyba zależy, wciąż opłaca się część rzeczy kupić w Polsce, bo dwa razy taniej.

Znajomi wysyłają za to czasem paragony grozy, ceny za wyjście na miasto wzrosły drastycznie, z tego co widzę, ale wciąż wyjście do tańszej restauracji (w drogich nie bywam) jest dwa razy tańsze. Transport publiczny też dwa razy tańszy.

Co do mieszkań to tragedia. Oprocentowanie kredytów tragiczne, warunki ceny wynajmu w stosunku do zarobków. Ceny mieszkań w Warszawie czy Krakowie są absurdalne.

Ale tutaj autorka ma już własne mieszkanie bez kredytu, a i tak większość pisze, że trzeba mieć 7 tysięcy na osobę. Wychodzi 28 tysięcy na czteroosobową rodzinę? Nie wiem, w jakim kraju ludzie tyle mają już po odliczeniu kredytu.



Sent from my Pixel 6a using Tapatalk

[Azarzelka]

Napisane przez Tolvaj

Usługi są wg mnie dużo tańsze. Większość dwa razy.
Przykładowo w zeszłym roku musiałam czyścić piecyk gazowy i w dużym mieście w Polsce wyniosło to chyba 120 zł, w małym mieście na zachodzie 150 euro. To samo wszystkie inne usługi, których potrzebowałam, zawsze dwa razy taniej było. W tym roku jeszcze nie wiem.

To raczej też zalezy od typu usług bo np. jakiś weterynarz czy fryzjer w dużych miastach jest wręcz absurdalnie drogi na tle mniejszych miejscowości i porównywalny do cen na zachodzie, ostatnio za głupią wizytę z oględzinami, przepisaniem tabletek i zastrzykiem przeciwbólowym wydaliśmy jakieś 600 zł.

[pempek]

Koszty pracy są też dużo niższe niż na zachodzie (mam na myśli DE, NL i FR) ostatnio wycenialiśmy usługę, którą moja korpo wykonuje w NL i wyszedł o 60% niższy koszt personelu w PL. Towary też są dużo tańsze u nas, chodzi mi zarówno o materiały budowlane, meble, materiały eksploatacyjne.

[Jaquara]

Napisane przez Linkle

co widac najlepiej po np. cenach najmu który sięga absurdalnych i niczym nieuzasadnionych sufitów a i tak sie rozchodzi na pniu z powodu zbyt małej ilości mieszkań.

Z mieszkaniami jest też taki problem, że nie ma póki co żadnych regulacji w sprawie np: wykupywania połowy gotowych, świeżych aprtamentowców przez duże firmy, które potem je wynajmują za dużą cenę. I tak to się kręci. Bo nie wszyscy przecież chcą wynajmować. Mieszkam w małej, ładnej miejscowości na południu kraju - 12k mieszkańców. Mieszkań tak na prawdę nie brakuje, jeszcze co jakiś czas budują się nowe albo remontowane są stare budynki w taki sposób, że finalnie mieszkań w nich jest więcej. Co z tego, skoro w moment wszystkie są wykupywane przez ludzi z dużych miast (Kraków, Warszawa, Wrocław najczęściej) żeby je potem wynajmować? Jeszcze niektórzy kupują "na starość" albo "na weekendy", ale to zdecydowana mniejszość. Najczęściej są to jednak deweloperzy. I finalnie ktoś, kto chce kupić mieszkanie jest w d...pie, bo z tych dosłownie kilku na sprzedaż musi wybierać w takich ofertach jak np: 44m2 w bloku za 490k (patrzyłam ostatnio na ogłoszenia). A mieszkań do wynajmu jest pełno i całkiem spora ilość dalej stoi pusta.

Ogólnie życie w Polsce jest bardzo drogie. Mam znajomych z USA, którzy żyją tam od lat - i choć widzą, jak i tam ceny się podniosły, to po przygodzie w PL (sprowadzili się z myślą że już zostaną) po roku szybciutko pakowali się z powrotem. Nie mają tam żadnego własnego biznesu, obydwoje pracują w firmie sprzątającej, a i tak nie narzekają na życie, bo tam po prostu jest łatwiej. I są w stanie odłożyć pieniądze, nie żyją od 1 do 1.

[Misia452]

Napisane przez kaledonia

Podstawowy błąd to powrót do miejsca gdzie nie ma się szans na dobrze płątną pracę. A tu jeszcze jedna osoba bez wykształcenia. Niby to nie problem, można wykonywać sporo prac mając tylko średnie, nawet ogólnolne, bez zawodu np. sprzedawać ubezpieczenia, do sklepów też chyba przyjmą ( tu raczej dużo nie płacą ).

Szczerze kto w Polsce jest w stanie się utrzymać z 1 dochodu, chodzi mi o rodziny z dziećmi ?

Sama zarabiam teraz lekko ponad 5 k na rękę i szczerze to nie wyobrażam sobie utrzymać za to siebie i rodziny xd ci ludzie chyba żyją mega biednie albo ktoś im pomaga finansowo. Co z tego,że mają swój duży dom (no właśnie), który też trzeba utrzymać, życie jest okropnie drogie , wychowanie dzieci tak samo. Ja się dziwię tej jego żonie,że nie szuka żadnej pracy no bo serio ciężko mi to sobie wyobrazić.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:44 ----------

Napisane przez mala_czarna16

Dziękuję bardzo za odpowiedzi.

Oczywiście rozumiem że ciężko wam odpowiedzieć na moje pytania, bo nie znacie dokładnie moich potrzeb. Ale jestem ciekawa jaka kwota dla was byłaby potrzebna na takie życie. Zawsze pozwoli mi się to lepiej przygotować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Teraz zarabiam 5 tysięcy i to jest trochę mało (ale dużo odkładam). Więc mogę ci śmiało powiedzieć,że te 5 k na osobę minimum bez szaleństw. A wakacje zagraniczne 2x do roku w to się zaliczają.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[natalia_t]

Ja z mężem wydajemy około 6tys. miesięcznie na naszą parę. Idzie to na rachunki, jedzenie, ubrania, jedzenie na dowóz około raz w tygodniu, raz kilka dni urlopu w Polsce, raz za granicą, raz wyjazd na narty, nasze hobby, badania, leczenie, różne fanaberie. Samochód ze średnio-niskiej półki, przejeżdżamy nim około 5000 km rocznie. Na ceny w sklepach średnio zwracamy uwagę. Mieszkanie mamy spłacone i urządzone. Ogólnie nie szalejemy w życiu jakoś szczególnie, ale też nie oszczędzamy. Na dziecko pewnie trzeba będzie wykładać dodatkowe 2-3 tysiące.
Ogólnie to wszystko oczywiście zależy od tego, jakiego poziomu życia oczekujecie, jakie macie nawyki, z jakiej półki produkty was interesują. Znam takich, co zarabiają 30tys. miesięcznie i jak co jakiś czas zarobią 2-3 tysiące mniej, to im się budżet nie spina... Więc różnie może być. No ale 8-10 tysięcy to raczej takie minimum, żeby żyć spokojnie, dobrze jeść, mieć trochę tych wycieczek na urlopach i jakieś hobby.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez Misia452

Sama zarabiam teraz lekko ponad 5 k na rękę i szczerze to nie wyobrażam sobie utrzymać za to siebie i rodziny xd ci ludzie chyba żyją mega biednie albo ktoś im pomaga finansowo. Co z tego,że mają swój duży dom (no właśnie), który też trzeba utrzymać, życie jest okropnie drogie , wychowanie dzieci tak samo. Ja się dziwię tej jego żonie,że nie szuka żadnej pracy no bo serio ciężko mi to sobie wyobrazić.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:44 ----------

Teraz zarabiam 5 tysięcy i to jest trochę mało (ale dużo odkładam). Więc mogę ci śmiało powiedzieć,że te 5 k na osobę minimum bez szaleństw. A wakacje zagraniczne 2x do roku w to się zaliczają.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

Tak, bo pisałam o 5tys zł na osobę, czyli w przypadku 3 osobowej rodziny to 15tys zł.
Za 5 to nie ma szans.

Po co sobie całe życie wszystkie odmawiać ?
Rower dla dziecka swoje kosztuje, zajęcia dodatkowe, kolonie, wycieczki, wyjścia z klasą , ubrania nie po starszej siostrze.
U dorosłych to samo, zależy jaki ma się styl życia, ale nawet życie na wsi nie jest tanie, bo to kosiarka padnie, a to grill fajnie mieć, a to jakieś pierdoły do ogródka do tych kwiatków. Mnie dziwią ceny doniczek w marketach, zawsze mi an to szkoda kasy, ale jak się lubi takie życie na wsi, w domu czemu nie.