Rozstanie z facetem XXiX

[Vaineth]

Napisane przez dand

Mam tak samo. Nie śpię do około 4, a o 6:30 muszę wstawać do szkoły. Po 2 tygodniach takiego funkcjonowania jest masakra -boli mnie głowa, nie mogę się skupić, tracę poczucie czasu (bardzo szybko mi mija), jestem blada -nawet usta zlały mi się z twarzą. I do tego te sine i zapuchnięte oczy..
Najgorzej, że próbowałam już tabletek typu Neopersen i nic nie dają
Zastanawiam się nad kupnem melatoniny

No i wiadomo, w nocy zaczyna się rozmyślanie, co jeszcze pogarsza sprawę..

Ja mam to szczęście, że te 4 godziny chociaż sobie codziennie pośpię, ale to nie jest i tak wiele. Na dłuższą metę to strasznie męczy. Chyba zainwestuję w jakieś ziołowe tabletki nasenne...

Tobie czas szybko mija? Mi się ciągnie Bez rozmów z nim, bez spotkań, odnoszę wrażenie, że dzień trwa kilka razy dłużej.

Napisane przez Alexi_

Mój znaczy juz nie mój co prawda mnie nie zdradził ''tylko'' chciał jeszcze sobie poszaleć i świadomość, że pewnie północy wypisuje z jakąs dziewczyna w tym momencie na pewno też tak jak to było z nami na początku i generalnie jest mu lepiej beze mnie, na pewno nie tęskni a ja siedze i wyje za nim, za chwilami z nim i marze by napisał glupiego smsa gdy on nawet o mnie juz pewnie nie mysli jest po prostu straszna...Za co my ich tak kochamy gdy oni maja nas gdzies

Obie rzeczy są straszne - zarówno zdrada, jak i to, że Ciebie zostawił, by się wyszaleć. Co to w ogóle ma być?!
Mój były się odzywa. Co jakiś czas coś napisze, że tęskni, że kocha. Powinnam go zablokować, ale nie mam na tyle silnej woli. Lubię go czytać. Podpada to pod masochistyczne skłonności...

[porzucona_23]

Ale się dziewczyny nakręcacie na doła... Nie ładnie!

Nie ma co płakać za dupkami!!! Zostawili nas, oszukali, zdradzili! To frajerzy, a my jesteśmy za bardzo wartościowe żeby tracić czas na romyślanie, płakanie i rozpaczanie po nich! Jutro piątek, weźcie koleżanki, upijcie się, idźcie do klubu potańczyć! Rozerwijcie się! Nasi exowie balują i maja nas w dupie to my też możemy!! A dzisiaj prosze zrobić sobie ciepłą czekolade(troche endorfin na poprawe humoru), połozyć się do wyrka, włączyć sobie jakąś komedie, troche się pośmiać i spać! Będzie dobrze

[Alexi_]

Napisane przez Lenka_1993

Podobno sku****li się kocha, a za dobrych facetów wychodzi za mąż. Szkoda mi tych naszych przyszłych facetów.

Szczerze ? ja sie boje, że faktycznie cos w tym jest, spotykam sie od niedawna z pewnym chłopkiem, były model obecnie na 4 roku prawa wiec naprawde ogarnięty chłopak i o dziwo zaden zarozumiały bufon tylko naprawde sympatyczny fajny facet i już mnie zaczyna draznic to jaki jest miły w stosunku do mnie, kilka razy sie z czegos tłumaczy żebym przypadkiem żle tego nie odebrała itd ogólnie nie wstydzi sie okazywać że mu zależy na znajomości, co chwile pyta co bym chciała zobaczyc, gdzie pójść a dla mnie to jakis kosmos bo mój ex nawet na początku taki nie był, on sie wrecz wstydził okazywać, że mu zależy wolał sie jakos głupkowato droczyć...a mimo to jak sie z nim spotkam to jak ostatnia kretynka mysle o eksie, że eks w inny sposob zartował, że z eksem inaczej sie rozmawiało...to jest straszne

[Vaineth]

Dobra, porzucona ma rację! Idę spać, może się uda. Dość tego płaczu, wspominania i użalania się nad sobą. Jutro jest nowy dzień, błagam oby był lepszy

Dziewczyny, trzymajcie się, dobranoc

[kawa_o]

no ja jednak nie mogę go nazwać s☠☠☠☠ielem, dla mnie jednak to i tak była najlepsza osoba jaką spotkałam na swojej drodze...on mi zawsze mówił,ze skoro ma dobre serce to musi mieć twardy tyłek...więc raczej nie rozpacza za mną,było minęło, przeminęło z wiatrem...

[Alexi_]

Napisane przez kawa_o

no ja jednak nie mogę go nazwać s☠☠☠☠ielem, dla mnie jednak to i tak była najlepsza osoba jaką spotkałam na swojej drodze...on mi zawsze mówił,ze skoro ma dobre serce to musi mieć twardy tyłek...więc raczej nie rozpacza za mną,było minęło, przeminęło z wiatrem...

I z tej dobroci serca pewnie Cie tak ładnie potraktował ech szkoda gadać.. a Ty już nie smuć sie bo nie jest tego wart ! tak jak i moj zreszta !

[kawa_o]

Napisane przez Alexi_

I z tej dobroci serca pewnie Cie tak ładnie potraktował ech szkoda gadać.. a Ty już nie smuć sie bo nie jest tego wart ! tak jak i moj zreszta !

z dobroci serca ze mną był chyba tak długo, bo myślę, ze juz dużo wcześniej miał wątpliwości,a nadal to ciągnął, wiem,ze nie chciał mnie zranić, no ale to,ze robił nadzieje do końca to chyba bardziej mnie zraniło

[Alexi_]

Napisane przez kawa_o

z dobroci serca ze mną był chyba tak długo, bo myślę, ze juz dużo wcześniej miał wątpliwości,a nadal to ciągnął, wiem,ze nie chciał mnie zranić, no ale to,ze robił nadzieje do końca to chyba bardziej mnie zraniło

Ale znajdziesz lepszego, a bedzie lepszy bo pokocha Cie taką jaka jesteś i nie bedzie musiał nic na siłe ciągnać ''z dobroci serca''

[kawa_o]

http://www.papilot.pl/milosc/24864/R...ja-milosc.html

hmm, straszne takie coś jak dla mnie, a ci faceci muszą być ślepi...ale chyba tak jest, ze jak kobieta kocha to im sie nudzi i ida sobie do takiej, która go sponiewiera

---------- Dopisano o 02:03 ---------- Poprzedni post napisano o 01:59 ----------

Z badań płyną jeszcze inne wnioski. Przeciętny mężczyzna zakochuje się ponoć trzy razy w życiu, podczas gdy kobieta przeżywa zaledwie jedno, wielkie uczucie. Faceci znacznie szybciej mówią „kocham cię” po raz pierwszy, częściej muszą się też pogodzić z nieodwzajemnioną miłością.

hmm,ciekawe to

[660466b847ce6b6d028edaa7f0f25337b0ef02f3_5ed58895d5a99]

Napisane przez Lenka_1993

Podobno sku****li się kocha, a za dobrych facetów wychodzi za mąż. Szkoda mi tych naszych przyszłych facetów.

coś w tym jest. Bo ja jak zawsze spotykałam się z takimi dobrymi chłopcami dla mnie, którzy by mi przysłowiową chusteczkę przez kałużę przerzucili, żeby mi stópka nie zmokła, to ich po kilku tygodniach rzucałam, bo mi aż słabo od tego było.
Mam takiego przyjaciela kilka lat, bardzo dobry chłopak i wolny odkąd go znam.. Siostra mi każe się brać póki mi nie sprzątną ale to nie jest takie proste zreszta nie warto tracić przyjaźni dla miłości, bo bałabym że się skończy jak w opisanych przypadkach.

Śnił mi się ex, spotkalismy sie , wróciłam do niego, mimo że kompletnie nic nie zrobił, zachowywał się jak dupek, tylko że ja sie poniżyłam że chcę wrócić. I co? Powiedział, że mnie nie kocha, starać się nie będzie, za mąż za niego nie wyjdę, bo on nie widzi mnie w tej toli dla niego tylko, że i tak teraz nie ma co robić, a dobrze nam się razem mieszka;D

bardzo realistyczny sen:P

aaaaa... i jeszcze się napił w kościele i było mi wstyd

[dand]

[1=660466b847ce6b6d028edaa 7f0f25337b0ef02f3_5ed5889 5d5a99;44651110]
Śnił mi się ex[/QUOTE]

Mi też, GRR.
Czy oni nie mogą po prostu wyjść sobie z naszych głów?
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[MM1234]

Wystarczy zasiać trochę niepewności . Gadaliśmy tak normalnie i nie wiele myślac napisałam dla jaj : aha , pieknie a on: co ? Ja : Ty juz wiesz co i w wyjatkowo dobrym humorze poszłam spać a tu mnie budzi kolezanka , że on do niej dzwonił i pytal czy coś sie stało . Patrze na tel , z 8 polaczeń , 4 esemesy i 2 koleżanka pisze , że do niej też dzwonił . Nieźle

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Gosiuch]

A ja wczoraj zadzwoniłam do niego (śmiało, można mnie bić).
I oczywiście odrzucił połączenie dwa razy

No i cóż, uświadomił mi tym, że nie mam co na niego liczyć. Mam sesję, mam naukę i muszę się tym zająć.
A potem czas na poszukiwania PRAWDZIWEJ WIELKIEJ miłości.
Nie warto tracić czasu na kogoś komu nie zależy na związku, który nie chce nic naprawiać.

[elvegirl]

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

Wczoraj jak tak mi sie chwalił ile to on imprezuje i jak wyzwolony jest, że może robić co chce (nawet sie przyznał ze sie z inną na imprezie całował z jakąś dziewczynką lat 17 - on 23 w tym roku skonczy... i to na takiej dyskotece wiejskiej, gdzie dresy jeżdżą i kurewki i tak sie chwalił jaki to on wtedy był pijany, a jak wrócił to ojciec go pytał czy numer wziął do niej ) to sobie pomyślałam 'boże jak dobrze ze sie rozstaliśmy'...

No cóż, to mu plan wzbudzenia Twojej zazdrości i rozpaczy nie wyszedł Mam nadzieję, że tym razem to rozstanie będzie ostateczne (pamiętam tamto wielkie poprzednie, kiedy też już zaczęłaś żyć normalnie i bum, wróciliście do siebie, diabli wiedzą po co ), bardzo trzymam za to kciuki. Chciałabym, żebyś w końcu zaczęła wychodzić na prostą a z nim to nie będzie możliwe.

Napisane przez smutnaja88

Do mnie dzwonił znajomy (wspólny mój i ex-a) i powiedział że ex zidiociał, że nie będzie miał już takiej kobiety, że się stoczy itp...

Cóż, w trakcie związku wcale nie wyszedł na prostą.

Napisane przez kawa_o

dowiedziałam sie kiedys,ze do swojego kumpla gadał ,ze juz ze mną nie jest itp, albo do swoich koleżanek tez sie zalił

Ideał.

Napisane przez kawa_o

z dobroci serca ze mną był chyba tak długo, bo myślę, ze juz dużo wcześniej miał wątpliwości,a nadal to ciągnął, wiem,ze nie chciał mnie zranić, no ale to,ze robił nadzieje do końca to chyba bardziej mnie zraniło

Z dobroci serca, czy z okrucieństwa, tchórzostwa, egoizmu i głupoty?

Napisane przez kawa_o

chyba tak jest, ze jak kobieta kocha to im sie nudzi i ida sobie do takiej, która go sponiewiera

Kobiety popełniają często jeden błąd - jak się zakochują, kochają, to stają się podnóżkami, wycieraczkami do butów. Pozwalają misiowi na WSZYSTKO w imię miłości. Nawpajano kretynizmów typu "miłość wszystko wybaczy" i same sobie przez to robimy kuku. Nie wyznaczamy granic, pozwalamy się ranić, stajemy się NUDNE.

Ja też bym zwiała od faceta, który by dał sobie wejść na głowę i po niej skakać.

Napisane przez kawa_o

Z badań płyną jeszcze inne wnioski. Przeciętny mężczyzna zakochuje się ponoć trzy razy w życiu, podczas gdy kobieta przeżywa zaledwie jedno, wielkie uczucie.

Nie jestem kobietą w takim razie.

Napisane przez Lenka_1993

Podobno sku****li się kocha, a za dobrych facetów wychodzi za mąż.

Na szczęście spora część kobiet z tego wyrasta.

Napisane przez MM1234

Wystarczy zasiać trochę niepewności .

Do czego? Żeby się zdenerwował, że coś się stało? Takimi gierkami tylko pokazujesz niedojrzałość, a powrotu tym nie wywalczysz.

---------- Dopisano o 08:29 ---------- Poprzedni post napisano o 08:27 ----------

Napisane przez Gosiuch

A ja wczoraj zadzwoniłam do niego (śmiało, można mnie bić).
I oczywiście odrzucił połączenie dwa razy

Większość z nas przez to przeszła. Większości potrzebne są takie właśnie odrzucenia połączeń, chamskie rozmowy, kolejny kopniak, żeby w końcu zrozumieć, że ten pan nas NIE CHCE. Takie już jesteśmy, możemy tutaj w wątku sobie dawać mądre rady, a uczymy się tylko i wyłącznie na własnych bolących kuprach.

[MM1234]

To nie miała być gierka . Napisałam dla jaj . Nie wiedziałam, że tak zareaguje i zasnęłam.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[elvegirl]

Napisane przez MM1234

To nie miała być gierka . Napisałam dla jaj .

No mega śmieszne.

[MM1234]

Napisane przez elvegirl

No mega śmieszne.

Żartowaliśmy tak nieraz i dlatego . Miało to na celu raczej wywołanie pewnych wspomnień. Nie wiedziałam , że tak zareaguje .

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[elvegirl]

Napisane przez MM1234

Żartowaliśmy tak nieraz i dlatego . Miało to na celu raczej wywołanie pewnych wspomnień. Nie wiedziałam , że tak zareaguje .

Po co Ty z nim w ogóle tak piszesz? A potem piszesz tutaj zadziwiona, że to już tyle czasu od rozstania, a jeszcze Ci nie przeszło. Wróćcie do siebie, albo skończcie tą znajomość, bo tak to oboje stoicie w miejscu i nie macie z tego NIC.

[MM1234]

Napisane przez elvegirl

Po co Ty z nim w ogóle tak piszesz? A potem piszesz tutaj zadziwiona, że to już tyle czasu od rozstania, a jeszcze Ci nie przeszło. Wróćcie do siebie, albo skończcie tą znajomość, bo tak to oboje stoicie w miejscu i nie macie z tego NIC.

To prawda żyjemy w zawieszeniu . Jak sie spotkamy to znów jak dzieci , jak na 1 randkach , a potem nic z tego nie wynika .

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[elvegirl]

MM1234 - jak Ci to pasuje, to nic mi do tego. Nie chcesz, to nie, Twoja wola przecież, Twoje życie i Twój czas. Po prostu nie dziw się, że nie stajesz na nogi, że wciąż jesteś w tym samym miejscu, bo robisz wszystko co się da, żeby nie ruszyć przed siebie.

[Malla]

Camariera - jak się ma Twój kotek?

[mandragona]

Mój były odpisał mi na pytania jakie mu zadałam ... Czy mi się wydaje, czy ta odpowiedź jest mętna?
" mi tez sie juz udalo 2 kg zrzucic.. a co do pytan.. nom nic nowego nie odpisze.. bo to po prostu efekt dlugotrwalych przemyslen.. to co bylo w rozne konkretne dni.. sie z tym nie wiaze.. bo jak bylismy razem.. to bylismy razem.. a jak myslalem nad czyms.. to myslalem .. i oddzielalem to (bo w trakcie myslenia, nie zakladalem jaki to efekt przyniesie).. dopiero po wszystkim doszedlem do takich wnioskow"

[elvegirl]

Napisane przez mandragona

Czy mi się wydaje, czy ta odpowiedź jest mętna?

Biorąc pod uwagę to, co wcześniej pisałaś, że już od jakiegoś czasu było tak sobie i sama miałaś przemyślenia, że lepiej to skończyć wcześniej niż później...to nie, nie jest to mętna odpowiedź.

[660466b847ce6b6d028edaa7f0f25337b0ef02f3_5ed58895d5a99]

Napisane przez Malla

Camariera - jak się ma Twój kotek?

szczesliwy, ze si e nie musi już mną dzielić zaaklimatyzował się na nowym mieszkaniu, tylko że problem z kuwetą mamy
dwójka na podłodze
on od zawsze miał z tym problemy, nic nie pomagało, przez ostatnie 3 miechy wszystko było w porządku No ale widać zmiana łazienki go trochę rozkręciła Dopiero 5 dni, mam nadzieję, że niedługo załapie

[Lenka_1993]

Ja tam uważam, że trzeba urwać kontakty z byłym bo nigdy nie zapomnimy. Potem, jak już się wyleczymy i będzie nam obojętny, można ewentualnie czasem pogadać, jeśli brakuje nam go jako przyjaciela itp.

[porzucona_23]

Napisane przez Lenka_1993

Ja tam uważam, że trzeba urwać kontakty z byłym bo nigdy nie zapomnimy. Potem, jak już się wyleczymy i będzie nam obojętny, można ewentualnie czasem pogadać, jeśli brakuje nam go jako przyjaciela itp.

Zgadzam się!

[Alexi_]

hej i jak sie dzisiaj trzymacie ? odczuwacie juz jakąs znaczącą poprawe ? Bo u mnie razcej słabo nie moge przestać myslec i wciąż cięzko mi sobie wyobrazić, że prawdopodobnie nigdy go nie zobacze, nie usłysze jego głosu i nie przytule...

[Vaineth]

U mnie poprawy nie ma, czuję się tak jak wczoraj, czyli źle. Ale chociaż udało mi się zmusić, by się ogarnąć rano, teraz siedzę z nosem w książkach. Trzeba żyć normalnie

A przez ten cały stres tak mi włosy wypadają... Dosłownie garściami mogę je wyciągać. Trzeba wziąć się za ratowanie ich :p

[Malla]

Napisane przez mandragona

Mój były odpisał mi na pytania jakie mu zadałam ... Czy mi się wydaje, czy ta odpowiedź jest mętna?
" mi tez sie juz udalo 2 kg zrzucic.. a co do pytan.. nom nic nowego nie odpisze.. bo to po prostu efekt dlugotrwalych przemyslen.. to co bylo w rozne konkretne dni.. sie z tym nie wiaze.. bo jak bylismy razem.. to bylismy razem.. a jak myslalem nad czyms.. to myslalem .. i oddzielalem to (bo w trakcie myslenia, nie zakladalem jaki to efekt przyniesie).. dopiero po wszystkim doszedlem do takich wnioskow"

Analizowanie jego słów do niczego nie doprowadzi. Jeśli nie chce być z Tobą, to nic Ci nie da przyłapywanie go na nieścisłościach.

Wyraził się jasno:
- decyzję przemyślał
- uważa, że nie jesteś kobietą jego życia
- nie chce Ci blokować szczęścia, skoro po takim czasie razem nie przerodziło się to w coś więcej

Lubi Cię, jesteś dla niego ważna i cholernie boi się konfrontacji. Mówienie wspaniałej osobie, że się jej nie kocha i nie chce, jest bardzo trudne

Twój szósty zmysł włączył się już wcześniej. Wiedziałaś, że jest coś nie tak. Nie zapominaj o tym!
1. Dlaczego było Ci źle? Dlaczego Ty chciałaś się rozstać?
2. Dlaczego uważasz, że on jest Tym Jedynym? Za co go kochasz?
3. Co on w Tobie lubił, a czego nie tolerował? Jak okazywał, że to nie To?

Miłość dla samego kochania, niezależnie od tego, jak się z partnerem dogadujemy, jak jesteśmy z nim blisko, jest jak jedzenie tabletek zamiast pożywienia. Niby są wszystkie witaminy i składniki odżywcze, ale czegoś brakuje.

[porzucona_23]

Napisane przez Alexi_

hej i jak sie dzisiaj trzymacie ? odczuwacie juz jakąs znaczącą poprawe ? Bo u mnie razcej słabo nie moge przestać myslec i wciąż cięzko mi sobie wyobrazić, że prawdopodobnie nigdy go nie zobacze, nie usłysze jego głosu i nie przytule...

U mnie troche gorzej niż wczoraj wieczorem ale lepiej niz np tydzień temu. Widze jakąś poprawe mojego stanu... Dalej kocham i myśle o nim przez większą część dnia. Czasami są to myśli typu "Boże jak ja za nim tęsknie, było nam razem tak cudownie. Prosze wróć!", a czasami "Ty zasrany dupku, pokaż no mi się tu to dostaniesz takiego kopa w jaja że gwiazdy zobaczysz!"... więc jest różnie

A tak na prawde to chciałabym w ogóle przestać o nim myśleć! Nie wiem jak długo wytrzymam psychicznie z nim, siedzącym mi w głowie :/ Ale póki co trzymam się jakoś i nie wariuje (za bardzo)

Uciekam teraz kupić sobie jakieś butki Może mi poprawią humor