Małopłytkowość, niskopłytkowość, niskie płytki krwi w badaniach

[sandrunia83]

Celka chyba też tak zrobię... Ale metoda reczna to nie jest to samo co komorowa?
Dorcia kurcze to ja w takim razie lecę po magnez E tam nic sie nie martw płytkami, wiadomo raz jest lepiej raz gorzej...

[celka2000]

sandrunia - w sumie nie wiem, czy to jest to samo. Nikt nie nazwal tego w ten sposob. Mowia: metoda reczna, mikroskopowa, Fonio.

[wioletagr]

ja jestem w 14 tygodniu ciąży z bliźniakami i póki co moje płytki pozytywnie mnie zaskakują bo są powyżej 100 000 (z reguły było to 50-70 000). Byłam u dr Kopeć, cudowna lekarka, przesympatyczna, i zajmuje się tylko kobietami w ciąży z problemami krwi. Powiedziała, że dopóki jest 50 000 to nie ma się czym martwić i można spokojnie rodzić

[heart13]

Cześć Dziewczyny! Dawno nie pisałam o swojej chorobie bo od kiedy wycieli mi śledzione moje płytki trzymaja się 512 tys.- 630 tys. Jestem zadowolona z tego powodu ale tydzień temu dowiedziałam się że jestem w ciąży i boję się że choroba wróci nie chce brać znowu sterydów a tym bardziej truć swojego maleństwa Napiszcie proszę czy byłyście juz w takiej sytuacji i czy choroba wróciła? Dzięki pozdrawiam

[misia5555]

Witam, bardzo mnie wciagnelo to forum, czytam i dowiaduje sie coraz wiecej na temat ten przedziwnej choroby. Moj brat ma problemy z mala iloscia plytek od miesiaca i jest caly czas w szpitalu. Obecnie ma 23 tys. Trafil do lekarza z iloscia 0.
Czy ktos sie orientuje, czy ta choroba jest wyleczalna? brat nigdy przedtem nie mial problemow z plytkami. Wiem , ze czasem leciala mu krew z nosa ( w dziecinstwie) Nagle sie pojawilo i jest. JAk wyglada zycie chorych na maloplykowosc? czy sa to czeste wizyty w szpitalu i przebywanie tam? czy leczenie tabletkami w domu? czu bierze sie non stop tabletki, czy tylko wtedy jak sie pojawiaja siniaki? jak czesto sie sprawdza krew? co tydzien? prosze o info
Dziekuje z gory i pozdrawiam Was wszystkich
Misiak

[sandrunia83]

Napisane przez misia5555

Czy ktos sie orientuje, czy ta choroba jest wyleczalna? brat nigdy przedtem nie mial problemow z plytkami. Wiem , ze czasem leciala mu krew z nosa ( w dziecinstwie) Nagle sie pojawilo i jest. JAk wyglada zycie chorych na maloplykowosc? czy sa to czeste wizyty w szpitalu i przebywanie tam? czy leczenie tabletkami w domu? czu bierze sie non stop tabletki, czy tylko wtedy jak sie pojawiaja siniaki? jak czesto sie sprawdza krew? co tydzien? prosze o info
Dziekuje z gory i pozdrawiam Was wszystkich
Misiak

Witaj,
spróbuje odpowiedzeć na twoje pytania, ale na dobrą sprawę powinien udzielić jej lekarz...
Zycie chorych na małopłytkowość niczym nie różni się od ludzi zdrowych, no może poza koniecznościa ci ągłego bezustannego kontrolowania krwi... Wszystko zależy od poziomu płytek. Jezeli beda utrzymywały sie na poziomie 30-40 tys to zaden rozsadny lekarz nie bedzie stosował leczenia, bo zapewne juz wiesz ze jedynym lekarstwem są sterydy które mają szereg skutków ubocznych. Ale jak mus to mus. A wiec jak juz mówiłam przy takim poziomie płytek nie ma koniecznosci sterydoterapii. zasadniczą kwestią jest zdiagnozowanie przyczyny małopłytkowości chorej osoby, przy niskim poziomie pobiera się szpik do badań.
W szpitalu przebywa się w momencie kiedy płytki są bardzi niskie i jak to określają lekarze istnieje zagrożenia życia ( zazwyczaj chory wie o tym, gdyz na jego ciele pojawiają sie liczne siniaki lub wybroczyny - ale to nie zawsze). Wtedy podają silne leki zazwyczaj w kroplówce aby pobudzić płytki do życia. Normalnie płytki bada się raz w miesiącu, raz na dwa miesiące, no i oczywiście stała opieka lekarza hematologa. Reasumując nic się nie martw, na pewno nie mozna bagatelizowac tej choroby, ale tez nie mozna sie zamarwtiac trzeba byc dobrej mysli. ja rok temu trafilam do szpitala z 16 tys płytek dzis mam ich 100 tys. i bez zadnych leków, tak samo od siebie). Moze byc tak iż małopłytkowość minie bezpowrotnie... a ile brat ma latek?

[misia5555]

czesc Sandrunia
Dziekuje Tobie bardzo za odpowiedz na moje pytania. Brat mial pobierany szpik i jest wszystko w porzadku ze szpikiem. Przedwczeoraj mial 17 tys ( mial po tygodniu dostac przeciwciala),ale dzis ma 36 tys bez podawania sterydow od 3 dni (zdaje mi sie) plytki same wzrosly, co nas bardzo cieszy.
Czekamy i zobaczymy co jutro badanie krwi pokaze.Aha, brat ma 40 lat. Jestem dobrej mysli. Ciesze sie , ze Twoje plytki sa na dobrym poziomie.
Pozdrawaim Cie serdecznie
Misia

[sandrunia83]

Trzymam kciuki Pozdrawiam

[misia5555]

Sandrunia, wiesz moze co to jest te przeciwciala jak podaja? podobno jednorazowe podanie i trzeba kontrolowac zdaje sie z 6 tyg?.Jak wiesz cos na ten temat , bede wdzieczna.
Misiak

[lorianna]

Napisane przez Jolantah

Na maloplytkowosc sa ziola. Mozna je kupic przez internet z USA. Ja kupilam je mojemu 7-letniemu synowi. Zaczelam mu je podawac gdy poziom plytek byl 42tys. i po dwoch i pol tygodnia zazywania (1/3 doroslej dawki) plytki wrocily do 324tys. Maloplytkowosc to po angielsku ITP w skrocie od Idiopathic Thrombocytopenic Purpura (I.T.P.) Idzcie na te strone i zakupcie te ziola, nie pozalujecie. Pomogly juz wielu ludziom. Zreszta tam wszystko na tej stronie jest napisane, tylko musicie znac angielski.
http://www.getwellnatural.com/produc...5b1e624d4b463a

Czesc jestem nowa ,moja mama choruje na maloplytkowosc czy to prawda co piszesz ze sa ziola ktore pomagaja bo moja mama juz nawet nie moze usiasc sama -JESTEM PRZERAZONA-POZDRAWIAM

[lorianna]

Napisane przez wioletagr

Moja metoda- pozytywne nastawienie zadziałała
114 000 płytek krwi z wczorajszego badania
dziewczyny, naprawdę ja wierzę w pozytywne nastawienie do tego problemu, właściwie należy myśleć tylko pozytywnie, a najlepiej w ogóle nie myśleć o płytkach
trzymam kciuki i za Was

Witam cie serdecznie jestem nowa. Chcialam sie podzielic z Toba moim problemem i chcialabym aby moja mama tez dostala takiej pozytywnej energii jak Ty.Ona juz od roku choruje i jest tylko gorzej.Wpierw przestala chodzic jak dostala sterydy plus wszystkie tabletki ktore bierze nawet sie nie moze sama podniesc i usiasc.Nie moge tego zrozumiec wy tez walczycie z ta choroba^[mowie wy bo przeczytalam wiadomosci o zmaganiu sie z ta choroba wielu z was i widze jak sie wspieracie ]i pomimo wszystko mozecie w miare normalnie funkcjonowac,dlaczego wiec moja mama nie moze nawet usiasc.Byla juz w Katowicach w klinice i teraz znowu ma jechac nie wiem co dalej bedzie.Pomimo to jestem pozytywnej mysli i nie poddam sie pocieszam mame jak moge ona tez stara sie byc silna co to za choroba na ktora nie ma konkretnego leku.Moze to tez wiek wplywa na oslabienie ma 61-lat kto wie.ps.Czy widzialas wypowiedz jednej z dziewczyn ktora pisze ze w Stanach jes lekarstwo ziolowe i ona kupila dla swojego synka bodajze.Nie wiem co o tym myslec

[sandrunia83]

Witaj,

ja nie wirze w te ziółka szczerze mówiąc, na forum zresztą był ten temat poruszany o ile się nie mylę. Trudno cokolwiek doradzić, skoro mama leżała w katowicach to tam pewnie zrobili dokładne badania i wszystko co w ich mocy. Ja z mojej strony mogę jedynie polecić badanie na obecność helikobakter w żołądku - moi lekarze śmiali się że to nie moze być powodem małopłytkowości, ale ja zaczęrpnąwszy wiedzy tutaj na forum zrobiłam je, wynik był pozytywny. Wówczas poziom płytek był 20 tys!!!! Mój hematolog zastanawiał sie nad przetaczaniem krwi przed leczeniem tej bakterii, ale przepisał sterydy, których ja nie brałam na swoją odpowiedzialność. Po kilku dniach płytki same wzrosły mimo zażywania dwóch antybiotyków na helopyroli. Od tamtego czasu jest dobrze. Od sierpnia płytki utrzymują się na poziomie 100 tys. Teraz juz tylko zostaje pozytywne myślenie.
Życzę Ci dużo siły i wytrwałości. Jeżeli mama nie robiła badania na heli zróbcie koniecznie z krwi, a najlepiej gastroskopie bądź tak jak ja jedno i drugie.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.

Misia nie rozumiem Twojego pytania... napisz to prosze jakos bardziej zrozumiale

[wioletagr]

Lorianna, na pewno kazdy organizm reaguje inaczej i nie mozemy uogolniac, na pewno tez mlody orgaznizm szybciej sie regeneruje i walczy, powiem Ci szczerze, że ja nie traktuję małopłytkowosci jako choroby, ale jako przypadlosc. Wprawdzie nigdy poziom plytek u mnie nie spad ponizej 40000 i nigdy nie wyladowalam w szpitalu, a tylko jestem pod obserwavcja, wiec moze dlatego. Powiem Ci dodatkowo, ze jestem w 5 m-cu ciazy i to blizniaczej i musze pozytywnie myslec, bo od tego zalezy zdrowie naszej trojki, poki co organizm spisuje sie na medal i jestem pod opieka swietnej Pani hematolog, ale naprawde uwierzylam w sile pozytywnego myslenia i nie uwazania siebie za osobe chora. Chociaz byly momenty zalamania kiedy plytki spadaly sobie... nie napisalas ile plytek ma Twoja mama? Posluchaj, norma to 150-450 000, a mi hematolog powiedziala ze przy 50 000 mozna rodzic naturalnie, czyli te normy sa zawyzone bardzo mocno . ale mysle, że to lekarze powinni wytlumaczyc twojej mamie i tobie o co dokladnie chodzi, zebys mogla mamie pomagac w trudnych chwilach. glowa do gory, mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze!

[bulinka83]

Witam

Dawno tu nie zaglądałam,ale to przez pobyt w szpitalu.Leżałam w pażdzierniku 3 tygodnie,bo nie mogli zrobić mi splenektomii z powodu spadku płytek.Przełożyli mi operacje o tydzień,i nafaszerowali czym tylko mogli tzn.encorton 80 mg,solu medrol,metronidazol,biotr axin.I udało się,bo płytki z 30 tyś skoczyły w górę.
Splenektomia udała się bez komplikacji.Leżałam jeszcze tydzień po operacji,i wyszłam do domu z płytkami 300 tyś.Potem troche spadły,do 160,ale tak się podobno zdarza,bo stabiliuzują się do 1 miesiąca po zabiegu.Gdyby skoczyły za dużo tzn.500-600 tyś,nie było by za ciekawie,ponieważ mogłabym dostać zakrzepicy,ale jest już ok.Robiłam morfologię w zeszłym tygodniu i wynik to 212 tyś.Dla mnie to sukces,bo potrafiły spadać do 14 tyś.W lutym mam kolejną morfologię,ale pójdę na nią bez obaw,bo płytki nie powinny juz spaść tak dużo.
W moim wypadku splenektomia przyniosła oczekiwany efekt,było trochę przygotowań do tego,dużo badań,szczepień,ale udało się,choć wiem że statystycznie miałam 50% że będzie dobrze,i wiem że nie zawsze to pomaga.

Pozdrawiam wszystkich i życzę ogromnego skoku płytek.

[lmagico]

no to gratulacje ja nie mialam tego szczescia i moja splenektomia nie przyniosła żadnych efektow. ;[

polecam artykuł, krótki ale dość ciekawy no i świetne zdjęcie płytek wyglądają jak kosmici ;]

http://wyborcza.pl/1,75248,6049403,C....html?skad=rss

[lmagico]

no to gratulacje ja nie mialam tego szczescia i moja splenektomia nie przyniosła żadnych efektow. ;[

polecam artykuł, krótki ale dość ciekawy no i świetne zdjęcie płytek wyglądają jak kosmici ;]

http://wyborcza.pl/1,75248,6049403,C....html?skad=rss

[sandrunia83]

Imagico dzięki za fajny artykuł, w końcu coś o małopłytkowości gdzieś napisali.
Ja muszę się pochwalić, że u mnie od sierpnia płytki utrzymują się na poziomie 100 tys. a ostatnio było ich nawet 120 tys. !!! Aż boję sie myslec ze moja małopłytkowość cofnela sie.. byłoby pięknie

[misia5555]

Napisane przez sandrunia83

Witaj,

ja nie wirze w te ziółka szczerze mówiąc, na forum zresztą był ten temat poruszany o ile się nie mylę. Trudno cokolwiek doradzić, skoro mama leżała w katowicach to tam pewnie zrobili dokładne badania i wszystko co w ich mocy. Ja z mojej strony mogę jedynie polecić badanie na obecność helikobakter w żołądku - moi lekarze śmiali się że to nie moze być powodem małopłytkowości, ale ja zaczęrpnąwszy wiedzy tutaj na forum zrobiłam je, wynik był pozytywny. Wówczas poziom płytek był 20 tys!!!! Mój hematolog zastanawiał sie nad przetaczaniem krwi przed leczeniem tej bakterii, ale przepisał sterydy, których ja nie brałam na swoją odpowiedzialność. Po kilku dniach płytki same wzrosły mimo zażywania dwóch antybiotyków na helopyroli. Od tamtego czasu jest dobrze. Od sierpnia płytki utrzymują się na poziomie 100 tys. Teraz juz tylko zostaje pozytywne myślenie.
Życzę Ci dużo siły i wytrwałości. Jeżeli mama nie robiła badania na heli zróbcie koniecznie z krwi, a najlepiej gastroskopie bądź tak jak ja jedno i drugie.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.

Misia nie rozumiem Twojego pytania... napisz to prosze jakos bardziej zrozumiale

Sandrunia, mozesz napisac cos wiecej na temat tego badania ( bakteria w zoladku) ? trzeba miec skierowanie? czy wystarczy zapytac tylko hematologa i reszte sam zadziala?
dziekuje pozdrawiam
MOnika Misia

[sandrunia83]

Zrób sobie najpierw z krwi, chociaż ten wynik nie zawsze jest wiarygodny. u mnie wyszedł dodatni a i tak dostałam skierowanie na gastroskopie ja robiłam ten test z krwi prywatnie ok 30 zł płaciłam ( badanie na obecność helikobakter pyroli) tak w żołądku jest to niebezpieczna bakteria, nieleczona powoduje wrzody. u mnie nie było żadnych objawów. Spotkałam się już na kilku forach o takim postępowaniu ( u małopłytkowiczów jest to jedno z podastawowych badań) Niestety nie każdy lekarz o tym wie.... dlatego Bogu dzięki że istnieje internet A więc reasumując najpierw krew a potem sam lekarz zadecyduje czy potrzebna jest gastroskopia. pozdrawiam

P.S. Nie rób sobie tylko niech bratu zrobią, ehh pogubiłam sie

[scaletta]

Cześć Dziewczyny! Podczytuję Was od jakiegoś czasu i działa to na mnie kojąco. Mam syna z małopłytkowością. Mały ma prawie 2,5 roku, a na małopłytkowość choruje 9 miesięcy. Zaliczyliśmy w tym czasie 3 razy szpital. Na razie działa na niego immunoglobulina i jeszcze sterydów nie dostawał (mam wielką nadzieję, że się bez tego obejdzie). Wyniki biopsji szpiku ma w porządku. Małopłytkowość pojawiła się u niego po szczepieniu (świnka-odra-różyczka) i od tego czasu jego układ odpornościowy wariuje. Ostatnio trafił do szpitala z ilością płytek 3 tyś., miał mnóstwo wyborczyn na całym ciele. Dostał infekcji i tak mu płytki poleciały. Przy wypisie miał 98 tyś. Jutro idziemy na kontrolę na oddział. Liczę się z tym, że płytki znów zaczną mu spadać (po ostatnim leczeniu wzrosły mu do 154 tyś., a po dwóch tygodniach zaczęły spadać). Mimo wszystko fajne są nawet te krótkie okresy normalnej ilości płytek i takiego chwilowego złapania oddechu. Mam do Was pytanie. Jak sobie radzicie w lato. Chodzi mi o to, że syn ma w zaleceniach, żeby unikać nasłonecznienia a hematolog nam doradzał, żeby w upały wychodzić dopiero wieczorem z domu - aby uniknąć ryzyka rozszerzenia naczyń i wylewu. Jak sobie radzicie z takimi różnymi zaleceniami?

[sandrunia83]

Witaj Scaletta,
powiem że ja nie dostałam od mojego hematologa takich zaleceń... hmm kurcze pierwsze słyszę To fatalnie powiem szczerze, nie można się opalać, przebywać na słońcu ( ja kocham słoneczko) Podejrzewam, choć mogę się mylić iż hematolog zalecił taką ostrożność przy bardzo niskim poziomie płytek tj. kilka tysięcy. A że zazwyczaj nie robimy badań codziennie i tak naprawdę nie wiemy jaki mamy dzisiaj poziom płytek trzeba zachować szzególną ostrożność. Ja staram się obserwować swoje ciało i uważam że jeżeli nie mam wybroczyn ani innych objawów to poziom płytek jest wystarczający ( nigdy nie mialam krwotoku z nosa, wybroczynki tylko pojedyncze na stopach). To tyle ode mnie

[scaletta]

Mój syn ma przy każdym wypisie ze szpitala w zaleceniach "unikanie nasłonecznienia". Też na początku nie bardzo wiedziałam o co chodzi, dopiero mi później hematolog wytłumaczył, że od ciepła właśnie naczynia krwionośne się poszerzają. Podejrzewam, że to samo może być przy gorącej kąpieli. Trudno jednak mi go tak trzymać w domu, zwłaszcza, że mam jeszcze dwóch synów i też chcą się przewietrzyć. No, ale do lata jeszcze trochę zostało czasu i wszystko przecież może się zdarzyć. Jeszcze mam nadzieję, że jakimś cudem jego układ odpornościowy zadziała prawidłowo i przestanie niszczyć płytki.

[sandrunia83]

A może się zdażyć owszem, zwłaszcza u małych dzieci słyszałam że choroba często samoistnie się cofa czego bardzo ci zyczę, pozdrawiam

[scaletta]

Przy ostatnim wypisie ze szpitala lekarz napisał, że jest to już małopłytkowość przewlekła. Zobaczymy jak to się dalej potoczy. Dzisiaj miał 174 tyś. płytek i jestem ciekawa jak długo mu się ten wyższy stan utrzyma. A jak u Was Dziewczyny z płytkami na dzień dzisiejszy?

[sandrunia83]

U mnie tydzien temu było 120 tys, dzisiaj nie mam pojęcia, mam nadzieję że nie mniej

[scaletta]

120 tyś. to ładny wynik. Oby Ci się tak już utrzymało. Ja sama zazwyczaj mam ok 150-160 czyli w dolnej granicy, ale nigdy mi nikt na to uwagi nie zwracał, więc jest ok. Wczoraj mój syn zaliczył uderzenie w głowę o parkiet. uffff, szczęście, że ma teraz taki wysoki poziom płytek. A czy jakoś poza wybroczynami i siniakami odczuwacie spadek płytek? Czy pogarsza Wam się kondycja, samopoczucie? U mojego syna niczego takiego nie zauważyłam, a wręcz bez względu na ilość płytek szaleje zawsze tak samo. No, ale on nie jest mi w stanie jeszcze wszystkiego powiedzieć.

[sandrunia83]

Ja u siebie żadnych innych objawów nie zauważyłam, cale szczęście. Dla mnie wynik 120 tys jest super a taki poziom jak dla mnie to nie jest małopłytkowość
Nie wiem dlaczego inne małopłytkowiczki nie zaglądają tutaj

[scaletta]

A długo masz już taki poziom płytek?

[sandrunia83]

Pierwszy tak wysoki wynik bo 100 tys był w sierpniu Pozniej 108 tys teraz 120 tys ( nie wspomnę ze ostatni wynik robiony był metodą komputerową). Dzisiaj strasznie stłukłam sobie kciua podczas porządków przeświątecznych, kurcze teraz zrobił sie taki bordowy, cały przekrwiony - pierwsze co zrobilam tu sprawdzałam zy na ciele nie mam wybroczyn. Ale to chyba zwykły siniak, bo juz sie bałam ze to wynik nieskiego poziomu płytek.
Planuje wyjazd na 9 miesiecy do UK, nawet nie dopuszczam mysli ze płytki mogłyby mi spasc nagle, na wypadek ubezpieczam sie

[misia5555]

Witajcie
Dziekuje Sandruniu za dokladna odpowiedz na temat tej bakterii. Brat zbada krew.Pozdrawiam i zycze powodzenia oraz Wesolych Swiat.
Misia5555