AKCJA MOTYWACJA- czyli wspólny wątek pesymistek, które nęka niekończąca się depresja.

[Copykat]

Napisane przez Apelly

Oooo, ale dasz radę, musisz

niecałe 2 tygodnie, mogłabym już wcale tam nie wracać ;p

No nie mam wyjścia nie dziwię Ci się, ja po każdym weekendzie mam kryzys że muszę wracać do pracy, a co dopiero po 2 tygodniach wolnego a w ogóle to chyba nigdy nie bralam 2 tygodni urlopu.
Jadę do pracy i trzymajcie kciuki żeby udało się załatwić to co planuję

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ulicznica]

U mnie postęp. Obroniłam się - choć była to parodia obrony, idę teraz na rozmowę w sprawie pracy i czekam na maila lub telefon w sprawie drugiej.

Jak się uda, to chyba przestanę subskrybować ten wątek

[Apelly]

Napisane przez Copykat

Jadę do pracy i trzymajcie kciuki żeby udało się załatwić to co planuję

Mam nadzieję, że Ci się udało

Napisane przez ulicznica

Jak się uda, to chyba przestanę subskrybować ten wątek

Nie no, powodzenia życzę jak najbardziej, ale nie opuszczaj tego wątku!

[Copykat]

Napisane przez ulicznica

U mnie postęp. Obroniłam się - choć była to parodia obrony, idę teraz na rozmowę w sprawie pracy i czekam na maila lub telefon w sprawie drugiej.

Jak się uda, to chyba przestanę subskrybować ten wątek

Gratulacje! powodzenia z pracą, mam nadzieję że niezależnie od wyyniku
rozmowy zostaniesz z nami

Napisane przez Apelly

Mam nadzieję, że Ci się udało


Nie no, powodzenia życzę jak najbardziej, ale nie opuszczaj tego wątku!

To się okaże w piątek... ale i tak jestem zadowolona że ruszyłam sprawę do przodu zamiast tylko siedzieć i narzekać mam nadzieję że nie obróci się to przeciwko mnie. A zresztą... nie mam nic do stracenia.

Jak w pracy?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[blue_apple]

Napisane przez dorotti66

Jutro poniedziałek, ale tydzień szybko zleci
Ja mam środę i czwartek wolne od zajęć więc jakoś przeżyję ten tydzień i może poszukam tych zajęć z jogi, bo mnie kusi

nie wiem jak Wam, ale mi czas mija teraz bardzo szybko. w sumie mój weekend jest w tygodniu, a tydzień w czasie weekendu i tak od zjazdu na uczelni, do zjazdu, trochę wolnego pomiędzy i znowu

Napisane przez ulicznica

U mnie postęp. Obroniłam się - choć była to parodia obrony, idę teraz na rozmowę w sprawie pracy i czekam na maila lub telefon w sprawie drugiej.

Jak się uda, to chyba przestanę subskrybować ten wątek

gratuluję i ja rozmowa?

nie przestawaj subs wspieraj nas

Napisane przez Copykat

To się okaże w piątek... ale i tak jestem zadowolona że ruszyłam sprawę do przodu zamiast tylko siedzieć i narzekać mam nadzieję że nie obróci się to przeciwko mnie. A zresztą... nie mam nic do stracenia.

Jak w pracy?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

nie myśl nawet, że obróci nie masz nic do stracenia, więc może tylko lepiej być.




dziewczyny, dostałam pracę! a nawet dwie - po tych rozmowach, na których byłam w piątek
dziś byłam na próbę i stanęło na tym, że w następnym tygodniu pochodzę do pracy i potem podpiszemy umowę, jeśli będę miała zostać więc mam nadzieję, że nie zmienią zdania, bo miejsce jest świetne i dobrze się tam czuję, a na tym mi zależy bardzo mocno, bo mam złe przeżycia w związku z tym (nawet w miejscu, w którym atmosfera była super i warunki fajne - źle się czułam i nie mogła odnaleźć. byłam tam niby tylko 2 dni, ale bardzo mnie to paraliżowało i bardzo się bałam coś robić źle. nie wiem, czy to kwestia miejsca, czy tego, że jakoś ułożyłam sobie w głowie, że każdy popełnia błędy )
no a z tej drugiej pracy zrezygnuję... z czystym sumieniem. (chociaż jakby w tej pierwszej jednak nie wyszło, to znowu zostanę z niczym i trochę się tego obawiam, ale no nic )

[Lilly_Lilly]

blue - gratulacje
dla mnie tez najwazniejsza jest dobra atmosfera w pracy , bo zadne pieniadze mi nie zrekompensują tego ze sie bede zle czuc i bała sie kazdego dnia

[Apelly]

Mi jakoś zleciał dzień w pracy. Ale nie mam pojęcia na czym stoję Więc chodzę, pracuję i czekam...

blue_apple, serdeczne gratulacje! obyś ich tam zachwyciła!

Wiecie co, ten wątek chyba ma coś w sobie. U każdej powoli coś się zmienia

A Ty Kinky Girl wracaj tutaj!

[Lilly_Lilly]

Napisane przez Apelly

Mi jakoś zleciał dzień w pracy. Ale nie mam pojęcia na czym stoję Więc chodzę, pracuję i czekam...

blue_apple, serdeczne gratulacje! obyś ich tam zachwyciła!

Wiecie co, ten wątek chyba ma coś w sobie. U każdej powoli coś się zmienia

A Ty Kinky Girl wracaj tutaj!

ciekawe czy cos u mnie sie zmieni
u mnie zaczyna sie 4 tydzien na uczelni no i tak zaczynaja sie moje rozmyslenia i na zajeciach praktycznie przysypiam , zastanawiam sie co ja tu robie, ze matma to jest moj słaby punkt a poszłam na ekonomie no i jest matma, w ogole juz sie grupki porobiły a ja nie naleze do zadnej i troszke samotna sie czuje zajecia mnie nie interesują zupelnie czuje ze trace czas. Juz mysle o tym kiedy te studia sie skoncza a dopiero co sie zaczeły.Kazdy dzien przeżywam, w nocy nie chce spac bo juz mysle co mnie czeka , ze musze tam jechac.... nie chce myslec o tym co sie bedzie dziac jak beda kolokwia i egzaminy.

[Anabela_]

Napisane przez blue_apple

dziewczyny, dostałam pracę! a nawet dwie - po tych rozmowach, na których byłam w piątek
dziś byłam na próbę i stanęło na tym, że w następnym tygodniu pochodzę do pracy i potem podpiszemy umowę, jeśli będę miała zostać więc mam nadzieję, że nie zmienią zdania, bo miejsce jest świetne i dobrze się tam czuję, a na tym mi zależy bardzo mocno, bo mam złe przeżycia w związku z tym (nawet w miejscu, w którym atmosfera była super i warunki fajne - źle się czułam i nie mogła odnaleźć. byłam tam niby tylko 2 dni, ale bardzo mnie to paraliżowało i bardzo się bałam coś robić źle. nie wiem, czy to kwestia miejsca, czy tego, że jakoś ułożyłam sobie w głowie, że każdy popełnia błędy )
no a z tej drugiej pracy zrezygnuję... z czystym sumieniem. (chociaż jakby w tej pierwszej jednak nie wyszło, to znowu zostanę z niczym i trochę się tego obawiam, ale no nic )

Gratuluję

Ja dzisiaj na praktykach się wynudziłam. Nie było dla mnie zadań i właściwie cały dzień przesiedziałam w internecie. Jestem zła, bo nie po to tam chodzę...

[KinkyGirl]

Napisane przez Apelly

Mi jakoś zleciał dzień w pracy. Ale nie mam pojęcia na czym stoję Więc chodzę, pracuję i czekam...

blue_apple, serdeczne gratulacje! obyś ich tam zachwyciła!

Wiecie co, ten wątek chyba ma coś w sobie. U każdej powoli coś się zmienia

A Ty Kinky Girl wracaj tutaj!

Podczytuję Was kochana i trzymam kciuki Ze mną odrobinę lepiej, ale nie na tyle, żeby tutaj pisać. Wy się fajnie motywujecie, a ja nie chcę jakiś smętów zarzucać i psuć Wam atmosfery. Czekam na dzień, kiedy będzie na tyle dobrze, że będę mogła motywować i Was i siebie;*

[blue_apple]

Napisane przez Lilly_Lilly

ciekawe czy cos u mnie sie zmieni
u mnie zaczyna sie 4 tydzien na uczelni no i tak zaczynaja sie moje rozmyslenia i na zajeciach praktycznie przysypiam , zastanawiam sie co ja tu robie, ze matma to jest moj słaby punkt a poszłam na ekonomie no i jest matma, w ogole juz sie grupki porobiły a ja nie naleze do zadnej i troszke samotna sie czuje zajecia mnie nie interesują zupelnie czuje ze trace czas. Juz mysle o tym kiedy te studia sie skoncza a dopiero co sie zaczeły.Kazdy dzien przeżywam, w nocy nie chce spac bo juz mysle co mnie czeka , ze musze tam jechac.... nie chce myslec o tym co sie bedzie dziac jak beda kolokwia i egzaminy.

nie wiem, czy pisałaś już, to jest Twój pierwszy rok, czy któryś?
jeśli pierwszy - rzuć je w cholerę. zastanów się w czym się sprawdzisz, w czym byś dobrze się czuła - w jakiej pracy - wtedy wybierz studia.

Napisane przez Anabela_

Ja dzisiaj na praktykach się wynudziłam. Nie było dla mnie zadań i właściwie cały dzień przesiedziałam w internecie. Jestem zła, bo nie po to tam chodzę...

też nie lubię nudzić się w pracy/na praktykach/na zajęciach nie po to poświęcam swój czas, żeby nic nie robić, tylko, żeby się czegoś nauczyć....




dzięki dziewczyny

[ulicznica]

Napisane przez blue_apple

nie wiem jak Wam, ale mi czas mija teraz bardzo szybko. w sumie mój weekend jest w tygodniu, a tydzień w czasie weekendu i tak od zjazdu na uczelni, do zjazdu, trochę wolnego pomiędzy i znowu



gratuluję i ja rozmowa?

nie przestawaj subs wspieraj nas



nie myśl nawet, że obróci nie masz nic do stracenia, więc może tylko lepiej być.




dziewczyny, dostałam pracę! a nawet dwie - po tych rozmowach, na których byłam w piątek
dziś byłam na próbę i stanęło na tym, że w następnym tygodniu pochodzę do pracy i potem podpiszemy umowę, jeśli będę miała zostać więc mam nadzieję, że nie zmienią zdania, bo miejsce jest świetne i dobrze się tam czuję, a na tym mi zależy bardzo mocno, bo mam złe przeżycia w związku z tym (nawet w miejscu, w którym atmosfera była super i warunki fajne - źle się czułam i nie mogła odnaleźć. byłam tam niby tylko 2 dni, ale bardzo mnie to paraliżowało i bardzo się bałam coś robić źle. nie wiem, czy to kwestia miejsca, czy tego, że jakoś ułożyłam sobie w głowie, że każdy popełnia błędy )
no a z tej drugiej pracy zrezygnuję... z czystym sumieniem. (chociaż jakby w tej pierwszej jednak nie wyszło, to znowu zostanę z niczym i trochę się tego obawiam, ale no nic )

Jeszcze raz przedstawiałam to samo, tym razem szefowi. I już kombinował, jakby mi tu ściąć z pensji, bo pytał, czy mieszkam z mamą

Na razie nic nie wiadomo w kwestii szczegółów, mam się za 2 dni z nimi skontaktować.

A jutro zaczynam miesięczny bezpłatny staż w dość dobrej agencji interaktywnej i trochę się go boję, koleżanka mnie nastraszyła, że biorą, zwalniają, następny i tak w kółko. Będę pracować 3 dni w tygodniu po 8 godzin, potem kolejne 2-3 miesiące mają być w pełnym wymiarze i płatne, a potem, jeśli uda mi się to przetrwać, normalne zatrudnienie.

Zaczynając staż, szukałybyście dalej? To dość dobra firma i z jednej strony zależy mi na referencjach, a z drugiej potrzebuję zajęcia, z którego mogłabym się wreszcie spokojnie utrzymać.
Bo w tym momencie to takie zbieranie po kilka stów z różnych źródeł, dość upokarzające.

[Apelly]

Nie mam siły, aby iść do pracy. A muszę

[Copykat]

Napisane przez blue_apple

nie wiem jak Wam, ale mi czas mija teraz bardzo szybko. w sumie mój weekend jest w tygodniu, a tydzień w czasie weekendu i tak od zjazdu na uczelni, do zjazdu, trochę wolnego pomiędzy i znowu



gratuluję i ja rozmowa?

nie przestawaj subs wspieraj nas



nie myśl nawet, że obróci nie masz nic do stracenia, więc może tylko lepiej być.




dziewczyny, dostałam pracę! a nawet dwie - po tych rozmowach, na których byłam w piątek
dziś byłam na próbę i stanęło na tym, że w następnym tygodniu pochodzę do pracy i potem podpiszemy umowę, jeśli będę miała zostać więc mam nadzieję, że nie zmienią zdania, bo miejsce jest świetne i dobrze się tam czuję, a na tym mi zależy bardzo mocno, bo mam złe przeżycia w związku z tym (nawet w miejscu, w którym atmosfera była super i warunki fajne - źle się czułam i nie mogła odnaleźć. byłam tam niby tylko 2 dni, ale bardzo mnie to paraliżowało i bardzo się bałam coś robić źle. nie wiem, czy to kwestia miejsca, czy tego, że jakoś ułożyłam sobie w głowie, że każdy popełnia błędy )
no a z tej drugiej pracy zrezygnuję... z czystym sumieniem. (chociaż jakby w tej pierwszej jednak nie wyszło, to znowu zostanę z niczym i trochę się tego obawiam, ale no nic )

Gratulacje

Napisane przez Lilly_Lilly

ciekawe czy cos u mnie sie zmieni
u mnie zaczyna sie 4 tydzien na uczelni no i tak zaczynaja sie moje rozmyslenia i na zajeciach praktycznie przysypiam , zastanawiam sie co ja tu robie, ze matma to jest moj słaby punkt a poszłam na ekonomie no i jest matma, w ogole juz sie grupki porobiły a ja nie naleze do zadnej i troszke samotna sie czuje zajecia mnie nie interesują zupelnie czuje ze trace czas. Juz mysle o tym kiedy te studia sie skoncza a dopiero co sie zaczeły.Kazdy dzien przeżywam, w nocy nie chce spac bo juz mysle co mnie czeka , ze musze tam jechac.... nie chce myslec o tym co sie bedzie dziac jak beda kolokwia i egzaminy.

jeżeli t jest 1 rok to bym sobie odpuściła na Twoim miejscu... będziesz się tak męczyć jeszcze przz parę lat. Wiem co mówię, mnie studia zupełnie przestały interesować gdzieś na 2 roku a z poczucia obowiązku dociagnelam do magisterki i prawdę mówiąc niewiele mi to dało, dyplom w pracy pokazalam dopiero w tym roku żeby mi naliczyli dodatkowe dni urlopowe. A docelowo i tak zamierzam pracować w branży gdzie tytuł mgr politologii na nic mi się nie przyda. Szkoda tylko że wcześniej na to nie wpadlam.

Napisane przez Apelly

Nie mam siły, aby iść do pracy. A muszę

Ja tak samo :/ mam nadzieję że już niedługo...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Lilly_Lilly]

tak to 1 rok ale w zeszłym roku już raz rzuciłam studia ną 1 roku i teraz już nie mogę:-(

[czarodziejka18]

Napisane przez Lilly_Lilly

ciekawe czy cos u mnie sie zmieni
u mnie zaczyna sie 4 tydzien na uczelni no i tak zaczynaja sie moje rozmyslenia i na zajeciach praktycznie przysypiam , zastanawiam sie co ja tu robie, ze matma to jest moj słaby punkt a poszłam na ekonomie no i jest matma, w ogole juz sie grupki porobiły a ja nie naleze do zadnej i troszke samotna sie czuje zajecia mnie nie interesują zupelnie czuje ze trace czas. Juz mysle o tym kiedy te studia sie skoncza a dopiero co sie zaczeły.Kazdy dzien przeżywam, w nocy nie chce spac bo juz mysle co mnie czeka , ze musze tam jechac.... nie chce myslec o tym co sie bedzie dziac jak beda kolokwia i egzaminy.

Czytając to czułam, jakby to były moje własne słowa. Sorry, podepnę się pod wątek bo już nie daję rady. Pisząc to siedzę w pokoju w starym dresie, nie mam siły cokolwiek zrobić,a powinnam robić masę ważnych rzeczy,ale po prostu nie potrafię. Znalazłam się w błędnym kole strachu.

[blue_apple]

Napisane przez ulicznica

Jeszcze raz przedstawiałam to samo, tym razem szefowi. I już kombinował, jakby mi tu ściąć z pensji, bo pytał, czy mieszkam z mamą

Na razie nic nie wiadomo w kwestii szczegółów, mam się za 2 dni z nimi skontaktować.

A jutro zaczynam miesięczny bezpłatny staż w dość dobrej agencji interaktywnej i trochę się go boję, koleżanka mnie nastraszyła, że biorą, zwalniają, następny i tak w kółko. Będę pracować 3 dni w tygodniu po 8 godzin, potem kolejne 2-3 miesiące mają być w pełnym wymiarze i płatne, a potem, jeśli uda mi się to przetrwać, normalne zatrudnienie.

Zaczynając staż, szukałybyście dalej? To dość dobra firma i z jednej strony zależy mi na referencjach, a z drugiej potrzebuję zajęcia, z którego mogłabym się wreszcie spokojnie utrzymać.
Bo w tym momencie to takie zbieranie po kilka stów z różnych źródeł, dość upokarzające.

ja bym nie traktowała tego jako cokolwiek upokarzającego! doświadczenie to nic upokarzającego, skąd ten pogląd? a skąd koleżanka wie, że tak robią? była tam?

Napisane przez Lilly_Lilly

tak to 1 rok ale w zeszłym roku już raz rzuciłam studia ną 1 roku i teraz już nie mogę:-(

czemu teraz nie możesz?
może w ogóle zrób sobie przerwę od studiowania, a może w ogóle nie studiuj?

Napisane przez czarodziejka18

Czytając to czułam, jakby to były moje własne słowa. Sorry, podepnę się pod wątek bo już nie daję rady. Pisząc to siedzę w pokoju w starym dresie, nie mam siły cokolwiek zrobić,a powinnam robić masę ważnych rzeczy,ale po prostu nie potrafię. Znalazłam się w błędnym kole strachu.

hej
jesteś na niezadowalających studiach?

---------- Dopisano o 12:16 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

Napisane przez Copykat

Gratulacje

[czarodziejka18]

Napisane przez blue_apple

hej
jesteś na niezadowalających studiach?

---------- Dopisano o 12:16 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

Hej
Tak, a co najgorsze na 3 roku. Myślałam, że się do tego nadaję,ale okazało się że nie no i poziom j. angielskiego bardzo mnie rozczarował, ale nie miałam odwagi żeby przerwać studia. Teraz nie mogę się zmusic do pisania pracy licencjackiej, panicznie się tego boję, próbuję,ale nic z tego nie wychodzi. Nie wiem co dalej, najchętniej rzuciłabym to wszystko. Przechodzę załamanie, płaczę, wymiotuję, jestem nieobecna duchem na zajęciach. Już nie mogę, co 5 minut zmieniam zdanie odnośnie tego, co dalej. Sorry, rozgadałam się strasznie.

[Dorotti666]

ulicznica - nigdzie nas nie opuszczaj no !
A co do stażu to korzystaj nabierzesz doświadczenia i nie bój się, w końcu to tylko staż. Nic nie stracisz - a możesz jedynie zyskać.
Wiadomo, że fajnie by było od razu dostać dobrą pracę, ale niestety bez większego doświadczenia jest ciężko.
Więc trzeba chwytać się tego co jest.

blue_apple gratulacje !!!


Ja sobie dziś zrobiłam wolne, bo nie poszłam na fakultet, i mam dzięki temu 3 dni wolnego, bo i jutro i czwartek mam wolne od zajęć
Także zrobię coś konstruktywnego, posprzątam, jakiś obiad wymyślę , poskrobię coś na blogu i pouczę się na zbliżające się dwa kolokwia.

[Lilly_Lilly]

Napisane przez czarodziejka18

Czytając to czułam, jakby to były moje własne słowa. Sorry, podepnę się pod wątek bo już nie daję rady. Pisząc to siedzę w pokoju w starym dresie, nie mam siły cokolwiek zrobić,a powinnam robić masę ważnych rzeczy,ale po prostu nie potrafię. Znalazłam się w błędnym kole strachu.

ty jestes na 3 roku to tez inaczej. Zrobisz najwyzej tylko licencjat i koniec a ja dopiero na poczatku drogi do licencjatu jestem

---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------

Napisane przez blue_apple

czemu teraz nie możesz?
może w ogóle zrób sobie przerwę od studiowania, a może w ogóle nie studiuj?

ja juz wczesniej mialam rok przerwy od studiow wiec to nie wchodzi w gre teraz albo nigdy. Boje sie niektorych zajec a szczegolnie niemieckiego i matmy

[Apelly]

Jakoś dzień zleciał... ale jutro trudniejszy dzień przede mną, i kolejne, następne. Przez to wszystko znów mi przyszła ochota na studiowanie

[Lilly_Lilly]

Napisane przez Apelly

Jakoś dzień zleciał... ale jutro trudniejszy dzień przede mną, i kolejne, następne. Przez to wszystko znów mi przyszła ochota na studiowanie

a ty pracujesz, prawda?
Ja jutro ciezki dzien nauczelni i w czwartek a w piatek nie mam francuskiego to na wyklad nie pojde i wolne sobie zrobie

[Copykat]

Napisane przez Apelly

Jakoś dzień zleciał... ale jutro trudniejszy dzień przede mną, i kolejne, następne. Przez to wszystko znów mi przyszła ochota na studiowanie

To ja aż tak nie mam, w życiu bym nie chciała wracać na studia kolejny ciężki dzień w pracy, oby do piątku...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[masquenada]

Hej hej
Ja zaczęłam już nową pracę i... jestem taka zmęczona po 8 godzinach, że nie wiem co to będzie. Normalnie to jest dla mnie katorga, od siedzenia przy biurku bolą mnie plecy, jestem głodna, jest mi źle i marze by wrócić do domu. i zjeść pyszny obiad. To dosyć poważne stanowisko, a ja czuję się jakbym tam była na praktykach, mam zastępować jedną dziewczynę, więc ona mnie uczy co i jak, ale uczy mnie w żółwim tempie i daje mi do roboty tylko takie pierdoły typu posegreguj, podbij, wklep do komputera. A za tydzień, góra dwa ja zostanę sama i będę musiała sama wszystko robić i nie wiem jak ona zamierza zdążyć mnie wszystkiego nauczyć skoro tak się do tego zabiera.
Najgorsze jest to zmęczenie, po 4/5 godzinach nie jestem już nawet w stanie sprawiać pozorów, bo jestem po prostu mega zmęczona, padam na pysk dosłownie. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale to jest straszne. Wy też tak macie?
To jest moja pierwsza poważna praca pełnoetatowa poza domem. Wcześniej pracowałam w jakichś call center po 6 godzin dziennie. Może to organizm musi się przestawić? A może jestem śmierdzącym leniem Nie mam nawet siły poczytać co tam naprodukowałyście.

[Apelly]

Napisane przez Copykat

To ja aż tak nie mam, w życiu bym nie chciała wracać na studia kolejny ciężki dzień w pracy, oby do piątku...

Rozumiem to doskonale. Jak skończyłam studiować i zaczęłam pracować to byłam bardzo szczęśliwa. Naprawdę mi się podobało. Ale do czasu niestety. W każdym razie tylko dlatego mam jeszcze te myśli o studiowaniu, że nie mam studiów magisterskich, a jednak warto byłoby jeszcze skorzystać z kilku przywilejów studenckich jak wyjazdy zagraniczne, no i może jednak w przyszłości umozliwiłoby mi to jednak w większym zarabianiu pieniędzy

masquenada, no ciężko wytrzymać 8h przy biurku i to bez bólu kręgosłupa, więc jak masz możliwość to korzystaj z ruchu, jak tylko to mozliwe, czyli zajście do łazienki, do kuchni, do kogoś do innego stanowiska, byle wstać, rozruszać kości. No i na pewno jest to zmęczenie pracą, ale i pewnie ze stresu. Ja też jestem wykończona po 5 godzinach, czasami nawet szybciej ;p Ale nie martw się, dasz radę! Będzie dobrze

[ulicznica]

Napisane przez blue_apple

ja bym nie traktowała tego jako cokolwiek upokarzającego! doświadczenie to nic upokarzającego, skąd ten pogląd? a skąd koleżanka wie, że tak robią? była tam?

Denerwuje mnie zbieranie takiej jałmużny po 50 - 200 złotych za różne działania z kilku miejsc i na umowę zlecenie, wolałabym mieć jedną pracę, jedną pewną pensję i święty spokój.
Mam bardzo napiętą sytuację finansową, dlatego stawki, jakie płaci się copywriterom na umowie-zlecenie (ceny drożdżówek w piekarni) denerwują mnie jeszcze bardziej niż zwykle.

Napisane przez dorotti66

ulicznica - nigdzie nas nie opuszczaj no !
A co do stażu to korzystaj nabierzesz doświadczenia i nie bój się, w końcu to tylko staż. Nic nie stracisz - a możesz jedynie zyskać.
Wiadomo, że fajnie by było od razu dostać dobrą pracę, ale niestety bez większego doświadczenia jest ciężko.
Więc trzeba chwytać się tego co jest.

Korzystam, nawet jeśli wylecę, będę miała kolejny miesiąc doświadczenia więcej. Jutro mam wolne, za to w czwartek i piątek będę musiała zapiep.zać za troje (oprócz mnie są jeszcze dwie inne stażystki, więc mam sporą konkurencję).

[Dorotti666]

Co tam dziewczyny?
Pusto tu jakoś , nieładnie

[Lilly_Lilly]

Napisane przez dorotti66

Co tam dziewczyny?
Pusto tu jakoś , nieładnie

no własnie troche ucichło

Ja mialam nawet udany dzien wiecie ze wczoraj było dzien dziewczyny? moj TŻ wiedzial a ja nie

[Anabela_]

Napisane przez dorotti66

Co tam dziewczyny?
Pusto tu jakoś , nieładnie

Melduję się Próbuję rozgryźć zadania na jutrzejsze ćwiczenia, ale przez nieobecność na poprzednich zajęciach mam spore braki Ech, oby tylko jutro prowadzący mnie o nic nie zapytał...

[Dorotti666]

Ja miałam dziś wolne, załatwiłam jedną sprawę i w sumie nic ciekawego się nie działo.
Ale się wczoraj przed snem przyłapałam, że wymyślam czarne scenariusze.. Bez sensu zupełnie.