AKCJA MOTYWACJA- czyli wspólny wątek pesymistek, które nęka niekończąca się depresja.

[Copykat]

Napisane przez dorotti66

Co tam dziewczyny?
Pusto tu jakoś , nieładnie

Nie mogę codzień pisać że nienawidzę swojej pracy i jak nie chce mi się do niej jechać więc dziś tylko pozytywnie:
wróciłam niedawno z zumby przyszło moje zamówienie z Allegro no i włosy mam w końcu pofarbowane

[Dorotti666]

Napisane przez Copykat

Nie mogę codzień pisać że nienawidzę swojej pracy i jak nie chce mi się do niej jechać więc dziś tylko pozytywnie:
wróciłam niedawno z zumby przyszło moje zamówienie z Allegro no i włosy mam w końcu pofarbowane

Jaki kolorek ?

To piszcie cokolwiek, nawet neutralne rzeczy pt. zrobiłam sałatkę i wyszła bardzo dobra

[Copykat]

Napisane przez dorotti66

Jaki kolorek ?

To piszcie cokolwiek, nawet neutralne rzeczy pt. zrobiłam sałatkę i wyszła bardzo dobra

Sałatkę też zrobiłam
kolor 5MM z tego obrazka. A naturalnie jestem blondyną

[Dorotti666]

Napisane przez Copykat

Sałatkę też zrobiłam
kolor 5MM z tego obrazka. A naturalnie jestem blondyną

Oo fajny
Ja też naturalnie jestem ciemną blondynką bądź nawet szatynką, ale teraz mam rudoczerwone włosy

[Anabela_]

Napisane przez Copykat

Sałatkę też zrobiłam
kolor 5MM z tego obrazka. A naturalnie jestem blondyną

Ładny kolorek

Dzisiaj po zajęciach z języka hiszpańskiego planuję jeszcze pójść na fitness, po raz pierwszy od dłuższego czasu. Strasznie się zaniedbałam przez ostatnie miesiące, źle się czuję we własnym ciele i najwyższy czas coś z tym zrobić. Myślicie, że to prawda, że wysiłek fizyczny poprawia samopoczucie? Szczerze mówiąc, na to też liczę

[Dorotti666]

Napisane przez Anabela_

Ładny kolorek

Dzisiaj po zajęciach z języka hiszpańskiego planuję jeszcze pójść na fitness, po raz pierwszy od dłuższego czasu. Strasznie się zaniedbałam przez ostatnie miesiące, źle się czuję we własnym ciele i najwyższy czas coś z tym zrobić. Myślicie, że to prawda, że wysiłek fizyczny poprawia samopoczucie? Szczerze mówiąc, na to też liczę

Prawda prawda
Mam w domu orbitrek i po ćwiczeniach na nim zawsze czułam się świetnie
Szkoda, że nie mogę go sobie przywieźć na stancję

[Apelly]

Zastanawiałam się co tu napisać, bo po prostu jest coraz gorzej. I chyba pozostanie tylko na tym zdaniu.

[Copykat]

Napisane przez dorotti66

Oo fajny
Ja też naturalnie jestem ciemną blondynką bądź nawet szatynką, ale teraz mam rudoczerwone włosy

Widziałam na blogu w ogóle bardzo ładna z Ciebie dziewczyna

Napisane przez Anabela_

Ładny kolorek

Dzisiaj po zajęciach z języka hiszpańskiego planuję jeszcze pójść na fitness, po raz pierwszy od dłuższego czasu. Strasznie się zaniedbałam przez ostatnie miesiące, źle się czuję we własnym ciele i najwyższy czas coś z tym zrobić. Myślicie, że to prawda, że wysiłek fizyczny poprawia samopoczucie? Szczerze mówiąc, na to też liczę

Chyba coś w tym jest, jak wracam z zumby to zawsze mam lepszy humor

Napisane przez Apelly

Zastanawiałam się co tu napisać, bo po prostu jest coraz gorzej. I chyba pozostanie tylko na tym zdaniu.

Taki dzień, ja dziś też mam okropny nastrój. W pracy chujnia i jeszcze mąż mnie wk... no i stresuję się jutrem.

[Apelly]

Napisane przez Copykat

w ogóle bardzo ładna z Ciebie dziewczyna .

Hehe, potwierdzam

Napisane przez Copykat

Chyba coś w tym jest, jak wracam z zumby to zawsze mam lepszy humor

a ja jak ze spaceru. a dziś nie byłam od dawien dawna.

Napisane przez Copykat

Taki dzień, ja dziś też mam okropny nastrój. W pracy chujnia i jeszcze mąż mnie wk... no i stresuję się jutrem

Tak, taki dzień. Ale w pracy ciężko, nie wiem jak poradzić sobie z nowymi obowiązkami. I boję też się jutra bardzo, bardzo. Mam nadzieję, że usłyszysz jutro to co chcesz

[Dorotti666]

Napisane przez Apelly

Hehe, potwierdzam

Oj już nie przesadzajcie dziewczyny
Ale dziękuję


Ja jutro ruszam na uczelnie, bo już się zasiedziałam w tym domu
A potem weekendzik

[Copykat]

Napisane przez Apelly

Hehe, potwierdzam


a ja jak ze spaceru. a dziś nie byłam od dawien dawna.


Tak, taki dzień. Ale w pracy ciężko, nie wiem jak poradzić sobie z nowymi obowiązkami. I boję też się jutra bardzo, bardzo. Mam nadzieję, że usłyszysz jutro to co chcesz

Właśnie problem w tym że nie bardzo wiem co bym chciała usłyszeć mam spotkanie z dyr i zupełnie nie wiem czego się spodziewać, ale nie wydaje mi się żebyśmy dostały jakąś realną pomoc (albo chociaż zapłatę za nadgodziny). Pewnie będzie mydlenie oczu jak zwykle. Zastanawiam się czy nie złożyć jutro wypowiedzenia niby jeszcze nie koniec miesiąca ale skorzystałabym z okazji, a tak to będę musiała jechać specjalnie do centrali.

[Apelly]

Napisane przez Copykat

Właśnie problem w tym że nie bardzo wiem co bym chciała usłyszeć

Haha, jak ja Cię doskonale rozumiem Ja również wzięłam się za swoją sprawę i teraz będę zajmować się inną działką. A pomyśleć, że gdybym nie miała wyboru, to już bym nie musiała rano wstawać z łóżka, tylko leżeć i leżeć...przez jakiś czas. A tak to znów to samo się zaczyna. Ratunku.

[Copykat]

Napisane przez Apelly

Haha, jak ja Cię doskonale rozumiem Ja również wzięłam się za swoją sprawę i teraz będę zajmować się inną działką. A pomyśleć, że gdybym nie miała wyboru, to już bym nie musiała rano wstawać z łóżka, tylko leżeć i leżeć...przez jakiś czas. A tak to znów to samo się zaczyna. Ratunku.

Brzmi dość enigmatycznie czyli zmiana jednak nie do końca wyszła na dobre?

[Copykat]

Zdecydowanie usłyszałam nie to co chciałam... nie będę się rozpisywac bo to publiczne forum, powiem tylko że jeszcze narobilam sobie problemu :banghead: żałuję że w ogóle zaczęłam ten temat.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Dorotti666]

Napisane przez Copykat

Zdecydowanie usłyszałam nie to co chciałam... nie będę się rozpisywac bo to publiczne forum, powiem tylko że jeszcze narobilam sobie problemu :banghead: żałuję że w ogóle zaczęłam ten temat.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Jakiś poważny problem z tego wyniknął?

[Apelly]

Copykat

Dziś rano miałam totalną załamkę. Ledwo co do pracy poszłam. Ale jakoś dzień minął, nawet całkiem nieźle, i teraz sobie już cudnie odpoczywam, zajadając pysznego loda, opatulona cieplutkim kocykiem

[KinkyGirl]

no i stalo sie;-) długo milczałam, bo wiele się działo i sama nie wierzyłam w to, co się dzieje. Udało się dostać nową pracę. Normalną, godną pracę bez wyzysku. Mam normalną umowę i warunki pracy, o jakoch marzyłam nawet dostałam wyprawkę na zakup eleganckich ciuchów do biura. i powiem Wam, że jak człowiek nie katuje się pracą, to nawet motywacji nie trzeba-po prostu żyje się normalnie, bez budzenia z przerażeniem w nocy. Muszę jeszcze popracować nad organizacją czasu, bo trochę ciężko pogodzić mi ze sobą tyle obowiązków. Chodzę na siłownię i angielski, więc nie mam czasu na myślenie o głupotach i wymyślanie sobie nowych problemów. Dziewczyny, trzymam kciuki aby udało się Wam znaleźć pracę- bo w większości to tu leży problem

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:18 ----------

A właśnie-macie rodzeństwo? Wychowywaliście się sami czy w gromadce? Czytałam artykuł, że podobno jedynacy mają skłonności do depresji itp. Ja zawsze chowałam się sama, rodzeństwa nie mam, kuzynów niewiele, więc się sprawdza. Ale mam nadzieję, że ten etap już za mną.

[Copykat]

Napisane przez dorotti66

Jakiś poważny problem z tego wyniknął?

Póki co nie, ale wyszło na to że jeśli wydaje mi się że mam za dużo obowiązków to jest to moja wina i ze mną jest coś nie tak. Oczywiście nie wprost, tylko na zasadzie "chcemy ci pomóc bo sobie nie radzisz".

Napisane przez Apelly

Copykat

Dziś rano miałam totalną załamkę. Ledwo co do pracy poszłam. Ale jakoś dzień minął, nawet całkiem nieźle, i teraz sobie już cudnie odpoczywam, zajadając pysznego loda, opatulona cieplutkim kocykiem

Ja otworzyłam wino i jem ciastka. Mam nadzieję że nie wysuszę całej butelki (chociaż kryzys jest potężny), bo jutro trzeba wstać do szkoły

Napisane przez KinkyGirl

no i stalo sie;-) długo milczałam, bo wiele się działo i sama nie wierzyłam w to, co się dzieje. Udało się dostać nową pracę. Normalną, godną pracę bez wyzysku. Mam normalną umowę i warunki pracy, o jakoch marzyłam nawet dostałam wyprawkę na zakup eleganckich ciuchów do biura. i powiem Wam, że jak człowiek nie katuje się pracą, to nawet motywacji nie trzeba-po prostu żyje się normalnie, bez budzenia z przerażeniem w nocy. Muszę jeszcze popracować nad organizacją czasu, bo trochę ciężko pogodzić mi ze sobą tyle obowiązków. Chodzę na siłownię i angielski, więc nie mam czasu na myślenie o głupotach i wymyślanie sobie nowych problemów. Dziewczyny, trzymam kciuki aby udało się Wam znaleźć pracę- bo w większości to tu leży problem. I składajcie cv gdzie się da, nie podchodzcie do ogłoszeń na zasadzie 'mam za słabe doświadczenie,
niepodołam'- ja zaczęłam wysyłać wszędzie i się opłaciło.

dobrze że chociaż Tobie się udało

---------- Dopisano o 20:33 ---------- Poprzedni post napisano o 20:26 ----------

Napisane przez KinkyGirl

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:18 ----------

A właśnie-macie rodzeństwo? Wychowywaliście się sami czy w gromadce? Czytałam artykuł, że podobno jedynacy mają skłonności do depresji itp. Ja zawsze chowałam się sama, rodzeństwa nie mam, kuzynów niewiele, więc się sprawdza. Ale mam nadzieję, że ten etap już za mną.

Mam młodszego brata.
O, i a propo rodziny to jeszcze mama mnie wkurzyła bo zadzwoniłam do niej się pożalić to mi powiedziała że PRZESADZAM

[KinkyGirl]

Copycat, mama pewnie uwaza, ze jak masz prace siedzaca, za biurkiem, to jest ok i zle byc nie moze, a kazde narzekanie spowodowane jest wyolbrzymianiem problemow. Wspolczuje, ze mama Cie nie rozumie:-( ale Ty masz meza jak dobrze pamietam, tak? I z tego co mi swita, to masz w nim rowniez wsparcie;-) skup sie na tym:-*


Ale wiem, i to bardzo dobrze jak to jest nienawidzic swojej pracy...licze, ze i Tobie sie uda. Ja na szczescie mialam krotki okres wypowiedzenia, wiec moglam uciec z tamtego syfu. U Ciebie sa 3 miesiace, wiec nie tak latwo odejsc.

[Dorotti666]

KinkyGirl gratulacje !

Copykat - jakoś musisz dać radę, może kiedyś trafi ci się porządna praca, czego każdej dziewczynie tutaj życzę i sobiez resztą też


Ja byłam dziś na uczelni, potem na terenówce, z której w połowie sobie poszłam
Zrobiłam muffinki po raz pierwszy w życiu i odpoczywam.
A złożyło się, że współlokatorzy pojechali do domu, mój TŻ w pracy na nocce więc mam spokój

A co do rodzeństwa, to ja mam starszego brata i młodszą siostrę.

[Copykat]

Napisane przez KinkyGirl

Copycat, mama pewnie uwaza, ze jak masz prace siedzaca, za biurkiem, to jest ok i zle byc nie moze, a kazde narzekanie spowodowane jest wyolbrzymianiem problemow. Wspolczuje, ze mama Cie nie rozumie:-( ale Ty masz meza jak dobrze pamietam, tak? I z tego co mi swita, to masz w nim rowniez wsparcie;-) skup sie na tym:-*


Ale wiem, i to bardzo dobrze jak to jest nienawidzic swojej pracy...licze, ze i Tobie sie uda. Ja na szczescie mialam krotki okres wypowiedzenia, wiec moglam uciec z tamtego syfu. U Ciebie sa 3 miesiace, wiec nie tak latwo odejsc.

Tak, przeważnie tak jest jak mam problem, że przesadzam, nakręcam się i napewno nie jest aż tak źle jak mi się wydaje...
A mąż też nie traktował mojego marudzenia do końca poważnie, no ale nic dziwnego bo od paru miesięcy się odgrażam że się zwolnię i nic z tym nie robiłam. No i też nie był za tym żebym rzucała pracę nie mając zaklepanej następnej. Ale jak dziś mu się popłakałam do słuchawki to powiedział "a weź to pier***nij".
Tak, mam 3 miesiące i jak teraz złożę wypowiedzenie to nie ma siły żeby nie powiązali tego z dzisiejszą sytuacją więc pewnie wyjdzie na to że aż tak się do niczego nie nadaję że musiałam się zwolnić bo sobie nie radzę. Ale mam to w dupie.

[lemon_grass]

Witajcie
Generalnie jestem cichym obserwatorem forum, ale dziś postanowiłam przyłączyć się do wątku.

Potrzebuję motywacji!! Cholera, ostatnie tygodnie to jedna wielka stagnacja! Po pracy jedyne na co mam siłę, to tępe oglądanie seriali lub filmików na YT, nie realizuję w ogóle planów, nic dla siebie dobrego nie robię
Miałam ćwiczyć - nie ćwiczę, miałam uczyć się języków - tylko o tym myślę, nie robię, miałam zrobić porządki - nie robię, miałam pisać mgr - nie piszę... mogę tak wymieniać w nieskończoność.

To raczej nie tyle "uroki" jesieni, ile po prostu sięgnięcie dna w tym swoim lenistwie i prokrastynacji Mam wrażenie, że każda, absolutnie każda kwestia jest nie taka jak powinna. Wszystko mi nie pasuje. Zakopałam się w tych swoich niezrealizowanych celach i czuję się przytłoczona tym, co mi nie wyszło. Wszystko wokół jest do zmiany, jednak by zacząć je - muszę uporać się z samą sobą. Ale czas mija i nic się nie zmienia.

Czuję się zmęczona, choć nic nie zrobiłam. Praca i studia ok, no ale przecież chcę więcej! Czuję się na własne życzenie zaniedbana pod każdym kątem. Najgorsze jest to psychiczne zmęczenie nicnierobieniem. Odpoczywając mam wyrzuty sumienia a jednocześnie trwonię ten czas, nic z niego nie czerpiąc.

To się wyżaliłam... Czuję się beznadziejnie, ale może wyrzucając to z siebie zejdzie ze mnie trochę czarnych, dołujących myśli...

[KinkyGirl]

Napisane przez Copykat

Tak, przeważnie tak jest jak mam problem, że przesadzam, nakręcam się i napewno nie jest aż tak źle jak mi się wydaje...
A mąż też nie traktował mojego marudzenia do końca poważnie, no ale nic dziwnego bo od paru miesięcy się odgrażam że się zwolnię i nic z tym nie robiłam. No i też nie był za tym żebym rzucała pracę nie mając zaklepanej następnej. Ale jak dziś mu się popłakałam do słuchawki to powiedział "a weź to pier***nij".
Tak, mam 3 miesiące i jak teraz złożę wypowiedzenie to nie ma siły żeby nie powiązali tego z dzisiejszą sytuacją więc pewnie wyjdzie na to że aż tak się do niczego nie nadaję że musiałam się zwolnić bo sobie nie radzę. Ale mam to w dupie.

DOświadcznie masz chyba całkiem niezłe, co? I jesteś z Warszawy, dobrze pamiętam? Powinnaś sobie poradzić, może nie od razu, ale za jakiś czas na pewno coś znajdziesz. Z tym, że...końcówka roku to najgorszy czas do poszukiwania pracy, najmniej ofert, najmniej kasy itp. Ale jak złożysz wypowiedzenie, to akurat na nowy rok będziesz szukać czegoś nowego.

[Copykat]

Napisane przez KinkyGirl

DOświadcznie masz chyba całkiem niezłe, co? I jesteś z Warszawy, dobrze pamiętam? Powinnaś sobie poradzić, może nie od razu, ale za jakiś czas na pewno coś znajdziesz. Z tym, że...końcówka roku to najgorszy czas do poszukiwania pracy, najmniej ofert, najmniej kasy itp. Ale jak złożysz wypowiedzenie, to akurat na nowy rok będziesz szukać czegoś nowego.

No mam, odkąd skończyłam liceum cały czas gdzieś pracuję, ale od września wysłałam trochę CV i cisza, nawet nikt nie dzwonił. Ale jak skończę pracę z końcem stycznia (a nawet wcześniej bo mam ponad 3 tygodnie niewykorzystanego urlopu) to może będzie trochę lepiej. No i praktyki muszę zrobić zanim znajdę nową pracę bo potem nikt mi nie da miesiąca urlopu

---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Napisane przez lemon_grass

Witajcie
Generalnie jestem cichym obserwatorem forum, ale dziś postanowiłam przyłączyć się do wątku.

Potrzebuję motywacji!! Cholera, ostatnie tygodnie to jedna wielka stagnacja! Po pracy jedyne na co mam siłę, to tępe oglądanie seriali lub filmików na YT, nie realizuję w ogóle planów, nic dla siebie dobrego nie robię
Miałam ćwiczyć - nie ćwiczę, miałam uczyć się języków - tylko o tym myślę, nie robię, miałam zrobić porządki - nie robię, miałam pisać mgr - nie piszę... mogę tak wymieniać w nieskończoność.

To raczej nie tyle "uroki" jesieni, ile po prostu sięgnięcie dna w tym swoim lenistwie i prokrastynacji Mam wrażenie, że każda, absolutnie każda kwestia jest nie taka jak powinna. Wszystko mi nie pasuje. Zakopałam się w tych swoich niezrealizowanych celach i czuję się przytłoczona tym, co mi nie wyszło. Wszystko wokół jest do zmiany, jednak by zacząć je - muszę uporać się z samą sobą. Ale czas mija i nic się nie zmienia.

Czuję się zmęczona, choć nic nie zrobiłam. Praca i studia ok, no ale przecież chcę więcej! Czuję się na własne życzenie zaniedbana pod każdym kątem. Najgorsze jest to psychiczne zmęczenie nicnierobieniem. Odpoczywając mam wyrzuty sumienia a jednocześnie trwonię ten czas, nic z niego nie czerpiąc.

To się wyżaliłam... Czuję się beznadziejnie, ale może wyrzucając to z siebie zejdzie ze mnie trochę czarnych, dołujących myśli...

Witamy

[Dorotti666]

lemon_grass witamy
I nie przejmuj się, często mam dokładnie tak samo jak Ty, że nie robię nic konstruktywnego choć powinnam.
Ale najtrudniej to zacząć, bo np. jak się już za coś wezmę to wpadam w ciąg
Oczywiście nie tyczy się to pisania pracy mgr

[Copykat]

Heja właśnie wracam ze szkoły, puscili nas godzinę wcześniej
Może trochę posprzatam w mieszkaniu...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Anabela_]

Hej
Dzisiejszy dzień zaliczam do bardzo udanych. Posprzątałam w mieszkaniu, byłam z przyjaciółką na zakupach, pouczyłam się hiszpańskiego. Szkoda tylko, że tak szybko minął, a jutro już niedziela. Pociesza mnie to, że już od środy mam wolne, więc tylko 2 razy będę musiała wstać o 6:00

[Dorotti666]

Ja zrobiłam z TŻ pizzę
A teraz znów zabrałam się za muffinki.
Dodatkowo robię buraczki i zamarynuję kurczaka na jutro będzie mniej roboty.

[Anabela_]

Napisane przez dorotti66

Ja zrobiłam z TŻ pizzę
A teraz znów zabrałam się za muffinki.
Dodatkowo robię buraczki i zamarynuję kurczaka na jutro będzie mniej roboty.

Mniam Też bym sobie chętnie coś upiekła, ale muszę być na diecie

[Dorotti666]

Napisane przez Anabela_

Mniam Też bym sobie chętnie coś upiekła, ale muszę być na diecie

A ja muszę przytyć więc sobie nie żałuję