Czy jecie zdrowo?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja nigdy nie smażę więcej kotletów niż jedną partię. Tłuszczu wlewam najmniej jak się da, ale u mojej mamy kotlety pływają..
No i standardowo, ja najbardziej lubię kotlety rakotwórcze (=te najbardziej spalone), ale wrażenia to już na mnie nie robi, bo jem schabowe może raz na miesiąc, a może jeszcze rzadziej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Bez panierki, bez problemu. Kotlety duszę jak już.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Schab raczej rzadko kupuję. Jedynie polędwiczki lubię, ale to też duszone długo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ava_]

Z panierki calkowicie zrezygnowalam, nie smakuje mi jakos szczegolnie ani nie widze zdrowotnych benefitow. Do smazenia ryby czy kurczaka uzywam oleju w sprayu, 2-3 psiki i wystarczy. Jedynie przy nalesnikach z bananow i jajka musze dopsikac oleju po bokach bo jakos mocniej chlona.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Ava_

Z panierki calkowicie zrezygnowalam, nie smakuje mi jakos szczegolnie ani nie widze zdrowotnych benefitow. Do smazenia ryby czy kurczaka uzywam oleju w sprayu, 2-3 psiki i wystarczy. Jedynie przy nalesnikach z bananow i jajka musze dopsikac oleju po bokach bo jakos mocniej chlona.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

rozgrzej łyżke (lub mniej) oleju na patelni i wytrzyj patelnie ręcznikiem papierowym, wylej ciasto. Przed każdym naleśnikiem przecieraj patelnie tłustym papierem. U mnie się sprawdza.

[khloe]

Napisane przez Ava_

Z panierki calkowicie zrezygnowalam, nie smakuje mi jakos szczegolnie ani nie widze zdrowotnych benefitow. Do smazenia ryby czy kurczaka uzywam oleju w sprayu, 2-3 psiki i wystarczy. Jedynie przy nalesnikach z bananow i jajka musze dopsikac oleju po bokach bo jakos mocniej chlona.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mieszając ciasto na naleśniki wlewam odrobinę do ciasta i mieszam.

Potem nie smaruje już patelni i nic mi nie przywiera

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ava_]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;86712797]rozgrzej łyżke (lub mniej) oleju na patelni i wytrzyj patelnie ręcznikiem papierowym, wylej ciasto. Przed każdym naleśnikiem przecieraj patelnie tłustym papierem. U mnie się sprawdza.[/QUOTE]


Dzieki za podpowiedz, sprobuje nastepnym razem.

Khloe, ale w moich nalesnikach nie robi sie ciasta. Sa tylko 2 skladniki i olej.
W praktyce nic sie nie wylewa tylko wrzucam taki klops na patelnie i patrze z ktorej strony sie przypala.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[khloe]

Napisane przez Ava_

Dzieki za podpowiedz, sprobuje nastepnym razem.

Khloe, ale w moich nalesnikach nie robi sie ciasta. Sa tylko 2 skladniki i olej.
W praktyce nic sie nie wylewa tylko wrzucam taki klops na patelnie i patrze z ktorej strony sie przypala.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A co oprócz banana dodajesz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ava_]

Napisane przez khloe

A co oprócz banana dodajesz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

1 jajko


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gryx82]

Napisane przez damdalena

Przed wojną w licznych cukierniach były sprzedawane pączki, drożdżowki z grubą warstwy cukrowej pomady

Napisane przez kaledonia

Nie wiem skąd jesteś, ale ja jestem z rocznika 83 i w Łodzi były i pączki i słodkie bułki i chałki

Ale ja pisałem o zaopatrzeniu szkolnego sklepiku w podstawówce

Napisane przez siarka40

Teraz to mnie zdziwiłeś. Ja nie dość, że wylewam użyty raz tłuszcz, to myję patelnię (z płynem do mycia naczyń), i dopiero po jej osuszeniu smażę następną partię kotletów.

Przykład z zeszłego tygodnia: obiad u rodziców, trzeba usmażyć 3 schabowe, a na patelnię za jednym razem tylko dwa się mieszczą; trzeciego usmażyliśmy na tym samym tłuszczu i zapewniam, że ani przypalony nie był, ani starym tłuszczem nie śmierdział Może to od sposobu smażenia zależy? Ja wrzucam mięso na gorący tłuszcz, żeby się panierka ścięła, a po chwili zmniejszam ogień i pilnuję, coby mi się nie przyjarała zbytnio. Tłuszczu tak na o,5 cm mniej więcej.

Napisane przez chimay

Zależy od tego, co smażę i w jakim stanie jest olej. Jak jesy czysty, nie zbiera się na nim osad, ciemne resztki, które się przepaliły, to nie zmieniam przed drugą rundą, bo po co.

[chimay]

Napisane przez gryx82

Ale ja pisałem o zaopatrzeniu szkolnego sklepiku w podstawówce

U mnie w podstawówce w latach 90. sklepik szkolny ( w postaci szafy) zawierał głównie słodycze, np. wafelki Kukuruku, gumy balonowe m.in. te w kształcie papierosów, jakieś chrupki, napoje w kartonikach. Oczywiście nie był to taki wybór jak teraz, ale dalej syf. Tylko że u mnie to raczej nie było czegoś takiego jak kieszonkowe, dzieci nie dostawały codziennie kasy do szkoły, więc wielkich obrotów to ten sklepik nie miał.

[kaledonia]

Napisane przez gryx82

Ale ja pisałem o zaopatrzeniu szkolnego sklepiku w podstawówce

Ja też. Bułki i pączki to było drugie śniadanie.
Dlatego jak wszedł ten zakaz sprzedaży w sklepikach szkolnych słodyczy to część rodziców się oburzyła, bo sami to za dzieciaka kupowali

Napisane przez chimay

U mnie w podstawówce w latach 90. sklepik szkolny ( w postaci szafy) zawierał głównie słodycze, np. wafelki Kukuruku, gumy balonowe m.in. te w kształcie papierosów, jakieś chrupki, napoje w kartonikach. Oczywiście nie był to taki wybór jak teraz, ale dalej syf. Tylko że u mnie to raczej nie było czegoś takiego jak kieszonkowe, dzieci nie dostawały codziennie kasy do szkoły, więc wielkich obrotów to ten sklepik nie miał.

No ja dostawałam kasę ( nie za dużo, ale było ) i wydawałam na takie łakocie jak piszesz, ale najczęściej pączki.

[c091e8898908a1b264e2bb88ceb2cf7cf162daf4_5d967d9baaf5e]

Napisane przez chimay

U mnie w podstawówce w latach 90. sklepik szkolny ( w postaci szafy) zawierał głównie słodycze, np. wafelki Kukuruku, gumy balonowe m.in. te w kształcie papierosów, jakieś chrupki, napoje w kartonikach. Oczywiście nie był to taki wybór jak teraz, ale dalej syf. Tylko że u mnie to raczej nie było czegoś takiego jak kieszonkowe, dzieci nie dostawały codziennie kasy do szkoły, więc wielkich obrotów to ten sklepik nie miał.

Kukuruku jest chrupiące i kosztuje dwa tysiące!!!

[Limonka2738]

[1=c091e8898908a1b264e2bb8 8ceb2cf7cf162daf4_5d967d9 baaf5e;86713984]Kukuruku jest chrupiące i kosztuje dwa tysiące!!![/QUOTE]Nie.

"Narkotyki są trujące i kosztują dwa tysiące!"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

[1=c091e8898908a1b264e2bb8 8ceb2cf7cf162daf4_5d967d9 baaf5e;86713984]Kukuruku jest chrupiące i kosztuje dwa tysiące!!![/QUOTE]

Napisane przez Limonka2738

Nie.

"Narkotyki są trujące i kosztują dwa tysiące!"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja znam wersje laczona "Kukuruku jest trujace i kosztuje 2 tysiace". Zastanawiam sie, czy byly juz wtedy we wczesnych latach 90 jakies chipsy, bo nie kojarze. Moze dlatego nigdy nie przepadalam za nimi, bo nie jadlam ich jako dziecko?

[stotek]

Jak bylam w podstawowce, czyli od 1997 r., to byly juz czipsy w sklepikach Do tego slodycze, drozdzowki, dziwne orenzady (np. w formie sypkiej w słomce). I gumy kulki

[kaledonia]

Napisane przez chimay

Ja znam wersje laczona "Kukuruku jest trujace i kosztuje 2 tysiace". Zastanawiam sie, czy byly juz wtedy we wczesnych latach 90 jakies chipsy, bo nie kojarze. Moze dlatego nigdy nie przepadalam za nimi, bo nie jadlam ich jako dziecko?

Ja jadłam i pamiętam je ze sklepiku szkolnego właśnie.
W domu się u mnie takich rzeczy nie jadało.

[Nurek1119]

Napisane przez stotek

Jak bylam w podstawowce, czyli od 1997 r., to byly juz czipsy w sklepikach Do tego slodycze, drozdzowki, dziwne orenzady (np. w formie sypkiej w słomce). I gumy kulki

Ja tez w tych latach mniej więcej byłam w szkole i też były chipsy od których potem się uzależniłam. Pamietam takie pyszne chipsy w kształcie hamburgerów


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[chimay]

Napisane przez stotek

Jak bylam w podstawowce, czyli od 1997 r., to byly juz czipsy w sklepikach Do tego slodycze, drozdzowki, dziwne orenzady (np. w formie sypkiej w słomce). I gumy kulki

Te gumy kulki to okropne byly, jak je pozniej kiedys jako dorosla probowalam. W ogole moim zdaniem dzieci latwiej przyzwyczajaja sie do slodkiego syfu niz dorosli np moj facet jako dziecko znal tylko wyroby czekoladopodobne i teraz tez sobie takie czasem kupuje (sa u mnie w rosyjskich sklepach), bo to smak jego dziecinstwa. To samo bylo, jak pojawilo sie Oreo, ktore w USA jest kultowe, a wielu doroslym w Polsce nie smakowalo, bo to nie jest cos, co jedli jako dzieci (ta grupa kupi raczej znane z dziecinstwa ciastka markizy).

[khloe]

Napisane przez chimay

Te gumy kulki to okropne byly, jak je pozniej kiedys jako dorosla probowalam. W ogole moim zdaniem dzieci latwiej przyzwyczajaja sie do slodkiego syfu niz dorosli np moj facet jako dziecko znal tylko wyroby czekoladopodobne i teraz tez sobie takie czasem kupuje (sa u mnie w rosyjskich sklepach), bo to smak jego dziecinstwa. To samo bylo, jak pojawilo sie Oreo, ktore w USA jest kultowe, a wielu doroslym w Polsce nie smakowalo, bo to nie jest cos, co jedli jako dzieci (ta grupa kupi raczej znane z dziecinstwa ciastka markizy).

O, Oreo! Jak ja pierwszy raz to spróbowałam, to moje pierwsze wrażenie było takie "WTF?o co tyle szumu"?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:03 ----------

Napisane przez stotek

Jak bylam w podstawowce, czyli od 1997 r., to byly juz czipsy w sklepikach Do tego slodycze, drozdzowki, dziwne orenzady (np. w formie sypkiej w słomce). I gumy kulki

Za mnie szalem były chrupki Flipsy we wszystkich smakach świata.. i słodkie i słone

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez khloe

O, Oreo! Jak ja pierwszy raz to spróbowałam, to moje pierwsze wrażenie było takie "WTF?o co tyle szumu"?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:03 ----------

Za mnie szalem były chrupki Flipsy we wszystkich smakach świata.. i słodkie i słone

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja w ogóle nie rozumiem tego szału wokół słodyczy z USA.
Smakowałam te popularne, bo są dostępne w niektórych sklepach tu w NO i szału to nie ma. Słodkie przesadnie.

[chimay]

Napisane przez kaledonia

Ja w ogóle nie rozumiem tego szału wokół słodyczy z USA.
Smakowałam te popularne, bo są dostępne w niektórych sklepach tu w NO i szału to nie ma. Słodkie przesadnie.

Bo nie jestes przyzwyczajona do takich smakow.
No powiedz mi jak mozna lubic wyrob czekoladopodobny?

[khloe]

Napisane przez chimay

Bo nie jestes przyzwyczajona do takich smakow.
No powiedz mi jak mozna lubic wyrob czekoladopodobny?

Ja za dzieciaka się zajadałam, teraz sobie nie wyobrażam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Mnie zadziwia motyw maczania Oreo w mleku. W życiu nie zamoczyłabym żadnego ciastka w mleku, fuj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[khloe]

Napisane przez invisible_01

Mnie zadziwia motyw maczania Oreo w mleku. W życiu nie zamoczyłabym żadnego ciastka w mleku, fuj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Słone paluszki w słodkiej herbacie.
Twarde pierniki w gorzkiej kawie.


Ojojojo mniam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez chimay

Bo nie jestes przyzwyczajona do takich smakow.
No powiedz mi jak mozna lubic wyrob czekoladopodobny?

Napisane przez khloe

Ja za dzieciaka się zajadałam, teraz sobie nie wyobrażam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie przypominajcie mi tych wyrobów

[groszek75]

Napisane przez invisible_01

Mnie zadziwia motyw maczania Oreo w mleku. W życiu nie zamoczyłabym żadnego ciastka w mleku, fuj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tez tego nie lubie

Francuzi tak lubią wszystko maczać , np. bagietke z dżemem i to pływa potem w tej kawie

[Milennka03]

Napisane przez chimay

. Zastanawiam sie, czy byly juz wtedy we wczesnych latach 90 jakies chipsy, bo nie kojarze. Moze dlatego nigdy nie przepadalam za nimi, bo nie jadlam ich jako dziecko?

Były Chio Chips

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez invisible_01

Mnie zadziwia motyw maczania Oreo w mleku. W życiu nie zamoczyłabym żadnego ciastka w mleku, fuj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

uwielbiam za nastolatki przywoziłam sobie z Włoch takie malutkie ciasteczka-płatki do mleka, nie były to typowe płatki tylko właśnie ciasteczka. bozinko, jakie to było pyszne.

[chimay]

Napisane przez Milennka03

Były Chio Chips

Ach racja, z takim tygrysem albo inna pantera. To chyba w takim razie nie jestem ogolnie targetem chipsow, bo nie przypominam sobie, zebym kiedykolwiek kupila sobie paczke. Za wyjatkiem Flipsow, ale to juz byly pozne lata 90., wiec zaczelam je jesc jako nastolatka.