Niewybaczalne zachowania gości

[ciri15]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8004374 6]Powiedz mi w jaki sposób Tomek byłby im bliższy, gdyby jedyną różnicą było to, że bawili się na jego weselu (albo i niekoniecznie zresztą - wszak cichy ślub na końcu świata to też już żadna specjalna rewelacja).

Jeśli dla niektórych z Was jest albo małżeństwo, albo tygodniowy związek 16-letniej Karyny z Sebą, to ja wysiadam.[/QUOTE]

W niektórych przypadkach ślub cos faktycznie zmienia i w niektórych rodzinach rzeczywiscie pary po ślubie traktuje sie inaczej. Zalezy od podejscia do małżeństwa. Moze Ci sie to nie podobać, ale tak jest.

A zwiazek moze trwac i 10 lat i nie byc powazny. Nawet mieszkanie razem nie zawsze o tym swiadczy. Mam w swoim otoczeniu przyklad dziewczyny, ktora zamieszkala z chlopakiem po pol roku znajomosci i co? Mogla sie wtedy czuc urazona dostajac od kuzynek zaproszenia z OT? Kiedy więksZość rodziny na oczy jej chlopaka nie widziała? Moim zdaniem nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

Na szczescie w mojej rodzinie slub nie jest przepustką do wspolnego spędzania uroczystosci rodzinnych czy świąt. Nikt nie ocenia czy związek jest powazny, bo ze sobą mieszkają czy nie, czy "chociaz" zaręczyny byly czy nie.
Jesienią bylismy na slubie u mojej rodziny, zaproszenia byly imienne dla nas obojga.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[victorion]

Napisane przez Lottie69

Dystans dystansem, ale mi by było po prostu przykro, że znamy się X lat, widujemy na święta i okazje rodzinne, a ja bym została osobą towarzyszącą. U tża w rodzinie od razu dostałam imiennie, bo wystarczył jeden telefon, żeby się dopytać jak mam na nazwisko. Jeden telefon, pięć minut roboty, to serio nie jest wiele

Napisane przez MissCath

Właśnie w tym rzecz. Mnie też oboje PM znali, a zostałam OT, to jak miałam się poczuć?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No własnie. To nie kwestia kultury, a urażonej dumy, emocji.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez victorion

No własnie. To nie kwestia kultury, a urażonej dumy, emocji.

Brak kultury jednej strony rodzi takie a nie inne emocje w drugiej stronie. Dlaczego niby jedno miałoby koniecznie wykluczać drugie?

[_Matilde_]

W tym przypadku to bardziej zapatrzenie w siebie zapraszanego powoduje takie a nie inne emocje, a nie fakt że zapraszający zrobił coś źle

[victorion]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8005528 6]Brak kultury jednej strony rodzi takie a nie inne emocje w drugiej stronie. Dlaczego niby jedno miałoby koniecznie wykluczać drugie?[/QUOTE]

Już zostało napisane, że zapraszanie z OT jest zgodne z zasadami S-V. Więc nie, to nie brak kultury rodzi emocje, to tylko emocje urażonej dumy bez podstaw.

[Mojwa]

Napisane przez visionAM

Ja bym nie poszła na ślub, na który mój mąż dostałby zaproszenie dla siebie z osobą towarzyszącą czy "z żoną". I wiem, że jemu by to też nie pasowało i także by się nie zjawił.

A ja nie rozumiem takiego walenia fochow. Też by mi było trochę przykre ale gdybym lubila parę to przez takie czy inne zaproszenie bym się nie obraziła mogliby mnie i telefonicznie zaprosić albo przez FB.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[visionAM]

Napisane przez Mojwa

A ja nie rozumiem takiego walenia fochow. Też by mi było trochę przykre ale gdybym lubila parę to przez takie czy inne zaproszenie bym się nie obraziła mogliby mnie i telefonicznie zaprosić albo przez FB.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie musisz rozumieć.

[Mojwa]

No ale wytłumacz mi proszę - olac ślub kogos, kogo najpewniej lubisz przez napis na kawałku kartki? Przekreslac całą znajomość przez coś takiego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:27 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------

To jest dla mnie niewybaczalne zachowanie gości - nieprzychodzenie bo się komuś coś nie spodobalo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MissCath]

Ale dlaczego w takim razie gość ma przychodzić i okazywać swoje niezadowolenie na każdym kroku? To chyba lepiej, że taki nie przyjdzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mojwa]

Napisane przez MissCath

Ale dlaczego w takim razie gość ma przychodzić i okazywać swoje niezadowolenie na każdym kroku? To chyba lepiej, że taki nie przyjdzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, na pewno miałam na myśli przyjście i okazywanie swojego niezadowolenia.
Po prostu strzelanie fochow jak się ma więcej niż 6 lat jest slabe.

Od razu mi się przypomina jak mój brat się odgrazal w rozmowach z mama, że jak za późno dostanie ode mnie zaproszenie to nie przyjdzie. Co z tego, że wie od dawna kiedy i gdzie jest slub. Argh.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[visionAM]

Napisane przez Mojwa

No ale wytłumacz mi proszę - olac ślub kogos, kogo najpewniej lubisz przez napis na kawałku kartki? Przekreslac całą znajomość przez coś takiego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:27 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------

To jest dla mnie niewybaczalne zachowanie gości - nieprzychodzenie bo się komuś coś nie spodobalo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wydaje mi się, że ktoś kto mnie lubi, nie wpisywałby mnie w zaproszenie jako żonę albo osobę towarzyszącą. Wyżej była dyskusja, że takie sytuacje się zdarzają, gdy komuś zależy tylko na jednej osobie ze związku i w sumie do tego też się odnosiłam. Dla mnie to jest tak wysoki poziom absurdu, że bardziej się chyba nie da. Po prostu bym nie przyszła i tyle. Nie rozumiem dlaczego oczekujesz, że będę Ci to wyjaśniać, bo dla mnie to jest prosta sprawa bez jakiejś głębszej filozofii. Po prostu mamy inny pogląd na ten temat, ja bym nie poszła, Ty byś poszła.

[Mojwa]

No dla mnie nie pojscie przez taki drobiazg to bardzo wysoki poziom absurdu. Dokładnie taki sam jak niepojscie bo zaproszenie przyszło poczta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[visionAM]

Napisane przez Mojwa

No dla mnie nie pojscie przez taki drobiazg to bardzo wysoki poziom absurdu. Dokładnie taki sam jak niepojscie bo zaproszenie przyszło poczta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie nie. Jeśli ktoś mnie nie chce widzieć na swoim ślubie i zaprasza tylko męża to po co mam iść?

Zaproszenia pocztą mi nie przeszkadzają.

Przypomniała mi się jedna sytuacja. Znajomi z sąsiedztwa, znają się od małego dziecka i nadal mają ze sobą super kontakt, jeżdżą razem na wakacje itp. Jeden z nich bierze ślub, zaprasza gości i idzie do rodziców swoich dwóch najlepszych kolegów, zaprasza ich z...dziećmi Wszystkie osoby ujęte w zaproszeniu jako "dzieci" mają ponad trzydzieści lat, mężów, żony. Żaden z przyjaciół nie dostaje zaproszenia dla siebie, jest jedno wspólne zaproszenie dla całej rodziny, wręczone rodzicom. Jak byście na to zareagowały?

[Mojwa]

Ale to żadna obraza no, wiem że rodzina TZta mnie lubi, ale wiem że to na jego obecności im zalezy, gdybyśmy się rozstali to by mnie nie zaprosili. Nie wiem pi co się czarowac że jest inaczej.

No jest to slabe, ale jak mają kontakty dobre to nie olalabym ślubu przez to. Od brata dostałam takie mieszkając z TZtem od dwóch lat
Dopytalabym tylko czy mogę wziąć żonę/męża

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[visionAM]

Nie chodzi o czarownanie się. Sama jesteś już po ślubie i ciężko mi uwierzyć, że obojętnie przeszłabyś obok zaproszenia skierowanego do Twojego męża i jego osoby towarzyszącej. Chyba większość osób w takiej sytuacji poczułoby się conajmniej dziwnie. I dla mnie to by świadczyło raczej o tym, że wydawało mi się, że rodzina męża mnie lubi. Nikt przy zdrowych zmysłach nie wręcza takich zaproszeń małżeństwom, chyba że chce komuś zrobić na złość. Tak ja bym to odebrała.

[Mojwa]

No oczywiscie, że poczulabym się zle, ale dla mnie liczy się całość relacji z danym czlowiekiem, a nie jedna sytuacja. Gdyby ludzie mieli mnie nienawidzic za jedną sytuację gdy nawalilam to nie miałabym znajomych

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[visionAM]

To już właśnie zależy od tego jak ta relacja wygląda. Może w przypadku bardzo bliskiej osoby machnęłabym ręką, nie wiem. Nie miałam takiej sytuacji i nie chcę mieć

[Mojwa]

Ja powiem szczerze, że łatwiej się żyje jeśli starasz się nie zakładac złych intencji innych.

I tak jak takie zaproszenie może wynikać z bezmyślności i robienia ich na szybko, tak na przykład często wymieniane tutaj ubranie się w białą sukienkę na czuje ślub też nie znaczy raczej chęci odebrania komuś atencji tylko znowu - brak pomyślenia ;-)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[WeddingLover]

zgadzam się z przedmówczynią - nie ma co szukać dziury w całym, tym bardziej piętrzyć konfliktów w sytuacjach, które zwykle wynikają
ze zwykłego roztargnienia bądzi nieporozumienia

[gosia_9508]

Napisane przez visionAM

Dla mnie nie. Jeśli ktoś mnie nie chce widzieć na swoim ślubie i zaprasza tylko męża to po co mam iść?

No to jak zostałaś zaproszona jako osoba towarzysząca, to mialabys iść tam chociażby wlasnie dla towarzystwa dla twojego meza? Żeby mąż miał z kim się bawić, tańczyć, pozować do zdjęć i ogólnie sprawić mężowi przyjemność, że nie jest sam.

Osoba towarzysząca idzie towarzyszyc

[visionAM]

Napisane przez gosia_9508

No to jak zostałaś zaproszona jako osoba towarzysząca, to mialabys iść tam chociażby wlasnie dla towarzystwa dla twojego meza? Żeby mąż miał z kim się bawić, tańczyć, pozować do zdjęć i ogólnie sprawić mężowi przyjemność, że nie jest sam.

Osoba towarzysząca idzie towarzyszyc

Przecież napisałam także jak mój mąż zareagowałby na takie zaproszenie. I wiem też, że bliskie nam osoby, rodzina i znajomi nie wypisaliby w ten sposób zaproszenia, więc jest to duże teoretyzowanie, wręcz abstrakcja.

[Nancy_M]

Miałam nadzieję, że w temacie mojego ślubu nie będę tu miała niczego do napisania No ale niestety, już na etapie zapraszania pojawiła się niemiła sytuacja. Pojechaliśmy zaprosić X i Y na ślub. Mieliśmy w tej kwestii dużo do omówienia, bo po pierwsze ze względu na termin i odległość przyjazd byłby dla nich problematyczny, po drugie nasz ślub będzie zupełnie inny niż te, które dotychczas miały w rodzinie miejsce i wypadało o tym uprzedzić. Więc liczyliśmy na rozmowę. W połowie rozmowy się poddałam, bo juz w trakcie mojego drugiego zdania Y przestał się interesować i zaczął... chwalić się mojemu TŻ swoim nowym komputerem :| TŻ starał się ignorować komputer i Y, angażował się bardziej w rozmowę z X. Po jakimś czasie zwrócił mu uwagę - ,,nie wiem czy zauważyłeś, ale jesteś właśnie zapraszany na ślub”. Y powiedział tylko ,,no wiem wiem, coś tam usłyszałem” i wrócił do chwalenia się komputerem. Nagłośnieniem tez musiał się pochwalić, więc w pewnym momencie nawet z X nie mogłam porozmawiać bo nie było niczego słychać, a on nie reagował na jej prośby, żeby to wyłączył. Do rozmowy wtrącił się tylko wtedy, kiedy X wspomniała, że może udało by im się polecieć samolotem. Spojrzał na nas oburzony i odburknął tylko, czy widzieliśmy jak drogie są bilety na samolot i że nie ma mowy.

Rozumiem, że nie każdy musi głęboko przeżywać nasz ślub, ale liczyłam chociaż na chwilę uwagi i krótką rozmowę, a nie na olanie tematu, odciąganie TŻ od rozmowy i zagłuszanie mnie muzyką.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Nancy_M

Miałam nadzieję, że w temacie mojego ślubu nie będę tu miała niczego do napisania No ale niestety, już na etapie zapraszania pojawiła się niemiła sytuacja. Pojechaliśmy zaprosić X i Y na ślub. Mieliśmy w tej kwestii dużo do omówienia, bo po pierwsze ze względu na termin i odległość przyjazd byłby dla nich problematyczny, po drugie nasz ślub będzie zupełnie inny niż te, które dotychczas miały w rodzinie miejsce i wypadało o tym uprzedzić. Więc liczyliśmy na rozmowę. W połowie rozmowy się poddałam, bo juz w trakcie mojego drugiego zdania Y przestał się interesować i zaczął... chwalić się mojemu TŻ swoim nowym komputerem :| TŻ starał się ignorować komputer i Y, angażował się bardziej w rozmowę z X. Po jakimś czasie zwrócił mu uwagę - ,,nie wiem czy zauważyłeś, ale jesteś właśnie zapraszany na ślub”. Y powiedział tylko ,,no wiem wiem, coś tam usłyszałem” i wrócił do chwalenia się komputerem. Nagłośnieniem tez musiał się pochwalić, więc w pewnym momencie nawet z X nie mogłam porozmawiać bo nie było niczego słychać, a on nie reagował na jej prośby, żeby to wyłączył. Do rozmowy wtrącił się tylko wtedy, kiedy X wspomniała, że może udało by im się polecieć samolotem. Spojrzał na nas oburzony i odburknął tylko, czy widzieliśmy jak drogie są bilety na samolot i że nie ma mowy.

Rozumiem, że nie każdy musi głęboko przeżywać nasz ślub, ale liczyłam chociaż na chwilę uwagi i krótką rozmowę, a nie na olanie tematu, odciąganie TŻ od rozmowy i zagłuszanie mnie muzyką.

on nie chce przyjść i w ten sposób to pokazał.
Zamiast uprzejmie wysłuchać, serdecznie podziekować, i zadzwonić za 2 tygodnie z informacją że nie będą mogli być.
Przykre.

[MissCath]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;81101956]on nie chce przyjść i w ten sposób to pokazał.
Zamiast uprzejmie wysłuchać, serdecznie podziekować, i zadzwonić za 2 tygodnie z informacją że nie będą mogli być.
Przykre.[/QUOTE]Dokładnie tak. Przykre to jest, ale w sumie nie byłoby mi żal, jakby takich gości zabrakło na ślubie. My jak byliśmy zapraszać gości, to każdy zadał chociaż kilka pytań na temat ślubu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Straszny burak. Zaprosiłabym tylko X "z osobą towarzyszącą"

[ola19990]

Wpadki na weselach chyba zdarzają się zawsze. Goście, którzy za dużo wypili i robią z siebie durni, goście siedzący ciągle na telefonie, albo tacy którzy wybywają gdzieś na 2 godziny, zostawiając rzeczy, a potem wracają jak gdyby nigdy nic.

Oglądanie meczy czy innych rzeczy sportowych też widziałam na weselu. Kiedyś nawet byłam na sali umiejscowionej obok boiska i wtedy akurat rozgrywał się mecz wiejskiej ligi. Oczywiście połowa panów stała w oknie, patrząc na mecz, trageeedia.

Widziałam też bójki, półnagich zapijaczonych mężczyzn, wyzywanie własnych żon, zwracanie na siebie uwagi w sposób negatywny. Niestety tak często się zdarza na weselach. Widziałam jak ktoś nawet płakał na weselu, nie wiem czemu, ale tak było. Przekrój zachowań można zobaczyć.

[Senija]

Napisane przez ola19990

Wpadki na weselach chyba zdarzają się zawsze. Goście, którzy za dużo wypili i robią z siebie durni, goście siedzący ciągle na telefonie, albo tacy którzy wybywają gdzieś na 2 godziny, zostawiając rzeczy, a potem wracają jak gdyby nigdy nic.

Oglądanie meczy czy innych rzeczy sportowych też widziałam na weselu. Kiedyś nawet byłam na sali umiejscowionej obok boiska i wtedy akurat rozgrywał się mecz wiejskiej ligi. Oczywiście połowa panów stała w oknie, patrząc na mecz, trageeedia.

Widziałam też bójki, półnagich zapijaczonych mężczyzn, wyzywanie własnych żon, zwracanie na siebie uwagi w sposób negatywny. Niestety tak często się zdarza na weselach. Widziałam jak ktoś nawet płakał na weselu, nie wiem czemu, ale tak było. Przekrój zachowań można zobaczyć.

Wesela od pewnego czasu są w moim mniemaniu naprawdę trudnym przeżyciem, i dla gości i dla młodych. Jak ktoś ma się tak zachowywać na weselu jak w tych przykładach które przytoczyłaś, to po co w ogóle iść na wesele? Nachlać się i zrobić awanturę, obgadac, skrytykować?
Z drugiej strony, raz nie mogłam iść na wesele bo kolidowało z wcześniej zaplanowaną wycieczką (dobrze się składało bo nie miałam nawet na to za bardzo ochoty). Grzecznie podziękowałam i odmówiłam od razu wiedząc, że mnie nie będzie. Rodzinka mało mnie na stosie nie spaliła bo powiedziałam że na żadne wesele nie idę i koniec A Panna Młoda nawet u mojego Taty interweniowała, że jak to, że dlaczego bla bla bla i żeby mnie namówił Nie rozumiem tego do dziś, w życiu nie przyszłoby mi do głowy się obrażać albo wkurzać gdyby ktoś mi powiedział że nie przyjdzie do mnie na wesele. Te osoby które mają być będą na pewno, a reszta - ich wybór. Po co te sztuczne tłumy..?

Napisane przez Nancy_M

Miałam nadzieję, że w temacie mojego ślubu nie będę tu miała niczego do napisania No ale niestety, już na etapie zapraszania pojawiła się niemiła sytuacja. Pojechaliśmy zaprosić X i Y na ślub. Mieliśmy w tej kwestii dużo do omówienia, bo po pierwsze ze względu na termin i odległość przyjazd byłby dla nich problematyczny, po drugie nasz ślub będzie zupełnie inny niż te, które dotychczas miały w rodzinie miejsce i wypadało o tym uprzedzić. Więc liczyliśmy na rozmowę. W połowie rozmowy się poddałam, bo juz w trakcie mojego drugiego zdania Y przestał się interesować i zaczął... chwalić się mojemu TŻ swoim nowym komputerem :| TŻ starał się ignorować komputer i Y, angażował się bardziej w rozmowę z X. Po jakimś czasie zwrócił mu uwagę - ,,nie wiem czy zauważyłeś, ale jesteś właśnie zapraszany na ślub”. Y powiedział tylko ,,no wiem wiem, coś tam usłyszałem” i wrócił do chwalenia się komputerem. Nagłośnieniem tez musiał się pochwalić, więc w pewnym momencie nawet z X nie mogłam porozmawiać bo nie było niczego słychać, a on nie reagował na jej prośby, żeby to wyłączył. Do rozmowy wtrącił się tylko wtedy, kiedy X wspomniała, że może udało by im się polecieć samolotem. Spojrzał na nas oburzony i odburknął tylko, czy widzieliśmy jak drogie są bilety na samolot i że nie ma mowy.

Rozumiem, że nie każdy musi głęboko przeżywać nasz ślub, ale liczyłam chociaż na chwilę uwagi i krótką rozmowę, a nie na olanie tematu, odciąganie TŻ od rozmowy i zagłuszanie mnie muzyką.

Co za burak I co Was to obchodzi że bilety drogie? Przecież jakby odmówili grzecznie, nawet podając jako powód to że nie stac ich na bilety, to zupełnie inaczej by to wyglądało. Powiedzielibyście że w porzadku, rozumiemy, i tyle. A on tak jakby chciał zaakcentować że ma w dupie i Was i Wasz ślub. Masakra. Na miejscu X chyba bym się ze wstydu spaliła jakby mój chłop taką akcję odstawił.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Senija

Nie rozumiem tego do dziś, w życiu nie przyszłoby mi do głowy się obrażać albo wkurzać gdyby ktoś mi powiedział że nie przyjdzie do mnie na wesele. Te osoby które mają być będą na pewno, a reszta - ich wybór. Po co te sztuczne tłumy..?

Bo umowa z salą podpisana na konkretną liczbę gości, sporo osób jej odmówiło, sala będzie źle wyglądała jak będzie mniej osób przy stole i na parkiecie,

albo bardzo jej zależało żebyś przyszła bo Cię lubi.

[Senija]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;83247171]Bo umowa z salą podpisana na konkretną liczbę gości, sporo osób jej odmówiło, sala będzie źle wyglądała jak będzie mniej osób przy stole i na parkiecie,

albo bardzo jej zależało żebyś przyszła bo Cię lubi.[/QUOTE]

A to nie jest tak że jak się wpisuje na zaproszeniu formułkę "Prosimy o potwierdzenie do dnia dd.mm.rrrr" to właśnie po to, że wtedy należy lokalowi dać ostateczną odpowiedź ile będzie gości? Może to głupie pytanie ale nie wychodziłam za mąż i nie wiem jak to wygląda z tej organizacyjnej strony.

A to że ktoś zaprasza gości żeby 'sala ładnie wyglądała' to przepraszam ale dla mnie to argument z doopy. Ślub i wesele to dla mnie nie jest okazja do tego żeby robić pokazówę tylko żeby ważną chwilę w życiu spędzić w gronie bliskich osób. Gdyby mi ktoś dał odczuć że zprasza mnie bo ładne będą mieć zdjęcia to chyba padłabym ze śmiechu