Która z dziewcząt ma "doła" przez faceta? Część II.

[pearpearl]

Napisane przez Wróżka_Dzyńdzyńdzyń

Myślę, że znasz odpowiedź na to pytanie

Wiadomo, że rozłąka jest ciężka dla każdej ze stron ale jest to szansa, której nie powinnaś zmarnować. Nie jest powiedziane, że będziecie razem 'na zawsze' i za jakiś czas możesz żałować, że tyle dla niego poświęciłaś.
Może wasz związek się umocni, a może się rozstaniecie. Ale to się może zdarzyć nawet jak będziesz tu na miejscu.

Nie potrafie dziś napisać nic bardziej sensownego, bo nadal mam malutkiego kaca

Ja tez myslalam,ze znam...
Jednak mylilam sie. Ostatnio dochodze do wniosku,ze nie chce znowu zaczynac wszystkiego od poczatku. Nie chce znowu wyjezdzac, zostawiac wszystko za soba, ukladac sobie zycie tam i kiedy juz by sie zaczelo niby ukladac, to wracac z powrotem, bo znowu bedzie mi sie wydawalo,ze tak trzeba. Wczesniej wszystko mi mowilo,zeby wyjezdzac. Teraz wszystko podpowiada mi, zeby zostac, dokonczyc licencjat, a jak sie nie ulozy, to wtedy zawsze istnieje mozliwosc zrobic tam magistra.
To skad moje watpliwosci, zapytasz?
Ano stad, ze sa takie dni... jak dzisiejszy np, kiedy sie klocimy. Nienawidze sie z nim klocic. Mam wtedy ochote uciec i zostawic jego i to wszystko, czym zyje. Jednak mija kilka lub kilkanascie chwil i jedyne o czym marze, to zeby on wzial mnie w swoje ramiona. Ja pie****, jaka ja czasem ckliwa i zalosna jestem :/ Rzygac sie chce.

[LifeIsSoSad]

a "mój" sie dalej nie odzywa. W sumie się ciesze, bo totalnie nie wiem co chce zrobić, co mu powiedzieć

[Serduszko92]

Napisane przez MeredithGrey

Drań. Spotkasz lepszego

Mijał mnie na ulicy, udawając , że mnie nie zna. A potem na gg wyznał powiedział, że to przez jego wadę wzroku mnie nie widział. Powiedziałam mu parę niemiłych rzeczy, a potem rzekł krótkie "spi......j" i mnie zablokokował.
Drań.

[Supersonic]

Napisane przez Serduszko92

Mijał mnie na ulicy, udawając , że mnie nie zna. A potem na gg wyznał powiedział, że to przez jego wadę wzroku mnie nie widział. Powiedziałam mu parę niemiłych rzeczy, a potem rzekł krótkie "spi......j" i mnie zablokokował.
Drań.

To chyba tak średnio mu zależało A jak mu nie zależało, to może się pocałować wiadomo w co, a Ty, jak już przestanie Ci być smutno, będziesz go miała w tym samym miejscu tylko o wiele głębiej. Co za chamówa z tym blokowaniem (zakładam, że nie groziłaś, że spalisz mu dom albo coś takiego ). Nie jest wart ani jednego Twojego nerwa i ani jednej Twojej łzy

[Serduszko92]

Napisane przez Supersonic

To chyba tak średnio mu zależało A jak mu nie zależało, to może się pocałować wiadomo w co, a Ty, jak już przestanie Ci być smutno, będziesz go miała w tym samym miejscu tylko o wiele głębiej. Co za chamówa z tym blokowaniem (zakładam, że nie groziłaś, że spalisz mu dom albo coś takiego ). Nie jest wart ani jednego Twojego nerwa i ani jednej Twojej łzy

Dokładnie. Byłam zabawką, nagrodą pocieszenia. Nie zależało mu wcale. Poleciał do swojej prawdziwej miłości sikając po nogach. Ale wulgar, przepraszam bardzo.
Nie powiedziałam mu nic złego na tym gg, tylko byłam trochę wściekła i rzuciłam mu całą prawdę.

Dziękuję wam dziewczyny za wsparcie

[LifeIsSoSad]

już do bani dostaje nie wiem co ze sobą zrobic. teraz spałam przez 2 godziny, sniły mi się jakies koszmary. na dworzu zimno, ciemno, ja wciąż w piżamie. nie mam pojęcia co mam robić
on sie nie odzywa, a ja wykasowałam z komórki wszystkie esy, połączenia i jego numer, więc nawet jakbym chciała to się nie mam jak odezwac myśle o tym jak dobrze było jeszcze z tydzień temu i nie mogę uwierzyć że to koniec

[Supersonic]

Wyjdź do ludzi, nie ma chyba nic gorszego niż siedzenie w domu w dole. Nawet jeśli nie masz mocy, to zmuś się i wyjdź, spotkaj się z kimś, pogadaj, wygadaj się, albo po prostu zajmij głowę rozmową na inny temat - zaufaj mi, piszę to z doświadczenia - pomaga, choć często na krótko. A jeśli dziewczyny miałyby coś doradzić w związku z sytuacją między Wami to napisz coś więcej, bo na podstawie tego co napisałaś wcześniej:

Napisane przez LifeIsSoSad

on jest okropnie trudnym człowiekiem, ale wczorajsza kłotnia pokazała mi jego prawdziwą twarz i ja juz nie mam dalej siły. Po prostu powiedział mi takie rzeczy, że w chwili rozmowy bałam sie ze to koniec, po prostu chciałam zeby mnie nie zostawiał (kłotnia była z mojej winy, przepraszałam go) i jakos tak to po mnie spłyneło. Wrociłam do domu przekonana ze mnie zostawi. Ale potem zaczełam myslec i sama zrozumiałam ze to nie ma sensu, to co on mi gadał to było kopanie leżącego. Po tym co wczoraj usłyszałam, juz nie jestem w stanie nic mu dac od siebie... bo mi nie ufa a miedzy nami toczy sie ciągła walka o dominacje, tzn on walczy ze mną

niewiele można stwierdzić, oprócz tego, że Ci ciężko. Za mało konkretów. Trzymaj się i nie siedź sama, naprawdę

[kwaska]

Ja mam doła Strasznie dziwne to wszystko.. Niby mu zależy, spotyka się ze mną.. Gdy się spotykamy jest bardzo fajnie, uwielbiam spędzać z nim czas, ale czasem muszę tylko ja o to zabiegać.
Teraz jest cisza i właśnie ta cisza mnie dołuje, od wczoraj nic - ani telefonu, ani wiadomości. Niby jutro mamy się widzieć, ale jeśli to znów ja będę musieć do tego dążyć tylko to nie wiem czy wyjdzie.. Męczące.

[Inez23]

Ja mam doła, ponieważ mnie z moim facetem dzieli jakieś 500 km. Jesteśmy ze sobą miesiąc. Skotykamy sie co 2-3 tyg. Piszemy do siebie sms-y, dzwonimy codziennie. Denerwuje mnie jak wychodzi w weekendy na imprezy. Boje sie zdrady. Nie chce go stracic ;( Poradzcie gos dziewczyny !!!

[kkaa]

oj to i ja się wyżalę. Mój pojechał sobie na wakacje z rodziną no i ok. Przeciez o to czepiać się nie będę. Tylko wkurzył mnie bo mieliśmy się spotkać dzień przed wyjazdem, a on dzwoni trochę przed i że jednak nie może bo kuzyn przyjechał, i że nie wypada aby go zostawił, bo tak rzadko przyjeżdza. A ja tak się cieszyłam na to spotkanie. Bo wcześniej miałam takiego małego dola też przez to ze nie możemy sie spotkać i już myślałam że mi przeszło i że wszystko wróci do normy a tu od nowa. Byłam taka szczęśliwa i wziełam specjalnie wolne w pracy aby z nim pobyć. ehh..
ale już jest lepiej, chyba przechodzi bo wiem, ze mnie kocha i że to nie jego wina. Tylko mógł to rozegrać inaczej.

kwaska wiem o co Ci chodzi, też mnie to dobija. Wydaje mi sie że ja mam wieksze potrzeby bycia z nim, niż on ze mną

[szczypka27]

kwaska wiem o co Ci chodzi, też mnie to dobija. Wydaje mi sie że ja mam wieksze potrzeby bycia z nim, niż on ze mną [/quote]

Napisane przez kwaska

Ja mam doła Strasznie dziwne to wszystko.. Niby mu zależy, spotyka się ze mną.. Gdy się spotykamy jest bardzo fajnie, uwielbiam spędzać z nim czas, ale czasem muszę tylko ja o to zabiegać.
Teraz jest cisza i właśnie ta cisza mnie dołuje, od wczoraj nic - ani telefonu, ani wiadomości. Niby jutro mamy się widzieć, ale jeśli to znów ja będę musieć do tego dążyć tylko to nie wiem czy wyjdzie.. Męczące.

Doskonale was rozumiem...

[ahinsa]

Napisane przez Inez23

Ja mam doła, ponieważ mnie z moim facetem dzieli jakieś 500 km. Jesteśmy ze sobą miesiąc. Skotykamy sie co 2-3 tyg. Piszemy do siebie sms-y, dzwonimy codziennie. Denerwuje mnie jak wychodzi w weekendy na imprezy. Boje sie zdrady. Nie chce go stracic ;( Poradzcie gos dziewczyny !!!

Przyjeżdżaliście do siebie przed byciem razem też, czy po prostu widziałas sie z nim tylko dwa razy? Bo tak wynika z rachunków...
Jeżeli nie jestes w stanie nawet przez miesiąc znieść związku na odległośc, to sobie odpuść. Dalej będzie tylko gorzej, takie związki są bardzo trudne dla obu stron.

Napisane przez Supersonic

''na górze róże, na dole mrówa, mam już dziewczynę, a więc spadówa' (...) Sprawa ciągnie się od paru miesięcy, stan rzeczy jest stosunkowo constant.

Alergicznie reaguje na facetów posiadającyh dziewczyny i "angażujących się" poza związkiem... toteż jego pewnie bym... nie polubiła, eufemizując. Ale ciebie mi szkoda. Wiem co czujesz, bo jakiś czas temu wspierałam bardzo bliską mi osobę w podobnej (sic!) sytuacji...

Wiesz, co masz robić, więc życzę dużo siły

Napisane przez dziunia1137

- jak chce isc do lozka to jest kochany i mily ale po wszystkim traktuje mnie jak kolezanke;

Tzn.? Jakiś przykład? I najlepiej nie skrajny

jak sa z nami jego znajomi to ja moglabym nie istniec.

Przetrąca cie w drzwiach, bo cie nie zauwaza? Depcze ci po niewidzialnych dla niego stopach? Nie odzywa sie? Konkrety, bo jak narazie tylko z lekka dramatyzujesz...

mowi ze mnie kocha ale ja tego nie czuje, nie pamietam kiedy ostatni raz powiedzial ze ladnie wygladam, ciagle na mnie warczy, jak przychodze do niego to jest wiecznie czyms zajety: jak nie oglada discovery to siedzi na kompie.prawie ze soba nie rozmawiamy.

Cóż. Nie wygląda to zbyt ciekawie. A już zwłaszcza to:

kiedys jak sie klucilismy to nie bylo wyzwisk ani nic podobnego ale ostatnio jak mi powiedzial ze mam spierdalac to nie pozostalam mu dluzna i tez puscilam slona wiazanke.
od tamtej pory wogole mne nie szanuje - potrafi odzywac sie[niby w zartach] jak do taniej dziwki!

Aż mi się coś obudziło pod skórą, brrr... Tego sie nie toleruje. Nie oddaje sie też krzywdzącym słowem za krzywdzące słowo. Bo "zeszłaś" do takiego poziomu dyskusji, jakiego rzekomo nie tolerujesz... więc, niejako, zgodziłas się, żeby wasze kłótnie na tym sie też opierały...
Wiesz, ze on tem mogl sie poczuc tak jak ty?

on doskonale wie ze nicierpie kiedy sie przy mnie beka i pierdzi albo dlubie w nosie ale u niego to jest na porzadku dziennym - potrafi puscic baka kiedy przy nim siedze!

Ja wiem, ze w duzej dawce to moze byc nieprzyjemne, ale jest to zupelnie normalne, ze sie ciebie nie krepuje po pieciu latach zwiazku Nie mozesz od niego wymagac, zeby nie pierdzial

a przy kolegach zgrywa kozaka- ze to on jest panem tego zwiazku a ja jestem nibywierna sluga ktora przyjdie posprzata i przyniesie piwo.przy znajomych nigdy mnie nie pocalowal ani nie wzail za reke juz nie mowiac o przytuleniu.

Nie wierze
A przynosisz piwo, itd?

Napisane przez dziunia1137

D
Macie racje ze skoro on mnie nie szanuje to ten zwiazek jest bez sensu, bo jesli sie kogos naprade kocha to to dla tej osoby zrobi sie wszystko aby bylo jej dobrze.

Pamietaj, ze szacunku nie dostaje sie na pstryk. A czy ty w kontaktach z nim sie szanujesz? Odpowiedzia na to retoryczne pytanie jest fakt, ze pomimo, iz tego szacunku, a nawet milosci (!) od niego nie dostajesz, tkwisz w tym zwiazku po uszy...
Jak tak mozna?


Perlasta...

[pearpearl]

Napisane przez ah

Perlasta...

jest coraz gorzej
znowu klotnia
o nic :/

[gosiaczek6]

ja mam doła giganta..popłakałam sie

otóz mój TZ zaczął parcowac w Warszawie, pracuje duzo bo to praca na krótko i chce jak najwiecej zarobic...w związku z tym wstawał rano schodzil wieczorem wiec rozmawialismy w minimalnych ilosciach przez telefon...zjeżdża na weekend..wczoraj mówie mu ze tesknie i w ogóle a ten ze powinien jutro pzyjechac...otóz ja sie dzis odwaliłam jak nic..nowa bielizna..fryzura świece a ten mi pisze ze nie przyjedzie bo w taka pogode mu sie nie chce, a dzieli nas uwaga 7 km ....
owszem pogoda jest do dupy ale ludzie...rece mi opadły

[ahinsa]

Nie ma kłótni "o nic" Perełko... Co było zapalnikiem?
Może on nie chce żebyś wyjechała albo coś...

Nie wiem, może wysmaruj mi PW
Trzymaj sie cieplutko

[agussssia]

niekrórzy faceci są naprawde nienormalni.. pisałam z kolesiem esy i na gg no i sie z nim spotkałam a ten już mi po 1 spotkaniu miłość wyznawał i wogle że tak sie zakochał.. już miałam go dość bo nie chciał czekać.. i mi wmawiał że mnie już dobrze zna i wogóle. wczoraj sie wkurzyłam i poiwedziałam żeby spier****ł a on już dzisiaj zarywał do innej laski..
smutno mi

[kkaa]

Napisane przez gosiaczek6

...otóz ja sie dzis odwaliłam jak nic..nowa bielizna..fryzura świece a ten mi pisze ze nie przyjedzie bo w taka pogode mu sie nie chce, a dzieli nas uwaga 7 km ....
owszem pogoda jest do dupy ale ludzie...rece mi opadły

nienawidze tego kiedy mój tak robi. Takie plany, już jest się szczęśliwszą, że w końcu się go zobaczy i spędzi cały dzień, a on nie przyjeżdza. Bo kuzyn przyjechał i nie wypada go zostawić. A co ze mną? Tak bardzo potrzebowałam wtedy czułości i nadal potrzebuję, ale nie chcę takiej wymuszonej. Wydaje mi się że po każdej takiej sytuacji robię sie bardziej oschła i nie potrafię się cieszyć spotkaniem.

[gosiaczek6]

jak jutro przyjedzie to nawet nie bede chciała go pocałowac...a moge sie zalozyc ze on bedzie chciał..nie mam ochoty go widziec

[Inez23]

[QUOTE]

Napisane przez ahinsa

Przyjeżdżaliście do siebie przed byciem razem też, czy po prostu widziałas sie z nim tylko dwa razy? Bo tak wynika z rachunków...
Jeżeli nie jestes w stanie nawet przez miesiąc znieść związku na odległośc, to sobie odpuść. Dalej będzie tylko gorzej, takie związki są bardzo trudne dla obu stron.

Tak, wczesniej bylismy przyjaciolmi i tez sie spotykalismy .

[mysiamysia]

Napisane przez kkaa

Wydaje mi się że po każdej takiej sytuacji robię sie bardziej oschła i nie potrafię się cieszyć spotkaniem.

skad ja to znam...

[LifeIsSoSad]

Napisane przez agussssia

niekrórzy faceci są naprawde nienormalni.. pisałam z kolesiem esy i na gg no i sie z nim spotkałam a ten już mi po 1 spotkaniu miłość wyznawał i wogle że tak sie zakochał.. już miałam go dość bo nie chciał czekać.. i mi wmawiał że mnie już dobrze zna i wogóle. wczoraj sie wkurzyłam i poiwedziałam żeby spier****ł a on już dzisiaj zarywał do innej laski..
smutno mi

jeny czym Ty sie dziewczyno przejmujesz?? jakiś debil i tyle.

Napisane przez gosiaczek6

jak jutro przyjedzie to nawet nie bede chciała go pocałowac...a moge sie zalozyc ze on bedzie chciał..nie mam ochoty go widziec

oj tak, faceci nawet nie zdają sobie sprawy z tego jak ich durne zachowania potrafią nas do nich zniechęcić...


ja wczoraj zerwałam z moim po 4 dniach milczenia napisał mi w nocy esa na ktorego odpisałam dopiero rano. no i milczy, to zadzwoniłam o co chodzi, on że ma strasznego kaca i rzyga od rana, no dobra. ale ani słowa przeprosin, ani nic o spotkaniu. to zadzwoniłam wieczorem i poprosiłam zeby przyjechał pogadac, bo chciałam juz wiedziec o co chodzi, czy chce to skończyc czy co. no i siedzimy w samochodzie, ja próbuje na spokojnie, on jak zawsze poddenerowanym tonem i podniesionym głosem wywleka te swoje farmazony, az w koncu mówi że on i tak zaraz bedzie spadał, ze pogadamy jutro bo za 5 minut zaczyna się mecz Lechii . myślałam ze szału dostane, jak wyleciałam z samochodu, wróciłam do domu ze spotkania tak wściekła że mama myślala ze zdemoluje przedpokój. napisałam mu esa ze nie chce go wiecej widziec i ze nie bedzie mnie traktował jak śmiecia za 3 minuty zadzwonił, i, przysiegam na Boga, NIGDY NA NIKOGO TAK NIE WRZESZCZAŁAM. potem wylaczyłam kom, wiec nie wiem ile razy dzwonił ale rano na gg wiadomość że co sie ze mna dzieje ze on cała noc dzwoni i sie denerwuje bo nie wie co ze mną.


wczoraj na własnej skorze doświadczylam ze przychodzi taki moment w związku, że przebierze sie miarka że facet tak Cię wk....wi, że czujesz do niego tylko nienawiść i obrzydzenie
do cholery, nawrzucał mi, zranił (ale przyznał tak jakby ze przesadził) 4 dni rycze, snuje sie po domu jak duch, nie wiem co ze soba zrobic, a tu w końcu słysze ze pogadamy innego dnia bo Lechia gra

[lotta6]

Napisane przez LifeIsSoSad

od 4 dni rycze, snuje sie po domu jak duch, nie wiem co ze soba zrobic, a tu w końcu słysze ze pogadamy innego dnia bo Lechia gra

Bezstresowe podejscie do zycia....

[gosiaczek6]

no taki jest facet...wszystko jest ważniejsze i doskonale Cie rozumiem bo jak ja jestem wsciekła na mojego mogłabym mu conieco urwac..bez kitu

[LifeIsSoSad]

Napisane przez lotta6

Bezstresowe podejscie do zycia....

sprostuję : MOJE stresy go nie obchodzą, swoje przeżywa jak mrówka okres


edit : własnie mi puścił sygnała

[xCarmen]

ja mam moze nie doła , bo doła to mialam wczoraj, ale dzis jestem wśćiekła....

[gosiaczek6]

Napisane przez xCarmen

ja mam moze nie doła , bo doła to mialam wczoraj, ale dzis jestem wśćiekła....

mi na drugi dzien jest wszystko mega obojętne

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Hmm... chyba ja mam tez dziewczyny czesciowo doła. Wzielam urlop dziekanski rok temu, wyjechalam do Londynu do pracy ze swoim eks - mieszkalismy razem, zarlismy sie na okraglo - zycie przy nim mi zbrzydlo, a ja zgorzknialam i stracilam checi do wszystkiego. Anglia mi sie nie podobala, tesknilam za wszystkim, bylo mi cholernie ciezko! Do momentu az... sie wyprowadzil - odetchnelam z ulga i zaczelam zyc - wychodzic, poznawac ludzi, nabierac powoli checi do zycia i w sumie do wszystkiego - szkoda, ze dopiero w ostatnich 2 msc-ach... No i... zaczelam krecic w ostatnich 3 (kur..!) tygodniach przed wyjazdem z chlopakiem z ktorym pracowalam. Juz wczesniej znalismy sie i spotykalismy na lunchu na papierosa, itp. - zawsze mi sie podobal, ale tak jak pisalam - to byl ciezki okres, mieszkalam z najgorszym palantem pod sloncem i nie mialam ochoty na zadne flirty. Wszystko sie zaczelo na imprezie z ludzmi z firmy jak poszlismy po pracy na pare drinkow... Upilismy sie troche - tzn. ja i Tom , poszlismy na impreze, wspolny taniec, pocalunek... Od tamtej pory przychodzil do mnie w pracy pare razy dziennie i pod byle pretekstem wyciagal mnie na wspolnego papierosa. Umowilismy sie jeszcze raz, juz sami na drinki - bylo cudownie! Jak w filmie
Ja i on, w pieknej londynskiej dzielnicy - Kingston, lipcowa ciepla noc, siedzielismy nad Tamiza, pijani karmiac labedzie i calujac sie do nieprzytomnosci... - ciesze sie, ze przynajmniej tak piekne momenty spotkaly mnie w zyciu
Pozniej znowu umowilismy sie, itp. i niestety 10 lipca skonczyl mi sie kontrakt i musialam wracac do Polski a od pazdziernika na studia... Utrzymujemy kontakt via facebook, ale piszemy do siebie co 2/3 dzien... - dla mnie to za malo - ja bym chyba juz chciala zeby przyjechal i na kolanach kleknal, hehe... Mial przyjechal we wrzesniu, ale rozwalil motor doszczetnie i musi placic za udzial wlasny i jest completely broke! Mysle o nim i kurde nie wiem co mi sie stalo! Pierwszy koles na ktorego wyglad nie polecialam - jego charakter mnie powalił - po prostu czułam przy nim taki dlugo szukany komfort psychiczny, wiecie o co mi chodzi? Bylam spokojna, zrelaksowana, szczesliwa... Tesknie za nim. On sie nie "deklaruje", ja tez... Wiadomosci sa bardziej przyjacielskie niz... zakochanych... Mam po dziurki w nosie innych facetow na dzien dzisiejszy, chce tylko jego... Dziewczyny... dlaczego zycie musi byc takie skomplikowane?! Obawiam sie i boje sie sama przyznac przed sama soba, ze dla niego mogl to byc tylko przelotny flirt, przygoda, bylam jakims tam malym epizodem, ale normalnieeee nie chce mi sie w to wierzyc po tym wszystkim tym jak sie zachowywal i tym nawet jak slodko przy mnie sie zawstydzal i czerwienil podajac mi na koniec karteczke ze swoim numerem tel.

Chyba czlowiek tak ma, ze zawsze bedzie idealizowal cos, co zostalo przerwane z niezaleznych nam przyczyn Moze jakbym zostala w UK, pobyla z nim chwile, to by mi sie znudzil lub... stwierdzilabym, ze wcale nie jest taki idealny... a tak to...

[Annaluka]

Napisane przez atka83

No właśnie dawno Cię nie widziałam,ale fajnie że wróciłaś.

Jak tam się Wam powodzi w wielkim świecie? Wszystko dobrze

Gdzieś podczytywałam, jak się zachwycałaś maszynkami do liczenia pieniędzy w supermarketach. Fajna sprawa , bo też mam dużo drobniaków i nie chce mi się tego liczyć, a można by przecież wydać...

Napisane przez Wróżka_Dzyńdzyńdzyń

oo jaka niespodziewajka

Lubię zaskakiwać

Napisane przez miphuhiz

czesc kochanie
tesknilam za Toba

Ja za Tobą też Maila Ci nawet naskrobałam, ale nie wiem czy to doszło, czy może nie sprawdzasz wizażowej poczty

Napisane przez pearpearl

Dlatego tu zajrzalam... i juz mi sie troszke polepszylo, bo teskno mi bylo za Toba, a tu prosze, taka niespodzianka !!! )))))

Ja za Wami też tęskniłam

Napisane przez pearpearl

Ja swojego poprosilam o zabranie talrzey ze stolu i wlozenie ich do zmywarki. To mi powiedzial, ze rozkazywac moge sobie komus innemu. Milutki misiaczek.
Potem oczywiscie zmienil ton i przyszedl "w łache", ale wtedy to ja juz połozylam na nim lache ))))

Tak w ogole to mam problem. Mam mozliwosc kontynuowania nauki za granica, ale musialabym wyjechac na dwa lata. Moj ddz stwierdzil, ze on sobie tego nie wyobraza... I teraz nie wiem, czy on jest wart tego,aby tu zostac, czy nalzey uciekac i sie od niego uwolnic :/

No nieźle.

Ja Ci powiem tak - szansa na naukę może się już nie powtórzyć. A wydaje mi się, że prawdziwie kochające facet powinien to zrozumieć i przetrwać.

Wiem, że to trudna decyzja. Ale wiesz DDŻ może zwinąć manatki w każdej chwili, a papierka o wykształceniu nikt Ci nie odbierze i będzie na wieczność do Ciebie przypisany

Napisane przez Wróżka_Dzyńdzyńdzyń

Nie potrafie dziś napisać nic bardziej sensownego, bo nadal mam malutkiego kaca

Nie wierzę To był na pewno kac gigant

Napisane przez pearpearl

jest coraz gorzej
znowu klotnia
o nic :/

Napisane przez ahinsa

Nie ma kłótni "o nic" Perełko... Co było zapalnikiem?
Może on nie chce żebyś wyjechała albo coś...

Nie wiem, może wysmaruj mi PW
Trzymaj sie cieplutko

Mądrze gada

Wódki jej dać

[kkaa]

Napisane przez LifeIsSoSad

edit : własnie mi puścił sygnała

mam nadzieję, że bedziesz twarda i nieugieta. Jak teraz Cie tak traktuje, to później też będzie. Schemat będzie się powtarzał. Faceci to takie chamskie, nieczułe bestie.

[atka83]

Napisane przez Annaluka

Jak tam się Wam powodzi w wielkim świecie? Wszystko dobrze

Gdzieś podczytywałam, jak się zachwycałaś maszynkami do liczenia pieniędzy w supermarketach. Fajna sprawa , bo też mam dużo drobniaków i nie chce mi się tego liczyć, a można by przecież wydać...

A jakoś się powodzi,jest dobrze,tylko że na pogode narzekam czasami. Nie wiem czemu,jakim cudem ale tu mi strasznie szybko czas leci,ale to fajnie bo jeszcze z 3 miesiące i będzie grudzień noi znowu się pojedzie na urlop,tym razem świąteczny.
A no takie maszynki to fajna sprawa,wrzucasz drobne,przelicza potem drukuje się paragon i idzie się do kasy aby wypłacić. W Polsce by się takie cuś przydało.