2015-05-22, 13:28 | #541 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Cytat:
No ja myślę, że będziemy razem rodzić, sama nie chce i pierwszy raz w tej ciąży spotkałam się z miłymi "moherami" tak wsiadły na pulmonologa, że mnie nie chce przyjąć, że aż mojego męża przytkało. źle mi, że tak wyszło. nie lubię jak ktoś mnie widzi gdy mam atak, nawet lekarz.
__________________
Marianna 27.05.2015 godz. 8.24 |
|
2015-05-22, 13:32 | #542 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Z daleka ;)
Wiadomości: 3 954
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Cytat:
A z kim ja będę rodzić? Nie mam pary
__________________
8.06.2013 29.05.2015 "Jeśli szczęście do Ciebie nie przyszło to znaczy,
że jest wielkie i idzie małymi kroczkami" |
|
2015-05-22, 13:33 | #543 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 3 639
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Ale we wtorke juz bedzie lepiej
__________________
... |
2015-05-22, 13:36 | #544 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 17 292
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Baset bd dobrze we wtorek juz bd córeczka z Wami
i brawo dla moherów, jednak istnieją jakies normalne ---------- Dopisano o 14:36 ---------- Poprzedni post napisano o 14:35 ---------- Baset bd dobrze we wtorek juz bd córeczka z Wami i brawo dla moherów, jednak istnieją jakies normalne |
2015-05-22, 13:36 | #545 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Cytat:
Do rodzenia jest Kinga, Tien, Ty, Martuss i ja
__________________
Marianna 27.05.2015 godz. 8.24 |
|
2015-05-22, 13:37 | #546 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 3 082
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Myszonka jak to,nie umówiłas się z nikim??
__________________
|
2015-05-22, 13:48 | #547 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 1 885
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Cytat:
Ja mam rozpuszczalne, ale one mnie nawet nie ciągną. Dużo gorzej znoszę to właśnie "ciążenie" bo nie mogę zmienić pozycji np wstać albo iść. Z zewnątrz nie wygląda źle, ale taki uogolniony ból mnie dobija. Cytat:
Nie płakaj Lada dzień i Marianka juz będzie z Tobą Ja też nie miałam pary a rodziłam z koleżanką
__________________
13.05 godz. 05.31 |
||
2015-05-22, 13:50 | #548 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 3 639
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Ja mam znowu spadek nastroju
__________________
... |
2015-05-22, 13:52 | #549 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Z daleka ;)
Wiadomości: 3 954
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
A no taka ze mnie, że się z nikim nie umówiłam
__________________
8.06.2013 29.05.2015 "Jeśli szczęście do Ciebie nie przyszło to znaczy,
że jest wielkie i idzie małymi kroczkami" |
2015-05-22, 13:55 | #550 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 3 082
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
możesz rodzić z nami
__________________
|
2015-05-22, 13:59 | #551 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 791
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Wiecie jaki jest jedyny plus tego krwotoku i łyżeczkowania macicy ? Taki że praktycznie w ogóle nie krwawie. Chodzę z mała wkładką która by nie kwestie higieny to by na cały dzień starczyła'u
Cieszy mnie to bo dzięki temu ta rana ma czysto no i przewiewniej.
__________________
Oliwia 18.05.2015 |
2015-05-22, 14:01 | #552 | |||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 679
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Cytat:
czereśnie Cytat:
Cytat:
ja już tydzień po terminie i nic i nawet nie wiem co ze mną będzie... pewnie położą mnie w szpitalu i będą czekać aż się samo rozkręci.... i będę ostatnia i to jeszcze czerwcowa pewnie
__________________
Najpiękniejsze dni w życiu.. 21.09.2013 ' i, że Cię nie opuszczę..' godz.15:00 29.05.2015 wyczekiwany dzień.. Leoś nasza miłość 3620 g 55 cm godz. 14:41 |
|||
2015-05-22, 14:04 | #553 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 4 427
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Cytat:
|
|
2015-05-22, 14:05 | #554 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 791
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Baset - głowa do góry ! Niedługo dzidzia będzie z tobą :-*
Ola - nie wiem czy w akurat serek topiony bym uderzała bo to akurat straszny syf ogólnie jest. Odkąd wiem z czego to to sama nie jem :-P Ja na obiad miałam ziemniaki gotowane udko z kury i buraczki ale tylko solone i zamiast octu trochę soku z cytryny. Za to wczoraj na podwieczorek jadłam budyn waniliowy bo pomoc ten smak można i nic małej nie było. Dziś jest póki co super dzień je około 10/15 minut po czym śpi 2 a nawet 2.5 h. Trzymam kciuki by dalej tak szło :-D
__________________
Oliwia 18.05.2015 |
2015-05-22, 14:05 | #555 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 3 647
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Baset nie plakusiaj * niedlugo bedziesz miala corunie przy sobie
Pomocy, moje dziecko chce co 15 min cyca, czy ona sie nie najada? Ale mleko leci przysypia, odkladam ja i za 5 min pobudka. I tak od rana....
__________________
Nasz Wielki Dzień 09.08.2014 Antosia 12.05.2015
|
2015-05-22, 14:07 | #556 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 3 082
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Truskawka idealny noworodek Ci się trafił mój też tylko jadł i spał ale jadł dłużej
__________________
|
2015-05-22, 14:09 | #557 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 679
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Cytat:
ja się tak cieszyłam, że będę obchodzić pierwszy raz w życiu dzień matki, ale to już we wtorek więc się nie nastawiam, bo się zawiodę. A Ty dostaniesz super prezent
__________________
Najpiękniejsze dni w życiu.. 21.09.2013 ' i, że Cię nie opuszczę..' godz.15:00 29.05.2015 wyczekiwany dzień.. Leoś nasza miłość 3620 g 55 cm godz. 14:41 |
|
2015-05-22, 14:10 | #558 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 1 665
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Baset Współczuję tych ataków, biedulka
dla męża, gina i moherow za postawę! Kurcze, zazdroszczę Ci bo już wiesz, że we wt/śr będziesz miała malutką przy sobie i nie płacz, tylko się ciesz, bo nie dość, że terminowo to jeszcze w Dzień Mamy Też bym chciała mieć wyznaczony termin cc, a tak czekam na akcję i dopiero jak się zaczną skurcze będzie cięcie
__________________
♥ Nothing else matters ♥
|
2015-05-22, 14:11 | #559 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Z daleka ;)
Wiadomości: 3 954
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Matki przeterminowane sio na porodówkę, nie blokować następnych, w końcu weekend się zbliża
__________________
8.06.2013 29.05.2015 "Jeśli szczęście do Ciebie nie przyszło to znaczy,
że jest wielkie i idzie małymi kroczkami" |
2015-05-22, 14:22 | #560 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 1 791
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Cytat:
No i teraz w domu też lepiej do siebie dochodzę. Bo mam na to czas. A co będzie dalej to się zobaczy pewnie jeszcze da mi popalić :@
__________________
Oliwia 18.05.2015 |
|
2015-05-22, 14:24 | #561 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 3 639
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Moze potrzebuje bliskosci?
__________________
... |
2015-05-22, 14:25 | #562 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 679
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Cytat:
cwaniaczek mały cały czas pakuję a ja nie wiem jak go przepcham Prosimy o zdjęcia dzieciaków
__________________
Najpiękniejsze dni w życiu.. 21.09.2013 ' i, że Cię nie opuszczę..' godz.15:00 29.05.2015 wyczekiwany dzień.. Leoś nasza miłość 3620 g 55 cm godz. 14:41 |
|
2015-05-22, 14:31 | #563 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 3 647
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Praktycznie caly dzien jrst na rekach... boje sie ze ona sie nie najada...
__________________
Nasz Wielki Dzień 09.08.2014 Antosia 12.05.2015
|
2015-05-22, 14:33 | #564 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Opis porodu:
Jak dobrze wiecie we wtorek wieczorem poszłam na oddział z moim ciśnieniem. W pierwszy dzień dostałam dawkę dopegytu 2 tabletki 3 razy dziennie. Była to dla mnie jakaś masakra bo cały czas bym spała i to wszystko przez te tabletki. No ale na kolejny dzień zmiejszyli dawkę do 1 tabletki 3 razy dziennie przez co czułam się już lepiej. Codziennie badanie KTG 3 x dziennie. Oczywiście nic nie wykazywało na nim. Zostałam zbadana i została podjęta decyzja że jeżeli do poniedziałku nie urodzę poród zostanie wywołany. W sumie mnie to już nawet ucieszyło bo bardzo chciałam mieć małą przy sobie. W nocy z czwartku na piątek obudziłam się na siusiu ( było coś około 3 ). Idę do toalety i tak patrzę na wkładce 2 kropelki krwi, jedna brunatna druga jak by żywa krew. Myślę sobie kurde coś chyba nie tak, podnoszę się i patrzę że w toalecie krew. Chcę podciągnąć majtki a tu w tym samym momencie wyleciało ze mnie ( był to CHYBA czop ) takie coś jak by skrzep, kulka zgęstniałej krwi. No i w tym momencie panika. No bo jak to taka krew ? poszłam do pielęgniarek zgłosić że coś takiego miało miejsce. Akurat koleżanka miała dyżur i przyszła zapytać co się dzieje. No i stwierdziła że odpadł mi czop. No ok poszłam spać ale jednak siedziało mi to jakoś w głowie przez co nie umiałam już zasnąć. Brzuch troszeczkę mi sie spinał ale KTG nic nie wykazało. Przez cały piątek brzuch pobolewał więc na wieczornym obchodzie powiedziałam że co jakiś czas mam chyba coś na kształt skurczy. Akurat dyżur miał mój ginekolog więc wziął mnie na badanie. Siadam na kozetce a on do mnie : "to co rodzimy ?" mówię mu że ja jak najbardziej jestem na tak a ten zaczyna się śmiać "no ale nam sie nie chce " to pytam czemu a ten " bo taka fajna pogoda dzisiaj" Stwierdził że mam rozwarcie na 2 cm. Myślę sobie fajnie. No i w nocy zaczął mi się spinać brzuch trochę mocniej niż noc wcześniej, nie umiałam standardowo zasnąć Chodziłam co chwilę na siusiu, dreptałam po sali. Noc ogólnie z głowy. Standardowo o 5:30 podłączyli KTG które również standardowo nic nie wykazało Ranny obchód, doktor pyta jak się czuję mówię że boli mnie ten brzuch wziął mnie na badanie i stwierdził że rozwarcie takie samo jak przy przyjęciu czyli 2 cm. No to fajnie że mi powiedzieli że rozwarcie miałam podczas przyjęcia Kazał mi liczyć cały dzień skurcze i ruchy dziecka. Po południu przyjechała do mnie mama, babcia i mąż. Mała w brzuchu kręciła się więc moja mama miała jeszcze szansę poczuć ruchy w brzuchu Cały dzień brzuch bolał, liczyłam sobie te "skurcze" ale KTG NIC nie wykazało i położna stwierdziła że są to przepowiadające Goście pojechali jakoś po 19. Poszłam się umyć i zaczęłam na nowo liczyć skurcze bo były coraz boleśniejsze, wyszło mi że mam je około co 7-5 min. Zgłosiłam to na obchodzie, doktor wziął mnie na badanie i stwierdził że rozwarcie troszkę większe niż 2 cm i szyjka sie skróciła. Stwierdzili że mam się przenosić n porodówkę. Spakowałam torbę i się przeniosłam. Liczyłam dalej skurcze były one coraz częstsze i boleśniejsze. Zapytałam się położnej jak to z tym porodem rodzinnym no chciałabym by mąż był przy mnie. Stwierdziła że mam jeszcze do niego nie dzwonić. Około godziny 1 zostałam zbadana rozwarcie się trochę powiększyło ( nie pamiętam już ile ) więc mogłam dzwonić po męża. Położna przyniosła mi w tym czasie piłkę, pokazała jak mam się na niej poruszać by główka szybciej weszła w kanał. Przyjechał mąż. Asekurował mnie przy piłce bym w razie "W" nie spadła, liczył mi również skurcze i ich czas. W tym samym czasie rodziły jeszcze 3 dziewczyny. Jedna z nich strasznie "wyła" cały czas mówiła "Boże, jak boli. Ja już nie wytrzymam. Nie dam rady" itp. Byłam z nią na tym samym "etapie". O godzinie 3 rozwarcie było na 7 cm, kolejne badanie o godz 4 rozwarcie wciąż to samo. dziewczyna lamentujaca zaczęła przeć. Słysząc jak ona "prze" wiedziałam że ja tak nie będę robiła za żadne skarby świata. Po prostu ona zamiast nabrać powietrze i przeć to ona nabrała powietrze i jęczała że już nie ma siły etc. W końcu ona urodziła. Położna przyszła i kazała mi się przespać bym miała siłę. Położyłam się, byłam na pół przytomna, zasnęłam ale i tak co chwilę się budziłam bo skurcze były za silne. Podłączyły mnie pod KTG. Była to da mnie katorga. Skurcze tak silne że ledwo umiem wyleżeć. A najgorsze co mogło byc to to że na KTG skurcze zapisywały się w granicach 30 %. Pomyślałam że to jakieś żarty. Od godz 4 zaczął się mój kryzys. Byłam zmęczona, głodna, było mi niedobrze. Płakałam, błagałam męża by się to już skończyło. gdy rozwarcie nie powiększało się a skurcze były co 2-3 minuty po 2 minuty błagałam męża o cesarkę. Bodajże o 7 przyszła nowa zmiana. Zbadały mnie, podpięły pod KTG i podjęły decyzje że dają mi zastrzyk Dolargan, dały kroplówkę nawadniającą i przyniosły gaz. Gaz na mnie nie podziałał. Miał wręcz odwrotny skutek gdyż było mi po nim nie dobrze. Kolejne badanie wykazało że szyjka zaczęła się zgładzać i główka wchodzi w kanał rodny. O godzinie chyba 10 miałam chęć przeć. Badanie wykazało że to już. rozwarcie 10 cm. Zaczęłam przeć, starałam się jak mogłam ale nie miałam siły wyprzeć główki. Skurcze zaczęły zanikać dały mi zastrzyk z oksytocyny. Wiele to nie dało. Zostałam nacięta i przy kolejnym skurczu doktorka pomogła mi małą wyprzeć poprzez naciśnięcie na brzuch. Myślę że gdyby nie to męczyłabym się o wiele wiele dłużej. O godzinie 12:30 przyszła na świat moja kruszyna. Pępowina była bardzo krótka. Po odcięciu jej Milenka została położona na mój brzuch i mąż wszedł do środka by zobaczyć ją. Była taka cudowna, idealna. Płakała i ja razem z nią. Mąż poszedł z maleństwem na mierzenie, ważenie. Łożysko zostało ze mnie praktycznie wyciągnięte gdyż nie miałam sił by je wyprzeć. I w tym momencie przejęła mnie doktorka która zaczęła mnie zszywać. Niestety a może i stety nie pamiętam już tego gdyż położna kazała mi przekręcić głowę na bok by nie zrobiło mi się niedobrze. Ale w tym momencie dosłownie odpłynęłam. Pamiętam jedynie to że szybko ściągnęły mnie z kozetki bo kolejna dziewczyna już szła z główką. Stawiając na nogach straciłam równowagę i w ostatniej chwili złapała mnie położna. Dosłownie zaniosła mnie do łóżka. Położyłam się, przyszedł do mnie mąż chwilę z nim "rozmawiałam" pokazał mi zdjęcie mojej kruszynki i odpłynęłam. Po jakimś czasie wybudziły mnie by przenieś mnie na noworodki. Moje odczucia kilka dni po porodzie: Jestem przerażona. Wiem że wiele z was jest "mile" zaskoczona porodem gdyż nie okazał się taki zły. U mnie szalkę przeważył moment w którym skurcze były tak mocne i długie że ledwo żyłam a rozwarcie się nie powiększyło. Myślę że gdyby to nie miało miejsce to było by zupełnie inaczej. Do tego doszło zmęczenie, głód. Mój poród trwał prawie 17 godzin licząc od momentu gdzie zaczęłam wieczorem skurcze liczyć. Byłam też bardzo wdzięczna że mój mąż mógł być przy mnie. Nawet jeżeli wiele nie umiał mi pomóc to sama jego obecność wiele mi dała. O cierpieniach podczas porodu zapominam gdy tylko spojrzę na Milenke Jest ona spełnieniem wszystkich moich marzeń, jest najcudowniejsza na świecie
__________________
Milenka 17.05.2015 r. godz. 12:30 3780 g i 55 cm Kasia 16.02.2017 r. godz. 17:44 3170g i 52 cm Wymiana https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1203546 |
2015-05-22, 14:57 | #565 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Nie, tak to po prostu jest. Moja wisi mi praktycznie non stop na piersi. Ładnie przybiera na wadze, ale też mam wrażenie, że ciągle jest glodna.
__________________
KKV |
2015-05-22, 14:59 | #566 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 3 647
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
I jak sobie z tym radzisz?
__________________
Nasz Wielki Dzień 09.08.2014 Antosia 12.05.2015
|
2015-05-22, 15:25 | #567 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 3 634
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Dziewczyny ja tylko na chwilke bo totalnie nie ogarniam ilosci wrazen i wiadomosci...
Rodzilam sn oczywiście i poszło naprawdę dobrze jak na 1 dziecko. Po baloniku i calonocnych skurczach we wtorek co 7-8 minut ale mało odczuwalnych rano okolo 6 przy ktg odeszły mi wody. A o 12 urodzilam na 3 skurczu partym. Ból nieziemski-trzeba przyznać... Ale ta slodka buzka wszystko wynagradza. Popekalam w środku i musieli mnie naciąć, zgodzilam się na wszystko byle już urodzić. Jestem totalnie zakochana w Polce, uczucia nie do opisania... Niestety... Sutki mam od wczoraj zmasakrowane a dopiero w sumie przed chwila udalo mi sie 1 raz nakarmic moje dziecko... Do tego ledwie się ruszam i szpitalne łóżko mnie zabija!! Jestem strasznie słaba i obolala, do tego musimy zostać na weekend bo mam jakiś stan zapalny i dostaje antybiotyki. Macica się słabo obkurcza i dalej wyglądam jakbym w ciąży była. Powodzenia kochane!! Trzymam za Was kciuki!
__________________
Pola 20.05.2015 punkt południe 3740g 58 cm Kocham nad życie!!! |
2015-05-22, 15:29 | #568 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 1 885
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Cytat:
__________________
13.05 godz. 05.31 |
|
2015-05-22, 15:38 | #569 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Dziękuję Wam dziewczyny! :-*
Już mi lepiej, powtarzam sobie, że Młoda musi mieć zdrową mamę. Cieszę się, że mój Gin mi tak pomógł. Nie wiem co by było gdyby. Teraz nie wiem czy natna mnie w tym samym miejscu gdzie mam blizne czy gdzież indziej. Orientujecie się?
__________________
Marianna 27.05.2015 godz. 8.24 |
2015-05-22, 15:40 | #570 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 3 639
|
Dot.: Mamusie Majowe 2015 ! - cz. 12
Baset nie mam pojęcia. .
Kasienka wspolczuje stanu..
__________________
... |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:33.