Chce odzyskać rzeczy, po kilku miesiącach. Jak się zachować?

[rejczeI]

Napisane przez chwast

Tak, brakiem klasy jest jego zachowanie i to bardzo. Co nie znaczy, ze ja chciałabym je papugować.
Uważam, tak, bo jeśli mam czyjeś rzeczy, to nie znajduje powodu dlaczego miałabym ich koniecznie nie oddawać bądź koniecznie ostentacyjnie wyrzucać na śmieci po tych paru miesiącach


Sent from my iPhone using Tapatalk

Napisane przez Milagros_90

Ale to nie jest wątek o Tobie, tylko o autorce - a autorka do tej pory nie wyrzuciła tych rzeczy ani nie oddała i teraz prosi o radę.

Nikt nie mówi że ma za nim latać czy cokolwiek, tylko pozbyć się tych rzeczy i mieć święty spokój.

A te wizje jak to on jej będzie tabelki z rozliczeniami podstawiał, to już bajkopisarstwo wyższego stopnia


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

@Chwast, powiedziałam Ci, nie trzymałabym jego szmat, a jakbym miała po czasie mieć nieprzyjemne uczucie w żołądku wobec przymuszonego kontaktu to wolałabym to wyrzucić niż umawiać się z nim lub jego kumplami.



@Milagros. Ale autorka się pyta. Odpowiadam że bym typa olała. To jakieś wykłady o klasie i buk wie czym. Miałabym głęboko jego pomyślunki. Chyba że autorka liczy cichaczem na come back to wtedy owszem jakoś musi do tego się ustosunkować i koniecznie nie wyjść na "materialistkę".

I trzeci raz, ignorujecie że zostanie jej paskudna ściana do remontu (malowanie i szpachlowanie dziur) albo konieczność maskowania tego jakimś plakatem. Nie dość że musiałaby to zrobić lub zlecić to wydawać kasę.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez road_rage

Póki mu nie odpowiada na wiadomości, to dowodu nie ma. Natomiast jeśli go pisemnie poinformuje, że jego rzeczy są pod śmietnikiem, to już ma dowód.

Dlatego jak już pisałam - jeżeli Autorka nie czuje się na siłach to w pierwszej kolejności jak dla mnie ma prawo go olać sikiem prostym. To nie ona zerwała, nie ona go z dnia na dzień zostawiła bez wyjaśnień. Miała pełne prawo zakładać, że on się już nigdy nie odezwie. I jak pisała - te rzeczy już dawno mogła wyrzucić. To on robi w tym momencie z siebie pajaca odzywając się po takim czasie o to.

[rejczeI]

Napisane przez chwast

Ty jedna ciagle wspominasz tu o telewizorze, gdzie większość chyba napisala, ze prezentów by nie oddała. XD


Sent from my iPhone using Tapatalk

Ale dziewczyna czuje ścisk w żołądku że się odezwał i to jeszcze o coś takiego, więc po miesiącach depresji wolałabym milczeć i opcjonalnie udawać, że dawno te jego szmaty poszły na hasiok. A wyrzuciła je wtedy gdy czułabym się już na siłach. Nie widzę przymusu reagowania w ogóle na jego wiadomość.

---------- Dopisano o 13:35 ---------- Poprzedni post napisano o 13:32 ----------

Ja bym nie wpadła na to że olewka odezwy kogoś o jakąś reklamówę ze starymi tiszertami to brak klasy. Facet wyznaje zasadę, że brak komunikacji jest komunikacją. Tak wygląda mówienie jego językiem.

[chwast]

No cóż. Dla niektórych to coś oznacza, dla innych nie. Taki świat xd


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Ellen_Ripley]

Napisane przez rejczeI

(...)
Ja bym nie wpadła na to że olewka odezwy kogoś o jakąś reklamówę ze starymi tiszertami to brak klasy. Facet wyznaje zasadę, że brak komunikacji jest komunikacją. Tak wygląda mówienie jego językiem.

W pełni się zgadzam. Po potraktowaniu kogoś tak, jakby był g... na bucie, wstyd byłoby mi się do tej osoby odzywać po kilku miesiącach o jakieś pierdoły. I niejako wymagać, aby ta osoba stawała w tym momencie na wysokości zdanania. Bo jeszcze raz: Autorka miała pełne prawo zakładać, że ten pan trwale, na zawsze znika z jej życia. Na jego własne, wyraźne życzenie.

Może czas przestać nakręcać kobiety na to jakie to mają być szlachetne, honorowe i "z klasą", po tym jak ktoś je traktuje jak zużyte szmaty do podłogi.

[chwast]

Napisane przez Ellen_Ripley

W pełni się zgadzam. Po potraktowaniu kogoś tak, jakby był g... na bucie, wstyd byłoby mi się do tej osoby odzywać po kilku miesiącach o jakieś pierdoły. I niejako wymagać, aby ta osoba stawała w tym momencie na wysokości zdanania. Bo jeszcze raz: Autorka miała pełne prawo zakładać, że ten pan trwale, na zawsze znika z jej życia. Na jego władne, wyraźna życzenie.

Może czas przestać nakręcać kobiety na to jakie to mają być szlachetne, honorowe i "z klasą", po tym jak ktoś je traktuje jak zużyte szmaty do podłogi.

Ja tez się z tym zgadzam, ale Twoje ostatnie zdanie to daleki wniosek. Dlaczego akurat tylko kobiety takie mają być? Uważam, ze to niezależne od płci.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Milagros_90]

Napisane przez rejczeI

@Milagros. Ale autorka się pyta. Odpowiadam że bym typa olała. To jakieś wykłady o klasie i buk wie czym. Miałabym głęboko jego pomyślunki. Chyba że autorka liczy cichaczem na come back to wtedy owszem jakoś musi do tego się ustosunkować i koniecznie nie wyjść na "materialistkę".

Ale wiesz, że kwestia klasy nie dotyczy jego pomyslunkow, tylko żeby autorka się czuła dobrze wobec siebie samej?

I właśnie absolutnie żeby jej come back nie kusil, powinna się tych rzeczy pozbyć i odciąć krechą od tego związku.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez chwast

Ja tez się z tym zgadzam, ale Twoje ostatnie zdanie to daleki wniosek. Dlaczego akurat tylko kobiety takie mają być? Uważam, ze to niezależne od płci.

Bo najczęściej wmawia się kobietom (i to przez inne kobiety), że to jedyne słuszne wyjście z sytuacji. Facet nasr... ci na łeb? Uuu, ale ty bądź miła i z klasą, bo... Facet facetowi słysząc taką historię rzadko kiedy by doradził w ten sposób.

Autoka już zachowała się z klasą - prawie 5 miesięcy temu uszanowała jednostronną, nagłą decyzję tego pana i żyła dalej, chociaż było jej bardzo ciężko. Nic więcej robić nie musi i nikomu udowadniać, że tą klasę ma.

[Monia284]

Napisane przez rejczeI

Chciała się z nim rozliczać. Powiedział, że to prezent. Prezent to prezent. "Nic za to nie chciał". Poza tym jeśli miałaby się zgadzać na jego widzimisię to wyglądałoby, że zrobił sobie z jej mieszkania przez kilka miesięcy magazyn. A jakieś podkoszulki czy śrubokręty w ogóle nie są warte fatygi więc mógłby sobie darować skoro od razu tego nie zabrał. Jeszcze ona ma go pakować, wysyłać mu to i może uwzględniać coś co on postanowił nazwać rozliczeniem. Ciekawe jakby ''rozliczył'' to, że dziewczyna popadła w depresję i straciła jakąś część życia. Jak dla mnie niech spada.

Też tak uważam. Chore chcieć by oddawać prezenty. Do tego po takim zachowaniu i po 4 i pół miesiąca gdy ona mogła myśleć że on jej to daje przecież i ze kontaktu już nie będą mieć. Zachowanie zupełnie bez klasy. Ja bym oddala te rzeczy, niech sobie ma, ale dużo by mi pokazało jakim on jest człowiekiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Napisane przez Ellen_Ripley

Bo najczęściej wmawia się kobietom (i to przez inne kobiety), że to jedyne słuszne wyjście z sytuacji. Facet nasr... ci na łeb? Uuu, ale ty bądź miła i z klasą, bo... Facet facetowi słysząc taką historię rzadko kiedy by doradził w ten sposób.

Wiesz co nie wiem, nie spotkałam się z tym, sama nie mam takiego podejścia, więc się nie odniosę. Być może tak jest, jeśli tak, to faktycznie niedobrze i należałoby to zmieniać.
Nie podpinaj jednak tego pod moje wypowiedzi - bo jak wyjaśniłam, nie robię takich podziałów, a to, że autorka jest kobietą, to jakby niezależne ode mnie i nie będę jej radzić inaczej, czy wypowiadać się inaczej z tego tytułu.

Dla mnie zachowanie klasy w takiej sytuacji jest dbaniem o swój własny dobrostan, niezależnie czy jest się kobietą czy mężczyzną. Nie chodzi o żadne honory itp, kolejna nadinterpretacja z lekka histeryczna :p


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 12:55 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

Napisane przez Milagros_90

Ale wiesz, że kwestia klasy nie dotyczy jego pomyslunkow, tylko żeby autorka się czuła dobrze wobec siebie samej?

I właśnie absolutnie żeby jej come back nie kusil, powinna się tych rzeczy pozbyć i odciąć krechą od tego związku.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No nie wie właśnie.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Milagros_90]

Napisane przez Ellen_Ripley

Może czas przestać nakręcać kobiety na to jakie to mają być szlachetne, honorowe i "z klasą", po tym jak ktoś je traktuje jak zużyte szmaty do podłogi.

Dla mnie to jest straszna nadinterpretacja. Przecież nikt tu tego gościa nie broni, chodzi o to, żeby autorka zrobiła tak, żeby to JEJ było dobrze. A zapewne nie będzie jej dobrze z jego rzeczami rozrzuconymi po chacie. Jasne, gość jakby miał klasę to załatwiłby to inaczej, ale skoro do tej pory się nie rozliczyli, ona tych rzeczy nie wyrzuciła i teraz jest okazja - to załatwić to wszystko raz i porządnie i spokój.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Napisane przez road_rage

Uważałabym z tymi radami odnośnie wyrzucania jego rzeczy. Będzie jej mógł narobić problemów, bo taka akcja jest nielegalna.

No też prawda. Jednak wcale się nie dziwię że ona nie chce go widzieć. To on jak tak bardzo chce niech teraz się dostosuje. Np przychodzi wtedy i wtedy i szybko odbiera lub ona wysyła mu to żeby go nie widzieć ale za przesyłkę to on powinien akurat oddać pieniądze bo to ona przez niego musi się fatygować, to on tego wtedy nie zabrał i źle ja potraktował.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagros_90]

Napisane przez chwast

Wiesz co nie wiem, nie spotkałam się z tym, sama nie mam takiego podejścia, więc się nie odniosę. Być może tak jest, jeśli tak, to faktycznie niedobrze i należałoby to zmieniać.
Nie podpinaj jednak tego pod moje wypowiedzi - bo jak wyjaśniłam, nie robię takich podziałów, a to, że autorka jest kobietą, to jakby niezależne ode mnie i nie będę jej radzić inaczej, czy wypowiadać się inaczej z tego tytułu.

Dla mnie zachowanie klasy w takiej sytuacji jest dbaniem o swój własny dobrostan, niezależnie czy jest się kobietą czy mężczyzną. Nie chodzi o żadne honory itp, kolejna nadinterpretacja z lekka histeryczna


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 12:55 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------




No nie wie właśnie.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Zgadzam się całkowicie i również totalnie nie widzę zbieżności tego co napisała Ellen z tym, co napisałam ja. Zupełnie nie o to chodzi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------

Ja zresztą byłam kiedyś w bardzo podobnej sytuacji i też mogłam wyrzucic rzeczy na smietnik albo je oddać, i po prostu sama ze sobą źle bym się czuła, wyrzucając je. Przegadałam to nawet z psychologiem, do którego chodziłam po rozstaniu. Dzisiaj po upływie lat mogę ocenić, że niczego nie żałuję. A specyficzne poczucie ulgi, gdy te rzeczy zniknęły, bylo oczyszczające. Także ja autorce polecam na własnych zasadach, jak najbardziej dla niej komfortowo, oddać te rzeczy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chacaos]

Nie wiem, czy Autorka napisała dosłownie treść wiadomości i czy nie było w niej więcej szczegółów, ale ja bym smsa zignorowała - po pierwsze dlatego, że zachował się jak śmieć i nie chciałoby mi się choćby kiwnąć palcem, a co dopiero nadawać paczkę albo planować uroczyste przekazanie towaru na śmietniku, po drugie ze względu na formę ,,rozliczyć się''. Co innego ,,proszę, muszę odzyskać klucze, śrubokręt ze złotą rączką i moją ulubioną koszulkę z osłem, czy Staszek może podjechać po nie jutro?''. ,,Rozliczyć się'' brzmi, jakby chciał kasy, pewnie za telewizor i inne prezenty. No bo co, nagle mu się przypomniało po tylu miesiącach o śrubokręcie? Może wpadł w jakieś finansowe tarapaty i kombinuje, skąd wziąć trochę gotówki, więc sms do Autorki był gdzieś pomiędzy telefonem do mamusi a wiadomością do kumpla, któremu postawił pizzę 2 lata temu - co mu szkodzi spróbować, jeśli może zyskać kilka stówek, nawet kosztem podeptania po jej uczuciach jeszcze bardziej. Obstawiam, że jeśli Autorka go oleje, to się więcej nie odezwie, a jeśli tak, to niech przedstawi konkretną listę swoich ,,roszczeń''.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez chacaos

Nie wiem, czy Autorka napisała dosłownie treść wiadomości i czy nie było w niej więcej szczegółów, ale ja bym smsa zignorowała - po pierwsze dlatego, że zachował się jak śmieć i nie chciałoby mi się choćby kiwnąć palcem, a co dopiero nadawać paczkę albo planować uroczyste przekazanie towaru na śmietniku, po drugie ze względu na formę ,,rozliczyć się''. Co innego ,,proszę, muszę odzyskać klucze, śrubokręt ze złotą rączką i moją ulubioną koszulkę z osłem, czy Staszek może podjechać po nie jutro?''. ,,Rozliczyć się'' brzmi, jakby chciał kasy, pewnie za telewizor i inne prezenty. No bo co, nagle mu się przypomniało po tylu miesiącach o śrubokręcie? Może wpadł w jakieś finansowe tarapaty i kombinuje, skąd wziąć trochę gotówki, więc sms do Autorki był gdzieś pomiędzy telefonem do mamusi a wiadomością do kumpla, któremu postawił pizzę 2 lata temu - co mu szkodzi spróbować, jeśli może zyskać kilka stówek, nawet kosztem podeptania po jej uczuciach jeszcze bardziej. Obstawiam, że jeśli Autorka go oleje, to się więcej nie odezwie, a jeśli tak, to niech przedstawi konkretną listę swoich ,,roszczeń''.

Jak wyżej. Również mi się skojarzyło, że może szuka po ludziach kasy. Albo chciał w ten sposób zbadać teren, czy Autorka nadal ma do niego słabość i zaraz poleci jak ten piesek z rzeczami w zębach.

[Nimve]

Napisane przez chacaos

Nie wiem, czy Autorka napisała dosłownie treść wiadomości i czy nie było w niej więcej szczegółów, ale ja bym smsa zignorowała - po pierwsze dlatego, że zachował się jak śmieć i nie chciałoby mi się choćby kiwnąć palcem, a co dopiero nadawać paczkę albo planować uroczyste przekazanie towaru na śmietniku, po drugie ze względu na formę ,,rozliczyć się''. Co innego ,,proszę, muszę odzyskać klucze, śrubokręt ze złotą rączką i moją ulubioną koszulkę z osłem, czy Staszek może podjechać po nie jutro?''. ,,Rozliczyć się'' brzmi, jakby chciał kasy, pewnie za telewizor i inne prezenty. No bo co, nagle mu się przypomniało po tylu miesiącach o śrubokręcie? Może wpadł w jakieś finansowe tarapaty i kombinuje, skąd wziąć trochę gotówki, więc sms do Autorki był gdzieś pomiędzy telefonem do mamusi a wiadomością do kumpla, któremu postawił pizzę 2 lata temu - co mu szkodzi spróbować, jeśli może zyskać kilka stówek, nawet kosztem podeptania po jej uczuciach jeszcze bardziej. Obstawiam, że jeśli Autorka go oleje, to się więcej nie odezwie, a jeśli tak, to niech przedstawi konkretną listę swoich ,,roszczeń''.

O to chodzi.

Gdyby chodziło o mnie, to wszystko zależałoby od mojego stanu plus jego podejścia. W stanie mojego nadal cierpienia i jego bezczelności, wcale bym się nawet nie odezwała, jego problem, było się rozstawać jak człowiek. Rzeczy, jakie rzeczy, u mnie nic nie zostało. Z resztą faktycznie już dawno byłyby na śmietniku.

Gdybym się psychicznie ustabilizowała, a on napisał po ludzku, to myślę, że bym spakowała i zostawiła przed drzwiami, niech zabiera.

[emiliais]

Gdyby jemu faktycznie zależało na odzyskaniu tych rzeczy, to od razu by się upomniał. A teraz i jeszcze z takim tekstem o rozliczaniu się, to chyba tylko żałosna próba, żeby jeszcze autorce dokopać albo pretekst, żeby odzyskać kontakt... Miałam ze dwa razy takie sytuacje, że facet po kilku miesiącach się odzywał pod takim głupim pretekstem... A co innego się pod tym kryło.
I też nie rozumiem, czemu sobie samym coś takiego wyrządzamy, że oczekujemy od siebie bycia zawsze krystalicznie czystym i wzorem wszystkich cnót, nawet wobec chama, który na to nie zasłużył.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Pedro94]

Napisane przez Ellen_Ripley

Bo najczęściej wmawia się kobietom (i to przez inne kobiety), że to jedyne słuszne wyjście z sytuacji. Facet nasr... ci na łeb? Uuu, ale ty bądź miła i z klasą, bo... Facet facetowi słysząc taką historię rzadko kiedy by doradził w ten sposób.

Autoka już zachowała się z klasą - prawie 5 miesięcy temu uszanowała jednostronną, nagłą decyzję tego pana i żyła dalej, chociaż było jej bardzo ciężko. Nic więcej robić nie musi i nikomu udowadniać, że tą klasę ma.

Co ty gadasz. Ja nie znam żadnego faceta który by doradził drugiemu bycie [złe s lowo] w stosunku do byłej partnerki. To nie kwestia płci tylko tego, że potrafisz się mimo wszystko zachować lepiej niż były partner. Jeżeli nie to w czym się od niego różnisz?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Pedro94

Co ty gadasz. Ja nie znam żadnego faceta który by doradził drugiemu bycie [złe słowo] w stosunku do byłej partnerki. To nie kwestia płci tylko tego, że potrafisz się mimo wszystko zachować lepiej niż były partner. Jeżeli nie to w czym się od niego różnisz?

Ch... bo pannie by się przypomniało o czymś po kilku miesiącach od kopnięcia faceta w tyłek ot tak, z dnia na dzień i facet by olał jakieś jej smsy z "rozliczmy się" (z jakichś porzuconych przez nią szmat)? Jasne. Ujma na honorze życia. Jeżeli kogoś porzucam i zostawiam u niego rzeczy, to sorry, honor nakazuje dać tej osobie spokój, a nie jej po kilku miesiącach mieszać w głowie i uczuciach takim odzywaniem się. Nie powinno się na tak potraktowanej osobie wywierać presji, że ona teraz się ma zachować super i podejmować dialog. I nie, serio nie znam faceta, który by coś takiego doradzał drugiemu. Moi kumple mieliby jedną radę: olej to.

[Milagros_90]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ch... bo pannie by się przypomniało o czymś po kilku miesiącach od kopnięcia faceta w tyłek ot tak, z dnia na dzień i facet by olał jakieś jej smsy z "rozliczmy się" (z jakichś porzuconych przez nią szmat)? Jasne. Ujma na honorze życia. Jeżeli kogoś porzucam i zostawiam u niego rzeczy, to sorry, honor nakazuje dać tej osobie spokój, a nie jej po kilku miesiącach mieszać w głowie i uczuciach takim odzywaniem się. Nie powinno się na tak potraktowanej osobie wywierać presji, że ona teraz się ma zachować super i podejmować dialog. I nie, serio nie znam faceta, który by coś takiego doradzał drugiemu. Moi kumple mieliby jedną radę: olej to.

No i chyba każdy tutaj tak faceta podsumował - zachował się poniżej jakiegokolwiek poziomu.

Na autorce nikt presji nie wywiera, pytała o rady to rady dostaje, jak widać zdania są podzielone. Jedni by olali, drudzy by się chcieli tych rzeczy pozbyć.

Moja przyjaciółka w podobnej sytuacji miała dla mnie radę: zrób tak, żeby tobie było dobrze - i tak też radzę autorce wątku. Dla mnie tym "dobrze" czyli komfortowo dla mnie i w zgodzie z samą sobą, było oddanie rzeczy. Na moich warunkach, gdyby ktoś tu zaraz sugerował latanie za facetem i nie wiadomo co jeszcze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Ellen_Ripley

Autoka już zachowała się z klasą - prawie 5 miesięcy temu uszanowała jednostronną, nagłą decyzję tego pana i żyła dalej, chociaż było jej bardzo ciężko. Nic więcej robić nie musi i nikomu udowadniać, że tą klasę ma.

Ale jak miała jej nie uszanować, koleś z nią zerwał, to co miała zrobić? Dalej zabiegać o kontakt i go nachodzić mimo braku jego zgody na kontakt?

Napisane przez chwast

Tak, brakiem klasy jest jego zachowanie i to bardzo. Co nie znaczy, ze ja chciałabym je papugować.
Uważam, tak, bo jeśli mam czyjeś rzeczy, to nie znajduje powodu dlaczego miałabym ich koniecznie nie oddawać bądź koniecznie ostentacyjnie wyrzucać na śmieci po tych paru miesiącach

Też tak uważam. No, ma jego rzeczy to niech mu je odda. Co za różnica czemu ich potrzebuje i kiedy sobie o nich przypomniał, skoro je ma (też mnie to dziwi, ja bym się po takiej akcji od razu ich pozbyła i chciała by je odebrał, jak nie to sprzedaję/wywalam, zależy co) i on o nie prosi, to nie rozumiem po co je wywalać na smietnik i pisać 'wywaliłam je dawno temu'. Osobiście bym napisała ok, przyjedź i je odbierz, niech sobie wchodzi i je wynosi, ja bym w tym czasie zajęła się czymś innym i nie miała z nim kontaktu. Takie dowalanie sobie roboty i wywożenie tych kartonów na śmietnik albo pakowanie tego i nadawanie na poczcie kojarzy mi się z taką nastolatką, która po rozstaniu tak strasznie krzyczy, że koleś był smieciem i wstawia zdjęcia jak to się super bawi z innym chłopakiem i tak strasznie stara się pokazać mu nie wiadomo w sumie co. Niedojrzałe, ale przede wszystkim śmieszne takie udawanie, że mam gdzieś, a robię całe przedstawienie dookoła i jeszcze tekst, że masz do niego lecieć jak na skrzydłach i mu coś zanosić. Ale po co?

Swoją drogą wyrzucać na śmietnik klucze do swojego mieszkania, nie wiem czy to taki genialny pomysł

[Mahdab]

Ja bym zablokowała numer i nic nie oddawała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paprotka_]

Napisane przez chacaos

Nie wiem, czy Autorka napisała dosłownie treść wiadomości i czy nie było w niej więcej szczegółów, ale ja bym smsa zignorowała - po pierwsze dlatego, że zachował się jak śmieć i nie chciałoby mi się choćby kiwnąć palcem, a co dopiero nadawać paczkę albo planować uroczyste przekazanie towaru na śmietniku, po drugie ze względu na formę ,,rozliczyć się''. Co innego ,,proszę, muszę odzyskać klucze, śrubokręt ze złotą rączką i moją ulubioną koszulkę z osłem, czy Staszek może podjechać po nie jutro?''. ,,Rozliczyć się'' brzmi, jakby chciał kasy, pewnie za telewizor i inne prezenty. No bo co, nagle mu się przypomniało po tylu miesiącach o śrubokręcie? Może wpadł w jakieś finansowe tarapaty i kombinuje, skąd wziąć trochę gotówki, więc sms do Autorki był gdzieś pomiędzy telefonem do mamusi a wiadomością do kumpla, któremu postawił pizzę 2 lata temu - co mu szkodzi spróbować, jeśli może zyskać kilka stówek, nawet kosztem podeptania po jej uczuciach jeszcze bardziej. Obstawiam, że jeśli Autorka go oleje, to się więcej nie odezwie, a jeśli tak, to niech przedstawi konkretną listę swoich ,,roszczeń''.

Właśnie miałam o tym pisać. Obstawiam taką właśnie sytuację.

[Triszuniek]

Ja bym poprosiła o adres i mu wysłała, wolałabym mieć go z głowy raz a dobrze zamiast przeciagać bo moze jeszcze zrobi mi awanturę.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez chacaos

Nie wiem, czy Autorka napisała dosłownie treść wiadomości i czy nie było w niej więcej szczegółów, ale ja bym smsa zignorowała - po pierwsze dlatego, że zachował się jak śmieć i nie chciałoby mi się choćby kiwnąć palcem, a co dopiero nadawać paczkę albo planować uroczyste przekazanie towaru na śmietniku, po drugie ze względu na formę ,,rozliczyć się''. Co innego ,,proszę, muszę odzyskać klucze, śrubokręt ze złotą rączką i moją ulubioną koszulkę z osłem, czy Staszek może podjechać po nie jutro?''. ,,Rozliczyć się'' brzmi, jakby chciał kasy, pewnie za telewizor i inne prezenty. No bo co, nagle mu się przypomniało po tylu miesiącach o śrubokręcie? Może wpadł w jakieś finansowe tarapaty i kombinuje, skąd wziąć trochę gotówki, więc sms do Autorki był gdzieś pomiędzy telefonem do mamusi a wiadomością do kumpla, któremu postawił pizzę 2 lata temu - co mu szkodzi spróbować, jeśli może zyskać kilka stówek, nawet kosztem podeptania po jej uczuciach jeszcze bardziej. Obstawiam, że jeśli Autorka go oleje, to się więcej nie odezwie, a jeśli tak, to niech przedstawi konkretną listę swoich ,,roszczeń''.

To i jeszcze możliwość że z inną dziewczyna mu nie wyszło i chce odnowić kontakt,

[Nimve]

Napisane przez Milagros_90

No i chyba każdy tutaj tak faceta podsumował - zachował się poniżej jakiegokolwiek poziomu.

Na autorce nikt presji nie wywiera, pytała o rady to rady dostaje, jak widać zdania są podzielone. Jedni by olali, drudzy by się chcieli tych rzeczy pozbyć.

No właśnie nie dostaje tylko rad, tylko ocenę jej potencjalnego zachowania, że jak nie odda, to jest to postawa bez klasy, bycie ch i co tam jeszcze, że jakieś cyrki i przedstawienia.

Pozbyć się może na śmietniku, tak samo dobrze. Jeszcze brakuje żeby mu dogadzać i na gotowo pod same drzwi spakowane wysyłać. Jeśli czułaby się dzięki temu jako samo w sobie lżej, no to spoko, ale nie, że jest jakaś presja, bo to jedyne honorowe zachowanie czy inne farmazony.

No ja jak usłyszę od kogoś, że nara od tej chwili cię nie znam i wypad z życia, bo tak i już, odwal się bo nie będę nic tłumaczył, no to robię ten wypad i jak koniec to koniec, chcesz to masz. Nic cennego tam nie zostawił, skoro obywał się przez kilka miesięcy bez, sam zrobił odcięcie, więc w czym problem? Czego się spodziewał po takim zakończeniu i takim czasie? Ja już nic nie muszę, co najwyżej mogę, jak będę miała przypływ dobrego humoru. A jak nie to nie.

Oddanie w tej sytuacji rzeczy wcale nie jest jakąś klasą i byciem ponad, ani tego nikt nie doceni, ani typ się nie zafrasuje swoim wcześniejszym zachowaniem, ani oddający nie stanie się lepszym człowiekiem. Co najwyżej nauczy chama, że chamskie traktowanie ludzi spotyka się z brakiem konsekwencji, a wszyscy i tak koło niego skaczą jak kiwnie palcem. Tyle z bycia wielce ponad.

Dajcie się ludziom wnerwić i to okazać, jak powód jest zasadny oraz stawiać własne granice.

Przyszedł złodziej do czyjegoś domu, okradł właściciela, zgubił latarkę i weź mu oddawaj, bo to jego, nie zniżaj się do jego poziomu, bądź ponad to, bo będziesz takim samym złodziejem. Jak wyrzucisz to cyrk i nie można, bo to czyjaś własność, wyślij pocztą, albo niech sam przyjdzie odebrać. No jasne.

Działania niosą za sobą konsekwencje i niech ludzie biorą to na klatę, a reszta niech nie ocenia pokrzywdzonych, że śmią mieć urazę i mają chęć ją zademonstrować, jeśli tak im będzie lżej.

[Wenress]

Postawiłabym obok śmietnika i zablokowała gościa, zagracił Ci mieszkanie to w końcu zrobiłaś porządek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Napisane przez Nimve

No właśnie nie dostaje tylko rad, tylko ocenę jej potencjalnego zachowania, że jak nie odda, to jest to postawa bez klasy, bycie ch i co tam jeszcze, że jakieś cyrki i przedstawienia.

Tu masz rację, ale jesli ktoś ma taką opinię, to nie wiem - ma jej nie dodawać? Jakaś cenzura?
Taka postawa dla niektórych osób jest bez klasy i tyle. Nie wiem co w tym takiego strasznego, każdemu się nie dogodzi i trzeba robić tak, by nam było dobrze.
Jeśli chciałabyś czytać tutaj tylko odpowiedzi z jakimi się zgadzasz i jakie Ci pasują, to słabo i raczej się to nie stanie.

Już abstrahując, że chyba żadna z Was nie zrozumiała o co w tym chodzi, tylko się uczepiacie histerycznie tego, co Wam pasuje.
Ale to już nie moja sprawa.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[glossyzuz]

Coś czuję, że tekst o rozliczeniu oznacza, ze chce od Ciebie pieniądze, więc ja bym mu napisała, ze z jego rzeczy mam tylko klucze i koszulkę, nic więcej nie zostawiał i będą czekały na niego w kartonie pod moim drzwiami w czwartek o 18, niech sobie je odbierze. Tak na przyszłość, w razie gdyby zachciało mu się iść do sądu.