Byle jaki kierunek studiów "na przeczekanie" - co o tym myślicie?

[everlasting love]

Napisane przez madeleine91

Interesują mnie kierunki przyrodnicze, wybrałam jeszcze inżynierię środowiska - też się nie dostałam, idę na ochronę środowiska (uniwersytet)... nie jest to kierunek, który kompletnie mnie nie interesuje, ale zachwycona nie jestem ze względu na sporą liczbę studentów tego kierunku i perspektywy jakiejś pracy... dlatego mam raczej kiepską wizję mojej przyszłości.
myślę o technikach dentystycznych niestacjonarnych za rok, wtedy pewnie rzuciłabym oś, bo to kierunki zbyt rozbieżne no i pewnie nie dałabym rady na obu.
No ale może zostanę na ochronie, kto wie, może któraś ma z nią jakieś doświadczenia?

ja studiuje ochrone, mysle ze mowimy o tej samej uczelni ;D
kierunek uwazam ze dosc nawet ciekawy, te wszystkie zajecia laboratoryjne typu monitoring srodowiska, w sumie fajna sprawa,
sama uczelnia tez mi sie calkiem podoba, zawsze sie idzie dogadac (no prawie zawsze) z wykladowcami czy w dziekanacie (a przynajmniej takie sa moje doswiadczenia), takze spoko

[Ankalime]

Napisane przez larva

Może nie tyle powinny być płatne (bo wtedy dużo osób miałoby zamknięte drzwi do dalszej nauki!), ale z powrotem egzaminy wstępne i heja. Taki profesor jeden z drugim chyba widzą, kto chce być na studiach dla zniżki, kto dla szpanu, a kto dla nauki.

nie. gdyby byly platne zmienilo by sie podejscie do kredytow studenckich; ktore w cywilizowanej czesci Europy sa latwo dostepne (nie potrzeba az 3 zyrantow na ten przyklad). oraz splacenie takiego kredytu jest wygodniejsze.

z reszta, nie tyle zamkniecie, ale przymkniecie drzwi do uniwersytetow uzdrowilo by Polske z iloscie magistrow z papierkiem ale bez doswiadczenia.

[viva91]

Napisane przez invisible_01

I o ile czasami robi się to na zasadzie "to też mnie interesuje, więc zacznę to w tym roku, poprawię maturę i za rok zacznę równolegle z tym ten drugi", to takie coś uważam za sensowne.
Chodzi mi o przypadek, kiedy ktoś marzył np. o prawie, ale że mu się nie udało, to idzie np. na fizykę (znam takie przypadki) tylko po to, żeby przez ten rok coś studiować.

autorka na samym początku wyjaśniła o jaki kierunek "na przeczekanie" chodzi, mowa o ludziach "tonących którzy chwytają się brzytwy" czyli po to "żeby cokolwiek studiować" - więc niektóre przytoczone przez was przykłady nie do końca zgadzają się z tematem wątku

Napisane przez bluishpurple

Wiesz, to też jest niejako kwestia presji - wszyscy idą na studia, wszyscy (o zgrozo!) pytają o studia, a tu tłumacz się, że się nie dostałeś.

to racja. wstyd, skrępowanie... ciotka dzwoni z pytaniem "no i gdzie się dostałaś Kasieńko?" a ty odpowiadasz "nigdzie"
rozumiem takie uczucia/odczucia. ale w życiu będzie tak nie raz, trzeba sie przyzwyczaić, miec plan na siebie i wziąć się w garść

Napisane przez marysienka

A poza tym tak łatwo Ci pisać, rok przeczekać a w między czasie iść do pracy? Myślisz, że pracy jest tyle, że można ją znaleźć od tak sobie?

no ale nikt tu nie pisze żeby przez ten wolny rok zarobić tyle żeby zafundować sobie kolejne lata studiów. ja poszłabym do jakiejkolwiek pracy i na każdy okres po to by odciążyć trochę rodziców, żeby kupić sobie bluzkę za samodzielnie zarobione pieniądze, żeby się usamodzielnić

Napisane przez kumkumkum1986

Anglistyka jest dość trudnym kierunkiem, czy ta koleżanka będzie miała wystarczająco dużo czasu na naukę do poprawki matury, by się na tą medycynę dostać?

o to też jest ciekawe. jak już ktoś mówi: "pójdę na coś a w międzyczasie przygotuję się do poprawki matury" to może się okazać że braknie tego międzyczasu. każdy mówi że pierwszy rok studiów jest najtrudniejszy, więc pogodzić z nim naukę do matury też byłoby wyzwaniem, szczególnie dla tych którzy muszą dłużej zakuwać przy książkach. nie mówie że to jest niemożliwe - trudne raczej.
[1=640153e4df0157aa7c29548 7ff8c20c42fd57238_65c176d 09c1ac;20993919]Poszłam na coś innego z myślą, że przez rok douczę się do egzaminów i jeśli się dostanę, to zmienię kierunek. Podeszłam do egzaminu, dostałam się, ale doszłam do wniosku, że mój obecny kierunek strasznie przez ten rok mi się spodobał i zostałam Z tym, że moje kierunki nie odbiegają od siebie tak bardzo, jak w wypadku bohaterów z postu Autorki[/QUOTE]
ooo, znajoma i coś takiego rozumiem. "nie dostałam się na arch, pójdę na GP"; "nie dostałam się na prawo, pójdę na administrację" - wybór pokrewnego kierunku "na przeczekanie" jest według mnie rozsądnym wyborem. jak się okaże że dana osoba dostanie się rok później np. na to prawo to będzie można część ocen przepisać, a studiować będzie coś co lubi

Napisane przez MonikaFaustyna

Na moich poprzednich studiach takich osób było trochę... w sumie byli do faceci, którzy dzięki temu uniknęli wojska .

ooo ładnie, panowie, co za męskość

Napisane przez eyo

może oni to tak dla zniżek studenckich

a kto wie, może to ktoś też bierze pod uwagę...

[aziek]

Zrobiłam dokładnie tak jak pisze autorka wątku jednak moim "zapychaczem" jest kierunek, który część przedmiotów ma podobnych do wymarzonego i tylko dlatego się zdecydowałam na to. Zamiast wymarzonej fizjoterapii zacznę od października pielęgniarstwo i będę studiować z zamiarem poprawienia matury. Nie uważam, że zrobiłam coś specjalnie złego szczególnie, że na pielęgniarstwo nie ma tłumu.

[viva91]

Napisane przez aziek

Zrobiłam dokładnie tak jak pisze autorka wątku jednak moim "zapychaczem" jest kierunek, który część przedmiotów ma podobnych do wymarzonego i tylko dlatego się zdecydowałam na to. Zamiast wymarzonej fizjoterapii zacznę od października pielęgniarstwo i będę studiować z zamiarem poprawienia matury. Nie uważam, że zrobiłam coś specjalnie złego szczególnie, że na pielęgniarstwo nie ma tłumu.

zrobiłas bardzo dobrze, bo nie mowimy tu o takich przypadkach jak twoj, gdzie kierunek "na przeczekanie" jest podobny do tego wymarzonego

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Dopiero niedawno odkryłam co mogłabym robić w zyciu. Chemii na maturze nie pisałam, wiec kierunki takie jak: weterynaria, dietetyka, technologia żywności, ew. inżynieria środowiska odpadają na starcie. Na logopedię się nie dostalam. Nie jestem ani humanistką, ani ścislowcem, nic mnie nie kręci na 100%, jestem raczej poszukująca swojej drogi w zyciu- zobaczymy co czas pokaże. Póki co dostalam się na biologię, mam zamiar poprawić maturę za rok. Może te studia mi sie spodobaja i na nich zostane, moze rzuce je po 2 miesiącach, moze nie dam rady matury poprawić, a może jednak wszystko się uda. Zobacze, jak to wyjdzie.