Zanik okresu.

[Claudyna90]

Ja też ostatnio dostałam okres po półtora roku. Zmieniłam gin przepisał mi tabletki anty cilest. Podchodziłam do tego dość sceptycznie, ale udało się. W prawdzie wysypało mnie sporo na twarzy, ale wole przez kilka miesiecy chodzic z wypryskami i mieć okres . Zobaczymy co będzie dalej

[mpati86]

Jak mam odzyskać okres? Proszę chcę ciąży.

[yoka]

Odkopuję wątek, licząc na to, że ktoś jest w stanie mnie pocieszyć chociaż, bo mnie już cała ta sytuacja mocno dołuje.

Powiedzcie mi dziewczyny, czy to ile czasu nie ma okresu wpłynąć może na ewentualną płodność później? Martwię się (choć wiem, że to nie pomoże) coraz bardziej, bo nadal nie odzyskałam naturalnych cykli po tym wszystkim.

Cały czas jestem na tabletkach, od jakiegoś czasu na innych już i powiem szczerze, że gorzej na nie mój organizm reaguje, nawet krwawienie z odstawienia jest słabsze i krótsze niż wcześniej.

Martwię się, bo nastolatką już nie jestem i jestem coraz bardziej tym podłamana.

[Claudyna90]

Też jestem na terapii hormonalnej od roku. Ciągle tylko tabletki, a okresu nie ma. Sama nie wiem czy jest jeszcze sens je brac

[yoka]

No właśnie, ja na lekach też już jestem dość długo. W styczniu miałam zmienione leki (to chyba miał być kolejny etap terapii) i po nich nie dość, że czuję się gorzej to i krwawienie z odstawienia jest tak krótkie i skąpe (gorzej niż po wcześniejszych lekach), że już tracę nadzieję.

[poziomka115]

Nie mam pojęcia ile trzeba nie mieć okresu, żeby doprowadzić się do niepłodności, to pewnie kwestia indywidualna... Ale mogę Was pocieszyć: nie miesiączkowałam 3,5 roku i pewnego dnia okres sam się pojawił. Historia oczywiście była typowa - odchudzanie jak miałam 15 lat (w krytycznym momencie ważyłam 45 kg przy 170 cm wzrostu), w miarę szybko przestałam się odchudzać, ale waga wracała mi dłuuuugo i miałam duży problem z przytyciem.
W międzyczasie oczywiście było dużo wizyt u lekarzy, tabletki wywołujące krwawienia (jeden z ginekologów nastraszył mnie, że jeśli nie będę krwawić - czyt. brać tych tabletek, zanim okres wróci naturalnie, to macica skurczy się do bardzo niewielkich rozmiarów. Jak się później dowiedziałam od innego ginekologa (któremu ufam bardziej) był to stek bzdur! Także przestałam brać hormony i skupiłam się na diecie. A jadłam tak: duuużo jajek (nawet 4 szt. dziennie), masło, masło, masło, sporo mięsa i ryb plus dużo warzyw, słodyczy niewiele, pieczywo, ziemniaki, ryż jako dodatek. Ale tłuszcze zwierzęce to podstawa i myślę, że porządna, treściwa dieta mi pomogła.
Teraz ważę 69 kg przy 171 cm. Okres dostałam przy jakiś 60 kg, nie pamiętam dokładnie. Waga poszła mi trochę w górę, ale to lepiej niż nie mieć okresu. Przynajmniej wyglądam jak kobieta i dobrze się czuję. I chyba tak jest, że większość kobiet naturalnie nie wygląda jak szczapy i ma trochę ciała. Cholerne czasy i moda. Aha, no i jeszcze coś - z miseczki AA przeskoczyłam na C.

Polecam do poczytania:
http://www.tlustezycie.pl/2012/09/br...tyl-zycia.html

http://www.tlustezycie.pl/2014/03/po...chudzania.html

Życzę Wam dużo wytrwałości i powodzenia!

[yoka]

Też to przeszłam, odchudzanie, zbyt niska waga, ed. I ostatnio znów balansuję na granicy niedowagi, za co jestem koszmarnie wściekła na siebie, bo wiem, że to nie pomaga. I właśnie dlatego martwię się coraz bardziej, bo okresu naturalnego nie mam ponad 2 lata, a dodatkowo nie jestem już nastolatką i całe moje odchudzanie się też już było po 20-ce i boję się, że to też może mieć znaczenie.

Moja lekarka nie widzi chyba innego sposobu niż leki, a ja mówiąc szczerze już nie wiem co mam robić. Wiem, że stresowanie się nie pomaga absolutnie, ale kurczę, tyle czasu już minęło.

A ja - tak jak wspomniałam, nie mam nastu lat już.

Moja dieta teraz też jest w miarę prawidłowa, tak sądzę, staram się jeść zdrowo i odżywczo, ale też nie traktuję tego jako priorytet jak za czasów choroby. Po prostu jem normalnie.

Dlatego też tak bardzo martwi mnie to, że mimo wszystko nic nie chce ruszyć z miejsca i nie wiem czy możliwe jest to, bym na zawsze już utraciła płodność chociażby (właśnie ze względu na czas braku okresu jak i mój wiek...).

Nie wiem już co mogę jeszcze zrobić, czuję się bezsilna i załamana, gdy tylko o tym zaczynam myśleć.

[Ervisha]

Napisane przez yoka

Też to przeszłam, odchudzanie, zbyt niska waga, ed. I ostatnio znów balansuję na granicy niedowagi, za co jestem koszmarnie wściekła na siebie, bo wiem, że to nie pomaga. I właśnie dlatego martwię się coraz bardziej, bo okresu naturalnego nie mam ponad 2 lata, a dodatkowo nie jestem już nastolatką i całe moje odchudzanie się też już było po 20-ce i boję się, że to też może mieć znaczenie.

Moja lekarka nie widzi chyba innego sposobu niż leki, a ja mówiąc szczerze już nie wiem co mam robić. Wiem, że stresowanie się nie pomaga absolutnie, ale kurczę, tyle czasu już minęło.

A ja - tak jak wspomniałam, nie mam nastu lat już.

Moja dieta teraz też jest w miarę prawidłowa, tak sądzę, staram się jeść zdrowo i odżywczo, ale też nie traktuję tego jako priorytet jak za czasów choroby. Po prostu jem normalnie.

Dlatego też tak bardzo martwi mnie to, że mimo wszystko nic nie chce ruszyć z miejsca i nie wiem czy możliwe jest to, bym na zawsze już utraciła płodność chociażby (właśnie ze względu na czas braku okresu jak i mój wiek...).

Nie wiem już co mogę jeszcze zrobić, czuję się bezsilna i załamana, gdy tylko o tym zaczynam myśleć.

Będzie dobrze... musisz tylko troche przytyć... Postaraj się

[poziomka115]

Yoka, poczekaj jeszcze trochę, może zmień lekarza...? Chociaż tak naprawdę, to może przytyj jeszcze ciut? I te jajka jedz koniecznie, ponoć pomagają uruchomić hormony i są bardzo gęste odżywczo Myślę, że mi pomogły

Jakie masz BMI?

[Shiruki]

http://www.tlustezycie.pl/2013/10/wi...rzygode-z.html
http://www.tlustezycie.pl/2014/03/po...chudzania.html
http://www.tlustezycie.pl/2014/04/ko...rnatywnie.html
http://www.tlustezycie.pl/2014/04/pr...-przyszej.html
http://www.tlustezycie.pl/2014/04/ur...rmonalnej.html
Dziewczyny, zdecydowanie warto poczytać. Pewnie jeszcze parę artykułów w tych tematach by się znalazło, ale to tak na szybko poszukałam Wprawdzie ja nie mam problemów z okresem, ale tego bloga czytuję regularnie i można się mnóstwo z niego dowiedzieć Kobitka ma naprawdę dużą wiedzę.

[yoka]

BMI niemal w normie, chociaż muszę trochę jeszcze popracować nad tym, a ostatnio niestety za dużo stresów. :/

Kurcze, człowiek nie może zamknąć się przecież w klatce, by tylko na stres się nie narażać... A czasem sobie myślę, że to najlepsze wyjście by było, bo stres na pewno nie pomaga.

Co do artykułów - czytałam je wszystkie już, też lubię tego bloga.

No cóż, póki co chyba nie mam wyjścia tylko muszę uzbroić się w cierpliwość, choć nie ukrywam, że jest coraz trudniej.

[Ervisha]

A moze zacznij pić jakieś zioła na nerwy?

[yoka]

Teraz póki co mam chwilowy względny spokój, tzn. chwilowo nie mam aż tak dużo stresów. Chociaż z doświadczenia wiem, że na stres łagodne ziołowe środki na mnie nie działają.

[Ervisha]

to wykorzystaj ten okres i zacznij jeść więcej by odzyskać wagę... to i okres się unormuje

[Delli]

Ja znowu mam cyrki z okresem, brałam tabletki, było okej. Mogłam już przerwać i po 2 miesiącach się 'zgubił'. 2 razy umierałam z bólu jajników, podbrzusza i pleców-myślałam sobie "okej, jeśli to okres to dam radę". Okresu nie było a umierałam prawie tydzień. Dzisiaj szok - okres!!! Hahaha noooo to było "coś" co po godzinie minęło... Lekami nie chcę się cały czas truć ale boję się ogólnie bo już kiedyś mi naturalnie wrócił a teraz od pół roku cisza.

[Wenress]

A po czym poznać, że okres wraca naturalnie? Hormony mam brać rok, po roku będę odstawiać i wiadomo, wtedy się okaże, ale są może jakieś objawy wcześniej? Boję się, że nic się nie poprawia i po roku będzie jak jest teraz... w sumie piszę w temacie KZ ale nie mam problemów, jem ok, waga ok choć w dolnych granicach BMI, straciłam okres przez odchudzanie (żadne głodówki, ale jadłam jednak za mało i przede wszystkim bez tłuszczu przez jakiś czas :/ poza tym zdrowe produkty) , aktywność fizyczną i stres...