Dobre Salony Slubne W Warszawie

[claroqueno]

Napisane przez visionAM

No właśnie nie musiałabyś wydać, bo ta sukienka jest i tak o wiele mniej warta wcale nie zrobiłaś interesu życia

prawda jest taka, że wiele sukni nie jest warta więcej jak tysiąc złotych (materiał+praca krawcowej). nawet pronovias używa mikado ze 100% poliestru

[cranberry juice]

Napisane przez claroqueno

prawda jest taka, że wiele sukni nie jest warta więcej jak tysiąc złotych (materiał+praca krawcowej). nawet pronovias używa mikado ze 100% poliestru

Nie neguję, że marże są wysokie, ale "wartość" sukienki to nie tylko materiał i praca krawcowej. Tylko jeszcze VAT, rożne ZUS-y, projekt sukienki, ekspedientka, lokal na salon, dekoracje, trochę reklamy, księgowość i tak dalej.
I na to dopiero narzucają marżę, żeby coś zarobić.
Nikt nie sprzeda sukienki ze stratą, o to sie nie bójcie, że mały salon będzie do sukni dopłacać Ale sprzedawca wie dokładnie, jaka jest marża i o ile może opuścić. Na tym polega jego praca, żeby wybadać, ile klient jest gotów zapłacić i czy bardziej opłaci sie opuścić jeszcze trochę, czy po prostu nie sprzedać.

Ja piszę tylko, że absolutną normą w sprzedaży sukien ślubnych jest schodzenie z ceny i wieczna promocja. I nie na co sie cieszyć, że poczekaliśmy z kupnem sukni do czerwca, bo było -10% i welon gratis - bo w lutym, maju i każdym innym miesiącu była dokładnie taka sama promocja

[claroqueno]

Napisane przez cranberry juice

Nie neguję, że marże są wysokie, ale "wartość" sukienki to nie tylko materiał i praca krawcowej. Tylko jeszcze VAT, rożne ZUS-y, projekt sukienki, ekspedientka, lokal na salon, dekoracje, trochę reklamy, księgowość i tak dalej.
I na to dopiero narzucają marżę, żeby coś zarobić.
Nikt nie sprzeda sukienki ze stratą, o to sie nie bójcie, że mały salon będzie do sukni dopłacać Ale sprzedawca wie dokładnie, jaka jest marża i o ile może opuścić. Na tym polega jego praca, żeby wybadać, ile klient jest gotów zapłacić i czy bardziej opłaci sie opuścić jeszcze trochę, czy po prostu nie sprzedać.

Ja piszę tylko, że absolutną normą w sprzedaży sukien ślubnych jest schodzenie z ceny i wieczna promocja. I nie na co sie cieszyć, że poczekaliśmy z kupnem sukni do czerwca, bo było -10% i welon gratis - bo w lutym, maju i każdym innym miesiącu była dokładnie taka sama promocja

Doskonale sobie zdaję sobie sprawę, że na cenę końcową składają się te wszystkie czynniki, dodajmy do tego jeszcze logistykę, bo wiele salonów sprowadza egzemplarze. Mój komentarz odnosił się do czegoś innego.
Nie czekałam do czerwca na okazję życia, tylko tak mi się poskładało, że dopiero teraz mogłam się tym zająć. A że poniosło mnie na Nowolipie i płacę dobrych parę stówek mniej niż przy Waszyngtona, to dla mnie tylko i wyłącznie plus, więc będę się cieszyć. Poza tym w Coline nikt mi nie proponował modelu powystawowego o 1000 zł tańszego (nie od ceny sztucznie wywindowanej na tę okoliczność, tylko od takiej, jaka utrzymuje się w rożnych salonach).

[cranberry juice]

Napisane przez claroqueno

Poza tym w Coline nikt mi nie proponował modelu powystawowego o 1000 zł tańszego (nie od ceny sztucznie wywindowanej na tę okoliczność, tylko od takiej, jaka utrzymuje się w rożnych salonach).

Powystawowe to IMHO żaden deal. 1000 zł to raczej kiepska obniżka za sukienkę de facto używaną - to już bym raczej szukała używanej w cenie używanej

[apannamloda]

Dokladnie tak. Smiesza mnie kolezanki, ktore pytam gdzie kupily suknie a one odpowiadaja, ze kupily NOWĄ sukniez wyprzedazy a jak im mowie ze w takim razie to zadna nowa tylko uzywana to nagle przestają mnie lubić żeby bylo jasne, nie mam nic przeciwko uzywanym sukniom sluzbym, wrecz przeciwnie, doceniam laski, ktore byly na tyle rozsadne i odwazne, zeby nie dac sie zwariowac, ktore wydaly na suknie 2tys za jakosc, za ktora inna laska wydala 6tys. Po prostu zachodze w glowe jak to sie stalo, ze tym moim kolezankom wyparowal mozg. Nie zastanowily sie chociaz na chwile, dlaczego ich suknia kosztuje w salonie za 2tys skoro pozostale kosztuja 5tys?? I mowia mi potem, ze ona wcale nie byla uzywana, sluzyla jedynie do przymiarek

---------- Dopisano o 00:08 ---------- Poprzedni post napisano o 00:01 ----------

A jakby mi w salonie zaproponowano cene 1000zl nizsza za uzywany model to wolalabym pojsc do komisu sukien slubnych, tam mialabym taka sama za 2tys mniej (albo lepiej). Didatkowo potraktowanoby mnie bardziej indywidualnie, przyjazniej i bardziej fachowo. W salonach wszyscy wiemy jaka jest obsluga :/ No i w komisach suknie przynajmniej sa czyste. Te w salonach czasami strach przymierzac, ufajdane jak nie wiem co.

[MyaMK]

Na pewno moge odradzić Salon w Warszawie na Jana Pawła II. Maskryczna obsługa, 4 przymiarki a suknia mimo dużo wczesniejszego zamówienia nie gotowa była do ostatniej chwili. Kręcili i cały czas przedłużali. Na szczescie to nie był moj slub, ale jako świadkowa ciezko mi było na to ptarzeć i stres tez był nie mały.

[visionAM]

Tam jest dużo salonów, więc bądź bardziej konkretna

[risabel1]

Ja polecam wyprzedaż sukni ślubnych i kolorowych w White Ever-są cudne,jak nowe choć przymierzane i cena powala pozytywnie... a można też chyba wypożyczyć .W salonie byłam z kolezanka,która kupiła oryginalną suknię ślubną(drugięj takiej nie ma , wcześniej kosztowała 8000 a nabyła za 2500 zł .Byłyśmy też w White na Al. JPII potrafią doradzić Niektóre salony radzę omijać szerokim łukiem,przysparzają niepotrzebnego stresu...

[zumachn]

A ja szczerze polecam salon Maggio Ramatti wszystkie moje kuzynki jak i ja sama kupowałam suknie w tym salonie wszystko na czas suknie piękne idealnie dopasowane obsluga rowniez bardzo mila nie mam im nic do zarzucenia Polecam Martyna

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Czytałam wątek, więc podrzucam swoje doświadczenia. Czas wizyty i osoby towarzyszące podaje dla porównania i dla osób wcześnie szukających. Nie pytałam o zmiany w modelach, konsultantki same proponowały jak mi się coś nie podobało.

Młoda i Moda - byłam sama ponad rok przed ślubem, obsługa świetna, modele różnorodne, cena sukienek, które mi się podobały 3500-4000 zł, ale były też sporo droższe;

La Mariee - byłam sama ponad rok przed ślubem, czekałam na obsługę 30 minut i pani pokazała mi tylko 3 sukienki, bo więcej nie ma, cała przymierzalnia była w brokacie i innych śmieciach konsultantka podniesionym głosem kilka razy pytała po co teraz przyszłam jak jest tyyyle do ślubu (jak byłam to dziewczyna kupiła sukienkę mając ślub w podobnym czasie); materiały wydawały mi się bardzo słabe, strasznie szeleściły i drapały mnie, a tu przymierzałam najdroższe sukienki

Coline - byłam w koleżanką rok przed ślubem, świetna obsługa, trochę mała różnorodność sukienek, ceny 2-3 tys. nowe i z wyprzedaży;

Carmen - byłam z koleżanką rok przed ślubem, dobra obsługa, różnorodne sukienki, w wielu modelach można wprowadzać poprawki np. dorobić rękawy; ceny sukienek, które przymierzałam 3500-4500;

Maggio Ramatti - byłam z koleżanką rok przed ślubem, konsultantka miała pretensje co tak wcześnie, kanapę zajął właściciel(?) ze znajomymi i moja koleżanka musiała stać całą wizytę; po opisaniu, że szukam prostej sukienki z niewielka ilością warstw pani przyniosła tiulową księżniczkę z tekstem, że bez dodatkowych opłat górne warstwy można wyciąć i zostawić podszewkę wielu modeli nie chciało jej się przynieść i kazała przyjść za kilka miesięcy, 15 minut czekałam na karteczkę z nazwą modelu, bo "musiała" poplotkować z właścicielem(?) i przyjąć kilka klientek z ulicy; ceny ok. 4000 zł;

Madonna - byłam sama rok przed ślubem z prośbą o zobaczenie sukienki, którą przymierzałam w innym mieście; konsultantka nie znała towaru i stwierdziła, że nie mają jej, ale druga usłyszała i przyniosła "moja" konsultantka cały czas nazywała sukienkę Bertą, których sukienki kosztują kilkanaście tysięcy mimo, że sukienka była z polskiej kolekcji jak dla mnie to niewybaczalne wprowadzenie w błąd (ja wiedziałam, ale inni będą myśleć, że kupili oryginalną sukienkę); obsługa mało pomocna; ceny ok. 4000 zł;

Zakochałam się po raz drugi w tym modelu ale pozostał niesmak po wizycie.

Sylwia Kopczyńska - byłam sama rok przed ślubem, sukienki boskie ale wszystkie w podobnym stylu, obsługa bardzo miła, możliwość wprowadzania zmian w sukienkach, gdybym nie znalazła swojej to bym tu kupiła; ceny ok. 3500-5000 zł;

Emily (dawny salon Kijowska) - byłam z mamą i przyszłą teściową pół roku przed ślubem, obsługa miła, sukienki całkiem OK, można wprowadzać zmiany, ceny ok. 3000 zł;

Eleni Dress - umówiłam się na wizytę, ale jak przyszłyśmy to pani stwierdziła, że ma inną klientkę i nawet po kilku moich prośbach nie chciała sprawdzić w kalendarzu czy jestem umówiona ;

Noemi - jedyny salon, gdzie nie byłam umówiona; miła obsługa, ale sporo materiałów mnie drapało; ceny ok. 3000 zł;

Postanowiłam kupić używany model tej sukienki z madonny. Poprawki wykonałam w
Ślubny Dom - obsługa OK, bardzo dobrze wprowadzone poprawki w sukience o 2 rozmiary za dużej, jest lepiej dopasowana niż była oryginalnie do pierwszej właścicielki (a sukienka była ciężka do poprawek i jedna krawcowa po opisie i zdjęciu nie chciała się podjąć).

[Eqels8]

Witajcie,
w styczniu opisywałam w tym wątku moje doświadczenia z wizyt w różnych salonach ślubnych. Ostatecznie kupiłam suknię w Colette i obiecałam, że napiszę jeszcze jak wyglądała dalsza współpraca przy odbiorze sukni. Otóż jestem już po odbiorze, suknia jest dokładnie taka jaką zamawiałam, odbiór poprzedzony był dwiema przymiarkami, po których następowały poprawki krawieckie aby idealnie dopasować do mnie ostateczną długość i kształt sukni (było to wliczone cenę sukni). Wszystko przebiegało w miłej atmosferze, na spokojnie i w założonych terminach. Tak więc moje doświadczenia z salonem Colette były od początku do końca bardzo pozytywne.
Życzę powodzenia wszystkim przyszłym Pannom Młodym!

[LustForLife]

Ja również jestem zadowolona z salonu Colette. Wprawdzie trochę się martwiłam o ewentualne poprawki, bo sukienka była dostępna dopiero na początku lipca, a ślub był na początku sierpnia, ale wszystko poszło sprawnie. Dwie przymiarki, odbiór bez poprawek. Wszyscy zachwycali się suknią

[alka_janosz]

A ja w tym tygodniu zaciągnęłam (niemalże siłą ) koleżankę do komisu, w którym sama wstawiłam swoją suknię Na początku nie chciała tam iść, bo twierdziła, że na pewno nie znajdzie tam nic ciekawego. A na miejscu była zachwycona. A, nie dodałam, że byłyśmy po tygodniowym maratonie po salonach i byłyśmy już zwyczajnie zmęczone i fizycznie (kto nie przymierzył kilkudziesięciu sukien w tak krótkim czasie ten nie zrozumie ) i psychicznie (obsługa w niektórych z nich pozostawiała wiele do życzenia). Więc jak przywitała nas osoba z uśmiechem na ustach i z zapałem pokazała 10 różnych sukien, gdzie jedna była ładniejsza od drugiej, to widziałam, że z mojej koleżanki zeszło całe negatywne nastawienie 2 spodobały jej się najbardziej, nad jedną się na poważnie zastanawia. Niestety nie nad moją (xxx), ale cóż, to jej ślub A najbardziej ze wszystkiego cieszę się, że przestała gadać jak bufon, że suknię można kupić tylko nową

[candy111]

W tym komisie to od razu płaca są suknie czy trzeba czekać aż sprzedadzą ??

[alka_janosz]

jak się sprzeda oczywiście. nie znalazłam ani jednego miejsca, gdzie by chciano ode mnie odkupić suknię. wszędzie tłumaczono, że to by się nikomu nie kalkulowało, bo żeby wyjść na swoje musieliby zaproponować mi absurdalnie niską cenę. albo proponując więcej byliby stratni.
także cóż, zostaje czekać myślę, że jak tam się nie sprzeda to już nigdzie się nie sprzeda. ze wszystkich komisów, które oglądałam (większość oczywiście wirtualnie, w dwóch byłam osobiście, w tym jeden to ten, w którym wstawiłam suknię) ten jako jedyny miał atmosferę ślubną i obsługa też była przyjazna i wydawało się, że fachowa. zobaczymy. najwyżej jak się nie sprzeda to wyślę do afryki albo pobiegnę w niej w jakiejś akcji charytatywnej

[AaniluaaP]

Cześć Dziewczyny,

jestem nowa na forum witajcie.

Ślub w przyszłym roku, a ja cały wolny czas spędzam na przeszukiwaniu stron internetowych z sukniami ślubnymi i... nic mi się nie podoba, bądź ceny są zaporowe.

Moim marzeniem jest suknie typu A, tiulowa na ramiączka bądź z gorsetem. Nigdzie takiej nie widziałam.
W przyszłym miesiącu zacznę swój maraton po salonach ślubnych. Możecie polecić w Warszawie salony, gdzie można kupić suknię do 4000 PLN? Czego unikać? Na co zwracać uwagę? Wiem, że w niektórych salonach można naciąć się na sprzedawców.

Będę wdzięczna za odpowiedzi,
P.

[Paulinagm]

Napisane przez AaniluaaP

Moim marzeniem jest suknie typu A, tiulowa na ramiączka bądź z gorsetem. Nigdzie takiej nie widziałam.
W przyszłym miesiącu zacznę swój maraton po salonach ślubnych. Możecie polecić w Warszawie salony, gdzie można kupić suknię do 4000 PLN? Czego unikać? Na co zwracać uwagę? Wiem, że w niektórych salonach można naciąć się na sprzedawców.

W zasadzie to moja suknia jest literką A tiulową z koronkowymi ramiączkami - nie wiem czy dokładnie rozumiem Twój opis... wydaje mi się, że to dość popularny fason i nie powinnaś mieć problemu ze znalezieniem sukni... moja była taka:
http://www.salonwhite.pl/justin-alexander-8630.html
kosztowała 4200zł więc się prawie zmieściłam w Twoim budżecie. salon White polecam bardzo, bardzo, nie mam żadnych zastrzeżeń. Moja suknia była ostatecznie dopasowywana i odbierana 1,5 tygodnia przed ślubem, leżała idealnie. Była lekka i wygodna, jedyne co mi w niej przeszkadzało to miałam problemy z trenem w trakcie wesela, ale swiadkowa go po prostu w pewnym momencie pospinała agrafkami i było ok.
W salonie White mierzyłam kilka sukienke poniżej 4000.
Jeszcze wydaje mi się, że w Salonie Coline na Pradze mierzyłam sukienki w tym przedziale cenowym, które też by pasowały do twojego opisu

[migotka1010]

Napisane przez AaniluaaP

Cześć Dziewczyny,

jestem nowa na forum witajcie.

Ślub w przyszłym roku, a ja cały wolny czas spędzam na przeszukiwaniu stron internetowych z sukniami ślubnymi i... nic mi się nie podoba, bądź ceny są zaporowe.

Moim marzeniem jest suknie typu A, tiulowa na ramiączka bądź z gorsetem. Nigdzie takiej nie widziałam.
W przyszłym miesiącu zacznę swój maraton po salonach ślubnych. Możecie polecić w Warszawie salony, gdzie można kupić suknię do 4000 PLN? Czego unikać? Na co zwracać uwagę? Wiem, że w niektórych salonach można naciąć się na sprzedawców.

Będę wdzięczna za odpowiedzi,
P.

Pokusilas sie o przeczytanie choc kilku stron tego wątku? Chyba nie...
Ja byłam w 15 salonach i ostatecznie szylam swoja wymarzona na Jp, calosc z welonami, podwiazka, poduszka, bizuteria, biustonoszem kosztowala mnie 2300. Krawcowa genialna!! Najlepsza na świecie! Wszystko pięknie leżało, terminowo oddane salon Rigore, strony nie ma juz, bo klienci przychodzą z polecenia

[AaniluaaP]

Pokusiłam się o przeczytanie Miałam na myśli konkretny model i konkretną cenę sukni. Poprzednia wypowiedź koleżanki bardzo mi pomogła i wybieram się na przymiarkę za kilka tygodni.

[migotka1010]

Niestety z modelem Ci nie pomoge, bo jest ich masa tak jak upodobań klientek. Polecam, rozeznanie w czym jest Ci dobrze, co Ci sie podoba i szycie u krawcowej całości polowa ceny

[ulkab1988]

Szukałam dziś wymarzonej sukni ślubnej- gotowa dziś do zakupu bo już w kilka salonach byłam.
Pierwszy raz wybrałam się do salonu ABIU- w internecie dużo świetnych sukienek. Niestety nie polecam salonu ze względu na obsługę- nadąsanych Paniom stanowczo mówię NIE, czego powodem jest, że nie kupię tam sukienki!!
Weszłyśmy z koleżankami, w salonie było 4 osoby(z czego jedna przymierzała sukienki a reszta jako doradcy). Nikt się nami nie zainteresował w związku z tym podeszłam do Pani która siedziała sobie i chyba coś czytała. Mówię, że chciałam przymierzyć sukienki a Pani aha, i ja na to chyba trzeba poczekać w kolejce a ona ze nie, bo jej nie ma.
Po czym kręcimy się z koleżankami po salonie i nikt się nami nadal nie interesuje. W końcu znowu przypomniałam o sobie prosząc Panią aby nam doradziła, po czym ona, żebyśmy sobie same szukały.
W końcu same wybrałyśmy sukienki i przymierzam, jedna, druga, trzecia... Pani zakładała sukienkę, ledwo zdążyłam przejrzeć sie w lusterku i pokazać koleżankom i ona już zdejmuje, i tak z każdą kiecka...
Przymierzyłam w sumie 4 sukienki, po czym poprosiłam czy mogę przymierzyć jeszcze raz pierwsza sukienkę(ta która mnie najbardziej urzekła) a Pani na to , że nie, bo i tak można przymierzyć trzy sukienki a ja już 4 przymierzyłam! W dodatku poprosiłam Panią, aby zaproponowała coś od siebie, ponieważ zna sie na tym i wie co do kogo pasuje, a ona,, że nie-sama niech Pani szuka- przykra sytuacja...
Jestem bardzo rozczarowana, gdyż patrząc na sukienki na stronie myślałam, że znajdę tą jedyną, ale tam nikt nie chciał się mną zając oraz nikt nie potrafił doradzić!
Było mi bardzoooo przykro, bo spodziewałam się traktowania jak w innych salonach! w końcu to są poszukiwania sukni tej najważniejszej, nie zostawiamy tak 100zł tylko tysiące, wiec nie rozumiem takiego zachowania ze strony obsługi
Byłam w salonach La AMrie oraz Carmen- obsługa genialna, Pani bardzo miłe, pomagają w wyborze- Polecam w 1000000%
W końcu kupiłam dziś swoją wymarzoną sukienkę w salonie Carmen- Panie znają się na rzeczy i są baaardzo miłe

[alka_janosz]

Wiesz, wszystko zależy co ci się podoba. A nawet jeszcze bardziej, w czym jest ci dobrze Bo z doświadczenia wiem, że to, co się podoba nie zawsze dobrze w rzeczywistości wygląda na konkretnej osobie. I odwrotnie
Tym samym nie ma najmniejszego sensu przekopywanie internetu w poszukiwaniu idealnej sukni. Najlepiej pojechać do jakiegoś salonu i przymierzać różne, najrózniejsze jakie się da.
Pojedź do dwóch, trzech na rozeznanie. A potem pojedź do komisu, żeby nie przepłacać Często mają tam świeżynki z ostatnich kolekcji, tylko że za 1,5tys. a nie za 4 I od razu też możesz przymierzyć kilka, jak w salonie.
Wystarczy wpisać w google i poczytać do którego warto pojechać a który lepiej odpuścić, dużo ich nie ma. Nie wiem czemu, bo wydaje mi sie, że przecież duzo lasek szuka tańszych sukien. Ale jest ich zaledwie kilka.

[a_witczak22]

Napisane przez ulkab1988

Szukałam dziś wymarzonej sukni ślubnej- gotowa dziś do zakupu bo już w kilka salonach byłam.
Pierwszy raz wybrałam się do salonu ABIU- w internecie dużo świetnych sukienek. Niestety nie polecam salonu ze względu na obsługę- nadąsanych Paniom stanowczo mówię NIE, czego powodem jest, że nie kupię tam sukienki!!
Weszłyśmy z koleżankami, w salonie było 4 osoby(z czego jedna przymierzała sukienki a reszta jako doradcy). Nikt się nami nie zainteresował w związku z tym podeszłam do Pani która siedziała sobie i chyba coś czytała. Mówię, że chciałam przymierzyć sukienki a Pani aha, i ja na to chyba trzeba poczekać w kolejce a ona ze nie, bo jej nie ma.
Po czym kręcimy się z koleżankami po salonie i nikt się nami nadal nie interesuje. W końcu znowu przypomniałam o sobie prosząc Panią aby nam doradziła, po czym ona, żebyśmy sobie same szukały.
W końcu same wybrałyśmy sukienki i przymierzam, jedna, druga, trzecia... Pani zakładała sukienkę, ledwo zdążyłam przejrzeć sie w lusterku i pokazać koleżankom i ona już zdejmuje, i tak z każdą kiecka...
Przymierzyłam w sumie 4 sukienki, po czym poprosiłam czy mogę przymierzyć jeszcze raz pierwsza sukienkę(ta która mnie najbardziej urzekła) a Pani na to , że nie, bo i tak można przymierzyć trzy sukienki a ja już 4 przymierzyłam! W dodatku poprosiłam Panią, aby zaproponowała coś od siebie, ponieważ zna sie na tym i wie co do kogo pasuje, a ona,, że nie-sama niech Pani szuka- przykra sytuacja...
Jestem bardzo rozczarowana, gdyż patrząc na sukienki na stronie myślałam, że znajdę tą jedyną, ale tam nikt nie chciał się mną zając oraz nikt nie potrafił doradzić!
Było mi bardzoooo przykro, bo spodziewałam się traktowania jak w innych salonach! w końcu to są poszukiwania sukni tej najważniejszej, nie zostawiamy tak 100zł tylko tysiące, wiec nie rozumiem takiego zachowania ze strony obsługi
Byłam w salonach La AMrie oraz Carmen- obsługa genialna, Pani bardzo miłe, pomagają w wyborze- Polecam w 1000000%
W końcu kupiłam dziś swoją wymarzoną sukienkę w salonie Carmen- Panie znają się na rzeczy i są baaardzo miłe

Powiedz mi, jeśli to nie problem, jaki model wybrałaś i jaki koszt?
Większość sukienek ze strony jest w salonie? Poszukuję sukni z mikado, na stronie Carmen widzę właśnie dużo modeli z tego materiału, do Wawy mam daleko, więc chciałabym wcześniej co nieco się o nim dowiedzieć ) Z góry dzięki za odpowiedź

[ZamyslonaRoztargniona]

Napisane przez apannamloda

Dokladnie tak. Smiesza mnie kolezanki, ktore pytam gdzie kupily suknie a one odpowiadaja, ze kupily NOWĄ sukniez wyprzedazy a jak im mowie ze w takim razie to zadna nowa tylko uzywana to nagle przestają mnie lubić żeby bylo jasne, nie mam nic przeciwko uzywanym sukniom sluzbym, wrecz przeciwnie, doceniam laski, ktore byly na tyle rozsadne i odwazne, zeby nie dac sie zwariowac, ktore wydaly na suknie 2tys za jakosc, za ktora inna laska wydala 6tys. Po prostu zachodze w glowe jak to sie stalo, ze tym moim kolezankom wyparowal mozg. Nie zastanowily sie chociaz na chwile, dlaczego ich suknia kosztuje w salonie za 2tys skoro pozostale kosztuja 5tys?? I mowia mi potem, ze ona wcale nie byla uzywana, sluzyla jedynie do przymiarek

---------- Dopisano o 00:08 ---------- Poprzedni post napisano o 00:01 ----------

A jakby mi w salonie zaproponowano cene 1000zl nizsza za uzywany model to wolalabym pojsc do komisu sukien slubnych, tam mialabym taka sama za 2tys mniej (albo lepiej). Didatkowo potraktowanoby mnie bardziej indywidualnie, przyjazniej i bardziej fachowo. W salonach wszyscy wiemy jaka jest obsluga :/ No i w komisach suknie przynajmniej sa czyste. Te w salonach czasami strach przymierzac, ufajdane jak nie wiem co.

A co w tym takiego dziwnego?
Moda ślubna się zmienia, modele do przymiarek też. Jak da się je sprzedać to czemu nie?
Jest różnica miedzy sukienką używaną i sukienką przymiarkową.
Wszystko zależy od tego jak często suknia była przymierzana (bo może być jak nowa albo zużyta).

Że w komisie obsluga lepsza niż w salonie? I tu i tu mozna trafić na profesjonalistów, pasjonatów i ludzi którzy za karę tam pracują

No niestety suknie przymiarkowe są czasem brudne. Jak myslicie dlaczego? Właściciel salonu podlogi nimi myje? Czy raczej klientki które mierzą ubrudza podkładem czy zostawią swój zapaszek.


Dla mnie ceny w salonach są bardzo wysokie. No ale wiadomo - oprócz kosztu materiału i uszycia trzeba doliczyc pensje obslugi, koszt najmu lokalu itp. Z drugiej strony za tą cenę mamy niejako gwarancję, że sukienka którą dostaniemy bedzie taka jak widzimy.
U krawcowej taniej (sama miałam wlasnie sukienkę szytą) ale zawsze jest ta niepewność czy otrzymamy dokładnie to co zostało ustalone.

[cranberry juice]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

A co w tym takiego dziwnego?
Moda ślubna się zmienia, modele do przymiarek też. Jak da się je sprzedać to czemu nie?
Jest różnica miedzy sukienką używaną i sukienką przymiarkową.

Owszem, da sie sprzedać, to salony sprzedają. Ale mnie osobiście lekko śmieszy opowiadanie, że kupiło sie sukienkę nową w salonie, kiedy tak naprawę chodzi o powystawową. A umówmy sie - mało to takich historii od koleżanek słyszałyście?
Zarówno sukienka przymiarkowa, jak i "oficjalnie używana", mogą być jak nowe, nie ma reguły.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[alka_janosz]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Jest różnica miedzy sukienką używaną i sukienką przymiarkową.
Wszystko zależy od tego jak często suknia była przymierzana (bo może być jak nowa albo zużyta).

Ja nie widzę żadnej różnicy. Albo jest szyta na mnie od zera, czyli jest nowa, albo była już przez kogoś noszona, czyli jest używana. Co za różnica, czy była noszona 100 razy po 20min czy 1raz przez 2000min. Zresztą, nawet jeśli byłoby więcej lub mniej noszenia po jednej stronie to nie zmienia to faktu, że była już noszona. Ważniejsze jest w jakim jest stanie, bo i jedna i druga mogą być znoszone, tak jak i jedna i druga mogą być w bdb stanie.
Moja koleżanka próbuje teraz sprzedać suknię, miała ją na sobie tylko w USC i na 2h obiedzie dla najbliższych. Nie było tańców, nie było sesji. Podejrzewam, że większość przymierzanych sukien jest w dużo gorszym stanie. A jednak kosztują sporo więcej, bo są nazywane "nowymi"

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

U krawcowej taniej (sama miałam wlasnie sukienkę szytą) ale zawsze jest ta niepewność czy otrzymamy dokładnie to co zostało ustalone.

To podziwiam za odwagę, ja bym się nigdy nie odważyła. Ze znanych mi osób trzy osoby szyły u krawcowej.
1) Kuzynce krawcowa uszyła talię poniżej jej talii. nie wdając się w szczegóły, wyglądała w niej tym samym grubo. Pokłóciła sie z krawcową, przepłakała tydzień i cóż, musiała pójść w tej sukni do ślubu. Wszystkie krawcowe, jakie obdzwoniła albo nie zajmowały się w ogóle sukniami, albo - jeśli się zajmowały to mówiły, że z tym nie da się nic zrobić, trzebaby suknię szyć od nowa. A kuzynka nie śpi na pieniądzach, wiec nie mogła sobie pozwolic na kupno drugiej sukni.
2) Koleżanka zamówiła dany model u krawcowej, umówiły sie na konkretną kwotę a jak przyszło do odbioru sukni to usłyszała, że musi zapłacić więcej, bo krawcowa obliczyła jej, że te poprawki, które koleżanka wprowadzała w trakcie sprawiły, że krawcowa miała więcej pracy. Byłoby to rozsądne, gdyby nie fakt, że koleżanka wprowadzała poprawki na skutek błędów krawcowej (np. uszyła ramiączka o innym rozstawie, niż miały być pierwotnie). No więc koleżanka, jako że głupia nie jest wyciągnęła umowę, którą spisały i pokazuje, że umawiały sie na mniejszą kwotę i pokazuje szkic sukni. Niestety w umowie nie było wszystkich szczegółów (takich jak np. rozstaw ramiączek) i krawcowa stwierdziła, że to było jej widzimisie a nie wymóg, że błędu krawieckiego nie było. I trzeba było dopłacić, żeby suknię odebrać, inaczej zostałaby bez sukni na 3dni przed ślubem.
3) Przyjaciółka przyjaciółki była w najlepszej sytuacji, bo suknia była ok. Nie było żadnych niesnasek, niczego, co mogłaby wytknąć krawcowej, wszystko się zgadzało. A jednak, jak mówiła, model, który przymierzała w salonie i który tam kosztował 6tys., uszyty przez jej krawcową na 3,5tys. wyglądał tak samo tylko na pierwszy rzut oka. Mówiła, że jak sie przyjrzała, widać było, że został uszyty z gorszego materiału, gorzej się układał i miały brzydszy kolor. Na szczęście nie było to aż tak rażące, żeby płakać. Ale tego entuzjazmu już nie miała.

[visionAM]

Ad.1 - bardzo ciężko mi w to uwierzyć, bo szycie sukni trwa powiedzmy 2-3 miesiące, a główny zarys, czyli odcięcie w pasie, widać już po pierwszych przymiarkach. Więc dziwne, że Twoja kuzynka od razu nie protestowała. Ja szyłam swoją suknię ślubną i na początku było mnóstwo zmian, ale takie podstawy jak zarys sukni widać od razu. Nie da się obniżyć pasa dwa dni przed ślubem.

Ad.3 - tutaj się też w ogóle nie dziwię, jak można oczekiwać takich samych materiałów w o wiele tańszej sukni? Często nawet mierząc suknię w salonie, ciężko określić z jakich materiałów jest wykonana, a co dopiero przekazać to krawcowej łącznie z ich jakością.

Te dwie z Twoich wypowiedzi niestety świadczą o tym, że obydwie dziewczyny były kiepsko przygotowane do współpracy z krawcową. Jak się chce szyć suknię to trzeba się trochę przygotować, zapoznać z tematem, dużo pytać w trakcie pracy, sprawdzać, rozmawiać z krawcową. Ona nie jest duchem świętym, nie czyta nikomu w myślach ja ze swoją na początku miałam różne małe trudności, ale z czasem doszłyśmy do wspólnej wizji i ostatecznie byłam bardzo zadowolona, a suknia zebrała sporo komplementów.

[alka_janosz]

Napisane przez visionAM

Ad.1 - bardzo ciężko mi w to uwierzyć, bo szycie sukni trwa powiedzmy 2-3 miesiące, a główny zarys, czyli odcięcie w pasie, widać już po pierwszych przymiarkach. Więc dziwne, że Twoja kuzynka od razu nie protestowała. Ja szyłam swoją suknię ślubną i na początku było mnóstwo zmian, ale takie podstawy jak zarys sukni widać od razu. Nie da się obniżyć pasa dwa dni przed ślubem.

Wiesz, ja nie rozmawiałam z nią o takich szczegółach, jak to, kiedy była u krawcowej. Może czegoś nie zauważyła? A może dopiero na odbiorze była, bo na co dzień mieszka w innym mieście. Nie przyszło mi do głowy, żeby o to pytać. Krawcowa to krawcowa, powinna wiedzieć gdzie co ma być, skoro ją mierzy, prawda? Bądź co bądź, wiem, że taki był efekt, bo bardzo sie na to uskarżała.

Napisane przez visionAM

Ad.3 - tutaj się też w ogóle nie dziwię, jak można oczekiwać takich samych materiałów w o wiele tańszej sukni? Często nawet mierząc suknię w salonie, ciężko określić z jakich materiałów jest wykonana, a co dopiero przekazać to krawcowej łącznie z ich jakością.

Dokładnie, też się nie dziwię. Ciężko kupic mercedesa za cenę fiata. Ale ona chyba myślała, że tak będzie. Bo przecież krawcowa miała jej uszyć TAKĄ SAMĄ suknię

Napisane przez visionAM

Te dwie z Twoich wypowiedzi niestety świadczą o tym, że obydwie dziewczyny były kiepsko przygotowane do współpracy z krawcową. Jak się chce szyć suknię to trzeba się trochę przygotować, zapoznać z tematem, dużo pytać w trakcie pracy, sprawdzać, rozmawiać z krawcową. Ona nie jest duchem świętym, nie czyta nikomu w myślach ja ze swoją na początku miałam różne małe trudności, ale z czasem doszłyśmy do wspólnej wizji i ostatecznie byłam bardzo zadowolona, a suknia zebrała sporo komplementów.

I tak i nie. Bo ciężko się do tego przygotować. Jak widać, nawet jak się wytłumaczy krawcowej z jakiego materiału ma być suknia, wcale nie znaczy że ten materiał będzie w rzeczywistości tak samo wyglądał. Pewnie jest wiele różnych odmian jednego materiału. Jak kupuję bluzkę ze 100% bawełny w tesco to jest to inna bawełna, niż ta z zary.
A ciężko też, żebym to ja wykonywała za krawcową jej pracę i sama się uczyła jak uszyć suknię, żebym mogła jej dobrze wszystko wytłumaczyć. To raczej krawcowa powinna mi zadać setki pytań, żeby się dowiedziała, jak ta suknia ma wyglądać. Nie czyta mi w myślach, ale ma głowę i ma język. I dużo większą wiedzę, jak zakładam, niż ja

Bądź co bądź, ja bym nigdy nie kupiła sukni bez wcześniejszego przymierzenia tego modelu. To jakby kupować kota w worku. A nóż wyjdzie dobrze. Ale jeśli źle, to ja będę płakać, że nie mam sukni. Dziękuję bardzo za takie stresy. I tak już jest ich za dużo przed ślubem.

[visionAM]

Co do początku Twoje wypowiedzi to nie ma szans żeby dziewczyna była dopiero na odbiorze, żadna krawcowa nie uczyłaby w taki sposób sukni. To jest robota na kilkanaście przymiarek, odcięcie w pasie widać od razu. Więc imho wina dziewczyny, a nie krawcowej.

[Petit_Papillon]

Nie Warszawa, a pod,bo w Otwocku, ale polecam salon Mavi