Gbur? - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-11-02, 11:15   #61
liselotta
lise-kotta
 
Avatar liselotta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
Dot.: Gbur?

Cytat:
Napisane przez anikaes Pokaż wiadomość
Poza tym naprawdę nie chcę skończyć jak większość moich koleżanek- w wieku 30 lat ciągle będąc singielką, po wielu nieudanych związkach(bo z facetem zawsze było coś nie tak). Dlatego zawsze wychodziłam z założenia, że jeśli naprawdę coś do kogoś poczuję to będę starała się nad tym pracować, walczyć o to, docierać się. Ehh...

A i po rozstaniach nie wracałam do niego "od razu". Z reguły trwało to ok. 2 miesięcy, raz nawet pół roku (w sumie takich rozstań i powrotów mieliśmy 3-4).
przyjmując 4 rozstania w tym jedno półroczne, to wasz związek trwa o rok krócej niż piszesz w pierwszym poście. i w dobrym związku nie trzeba od siebie odpoczywać co pół roku by potem "jakoś" kolejne pół roku przeżyć.

co do pogrubionego: tak, trzymaj się tych portek, są wspaniałe, a po 30tce wiadomo że człowiek umiera, ja mam 32 lata i zbijam sobie w wolnych chwilach trumnę, bo to już TEN CZAS

dziewczyno! byłam singielką w wieku 30 lat, po wielu nieudanych związkach, owszem, zawsze było z facetem coś nie tak, a potem (niedowierzanie!) poznałam takiego z którym nie jest nic nie tak. da się, ale tutaj widzę że grochem o ścianę.
__________________
Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
W skrócie: jeśli są jakieś granice desperacji, to już je przekroczyłaś i jesteś zagranico.

Edytowane przez liselotta
Czas edycji: 2014-11-02 o 11:53
liselotta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-02, 12:12   #62
cukier_bialy2
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 134
Dot.: Gbur?

Cytat:
"On (co już wcześniej zdarzało się w kłótniach) powiedział spokojnie: no to się wyprowadź. Ja niewiele myśląc zaczęłam pakować walizki, a on w trakcie pakowania owinął mnie tak, że nie mogłam się ruszyć (trenuje judo, więc doskonale wie jak skutecznie unieruchomić kogoś bez użycia siły), zaczął obracać całą sytuację w żart i pytać "czy już mi przeszło to głupie zachowanie". Na co ja unieruchomiona (jezu jakaś komedia po prostu :O) powiedziałam, że nie czuję żeby mu zależało i że skoro chce żebym się wyprowadziła to tak właśnie robię. On powiedział, że wcale nie chce mojej wyprowadzki, ale co niby ma powiedzieć jeśli tak mi się strasznie nie podoba mieszkanie z nim"
IMHO kandydat na przemocowca. Ale portki są, trzydziestka na horyzoncie, projekt trumny już wybrany (sosnowa czy dębowa? z ornamentem czy gładka?), trzeba rzeźbić z tego co jest...

Zmieniam: nie kandydat. Przemocowiec. Nie miał argumentu, nie potrafił się dogadać, to zastosował siłę. Czyli nie komedia, a tragedia. A autorka jeszcze się zachwyca, że on zna judo, więc wie jak przytrzymać bez użycia siły. Normalnie zdolniacha.

Edytowane przez cukier_bialy2
Czas edycji: 2014-11-02 o 12:27
cukier_bialy2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-02, 12:41   #63
niebieskie_oczko
Zakorzenienie
 
Avatar niebieskie_oczko
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
Dot.: Gbur?

Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
IMHO kandydat na przemocowca. Ale portki są, trzydziestka na horyzoncie, projekt trumny już wybrany (sosnowa czy dębowa? z ornamentem czy gładka?), trzeba rzeźbić z tego co jest...

Zmieniam: nie kandydat. Przemocowiec. Nie miał argumentu, nie potrafił się dogadać, to zastosował siłę. Czyli nie komedia, a tragedia. A autorka jeszcze się zachwyca, że on zna judo, więc wie jak przytrzymać bez użycia siły. Normalnie zdolniacha.
Czy Autorka napisała, że wkurzony ją przytrzymał? Nie.... napisała, że obrócił wszystko w żart i ją przytrzymał. Nie róbmy z kolesia już oprawcy. Problem z nim jest taki, że trywializuje problemy Autorki. Ma do nich olewczy stosunek i woli udawać, że jest ok.
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze!
2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork
Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos
Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż
K&K
niebieskie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-02, 13:32   #64
cukier_bialy2
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 134
Dot.: Gbur?

Cytat:
Napisane przez niebieskie_oczko Pokaż wiadomość
Czy Autorka napisała, że wkurzony ją przytrzymał? Nie.... napisała, że obrócił wszystko w żart i ją przytrzymał. Nie róbmy z kolesia już oprawcy. Problem z nim jest taki, że trywializuje problemy Autorki. Ma do nich olewczy stosunek i woli udawać, że jest ok.
A co to za różnica czy wkurzony, czy w stanie medytacyjnym? A kolejność była taka:

"1. on w trakcie pakowania owinął mnie tak, że nie mogłam się ruszyć
2. zaczął obracać całą sytuację w żart i pytać "czy już mi przeszło to głupie zachowanie".
3. Na co ja unieruchomiona powiedziałam, że nie czuję żeby mu zależało(...)"

Nie wiem jakie macie standardy,ale ja tam nikogo nie unieruchamiam jak wydarzenia nie idą po mojej myśli.
cukier_bialy2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-02, 13:41   #65
niebieskie_oczko
Zakorzenienie
 
Avatar niebieskie_oczko
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
Dot.: Gbur?

Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
A co to za różnica czy wkurzony, czy w stanie medytacyjnym? A kolejność była taka:

"1. on w trakcie pakowania owinął mnie tak, że nie mogłam się ruszyć
2. zaczął obracać całą sytuację w żart i pytać "czy już mi przeszło to głupie zachowanie".
3. Na co ja unieruchomiona powiedziałam, że nie czuję żeby mu zależało(...)"

Nie wiem jakie macie standardy,ale ja tam nikogo nie unieruchamiam jak wydarzenia nie idą po mojej myśli.
Jeżeli Autorka pakowała się w nerwach, to może tak chciał ją uspokoić. Zatrzymać pakowanie, zażartować, aby ją trochę uspokoić - czasami to działa. Nie zrobił jej krzywdy, nie sprawił bólu, no ale ok, już pewnie stał się gburem, który wyciąga łapy do kobiet
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze!
2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork
Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos
Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż
K&K
niebieskie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-02, 14:09   #66
cukier_bialy2
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 134
Dot.: Gbur?

Cytat:
Napisane przez niebieskie_oczko Pokaż wiadomość
Jeżeli Autorka pakowała się w nerwach, to może tak chciał ją uspokoić. Zatrzymać pakowanie, zażartować, aby ją trochę uspokoić - czasami to działa. Nie zrobił jej krzywdy, nie sprawił bólu, no ale ok, już pewnie stał się gburem, który wyciąga łapy do kobiet
Tak, uspokajał...Założył jej jakiś dżudo-chwyt, jest to powszechnie stosowana metoda uspokajania kobiet.
cukier_bialy2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-02, 14:11   #67
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
Dot.: Gbur?

Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
Tak, uspokajał...Założył jej jakiś dżudo-chwyt, jest to powszechnie stosowana metoda uspokajania kobiet.
No co miał bidny zrobić, przecież powiedzieć nic mądrego ani pokrzepiającego nie mógł, bo by skłamał.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-11-02, 14:13   #68
liselotta
lise-kotta
 
Avatar liselotta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
Dot.: Gbur?

Cytat:
Napisane przez niebieskie_oczko Pokaż wiadomość
Jeżeli Autorka pakowała się w nerwach, to może tak chciał ją uspokoić. Zatrzymać pakowanie, zażartować, aby ją trochę uspokoić - czasami to działa. Nie zrobił jej krzywdy, nie sprawił bólu, no ale ok, już pewnie stał się gburem, który wyciąga łapy do kobiet ;)
nie nie nie. nie rozumiesz. on JUŻ był gburem wcześniej, a teraz się dodatkowo okazało, że jest gburem który też wyciąga łapy do kobiet.
__________________
Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
W skrócie: jeśli są jakieś granice desperacji, to już je przekroczyłaś i jesteś zagranico.
liselotta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-02, 14:20   #69
niebieskie_oczko
Zakorzenienie
 
Avatar niebieskie_oczko
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
Dot.: Gbur?

Cytat:
Napisane przez liselotta Pokaż wiadomość
nie nie nie. nie rozumiesz. on JUŻ był gburem wcześniej, a teraz się dodatkowo okazało, że jest gburem który też wyciąga łapy do kobiet.
No spoko, czyli wychodzi na to, że tylko ja miałam taką sytuację, że jak byłam zdenerwowana to mój facet mnie łapał za ręce bym się nie wyrywała w złości i np. rzucał coś na rozluźnienie albo przytulał. Powinnam się tez zastanowić, czy aby nie staje się damskim bokserem

Ja nie bronię faceta, bo widać, że trywializuje problemy i potrzeby Autorki. Nie chce nawet o tym rozmawiać normalnie tylko od razu złość, że się Autorka czepia. Nie, tego nie popieram, ale mogę zrozumieć, że jak Autorka w nerwach zaczęła się pakować (podejrzewam, że jeszcze pewnie w emocjach robiła to w sposób ostentacyjny) to po prostu facet chciał ją zatrzymać w działaniu. Myślał, że wystarczy, że ją złapię i rzuci żart i będzie dobrze i koniec problemów. A nie o to przecież chodzi.
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze!
2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork
Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos
Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż
K&K

Edytowane przez niebieskie_oczko
Czas edycji: 2014-11-02 o 14:24
niebieskie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-02, 14:27   #70
liselotta
lise-kotta
 
Avatar liselotta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
Dot.: Gbur?

Cytat:
Napisane przez niebieskie_oczko Pokaż wiadomość
No spoko, czyli wychodzi na to, że tylko ja miałam taką sytuację, że jak byłam zdenerwowana to mój facet mnie łapał za ręce bym się nie wyrywała w złości i np. rzucał coś na rozluźnienie albo przytulał. Powinnam się tez zastanowić, czy aby nie staje się damskim bokserem
może, nie wiem, ja nie mam w zwyczaju wyrywać się w złości ani rzucać do nikogo z łapami, a nawet jakby tak było to mojemu facetowi by w życiu do głowy nie przyszło by mnie przytrzymywać.

zresztą, mówimy tutaj o sytuacji autorki, która pakowała swoje rzeczy i wtedy została obezwładniona przez swojego domowego dżudokę. raczej nie widzę powodu dla którego on musiałby aż ją przytrzymywać by co? by się nie pakowała? przecież dopiero co jej kazał się wynieść. by nie wydrapywała mu oczu? no sorry, dziewczyna się PAKOWAŁA.

a chłop jeszcze rzucił pogardliwie przy tym, że jest głupia, ma humory i generalnie że ma w dupie to co ona mówi i jej zdenerwowanie.
__________________
Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
W skrócie: jeśli są jakieś granice desperacji, to już je przekroczyłaś i jesteś zagranico.
liselotta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-02, 14:52   #71
anikaes
Raczkowanie
 
Avatar anikaes
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 68
Dot.: Gbur?

Stosunek do jego judo chwytów mam zupełnie obojętny... Wcale nie uważam żeby dzięki temu był jakimś super macho i kompletnie mi to nie imponuje. Często się ze mną droczy, np unieruchamia w ten sposób i łaskocze. Ja w tym akurat nie widzę nic złego. Rzeczywiście dużo gorsza jest reszta jego zachowania. Niestety zdarza mu się mnie nie szanować, olewać etc. Problem tkwi jak widzicie również w tym, że nie potrafię odejść na zawsze (i nawet nie wiem czy powinnam), bo ciągle mam nadzieję, że wszystko się ułoży.

Co do trumny. Może tak na to wszystko patrzę, właśnie ze względu na problemy ze zdrowiem. Oczywiście nie kopię sobie dołka w ziemi i nie liczę na to, że w wieku 30 lat umrę, ale jednak związek ze mną wygląda nieco inaczej niż z przeciętną dziewczyną. Mogłabym sobie stwierdzić, że ok- jestem młoda, mogę szaleć...ale właśnie nie bardzo mogę. Znalezienie gościa, który zrozumie, że nie zawsze może gdzieś ze mną wyjść, bo np. źle się czuję, który to zaakceptuje i będzie chciał się czasem zaopiekować, budować ze mną coś sensownego moim zdaniem graniczy z cudem. To wszystko też może poniekąd tłumaczyć moje przywiązanie do obecnego TŻ. Od kiedy zachorowałam, on bardzo angażuje się w pomoc mi, na samym początku bardzo pomógł mi to wszystko emocjonalnie zaakceptować, akurat w tym temacie bardzo mnie wspiera.
anikaes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-11-02, 15:02   #72
niebieskie_oczko
Zakorzenienie
 
Avatar niebieskie_oczko
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
Dot.: Gbur?

Cytat:
Napisane przez anikaes Pokaż wiadomość
Stosunek do jego judo chwytów mam zupełnie obojętny... Wcale nie uważam żeby dzięki temu był jakimś super macho i kompletnie mi to nie imponuje. Często się ze mną droczy, np unieruchamia w ten sposób i łaskocze. Ja w tym akurat nie widzę nic złego. Rzeczywiście dużo gorsza jest reszta jego zachowania. Niestety zdarza mu się mnie nie szanować, olewać etc. Problem tkwi jak widzicie również w tym, że nie potrafię odejść na zawsze (i nawet nie wiem czy powinnam), bo ciągle mam nadzieję, że wszystko się ułoży.

Co do trumny. Może tak na to wszystko patrzę, właśnie ze względu na problemy ze zdrowiem. Oczywiście nie kopię sobie dołka w ziemi i nie liczę na to, że w wieku 30 lat umrę, ale jednak związek ze mną wygląda nieco inaczej niż z przeciętną dziewczyną. Mogłabym sobie stwierdzić, że ok- jestem młoda, mogę szaleć...ale właśnie nie bardzo mogę. Znalezienie gościa, który zrozumie, że nie zawsze może gdzieś ze mną wyjść, bo np. źle się czuję, który to zaakceptuje i będzie chciał się czasem zaopiekować, budować ze mną coś sensownego moim zdaniem graniczy z cudem. To wszystko też może poniekąd tłumaczyć moje przywiązanie do obecnego TŻ. Od kiedy zachorowałam, on bardzo angażuje się w pomoc mi, na samym początku bardzo pomógł mi to wszystko emocjonalnie zaakceptować, akurat w tym temacie bardzo mnie wspiera.
No to pomaga ci czy cie czasami nie szanuje?
Jak dla mnie to ty może jesteś z nim, bo czujesz wdzięczność za pomoc? Albo to jakaś wygoda i zero stresu, że musisz kogoś na nowo poznawać i budować z kims związek od nowa? Sama sobie odpowiedz, czy to jest miłość.
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze!
2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork
Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos
Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż
K&K
niebieskie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-02, 15:04   #73
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Gbur?

Na Twoim miejscu autorko starałabym się szybko sprawę rozstrzygnąć, by ustalić czy powinnam faceta zostawić czy też nie. Bo wiesz, 25 lat, stara nie jesteś i na pewno masz czas na znalezienie innego pana, ale jednocześnie jest możliwe, że tracisz czas w tej chwili. Rozstawaliście się kilka razy, on na co dzień się nie stara za bardzo, deprecjonuje to co mówisz i olewa problem. Jeśli on podejścia nie zmieni, to sądzę, że za jakiś czas nie wytrzymasz i jednak się rozejdziecie.

Dlatego ja bym z nim poważnie pogadała, wyjaśniła dogłębnie z czym jest problem, czego oczekuję, i powiedziała, że daję temu związkowi ostatnią szansę. Naprawdę ostatnią. Że jak teraz odejdę, to choćby stanął na rzęsach, to nie wrócę. Zaapelowałabym, by potraktował to poważnie, bo tyle czasu to się już ciągnie, że mam dość. Jeśli problem wywodzi się z jego domu rodzinnego, to niech idzie na terapię, bo wyszedł z tego domu skrzywiony, bez umiejętności prowadzenia wspólnego życia z drugą osobą.
Rozważyłabym też wyprowadzkę na czas tej ostatniej szansy. Żeby ogarnął, że poważnie mówię.

A gdyby po raz kolejny się nie ogarnął, to nie traciłabym z nim więcej czasu.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-02, 15:14   #74
cukier_bialy2
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 134
Dot.: Gbur?

Cytat:
Powiedział, że teraz ma mnóstwo spraw na głowie i potrzebuje świętego spokoju, którego ponoć ja mu jednak nie daję, bo ciągle go czymś angażuję i że z natury jestem osobą szukającą ciągłego zainteresowania. Zaczęłam się zastanawiać i jedyne zaangażowanie jakie przychodzi mi do głowy to pytanie o normalne życiowe sprawy (np. czy dał kotu lekarstwo), raz poprosiłam go o to żeby spojrzał na to co szwankuje mi w laptopie (sama nie potrafiłam rozwiązać tego problemu, a on jest informatykiem), chyba 2 razy wspomniałam, że mnie coś boli (mam problemy ze zdrowiem). I tyle :O
kontra:

Cytat:
Od kiedy zachorowałam, on bardzo angażuje się w pomoc mi, na samym początku bardzo pomógł mi to wszystko emocjonalnie zaakceptować, akurat w tym temacie bardzo mnie wspiera.
Jesteśmy już w fazie zaprzeczeń?
cukier_bialy2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-02, 15:26   #75
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Gbur?

Dla mnie to ttzymasz sie go na sile.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-02, 16:15   #76
anikaes
Raczkowanie
 
Avatar anikaes
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 68
Dot.: Gbur?

Moja choroba to jedyna rzecz, której nie olewa w momencie bycia gburowatym. Jeśli mówię, że źle się czuję, albo potrzebuję czegoś w tej kwestii (np leków) to nigdy nie odburkuje mi nic niemiłego.
anikaes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-02, 16:22   #77
liselotta
lise-kotta
 
Avatar liselotta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
Dot.: Gbur?

Cytat:
Napisane przez anikaes Pokaż wiadomość

Znalezienie gościa, który zrozumie, że nie zawsze może gdzieś ze mną wyjść, bo np. źle się czuję, który to zaakceptuje i będzie chciał się czasem zaopiekować, budować ze mną coś sensownego moim zdaniem graniczy z cudem.
nie. nie graniczy. pełno jest fajnych facetów, którzy marzą o tym by móc zaopiekować się fajną dziewczyną. ale jak się będziesz kurczowo trzymać obecnego, to raczej nie będziesz miała okazji ich spotkać.

nikt tutaj nie namawia cię do zrywania z nim na siłę. zrobisz jak zechcesz, to twoje życie, może w ogólnym rozrachunku "opyla ci się" z nim zostać.
komentujemy tylko to, co przedstawiłaś nam tutaj. sam fakt istnienia wątku + twoja KOLEJNA próba odejścia implikują że coś jest na rzeczy.
__________________
Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
W skrócie: jeśli są jakieś granice desperacji, to już je przekroczyłaś i jesteś zagranico.
liselotta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-02, 17:10   #78
anikaes
Raczkowanie
 
Avatar anikaes
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 68
Dot.: Gbur?

Pewnie...rozumiem i dziękuję bardzo za rady. Dałyście mi do myślenia i rozwinęłyście moje spostrzeżenia na temat dość poważnych jednak wad tego związku. Postaram się z nim porozmawiać na temat moich oczekiwań i de facto warunków, które chcę postawić, aby to wszystko miało ręce i nogi. No i zobaczymy co będzie

No i dzięki Wam zauważyłam, że rzeczywiście mam bardzo skrzywione myślenie w paru kwestiach

Edytowane przez anikaes
Czas edycji: 2014-11-02 o 17:12
anikaes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-02, 17:28   #79
2016050952
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 019
Dot.: Gbur?

Nie wiem na jaką cierpisz chorobę i jak bardzo przeszkadza Ci ona w codziennym życiu, ale może być też trochę tak, że ta nieustanna gotowość Twojego faceta do pomocy, konieczność opieki itd powoduje u niego zmęczenie, do którego sam przed sobą nie chce się przyznać. U większości ludzi jest tak, że bilans musi wyjść na zero - jeśli on cały czas dużo z siebie daje, nawet więcej niż początkowo zamierzał, to później sobie to "odbiera". To jest zjawisko bardziej podświadome, niż związane z celowym działaniem. Zależy mu na Tobie, więc się przejmuje, daje z siebie wszystko w kwestii Twojej choroby, ale przychodzi taki moment, kiedy jest zmęczony i to on musi pograć pierwsze skrzypce, akurat w tym konkretnym wypadku przez kiepskie codzienne zachowanie.
2016050952 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-11-02, 19:09   #80
anikaes
Raczkowanie
 
Avatar anikaes
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 68
Dot.: Gbur?

GoyaLi pewnie masz rację. Niestety z chorobą jest tak, że często obarcza ona nie tylko Ciebie, ale również najbliższych. Ja oczywiście staram się żeby działo się to w jak najmniejszym stopniu, ale jednak pozostają kwestie w których sama sobie nie radzę, albo zwyczajnie potrzebuję pomocy. Wielokrotnie mówiłam mu, że źle czuję się z tym wszystkim, tłumaczyłam, że niewiele mogę z tym zrobić... Niby zawsze odpowiadał, że nie ma sprawy, ale wiadomo jak to jest... Cóż...kolejny temat do poruszenia w rozmowie, warto zapytać na ile jego humory i izolacja są z tym związane.
anikaes jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-02, 23:19   #81
pseudofeministka
Zakorzenienie
 
Avatar pseudofeministka
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 352
Dot.: Gbur?

Cytat:
Napisane przez anikaes Pokaż wiadomość
Zakładając ten wątek oczekiwałam właśnie tego co od Was dostałam czyli opinii na temat mojej sytuacji. Od dłuższego czasu chodzi za mną, że coś z tym wszystkim jest nie tak... Potem odłożyłam te myśli na jakiś czas z powodu skłębienia się innych obowiązków (pracowałam, stażowałam, studiowałam- w sumie przez 4 miesiące byłam zajęta codziennie od 8 do 21, do tego doszły problemy ze zdrowiem). Teraz- gdy wreszcie mam chwilę oddechu postanowiłam skupić się na przemyśleniu paru kwestii, m.in mojego związku.

Wychodzę z założenia, że każdy ma jedno życie i dobrze jest je przeżyć jak najlepiej i szczęśliwie (uuu jak górnolotnie :P). Jednocześne jednym z moich największych marzeń było poznanie i spędzenie tego życia z osobą, z którą po prostu będzie mi dobrze. Wcześniej byłam w paru związkach i jeśli tylko coś zaczynało się pieprzyć- facet zachował się jak dupek/czułam, że coś nie gra, nawet szkoda mi było czasu na jakiekolwiek tłumaczenie, po prostu odchodziłam i już. Tutaj tak prosto już nie jest. Ja dosłownie nie wyobrażam sobie życia bez niego. Poza tym naprawdę nie chcę skończyć jak większość moich koleżanek- w wieku 30 lat ciągle będąc singielką, po wielu nieudanych związkach(bo z facetem zawsze było coś nie tak). Dlatego zawsze wychodziłam z założenia, że jeśli naprawdę coś do kogoś poczuję to będę starała się nad tym pracować, walczyć o to, docierać się. Ehh...

A i po rozstaniach nie wracałam do niego "od razu". Z reguły trwało to ok. 2 miesięcy, raz nawet pół roku (w sumie takich rozstań i powrotów mieliśmy 3-4).
Ale Dziewczyno z nim nie jest Ci dobrze i Twoje posty o tym swiadcza. Sama przyznalas, ze dobrych chwil jest coraz mniej, wiec o czym Ty mowisz?

Opinie Dziewczyn juz znasz - teraz od Ciebie zalezy co z ta wiedza zrobisz. I pamietaj o tym, ze nikt tak dobrze nie oceni sytuacji jak osoba postronna.

Powiem tak: rozstania sa trudne i pewnie dla kazdej osoby, ktora jest w zwiazku sa ostatecznoscia. I wcale nie namawiam Cie do tego bys go zostawila. Bo jak sa rokowania to sie ratuje zwiazek.

Ale tak z reka na sercu - jak Ty sobe wyobrazasz to "jakos sie ulozy"? W kontekscie tego, ze on Cie olewa , nie bierze pod uwage Twoich potrzeb , probe rozmowy obraca w zart? No jak? Myslsz, ze ktoregos dnia w magczny sposob on przejdzie cudowna metamorfoze i NAGLE zacznie brac pod uwage Twoje potrzeby i bedziecie zyli dlugo i szczeslwie? Przeciez to tak nie dziala.

---------- Dopisano o 00:19 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:52 ----------

Cytat:
Napisane przez anikaes Pokaż wiadomość
Stosunek do jego judo chwytów mam zupełnie obojętny... Wcale nie uważam żeby dzięki temu był jakimś super macho i kompletnie mi to nie imponuje. Często się ze mną droczy, np unieruchamia w ten sposób i łaskocze. Ja w tym akurat nie widzę nic złego. Rzeczywiście dużo gorsza jest reszta jego zachowania. Niestety zdarza mu się mnie nie szanować, olewać etc. Problem tkwi jak widzicie również w tym, że nie potrafię odejść na zawsze (i nawet nie wiem czy powinnam), bo ciągle mam nadzieję, że wszystko się ułoży.

Co do trumny. Może tak na to wszystko patrzę, właśnie ze względu na problemy ze zdrowiem. Oczywiście nie kopię sobie dołka w ziemi i nie liczę na to, że w wieku 30 lat umrę, ale jednak związek ze mną wygląda nieco inaczej niż z przeciętną dziewczyną. Mogłabym sobie stwierdzić, że ok- jestem młoda, mogę szaleć...ale właśnie nie bardzo mogę. Znalezienie gościa, który zrozumie, że nie zawsze może gdzieś ze mną wyjść, bo np. źle się czuję, który to zaakceptuje i będzie chciał się czasem zaopiekować, budować ze mną coś sensownego moim zdaniem graniczy z cudem. To wszystko też może poniekąd tłumaczyć moje przywiązanie do obecnego TŻ. Od kiedy zachorowałam, on bardzo angażuje się w pomoc mi, na samym początku bardzo pomógł mi to wszystko emocjonalnie zaakceptować, akurat w tym temacie bardzo mnie wspiera.
Wiadomo, ze choroba drugiej polowki jest przewaznie jakas niedogonoscia, ale z Twojej wypowiedzi wynika i takie odnosze wrazenie, ze TY jestes z nim m.in. dlatego, ze zaakceptowal Twoja chorobe i chce z Toba byc. Dlatego trzymasz sie go, bo boisz sie ze w efekcie koncowym zostaniesz sama i nie znajdziesz faaceta ktory by te chorobe zaakceptowal. I ten akapit o tych samotnych kolezankach po 30 m.in o tym swiadczy.

Swoja droga ja nie wiem jak bardzo trzeba bac sie samotnosci, by godzic sie na cos takiego. A samotnosc wcale nie jest taka straszna.

Poza tym to, ze on Cie probowal odzyskiwac w sytuacji, gdy odchodzilas wcale nie swiadczy o tym, ze mu nie wiadomo jak na Tobie zalezy. Tutaj bardziej chodzi o poczucie kontroli nad sytuacja, nad Toba, utrzymanie statusu quo. Faceci w takich sytuacjach tak naprawde maja najwiecej "frajdy".

Jeszcze tak w ramach samouswiadamiania: poczytaj o nalogu milosci, jak funcjonuje i na jakich mechanizmach sie zasadza.
__________________
Wymiankowy:

Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843
pseudofeministka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-11-03 00:19:37


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:05.