Co was denerwuje u waszych pasażerów? :)

[Syringa]

Napisane przez Aggie125

A na serio, ja bym w życiu Twojego dziadka do samochodu nie zabrała, nawet w bardzo pilnej sprawie wolałabym wezwać taksi. Po prostu bałabym się z nim jeździć.

I wierz mi, moja Droga, że właśnie nikt z nim nie chce jeździć Ani jako kierowca, ani jako pasażer... Mój dziadek, potrafi bez kierunkowskazu zmieniać pasy na autostradzie... potrafi jeździć po mieście na światłach postojowych... I żeby tego było mało - jak ktoś trąbi, kiedy dziadek łamie przepisy... to reakcja jest oczywiście - wielkie oburzenie, stwierdzenie "czego się czepia, przecież ma drugi pas" i takie o...
Dlatego, powiem szczerze, przykład mojego dziadka sprawia, że ja naprawdę boję się jeździć w większym skupisku ludzi... po mieście, na ruchliwych autostradach... Bo nie dość, że tacy zagrażają sobie, to przy okazji jeszcze wszystkim innym... I wstyd mi za mojego dziadka!

[Aggie125]

Napisane przez Syringa

I wstyd mi za mojego dziadka!

Przykre, ale wcale Ci się nie dziwię. To przerażające, a co się stanie, jeśli dziadek spowoduje jakieś nieszczęście? Czy dziadek zdaje sobie sprawę z tego, że będzie musiał np. płacić za czyjąś rehabilitację? A jeśli nie daj Boże kogoś zabije... co wtedy? Pozostanie bezkarny? Pójdzie do więzienia? Czy naprawdę nikt nie jest w stanie przemówić Twojemu dziadkowi do rozumu? Czy nie można odebrać mu prawa jazdy? Bo rozumiem, że dziadek jeździ własnym samochodem i nie mozna mu tego samochodu zabrać.

[Syringa]

Napisane przez Aggie125

Przykre, ale wcale Ci się nie dziwię. To przerażające, a co się stanie, jeśli dziadek spowoduje jakieś nieszczęście? Czy dziadek zdaje sobie sprawę z tego, że będzie musiał np. płacić za czyjąś rehabilitację? A jeśli nie daj Boże kogoś zabije... co wtedy? Pozostanie bezkarny? Pójdzie do więzienia? Czy naprawdę nikt nie jest w stanie przemówić Twojemu dziadkowi do rozumu? Czy nie można odebrać mu prawa jazdy? Bo rozumiem, że dziadek jeździ własnym samochodem i nie mozna mu tego samochodu zabrać.

Na szczęście jeździ teraz coraz rzadziej... na trasach, które zna na pamięć... Czyli na działkę i z powrotem... ale mimo wszystko, nawet tam może coś się stać... Babcia jest zastraszona, nie ma prawa się odezwać, to typ tyrana i każdy unika go jak może... to też kolejny rodzinny 'smaczek' Ale - słów szkoda... Zawsze, jak tylko da się uniknąć puszczania go gdziekolwiek, to to robimy... no ale na ryby jechać nijak mu się nie zabroni...

[yeah]

u mnie najgorszym pasażerem jest mama. mimo, że rzadko razem jeździmy (może to właśnie jest powodem?), w każdym razie jak już razem jedziemy, to zachowuje się jakby też prowadziła ten samochód. no może tylko rąk nie trzyma w takiej samej pozycji jak ja. zaczyna hamować nogami, wierci się, wbija w fotel.
na szczęście jadąc z tatą, też wbija się jemu w fotel i hamuje nogami, więc nie jest źle

ach no i komentarze typu: uważaj bo ci wyjdzie, uważaj bo ci wyjedzie, spójrz on chyba jest pijany, patrz sarna!

[mysiamysia]

komentarze mojej mamy...widze wszystko w lusterkach,a pyta sie mnie "nie jedzie nic na pewno?ale na pewno??! patrz!!!"

[zlosliwiec]

U mnie kilka rzeczy:

Spokojnie jedziemy. Hamuję przed skrzyżowaniem za jakimś autem i nagle obok słyszę węża: "SSSSSSSSSSS uważaj!"

W aucie mam wszystko poustawiane. Wsiada taki delikwent i przestawia mi radio, oświetlenie i co tam jeszcze da się nacisnąć. Wrrr.

Prosta droga, wyprzedzam jakieś auto (TIRa najczęściej). W środku manewru słyszę armatni wystrzał "UWAŻAJ!!!". Oczywiście reakcja jest prosta i natychmiastowa: ostre hamowanie, pisk gumy, chowam się za TIRa. Bo może czegoś nie zauważyłem, a pasażer(ka) owszem. Na co miałem uważać? Ano na TIRa właśnie... Fakt, przecież go nie widziałem, tylko przypadkiem go wyprzedzałem...

[Fritillaria]

Napisane przez zlosliwiec

U mnie kilka rzeczy:

Spokojnie jedziemy. Hamuję przed skrzyżowaniem za jakimś autem i nagle obok słyszę węża: "SSSSSSSSSSS uważaj!"

W aucie mam wszystko poustawiane. Wsiada taki delikwent i przestawia mi radio, oświetlenie i co tam jeszcze da się nacisnąć. Wrrr.

Prosta droga, wyprzedzam jakieś auto (TIRa najczęściej). W środku manewru słyszę armatni wystrzał "UWAŻAJ!!!". Oczywiście reakcja jest prosta i natychmiastowa: ostre hamowanie, pisk gumy, chowam się za TIRa. Bo może czegoś nie zauważyłem, a pasażer(ka) owszem. Na co miałem uważać? Ano na TIRa właśnie... Fakt, przecież go nie widziałem, tylko przypadkiem go wyprzedzałem...

Nie no, z tym TIRem to spadłam z krzesła ze śmiechu.
Gromkie "UWAŻAJ!!!" ze strony pasażera, który nawet nie posiada prawa jazdy to jest to, co tygryski lubią najbardziej.

Ja miałam kiedyś ciekawą sytuację z koleżanką, którą odwoziłam z zajęć do domu: prawoskręt na zielonej strzałce, pusto w koło, a koleżanka z rozmachem zaczyna chwytać za drzwi i schowek krzycząc "Co ty, na czerwonym jedziesz?!?"

[paulinka3110]

Teksty w stylu:

" Dlaczego tak blisko siedzisz? Nie wygodnie ci będzie!"

"Zwolnij, czemu tak będzisz!" itp.

[Błękitny Frędzelek]

O tak, często słyszę, że za blisko siedzę i nogi mam na uszach.
Generalnie nie działają na mnie takie komentarze.

[Świniaczek]

Dzisiaj byłam okropnym pasażerem Mama chcąc SZYBKO wyjechać spod ośrodka zdrowia (musiała szybko, żeby nie wepchnąć się tirowi), ruszała z DWÓJKI! W seicento efekt jest taki, że ZAWSZE samochód jedzie 2km/h i szarpie i wszystko inne, myślałam, że ją tam uduszę, już widziałam, jak ten tir w nas siedzi! Ale nie darłam się na nią , tylko walnęłam zestresowana "jedynke kobieto niepoważna co ty wyprawiasz?!", ale to nie był krzyk jeszcze No i szczerze mówiąc miała jakąś taką "zawiechę", że odniosłam wrażenie, że jakbym jej nie powiedziała, że jedynke ma włączyć a nie na dwójce biednego pierdka męczy to by nie zmieniła biegu I chyba miałam rację nawet, bo po minie podczas wyjeżdżania wywnioskowałam "cholera jasna czemu on nie chce jechać co ja mam teraz zrobić zepsuł się!" i nawet wyzywała, czemu samochód jechać nie chce
Wczoraj miałam krzyczących pasażerów, bo nie wiedziałam co należy zrobić, jak akumulator padł i trzeba zapchnąć samochód Do teraz nie wiem co, ale jakoś mi się to udało, a zrównali mnie tam z ziemią prawie Prawie ich pobiłam

[szpilka_77]

Napisane przez Świniaczek

Dzisiaj byłam okropnym pasażerem Mama chcąc SZYBKO wyjechać spod ośrodka zdrowia (musiała szybko, żeby nie wepchnąć się tirowi), ruszała z DWÓJKI! W seicento efekt jest taki, że ZAWSZE samochód jedzie 2km/h i szarpie i wszystko inne, myślałam, że ją tam uduszę, już widziałam, jak ten tir w nas siedzi! Ale nie darłam się na nią , tylko walnęłam zestresowana "jedynke kobieto niepoważna co ty wyprawiasz?!", ale to nie był krzyk jeszcze No i szczerze mówiąc miała jakąś taką "zawiechę", że odniosłam wrażenie, że jakbym jej nie powiedziała, że jedynke ma włączyć a nie na dwójce biednego pierdka męczy to by nie zmieniła biegu I chyba miałam rację nawet, bo po minie podczas wyjeżdżania wywnioskowałam "cholera jasna czemu on nie chce jechać co ja mam teraz zrobić zepsuł się!" i nawet wyzywała, czemu samochód jechać nie chce
Wczoraj miałam krzyczących pasażerów, bo nie wiedziałam co należy zrobić, jak akumulator padł i trzeba zapchnąć samochód Do teraz nie wiem co, ale jakoś mi się to udało, a zrównali mnie tam z ziemią prawie Prawie ich pobiłam

w sumie nie powinnam ale się uśmiałam z tego, szczególnie z Twojego okrzyku 'niepoważna kobieto'
PS. moja mama ma też tendencje do zapominania o jedynce

[Świniaczek]

Napisane przez szpilka_77

w sumie nie powinnam ale się uśmiałam z tego, szczególnie z Twojego okrzyku 'niepoważna kobieto'
PS. moja mama ma też tendencje do zapominania o jedynce

A bo my z mamą to się często tak śmiesznie wyzywamy Głupie baby, wredne zołzy i nie wiadomo co jeszcze Mogę się tylko naprawdę cieszyć, że zamiast zacząć się na nią drzeć w miarę spokojnie zwróciłam jej uwagę, bo mój dziadek na środku drogi by jej ręczny zaciągnął! Na szczęście jechała ze mną
Mamom kupujemy autobusy bądź tiry, w normalnym warunkach właśnie z dwójki się rusza

[szpilka_77]

Napisane przez Świniaczek

A bo my z mamą to się często tak śmiesznie wyzywamy Głupie baby, wredne zołzy i nie wiadomo co jeszcze Mogę się tylko naprawdę cieszyć, że zamiast zacząć się na nią drzeć w miarę spokojnie zwróciłam jej uwagę, bo mój dziadek na środku drogi by jej ręczny zaciągnął! Na szczęście jechała ze mną
Mamom kupujemy autobusy bądź tiry, w normalnym warunkach właśnie z dwójki się rusza

hahaha tiry? łoo matko.....no to już widzę te pokasowane auta na drodze...

[facilmente_irritabile]

Chyba nie powiem nic nowego...
Denerwuję mnie przede wszystkim:
- pouczanie (szczególnie przez mojego TŻ-a, zwłaszcza jego gadanie,że za ostro wchodzę w zakręty,że za szybko jadę (a jak on prowadzi to ja każe mu jechać 80) no i ogólnie,że jak ja strasznie jeżdżę i kto mi w ogóle dał prawo jazdy
-kiedy mi włażą z zabłoconymi odnóżami do samochodu i kładą nogi na podłogę a nie na dywaniki!
-kiedy bez pytania zapalają papierosa (a potem przez 2 tygodnie nie mogę pozbyć się tego smrodu,bo moje autko jest bardzo zapachochłonne)
-nie zapinanie pasów...
-zmienianie muzyki! I tu mój TŻ oczywiście ma także najwięcej do powiedzenia. Przytargał do mojego auta stos płyt z muzyką której nie trawie Na dodatek nastawia to "coś" na cały regulator, a kiedy chce ściszyć to robi wielkie halooooooooo... I jak tu się skupić na jeździe
-no i nienawidzę jak robią mi śmietnik z samochodu:zostawiają papierki, wszędzie leżą jakieś okruszki...
Aaa i nie lubię jak otwiera się szyby bez mojej zgody Nie wiedzieć czemu,ale drażni mnie to.

[Świniaczek]

Ale tirem przynajmniej sobie krzywdy nie zrobią Za to reszta ludzi biedna...
W moim samochodziku jak będzie wycackany tak jak jest w planach będzie zakaz jedzenia, picia czegokolwiek innego niż woda mineralna (żeby plamy nie zostawały na czerwonym welurze ), nie wspominając już o paleniu I jako ktokolwiek spróbuje któryś z tych zakazów złamać, to automatycznie wyleci z Trabanta (pochwaliłam się nim w wątku przeze mnie założonym )

[Wisienki]

Cóż czasem mama - według niej zawsze kiedy przekraczam 40 km/h jade za szybko, nie ważne, ze jest środek dnia, idealna pogoda, teren nie zabudowany, pusta droga... czyje się jak pirat drogowy mimo, ze nigdy nie jechałam szybciej niż 110
cześciej tata - który zawsze lepiej odemnie wie co widzę a co nie
+ każdy palący w moim samochodzie (a zawsze z góry uprzedzam, ze nie lubie). Zeszłej zimy tata chciał, zebyśmy podwieźli jego znajomego który czekał na przystanku, oki zatrzymałam się on wsiadł i po jakiś 10 minutach stwierdził że coś zimno u nas - no to ja na to, ze gdyby jeszczestał na przystanku było mu pewnie cieplej (uwaga to ironia było -15). No i tak zyskałam opinie osoby niegrzecznej...

[smileofangel]

ja jestem chyba potworem jeśli chodzi o jeżdzenie z kimkolwiek ;]

- na dzien dobry 'nie waz sie trzasnac!!!"
- nie uznaje zmiany muzyki, glosnosc i styl zalezy ode mnie moje auto i ja prowadze jak sie nie podoba jest autobus (wyjatek mamusia jak z nia jade zalewa caly baczek wiec jestem mila ;P)
- zalewa mnie krew jak jakas konica/kon wysiada i skopuje mi dywaniki a ze mam tigre wyjscie jest utrudnione bo tiga niska
- komentowac zdarza sie tylko czaaaaaaaaaasem TŻ ale jak dostanie do sluchu to ma dosc i to komentarze w stylu 'skrec tu' innych sie nie wazy ;]
- a z tata zadko jezdze i on pozwala sobie tylko komentowac jak prowadze jego auto a on jest obok i sie nie dziwie w takim ukladzie tez bym komentowala ;P
- aha wszelkiego rodzaju bufety odpadaja w aucie sie nie je jak sie nie sprzata ;]
- no i nie lubie jak ktos z przodu miedzy nogami trzyma jakies pakunki od tego jest bagaznik

a tak podsumowujac moje auto jest jednoosobowe :P

[Fuxia83]

Jajeszcze jestem pasażerką bo dopiero kurs robie, ale często jeżdże z TŻ-em i dopoki sama na kursie nie jeździłam to nic mu nie mówiłam, bo jeździ bardzo dobrze, przestrzega przepisów jest skoncentrowany na drodze, pewny siebie i swoich umiejętności ... mogłabym sie tak rozpisywać na temat tego jak rewelacyjnie jeździ, ale od kiedy jestem na kursie to robie mu coraz wiecej uwag typu : po co trzymasz ręke na drążku do biegów, przecież obie ręce mają być na kierownicy, czemu wrzucasz na luz?? ograniczenie prędkości było itp

On nic nie mówi bo wie ze to co mowie to racja i robi to co mowie ale robi to tylko dlatego zebym ja tych nawyków nie złapała, bo mam przecież być dobrym kierowcą


Teraz sie z tymi komentarzami staram ograniczać, właściwie to ost nic nie mówie bo boje sie ze jak zrobie prawko to on bedzie mi mowil to samo

a ja i tak wiem ze pomimo tych kilku błędów co zrobił to i tak jeździ super i nie mam sie do czego przyczepiać



aha i bardzo nie lubie jak ktoś zwierzątka przejeżdża i zawsze zwracam uwage np: zobacz tam idzie kot, nie chce zebyś go przejechał itp


tyle zwierząt leży na drogach masakra ,nie chce sie do tego przyczyniać


jak jade L-ką i widze jakiegoś kota czy psa z daleka to odrazu zwalniam i przygotowuje sie do hamowania w razie czego

[Fuxia83]

Jak was tak denerwuja to powiedzcie im, że skoro od was wymagają dobrej i rozsądnej jazdy to Wy oczekujecie kulturalnego zachowania jako pasażer


A jakby mi jakis facet powiedził ze kobiety nie powinny jeździć to bym chyba wymiękła

to że niektóre BABY pracują na naszą złą opinie jako kierowcy to nie znaczy że wszystkie tak jeżdżą i już

[Świniaczek]

Oj tak, NIEKTÓRE BABY faktycznie nie powinny jeździć. Ale niektórzy faceci też, tylko że im każdy błąd uchodzi na sucho (ale tylko z punktu widzenia faceta), bo przecież każdemu może się zdarzyć... Taaa... A jakoś o babce żaden by tak nie powiedział
Co do rozjeżdżania stworów na drodze, też tego nie lubię. Ostatnio mijałam liska który sobie wzdłuż drogi spacerek urządził i ani myślał zejść z niej Na terenie niezabudowanym (czyli na ograniczeniu 90km/h, którego i tak nikt nie przestrzega) to jestem w stanie przeżyć rozjechanego psa/kota czy cokolwiek innego, bo wiem, jak bardzo niektóre lubią wyskakiwać pod koła (dobrze, że mam jako taki refleks i dobre hamulce!), ale jak widzę "zwłoki" na terenie zabudowanym, to mam ochotę nogi z tyłka powyrywać. W miejscu, gdzie jest ograniczenie 50 km/h, notorycznie stoi policja i notorycznie coś wyskakuje, to co chwilę widzę jakiegoś martwego psiaka.
Kiedyś jak jechałam do TŻta do pracy na chwilkę, to ich firmową psicę, która akurat spacerowała od zewnętrznej strony płotu, po lewej stronie drogi (polnej) jakiś kretyn chciał rozjechać, specjalnie zjechał na lewo na większe dziury, byleby Mikę potrącić, na szczęście mu się to nie udało. A ja głupia zamiast jechać za debilem i go zrypać pojechałam do TŻta, żałuję do teraz.
Dziadka ostatnio zawoziłam na badania do Poznania (do Poznania mam ok 50 km) i jak tylko były jakieś dziury to tak fajnie się zapierał o siedzenie i podłogę, że miałam ochotę umrzeć ze śmiechu Oduczył się komentowania, bo mu powiedziałam, że pójdzie pieszo jeśli usłyszę jeden komentarz. Nawet nie skomentował, jak przeskoczyłam przez garb (przez który jechałam godzinę prędzej , ale już spowrotem mi się o nim zapomniało ).
Nienawidzę jeździć z bratem TŻta. To za wolno (deszcz, straszny wiatr i ciemno-100 a on złośliwie, że może do domu się rozbujamy do większej prędkości), to nie tak jak on by jechał ale zawsze coś (szczegół, że jak z nim jadę to się czuję jakbym jechała po śmierć, bo jeździ jak idiota), a jemu nigdy nic nie pasuje w tym, jak ktoś jeździ. Zamknął się, jak usłyszał jak zaczęłam hamować "To wysiadaj i zapier**laj pieszo!".

Jak na razie to koniec moich wywodów

[leuwen]

Strofowanie, panikowanie, wychylanie łba i sprawdzanie czy nic nie jedzie kiedy skręcam tak ze nie widzę nic z prawej.

[Fuxia83]

Napisane przez leuwen

Strofowanie, panikowanie, wychylanie łba i sprawdzanie czy nic nie jedzie kiedy skręcam tak ze nie widzę nic z prawej.

No to musisz tak jak w autobusie nakleić naklejkę :

NIE ZASŁANIAĆ PRAWEJ STRONY, BRAK WIDOCZNOŚCI GROZI WYPADKIEM

[leuwen]

Napisane przez Fuxia83

No to musisz tak jak w autobusie nakleić naklejkę :

NIE ZASŁANIAĆ PRAWEJ STRONY, BRAK WIDOCZNOŚCI GROZI WYPADKIEM

Ja mam inny sposób, najpeirw zwracam delikatnie uwagę, jeśli to nie skutkuje to podjezdzam powoli do skrzyzowania i jak widzę ze wychyla łem to bardzo gwałtownie hamuję, zrobię tak kilka razy i zazwyczaj się oducza

[malenka294]

Nie nawidzę komentarzy typu:uważaj jak jedziesz,albo jakiegokolwiek zwracania mi uwagi

[Feme21]

najgorzej jest jak tata czy TŻ dyryguja mi co mam robic... dostac mozna fizia... a jak o cos zapytam to z wontem ze sama mam wiedzec, no ale jak wiem to buzie im sie nie zamykaja, bo oni wiedza lepiej...
totalną paranoja jest jak jade zarówno z tata jak i TŻtem... masakra... i jeden i drugi sie nawzajem przegaduja jak ja powinnam jechac. ale sorry Winnetou - JA PROWADZE!! Aaaaaaaa...

[lunita]

jak jezdze z ojcem to czuje sie jak na kursie , zmien bieg, zacznij hamowac, podjedz blizej, chociaz zaraz sama mialabym to robic , jedz szybciej chociaz jade 80km /h a dla mnie nie jest to malo dlatego nie jezdze juz z nia wcale.

z mama mi sie jezdzi super nic nie mowi

z TŻtem tez lubie jezdzic bo mi nic nie mowi chyba ze cos naprawde jest źle ale tylko raz mu sie to zdarzylo

[dahufka]

-

[sysecka]

Ja najbardziej nienawidzę jeździć z moim instruktorem! Wrrr..
Zawsze jak wyjeżdżam z podporządkowanej to on mi wsadza mi łeb w całą szybę tak, żebym nie widziała czy mam wolne.
Ciągle słyszę "Skarbeńku ujmij nogę z gazu" kiedy jadę 50tką.
Każe siebie wozić w jakieś miejsca po czym zostawia mnie w samochodzie i nie ma go 10-15 minut ;/
Albo "Co Ty taka smutna dzisiaj" Kiedy ja po prostu jadę i się nie odzywam.
I w ogóle wiele innych rzeczy, które doprowadzają mnie do absolutnego szału.

[popscene]

Mnie denerwuje jak nie zapinają pasów z tyłu. A jak ktoś już krytykuje moją jazdę. Wtedy się zatrzymuję i mówię, żeby ten ktoś wysiadł

[dahufka]

-