Dlaczego nie chcemy miec dzieci?

[mikia20]

_vixen_ , bura kocurka
wiedziałam że większość miała taka sytuację. Czytając ten wątek naszła mnie jeszcze jedna myśl... pojawiły się głosy, że wtedy to były wpadki, że musiały nasze matki i babki wpisać się w ten kierat itd. Ale mimo wszytsko... kochają nas... i mówią że są szczęśliwe...
Są też matki i babki zrezygnowane, sfustrowane, rozgoryczone. One z takim schematem sobie nie poradziły psychicznie. I jak widzę powody dlaczego nie chce ktoś mieć dzieci w stylu "dużo zła na świecie, moje dziecko byłoby nieszczęśliwe" to zastanawia mnie skąd się to się bierze. Z przekazu starszych pokoleń?

Zgodzę się, że bieda to wystarczający czynnik do NIE rodzenia dzieci.
Ale jak znam osoby które tak mówią, to im nawet z dzieckiem ta bieda naprawdę nie grozi.
Szanuję poglądy innych ludzi w sprawie jednej z najważniejszych życiowych decyzji, jakim są dzieci. Ale czasaem w ogólnej dyskusji mam wrażenie, że podawane są argumenty które ładnie brzmią, ale maskują te prawdziwe...

---------- Dopisano o 17:57 ---------- Poprzedni post napisano o 17:54 ----------

TmargoT brawo!
Sama piszesz, że kochasz swoje dziecko, że się spełniłaś a teraz chcesz trochę egoizmu dla siebie. Takie podejście najbardziej mi się podoba. Ciekawe, czy ja tak kiedyś bedę potrafiła...

[_vixen_]

Napisane przez sine.ira

Świadomie zdecydowałby się mało kto, ale problem nieplanowanych ciąż aż tak bardzo od czasów naszych matek nie zmalał.
Czy to coś złego, że ludzie chcą teraz żyć jak ludzie ? W godnych warunkach ? Dosyć już chyba dziadowania w narodzie, nie ? Kobiety nie są wydelikacone, tylko nieco rozsądniejsze niż ich matki i babki.

Ciąża nieplanowana niekoniecznie oznacza ciążę niechcianą.
A czy kobiety są faktycznie rozsądniejsze w podejściu do dzieci? Myślę, że nauczycielki w szkołach miałyby inne zdanie na ten temat

[Elfir]

Napisane przez bura kocurka

..Ale zdziwiłyście mnie tym, że teologowie decydują o takich sprawach, nie wiedziałam o tym

Skład Zespołu ds bioetyki:
1. Jarosław Gowin – poseł na Sejm RP, przewodniczący Zespołu
2. Adam Fronczak – podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, wiceprzewodniczący Zespołu
3. Joanna Mucha – poseł na Sejm RP, sekretarz Zespołu

Prawnicy:
1. prof. dr hab. Andrzej Zoll
2. prof. dr hab. Eleonora Zielińska
3. dr hab. Włodzimierz Wróbel
4. dr Maja Grzymkowska
5. dr Leszek Bosek

Biolodzy/lekarze:
1. prof. dr hab. Andrzej Paszewski
2. prof. dr hab. Ewa Bartnik
3. prof. dr hab. Krzysztof Marczewski
4. dr Jerzy Umiastowski
5. prof. dr hab. Jacek Zaremba

Etycy/teologowie:
1. siostra dr hab. Barbara Chyrowicz
2. prof. dr hab. Jacek Hołówka
3. prof. dr hab. Zbigniew Szawarski
4. pastor dr hab. Marcin Hintz
5. ks. dr hab. Franciszek Longchamps de Berier


Kluby PO i Lewicy oraz koła poselskie opowiedziały się dziś (10.09.09) za odrzuceniem w pierwszym czytaniu projektu nowelizacji Kodeksu karnego przewidującego karalność za stosowanie procedury zapłodnienia in vitro. (...)Za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisjach opowiedziały się jedynie kluby PSL i PiS,(...)- Nasze stanowisko wywodzimy z nauczania Kościoła - powiedział przedstawiając projekt w imieniu jego autorów Ludwik Skurzak, wiceprzewodniczący inicjatywy Contra In Vitro. Dodał, że argumentacja uzasadniająca konieczność zmiany wywodzi się z prawa naturalnego. Wyraził przekonanie, że embrion poza organizmem matki zawsze narażony jest na niebezpieczeństwo. Dodał, że projekt jest swoistym moratorium na wykonywanie procedury in vitro. - co byłoby gdyby PiS czy LPR miały większość w sejmie w roku 2009?

[Brook]

Napisane przez Eva ID

Zdecydowalam sie urodzic z dwoch powodow:

1. powodow religijnych
2. powodow zdrowotnych

Nie pisze "oschle" pisze normalnie i spokojnie, mam wstawic kwiatuszki i baloniki? Nie jestem egzaltowana.

aha rozumiem
...
nie wiem jak piszesz zazwyczaj pisze tylko jak ja odczulam ten post

balonikow nie oczekiwalabym jakos tylko entuzjazmu mi w poscie i radosci zabraklo

[justkabebe]

Z czystego egoizmu i wygody

[tutmirlajt]

Nie mowie, ze nie chce. Ale nie mowie tez ze chce. Po prostu nie odczuwam takiej potrzeby na chwile obecna, aczkolwiek milo patrzy sie na szczesliwe rodzinki z dziecmi.. A jeszcze milej obserwowac dorosle corki z matkami- ktore razem robia zakupy, jezdza na wakacje.,.

[Chaigata]

Ja nie chcę.
Jestem egoistką, przyznaje się.
Nie mam zamiaru być przywiązana do dziecka, które zajmie mi cały czas i wszystko inne. Nie chcę poświęcać całej swojej osoby dla kogoś takiego. Nawet nie można spokojnie odpocząć, bo zawsze w głowie są dzieci i człowiek się martwi.
Obrzydza mnie widok brzucha w ciąży i ciała, które ją przeszło. Wiadomo, że można wrócić do stanu poprzedniego, ale nie z każdym organizmem się to udaje.
Do tego dochodzą wieczne mdłości i inne nieprzyjemności.

Ja ogólnie bardzo, bardzo nie lubię dzieci. Są dla mnie jakieś odpychające. Złośliwe, krzykliwe. Wzdryga mnie na ich widok, skręca jak je słyszę, jak płaczą i piszczą... jakby obdzierali je ze skóry.
A małe? Są grube, łyse i brzydkie takie kiełbaski zamiast paluszków...
No nic, takie moje odczucia- tylko to co mi w głowie i w sercu siedzi, nikogo innego nie oceniam pod tym względem i nie chcę żeby mnie oceniano.
Nie lubię jak ktoś gada mi, że zmienię zdanie, albo że jestem głupia i nienormalna i jak ja tak mogę.
Uważam, że to każdego prywatna sprawa i obcym nic nie powinno być do tego.

To tyle na teraz ode mnie w tym temacie.

[zuziunia13]

Napisane przez Chaigata

Ja nie chcę.
Jestem egoistką, przyznaje się.
Nie mam zamiaru być przywiązana do dziecka, które zajmie mi cały czas i wszystko inne. Nie chcę poświęcać całej swojej osoby dla kogoś takiego. Nawet nie można spokojnie odpocząć, bo zawsze w głowie są dzieci i człowiek się martwi.

Ja też jestem egoistką. Zgadzam się z Tobą. Nie wyobrażam sobie życia w ciągłym poświęceniu. Odpowiada mi moje wygodne życie. Nie jestem od nikogo uzależniona. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której miałabym się dzielić moim mężem. Ja chcę być dla niego najważniejsza, boję się utraty zainteresowania (to dziwne, bo faceci zazwyczaj się tego boją).
Nie mam ochoty rodzić, martwić się o wygląd, figurę, rozstępy, zrosty, problemy zdrowotne i wszystko inne.
Mój mąż też nie chce mieć dzieci i jestem z tego powodu szczęśliwa, bo wiem że nie krzywdzimy się nawzajem.
Denerwuje mnie gadanie "Zobaczysz, dojrzejesz do dziecka", "Jeszcze ci się odmieni". Głupia presja społeczeństwa, wymuszanie. Nikt nie rozumie, że to moja dojrzała decyzja. Zwłaszcza faceci. Żeby oni rodzili i oni mieli się poświęcać to o 3/4 mniej ludzi na świecie by było.
Ja myślę, że część ludzi z jakichś powodów zmuszona była do posiadania dzieci a przez takie gadanie myślą "A co będziesz miał lepiej ode mnie". Bo obowiązek, bo uzależnienie, bo praca, zmartwienia.
Nie znoszę argumentów "Musisz coś po sobie zostawić" - Jakie to samolubne i niskie. "A kto ci poda szklankę wody na starość?" - równie samolubne. Robić dzieci dla własnej wygody.
A poza tym w Polsce jest większa tolerancja dla ludzi, którzy narobią dzieci, a potem tworzą patologie, bo nie wyrabiają finansowo, umysłowo (depresje, alkoholizm). No bo przecież muszą coś zostawić po sobie.
Bo małżeństwo bez dzieci to dziwaki. Bo mają koty a nie dzieci.
Uważam, że każdy decyduje o swoim życiu sam. Ktoś woli żyć wygodnie, a ktoś odnajduje sens życia w poświęceniu dla swoich dzieci.
Po prostu szanujmy swoje poglądy i decyzje i nigdy nie wymuszajmy na nikim żadnych decyzji.

[Chaigata]

Napisane przez zuziunia13

Ja też jestem egoistką. Zgadzam się z Tobą. Nie wyobrażam sobie życia w ciągłym poświęceniu. Odpowiada mi moje wygodne życie. Nie jestem od nikogo uzależniona. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której miałabym się dzielić moim mężem. Ja chcę być dla niego najważniejsza, boję się utraty zainteresowania (to dziwne, bo faceci zazwyczaj się tego boją).
Nie mam ochoty rodzić, martwić się o wygląd, figurę, rozstępy, zrosty, problemy zdrowotne i wszystko inne.
Mój mąż też nie chce mieć dzieci i jestem z tego powodu szczęśliwa, bo wiem że nie krzywdzimy się nawzajem.
Denerwuje mnie gadanie "Zobaczysz, dojrzejesz do dziecka", "Jeszcze ci się odmieni". Głupia presja społeczeństwa, wymuszanie. Nikt nie rozumie, że to moja dojrzała decyzja. Zwłaszcza faceci. Żeby oni rodzili i oni mieli się poświęcać to o 3/4 mniej ludzi na świecie by było.
Ja myślę, że część ludzi z jakichś powodów zmuszona była do posiadania dzieci a przez takie gadanie myślą "A co będziesz miał lepiej ode mnie". Bo obowiązek, bo uzależnienie, bo praca, zmartwienia.
Nie znoszę argumentów "Musisz coś po sobie zostawić" - Jakie to samolubne i niskie. "A kto ci poda szklankę wody na starość?" - równie samolubne. Robić dzieci dla własnej wygody.
A poza tym w Polsce jest większa tolerancja dla ludzi, którzy narobią dzieci, a potem tworzą patologie, bo nie wyrabiają finansowo, umysłowo (depresje, alkoholizm). No bo przecież muszą coś zostawić po sobie.
Bo małżeństwo bez dzieci to dziwaki. Bo mają koty a nie dzieci.
Uważam, że każdy decyduje o swoim życiu sam. Ktoś woli żyć wygodnie, a ktoś odnajduje sens życia w poświęceniu dla swoich dzieci.
Po prostu szanujmy swoje poglądy i decyzje i nigdy nie wymuszajmy na nikim żadnych decyzji.

I jakby każdy tak myślał to byłoby milej.
Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś, dokładnie w 100%. Podpisuję się wszystkimi kończynami i głową
ps. My też chcemy kota- będziemy dziwakami

[Niewierna]

Dziecko to zbyt duża odpowiedzialność. Dziecko potrzebuje zainteresowania ze strony rodziców. A ja mam jeszcze inne plany na życie. Chciałabym zrobić studia podyplomowe (jak tylko obronię mgr, ale to już kwestia tygodni), może za rok-dwa doktorat. A to zajmuje sporo czasu. Nie lubię robić czegoś na pół gwizdka czy po łebkach. Jak mam coś robić to najlepiej jak potrafię. Nie chcę wybierać chwila dla dziecka, albo napisanie kolejnego artykułu.
Na razie nie chcę dzieci. Zresztą nie wiem z kim miałabym mieć to dziecko Chociaż jestem w związku Ale on mówi nie ślubowi, a ja mówię nie dziecku bez ślubu.

[zuziunia13]

Napisane przez Chaigata

I jakby każdy tak myślał to byłoby milej.
Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś, dokładnie w 100%. Podpisuję się wszystkimi kończynami i głową
ps. My też chcemy kota- będziemy dziwakami

Miło, że jest ktoś, kto myśli tak jak ja. Dziękuję, że jesteście dziwaki kochane

[lukrecja222]

Również nie chcę mieć dzieci. I mimo, że bardzo lubię dzieci, nawet pracuję z dziećmi to wystarcza mi to całkowicie i swoich mieć nie chcę.
I nie rozumiem dlaczego dla niektórych to takie niepojęte. Jakby życie polegało tylko na tym, żeby znaleźć faceta, wziąć ślub i rodzić dzieci.
Ślubu też nie zamierzam brać narazie. Mi i TŻ taki układ pasuje i to chyba najważniejsze.
Mam plany, pasje, chcę zwiedzać świat, podróżować, a nie siedzieć w domu i martwić się o dzieci.
I fajnie by było, gdyby ludzie żyli swoim życiem i nie wtrącali się w życie innych

Aha i co do tego egozimu, to dziewczyny wcale nie jesteście egoistkami Przecież macie swoich TŻ, kochacie ich, często poświęcacie się dla nich. A to że ważna dla nas jest wygoda, to wcale nie egoizm. Nie ma przymusu posiadania dzieci. To indywidualna sprawa. Dla mnie to tak jak mieć zwierzaczka, odpowiedzialność podobna, a nie każdy ma pieska, kotka i nikt go za to nie karci. A nieposiadanie go z egoizmu nie wynika

[zuziunia13]

Napisane przez lukrecja222

Aha i co do tego egozimu, to dziewczyny wcale nie jesteście egoistkami Przecież macie swoich TŻ, kochacie ich, często poświęcacie się dla nich. A to że ważna dla nas jest wygoda, to wcale nie egoizm. Nie ma przymusu posiadania dzieci.

Masz rację. Poświęcamy się cały czas. Jestem w stanie poświęcić się tylko dla mojego męża
A już myślałam, że to ja jestem jakaś nienormalna. Otaczają mnie ludzie, którzy myślą inaczej niż ja. To mnie trochę dobija. Ale teraz widzę, że jest masa kobiet, które nie chcą mieć dzieci. Pocieszające

[Chaigata]

Napisane przez zuziunia13

Masz rację. Poświęcamy się cały czas. Jestem w stanie poświęcić się tylko dla mojego męża
A już myślałam, że to ja jestem jakaś nienormalna. Otaczają mnie ludzie, którzy myślą inaczej niż ja. To mnie trochę dobija. Ale teraz widzę, że jest masa kobiet, które nie chcą mieć dzieci. Pocieszające

Popieram. Ja chcę się oddać w całości tylko mężowi, całą sobą. Więc nie miałabym chęci dzielić się i Jego z dzieckiem, które wtedy wychodzi zawsze na pierwszy plan i pochłania całą uwagę wszystkich.

[ilonkaczapela]

Ja rozumiem osoby, które nie potrafią zrozumieć (), że ktoś nie chce mieć dzieci. Bo kiedy się je chce, to świat wygląda zupełnie inaczej. One nie są zmuszane do posiadania dzieci, ale nie wyobrażają sobie bez nich życia. Dlatego wydaje się im to nienormalne. Nie rozumieją, że ktoś chce zrezygnować z tej miłości, tego ciepła, tej odpowiedzialności i możliwości wprowadzenia na świat młodego człowieka, które nauczą żyć, kochać, rozumieć.

Ale rozumiem też osoby. które dzieci nie chcą mieć, które wolą wygodę. Jaki jest sens robienia czegoś na siłę, albo bez przekonania? CZęsto zauważam, że niektórzy mają dzieci, "bo tak już jest skonstruowany świat." Takie dzieci są w rodzinie ot tak. Ani nikt się nimi jakoś specjalnie nie przejmuje, albo wydaje się im, że one się same wychowają.

Świat jest różny i presja w różnych latach jest inna. Świadomość z resztą też. I lepiej jest mieć mniej świadomych mam, niż pełno takich z przypadku, czy mimochodem.

(Ja dzieci bardzo chcę, a raczej dziecko, i nie ważne, czy to ja urodzę, czy nie. Chcemy z mężem stworzyć świadomego, szczęśliwego człowieka. Ale jednak nie w tym momencie. Myśleliśmy, że teraz, że już niedługo, ale zdanie zmieniliśmy i najpierw zbudujemy świat wokół siebie, zapewnimy dobry byt naszej rodzinie i poodkrywamy świat. Bo jako rodzice chcemy mieć co dziecku pokazać i przekazać. Sobą się ciąge nacieszamy, mimo, że to już ponad 8 lat, aletego nigdy za mało)

[Kohnelia20]

a mnie do tego nie ciągnie... nie wzruszam się na widok dziecka nie kręci mnie to całe karmienie przewijanie płacz, kupi nie nie niee mam nadzieje że może z wiekiem mi się zmieni ....
mam małego chrześniaka jest słodki itd ale nie wyobrażam sobie mieć takiego na codzień

[DAVIDKA]

Rozumiem dziewczyny które nie chcą mieć dzieci i życzę im z całego serca żeby ochota jednak nie przyszła zbyt późno bo to jest prawdziwy dramat , jako 20 latka byłam podobnego zdania ciąża i macierzyństwo powodowały u mnie odruch wymiotny , w wieku 26 lat urodziłam synka i przepadłam z miłości do niego , chociaż sama dla siebie jestem na drugim miejscu nigdy nie cofnęłaby czasu i uważam ze jestem prawdziwa szczęściarą bo mam zdrowe , energiczne dziecko , wyglądam nadal atrakcyjnie i pewien mały mężczyzna z miłością w oczach co rano całuje mnie i mówi kocham cię mamo , dzięki niemu poznałam co to znaczy bezgraniczna , bezwarunkowa miłości , ale i co to znaczy prawdziwy strach i dowiedziałam się jak łatwo byłoby mi oddać własne życie dla malej nieraz irytującej i męczącej osóbki , dziecko jest inwestycja bezzwrotna i zdaje sobie sprawę ze kiedyś może powiedzieć" cześć" i pojechać na drugi koniec świata , nie będę miała do niego żalu a jedynie wdzięczność ze było mi dane być jego matka

[bezpaniki]

myślałam, że nie ma takiego tematu tutaj

Gdybym miała: wystarczająco pieniędzy, żeby nawet bez pracy dziecko i siebie utrzymać, w dobrym zdrowiu i formie (nie tylko fizycznej, ale psychicznej, czyli bez odmawiania sobie rozrywki, kursów, przyjemności), gdybym mogła liczyć na pomoc faceta (ojca dziecka), opiekunek, gdyby w razie zawodności ćwiczeń, kremów i innych wynalazków, miała wystarczająco kasy na operacje plastyczne przywracający wygląd mniej więcej z przed ciąży, gdybym miała pewność, że będę miała miejsce (przedszkole) w którym mogłabym zostawiać dziecko i chodzić do pracy dla przyjemności... gdybym... to chciałabym mieć dziecko za jakiś czas.
Fakty są jednak takie, że pieniędzy takich mieć nie będę, dodatkowo nie czas dla mnie na dzieciaki, i generalnie obawiam się, że moja psychika bardzo racjonalnie podchodzi do tego tematu, więc wolę sobie kupić psa i w niego, jak i w dzieci z najbliższego otoczenia, ładować energię i uczucia - bo lubię dzieci, ale cudze

[DAVIDKA]

Pieska tez bardzo chce mieć Prawda jest ze mama zadowolona z życia =zadowolone , szczęśliwe dziecko dlatego jestem za macierzyństwem świadomym , pewnie ze można w biedzie wychować wartościowego człowieka ale lepiej cieszyć się życiem niż zamartwiać co się włoży do garnka na następny dzień wiec warto dbać o antykoncepcje

[Shadii]

Napisane przez zuziunia13

Ja też jestem egoistką. Zgadzam się z Tobą. Nie wyobrażam sobie życia w ciągłym poświęceniu. Odpowiada mi moje wygodne życie. Nie jestem od nikogo uzależniona. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której miałabym się dzielić moim mężem. Ja chcę być dla niego najważniejsza, boję się utraty zainteresowania (to dziwne, bo faceci zazwyczaj się tego boją).
Nie mam ochoty rodzić, martwić się o wygląd, figurę, rozstępy, zrosty, problemy zdrowotne i wszystko inne.
Mój mąż też nie chce mieć dzieci i jestem z tego powodu szczęśliwa, bo wiem że nie krzywdzimy się nawzajem.
Denerwuje mnie gadanie "Zobaczysz, dojrzejesz do dziecka", "Jeszcze ci się odmieni". Głupia presja społeczeństwa, wymuszanie. Nikt nie rozumie, że to moja dojrzała decyzja. Zwłaszcza faceci. Żeby oni rodzili i oni mieli się poświęcać to o 3/4 mniej ludzi na świecie by było.
Ja myślę, że część ludzi z jakichś powodów zmuszona była do posiadania dzieci a przez takie gadanie myślą "A co będziesz miał lepiej ode mnie". Bo obowiązek, bo uzależnienie, bo praca, zmartwienia.
Nie znoszę argumentów "Musisz coś po sobie zostawić" - Jakie to samolubne i niskie. "A kto ci poda szklankę wody na starość?" - równie samolubne. Robić dzieci dla własnej wygody.
A poza tym w Polsce jest większa tolerancja dla ludzi, którzy narobią dzieci, a potem tworzą patologie, bo nie wyrabiają finansowo, umysłowo (depresje, alkoholizm). No bo przecież muszą coś zostawić po sobie.
Bo małżeństwo bez dzieci to dziwaki. Bo mają koty a nie dzieci.
Uważam, że każdy decyduje o swoim życiu sam. Ktoś woli żyć wygodnie, a ktoś odnajduje sens życia w poświęceniu dla swoich dzieci.
Po prostu szanujmy swoje poglądy i decyzje i nigdy nie wymuszajmy na nikim żadnych decyzji.

Zgadzam się całkowicie.

Nie chcę dzielić się ani sama sobą z dzieckiem, ani TŻem. Po prostu. Może jestem egoistką, ale tak, chcę go mieć tylko dla siebie.
Niestety, mój obecny TŻ uwielbia dzieci i nie wyobraża sobie życia bez nich - dlatego nie wiem co zrobię, bardzo nie chcę mieć dziecka bo tak trzeba, ale... ale.

Tak sobie teraz myślę, że kto wie czy nie zmienię zdania za parę lat No ale cóż.

[zuziunia13]

Dobrze, że są kobiety, które chcą mieć dzieci. Dobrze, że świat jest taki różnorodny. Przez to nigdy nie wyginiemy

[aaliyah]

Napisane przez zuziunia13

Dobrze, że są kobiety, które chcą mieć dzieci. Dobrze, że świat jest taki różnorodny. Przez to nigdy nie wyginiemy

No ci, ktorzy maja dzieci nie wygina, w sensie - ich geny przetrwaja.

[ukrycior]

Napisane przez aaliyah

No ci, ktorzy maja dzieci nie wygina, w sensie - ich geny przetrwaja.

Ja będę miała dziecko, a moje geny nie przetrwają.

[livin]

No ci, ktorzy maja dzieci nie wygina, w sensie - ich geny przetrwaja.

Niektóre geny nie powinny przetrwać.

[zuziunia13]

Napisane przez livin

Niektóre geny nie powinny przetrwać.

Zgadzam się.
Poza tym tu nie chodzi o geny. Znowu przemawia egoizm, żeby przedłużyć swój gen.

[effcia82]

Napisane przez livin

Niektóre geny nie powinny przetrwać.

Zawsze mówię memu konkubentowi, że przysłuży się światu nie powielając swych genów

[zuziunia13]

Napisane przez effcia82

Zawsze mówię memu konkubentowi, że przysłuży się światu nie powielając swych genów

Dobry argument

[sine.ira]

Napisane przez zuziunia13

Poza tym tu nie chodzi o geny. Znowu przemawia egoizm, żeby przedłużyć swój gen.

Dlatego ja uważam, że właśnie posiadanie dzieciaka jest egoizmem, a nie jego brak
Śmieszy mnie też jak to ludzie chcąc mieć dziecko planują mu karierę, że ho ho...będzie super naukowcem, na Marsa poleci. A w 99,999999% lipa - kolejny, przeciętny szarak - chlebozjad. Jak rodzice.

[Angel_00]

ja nie wiem czy chcę czy nie. Po prostu chwilowo nie mogę sobie pozwolić na dziecko. Jeżeli kiedyś się okaże że będziemy mieć maluszka to będziemy się cieszyć, ale chwilowo jakoś specjalnego parcia na dziecko nie czuję (chyba ten okres mam za sobą bo kiedyś bardzo chciałam mieć ). Nie jestem w stanie mu zapewnić odpowiednich warunków do życia. A co będzie potem to się zobaczy.

[Magdalenka22]

Ja nie chce miec dzieci poniewaz nie czuje macierzynstwa,nie czuje sie spelniona w zyciu i na tyle silna aby dac szczescie tak malej istocie.
Za niespelnienie swoich marzen bede ogarniac dziecko ktore jak wiadomo nie bedzie szczesliwe z matka ktora sama nie jest szczesliwa.
Chce do czegos dojsc w zyciu byc kims nie chce aby dziecko mowilo,ze ma beznadziejna matke ktora nic w zyciu nie osiagnela i przezyla.
Chodz jestem blizej 30-stki takie jest moje zdanie i uczucia na dzien dzisiejszy.Mam kochajacego partnera dla ktorego dziecko nie jest zadnym prioritetem i celem w zyciu i zwiazku.
Mieszkam na stale po za Polska,i tutaj brak posiadania dzieci nie jest tematem tabu i nikogo to nie wyroznia ze spoleczenstwa rowniez mamy w rodzinie czlonkow ktorzy sa juz w podeszlym wieku i nie posiadaja dzieci. Obecnie dzieci bardzo szybko dorastaja, trudno tutaj mowic o 12 letniej dziewczycne,ze jet dzieckiem bo ona wiecej wie i przezyla jak ja my we dwoje,tutaj dziecko w wieku 18 lat zyje na wlasny rachunek i nie zna wiecej drogi do mamy i taty