"Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania" - Strona 36 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-07-11, 12:36   #1051
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Farfalla97 Pokaż wiadomość
Ile jecie posiłków dziennie? Ja dotychczas jadłam pięć małym, co mniej więcej trzy godziny, ale teraz zastanawiam się, czy nie zacząć jeść trzech dużym (plus ewentualnie dwie małe przekąski, jak owoc, warzywo, garść orzechów). Może myślałabym wtedy mnie o jedzeniu, nie musiałabym się głowić nad wymyśleniem pięciu, itp.
Ja właśnie jadam w ten sposób, bo po 5 małych i tak szukałam po lodówce żeby znaleźć coś jeszcze. Wolę zjeść duże śniadanie, obiad i kolacje, a gdy jestem głodna pomiędzy to wybieram jakiś owoc (przedtem bardziej je rozdzielałam, ale zdarzało się wtedy, że np. drugie śniadanie stawało się zapalnikiem i jadłam i jadłam....)

Dzisiaj znowu miałam napad... ale wiecie co? Nie czuję się przez to aż tak zrażona i przygnębiona. Jakoś już przeżyję ten dzień, a od jutra będę próbować od nowa. Byleby to nie było błędne koło.
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-11, 13:08   #1052
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Farfalla97 Pokaż wiadomość
Ile jecie posiłków dziennie? Ja dotychczas jadłam pięć małym, co mniej więcej trzy godziny, ale teraz zastanawiam się, czy nie zacząć jeść trzech dużym (plus ewentualnie dwie małe przekąski, jak owoc, warzywo, garść orzechów). Może myślałabym wtedy mnie o jedzeniu, nie musiałabym się głowić nad wymyśleniem pięciu, itp.
Ja jem różnie raz 3 duże raz 5 małych, zależy co do jedznia mam w domu

A dziś na śniadanko zjadłam ciastka
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-11, 13:27   #1053
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Ja jem różnie raz 3 duże raz 5 małych, zależy co do jedznia mam w domu

A dziś na śniadanko zjadłam ciastka
Napisz, że przynajmniej jakieś zbożowe :P

A ja jadłam musli, granola, kupne czyli w sumie sam cukier, aż mnie zemdliło. No ale to był cheat meal. Mimo, że było słodko to więcej tego nie powtórzę bo potem 3 godziny było mi niedobrze.

Ale za to zrobiłam sobie dzisiaj lody tzn zmiksowałam owoce z jogurtem naturalnym, dodałam otręby i do zamrażalki. Będzie pysznie, no i zdrowo

---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:23 ----------

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
Dzisiaj znowu miałam napad... ale wiecie co? Nie czuję się przez to aż tak zrażona i przygnębiona. Jakoś już przeżyję ten dzień, a od jutra będę próbować od nowa. Byleby to nie było błędne koło.
Brawo za podejście! Myślę, że w błędne koło byś wpadła gdybyś robiła sobie teraz wyrzuty sumienia, a skoro ich nie ma to jest dobrze.

---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Cytat:
Napisane przez Farfalla97 Pokaż wiadomość
Ile jecie posiłków dziennie? Ja dotychczas jadłam pięć małym, co mniej więcej trzy godziny, ale teraz zastanawiam się, czy nie zacząć jeść trzech dużym (plus ewentualnie dwie małe przekąski, jak owoc, warzywo, garść orzechów). Może myślałabym wtedy mnie o jedzeniu, nie musiałabym się głowić nad wymyśleniem pięciu, itp.
Ja jem 4 posiłki bo tak jest mi po prostu najwygodniej. Kiedy jadłam 5 to było to jak dla mnie za często i ciężko mi było organizować wtedy dzień. Jem śniadanie około 9, drugie śniadanie około 12, obiad 15-16, no i kolację staram się zjadać do godziny 18, a jeśli nie jestem głodna o tej porze to jem najpóźniej o 19 żeby potem nie zakłócać pracy organizmu w nocy. Taki rozkład mi pasuje najbardziej. No i przede wszystkim ciesze się, że jeżeli np nie mam czasu na posiłek to potem nie mam napadu tylko po prostu jem normalnie.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015




Edytowane przez neska002
Czas edycji: 2014-07-11 o 13:32
neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-11, 13:28   #1054
Immoral
Rozeznanie
 
Avatar Immoral
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 580
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Ja jem 3 posilki, bo jestem anty-fanem mody trzy posilkowej . Uwazam, ze zmniejszenie liczby posilkow moze spowodowac bardzo pozytywna zmiane w walce z ED. Nie jest sie "osaczonym" ciagle przez jedzenie, mniej sie o nim mysli, a i wiecej sie zjada, co zapobiega uczucia "zjadla bym cos jeszcze".

+ mit czestych posilkow zostal juz dawno obalony.
Immoral jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-11, 13:33   #1055
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Porozmawiałam dzisiaj z koleżanką, która dokłądnie wie o moim problemie i sama przeżywała coś podobnego w przeszłości i zmieniłam nieco nastawienie. Będę próbować!

Masz racje... usprawiedliwiałam swoje napady na siłę. A nawet zmuszałam się do nich. To dopiero chore. Myślałam o słodyczach i było mi niedobrze na myśl o nich, ale szłam do sklepu i kupowałam... i jadłam :/

Co do ostatniego posta - zlecenie zaczynam od sierpnia nie od stycznia pomyłka nastąpiła
Walcz mała. Zobaczysz, że dasz radę. Ttylko w żadnym wypadku nie odwołuj wizyty u psychologa bo to byłby najgorszy błąd jaki mogłabyś popełnić.

Słuchaj a może te Twoje napady są właśnie przez tę wizytę, może się nią stresujesz i w jedzeniu próbujesz to odreagować. Ja tak miałam, kiedy miałam termin wizyty to praktycznie wpadłam w jeden wielki kompuls, który trwał do dnia wizyty

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:29 ----------

Mmascarpoone: Jak tam pogrzeb?
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-11, 13:54   #1056
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Napisz, że przynajmniej jakieś zbożowe :P
Zbożowe ale z marmoladą
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-11, 14:34   #1057
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Zbożowe ale z marmoladą
Marmoladę można uznać praaaawie za owoce :p

A tak nawiasem mówiąc, to wiele z was uprawia jakieś sporty, z tego co wyczytałam. Może mogłybyście coś polecić? Żeby było zajmujące... wtedy jakoś tak łatwiej się zmobilizować Na razie kręcę hula hopem i dołączyłabym coś do tego, bo bieganie i skakanie na skakance niestety było udręką dla moich stawów.

Edytowane przez 201607040959
Czas edycji: 2014-07-11 o 14:40
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-07-11, 14:37   #1058
Reavela
Zadomowienie
 
Avatar Reavela
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 186
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

ja właśnie też się zastanawiam nad wprowadzeniem trzech posiłków...
ale z drugiej strony ja mam tak, że nie potrafię na raz (jeśli jem normalnie, nie napadowo) zjeść dużo objętościowo i szybko robię się głodna...
Reavela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-11, 14:53   #1059
Farfalla97
Rozeznanie
 
Avatar Farfalla97
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 789
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Spróbuję jeść trzy posiłki, a jeżeli nie wypali, to wrócę do pięciu.
Farfalla97 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-11, 18:32   #1060
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
Marmoladę można uznać praaaawie za owoce :p

A tak nawiasem mówiąc, to wiele z was uprawia jakieś sporty, z tego co wyczytałam. Może mogłybyście coś polecić? Żeby było zajmujące... wtedy jakoś tak łatwiej się zmobilizować Na razie kręcę hula hopem i dołączyłabym coś do tego, bo bieganie i skakanie na skakance niestety było udręką dla moich stawów.

Mel B


Na YT znajdziesz cały zestaw jej treningów '

---------- Dopisano o 19:29 ---------- Poprzedni post napisano o 19:27 ----------

Cytat:
Napisane przez Reavela Pokaż wiadomość
ja właśnie też się zastanawiam nad wprowadzeniem trzech posiłków...
ale z drugiej strony ja mam tak, że nie potrafię na raz (jeśli jem normalnie, nie napadowo) zjeść dużo objętościowo i szybko robię się głodna...
Ja mam tak, że jak zjem zbyt wiele to po godzinie robię się wściekle głodna...
Miałyście tak kiedyś ?
Ja mam tak od dziecka.

---------- Dopisano o 19:32 ---------- Poprzedni post napisano o 19:29 ----------

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Mmascarpoone: Jak tam pogrzeb?
Bałam się straży miejskiej więc tylko podarłam i wywaliłam do śmietnika ale działa !
Dziś już miałam znów TŻ przytoczyć historyjkę o eks przyjaciółce od dzieciaka, której często mi brakowało ale się powstrzymałam i pomyślałam
"przecież tego już nie ma, wczoraj to pogrzebałam" i nie złapałam kolejnej nużącej refleksji co miałam kiedyś a czego od tak dawna już nie ma
Jakoś czuję ulgę w końcu
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-11, 22:26   #1061
cherry boom
Raczkowanie
 
Avatar cherry boom
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 274
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

cześć chciałabym do Was dołączyć. wstydzę się mojego problemu, nikt o nim nie wie. sama do niedawna też nie wiedziałam jak to nazwać, teraz już wiem, że mam problem z jedzeniem kompulsywnym. trudno mi to nawet pisać. dziękuję jeśli komuś będzie chciało się przeczytać moją historię do końca
wszystko zaczęło się 3 lata temu. w dzieciństwie byłam bardzo chuda. kiedy weszłam w okres dojrzewania moja waga była w granicach normy, byłam raczej szczupła, choć nie chuda. pewnego dnia z nudów zaczęłam robić przypadkowe ćwiczenia z filmów na YT. kupiłam czerwoną herbatę. zainteresowałam się zdrowym jedzeniem, ograniczyłam słodycze. zaczęło się bardzo niewinnie. gdybym wiedziała jak to się skończy wykreśliłabym ten dzień z mojego życia. doskonale pamiętam jak po miesiącu moja przyjaciółka powiedziała mi, że schudłam i to widać. ucieszyłam się wtedy ogromnie. chociaż się nie odchudzałam tak typowo, jednak te zmiany zrobiły swoje. i wtedy już poleciało... jadłam coraz mniej. zero słodyczy, zero chipsów i fast foodów. coraz więcej ćwiczeń. nie mogłam zasnąć z głodu. w nocy leżałam nie mogąc doczekać się aż zjem śniadanie. ciągle chudłam, wypadały mi włosy, przez bardzo długi czas nie miałam miesiączki. wiedziałam, że sobie robię krzywdę ale lęk przed przytyciem był ode mnie silniejszy. trwało to do lutego 2014. po studniówce postanowiłam dać sobie trochę luzu, żeby skupić się na nauce do matury. przestałam ćwiczyć i popadłam w jednej skrajności w drugą. pamiętam jak po okropnie długim czasie niejedzenia czekolady się na nią rzuciłam. zjadłam... bardzo dużo. czułam się źle, także fizycznie. miałam okropne wyrzuty sumienia w związku z tym, że przestałam ćwiczyć i pilnować się z jedzeniem. i paradoksalnie te wyrzuty sumienia zagłuszałam właśnie bardzo dużą ilością jedzenia. zdarzało mi się próbować wymiotować. ale wiedziałam, że skończy się to kolejną chorobą, więc nigdy nie zwymiotowałam, nie używałam żadnych środków przeczyszczających, chociaż to... zajadam także stres. denerwowałam się okropnie maturą, ciągle jadłam, wszystko co wpadło mi w ręce. ogromne ilości. przytyłam, ale nie to jest najgorsze. najbardziej boli mnie to, że nigdy już nie będzie normalnie. albo będę jeść o wiele za dużo albo o wiele za mało. po prostu nie potrafię inaczej... po maturze chciałam doprowadzić się do normy, bo już nie będzie maturalnego stresu, więcej czasu na ćwiczenia... i nie potrafię. w tym tygodniu od poniedziałku pilnowałam się, jadłam tak, że nie byłam ani głodna ani przejedzona. jadłam wszystko, ale mniej, z głową. ćwiczyłam. myślałam już, że wygrałam, ale dzisiaj znowu to mnie dopadło... choć nic się nie stało. po prostu wróciłam do domu zmęczona, z nudów i z myślami "przecież od jutra znowu mogę zacząć" rzuciłam się na jedzenie i szlag trafił wszystko, co robiłam od poniedziałku... i tak jest ciągle, błędne koło... teraz zjadłam tyle, że aż boli mnie brzuch, jest mi niedobrze. ale najbardziej boli mnie to, że zniszczyłam wszystko, nad czym miałam kontrolę przez te parę dni. i znów będę zaczynać wszystko od początku...
cherry boom jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-07-12, 13:12   #1062
Farfalla97
Rozeznanie
 
Avatar Farfalla97
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 789
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez cherry boom Pokaż wiadomość
cześć chciałabym do Was dołączyć. wstydzę się mojego problemu, nikt o nim nie wie. sama do niedawna też nie wiedziałam jak to nazwać, teraz już wiem, że mam problem z jedzeniem kompulsywnym. trudno mi to nawet pisać. dziękuję jeśli komuś będzie chciało się przeczytać moją historię do końca
wszystko zaczęło się 3 lata temu. w dzieciństwie byłam bardzo chuda. kiedy weszłam w okres dojrzewania moja waga była w granicach normy, byłam raczej szczupła, choć nie chuda. pewnego dnia z nudów zaczęłam robić przypadkowe ćwiczenia z filmów na YT. kupiłam czerwoną herbatę. zainteresowałam się zdrowym jedzeniem, ograniczyłam słodycze. zaczęło się bardzo niewinnie. gdybym wiedziała jak to się skończy wykreśliłabym ten dzień z mojego życia. doskonale pamiętam jak po miesiącu moja przyjaciółka powiedziała mi, że schudłam i to widać. ucieszyłam się wtedy ogromnie. chociaż się nie odchudzałam tak typowo, jednak te zmiany zrobiły swoje. i wtedy już poleciało... jadłam coraz mniej. zero słodyczy, zero chipsów i fast foodów. coraz więcej ćwiczeń. nie mogłam zasnąć z głodu. w nocy leżałam nie mogąc doczekać się aż zjem śniadanie. ciągle chudłam, wypadały mi włosy, przez bardzo długi czas nie miałam miesiączki. wiedziałam, że sobie robię krzywdę ale lęk przed przytyciem był ode mnie silniejszy. trwało to do lutego 2014. po studniówce postanowiłam dać sobie trochę luzu, żeby skupić się na nauce do matury. przestałam ćwiczyć i popadłam w jednej skrajności w drugą. pamiętam jak po okropnie długim czasie niejedzenia czekolady się na nią rzuciłam. zjadłam... bardzo dużo. czułam się źle, także fizycznie. miałam okropne wyrzuty sumienia w związku z tym, że przestałam ćwiczyć i pilnować się z jedzeniem. i paradoksalnie te wyrzuty sumienia zagłuszałam właśnie bardzo dużą ilością jedzenia. zdarzało mi się próbować wymiotować. ale wiedziałam, że skończy się to kolejną chorobą, więc nigdy nie zwymiotowałam, nie używałam żadnych środków przeczyszczających, chociaż to... zajadam także stres. denerwowałam się okropnie maturą, ciągle jadłam, wszystko co wpadło mi w ręce. ogromne ilości. przytyłam, ale nie to jest najgorsze. najbardziej boli mnie to, że nigdy już nie będzie normalnie. albo będę jeść o wiele za dużo albo o wiele za mało. po prostu nie potrafię inaczej... po maturze chciałam doprowadzić się do normy, bo już nie będzie maturalnego stresu, więcej czasu na ćwiczenia... i nie potrafię. w tym tygodniu od poniedziałku pilnowałam się, jadłam tak, że nie byłam ani głodna ani przejedzona. jadłam wszystko, ale mniej, z głową. ćwiczyłam. myślałam już, że wygrałam, ale dzisiaj znowu to mnie dopadło... choć nic się nie stało. po prostu wróciłam do domu zmęczona, z nudów i z myślami "przecież od jutra znowu mogę zacząć" rzuciłam się na jedzenie i szlag trafił wszystko, co robiłam od poniedziałku... i tak jest ciągle, błędne koło... teraz zjadłam tyle, że aż boli mnie brzuch, jest mi niedobrze. ale najbardziej boli mnie to, że zniszczyłam wszystko, nad czym miałam kontrolę przez te parę dni. i znów będę zaczynać wszystko od początku...

Ja też przez długi czas liczyłam każdy dzień i myślałam, że jak wszystko zepsułam, to jak Syzyf wracam na sam dół i znów muszę się wspinać, tocząc kamień. Takie niekończące się koło. Na innym forum ktoś mi poradził, by dobre dni zaznaczać kółkiem, a złe krzyżykiem, tworzy się taki łańcuszek, który szkoda przerwać. Nie liczę dni, bo patrzę na kalendarz i widzę ile już za mną. W tym miesiącu mam dwa krzyżyki, a po nich łańcuszek znowu zaczął się na nowo, jak nie zawalę do końca miesiąca, to będą tylko te dwa na cały, długi łańcuszek. To dobrze, że starasz się nie popadać w skrajności, bo inni z dwojga złego wybierają głodowanie, by nie przytyć, a to żadna droga do normalności. To normalne, że Ci nie wychodzi, rzadko komu udaje się od razu, zwłaszcza jeżeli ma zawiłą i długą drogę za sobą. Jak Ci się zdarzy napad, to pomyśl, że tym razem Twoich dni będzie na pewno więcej, choćby o jeden dzień. Nie myśl, że już nigdy nie tkniesz czekolady albo to był ostatni taki wyskok w Twoim życiu, bo to prawdopodobnie niemożliwe. Liczy się progres, na końcu jest sukces.

Tak z innej beczki, znalazłam na pewnej stronie recenzję ciekawej książki o zaburzeniach odżywiania i podejściu do odchudzania. Ja na razie nie mam kasy, ale bardzo mnie zainteresowała. Można przeczytać parę stron online. Może komuś to pomoże: http://czekoada.blogspot.com/2014/06...e-fitmind.html. Czytałyście kiedyś podobne książki? Ja kilka, m.in. jedną Pawlikowskiej.
Farfalla97 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-12, 13:35   #1063
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość


Bałam się straży miejskiej więc tylko podarłam i wywaliłam do śmietnika ale działa !
Dziś już miałam znów TŻ przytoczyć historyjkę o eks przyjaciółce od dzieciaka, której często mi brakowało ale się powstrzymałam i pomyślałam
"przecież tego już nie ma, wczoraj to pogrzebałam" i nie złapałam kolejnej nużącej refleksji co miałam kiedyś a czego od tak dawna już nie ma
Jakoś czuję ulgę w końcu
Podkradam sposób i robię to samo dzisiaj! Może i mi to pomoże w oczyszczeniu.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-12, 14:05   #1064
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Farfalla97-
Pomysł z łańcuszkiem jest świetny! Koniecznie muszę wykorzystać- może gdy efekty będą bardziej "namacalne", to i łatwiej będzie nad nimi pracować.

Edytowane przez 201607040959
Czas edycji: 2014-07-12 o 14:07
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-12, 15:49   #1065
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez cherry boom Pokaż wiadomość
cześć chciałabym do Was dołączyć. wstydzę się mojego problemu, nikt o nim nie wie. sama do niedawna też nie wiedziałam jak to nazwać, teraz już wiem, że mam problem z jedzeniem kompulsywnym. trudno mi to nawet pisać. dziękuję jeśli komuś będzie chciało się przeczytać moją historię do końca
wszystko zaczęło się 3 lata temu. w dzieciństwie byłam bardzo chuda. kiedy weszłam w okres dojrzewania moja waga była w granicach normy, byłam raczej szczupła, choć nie chuda. pewnego dnia z nudów zaczęłam robić przypadkowe ćwiczenia z filmów na YT. kupiłam czerwoną herbatę. zainteresowałam się zdrowym jedzeniem, ograniczyłam słodycze. zaczęło się bardzo niewinnie. gdybym wiedziała jak to się skończy wykreśliłabym ten dzień z mojego życia. doskonale pamiętam jak po miesiącu moja przyjaciółka powiedziała mi, że schudłam i to widać. ucieszyłam się wtedy ogromnie. chociaż się nie odchudzałam tak typowo, jednak te zmiany zrobiły swoje. i wtedy już poleciało... jadłam coraz mniej. zero słodyczy, zero chipsów i fast foodów. coraz więcej ćwiczeń. nie mogłam zasnąć z głodu. w nocy leżałam nie mogąc doczekać się aż zjem śniadanie. ciągle chudłam, wypadały mi włosy, przez bardzo długi czas nie miałam miesiączki. wiedziałam, że sobie robię krzywdę ale lęk przed przytyciem był ode mnie silniejszy. trwało to do lutego 2014. po studniówce postanowiłam dać sobie trochę luzu, żeby skupić się na nauce do matury. przestałam ćwiczyć i popadłam w jednej skrajności w drugą. pamiętam jak po okropnie długim czasie niejedzenia czekolady się na nią rzuciłam. zjadłam... bardzo dużo. czułam się źle, także fizycznie. miałam okropne wyrzuty sumienia w związku z tym, że przestałam ćwiczyć i pilnować się z jedzeniem. i paradoksalnie te wyrzuty sumienia zagłuszałam właśnie bardzo dużą ilością jedzenia. zdarzało mi się próbować wymiotować. ale wiedziałam, że skończy się to kolejną chorobą, więc nigdy nie zwymiotowałam, nie używałam żadnych środków przeczyszczających, chociaż to... zajadam także stres. denerwowałam się okropnie maturą, ciągle jadłam, wszystko co wpadło mi w ręce. ogromne ilości. przytyłam, ale nie to jest najgorsze. najbardziej boli mnie to, że nigdy już nie będzie normalnie. albo będę jeść o wiele za dużo albo o wiele za mało. po prostu nie potrafię inaczej... po maturze chciałam doprowadzić się do normy, bo już nie będzie maturalnego stresu, więcej czasu na ćwiczenia... i nie potrafię. w tym tygodniu od poniedziałku pilnowałam się, jadłam tak, że nie byłam ani głodna ani przejedzona. jadłam wszystko, ale mniej, z głową. ćwiczyłam. myślałam już, że wygrałam, ale dzisiaj znowu to mnie dopadło... choć nic się nie stało. po prostu wróciłam do domu zmęczona, z nudów i z myślami "przecież od jutra znowu mogę zacząć" rzuciłam się na jedzenie i szlag trafił wszystko, co robiłam od poniedziałku... i tak jest ciągle, błędne koło... teraz zjadłam tyle, że aż boli mnie brzuch, jest mi niedobrze. ale najbardziej boli mnie to, że zniszczyłam wszystko, nad czym miałam kontrolę przez te parę dni. i znów będę zaczynać wszystko od początku...
Heh też miałam takie wspaniałe wakacje gdy głodziłam się i ćwiczyłam, przez to właśnie nie mogę zejść z 70 kg.
Najważniejsze byś nauczyła się znaleźć swój złoty środek.
Umieć jeść słodycze i zdrowe rzeczy ale się nie obżerać i nie głodzić.
Spróbuj zrobić sobie grafik swoich posiłków włączając w nie słodycze np. jedno ciastko z cukierni w ciągu dnia, bułka słodka, batonik... a resztę posiłków jedz zdrowych i pełnowartościowych

---------- Dopisano o 16:46 ---------- Poprzedni post napisano o 16:45 ----------

Cytat:
Napisane przez Farfalla97 Pokaż wiadomość
Ja też przez długi czas liczyłam każdy dzień i myślałam, że jak wszystko zepsułam, to jak Syzyf wracam na sam dół i znów muszę się wspinać, tocząc kamień. Takie niekończące się koło. Na innym forum ktoś mi poradził, by dobre dni zaznaczać kółkiem, a złe krzyżykiem, tworzy się taki łańcuszek, który szkoda przerwać. Nie liczę dni, bo patrzę na kalendarz i widzę ile już za mną. W tym miesiącu mam dwa krzyżyki, a po nich łańcuszek znowu zaczął się na nowo, jak nie zawalę do końca miesiąca, to będą tylko te dwa na cały, długi łańcuszek. To dobrze, że starasz się nie popadać w skrajności, bo inni z dwojga złego wybierają głodowanie, by nie przytyć, a to żadna droga do normalności. To normalne, że Ci nie wychodzi, rzadko komu udaje się od razu, zwłaszcza jeżeli ma zawiłą i długą drogę za sobą. Jak Ci się zdarzy napad, to pomyśl, że tym razem Twoich dni będzie na pewno więcej, choćby o jeden dzień. Nie myśl, że już nigdy nie tkniesz czekolady albo to był ostatni taki wyskok w Twoim życiu, bo to prawdopodobnie niemożliwe. Liczy się progres, na końcu jest sukces.

Tak z innej beczki, znalazłam na pewnej stronie recenzję ciekawej książki o zaburzeniach odżywiania i podejściu do odchudzania. Ja na razie nie mam kasy, ale bardzo mnie zainteresowała. Można przeczytać parę stron online. Może komuś to pomoże: http://czekoada.blogspot.com/2014/06...e-fitmind.html. Czytałyście kiedyś podobne książki? Ja kilka, m.in. jedną Pawlikowskiej.
Też muszę spróbować coś takiego

---------- Dopisano o 16:49 ---------- Poprzedni post napisano o 16:46 ----------

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Podkradam sposób i robię to samo dzisiaj! Może i mi to pomoże w oczyszczeniu.
Świetnie

To kochana i kochane podkradnijcie jeszcze jeden mój pomysł i wejdźcie
sobie na "wizażowego" maila jakiego stworzyłam by z łatwością sobie wysyłać różne pliki :

email:pomocwizaz@interia. pl
hasło: wizazpl1

tam w wiadomościach, jest bardzo przydatny pdf
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-12, 15:59   #1066
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Wczoraj znów miałam napad... Nie zjadłam bardzo dużo, ale jednak...

Dzisiaj od rana czysto, miałam zaraz jechać na urodziny do małego kuzyna... Grill, tort itd. Załąmałam się w momencie gdy nie miałam co ubrac na siebie żeby mnie nie opinało, żebym wyglądała jak człowiek a nie jak wieloryb...

Zaczęłam beczeć, rodzice nie wiedzieli o co chodzi, mówili zebym sie nie wyglupiala itd... W koncu wyskoczylam z tekstem że "nic nie wiedzą"...
I w końcu powiedziałam mamie o problemie. Oczywiście nie zrozumiała... Pytała czy sobie tego nie wmawiam. Próbowała porównać to z czasem kiedy się odchudzałam i byłam naprawdę szczupła... Ona myśli, że problem tkwi w jedzeniu.

Rodzice pojechali na imprezę a ja szlocham i beczę sama
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-12, 16:30   #1067
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Wczoraj znów miałam napad... Nie zjadłam bardzo dużo, ale jednak...

Dzisiaj od rana czysto, miałam zaraz jechać na urodziny do małego kuzyna... Grill, tort itd. Załąmałam się w momencie gdy nie miałam co ubrac na siebie żeby mnie nie opinało, żebym wyglądała jak człowiek a nie jak wieloryb...

Zaczęłam beczeć, rodzice nie wiedzieli o co chodzi, mówili zebym sie nie wyglupiala itd... W koncu wyskoczylam z tekstem że "nic nie wiedzą"...
I w końcu powiedziałam mamie o problemie. Oczywiście nie zrozumiała... Pytała czy sobie tego nie wmawiam. Próbowała porównać to z czasem kiedy się odchudzałam i byłam naprawdę szczupła... Ona myśli, że problem tkwi w jedzeniu.

Rodzice pojechali na imprezę a ja szlocham i beczę sama
Rodzina czasem potrafi skrzywdzić... i to w kompletnie niezamierzony sposób. Nie powinnaś myśleć o sobie w takich kategoriach. Nawet jeżeli wyglądasz jak wyglądasz to przecież cały czas nad tym pracujesz. Ciężko mi wygłaszać puste frazesy, bo wiem że to nic nie zmienia, a tylko denerwuje. Płakać już się nie opłaca, bo tego co było nie cofniesz. Ale wierzę, że nie ważne czy będziesz mieć wsparcie rodziny czy nie, to dasz radę się podnieść. Myśl o sobie, że jesteś silną kobietą- bo jesteś . Nie ma co się przejmować, lepiej się uspokoić i jeżeli czujesz się na silach- przygotować na rozmowę z mamą. Może dałoby jej się to wytłumaczyć?
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-12, 16:33   #1068
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Wczoraj znów miałam napad... Nie zjadłam bardzo dużo, ale jednak...

Dzisiaj od rana czysto, miałam zaraz jechać na urodziny do małego kuzyna... Grill, tort itd. Załąmałam się w momencie gdy nie miałam co ubrac na siebie żeby mnie nie opinało, żebym wyglądała jak człowiek a nie jak wieloryb...

Zaczęłam beczeć, rodzice nie wiedzieli o co chodzi, mówili zebym sie nie wyglupiala itd... W koncu wyskoczylam z tekstem że "nic nie wiedzą"...
I w końcu powiedziałam mamie o problemie. Oczywiście nie zrozumiała... Pytała czy sobie tego nie wmawiam. Próbowała porównać to z czasem kiedy się odchudzałam i byłam naprawdę szczupła... Ona myśli, że problem tkwi w jedzeniu.

Rodzice pojechali na imprezę a ja szlocham i beczę sama
Nie ma nad czym płakać, lepiej poszperaj w necie i szukaj sposobu walki z tym dziadostwem
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-12, 19:30   #1069
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Dalej mam napad, ale "łagodny"... I jakoś tak mi lżej... Chyba musiałam to wyrzucić z siebie w końcu, wybeczeć się... Co z tego, że jutro będę wyglądać jakby mi ktoś podbił oczy... Wiem, że teraz będzie lepiej
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-07-12, 19:36   #1070
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Dalej mam napad, ale "łagodny"... I jakoś tak mi lżej... Chyba musiałam to wyrzucić z siebie w końcu, wybeczeć się... Co z tego, że jutro będę wyglądać jakby mi ktoś podbił oczy... Wiem, że teraz będzie lepiej
heh a mój związek sie chyba dziś kończy...
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-12, 19:41   #1071
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
heh a mój związek sie chyba dziś kończy...
dlaczego? co się stało?
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-12, 20:00   #1072
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
dlaczego? co się stało?
a co się mogło stać? Przecież ludziom nie można ufać a jak zaufasz toś sama sobie winna i tyle tak jak ja teraz
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-12, 20:03   #1073
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
a co się mogło stać? Przecież ludziom nie można ufać a jak zaufasz toś sama sobie winna i tyle tak jak ja teraz
mogło się wiele stać... Tym bardziej, że napisałaś, że związek się "chyba" kończy... Więc zdrada raczej nie wchodzi w grę
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-12, 20:54   #1074
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
mogło się wiele stać... Tym bardziej, że napisałaś, że związek się "chyba" kończy... Więc zdrada raczej nie wchodzi w grę
Nie no nie wchodzi. Właśnie najgorsze, że to bzdura a o bzdurę mi tyle krwi napsuł...
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-12, 20:54   #1075
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Dalej mam napad, ale "łagodny"... I jakoś tak mi lżej... Chyba musiałam to wyrzucić z siebie w końcu, wybeczeć się... Co z tego, że jutro będę wyglądać jakby mi ktoś podbił oczy... Wiem, że teraz będzie lepiej
"Ograniczenia istnieją tylko w naszych głowach"

Mówię Ci to ja, nałogowy żarłok, anorektyczka, bulimiczka. Dzisiaj bez ED. Wart walczyć!!!
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-13, 09:34   #1076
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Nie no nie wchodzi. Właśnie najgorsze, że to bzdura a o bzdurę mi tyle krwi napsuł...
Faceci też mają swoje humory. Poza tym każdemu może się zdarzyć gorszy dzień kiedy obraża się o byle co. Myślę, że mu przejdzie szybciej niż myślisz
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-13, 09:35   #1077
Reavela
Zadomowienie
 
Avatar Reavela
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 186
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość

Ja mam tak, że jak zjem zbyt wiele to po godzinie robię się wściekle głodna...
Miałyście tak kiedyś ?
Ja mam tak od dziecka.

---------- Dopisano o 19:32 ---------- Poprzedni post napisano o 19:
nie, ja generalnie, jak coś zjem to jestem zaraz głodna

Cytat:
Napisane przez Farfalla97 Pokaż wiadomość
Ja też przez długi czas liczyłam każdy dzień i myślałam, że jak wszystko zepsułam, to jak Syzyf wracam na sam dół i znów muszę się wspinać, tocząc kamień. Takie niekończące się koło. Na innym forum ktoś mi poradził, by dobre dni zaznaczać kółkiem, a złe krzyżykiem, tworzy się taki łańcuszek, który szkoda przerwać. Nie liczę dni, bo patrzę na kalendarz i widzę ile już za mną. W tym miesiącu mam dwa krzyżyki, a po nich łańcuszek znowu zaczął się na nowo, jak nie zawalę do końca miesiąca, to będą tylko te dwa na cały, długi łańcuszek. To dobrze, że starasz się nie popadać w skrajności, bo inni z dwojga złego wybierają głodowanie, by nie przytyć, a to żadna droga do normalności. To normalne, że Ci nie wychodzi, rzadko komu udaje się od razu, zwłaszcza jeżeli ma zawiłą i długą drogę za sobą. Jak Ci się zdarzy napad, to pomyśl, że tym razem Twoich dni będzie na pewno więcej, choćby o jeden dzień. Nie myśl, że już nigdy nie tkniesz czekolady albo to był ostatni taki wyskok w Twoim życiu, bo to prawdopodobnie niemożliwe. Liczy się progres, na końcu jest sukces.

Tak z innej beczki, znalazłam na pewnej stronie recenzję ciekawej książki o zaburzeniach odżywiania i podejściu do odchudzania. Ja na razie nie mam kasy, ale bardzo mnie zainteresowała. Można przeczytać parę stron online. Może komuś to pomoże: http://czekoada.blogspot.com/2014/06...e-fitmind.html. Czytałyście kiedyś podobne książki? Ja kilka, m.in. jedną Pawlikowskiej.
ja sobie zaznaczam krzyżykami złe, fajkami dobre i w tym tygodniu mam 3 złe, 2 dobre i jeden średni, no i dzisiaj dopiero ranek ale faktycznie pomaga! np nie chce miec więcej krzyżyków w tym tygodniu, więc staram się, staram
a co do książki - ja ją mam. Znalazłam jakiś czas temu w księgarni, kiedy byłam w fatalnym stanie i ze wstydem na twarzy kupowałam. Wg. mnie, ciekawa, ale nic odkrywczego. Na mnie nie działają takie motywujące książki, cytaty, artykuły, bo motywacja musi pochodzić ode mnie, żeby mogła działać, nie wiem czy wiecie o co mi chodzi.

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Heh też miałam takie wspaniałe wakacje gdy głodziłam się i ćwiczyłam, przez to właśnie nie mogę zejść z 70 kg.
czemu nie? przez zwolniony metabolizm?

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Wczoraj znów miałam napad... Nie zjadłam bardzo dużo, ale jednak...

Dzisiaj od rana czysto, miałam zaraz jechać na urodziny do małego kuzyna... Grill, tort itd. Załąmałam się w momencie gdy nie miałam co ubrac na siebie żeby mnie nie opinało, żebym wyglądała jak człowiek a nie jak wieloryb...

Zaczęłam beczeć, rodzice nie wiedzieli o co chodzi, mówili zebym sie nie wyglupiala itd... W koncu wyskoczylam z tekstem że "nic nie wiedzą"...
I w końcu powiedziałam mamie o problemie. Oczywiście nie zrozumiała... Pytała czy sobie tego nie wmawiam. Próbowała porównać to z czasem kiedy się odchudzałam i byłam naprawdę szczupła... Ona myśli, że problem tkwi w jedzeniu.

Rodzice pojechali na imprezę a ja szlocham i beczę sama
ojeju wiem, jak rodzina może zespuć i niczego nie zrozumieć...
co do tego ubierania - też tak mam... i 50 razy sprawdzam w lustrze, czy aby na pewno mnie nic nie opina.

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
"Ograniczenia istnieją tylko w naszych głowach"

Mówię Ci to ja, nałogowy żarłok, anorektyczka, bulimiczka. Dzisiaj bez ED. Wart walczyć!!!
pięknie !!!! brawo!!!


wczoraj miałam fantastyczny dzień! a dzisiaj rano, waga pokazała 1 kg mniej
a no i zjadłam 3 posiłki! + deser a tak z ciekawości, do tych dziewczyn, które pisały tutaj o tym, macie może jakieś fajne artykuły, obalające 5 posiłków? nie mogę tego nigdzie znaleźć...

Edytowane przez Reavela
Czas edycji: 2014-07-13 o 09:37
Reavela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-13, 10:20   #1078
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Wczoraj znów miałam napad... Nie zjadłam bardzo dużo, ale jednak...

Dzisiaj od rana czysto, miałam zaraz jechać na urodziny do małego kuzyna... Grill, tort itd. Załąmałam się w momencie gdy nie miałam co ubrac na siebie żeby mnie nie opinało, żebym wyglądała jak człowiek a nie jak wieloryb...

Zaczęłam beczeć, rodzice nie wiedzieli o co chodzi, mówili zebym sie nie wyglupiala itd... W koncu wyskoczylam z tekstem że "nic nie wiedzą"...
I w końcu powiedziałam mamie o problemie. Oczywiście nie zrozumiała... Pytała czy sobie tego nie wmawiam. Próbowała porównać to z czasem kiedy się odchudzałam i byłam naprawdę szczupła... Ona myśli, że problem tkwi w jedzeniu.

Rodzice pojechali na imprezę a ja szlocham i beczę sama
Przynajmniej wiesz teraz, że możesz liczyć tylko na siebie. Lepsze to niż życie w niepewności jak zareagują, powiedzieć czy nie powiedzieć? etc Powinno Ci to doda siły, taka świadomość że wszystko zależy tylko od Ciebie i że jak dasz radę to będziesz mogła być z siebie bardzo ale to bardzo dumna.
Dlatego dziewczyno, bierz się w garść! Walcz, pokaż tym wszystkim, którzy wmawiają Ci, że przesadzasz, że sobie poradzisz z tym, czy to z ich pomocą czy bez niej. Bo dasz radę. Musisz tylko w to uwierzyć.

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ----------

Witajcie kochane,

Jak mija Wam niedziela? Jakie plany na kolejny tydzień? Jakie nastroje?

U mnie takie falowanie góra- dół tj dobrze-źle. Uzależnione jest to głownie od zdrowia, bo raz jest dobrze, a raz nie i od razu wpływa to na moją psychikę. Poza tym bez większych problemów już, związek znowu nabrał normalności, a co do rodzinki to już się pogodziłam, że tutaj nigdy nie będzie normalnie także nie zwracam na to nawet uwagi

Dzisiaj spędzam dzień z TŻem, myślę że po ostatnim kryzysie i okresie rozłąki, taki dzień da wiele dobrego. I takie też łączę z nim nadzieje

Wczoraj piekłam rogaliki, no i skusiłam się na 8, nawet nie wiem kiedy tyle wciągnęłam Ale były małe, poza tym licze to jako ten słodycz raz na tydzień, no i nie jadłam dzisiaj śniadania bo czułam cięzkość na żołądku także myślę, że się wyrównało to jakoś ;-) No i jestem dumna, że zjadłam te 8, a nie całą blachę. Znowu przekonałam się, że to ja kontroluję jedzenie, a nie ono mnie ;-)

Linn: Trzymam mocno za Ciebie kciuki. Aż do bólu. Musisz walczyć, jeśli nie masz wsparcia w rodzinie to zawsze przecież masz nas. A rodzina.. no cóż... kiedyś tego pożałują.

Mascarpoone: Czekam na kolejne nowinki kosmetyczne, woda ryżowa już się robi ;-)

Farfalla: Ksiązka wydaje się być ciekawa. Jak tylko będę miała wolne fundusze -kupuję ;-) A co do Pawlikowskiej to czytałam wszystkie i jak najbardziej polecam

A no i zapomniałam się jeszcze pochwalić, że widzę ogromną poprawę na skórze i włosach. Zdrowa dieta+ naturalne kosmetyki, maseczki i olejowanie dają super efekty. Aż nie mogę się doczekać co będzie za 2-3 miesiące. Znowu zaczynam się sobie podobać, mimo że do mojej wagi mi jeszcze "troszeczkę" brakuję.

Życze udanego dnia, pozytywnych myśli w głowie i siły, siły, siły!
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015




Edytowane przez neska002
Czas edycji: 2014-07-13 o 10:24
neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-13, 11:12   #1079
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Dziewczyny trochę źle zrozumiałyście tę sytuację z rodzicami. To, że oni tego nie zrozumieli akurat w naszym przypadku jest zupełnie normalne - sama bym nie wpadła na to jak może czuć się osoba, która cierpi na ED gdybym sama tego nie przeżywała. To nie jest tak, że oni to olali i mają w głębokim poważaniu. Przejęli się mną, ale nie starają się na siłę pomóc. I dobrze... Wiedzą, że ja nie lubię takiego współczucia czy litości. Mnie wystarczy, że oni o tym wiedzą. Będę przez to mogła się łatwiej ograniczać. Już nie będę jadła przy nich ciasteczek itd bo będę wiedziała, że oni wiedzą o moim problemie. Choć i tak nie wiedzą na czym to dokładnie polega, to na pewno zauważą, że coś jest nie tak.

I bardzo bardzo bardzo dziękuję za wsparcie!

Wczoraj znów odkopałam zdjęcia sprzed 2 lat gdy byłam szczupła i szczęśliwa. Chcę tak wyglądać. I wiem, że to osiągnę.

---------- Dopisano o 12:12 ---------- Poprzedni post napisano o 11:42 ----------

Cytat:
Napisane przez Reavela Pokaż wiadomość
ja sobie zaznaczam krzyżykami złe, fajkami dobre i w tym tygodniu mam 3 złe, 2 dobre i jeden średni, no i dzisiaj dopiero ranek ale faktycznie pomaga! np nie chce miec więcej krzyżyków w tym tygodniu, więc staram się, staram
a co do książki - ja ją mam. Znalazłam jakiś czas temu w księgarni, kiedy byłam w fatalnym stanie i ze wstydem na twarzy kupowałam. Wg. mnie, ciekawa, ale nic odkrywczego. Na mnie nie działają takie motywujące książki, cytaty, artykuły, bo motywacja musi pochodzić ode mnie, żeby mogła działać, nie wiem czy wiecie o co mi chodzi.

ojeju wiem, jak rodzina może zespuć i niczego nie zrozumieć...
co do tego ubierania - też tak mam... i 50 razy sprawdzam w lustrze, czy aby na pewno mnie nic nie opina.

wczoraj miałam fantastyczny dzień! a dzisiaj rano, waga pokazała 1 kg mniej
a no i zjadłam 3 posiłki! + deser a tak z ciekawości, do tych dziewczyn, które pisały tutaj o tym, macie może jakieś fajne artykuły, obalające 5 posiłków? nie mogę tego nigdzie znaleźć...
Bardzo dobrze wiemy o co chodzi. Jak znajdę motywację to mogę góry przenieść... a bez niej nie dam rady nic postanowić.

Ja jestem załamana tym jak wyglądam w ubraniach... Wszystko za małe, opięte... A nie chcę kupowac nowych bo po 1 - nie mam obecnie kasy, a po 2 licze na to, że niedługo schudnę i będa lepiej leżały...

Świetnie, że masz dobry humor Ja dziś też jestem pełna sił i pozytywnych myśli. Wierzę, że będzie dobrze.

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Jak mija Wam niedziela? Jakie plany na kolejny tydzień? Jakie nastroje?

U mnie takie falowanie góra- dół tj dobrze-źle. Uzależnione jest to głownie od zdrowia, bo raz jest dobrze, a raz nie i od razu wpływa to na moją psychikę. Poza tym bez większych problemów już, związek znowu nabrał normalności, a co do rodzinki to już się pogodziłam, że tutaj nigdy nie będzie normalnie także nie zwracam na to nawet uwagi

Dzisiaj spędzam dzień z TŻem, myślę że po ostatnim kryzysie i okresie rozłąki, taki dzień da wiele dobrego. I takie też łączę z nim nadzieje

Wczoraj piekłam rogaliki, no i skusiłam się na 8, nawet nie wiem kiedy tyle wciągnęłam Ale były małe, poza tym licze to jako ten słodycz raz na tydzień, no i nie jadłam dzisiaj śniadania bo czułam cięzkość na żołądku także myślę, że się wyrównało to jakoś ;-) No i jestem dumna, że zjadłam te 8, a nie całą blachę. Znowu przekonałam się, że to ja kontroluję jedzenie, a nie ono mnie ;-)

A no i zapomniałam się jeszcze pochwalić, że widzę ogromną poprawę na skórze i włosach. Zdrowa dieta+ naturalne kosmetyki, maseczki i olejowanie dają super efekty. Aż nie mogę się doczekać co będzie za 2-3 miesiące. Znowu zaczynam się sobie podobać, mimo że do mojej wagi mi jeszcze "troszeczkę" brakuję.

Życze udanego dnia, pozytywnych myśli w głowie i siły, siły, siły!
Planów brak - pewnie wyskoczą jakieś rolki i może opalanie... Chcę też zacząć czytać książkę dot. zaburzeń odżywiania. Jeśli okaże się fajna to Wam podeślę na maile jak będziecie chciały.

Jakich naturalnych kosmetyków używasz? Jestem ciekawa... Moje włosy dzięki olejowaniu naprawdę fajnie zaczynają wyglądać... Te moje niesforne loki
Napisz na PW, żeby OT nie robić

I słonecznej niedzieli życzę!!
__________________


Edytowane przez Linn13
Czas edycji: 2014-07-13 o 10:44
Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-13, 17:10   #1080
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Witajcie dziewczynki
Od razu was przepraszam za moje wczorajsze zachowanie ale byłam straaaasznie wkurzona i zupełnie niepotrzebnie złamałam moją złotą zasadę "nie udzielaj się w internecie przy zepsutych nerwach"

Wczoraj to była jakaś chora sytuacja i jakieś dziwne zachowanie mojego TŻ
ale dzisiaj i jemu i mnie przeszło.

Poza tym, że chyba istotnie moje problemy jelitowe są spowodowane nerwicą...
Wczoraj się wkurzyłam i dzisiaj cały piękny dzień w 4 litery przez biegunkę.
Kurcze nie wiem co w tej sytuacji zrobić tak szczerze. Mam probiotyk, który by mi dobrze pomagał gdybym brała go rano i wieczorem no tyle, że to by kosztowało 20 zł za 10 tabletek czyli 20 zł co 5 dni a na to mnie nie stać :/
Znacie może sposób na "domowy" probiotyk na jelita i żołądek?

---------- Dopisano o 17:53 ---------- Poprzedni post napisano o 17:45 ----------

Cytat:
Napisane przez Reavela Pokaż wiadomość
czemu nie? przez zwolniony metabolizm?
Nie, miałam zwiększony efekt jojo ;P
Ważyłam prawie 80kg z 58

---------- Dopisano o 18:01 ---------- Poprzedni post napisano o 17:53 ----------

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Przynajmniej wiesz teraz, że możesz liczyć tylko na siebie. Lepsze to niż życie w niepewności jak zareagują, powiedzieć czy nie powiedzieć? etc Powinno Ci to doda siły, taka świadomość że wszystko zależy tylko od Ciebie i że jak dasz radę to będziesz mogła być z siebie bardzo ale to bardzo dumna.
Dlatego dziewczyno, bierz się w garść! Walcz, pokaż tym wszystkim, którzy wmawiają Ci, że przesadzasz, że sobie poradzisz z tym, czy to z ich pomocą czy bez niej. Bo dasz radę. Musisz tylko w to uwierzyć.

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ----------

Witajcie kochane,

Jak mija Wam niedziela? Jakie plany na kolejny tydzień? Jakie nastroje?

U mnie takie falowanie góra- dół tj dobrze-źle. Uzależnione jest to głownie od zdrowia, bo raz jest dobrze, a raz nie i od razu wpływa to na moją psychikę. Poza tym bez większych problemów już, związek znowu nabrał normalności, a co do rodzinki to już się pogodziłam, że tutaj nigdy nie będzie normalnie także nie zwracam na to nawet uwagi

Dzisiaj spędzam dzień z TŻem, myślę że po ostatnim kryzysie i okresie rozłąki, taki dzień da wiele dobrego. I takie też łączę z nim nadzieje

Wczoraj piekłam rogaliki, no i skusiłam się na 8, nawet nie wiem kiedy tyle wciągnęłam Ale były małe, poza tym licze to jako ten słodycz raz na tydzień, no i nie jadłam dzisiaj śniadania bo czułam cięzkość na żołądku także myślę, że się wyrównało to jakoś ;-) No i jestem dumna, że zjadłam te 8, a nie całą blachę. Znowu przekonałam się, że to ja kontroluję jedzenie, a nie ono mnie ;-)

Linn: Trzymam mocno za Ciebie kciuki. Aż do bólu. Musisz walczyć, jeśli nie masz wsparcia w rodzinie to zawsze przecież masz nas. A rodzina.. no cóż... kiedyś tego pożałują.

Mascarpoone: Czekam na kolejne nowinki kosmetyczne, woda ryżowa już się robi ;-)

Farfalla: Ksiązka wydaje się być ciekawa. Jak tylko będę miała wolne fundusze -kupuję ;-) A co do Pawlikowskiej to czytałam wszystkie i jak najbardziej polecam

A no i zapomniałam się jeszcze pochwalić, że widzę ogromną poprawę na skórze i włosach. Zdrowa dieta+ naturalne kosmetyki, maseczki i olejowanie dają super efekty. Aż nie mogę się doczekać co będzie za 2-3 miesiące. Znowu zaczynam się sobie podobać, mimo że do mojej wagi mi jeszcze "troszeczkę" brakuję.

Życze udanego dnia, pozytywnych myśli w głowie i siły, siły, siły!
Kochana u mnie dzień jak wyżej
Świetnie mam nadzieje, że zdasz relację z tego dnia i, że dobrze go razem wykorzystacie

Ja wykorzystałam pomysł z neta na temat pielęgnacji stóp, wyszorowałam je porządnie pumeksem z peelingiem i efekt doskonały ! Później posmarowałam je kremem do stóp i ... podoba mi się !

---------- Dopisano o 18:10 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ----------

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Dziewczyny trochę źle zrozumiałyście tę sytuację z rodzicami. To, że oni tego nie zrozumieli akurat w naszym przypadku jest zupełnie normalne - sama bym nie wpadła na to jak może czuć się osoba, która cierpi na ED gdybym sama tego nie przeżywała. To nie jest tak, że oni to olali i mają w głębokim poważaniu. Przejęli się mną, ale nie starają się na siłę pomóc. I dobrze... Wiedzą, że ja nie lubię takiego współczucia czy litości. Mnie wystarczy, że oni o tym wiedzą. Będę przez to mogła się łatwiej ograniczać. Już nie będę jadła przy nich ciasteczek itd bo będę wiedziała, że oni wiedzą o moim problemie. Choć i tak nie wiedzą na czym to dokładnie polega, to na pewno zauważą, że coś jest nie tak.

I bardzo bardzo bardzo dziękuję za wsparcie!
Linn nie wątpię, że Ci się to uda, aczkolwiek będziesz szczęśliwa tylko wtedy gdy schudniesz?
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-06-19 21:17:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:51.