Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja. - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-02-16, 13:31   #91
ama
Wtajemniczenie
 
Avatar ama
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 691
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;45174018]Przemysł nie padł, tylko stał się bardziej zmechanizowany/zautomatyzowany (jak na w całym cywilizowanym świecie). I tu już powrotu nie będzie. Największe zatrudnienie jest usługach i to się nie zmieni (tzn. procent będzie rosnąć).[/QUOTE]
Bzdury. Polski przemysł padł. To, że przemysł zmniejsza zatrudnienie przy taśmie ze względu na mechanizację jest normalne. Nie jest normalne to, że my nie mamy żadnych fabryk. Ok, kilka się znajdzie, ale np. w Białymstoku były kiedyś fasty (cukrownia), przemysł tekstylny, fabryka uchwytów i kilka innych. teraz nie ma już ani jednego zakładu. Poza tym nie powstają żadne nowe zakłady. I nie mówię tylko o produkcji ciężkiej zatruwającej środowisko. Nie ma też produkcji dóbr bardziej luksusowych. Wszystko to import (dla porównania przemysł w USA chociaż przeżywa kryzys coś jednak produkuje na własny rynek; do USA nam oczywiście daleko, nigdy nie będziemy taką gospodarką, ale jednak są kraje rozwinięte, które mają jakiś przemysł). Usługi są ok, ale gospodarka oparta na usługach jest dramatycznie łatwa do naruszenia, co zresztą widać w Europie. Poza tym sorry, ale całe te banki i finanse to w większości tworzenie wirtualnych pieniędzy i spekulacje. Takie jest moje zdanie. Ludzie mają naturalną potrzebę generatywności - pozostawienia czegoś po sobie, sensu w swojej pracy. Tabelki w komputerze z wirtualnymi pieniędzmi moim zdaniem tej potrzeby nie zaspokajają, bo praca taka oprócz pensji nie daje poczucia, że coś robimy, przykładamy się do wytworzenia czegoś co daje coś innym ludziom. Moja praca w kancelarii jest np. totalnie bezsensowna. przekładnie papierów z kupki na kupkę. To wcześniej czy później zaczyna frustrować. oczywiście, w usługach są także prace bardzo potrzebne i dające ogromnie dużo innym ludziom, nie chcę żeby moj post został odebrany jako generalizowanie. Ja tylko naświetlam problem.
__________________
!Me encanta espanol!
ama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 14:15   #92
bentkuff
Zadomowienie
 
Avatar bentkuff
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: McKinsey’s Hellenic Office
Wiadomości: 1 759
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Cytat:
Napisane przez ama Pokaż wiadomość

Bardzo mnie też smuci podejście większości z Was, że aby mieć pracę za którą otrzymuje się wynagrodzenie to trzeba być nie wiadomo jakim specjalistą, mieć jakieś super skille (w korpo przecież słowo umiejętności zanikło) albo najlepiej założyć własny biznes. Studia, jakieś praktyki (ale jedne, dwie, a nie kilkanaście kosztem życia, snu, zdrowia: w dzień studia, po południ praktyki, a w sobotę i niedzielę bar, bo tylko tak da się za mieszkanie zapłacić) i nie powinno być większych problemów z pierwszą pracą. Ludzie chcą mieć zwykłą, normalną pracę. Nie każdy nadaje się do IT, finansów i banków albo własnej działalności. Ludzie są różni. Sporo osób potrzebuje po prostu normalnej, spokojnej, dość powtarzalnej pracy. A taką w tym kraju trudno zdobyć, bo przemysł nam padł do cna (i cała otoczka, która z nim była związana, a dawała pewność i stabilność zatrudnienia), instytucje kultury są niedofinansowane, biblioteki zwalniają, szkoły zwalniają, nawet urzędy zwalniają. Więc proszę skończcie z narzekaniem na "leserów", bo serio naprawdę mało kto na własne życzenie nie ma pracy albo pracuje za najniższą krajową. Pewnie są takie jednostki, ale to są JEDNOSTKI.

Ja nie uważam, że każdy powinien być finansistą, programistą. Ale o ile rozumiem roczniki 85-89, które hurtem poszły na socjologie, politologie, stosunki międzynarodowe, pedagogikę i teraz mają figę z makiem z tego, to jednak nei rozumiem obecnych maturzystów, którzy nadal na to idą hurtem. Jeżeli po danym kierunku jest 30 ofert pracy, a w danym mieście co najmniej 600 nowych abolwentów rocznie, to mozna sie domyślić, że z pracą będzie kiepsko.

Powiem tak, beznadziejność polskich szkoł wyższych osiągnęła, moim zdaniem, apogeum. Tak łatwo dostać sie i zostać na uniwerku jeszcze chyba nie było.To powoduje, że dużo łatwiej pracę dostają osoby po znajomości.
Ja zauważyłam, że znaczna część osób na różnych kierunkach w życiu na studia iść nie powinna. Ale to niejednokrotnie osoby, ktore już mają niejako "nagraną" pracę i robią studia, żeby nikt się nie czepiał, że nie mają mgr. I potem na lodzie zostają osoby dobre, nawet bardzo dobre, a ich pracę przejmują miernoty intelektualne (sorry za określenie). Ale większość osob pracujących w zusach/us to takie panie po wyzszych szkołach handlowych w mieście powiatowym.

Ktoś kiedyś mi wytłumaczył dlaczego w Polsce tak mało sie płaci. Po pierwsze ludzie są przyzwyczajeni do zaniżanych kosztów pracy/robocizny. Zamiast wynająć np. porządną ekipę remontową to często robią cos sami albo płacą jakiemuś podchmielonemu Mietkowi, który bierze połowę ceny, a efekt mniej lub bardziej zbliżony. A po drugie nawet jak zaproponują pracę za x złotych to zgłoszą sie osoby, które będą chciały mniej, nawet będą pracować za darmo za zdobycie doświadczenia. Kto da mniej ten pracuje - ta zasada przyświeca także przetargom w Polsce. Pacodawcy zostali w PL niejako rozpuszczeni w tej kwestii - że za darmo mogą mieć dobrego pracownika przez kilka miesięcy. Dlaczego mają komuś płacić jak przyjdzie ktoś i nawet poprosi o pracę za darmo?
bentkuff jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 14:48   #93
201605161006
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 8 575
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Zgodzę sie, że Uczelnie Wyższe to obecnie w naszym kraju mają baaardzo niski poziom. W tym i innych wątkach przytaczałam już dlaczego, a z różnych opowieści, również na wizażu wynika, że to nie jest specyfika tylko mojego kierunku i tylko mojej uczelni. Z opowieści znajomych wiem, że choćby na sławnym Jagiellońskim jest jeszcze gorzej (tak samo na Uniwersytecie Mickiewicza w Poznaniu, generalnie dobre opinie słyszałam TYLKO o Uniwersytecie Gdańskim i jest to podobno jedyna Uczelnia Wyższa w Polsce, której dyplomy są honorowane za granicą), niż u mnie, a u mnie to naprawdę poziom bardzo niski i milion szans poprawek, żeby każdy głupi mógł w końcu ściągnąć i zdać. A babka na angielskim u nas to w ogóle przegięła totalnie - dawała nam nasze kolokwia byśmy sobie sami poprawiali. Nieturdno się domyśleć, że wszelcy kombinatorzy, ściągacze, imprezowicze, leserzy, dopisywali sobie punkty, poprawiali błędy itp. Najbardziej nie rozumiem i troche mnie to śmieszy, jak słyszę od takich osób, kiedy trafi się prowadzący, który nie pozwala ściągać, że jaka ta szkoła jest trudna, jaka po**** itd.
Jakie było oburzenie, jak babki od botaniki dotrzymały słowa i dały tyle szans ile było ustalone, a nie o kilka więcej, i blisko połowa roku miała warunek z ćwiczeń w 1 semestrze, a w drugim 3/4 roku warunek z egzaminu... Sama tych babek nie lubiłam, bo wredne były, ale uważam, że pod kątem zasad itp. to wszyscy powinni tacy być. Pamiętam jak zawaliłam w 2 semestrze chemię organiczną i musiałam napisać poprawkę z całego semestru - jak cała grupa zresztą i niemal cały rok. Jako jedyna osoba w grupie i jedna z paru z całego roku, zdałam to na pierwszej poprawce, reszta bujała się z tym do końca czerwca, gdzie po 5, czy 6 poprawce w końcu zdali. Gdyby trzymano się zasad, to na moim kierunku zamiast 50 osob, byłoby obecnie pewnie maksymalnie 20. Egzamin zdałam już bez problemów.

Edytowane przez 201605161006
Czas edycji: 2014-02-16 o 15:10
201605161006 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 15:12   #94
ama
Wtajemniczenie
 
Avatar ama
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 691
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Cytat:
Napisane przez bentkuff Pokaż wiadomość

Ktoś kiedyś mi wytłumaczył dlaczego w Polsce tak mało sie płaci. Po pierwsze ludzie są przyzwyczajeni do zaniżanych kosztów pracy/robocizny. Zamiast wynająć np. porządną ekipę remontową to często robią cos sami albo płacą jakiemuś podchmielonemu Mietkowi, który bierze połowę ceny, a efekt mniej lub bardziej zbliżony. A po drugie nawet jak zaproponują pracę za x złotych to zgłoszą sie osoby, które będą chciały mniej, nawet będą pracować za darmo za zdobycie doświadczenia. Kto da mniej ten pracuje - ta zasada przyświeca także przetargom w Polsce. Pacodawcy zostali w PL niejako rozpuszczeni w tej kwestii - że za darmo mogą mieć dobrego pracownika przez kilka miesięcy. Dlaczego mają komuś płacić jak przyjdzie ktoś i nawet poprosi o pracę za darmo?
Wiem, że to staroświeckie, ale może dlatego, że istnieje coś takiego jak zwykła ludzka przyzwoitość i honor? ja rozumiem, że człowiek to chytre stworzenie i dba głównie o siebie, ale mi byłby po prostu wstyd. I to tak bardzo wstyd, że chyba bym się pod ziemię zapadła. Serio, jak tak w ogóle można, że ktoś dla ciebie pracuje, wypracowuje zysk dla twojej firmy, a ty mu nie dajesz żadnej części tego zysku? ja rozumiem, że w kraju jest bieda, ludzie mało mają, ale naprawdę trzeba jakoś się dzielić nawet tymi niewielkimi zyskami, które są.
__________________
!Me encanta espanol!
ama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 16:27   #95
bentkuff
Zadomowienie
 
Avatar bentkuff
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: McKinsey’s Hellenic Office
Wiadomości: 1 759
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Cytat:
Napisane przez ama Pokaż wiadomość
Wiem, że to staroświeckie, ale może dlatego, że istnieje coś takiego jak zwykła ludzka przyzwoitość i honor? ja rozumiem, że człowiek to chytre stworzenie i dba głównie o siebie, ale mi byłby po prostu wstyd. I to tak bardzo wstyd, że chyba bym się pod ziemię zapadła. Serio, jak tak w ogóle można, że ktoś dla ciebie pracuje, wypracowuje zysk dla twojej firmy, a ty mu nie dajesz żadnej części tego zysku? ja rozumiem, że w kraju jest bieda, ludzie mało mają, ale naprawdę trzeba jakoś się dzielić nawet tymi niewielkimi zyskami, które są.

Tu nie chodzi nawet o chytrość firm. Ale są studenci/absolwenci, którzy chcą sami z siebie za darmo pracować na stażu. Tutaj chyba o tym annawawa wspominała. Dostajesz zgłoszenie od 100 soób, z czego 60 jest w stanie pracować za free tylko żebyś je przyjęła. I wg mnie część firm wykorzystuje podejście wiele młodych ludzi w Polsce i orze młodymi jak może, dopóki prawnie będzie to możliwe. Ale cześć mlodych ludzi swoją propozycję pracy za darmo traktuje jako kartę przetargową.

Istotną rolę odgrywa tutaj branża - są takie, gdzie wystarczy być przeciętniakiem, a i tak pracę znajdziesz, a są takie, gdzie musisz byc tytanem pracy i mieć łut szczęścia, by znaleźć dobrą pracę. Problem jest następujący - jakieś 20-30% różnych kierunków (pewnie niekiedy to i ponad 50%) to osoby, które są tam przypadkowo. Niezainteresowane specjalnie tym co studiują, robią to lepiej lub gorzej. Takie osoby spokojnie mogłyby sobie dać radę na bardziej obiecujących studiach. Ale wybrali kierunki - przechowalnie. I ci ludzie nigdy w zawodzie pracować nie będą, bo ilość etatów/miejsc pracy w ich dziedzinie jest bardziej reglamentowana niz cukier w PRL.

Oczywiście po kierunkach typu socjologia pracę można znaleźć np. w HR. Ale kosztuje to o wiele więcej pracy. Pamiętam jak pracowałam przez chwilę w firmie programistyczno-konsultingowej. Dziewczyny z HR w wieku 23 lat miały takie cv jakby był co najmniej 40-letnimi wyjadaczkami. Świetne oceny, wolontariaty, staże, praktyki w najlepszych agencjach hr, koła naukowe itp.. Zatrudniono wtedy na umowę tymczasową 4 hr-ki (zgłoszeń było mnóstwo), bo w firmie zwiększano zatrudnienie o ok. 260 programistów. A programiści? Studenci 3-4 roku, oceny głownie 3, czasem jakaś 4, to była ich pierwsza praca - cv mieli totalnie gołe (widełki ok. 4200-4600zł - miasto nie Wawa). Na testy szły całe grupy ze studiów z politechniki. A i tak trzeba było werbować z uniwerka i młodszych z politechniki, bo ci z magisterki już mieli lepsze fuchy (większość tyle wyciągała jako freelancerzy bez zabaw w etat).
bentkuff jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 16:35   #96
Agnieszka Romanek
Raczkowanie
 
Avatar Agnieszka Romanek
 
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Polski
Wiadomości: 66
GG do Agnieszka Romanek
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Bo polski pracodawca to krwiopijca! Pracowałam w przedszkolu cztery lata. Gdy złamałam rękę i wróciłam do pracy podziękowano mi. Potem poszłam na rozmowę do innego pracodawcy, to zaproponowali mi 4 miesiące wolontariatu - kpina!

Zwał jak zwał, wolontariat czy inaczej. To mentalność pracodawców i polityków, ludzi którzy po 89 budowali "demokrację". Zwykłe cwaniaki albo po układach PRL, mieli układy i pieniądze. To zostało do dzisiaj a to że po znajomości, to osobny temat. Gdyby ludzie w jeden dzień w kraju nie przyszli do pracy tak 50 procent stanu przeciętnej firmy, co by zrobili pracodawcy? Mówię o tych co zarabiają najniższą krajową te 1680 zł Brutto

Edytowane przez Agnieszka Romanek
Czas edycji: 2014-02-16 o 16:42 Powód: Dopisanie i poprawa tekstu
Agnieszka Romanek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 17:26   #97
ama
Wtajemniczenie
 
Avatar ama
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 691
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Cytat:
Napisane przez bentkuff Pokaż wiadomość
Tu nie chodzi nawet o chytrość firm. Ale są studenci/absolwenci, którzy chcą sami z siebie za darmo pracować na stażu. Tutaj chyba o tym annawawa wspominała. Dostajesz zgłoszenie od 100 soób, z czego 60 jest w stanie pracować za free tylko żebyś je przyjęła. I wg mnie część firm wykorzystuje podejście wiele młodych ludzi w Polsce i orze młodymi jak może, dopóki prawnie będzie to możliwe. Ale cześć mlodych ludzi swoją propozycję pracy za darmo traktuje jako kartę przetargową.

Istotną rolę odgrywa tutaj branża - są takie, gdzie wystarczy być przeciętniakiem, a i tak pracę znajdziesz, a są takie, gdzie musisz byc tytanem pracy i mieć łut szczęścia, by znaleźć dobrą pracę. Problem jest następujący - jakieś 20-30% różnych kierunków (pewnie niekiedy to i ponad 50%) to osoby, które są tam przypadkowo. Niezainteresowane specjalnie tym co studiują, robią to lepiej lub gorzej. Takie osoby spokojnie mogłyby sobie dać radę na bardziej obiecujących studiach. Ale wybrali kierunki - przechowalnie. I ci ludzie nigdy w zawodzie pracować nie będą, bo ilość etatów/miejsc pracy w ich dziedzinie jest bardziej reglamentowana niz cukier w PRL.

Oczywiście po kierunkach typu socjologia pracę można znaleźć np. w HR. Ale kosztuje to o wiele więcej pracy. Pamiętam jak pracowałam przez chwilę w firmie programistyczno-konsultingowej. Dziewczyny z HR w wieku 23 lat miały takie cv jakby był co najmniej 40-letnimi wyjadaczkami. Świetne oceny, wolontariaty, staże, praktyki w najlepszych agencjach hr, koła naukowe itp.. Zatrudniono wtedy na umowę tymczasową 4 hr-ki (zgłoszeń było mnóstwo), bo w firmie zwiększano zatrudnienie o ok. 260 programistów. A programiści? Studenci 3-4 roku, oceny głownie 3, czasem jakaś 4, to była ich pierwsza praca - cv mieli totalnie gołe (widełki ok. 4200-4600zł - miasto nie Wawa). Na testy szły całe grupy ze studiów z politechniki. A i tak trzeba było werbować z uniwerka i młodszych z politechniki, bo ci z magisterki już mieli lepsze fuchy (większość tyle wyciągała jako freelancerzy bez zabaw w etat).
Ja się nie dziwię, ludzie też chcą się czegoś nauczyć, coś robią, a że o pracę ciężko to łapią się czego mogą. Wolą iść za darmo niż siedzieć kolejny miesiąc w domu. Jak jest wybór staż płatny albo bezpłatny to przecież nikt nie wybierze tego bezpłatnego. jasne, przydałaby się solidarność w środowisku studentów/ młodych absolwentów, ale w obecnej sytuacji nie ma na to szans. Więc nie zwalajmy winy za wyzysk na ludzi wyzyskiwanych. Godzimy się na takie warunki, bo zmusza nas sytuacja.

Co do opisanej firmy, to szczerze mówiąc aż wierzyć mi się nie chce. No chyba, że pracowałaś w końcówce lat 90-tych/ na początku dwutysięcznych kiedy rynek był zupełnie pusty. Z moich informacji wynika, że wcale nie jest tak, że praca leży. Ostatnio widziałam, że w Kuratorium Oświaty zatrudniali informatyka. KO prowincjonalne, płaca słaba. Było 6 chętnych. Wybrali jedną osobę. Znaczy, że pozostałe 5 pracy nie dostało, a nie ukrywajmy, że praca jako informatyk w KO to nie jest szczyt marzeń osoby po informatyce. Nie twierdzę, że jak się jest dobrym programistą to są duże problemy z pracą. Co to, to nie Ale znowu takie eldorado to też nie jest moim zdaniem. Już nie. No i powtarzam: nie każdy ma predyspozycje aby być programistą. Jak nie to co, ma zdychać pod płotem? Skoro chce pracować, to praca też mu się jakaś należy. I wynagrodzenie za nią.
__________________
!Me encanta espanol!
ama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-02-16, 17:32   #98
Fleur_D
Zakorzenienie
 
Avatar Fleur_D
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 266
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Cytat:
Napisane przez ama Pokaż wiadomość
Oczywiście, że wyzysk i w ogóle nie ma o czym dyskutować. Płaca należy się zawsze. Nawet stażyście. Jasne, na początku może być niższa, ale np. po miesiącu powinna wzrosnąć chociaż trochę. Nie rozumiem tego podejścia, że każdy idąc do pracy ma już wszystko umieć. Przecież każda firma ma jakieś inne procedury, inne zwyczaje w niej panują i trzeba się po prostu wdrożyć. Jak pracodawca chce mieć dobrego pracownika to też musi coś od siebie dać, żeby potem zyskać kogoś kto będzie na niego robił. Poza tym są pewne kwestie, których po prostu NIE DA się nauczyć jak nie jest się pracownikiem, bo nie ma się np. odpowiednich uprawnień, dostępu do pewnych danych, etc.

Bardzo mnie też smuci podejście większości z Was, że aby mieć pracę za którą otrzymuje się wynagrodzenie to trzeba być nie wiadomo jakim specjalistą, mieć jakieś super skille (w korpo przecież słowo umiejętności zanikło) albo najlepiej założyć własny biznes. Studia, jakieś praktyki (ale jedne, dwie, a nie kilkanaście kosztem życia, snu, zdrowia: w dzień studia, po południ praktyki, a w sobotę i niedzielę bar, bo tylko tak da się za mieszkanie zapłacić) i nie powinno być większych problemów z pierwszą pracą. Ludzie chcą mieć zwykłą, normalną pracę. Nie każdy nadaje się do IT, finansów i banków albo własnej działalności. Ludzie są różni. Sporo osób potrzebuje po prostu normalnej, spokojnej, dość powtarzalnej pracy. A taką w tym kraju trudno zdobyć, bo przemysł nam padł do cna (i cała otoczka, która z nim była związana, a dawała pewność i stabilność zatrudnienia), instytucje kultury są niedofinansowane, biblioteki zwalniają, szkoły zwalniają, nawet urzędy zwalniają. Więc proszę skończcie z narzekaniem na "leserów", bo serio naprawdę mało kto na własne życzenie nie ma pracy albo pracuje za najniższą krajową. Pewnie są takie jednostki, ale to są JEDNOSTKI.
Dokładnie.
Pracuję w laboratorium, a jak wiadomo laboratoria mają różne profile, te o tym samym profilu różnią się procedurami, sprzętem, itp. W tym samym laboratorium występują także różnice pomiędzy poszczególnymi pracowniami. Nie da się wejść z ulicy i przystąpić do pracy. Więc oczekiwanie, żeby kandydat na pracownika umiał zrobić wszystko od a do z, jak pracownik danego laboratorium, jest śmieszne. Myślę, że w wielu miejscach wygląda to podobnie.

Często czytam różne korporacyjne hasła, które mają za zadanie wyprać ludziom mózgi. Z tym, że osoby zakochane w swym korporacyjnym pracodawcy, wiecznie pouczające innych, że należy robić za jelenia, same w ostatecznym rozrachunku najgorzej na tym wychodzą.


Cytat:
Napisane przez Kalini Pokaż wiadomość
To taka korporacyjna nowomowa, ma niewiele wspólnego z rzeczywistością
O tak
Poza tym istnieje prosta zależność: czym słabsza pozycja firmy na rynku, tym więcej dziwnych (często niepoprawnych) zapożyczeń i tworów językowych.

Edytowane przez Fleur_D
Czas edycji: 2014-02-16 o 17:34
Fleur_D jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 17:51   #99
201605161006
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 8 575
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Cytat:
Napisane przez Fleur_D Pokaż wiadomość
Dokładnie.
Pracuję w laboratorium.
A w jakim laboratorium pracujesz i po jakich studiach, jeśli można spytać?
201605161006 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 19:03   #100
bentkuff
Zadomowienie
 
Avatar bentkuff
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: McKinsey’s Hellenic Office
Wiadomości: 1 759
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Cytat:
Napisane przez ama Pokaż wiadomość
Co do opisanej firmy, to szczerze mówiąc aż wierzyć mi się nie chce. No chyba, że pracowałaś w końcówce lat 90-tych/ na początku dwutysięcznych kiedy rynek był zupełnie pusty. Z moich informacji wynika, że wcale nie jest tak, że praca leży. Ostatnio widziałam, że w Kuratorium Oświaty zatrudniali informatyka. KO prowincjonalne, płaca słaba. Było 6 chętnych. Wybrali jedną osobę. Znaczy, że pozostałe 5 pracy nie dostało, a nie ukrywajmy, że praca jako informatyk w KO to nie jest szczyt marzeń osoby po informatyce. Nie twierdzę, że jak się jest dobrym programistą to są duże problemy z pracą. Co to, to nie Ale znowu takie eldorado to też nie jest moim zdaniem. Już nie. No i powtarzam: nie każdy ma predyspozycje aby być programistą. Jak nie to co, ma zdychać pod płotem? Skoro chce pracować, to praca też mu się jakaś należy. I wynagrodzenie za nią.
To byli studenci elektroniki i telekomunikacji- praca w 2010 roku. Wszyscy, którzy byli na 5 roku i byli lepsi pracowali albo jako freelancerzy albo zdalnie z domu. Do nas zgłaszali się świeżo upieczeni inżynierowie.

Co do informatyki- to zależy. Jeżeli jest to infa na uniwerku to zazwyczaj jest kiepska (zależy od uczelni) i jeżeli tam ktoś nie uczy sie sam poza programem to więcej niż przeciętnym pracownikiem help desku na 2 linii nie będzie. Programowanie w C++ i C#, nie wspominając teraz o Androidzie to jednak domena politechnik. Na uniwerkach bardziej kładą nacisk na bazy danych, Oracle. Chociaż programiści SAP problemów z pracą też nie mają.

Co do zdolności do programowania. Uważam, że gdyby przysiąść to każdy młody człowiek to ogarnie, szczególnie mając na to np. 5 lat studiów. Tak jak z językiem obcym. Jedyne "ale" to czas w jakim ktos się tego nauczy. Są osoby uczace się angielskiego od 7 roku życia i nadal tkwiące na poziomie matury podstawowej, pomimo nauki od 20 lat. A znam osoby, które w rok ciężko pracowały nad językiem i z poziomu A2 do C1 pięknie wystrzeliły. Tak jak pisałam wyżej - nie każdy będzie świetnym programistą, ale przeciętnym bez problemu. I będąc tym przeciętniakiem zarobią okolice średniej krajowej zamiast martwić się o pracę.

A co do pracy w przemyśle w Polsce- rzeczywiście jest kiepsko. Wystarczy przejrzeć ilość ofert i popytać absolwentów AGH. Większość uderzyła do Norwegii lub Niemiec.
bentkuff jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 19:22   #101
ama
Wtajemniczenie
 
Avatar ama
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 691
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Cytat:
Napisane przez bentkuff Pokaż wiadomość

Co do zdolności do programowania. Uważam, że gdyby przysiąść to każdy młody człowiek to ogarnie, szczególnie mając na to np. 5 lat studiów. Tak jak z językiem obcym. Jedyne "ale" to czas w jakim ktos się tego nauczy. Są osoby uczace się angielskiego od 7 roku życia i nadal tkwiące na poziomie matury podstawowej, pomimo nauki od 20 lat. A znam osoby, które w rok ciężko pracowały nad językiem i z poziomu A2 do C1 pięknie wystrzeliły. Tak jak pisałam wyżej - nie każdy będzie świetnym programistą, ale przeciętnym bez problemu. I będąc tym przeciętniakiem zarobią okolice średniej krajowej zamiast martwić się o pracę.
Nie obraź się, ale nie masz absolutnie racji. Zdolności i predyspozycje są wrodzone. Można je ćwiczyć, ale nie daje to żadnej gwarancji. Do tego dochodzi kwestia temperamentu, który jest zdeterminowany biologicznie. Jesli ktoś jest ekstrawertykiem, ma wysokie wyniki na skalach żwawości, aktywności, zapotrzebowania na stymulację, to praca przed komputerem będzie dla niego katorgą. I to katorgą na której nawet mimo wysokiej inteligencji nie będzie mógł się skupić, co sprawi, że nie będzie nawet przeciętny. Zresztą jeśli przeciętniaków namnoży się znaczna ilość to sytuacja będzie taka sama jak po studiach humanistycznych i znów bedą się o pracę martwić.

Co do nauki języków to problem jest jeszcze bardziej skomplikowany. Zgadzam się, że są osoby, które "uczą się". Ale sporo osób ma bardzo kiepskie tzw. zdolności językowe (chodzi w rzeczywistości o zdolności w zakresie operacji werbalnych). Ja sama w 2 lata nauczyłam się hiszpańskiego do c1, ale naprawdę są osoby dla których jest to po prostu niemożliwe. I już, nie ma opcji choćby siedziały po 12 godzin nad ćwiczeniami gramatycznymi. Są też tacy ludzie, którzy łapią od razu, mają dobrą wymowę, rozumieją wszystko. Poza tym sporą rolę odgrywa jeszcze metodyka nauczania. Polskie szkoły są tragiczne, coraz więcej szkół językowych tez robi kursy dla kasy i średnio dba o porządne przemyślenie metodyczne programu.
__________________
!Me encanta espanol!
ama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-02-16, 19:41   #102
girlonthebridge
Zakorzenienie
 
Avatar girlonthebridge
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Jermolandia
Wiadomości: 29 536
GG do girlonthebridge
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

o tak jak się jest w Norwegii to nie trzeba się przejmować umiejętnościami miękkimi i twardymi, znaczy kiedyś tak było. Teraz do władzy doszła partia nacjonalistyczna, najechało się sporo wszelkiej nacji ludności więc możesz nie mieć wykształcenia, możesz nie mieć doświadczenia ale po norwesku musisz mówić jak Norweg resztę organizują job cluby wysyłają na kursy, czasami doszlifowują język a potem można podbijać kraj. Szkoda, że w swoim własnym kraju już tak poszarżować nie można. Ktoś mi zaraz napisze, tak Ci źle to jedź sobie do Norwegii. Niby spoko, jest tam większość mojej rodziny: ojciec, siostra, jej mąż, jej syn, wielu znajomych ale ja pomaga bezdomnym zwierzętom tu w Polsce, opiekuję się babcią, moją mamą (jest po epizodzie "s" - skoro szpanujemy specjalistyczną terminologią) więc nie mogę i nie chcę wyjechać. W trakcie studiów i po studiach wszystko układało mi się świetnie. Pracowałam jako sekretarka albo pracownik administracji specjalnej. Staż, etat, wcześniej kilka "śmieciówek" ale naprawdę świetnie płatne. Nagle łupnęło mi coś w życiu (musiałam spauzować no bo praca przegrała z życiem prywatnym czego oczywiście nie żałuję, przynajmniej mogłam pomóc rodzinie) i jest chodzę na rozmowy kwalifikacyjne, wiele osób się do mnie odzywa, komplementów się zawsze nasłucham ale... zawsze wygrywa ktoś inny. Jak pracowałam sama wkręcałam znajomych załatwiając pytania (i gotowe odpowiedzi) na konkurs więc w sumie nie powinnam się dziwić, że tam gdzie aplikuję zazwyczaj konkursy są już ustawione, nie dziwi mnie to (zwłaszcza w tak małym mieście) po prostu wkurza mnie, że nie mogę znaleźć stabilnego miejsca zatrudnienia. Spełniam się w życiu, naprawdę, współpracuję z fundacjami, pomagam zwierzętom jest to coś, co kocham i nie czuję się jak "nierób" bo ratowanie życia jest naprawdę satysfakcjonujące, rozwijam się w tematyce bioetyki, mam kilka artykułów w szufladzie, może kiedyś wydam jakąś książkę (zwłaszcza, że na mojej uczelni było kilkoro wykładowców, którzy czekają na coś mojego), jedyne czego szukam to jakiegokolwiek źródła dochodu. Może być produkcja, magazyn itd. Koniecznie jednak w moim własnym mieście. A o tym niestety mogę sobie pomarzyć. Poczytać na wielu wątkach można porady "wyjedź do innego miasta" - i tutaj jest problem, wyjechać nie mogę. Po prostu. Wiedzę mam, umiejętności miękkie mam, nad twardymi codziennie pracuję (zwłaszcza, że w poprzedniej pracy miałam 3 programy specjalistyczne i office w małym paluszku, głównie bazowałam na excelu - przygotowywanie specjalistycznych statystyk), hobbystycznie uczę się norweskiego (mój chrześniak w wieku 6 lat po prostu z racji chodzenia do szkoły w Norwegii będzie lepiej i więcej mówił na razie po norwesku niż po polsku dlatego warto się pouczyć gdyby chciał mnie zbluzgać za plecami :P) niewiele mi to pomaga, na szczęście nie zniechęca mnie to. Mój ex bez matury zrobił karierę i emerytury ma tyle ile ja jeszcze w życiu nie zarabiałam, to może do mnie też się kiedyś los uśmiechnie .
__________________
girlonthebridge jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 20:23   #103
bentkuff
Zadomowienie
 
Avatar bentkuff
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: McKinsey’s Hellenic Office
Wiadomości: 1 759
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Cytat:
Napisane przez ama Pokaż wiadomość
Nie obraź się, ale nie masz absolutnie racji. Zdolności i predyspozycje są wrodzone. Można je ćwiczyć, ale nie daje to żadnej gwarancji. Do tego dochodzi kwestia temperamentu, który jest zdeterminowany biologicznie. Jesli ktoś jest ekstrawertykiem, ma wysokie wyniki na skalach żwawości, aktywności, zapotrzebowania na stymulację, to praca przed komputerem będzie dla niego katorgą. I to katorgą na której nawet mimo wysokiej inteligencji nie będzie mógł się skupić, co sprawi, że nie będzie nawet przeciętny. Zresztą jeśli przeciętniaków namnoży się znaczna ilość to sytuacja będzie taka sama jak po studiach humanistycznych i znów bedą się o pracę martwić.

Co do nauki języków to problem jest jeszcze bardziej skomplikowany. Zgadzam się, że są osoby, które "uczą się". Ale sporo osób ma bardzo kiepskie tzw. zdolności językowe (chodzi w rzeczywistości o zdolności w zakresie operacji werbalnych). Ja sama w 2 lata nauczyłam się hiszpańskiego do c1, ale naprawdę są osoby dla których jest to po prostu niemożliwe. I już, nie ma opcji choćby siedziały po 12 godzin nad ćwiczeniami gramatycznymi. Są też tacy ludzie, którzy łapią od razu, mają dobrą wymowę, rozumieją wszystko. Poza tym sporą rolę odgrywa jeszcze metodyka nauczania. Polskie szkoły są tragiczne, coraz więcej szkół językowych tez robi kursy dla kasy i średnio dba o porządne przemyślenie metodyczne programu.

Jestem typowym ekstrawertykiem, a jednak praca po 12-14 godzin przed kompem nie jest dla mnie katorgą. A uwierz jestem naprawdę głosną, ruchliwą osobą, żywiołową - ojciec południowiec, gorący temperament. Na fotelu wiercę się i kręcę jak dzieciak.
Niby dla ekstrawertyków praca przy kompie to katorga. A nierzadko potrafią spędzac po kilka godzin na facebooku albo przeglądając kwejka, yt czy inne pierdoły.

Sama jestem ekstrawertykiem i dzieckiem ADHD, a praca z komputerem sprawia mi autentyczną przyjemność. Poza tym chyba już lepsze żeby owy ekstrawertyk nauczył się programować niż żeby pracował w telemarketingu. Albo siedział na nisko-płatnym stażu, też przed kompem. I powtarzam - nie każę każdemu być programistą! Ale osoby, które nie wiedzą co ze sobą zrobić powinny pójść w lepiej opłacalne kierunki.

A co do języków - większość osób, która marudzi, ze nie umie nauczyć się jezyka to
a) nie lubi tego języka (najczęściej dotyczy to niemieckiego) - nei lubi bo nie - wszystko na nie - brak ambicji i chęci praz dziwne uprzedzenia
(nie będę się uczyć języka nazistów!)
b) nigdy nie rozmawiała w tym jezyku dłuzej niż 3 godziny w swoim życiu, a to podstawa nauki. Nigdy też pewnie przez chociażby miesiąc codziennie 1-2 godziny nie poświecili na naukę konkretnego języka. Brak pracy = brak efektów = kiepskie oceny = niechęć
c) ja uważam, że szkoła nie jest od wmuszania słówek/gramatyki, a co najwyzej od sprawdzania czy uczeń wykonuje pewne minimum programowe

Języka człowiek uczy się poprzez rozmowę, a nie wkuwanie zasad gramatycznych. Mając dzisiaj setki materiałów (darmowych) na yt, wielu blogach, stronach www, wrzucone zeskanowane ksiażki i możliwość rozmowy przez skype z native każdego jezyka na świecie zrzucanie odpowiedzialności za swoje braki na szkołę jest nieodpowiedzialne. Jak nauczyciel moze nauczyć języka obcego mając jakieś 30 min x 3/4/5 w tyg na grupę 10-20 osób? Gdybyśmy tak sie uczyli swoich języków ojczystych to 99% ludzi na świcie byłoby nadal analfabetami.
Ja uczyłam sie języka polskiego - codziennie, po 3-4 godziny. Siedziałam i robiłam dyktanda, czytałam ksiażki, słuchałam radia, oglądałam tv i nagrane na vhs bajki. Po lekcjach spotykałam sie z polskimi koleżankami chociaż na godzinę. Nadal robię drobne błędy, ale gdybym polskiego uczyła sie z doskoku to dzisiaj nawet prognozy pogody bym nei rozumiała. A pochwalę się, że zazwyczaj jestem jedną z nielicznych osób, która rozumie co mówią panie przez megafon na dworcach.
bentkuff jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 23:21   #104
ama
Wtajemniczenie
 
Avatar ama
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 691
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Cytat:
Napisane przez bentkuff Pokaż wiadomość
Jestem typowym ekstrawertykiem, a jednak praca po 12-14 godzin przed kompem nie jest dla mnie katorgą. A uwierz jestem naprawdę głosną, ruchliwą osobą, żywiołową - ojciec południowiec, gorący temperament. Na fotelu wiercę się i kręcę jak dzieciak.
Niby dla ekstrawertyków praca przy kompie to katorga. A nierzadko potrafią spędzac po kilka godzin na facebooku albo przeglądając kwejka, yt czy inne pierdoły.

Sama jestem ekstrawertykiem i dzieckiem ADHD, a praca z komputerem sprawia mi autentyczną przyjemność. Poza tym chyba już lepsze żeby owy ekstrawertyk nauczył się programować niż żeby pracował w telemarketingu. Albo siedział na nisko-płatnym stażu, też przed kompem. I powtarzam - nie każę każdemu być programistą! Ale osoby, które nie wiedzą co ze sobą zrobić powinny pójść w lepiej opłacalne kierunki.

A co do języków - większość osób, która marudzi, ze nie umie nauczyć się jezyka to
a) nie lubi tego języka (najczęściej dotyczy to niemieckiego) - nei lubi bo nie - wszystko na nie - brak ambicji i chęci praz dziwne uprzedzenia
(nie będę się uczyć języka nazistów!)
b) nigdy nie rozmawiała w tym jezyku dłuzej niż 3 godziny w swoim życiu, a to podstawa nauki. Nigdy też pewnie przez chociażby miesiąc codziennie 1-2 godziny nie poświecili na naukę konkretnego języka. Brak pracy = brak efektów = kiepskie oceny = niechęć
c) ja uważam, że szkoła nie jest od wmuszania słówek/gramatyki, a co najwyzej od sprawdzania czy uczeń wykonuje pewne minimum programowe

Języka człowiek uczy się poprzez rozmowę, a nie wkuwanie zasad gramatycznych. Mając dzisiaj setki materiałów (darmowych) na yt, wielu blogach, stronach www, wrzucone zeskanowane ksiażki i możliwość rozmowy przez skype z native każdego jezyka na świecie zrzucanie odpowiedzialności za swoje braki na szkołę jest nieodpowiedzialne. Jak nauczyciel moze nauczyć języka obcego mając jakieś 30 min x 3/4/5 w tyg na grupę 10-20 osób? Gdybyśmy tak sie uczyli swoich języków ojczystych to 99% ludzi na świcie byłoby nadal analfabetami.
Ja uczyłam sie języka polskiego - codziennie, po 3-4 godziny. Siedziałam i robiłam dyktanda, czytałam ksiażki, słuchałam radia, oglądałam tv i nagrane na vhs bajki. Po lekcjach spotykałam sie z polskimi koleżankami chociaż na godzinę. Nadal robię drobne błędy, ale gdybym polskiego uczyła sie z doskoku to dzisiaj nawet prognozy pogody bym nei rozumiała. A pochwalę się, że zazwyczaj jestem jedną z nielicznych osób, która rozumie co mówią panie przez megafon na dworcach.
Miałaś specjalistyczne badania? Testy psychometryczne? Jestem psychologiem i naprawdę wiem co mówię. Oraz większość osób, która twierdzi, że jest ekstrawertykiem znajduje się nie dalej niż w środku skali

Czy ja dobrze zrozumiałam, że polski nie jest twoim ojczystym jezykiem???? Jesli tak to ogromny szacun i ukłony! Piszesz świetnie, bardzo zrozumiale i naturalnie. Mam jedną koleżankę, która jest Polką z urodzenia, ale wychowała się na Ukrainie. I nawet ja, chociaż pochodzę ze wschodu i mam kresową rodzinę nie byłam w stanie zauważyć, że ona polskiego nauczyła się w wieku 15 lat, a jej ojczystym językiem jest rosyjski i ukraiński. Zero zaśpiewu, żadnego akcentu. Ale naprawdę takie osoby to wyjątki.

Co do języka to ja z kolei jestem mega wygadana. Porozmawiam po angielsku i hiszpańsku o wszystkim, ale mam problemy z zawiłościami gramatycznymi, które są istotne w języku pisanym. Nie stać mnie na korki od 5 lat, a sama nie umiem ogarnąć niektórych kwestii z poziomu advanced. Nawet jak w Google poczytam to sama nie umiem tego stosować i w konsekwencji mam bardzo dużo wątpliwości jak piszę, co skutkuje błędami. Miałam z hiszpańskiego tzw. tandem. I nic to nie dało, bo Hiszpanka, bardzo miła zresztą, nie umiała mi wytłumaczyć tych kwestii, które dla mnie były problemem. Ale fakt, że chodzi tu o poziom C1. Natomiast materiały na yt i blogach są pełne błędów. Nie polecam z nich korzystać

Niemiecki to jakiś feralny język. Uczyłam sie 6 lat (gimnazjum i liceum) i nie umiem się dziś przedstawić. Po liceum coś tam może umiałam (ale maksymalnie poziom A2/ słabe B1), ale po prostu nie byłam w stanie się go dalej uczyć, bo ten język nie ma melodii. My Słowianie, jesteśmy przyzwyczajeni do melodii języka, a niemiecki totalnie tego nie ma. Angielski ma mniej niż polski, ale coś tam jednak jest. Hiszpański to w ogóle poezja.
__________________
!Me encanta espanol!

Edytowane przez ama
Czas edycji: 2014-02-16 o 23:23
ama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-17, 00:57   #105
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

fajnie, tylko to nie jest tylko tak, że są tylko świetne firmy i beznadziejni pracownicy, o stażystów starają się także pracodawcy, którzy potrzebują kogoś do przekładania papierów i chcą zaoszczędzić na pracowniku (widziałam chyba nawet kiedyś ofertę na staż do hurtowni, żeby nie skłamać, coś porywającego w typie magazynier ;-)), więc utyskiwanie, że ludzie powinni być nie wiadomo jakimi omnibusami jest idiotyczne. Mało która praca gwarantuje niebotyczne możliwości rozwoju osobistego i awansu, więc takie wymagania jak lansujesz są kompletnie od czapy. Jeśli płatny staż daje pracownikowi jakieś 800zł na rękę (płatne nie przez pracodawcę), a najniższa krajowa jakieś 1200 na rękę (płatne przez pracodawcę), to jak myślisz, co będzie chciał wybrać dla siebie pracodawca?
Poza tym przesadzasz Bentkuff, większość ludzi jest przeciętna a nie megazdolna, a żeby być wysokiej klasy specjalistą też trzeba mieć określone predyspozycje, reszta rozumiem wg Ciebie zasługuje może na ''szczaw i mirabelki''?
Ciągle mylisz problemy, przeciętniak to, słabiak tamto, niech się nie dziwi, że płaca kiepska, darmowy staż to jest zerowa płaca, nie ma nawet na bilet, a dorosła osoba jeżdżąca tylko w obrębie miasta w 2 strony 5 dni w tyg. spokojnie może wyjeździć miesięcznie min.100-120zł. (Wystarczy przeliczyć cene dorosłego biletu x40. )

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2014-02-17 o 01:07
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-17, 10:40   #106
Fleur_D
Zakorzenienie
 
Avatar Fleur_D
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 266
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Cytat:
Napisane przez takasobie93 Pokaż wiadomość
A w jakim laboratorium pracujesz i po jakich studiach, jeśli można spytać?
W laboratorium genetycznym, skończyłam biotechnologię (specjalizacja biotechnologia molekularna) i podyplomową analitykę medyczną.
Fleur_D jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-17, 12:45   #107
201605161006
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 8 575
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Cytat:
Napisane przez ama Pokaż wiadomość
Nie obraź się, ale nie masz absolutnie racji. Zdolności i predyspozycje są wrodzone. Można je ćwiczyć, ale nie daje to żadnej gwarancji. Do tego dochodzi kwestia temperamentu, który jest zdeterminowany biologicznie. Jesli ktoś jest ekstrawertykiem, ma wysokie wyniki na skalach żwawości, aktywności, zapotrzebowania na stymulację, to praca przed komputerem będzie dla niego katorgą. I to katorgą na której nawet mimo wysokiej inteligencji nie będzie mógł się skupić, co sprawi, że nie będzie nawet przeciętny. Zresztą jeśli przeciętniaków namnoży się znaczna ilość to sytuacja będzie taka sama jak po studiach humanistycznych i znów bedą się o pracę martwić.

Co do nauki języków to problem jest jeszcze bardziej skomplikowany. Zgadzam się, że są osoby, które "uczą się". Ale sporo osób ma bardzo kiepskie tzw. zdolności językowe (chodzi w rzeczywistości o zdolności w zakresie operacji werbalnych). Ja sama w 2 lata nauczyłam się hiszpańskiego do c1, ale naprawdę są osoby dla których jest to po prostu niemożliwe. I już, nie ma opcji choćby siedziały po 12 godzin nad ćwiczeniami gramatycznymi. Są też tacy ludzie, którzy łapią od razu, mają dobrą wymowę, rozumieją wszystko. Poza tym sporą rolę odgrywa jeszcze metodyka nauczania. Polskie szkoły są tragiczne, coraz więcej szkół językowych tez robi kursy dla kasy i średnio dba o porządne przemyślenie metodyczne programu.
Ja byłam taką osobą co ''uczyła się'' angielskiego. Od 7 roku życia, niby miałam piątki itp. ale znałam tylko pojedyncze słówka i to tylko ich pisownie. Dopiero do matury ustnej zaczęłam się sama trochę uczyć, bo bałam się, że nie zdam. Zdałam dość słabo. Potem zaczęłam oglądać filmy po angielsku i szukać znajomości z innych krajów i rozmawiać po angielsku na skype, głównie pisemnie, ale też ustnie. Rok takiej ''praktyki'' dał mi więcej, niż reszta lat nauki w szkole (to była tylko taka podstawa, że słówek się wyuczyłam i zasad w stylu jaki czas itd.) i teraz raczej bez problemu gadam po angielsku (ale np. mam jeszcze problemy z językiem naukowym, stad wlasnie sobie instaluje pewna biologiczna gre po angielsku). Bardzo wiele osób w ten sposob uczy sie angielskiego, ze tak naprawde nic nie umie mimo lat nauki, juz nie mówiac o niemieckim, którego wiele osób bardzo nie lubi. Sama ogromnie sie cieszylam, jak nie musialam uczyc sie juz tego języka.

---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

Cytat:
Napisane przez Fleur_D Pokaż wiadomość
W laboratorium genetycznym, skończyłam biotechnologię (specjalizacja biotechnologia molekularna) i podyplomową analitykę medyczną.
Super, gratuluję. Chciałam z ciekawości spytać, czy potrafiąc przeprowadzić reakcje PCR i elektroforeze (poza tym takie pierdoły jak pipetowanie, worteksowanie, wirowanie, nastawianie tej maszyny do PCR <nie pamietam jak sie ta maszyna nazywa> i inne takie drobniejsze sprawy) mam jakies szanse na staż w laboratorium?

Napisałam do Olimp labs w sprawie praktyk lub stażu... ciekawe, czy odpiszą.
201605161006 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-17, 16:02   #108
Fleur_D
Zakorzenienie
 
Avatar Fleur_D
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 266
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Cytat:
Napisane przez takasobie93 Pokaż wiadomość
Super, gratuluję. Chciałam z ciekawości spytać, czy potrafiąc przeprowadzić reakcje PCR i elektroforeze (poza tym takie pierdoły jak pipetowanie, worteksowanie, wirowanie, nastawianie tej maszyny do PCR <nie pamietam jak sie ta maszyna nazywa> i inne takie drobniejsze sprawy) mam jakies szanse na staż w laboratorium?

Napisałam do Olimp labs w sprawie praktyk lub stażu... ciekawe, czy odpiszą.
Myślę, że jak najbardziej
Ta maszyna to termocykler
Fleur_D jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-17, 18:57   #109
201605161006
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 8 575
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

W takim razie spróbuję. Dzięki. Zawsze boję się tego, że każą mi coś samej zrobić, a ja czegoś zapomnę i będę musiala pytać, wezmą mnie za złą i wywalą... dlatego praktyki w katedrach uczelni są trochę bezpieczniejsze, ale muszę w końcu się przemóc.
201605161006 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-02-17, 21:44   #110
Fleur_D
Zakorzenienie
 
Avatar Fleur_D
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 266
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Cytat:
Napisane przez takasobie93 Pokaż wiadomość
W takim razie spróbuję. Dzięki. Zawsze boję się tego, że każą mi coś samej zrobić, a ja czegoś zapomnę i będę musiala pytać, wezmą mnie za złą i wywalą... dlatego praktyki w katedrach uczelni są trochę bezpieczniejsze, ale muszę w końcu się przemóc.
Z mojego doświadczenia i obserwacji wynika, że zwykle pracownicy laboratorium mają dobre zdanie o stażystach, którzy zadają im pytania i upewniają się, czy dobrze znają procedurę. Poza tym z reguły jest tak, że najpierw pokazują i tłumaczą, nawet jeśli deklaruje się, że zna się procedurę wykonywania. Więc nie martw się tym
Natomiast różnie z tym bywa podczas praktyk na uczelni, tu zależy jak się trafi.
Fleur_D jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-18, 12:39   #111
Blogerka Rozaneczka
Przyczajenie
 
Avatar Blogerka Rozaneczka
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 15
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Moim zdaniem jest to zależne od punktu widzenia.

Dla jednych będzie to wyzysk - bo pracować i nie dostawać za to zapłaty, toż to skandal.

Dla innych - jedyna możliwość na zdobycie doświadczenia zawodowego. Bo przecież żadna firma nie chce przyjąć nikogo bez doświadczenia, a żeby zdobyć to doświadczenie ktoś musi nas zatrudnić - i tu się krąg zamyka. Błędne koło. Więc taki staż, nawet bezpłatny, jest jedyną opcją dla "nowych" na rynku pracy. Poza tym, zawsze lepiej jest wyjść gdzieś do ludzi i pracować (nawet za free) niż siedzieć w domu i gnić wpadając w depresję.

Także ja tu widzę więcej plusów takiego stażu niż minusów...
__________________



Kalendarz 2016 z Małą Mi
- do pobrania:
rozaneczka.blogspot.com

Blogerka Rozaneczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-18, 14:17   #112
Kalini
Zakorzenienie
 
Avatar Kalini
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 3 134
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Cytat:
Napisane przez Blogerka Rozaneczka Pokaż wiadomość
Moim zdaniem jest to zależne od punktu widzenia.

Dla jednych będzie to wyzysk - bo pracować i nie dostawać za to zapłaty, toż to skandal.

Dla innych - jedyna możliwość na zdobycie doświadczenia zawodowego. Bo przecież żadna firma nie chce przyjąć nikogo bez doświadczenia, a żeby zdobyć to doświadczenie ktoś musi nas zatrudnić - i tu się krąg zamyka. Błędne koło. Więc taki staż, nawet bezpłatny, jest jedyną opcją dla "nowych" na rynku pracy. Poza tym, zawsze lepiej jest wyjść gdzieś do ludzi i pracować (nawet za free) niż siedzieć w domu i gnić wpadając w depresję.

Także ja tu widzę więcej plusów takiego stażu niż minusów...
Tylko, że na tej pracy ktoś zarabia, bo Twoja praca ma jakąś wartość, no i oszczędza, bo nie musi Ci tej część wypracowanej (która się Ci należy oddawać). Już lepiej poświęcić się wolontariatowi, w organizacji pozarządowej także mają stanowiska na których można zdobyć doświadczenie, a praca idzie na jakiś pożyteczny cel.
Kalini jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-18, 14:20   #113
ama
Wtajemniczenie
 
Avatar ama
 
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 691
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Cytat:
Napisane przez Kalini Pokaż wiadomość
Tylko, że na tej pracy ktoś zarabia, bo Twoja praca ma jakąś wartość, no i oszczędza, bo nie musi Ci tej część wypracowanej (która się Ci należy oddawać). Już lepiej poświęcić się wolontariatowi, w organizacji pozarządowej także mają stanowiska na których można zdobyć doświadczenie, a praca idzie na jakiś pożyteczny cel.
True story
__________________
!Me encanta espanol!
ama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-27, 11:32   #114
trynosz
Zakorzenienie
 
Avatar trynosz
 
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 7 196
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Witam. Czy ktos byl moze na platnym stazu w banku bph?
trynosz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-27, 14:01   #115
Nigella damascena
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 381
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Cytat:
Napisane przez Kalini Pokaż wiadomość
Tylko, że na tej pracy ktoś zarabia, bo Twoja praca ma jakąś wartość, no i oszczędza, bo nie musi Ci tej część wypracowanej (która się Ci należy oddawać). Już lepiej poświęcić się wolontariatowi, w organizacji pozarządowej także mają stanowiska na których można zdobyć doświadczenie, a praca idzie na jakiś pożyteczny cel.
dokładnie. Moim zdaniem bezpłatna praca powinna być dopuszczalna tylko w ramach obowiązkowych praktyk studenckich. Reszta to przegięcie.
Choćby za durne kserowanie dokumentów, parzenie kawy, czy zamiatanie podłogi wynagrodzenie się należy, bo jest to praca, jest to usługa.
Nigella damascena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-24, 06:34   #116
Friese
Zakorzenienie
 
Avatar Friese
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 570
Dot.: Bezpłatne staże w Polsce - wyzysk czy może warto? Dyskusja.

Super pasuje do właśnie rozpoczynających się staży w firmach...

__________________
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
03.2018: Pasjonatka Fotografii
FB: ARIKA - Fotografia
Friese jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-03-24 07:34:54


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:48.