Nie wiem jak zareaguje jak dostaniesz tych pryszczy

[mary_poppins]

Na NFZ też można pójść do psychologa.

[201605300922]

Napisane przez emigracja

Nie stać mnie na specjaliste. Chce sama sie zmienic.

Idź do rodzinnego, poproś o skierowanie do psychologa na NFZ. Do psychiatry też można iść na NFZ, więc stać/nie stać tu nie ma nic do rzeczy. Sama się nie zmienisz. Samej to można pracować nad swoją prawdomównością, uczciwością, można walczyć z egoizmem, ale nie z napadami nieuzasadnionej histerii połączonej z dramatycznie niskim poczuciem własnej wartości. Moim zdaniem Twój problem jest głębszy i wymaga już pomocy specjalisty.

[TmargoT]

Napisane przez emigracja

On powiedział to w złości, a naprawdę tak nie myśli. Więc to nie chodzi o to, żebym się zastanawiała co będzie jak zachoruje czy wtedy mnei zostawi, tylko czy potrafie wybaczyc mu tak przykre slowa wypowiedziane w zlosci. Jakby bylo9 inaczej to uciekl by juz dawno na widok moich blizn bez makijazu albo schodzacej platami skorze po kwasach.

w złości wypowieda się słowa,które są szczere i mogą zranić,wtedy nie liczy się z dyplomacją.
nie wierze w to,że w kłótni mówi się nieprawdę,to bujda.
być może twój luby być może jest oazą spokoju,ale nie nadaje się na partnera w zdrowiu i chorobie,na dobre i na złe.

[Mojwa]

w złości wypowieda się słowa,które są szczere i mogą zranić,wtedy nie liczy się z dyplomacją.

czy ja wiem? wiele osób w kłótni mówi żeby dopiec, niekoniecznie szczerze.

[emigracja]

Byl ze mna w tej najgirszej fazie tradziku wiec nie wierze w to.

[TmargoT]

Napisane przez emigracja

Byl ze mna w tej najgirszej fazie tradziku wiec nie wierze w to.

być może nie chciał ci powiedziec prawdy w trakcie choroby.
być może nie chce przechodzić drugi raz tego samego .
powodów jest wiele,ale...
nie wierzę,że takimi słowami chciał ci tylko dogryźć ,to upokarzające słowa.
nawet jeśli nie myślał w taki sposób to i tak dla mnie nie mają usprawiedliwienia .nie rani się w taki sposób kogoś kogo się kocha

[leniwca]

Napisane przez emigracja

Byl ze mna w tej najgirszej fazie tradziku wiec nie wierze w to.

Nie rozumiem czegoś.
Wspierał cię w najgorszej fazie trądziku, a walnął tekstem, że nie wie jak zareaguje, jak cię wypryszczy? jest tu pewna sprzeczność, bo przecież już przeżył z tobą tą sytuację, więc wie, czego może się spodziewać.

Kolejnego razu już nie wytrzyma? To by znaczyło, że owszem, może i był przy tobie, wspierał, ale w głębi duszy pewnie ledwo wytrzymywał. I kolejnego mega wysypu już nie zdzierży. Wybacz, że tak okrutnie, ale na to mi wygląda. Że wtedy mu się nie podobałaś, może obrzydzałaś, ale jakoś wytrzymał i boi się, że kolejnym razem obrzydzenie weźmie górę??

Jeszcze raz przepraszam za określenia, nie bierz tego do siebie. Nie chcę ci dowalać, po prostu chciałam jasno opisać, jak widzę jego podejście.

[panna mati_]

Napisane przez leniwca

Nie rozumiem czegoś.
Wspierał cię w najgorszej fazie trądziku, a walnął tekstem, że nie wie jak zareaguje, jak cię wypryszczy?
Przecież już przeżył z tobą tą sytuację. Więc wie, czego może się spodziewać. Kolejnego razu już nie wytrzyma? To by znaczyło, że owszem, może i był przy tobie, wspierał, ale w głębi duszy pewnie ledwo wytrzymywał. I kolejnego mega wysypu już nie zdzierży. Wybacz, że tak okrutnie, ale tak mi to wygląda. Że wtedy mu się nie podobałaś, może obrzydzałaś, ale jakoś wytrzymał i boi się, że kolejnym razem obrzydzenie weźmie górę??

Jeszcze raz przepraszam za określenia, nie bierz tego do siebie. Nie chcę ci dowalać, po prostu chciałam jasno opisać, jak widzę jego podejście.

Ja też tego nie kumam. Miało być ok przy tabletkach, potem tak sobie, a teraz, że już bylo najgorzej.

[elvegirl]

Ja tego w ogóle nie kumam, autorka już się zapętliła i przeczyła sama sobie tyle razy, że nie mam zdania, poza jednym - ten związek do zdrowych nie należał i wątpię czy będzie należał.

[mary_poppins]

Napisane przez leniwca

Nie rozumiem czegoś.
Wspierał cię w najgorszej fazie trądziku, a walnął tekstem, że nie wie jak zareaguje, jak cię wypryszczy? jest tu pewna sprzeczność, bo przecież już przeżył z tobą tą sytuację, więc wie, czego może się spodziewać.

Kolejnego razu już nie wytrzyma? To by znaczyło, że owszem, może i był przy tobie, wspierał, ale w głębi duszy pewnie ledwo wytrzymywał. I kolejnego mega wysypu już nie zdzierży. Wybacz, że tak okrutnie, ale na to mi wygląda. Że wtedy mu się nie podobałaś, może obrzydzałaś, ale jakoś wytrzymał i boi się, że kolejnym razem obrzydzenie weźmie górę??

Jeszcze raz przepraszam za określenia, nie bierz tego do siebie. Nie chcę ci dowalać, po prostu chciałam jasno opisać, jak widzę jego podejście.

Według mnie sęk w tym, jak problem został przekazany. Na początku autorka twierdziła, że chłopak w zasadzie nie zauważał tego trądziku - więc nie było to dla niego problemem. Potem się polepszyło, wszyscy byli happy, a teraz autorka ostrzegła chłopaka, że się pogorszy. On powiedział że spoko, no problem, niech się nie przejmuje. Co zrobiła autorka? Zrobiła histerię, że będzie POTWOREM, że nic już nie będzie takie jak dawniej, że będzie obrzydliwa, odrażająca i tak dalej. To czego chłopak się może teraz spodziewać, jak wcześniej nigdy o tym nie gadali a on po prostu widział autorkę taką jaka jest? Ja bym się spodziewała czegoś straszliwego, jakichś koszmarnych ran otwartych na twarzy, a nie zwykłego wysypu pryszczy.

Analogicznie - poznajesz chłopaka gdy ważysz 5 kg za dużo, jemu to nie przeszkadza. W międzyczasie chudniesz osiągając swoją wymarzoną wagę. Musisz jednak chwilowo przerwać zdrowe odżywianie lub przyjąć leki które powodują nadmierny apetyt, więc możesz przytyć z powrotem te 3-5 kg, a nawet 7. Ale zamiast przemilczeć albo spokojnie powiedzieć facetowi, że trochę może Cię przybyć, robisz cyrki żeby się przygotował, bo będziesz koszmarnym wielorybem, płaczesz, rzucasz się i lecisz do sklepu po ciuchy w rozmiarze XXXL. I czego ten facet ma się spodziewać? Ja bym się spodziewała, że przytyjesz jakieś 30 kg.

[emigracja]

Nie przeczytam teraz wszystkichs woihc wypowiedzi, żeby wam pokazać, ale wydaje mi się, że pisałam, że jak poznaliśmy się, zaczynałam dopiero leczenie, więc moja twraz była w stanie wyjściowym, czyli najgorszym. Dojście do takiego stanu jaki jest teraz zajęło myślę około roku.

Nie wiem czy nie zauważał tego wtedy bo był zakochany i miał klapki na oczach.

[panna mati_]

Napisane przez elvegirl

Ja tego w ogóle nie kumam, autorka już się zapętliła i przeczyła sama sobie tyle razy, że nie mam zdania, poza jednym - ten związek do zdrowych nie należał i wątpię czy będzie należał.

W tym wątku, to jest tyle nagłych zwrotów akcji. Ktoś napisał, że rekolekcje są - to takie mini ferie

[emigracja]

Napisane przez mary_poppins

Według mnie sęk w tym, jak problem został przekazany. Na początku autorka twierdziła, że chłopak w zasadzie nie zauważał tego trądziku - więc nie było to dla niego problemem. Potem się polepszyło, wszyscy byli happy, a teraz autorka ostrzegła chłopaka, że się pogorszy. On powiedział że spoko, no problem, niech się nie przejmuje. Co zrobiła autorka? Zrobiła histerię, że będzie POTWOREM, że nic już nie będzie takie jak dawniej, że będzie obrzydliwa, odrażająca i tak dalej. To czego chłopak się może teraz spodziewać, jak wcześniej nigdy o tym nie gadali a on po prostu widział autorkę taką jaka jest? Ja bym się spodziewała czegoś straszliwego, jakichś koszmarnych ran otwartych na twarzy, a nie zwykłego wysypu pryszczy.

Analogicznie - poznajesz chłopaka gdy ważysz 5 kg za dużo, jemu to nie przeszkadza. W międzyczasie chudniesz osiągając swoją wymarzoną wagę. Musisz jednak chwilowo przerwać zdrowe odżywianie lub przyjąć leki które powodują nadmierny apetyt, więc możesz przytyć z powrotem te 3-5 kg, a nawet 7. Ale zamiast przemilczeć albo spokojnie powiedzieć facetowi, że trochę może Cię przybyć, robisz cyrki żeby się przygotował, bo będziesz koszmarnym wielorybem, płaczesz, rzucasz się i lecisz do sklepu po ciuchy w rozmiarze XXXL. I czego ten facet ma się spodziewać? Ja bym się spodziewała, że przytyjesz jakieś 30 kg.

Racja, źle zrobiłam. Ale ta cała rozmowa nie była po to, żeby go ostrzec, uważaj bo będę potworem.
Chciałam po prostu to wszystko z siebie wyrzucić, a to wyszło spontanicznie.
Mówił mi, że zbyt przeżywam swoje choroby, dolegliwości, które się powtarzają, że jak jeden lekarz nie pomoże to pomoże następny, a ja od razu robię histerię. A ja wtedy powiedziałam, że wiem jak to jest chodzić przez kilka lat do lekarzy, mieć nadzieje i byc bezsilnym, i tak od slowa do slowa poplynelo wszystko.

[mary_poppins]

Napisane przez emigracja

Nie przeczytam teraz wszystkichs woihc wypowiedzi, żeby wam pokazać, ale wydaje mi się, że pisałam, że jak poznaliśmy się, zaczynałam dopiero leczenie, więc moja twraz była w stanie wyjściowym, czyli najgorszym. Dojście do takiego stanu jaki jest teraz zajęło myślę około roku.

Nie wiem czy nie zauważał tego wtedy bo był zakochany i miał klapki na oczach.

Jak się ma klapki na oczach to można nie widzieć że ktoś ma skłonności do egoizmu, a nie twarz w pryszczach. Zapewniam Cię, że widział, tylko nie stanowiło to dla niego problemu.

Będę się cały czas upierała, że winę ponosi Twoja histeria. Skoro poznał Cię jako ładną dla siebie dziewczynę, która ma problemy z cerą, a teraz Ty zapowiadasz że staniesz się potworem, to zapewniam Cię, że on się spodziewał armagedonu a nie powrotu do stanu, w jakim byłaś gdy się poznaliście.

[emigracja]

Napisane przez mary_poppins

Jak się ma klapki na oczach to można nie widzieć że ktoś ma skłonności do egoizmu, a nie twarz w pryszczach. Zapewniam Cię, że widział, tylko nie stanowiło to dla mnie problemu.

Będę się cały czas upierała, że winę ponosi Twoja histeria. Skoro poznał Cię jako ładną dla siebie dziewczynę, która ma problemy z cerą, a teraz Ty zapowiadasz że staniesz się potworem, to zapewniam Cię, że on się spodziewał armagedonu a nie powrotu do stanu, w jakim byłaś gdy się poznaliście.

Teraz już wiem
Pójdę do tego psychologa.

[leniwca]

Napisane przez emigracja

Nie przeczytam teraz wszystkichs woihc wypowiedzi, żeby wam pokazać, ale wydaje mi się, że pisałam, że jak poznaliśmy się, zaczynałam dopiero leczenie, więc moja twraz była w stanie wyjściowym, czyli najgorszym. Dojście do takiego stanu jaki jest teraz zajęło myślę około roku.

Nie wiem czy nie zauważał tego wtedy bo był zakochany i miał klapki na oczach.

Nie tłumacz tego zakochaniem. Zły, a tym bardziej tragiczny, stan cery WIDAĆ gołym okiem, nie wiem, czy sobie z tego zdajesz sprawę. Jeśli twój facet nie ma sporej wady wzroku, to NA PEWNO to zauważył.

Wtedy cię wspierał, bo wiedział, że zaczynasz leczenie i będzie lepiej, więc 'poświęcił' swój zmysł estetyczny. A tak ogólnie na pewno nie chciałby cię takiej oglądać, więc stąd ta reakcja, na przerwanie leczenia i powrót do stanu wyjściowego.

Przynajmniej tylko takie wyjaśnienie mi się nasuwa na myśl.Wspierał cię, bo miałaś być piękniejsza, ładniejsza. A teraz będziesz musiała wrócić do stanu sprzed leczenia- a to mu nie w smak. I moim zdaniem dał ci to jasno do zrozumienia tym tekstem.

[emigracja]

Napisane przez leniwca

Nie tłumacz tego zakochaniem. Zły, a tym bardziej tragiczny, stan cery WIDAĆ gołym okiem, nie wiem, czy sobie z tego zdajesz sprawę. Jeśli twój facet nie ma sporej wady wzroku, to NA PEWNO to zauważył.

Wtedy cię wspierał, bo wiedział, że zaczynasz leczenie i będzie lepiej, więc 'poświęcił' swój zmysł estetyczny. A tak ogólnie na pewno nie chciałby cię takiej oglądać, więc stąd ta reakcja, na przerwanie leczenia i powrót do stanu wyjściowego.

Przynajmniej tylko takie wyjaśnienie mi się nasuwa na myśl.Wspierał cię, bo miałaś być piękniejsza, ładniejsza. A teraz będziesz musiała wrócić do stanu sprzed leczenia- a to mu nie w smak. I moim zdaniem dał ci to jasno do zrozumienia tym tekstem.

Nie miał pojęcia, że się leczę. Nigdy nie rozmawialiśmy na ten temat.

[leniwca]

Napisane przez emigracja

Mówił mi, że zbyt przeżywam swoje choroby, dolegliwości, które się powtarzają, że jak jeden lekarz nie pomoże to pomoże następny, a ja od razu robię histerię. A ja wtedy powiedziałam, że wiem jak to jest chodzić przez kilka lat do lekarzy, mieć nadzieje i byc bezsilnym, i tak od slowa do slowa poplynelo wszystko.

A tu się z nim zgadzam. Jesteś strasznie zazdrosna i zaborcza histeryczka.
Widać, że trądzik strasznie na ciebie wpłynął.

---------- Dopisano o 14:53 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ----------

Napisane przez emigracja

Nie miał pojęcia, że się leczę. Nigdy nie rozmawialiśmy na ten temat.

Aha, to zmienia postać rzeczy.

[pani-jesień]

Napisane przez emigracja

To na pewno przez tradzik i to co opisalam kilka stron wyzej. Ptzyjezdza ciotka ktora dawno mnie nie widzi i mowi "bylabys ladna gdyby nie te pryszcze" przyjezdza siostra "o poprawilo ci sie", przyjezdza kolezanka "o pogroszylo ci sie". Jak mialam widziec inne swoje zalety, skoro mialam jedna tak wielka wade, ktora zawsze jako pierwsza rzucala sie w oczy.
Przestalam slyszec gdy ktos mowil, ale masz zdrowe wlosy.

Negatywne opinie, które słyszałaś na swój temat, dotyczyły jedynie Twojej skóry? I niczego więcej?
Szczerze mówiąc, nie wierzę w to
To, co opisałaś, brzmi strasznie. Masz koszmarnie niskie poczucie własnej wartości. Podejrzewam, że Twoja samoocena była podkopywana regularnie, nie tylko słowami na temat trądziku. Z całego serca doradzam psychologa.

[emigracja]

Zapewne nie tylko, ale majac taki problem z tradzikiem ja skupialam uwage tylko na tym co dotyczylo tej sfery.

[ewa102]

A ja myśle że tekst o tym,że nie wie jak zareaguje jak dostaniesz tych pryszczy i ze nie wie czy nadaje sie do związku wynika z tego że możliwe iż wyobraził sobie jak się będziesz wtedy zachowywać i nie wie czy to przetrwa i nie dziwie się,że nie wie jak zareaguje na widok pryszczy bo przeciez nie może Ci powiedzieć ze jestes piekna z nimi bo mu nie uwierzysz,a jak powie że Ci wyszly to się załamiesz...
Mysle że chodziło o zachowanie Twoje jakie będzie wtedy, a nie o wygląd skoro spodobałas mu się w pryszczach...

[emigracja]

Ja już tez tak mysle

[ewa102]

Więc jak zamierzasz teraz rozwiązac tą sytuacje jeśli chłopak wciąż chce do Ciebie wrócić?

[emigracja]

Porozmawiać z nim szczerze, wziąć się za siebie, pójść do psychologa.

[Black Rainbow]

Napisane przez ewa102

A ja myśle że tekst o tym,że nie wie jak zareaguje jak dostaniesz tych pryszczy i ze nie wie czy nadaje sie do związku wynika z tego że możliwe iż wyobraził sobie jak się będziesz wtedy zachowywać i nie wie czy to przetrwa i nie dziwie się,że nie wie jak zareaguje na widok pryszczy bo przeciez nie może Ci powiedzieć ze jestes piekna z nimi bo mu nie uwierzysz,a jak powie że Ci wyszly to się załamiesz...
Mysle że chodziło o zachowanie Twoje jakie będzie wtedy, a nie o wygląd skoro spodobałas mu się w pryszczach...

Po przeczytaniu kolejnych postów autorki, które tylko utwierdziły mnie w jej przesadnym dramatyzowaniu, też jestem tego zdania.

To wydaje się być dosyć logiczne.

[Melanchton]

Napisane przez leniwca

Nie rozumiem czegoś.
Wspierał cię w najgorszej fazie trądziku, a walnął tekstem, że nie wie jak zareaguje, jak cię wypryszczy? jest tu pewna sprzeczność, bo przecież już przeżył z tobą tą sytuację, więc wie, czego może się spodziewać.

Kolejnego razu już nie wytrzyma? To by znaczyło, że owszem, może i był przy tobie, wspierał, ale w głębi duszy pewnie ledwo wytrzymywał. I kolejnego mega wysypu już nie zdzierży. Wybacz, że tak okrutnie, ale na to mi wygląda. Że wtedy mu się nie podobałaś, może obrzydzałaś, ale jakoś wytrzymał i boi się, że kolejnym razem obrzydzenie weźmie górę??

Jeszcze raz przepraszam za określenia, nie bierz tego do siebie. Nie chcę ci dowalać, po prostu chciałam jasno opisać, jak widzę jego podejście.

Moim zdaniem powiedział jak powiedział z bezsilności i złości. Przez cały czas trwania związku Autorka nic innego nie robi tylko zmusza go do zapewnień, że jest najpiękniejsza na świecie według najgorszego możliwego schematu: jojczę, że jestem pasztetem, a on ma mnie zapewniać, że nie mam racji. Chłopak nie może obejrzeć programu w TV bo ona robi wielogodzinne awantury spowodowane faktem, że on nie zasłonił sobie oczu widząc na ekranie atrakcyjną kobietę ( ), szlocha, krzyczy, budzi go w nocy, żeby ją za to przepraszał... No, cyrk i patologia, w następstwie której ona kompletnie wyniszczyła gościa psychicznie i skończyło się jak się skończyło tj. okazało się, że on ma już dosyć zapewniania.
I tyle.
Dlatego powiedział, że nie wie jak zareaguje. Dodajmy też do tego fakt, że zarówno on jak i my ( ) zdążyliśmy zauważyć już, że im gorzej Autorka wygląda (lub sądzi, że wygląda) tym więcej robi kolesiowi awantur, jazd, płaczów, scen itd. Więc może z trądzikiem on by sobie jeszcze poradził, ale z tym, co idzie w pakiecie już nie, zwłaszcza, że teraz jest niby dobrze, a ona i tak zachowuje się jakby miała 2 latka.

Autorko, moim zdaniem dobrze, że gościa rzuciłaś, robisz mu tylko przysługę. Inaczej nie wiem, chyba by samobójstwem skończył, bo to co wyprawiasz wprost nie mieści się w głowie. Jestem naprawdę zdruzgotana tym wątkiem...

[leniwca]

Tak Melanchton, doczytałam później wcześniejsze posty, m.in. o tej akcji z programem w TV
Trochę pochopnie go oceniłam, ale widać nie do końca się pomyliłam- nie dziwię się, że ma chłop dość i boi się, że będzie gorzej. Skoro, gdy autorka wyglądała dobrze po lekach, miała takie jazdy, to co dopiero będzie, jak trądzik wróci. Facetowi jeszcze bardziej się oberwie i nie wie, czy to wytrzyma. Widać chodziło mu o traktowanie go przez autorkę, a nie jej wygląd.

Więc może z trądzikiem on by sobie jeszcze poradził, ale z tym, co idzie w pakiecie już nie, zwłaszcza, że teraz jest niby dobrze, a ona i tak zachowuje się jakby miała 2 latka.

Otóż to.

[TmargoT]

strasznie dziwna jesteś autorko.dziecinna,depresy jna i niszcząca.
krzyczysz,płaczesz,nie potrafisz opisac swoich mysli i uczuć,tworzysz problemy,zrywasz związek po raz kolejny,a potem żałujesz.
to bardzo niedojrzałe zachowanie.

[emigracja]

Chce się zmienić. Nie bardzo wiem od czego zacząć. Bo to chyba nie tylko psycholog.
Może jakies rady?

[TmargoT]

Napisane przez emigracja

Chce się zmienić. Nie bardzo wiem od czego zacząć. Bo to chyba nie tylko psycholog.
Może jakies rady?

najpierw zacznij pracować nad sobą, między czasie znajdź psychologa,który pomoże ci odnaleźć siebie.
najlepszy początek będzie kiedy zaczniesz od pracy nad zachowaniem i emocjami.poinformuj swoich najbliższych o tych zmianach,żeby nie byli źli kiedy wyjdziesz w trakcie poważnej rozmowy,czy rozłączysz się telefonicznie.powiedz im,że lepiej przeczekać,niż przepraszać za złe słowa.

kiedy wzbierają w tobie emocje wyjdź z pomieszczenia,domu,pokoju ,rzuć słuchawką (rozłacz się) kiedy rozmawiasz ,lub poczekaj z awanturą,aż ochłoniesz.czasami taka chwila jest zbawienna.
jeśli nie potrafisz rzeczowo wyjaśnić problemu to go napisz.pisząc inaczej zbierasz myśli,niż paplajac bez ładu i składu często przerywając monolog na wymianę zdań z rozmówcą.czytający nie ma szansy ci przerwać puenty.
to są moje życiowe rady.mówi ci to choleryczka