Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz. 5.

[bowszystkotoiluzjajest]

Studiuję filologię polską i moja bliska koleżanka (nie przyjaciółka) poprosiła mnie, żebym napisała jej pracę maturalną na ustny polski. Od razu sama powiedziała, że zapłaci. Stwierdziłam, że mogę, bo w sumie co mi szkodzi.

A teraz się od innej koleżanki dowiedziałam, że moje zachowanie jest niewłaściwe, bo od bliskiej koleżanki nie powinnam brać zapłaty za takie coś. Zdziwiło ją, że skoro mi tamta zaproponowała, to ja wezmę kasę, bo nie powinnam, bo to nie jest ktoś obcy, tylko moja bliska koleżanka.

Z kolei mnie zdziwił jej pogląd, że to że jest to ktoś mi bliższy niż daleki znajomy, to od razu mam robić coś za darmo. Sama w trakcie studiów przecież nie będę mieć kupy wolnego czasu, a jeżeli robię coś dla kogoś, to nie zamierzam odwalić byle gówna i chcę przeczytać wszystkie potrzebne do tego książki.

U mnie w rodzinie jest tak, że jak na przykład oddawaliśmy kuzynce monitor (bo kupilismy nowy), chcielismy oddać za darmo, a oni sami chcieli zapłacić, nie chcieli wypuścić nas bez kasy, mimo że jesteśmy rodziną. I w drugą strone tak samo - jeżeli ktoś z rodziny robił moim rodzicom jakąś przysługę w jakiejś dziedzinie, to moi rodzice czuli się zobowiązani zapłacić.
Nie wiedziałam ,że to może być dziwne

[MonikaFaustyna]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Studiuję filologię polską i moja bliska koleżanka (nie przyjaciółka) poprosiła mnie, żebym napisała jej pracę maturalną na ustny polski. Od razu sama powiedziała, że zapłaci. Stwierdziłam, że mogę, bo w sumie co mi szkodzi.

A teraz się od innej koleżanki dowiedziałam, że moje zachowanie jest niewłaściwe, bo od bliskiej koleżanki nie powinnam brać zapłaty za takie coś. Zdziwiło ją, że skoro mi tamta zaproponowała, to ja wezmę kasę, bo nie powinnam, bo to nie jest ktoś obcy, tylko moja bliska koleżanka.

Z kolei mnie zdziwił jej pogląd, że to że jest to ktoś mi bliższy niż daleki znajomy, to od razu mam robić coś za darmo. Sama w trakcie studiów przecież nie będę mieć kupy wolnego czasu, a jeżeli robię coś dla kogoś, to nie zamierzam odwalić byle gówna i chcę przeczytać wszystkie potrzebne do tego książki.

U mnie w rodzinie jest tak, że jak na przykład oddawaliśmy kuzynce monitor (bo kupilismy nowy), chcielismy oddać za darmo, a oni sami chcieli zapłacić, nie chcieli wypuścić nas bez kasy, mimo że jesteśmy rodziną. I w drugą strone tak samo - jeżeli ktoś z rodziny robił moim rodzicom jakąś przysługę w jakiejś dziedzinie, to moi rodzice czuli się zobowiązani zapłacić.
Nie wiedziałam ,że to może być dziwne

Dla mnie jest dziwne zlecanie komuś napisania pracy maturalnej/licencjackiej/magisterskiej . Dla mnie to czyste lenistwo i tyle. Niby ma się papierek ukończenia szkoły średniej czy wyższej, ale co z tego, skoro to nie nasza zasługa, tylko czyjaś?

[bowszystkotoiluzjajest]

Napisane przez MonikaFaustyna

Dla mnie jest dziwne zlecanie komuś napisania pracy maturalnej/licencjackiej/magisterskiej . Dla mnie to czyste lenistwo i tyle. Niby ma się papierek ukończenia szkoły średniej czy wyższej, ale co z tego, skoro to nie nasza zasługa, tylko czyjaś?

Ona chodzi do szkoły plastycznej i teraz w klasie maturalnej muszą robić jakieś aneksy i dyplomy (nie wnikam o co chodziło), pracę na historię sztuki (coś a'la maturalna na polski, tylko że o sztuce), no i oprócz tego teczki na studia (w jednej teczce 20 prac, a wiadomo że teczek jest potrzebnych kilka, jak się składa na różne uniwersytety), więc sama przyznała, że polski ją nie interesuje i zwyczajnie nie będzie marnować czasu na to.

Poza tym ustny polski to raczej czysta formalność, bo to i tak do niczego na studiach się nie liczy

[natalkaa7522]

Też mnie dziwi, że ktoś inny pisze komuś prace.

[Mother Hedgehog]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Ona chodzi do szkoły plastycznej i teraz w klasie maturalnej muszą robić jakieś aneksy i dyplomy (nie wnikam o co chodziło), pracę na historię sztuki (coś a'la maturalna na polski, tylko że o sztuce), no i oprócz tego teczki na studia (w jednej teczce 20 prac, a wiadomo że teczek jest potrzebnych kilka, jak się składa na różne uniwersytety), więc sama przyznała, że polski ją nie interesuje i zwyczajnie nie będzie marnować czasu na to.

Poza tym ustny polski to raczej czysta formalność, bo to i tak do niczego na studiach się nie liczy

Nikt jej nie zmuszał by szła do takiej a nie innej szkoły skoro teraz nie ma czasu i chęci do głupiego polskiego.

[bowszystkotoiluzjajest]

Napisane przez natalkaa7522

Też mnie dziwi, że ktoś inny pisze komuś prace.

Jjak komuś się nie chce pisać samemu i woli przez to zapłacić za własne lenistwo, to proszę bardzo. Ja na pieniądzach nie śpię i jakiś grosz się przyda, zwłaszcza że dla mnie napisanie czegoś to czysta przyjemność A jak się z tym czuje osoba, która dostaje pracę, to już sprawa jej sumienia

[Damaris_]

Napisane przez Mother Hedgehog

Nikt jej nie zmuszał by szła do takiej a nie innej szkoły skoro teraz nie ma czasu i chęci do głupiego polskiego.

Aha. Bo polski jest najważniejszym przedmiotem i trzeba dla niego ze wszystkiego rezygnować? Boska logika.

[pampuszka]

Napisane przez Damaris_

Aha. Bo polski jest najważniejszym przedmiotem i trzeba dla niego ze wszystkiego rezygnować? Boska logika.

Bo polski wymaga tak dużo pracy Boska logika

[xaggg]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Studiuję filologię polską i moja bliska koleżanka (nie przyjaciółka) poprosiła mnie, żebym napisała jej pracę maturalną na ustny polski. Od razu sama powiedziała, że zapłaci. Stwierdziłam, że mogę, bo w sumie co mi szkodzi.

A teraz się od innej koleżanki dowiedziałam, że moje zachowanie jest niewłaściwe, bo od bliskiej koleżanki nie powinnam brać zapłaty za takie coś. Zdziwiło ją, że skoro mi tamta zaproponowała, to ja wezmę kasę, bo nie powinnam, bo to nie jest ktoś obcy, tylko moja bliska koleżanka.

Z kolei mnie zdziwił jej pogląd, że to że jest to ktoś mi bliższy niż daleki znajomy, to od razu mam robić coś za darmo. Sama w trakcie studiów przecież nie będę mieć kupy wolnego czasu, a jeżeli robię coś dla kogoś, to nie zamierzam odwalić byle gówna i chcę przeczytać wszystkie potrzebne do tego książki.

U mnie w rodzinie jest tak, że jak na przykład oddawaliśmy kuzynce monitor (bo kupilismy nowy), chcielismy oddać za darmo, a oni sami chcieli zapłacić, nie chcieli wypuścić nas bez kasy, mimo że jesteśmy rodziną. I w drugą strone tak samo - jeżeli ktoś z rodziny robił moim rodzicom jakąś przysługę w jakiejś dziedzinie, to moi rodzice czuli się zobowiązani zapłacić.
Nie wiedziałam ,że to może być dziwne

też kiedyś pisałam innym matury, trochę mnie to bawiło, bo ani to nietrudne, ani jakoś megadlugo mi z tym nie schodziło... ale właśnie dlatego zawsze wymyślałam jakieś wymówki, gdy prosił mnie o to znajomy, bo pózniej niestety wychodzą takie różne kwiatki

[MonikaFaustyna]

Ja swoją pracę na ustną maturę napisałam 2 tygodnie przed terminem tejże matury. Ale... ja zdawałam maturę 6 lat temu, więc może jakieś wymagania w tej kwestii się zmieniły i trzeba coś zdawać na bieżąco, jak w przypadku licencjatu czy magisterki. Tak czy owak, jakoś inni sobie dają radę, więc nie rozumiem takiego lenistwa. Jedyny plus taki, że ktoś na tym zarobi .

[WhiteCherry]

ja swoją prezentację z polskiego zaczęłam i skończyłam pisać jakoś w połowie kwietnia albo nawet pod koniec, nie pamiętam.
ale zawsze dziwiło mnie, czemu maturzyści tak srają ogniem i przejmują się pracą już we wrześniu.

Zwłaszcza, że tak naprawdę prezentacja maturalna w ogóle się nie liczy do rekrutacji na studia itp., więc owa laska mogłaby ją na odczepnego odwalić w jeden weekend.

[Damaris_]

Napisane przez pampuszka

Bo polski wymaga tak dużo pracy Boska logika

Nie wymaga i nigdzie tak nie pisałam, ale ktoś może mieć inne priorytety i nie widzę powodu, dla których powinien z nich rezygnować, "bo pooolski".

Nie do końca popieram kupowanie i pisanie jakichkolwiek prac, ale ten tok myślenia jest dziwny.

[pampuszka]

Napisane przez Damaris_

Nie wymaga i nigdzie tak nie pisałam, ale ktoś może mieć inne priorytety i nie widzę powodu, dla których powinien z nich rezygnować, "bo pooolski".

Nie do końca popieram kupowanie i pisanie jakichkolwiek prac, ale ten tok myślenia jest dziwny.

Skoro ktoś decyduje się na zdawanie matury to jednak powinien zdać sobie sprawę z tego, że musi zdać polski. I to w jego interesie leży napisanie pracy, którą można napisać w 2 weekendy, jak wspomniała wyżej White Cherry. Uważam, że jeśli ktoś decyduje się na maturę to priorytetem są przedmioty obowiązkowe Poza tym nie sądzę, by ktoś musiał z czegoś rezygnować, bo musi napisać tak trudną prezentację maturalną.

[MonikaFaustyna]

Tak, a potem tylko jeden krok do kupowania licencjatu czy magisterki, bo "mi się nie chce pisać" . Jak ktoś nie ma czasu na takie bzdury, to po co w ogóle podejmuje się tego. Idąc np. do liceum plastycznego koleżanka chyba zdawała sobie sprawę, że to nie bułka z masłem i rysowanie jak na plastyce w podstawówce?

[pampuszka]

Napisane przez MonikaFaustyna

Tak, a potem tylko jeden krok do kupowania licencjatu czy magisterki, bo "mi się nie chce pisać" . Jak ktoś nie ma czasu na takie bzdury, to po co w ogóle podejmuje się tego. Idąc np. do liceum plastycznego koleżanka chyba zdawała sobie sprawę, że to nie bułka z masłem i rysowanie jak na plastyce w podstawówce?

Wyjęłaś mi to z ust

Dziwi mnie mój kolega- miał super prowadzącą ćwiczenia z analizy, cały semestr przeleżał, kolokwia mu nie poszły, bo się nie uczył i teraz wygaduje bzdury, że prowadząca taka wredna, wymaga poza program i się na nim uwzięła. No oczywiście.

[IzzieSt]

A mnie dziwi z kolei marnowanie czasu na przygotowywanie prezentacji z polskiego. Sama jestem maturzystką 2012 i pracę pisała mi siostra. Nie widzę w tym nic złego, ja w tym czasie przygotowywałam się do pisemnych rozszerzeń. Owszem, dzień przed maturą pozmieniałam to i owo, żeby było bardziej po mojemu, ale uważam, że dobrze zrobiłam nie pisząc jej sama.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez pampuszka

Wyjęłaś mi to z ust

Dziwi mnie mój kolega- miał super prowadzącą ćwiczenia z analizy, cały semestr przeleżał, kolokwia mu nie poszły, bo się nie uczył i teraz wygaduje bzdury, że prowadząca taka wredna, wymaga poza program i się na nim uwzięła. No oczywiście.

No tak... ci straszni wykładowcy, każą posiadać wiedzę z przedmiotu... okropność . Po co w ogóle ludzie idą na studia, skoro nie chce im się uczyć tego, czego wymagają ?

[natalkaa7522]

Mnie dziwi, że ludzie idą do liceum a potem "to mi się nie przyda, to też nie, matura z polskiego mnie nie interesuje" itd.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez natalkaa7522

Mnie dziwi, że ludzie idą do liceum a potem "to mi się nie przyda, to też nie, matura z polskiego mnie nie interesuje" itd.

Mnie też. W ogóle mam wrażenie, że niektórzy to by chcieli, żeby za nich wszystko zrobić, a oni będą leżeć i pachnieć. Jakoś ja potrafiłam nauczyć się sama na 3 przedmioty rozszerzone (zdawałam podst. polski a angielski, geografię i wos rozszerzone), napisać prezentację maturalną, ją ogarnąć i jeszcze w międzyczasie pojechać sobie na wycieczkę do Pragi .

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Prezentacje maturalne z polskiego zostały chyba wymyślone z niedoboru ustnych egzaminów Co one w ogóle mają sprawdzać? Opanowanie stresu przed komisją? Jeśli i tak nikt nie jest w stanie zweryfikować czy uczeń pisał prezentację samodzielnie, to nie widzę powodu do wysilania się.

[Bananalama]

Swoją maturalną prezentację zrobiłam o 2 w nocy, następnego dnia przed samą maturą kończyłam plakat. Nic trudnego w tym nie widzę, jak ktoś czytał swoje utwory i je zna. 100/100. Ale pisać nikomu nie będę, to tak jakbym zarabiała sznurując ludziom buty

[Damaris_]

Ale ja nigdzie nie napisałam, że pochwalam kupowanie prezentacji.
Tylko uważam, że kolejna skrajność i krzyczenie "nikt jej nie zmuszał by szła do takiej a nie innej szkoły skoro teraz nie ma czasu i chęci do głupiego polskiego" jest trochę bez sensu. Sama nigdy nigdy nie kupiłabym pracy, ale z drugiej strony nie dziwię się, że ktoś woli poświęcić nawet te dwa weekendy na dopracowywanie ważnego portfolio, niż na coś, co tylko ładnie wygląda na świadectwie i do niczego się nie liczy.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez Damaris_

Ale ja nigdzie nie napisałam, że pochwalam kupowanie prezentacji.
Tylko uważam, że kolejna skrajność i krzyczenie "nikt jej nie zmuszał by szła do takiej a nie innej szkoły skoro teraz nie ma czasu i chęci do głupiego polskiego" jest trochę bez sensu. Sama nigdy nigdy nie kupiłabym pracy, ale z drugiej strony nie dziwię się, że ktoś woli poświęcić nawet te dwa weekendy na dopracowywanie ważnego portfolio, niż na coś, co tylko ładnie wygląda na świadectwie i do niczego się nie liczy.

Niby racja... przynajmniej sobie zarobisz

[201604181004]

Napisane przez bowszystkotoiluzjajest

Studiuję filologię polską i moja bliska koleżanka (nie przyjaciółka) poprosiła mnie, żebym napisała jej pracę maturalną na ustny polski. Od razu sama powiedziała, że zapłaci. Stwierdziłam, że mogę, bo w sumie co mi szkodzi.

A teraz się od innej koleżanki dowiedziałam, że moje zachowanie jest niewłaściwe, bo od bliskiej koleżanki nie powinnam brać zapłaty za takie coś. Zdziwiło ją, że skoro mi tamta zaproponowała, to ja wezmę kasę, bo nie powinnam, bo to nie jest ktoś obcy, tylko moja bliska koleżanka.

Z kolei mnie zdziwił jej pogląd, że to że jest to ktoś mi bliższy niż daleki znajomy, to od razu mam robić coś za darmo. Sama w trakcie studiów przecież nie będę mieć kupy wolnego czasu, a jeżeli robię coś dla kogoś, to nie zamierzam odwalić byle gówna i chcę przeczytać wszystkie potrzebne do tego książki.

U mnie w rodzinie jest tak, że jak na przykład oddawaliśmy kuzynce monitor (bo kupilismy nowy), chcielismy oddać za darmo, a oni sami chcieli zapłacić, nie chcieli wypuścić nas bez kasy, mimo że jesteśmy rodziną. I w drugą strone tak samo - jeżeli ktoś z rodziny robił moim rodzicom jakąś przysługę w jakiejś dziedzinie, to moi rodzice czuli się zobowiązani zapłacić.
Nie wiedziałam ,że to może być dziwne

Ja szanuję cudzy czas i pieniądze i nie rozumiem takiej podstawy że nie wypada wziąć za coś pieniędzy. Ja sama płacę za normalne usługi chyba że naprawdę tata przyjdzie mi telewizor podłączyć

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez natalkaa7522

Mnie dziwi, że ludzie idą do liceum a potem "to mi się nie przyda, to też nie, matura z polskiego mnie nie interesuje" itd.

Tylko niestety obecny system edukacji został skonstruowany w taki sposób, że takie postępowanie najbardziej się opłaca. Jeśli ktoś chce studiować np. medycynę, to nakrótsza droga wiedzie przez ogólniak. Punktacja z polskiego przy rekturacji na studia nie liczy się w ogóle, z przedmiotów ścisłych musi być bardzo wysoka, a ocen na świadectwie ukończenia szkoły nikogo nie interesują. Dlatego najbardziej racjonalne jest olanie rzeczy niepotrzebnych na maturze, bo jeśli zrobisz inaczej, możesz nie dostać się na wymarzone studia.

[pampuszka]

Napisane przez IzzieSt

A mnie dziwi z kolei marnowanie czasu na przygotowywanie prezentacji z polskiego. Sama jestem maturzystką 2012 i pracę pisała mi siostra. Nie widzę w tym nic złego, ja w tym czasie przygotowywałam się do pisemnych rozszerzeń. Owszem, dzień przed maturą pozmieniałam to i owo, żeby było bardziej po mojemu, ale uważam, że dobrze zrobiłam nie pisząc jej sama.

A mnie dziwi właśnie kombinowanie jak to nie pisać tej prezentacji Oczywiście niech każdy robi, co chce, ale dziwi mnie to. Skoro ktoś chce zdawać maturę to się zgadza na ''warunki'', m.in. napisanie pracy i zdanie matematyki

Nie lubię oszustw i tyle. Dziwią mnie i irytują. Kupmy pracę maturalną, kupmy licencjat, kupmy pracę magisterską. A co! Jak można to po co samemu się męczyć

---------- Dopisano o 21:04 ---------- Poprzedni post napisano o 21:03 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;36304303]Tylko niestety obecny system edukacji został skonstruowany w taki sposób, że takie postępowanie najbardziej się opłaca. Jeśli ktoś chce studiować np. medycynę, to nakrótsza droga wiedzie przez ogólniak. Punktacja z polskiego przy rekturacji na studia nie liczy się w ogóle, z przedmiotów ścisłych musi być bardzo wysoka, a ocen na świadectwie ukończenia szkoły nikogo nie interesują. Dlatego najbardziej racjonalne jest olanie rzeczy niepotrzebnych na maturze, bo jeśli zrobisz inaczej, możesz nie dostać się na wymarzone studia.[/QUOTE]
Ale czy obowiązkowe przedmioty wymagają tak dużego nakładu pracy?

[201604181004]

A według mnie praca maturalna z polskiego to bzdura i strata czasu. Napisanie jej to nie problem ale nie dziwię się że komuś szkoda czasu. To jest jakaś kpina nie egzamin ;p

[MonikaFaustyna]

Napisane przez drabineczka

Ja szanuję cudzy czas i pieniądze i nie rozumiem takiej podstawy że nie wypada wziąć za coś pieniędzy. Ja sama płacę za normalne usługi chyba że naprawdę tata przyjdzie mi telewizor podłączyć

U mnie w rodzinie jest na odwrót. Nikt od nikogo nie chce za nic pieniędzy, nawet, jak komuś pożycza, to nie oczekuje oddania. Mówię o rodzinie w sensie moi rodzice i brat. Co do kwoty, to nigdy nie pożyczałam od nich wielkich kwot pieniężnych typu 1000zł i więcej.

Dla mnie w ogóle matura, to jakiś śmiech na sali. Pamiętam, jak przed maturą robiliśmy na fakultetach z geografii arkusze z poprzednich lat. Wcześniejsze były znacznie trudniejsze od tej właściwe, którą napisałam w mgnieniu oka. To samo z resztą a polskim czy angielskim. Na WOS się nie uczyłam specjalnie, bo wybrałam go jako przedmiot nieobowiązkowy. I co? Zdałam . Jeśli chodzi o ustną z polskiego, to ją napisałam na odczepnego 2 tygodnie przed terminem a przeczytałam dzień przed z czego i tak założyłam, że znam wszystkie książki i jak coś zapomnę to będę improwizować. Zdałam na 90% o ile pamiętam, bo mi jedna nauczycielka zadała pytanie, którego nie zrozumiałam. No nic... w tym roku, jak przeglądałam arkusze, to też nie miałąbym problemu ze zdaniem matury tak z ulicy. Co do matmy, to się nie wypowiem, bo jestem słaba i za moich czasów nie była obowiązkowa, co mnie cieszyło.

[Damaris_]

Napisane przez MonikaFaustyna

Niby racja... przynajmniej sobie zarobisz

No niestety chyba nie. Nie cierpię pisać.

Ogólnie nie dziwi mnie (niestety), że ludzie potrafią oszukiwać i robić wszystko żeby osiągnąć cel, czyli np zwiększyć swoje szanse na dostanie się na wymarzone studia. Bardziej zadziwiło mnie larum, że powinna wszystko rzucić i najlepiej w ogóle nie podchodzi do matury, bo olewa prezentację z polskiego. No, ekstra powód żeby rezygnować ze swojej pasji.

[pampuszka]

Napisane przez drabineczka

A według mnie praca maturalna z polskiego to bzdura i strata czasu. Napisanie jej to nie problem ale nie dziwię się że komuś szkoda czasu. To jest jakaś kpina nie egzamin ;p

No kpina, kpina

Ale nie toleruję oszustw