kasa od TZ

[Miśka84]

Napisane przez maja55

Nie wyobrażam sobie poprosić TŻ o jakieś pieniądze.
Mój TŻ pracuje i sam siebie utrzymuje, ale z jakiej racji ma mi dawać pieniądze???.
Ja nie pracuję, ale rodzice przelewają mi co miesiąc jakąś sumę, dostaję stypendium, dziadkowie też zawsze "przemycą" kilka dyszek pod papierkiem czekolady, wsuną do kieszeni płaszcza jak nie widzę itp., więc przecież też mam za co żyć.
Dostaję bardzo często prezenty od TŻ, takie bez okazji i jedne są drobiazgami, typu ulubione czekoladki czy żelki inne znacznie droższe, ale to jest "prezent". Przyjmuję takie prezenty, bo sama robię podobne mojemu TŻ.


Jeśli chodzi o poruszoną kwestię antykoncepcji, to też często TŻ kupował mi pigułki, i też latał po nie sam. Nie lubimy się rozliczać i dzielić po równo wydatkami więc raz on wykupuje moje recepty, innym razem sama płace za moje tabletki.
Moim zdaniem taki układ jest bardzo naturalny.

To jest to, ze nie każdy ma bogatych rodziców. Ja niestety kieszonkowego nie dostaję od rodziców

[Miśka84]

Napisane przez Sadek

Przeczytaj to co napisałas... jedno wyklucza drugie?
Chcesz byc niezalezna finansowo ale facet ma Ci wszytsko fundowac bo Ty nie zarabiasz...generalnie w kazdym zdaniu nie wyobrażasz sobie ze facet Ci czegos nie kupi, postawi itp. Taka z Ciebie cirepietnica której sie wszystko należy, tylko z jakiej racji?
Mnie nie stac na Bugatti to gdzie mam sie zglosic?
Aha i naprawde nie znasz ludzi bardzo bogatych a tam to nie wyglada jak w filmie!
Znam 2 osoby z listy 100 Forbesa i tam nie ma wydawania na dziewczyny, zawsze jest intercyza a to ze panienka ma Porsche (co nie jest czeste, auto na firme) to jest to dodatek typu"niech ma".
Ale z doswiadczenie wiem jak takie kobiety sa traktowane, wszyscy traktują je z przymruzeniem oka, tak troche jak by ich nie było, taki dodtaek do kasy tych panów.
Nawet czasami jest mi żal takiej jednej Pani
I naprawde ja jako czlowiek wychwany na zasadach pełnej wolnosci a przede wszystkim godnosci wolałbym mieszkac pod mostem niz brac od kogos kasę, podobne odczucia ma wielu moich znajomych.

Przeczytaj moze jeszcze raz co napisałam, bo nie chce mi sie powtarzać i zal mi ludzi, którzy nie potrafią stworzyć kochającego, wspierającego sie w każdej sytuacji - także ciężkiej, takze finanansowo - związku.

[maja55]

Napisane przez Miśka84

Ja jestem I tż czasem kupi mi spodnie, czasem buty, czasem sweter czy płaszczyk... Nie woem co złego jest w prezentach? Jak idę na zakupy i znajdę np. fajną koszulkę to też mu kupię

Ja też jestem
I TŻ też często mi coś kupi, bo: przechodziliśmy akurat i spodobało mi się na wystawie, a nie mieliśmy czasu wejść i kupić wcześniej, bo będąc na zakupach coś mu się spodobało itp, ale to nie jest wyciąganie kasy od faceta.
Zwłaszcza, że podobnie jak Ty będąc na zakupach, jak widże fajny ciuch, w sam raz na TŻ to tez mu prezentuję

W prezentach nie ma nic złego, bo wiem, że TŻ chciał mi taki właśnie prezent zrobić. Zwłaszcza, jeśli osoby w związku są ze sobą naprawdę na poważnie i prezenty do niczego nie zobowiązują.
Ale moim zdaniem niefajnie jest kiedy prosi się TŻ o jakieś pieniądze na coś, no, głupio by mi było

Napisane przez Miśka84

To jest to, ze nie każdy ma bogatych rodziców. Ja niestety kieszonkowego nie dostaję od rodziców

Ale napisałaś też, że TŻ sam chce zabrać Cię na zakupy i nie widzę w tym nic złego.
Nie bardzo podobają mi się takie sytuacje kiedy dziewczyna oczekuje, że facet, który zarabia będzie ją utrzymywał. A Ty o tym nie pisałaś przecież

[Sadek]

Napisane przez Miśka84

Ja jestem I tż czasem kupi mi spodnie, czasem buty, czasem sweter czy płaszczyk... Nie woem co złego jest w prezentach? Jak idę na zakupy i znajdę np. fajną koszulkę to też mu kupię

Nie muszę czytac jeszce raz bo nie mam problemów z rozumieniem tekstu pisanego
Ale sądze że Ty masz problem z wyciaganiem wniosków i logiką...


Aha czyli kupuje Ci praktycznie wszystko?
Jesli dalej bedziesz to nazywała prezentami zacznę wątpic w Twoją poczytalnosc
Koleżanka, kilka postów wczesniej napisała że dostaje kase od rodziców, zarabia i nie wymaga "prezentów" i jest to podejscie bardzo fajne i sluszne
To jest jeszcze takie komunistyczne podejscie ze mimo ze rodzice nie mają, ktos nie ma to mnie sie należy....
Nalezy to sie tylko "w pysk" jak mawiał moj dziadek
Aha i nie zaslaniajcie sie skrupulatnymi wyliczeniami za hamburgera bo kazdy myslacy czlowiek wie ze nie o to chodzi, wszystko zawsze mozna ladnie przedsawic
Albo argument ze jak chłopak zarabia 3 tys. zł to "mozna ciągnąc" jak napisała jedna z dziewczyn...to juz istny dramat, zresztą 3 tys. to by mi na paliwo i ubezpieczenie samochodów nie starczyło a co dopiero na inne wydatki ale ok

[lara]

Ja chwilowo nie mam nawet od kogo brać żarcik - nawet jak miałam, to nigdy nie brałam kasy, jeśli już, to czasem któreś z nas stawiało drugiemu jakiś drobiazg, pizze czy kino. Ale akurat jesli chodzi o tabletki anty, to nie rozumiem tego oburzenia a propos płacenia za nie przez faceta. Gdyby nie facet to dziewczyna by tabletek raczej nie brała, to nie to samo co podpaski czy syrop na kaszel. Uważam że w tym wypadku jak najbardziej na miejscu jest dzielenie się wydatkami.

[Miśka84]

Napisane przez Sadek

Nie muszę czytac jeszce raz bo nie mam problemów z rozumieniem tekstu pisanego
Ale sądze że Ty masz problem z wyciaganiem wniosków i logiką...


Aha czyli kupuje Ci praktycznie wszystko?
Jesli dalej bedziesz to nazywała prezentami zacznę wątpic w Twoją poczytalnosc
Koleżanka, kilka postów wczesniej napisała że dostaje kase od rodziców, zarabia i nie wymaga "prezentów" i jest to podejscie bardzo fajne i sluszne
To jest jeszcze takie komunistyczne podejscie ze mimo ze rodzice nie mają, ktos nie ma to mnie sie należy....
Nalezy to sie tylko "w pysk" jak mawiał moj dziadek
Aha i nie zaslaniajcie sie skrupulatnymi wyliczeniami za hamburgera bo kazdy myslacy czlowiek wie ze nie o to chodzi, wszystko zawsze mozna ladnie przedsawic
Albo argument ze jak chłopak zarabia 3 tys. zł to "mozna ciągnąc" jak napisała jedna z dziewczyn...to juz istny dramat, zresztą 3 tys. to by mi na paliwo i ubezpieczenie samochodów nie starczyło a co dopiero na inne wydatki ale ok

Nie każdy jest taki "kasiasty" jak Ty, więc nie musisz się tu chwalić-żalić.
Przez ostatni miesiac TZ nic mi nie kupił, bo zbiera kasę na nasze współne marzenie - ścigacza. A, ze postawi mi piwo czy zaprosi do restauracji - to jak dla mnie jest to najnormalniejsza rzecz pod słońcem. Cóż - współczuję Twojej dziewczynie/chłopakowi, jeżeli takowego posiadasz, bo skąpstwo i rozliczanie się z każdego grosza to najgorsze co może być w związku.

Też znam bogatych ludzi, bo mój TŻ mieszka na "wiosce", gdzie pod co drugą willą stoi porsche lub beta 7 (choć jego rodzina należy akurat do "starych" mieszkańców wioski), ale nie wiem czym sie tu chwalić. Nistety często się zdarza i sama to widzę, że im ktoś bogatszy - tym bardziej skąpy. Dlatego wolę swojego TŻ, który zawsze sie podzieli tym, co ma choćby to było niewiele

A co do tego, że przez ostatni rok nie pracowałam - cóż, ważniejsze było dla mnie zaliczenie egazminów na 5 i obronienie magisterki na 5 niż praca. Ale każdy ma inne priorytety

[Miśka84]

Napisane przez maja55

Ja też jestem
I TŻ też często mi coś kupi, bo: przechodziliśmy akurat i spodobało mi się na wystawie, a nie mieliśmy czasu wejść i kupić wcześniej, bo będąc na zakupach coś mu się spodobało itp, ale to nie jest wyciąganie kasy od faceta.
Zwłaszcza, że podobnie jak Ty będąc na zakupach, jak widże fajny ciuch, w sam raz na TŻ to tez mu prezentuję

W prezentach nie ma nic złego, bo wiem, że TŻ chciał mi taki właśnie prezent zrobić. Zwłaszcza, jeśli osoby w związku są ze sobą naprawdę na poważnie i prezenty do niczego nie zobowiązują.
Ale moim zdaniem niefajnie jest kiedy prosi się TŻ o jakieś pieniądze na coś, no, głupio by mi było


Ale napisałaś też, że TŻ sam chce zabrać Cię na zakupy i nie widzę w tym nic złego.
Nie bardzo podobają mi się takie sytuacje kiedy dziewczyna oczekuje, że facet, który zarabia będzie ją utrzymywał. A Ty o tym nie pisałaś przecież

Ja nie oczekuję - po prostu moje kochanie lubi mi robić prezennty (gdy ma kasę). Jesteśmy razem ponad 5 lat i nigdy nie rozliczaliśmy się z kasy, jadąc np. na wakacje, które zazwyczaj on stawiał. Ale pisałam już, że wypad na sylwestra do zakopanego JA będę stawiać, bo idę niedługo na staż. Zresztą pisałam o tym, że przed ostatnim rokiem studiów pracowałam, więc miałam kasę na swoje wydatki. Mam 3 młodsze siostry, więc kasy od rodziców raczej nie wyciągam, od TŻ też nigdy nie brałam pieniędzy. Ale prezenty zawsze chętnie przyjmę

[Sadek]

Napisane przez Miśka84

Nie każdy jest taki "kasiasty" jak Ty, więc nie musisz się tu chwalić-żalić.
Przez ostatni miesiac TZ nic mi nie kupił, bo zbiera kasę na nasze współne marzenie - ścigacza. A, ze postawi mi piwo czy zaprosi do restauracji - to jak dla mnie jest to najnormalniejsza rzecz pod słońcem. Cóż - współczuję Twojej dziewczynie/chłopakowi, jeżeli takowego posiadasz, bo skąpstwo i rozliczanie się z każdego grosza to najgorsze co może być w związku.

Też znam bogatych ludzi, bo mój TŻ mieszka na "wiosce", gdzie pod co drugą willą stoi porsche lub beta 7 (choć jego rodzina należy akurat do "starych" mieszkańców wioski), ale nie wiem czym sie tu chwalić. Nistety często się zdarza i sama to widzę, że im ktoś bogatszy - tym bardziej skąpy. Dlatego wolę swojego TŻ, który zawsze sie podzieli tym, co ma choćby to było niewiele

A co do tego, że przez ostatni rok nie pracowałam - cóż, ważniejsze było dla mnie zaliczenie egazminów na 5 i obronienie magisterki na 5 niż praca. Ale każdy ma inne priorytety

Nie masz czego współczuc tak jak juz pisałem, nie rozumiesz mojej wypowiedzi.
Nigdy nie rozliczam mojej dziewczyny, czasami ja palce, czasami Ona.
Nie naciaga mnie na kase, ja Jej tez nie.
Zyjemy sobie spokojnie, jesli chcesz sobie dorabiac do tego ideologie to prosze bardzo...
To ze ja mam duzo a Ona mniej nie znaczy ze mam wszystko fundowac, poniewaz wiem ze to by bylo dla Niej przykre...

A BMW 7 to ma byle ciułacz, przyjezdy z UK.
Bogaci nie mają potrzeby afiszować sie.

Skonczylem 2 kierunki, moja dziewczyna również, cały czas pracowalismy, robiłem praktyki i staże zagraniczne, skonczyłem studia rownież za granicą i nie wiem dlaczego w tym czasie nie mozna pracowac?
Aha tez miałem 5 oraz 4 na dyplomach

[Miśka84]

Napisane przez Sadek

Nie masz czego współczuc tak jak juz pisałem, nie rozumiesz mojej wypowiedzi.
Nigdy nie rozliczam mojej dziewczyny, czasami ja palce, czasami Ona.
Nie naciaga mnie na kase, ja Jej tez nie.
Zyjemy sobie spokojnie, jesli chcesz sobie dorabiac do tego ideologie to prosze bardzo...
To ze ja mam duzo a Ona mniej nie znaczy ze mam wszystko fundowac, poniewaz wiem ze to by bylo dla Niej przykre...

A BMW 7 to ma byle ciułacz, przyjezdy z UK.
Bogaci nie mają potrzeby afiszować sie.

Skonczylem 2 kierunki, moja dziewczyna również, cały czas pracowalismy, robiłem praktyki i staże zagraniczne, skonczyłem studia rownież za granicą i nie wiem dlaczego w tym czasie nie mozna pracowac?
Aha tez miałem 5 oraz 4 na dyplomach

Mam nadzieję, że chociaż czasem kwiatka jej kupisz bezinteresownie Albo jakiś prezent dasz na dzień kobiet czy urodziny...

No i nie zauważyłam aby każdego "ciułacza" było stać na samochód za 200 tysiecy i willę z basenem

[Sadek]

Napisane przez Miśka84

Mam nadzieję, że chociaż czasem kwiatka jej kupisz bezinteresownie Albo jakiś prezent dasz na dzień kobiet czy urodziny...

No i nie zauważyłam aby każdego "ciułacza" było stać na samochód za 200 tysiecy i willę z basenem

A dlaczego myslisz ze nie kupuje?
Myslisz zbyt monoschematycznie, to ze kogos stac nie znaczy ze jest albo skąpy albo bardzo hojny, sa stany posrednie jak w zyciu. A człowiek bogaty jest takim samym człowiekiem jak kazdy inny...

[Suzi_Sun]

NIe uznaje czegos takiego, ze facet zarabia i przesadnie obdarowuje swoja dziewczyne prezentami. Rozumiem jakis upominek kupiony dlatego zeby zrobic przyjemnosc, bo akurat spojrzalo sie na cos fajnego i swita mysl "na pewno ta druga osoba sie ucieszy, bo to lubi". Takie cos jest ok i powinno dzialac w obie strony. Za przesade uwazam chodzenie po sklepach z TZ i przymierzanie ubran wiedzac ze sie nie ma kasy na nie i stawianie w sytuacji " popatrz jaka fajna bluzeczka..." - wtedy no coz ma zrobic mezczyzna...pewnie skoro ma kase zaproponuje zakup. JA mysle ze to takie nieuczciwe naciaganie. Ja bym sie zle z tym czula. Nie mam kasy- nie kupuje (nie musze miec wszytkiego co mi sie podoba i co moge dostac od TZ).
Z drugiej strony jesli faktycznie sytuacja wyglada tak ze dziewczyna studiuje i nie ma pieniazkow na kino, wyjscie do kanajpy czy chocby do teatru a jej TZ bardzo chce z nia tak wspolnie spedzic czas bo ma ochote i pieniadze (tyle ze nie musi sie martwic o nic) to mozna pozwolic na takie "postawienie" i zasponsorowanie tego. Chociaz bym sie dziwnie czula troche :/ tak glupio, i najchetniej bym wola spedzic ten czas w domu (rowniec milo np cos ugotowac, zjesc kolacje, obejrzec film, spedzic czas razem ale niekoniecznie wydajac na to kupe kasy).

[Miśka84]

Napisane przez Sadek

A dlaczego myslisz ze nie kupuje?
Myslisz zbyt monoschematycznie, to ze kogos stac nie znaczy ze jest albo skąpy albo bardzo hojny, sa stany posrednie jak w zyciu. A człowiek bogaty jest takim samym człowiekiem jak kazdy inny...

U mnie w związku właśnie jest stan pośredni, ale Ty mi wkręcasz, że jestem interesowna. Gdybym taka była wyrwałabym sobie bogatego faceta lub przystała na jedną z wielu propozozycji pod tytułem "zrobisz karierę i dużo zarobisz, ale czasem trzeba dać d.. producentowi" No cóż, taka nie jestem.

I dla mnie w związku, w którym się kocha - wszystko jest wspólne, i dzielimy ze sobą i bogactwo, i biedę...

[olikbt21]

Matko święta, co tu się dzieje...

Ja, jak już pisałam w sąsiednim temacie, mam więcej kasy. I często kupuję pierdoły TŻowi, bardzo często, kupuję stosunkowo drogie prezenty i NIC NIKOMU DO TEGO. Ja to lubię robić, cholerną przyjemność mi sprawia, kiedy on się cieszy, bo np. właśnie dostał ode mnie superwypasioną rzecz bez okazji, ot tak - a licytowanie się kto kiedy komu co i za ile kupił - to jest bez klasy.

Mam kasę, widzę coś, co wiem, że ucieszy TŻa - kupuję. Tak po prostu. Nie oczekuję czegoś w zamian, chociaż byłoby mi miło, wiem, że pewnie kiedyś będzie miał takie możliwości - i może na to wpadnie

[maja55]

Napisane przez Suzi_Sun

Za przesade uwazam chodzenie po sklepach z TZ i przymierzanie ubran wiedzac ze sie nie ma kasy na nie i stawianie w sytuacji " popatrz jaka fajna bluzeczka..." - wtedy no coz ma zrobic mezczyzna...pewnie skoro ma kase zaproponuje zakup. JA mysle ze to takie nieuczciwe naciaganie. Ja bym sie zle z tym czula. Nie mam kasy- nie kupuje (nie musze miec wszytkiego co mi sie podoba i co moge dostac od TZ).

O nie!
W ogóle co to zza sytuacja - idę do sklepu przymierzać ciuchy, choć wiem, że nie mam pieniędzy. Nigdy bym się na coś takiego nie zdobyła. I świadome naciąganie TŻ. Takie sytuacje mi się nie podobają.

Co innego, kiedy sama chcę sobie coś kupić i stać mnie na to, ale TŻ mnie ubiegnie, np. gdy jestem jeszcze w przymierzalni, a on już przy kasie. Ale nie ma w tym "maślanych oczu" do bluzki i stękania, że taka piękna i może by ją mi kupił. To trochę poniżające moim zdaniem.

[Madaaa]

Napisane przez olikbt21

Matko święta, co tu się dzieje...

Ja, jak już pisałam w sąsiednim temacie, mam więcej kasy. I często kupuję pierdoły TŻowi, bardzo często, kupuję stosunkowo drogie prezenty i NIC NIKOMU DO TEGO. Ja to lubię robić, cholerną przyjemność mi sprawia, kiedy on się cieszy, bo np. właśnie dostał ode mnie superwypasioną rzecz bez okazji, ot tak - a licytowanie się kto kiedy komu co i za ile kupił - to jest bez klasy.

Mam kasę, widzę coś, co wiem, że ucieszy TŻa - kupuję. Tak po prostu. Nie oczekuję czegoś w zamian, chociaż byłoby mi miło, wiem, że pewnie kiedyś będzie miał takie możliwości - i może na to wpadnie

No wlasnie ja odbieram takie wrazenie ze moj tz lubi mi stawiac i kupowac rozne rzeczy, czasami nawet zostawia mi pieniadze ktorych nie chcem. Osttnio tak zrobil mowiac, ze mam kupić ciepły sweterek.
Nie rozumiem swiadomego naciagania partnera na pieniadze, ale jesli jedno daje i sprawia mu to radosc to czemu mam sie unosic honorem i odmawiac. Ja sama jak mialam pieniadze to lubialam w barze pojsc kupic piwo dla siebie i dla niego, czy w sklepie gdy wypatrzylam cos ladnego dla niego to kupowalam. Chcialabym robic mu wiecej takich prezentow ale poki co szukam pracy a moj tz przejąl stronę finansowa. itp. Podkrsle, ze mowie tutaj o niewielkich sumach....
Slyszalam nawet o dziewczynach ktore potrafia z wyplaty standardowo co miesiac brac okreslona sume...takie cos jest dla mnie przesadzone.

[margitta]

Napisane przez Sadek

zresztą 3 tys. to by mi na paliwo i ubezpieczenie samochodów nie starczyło a co dopiero na inne wydatki ale ok

Napisane przez Sadek

Skonczylem 2 kierunki, moja dziewczyna również, cały czas pracowalismy, robiłem praktyki i staże zagraniczne, skonczyłem studia rownież za granicą i nie wiem dlaczego w tym czasie nie mozna pracowac?
Aha tez miałem 5 oraz 4 na dyplomach

Skoro masz dziewczynę to po co ta nachalna autoreklama? To jest dopiero żenujące.

[maja55]

Napisane przez margitta

Skoro masz dziewczynę to po co ta nachalna autoreklama? To jest dopiero żenujące.

Może ma "blacharę"

[Sadek]

Napisane przez margitta

Skoro masz dziewczynę to po co ta nachalna autoreklama? To jest dopiero żenujące.

Wyeksponowałas dwa zdania wycięte z roznych kontekstów i juz taka mądra jestes?
Nie wiem dlaczego wnioskujesz ze to autoreklama? Przed kim ma sie reklamowac..chyba nie przed Tobą
Tak, dobrze doczytałas mam dziewczynę i nie mam zamiaru jej zmieniac

[golgie]

Napisane przez Miśka84

U mnie w związku właśnie jest stan pośredni, ale Ty mi wkręcasz, że jestem interesowna. Gdybym taka była wyrwałabym sobie bogatego faceta lub przystała na jedną z wielu propozozycji pod tytułem "zrobisz karierę i dużo zarobisz, ale czasem trzeba dać d.. producentowi" No cóż, taka nie jestem.

I dla mnie w związku, w którym się kocha - wszystko jest wspólne, i dzielimy ze sobą i bogactwo, i biedę...

Zgadzam się w pełni z Twoimi słowami, szczególnie z ostatnim zdaniem, masz bardzo zdrowe podejście do związku
Życzyłabym takiego podejścia też innym

[Miśka84]

Napisane przez golgie

[/B]Zgadzam się w pełni z Twoimi słowami, szczególnie z ostatnim zdaniem, masz bardzo zdrowe podejście do związku
Życzyłabym takiego podejścia też innym

Dzięki Bo już przez chwilę myślałam, że to ze mną jest coś nie tak i nawet spytałam TŻ co o tym myśli Ale stwierdził, że nigdy go nie wykorzystywałam i to oczywiste, że sobie pomagamy - teraz on ma więcej kasy, niedługo pewnie ja będę mieć, bo w moim zawodzie (jak się znjadzie pracę) można całkie sporo zarobić.

[Gwiazdeczka1978]

Miska,ja tez gratuluje podejscia do wspolnego zycia ze swoim mezczyzna. I faceta tez masz fajnego. Szkoda,ze nie wszyscy rozumieja,ze tak powinno wygladac wspolne zycie. Ale Sadek tego nigdy nie zrozumie,bo znalazł idealna dziewczyne,z ktora sie rozlicza rowno po kosztach i ktora swietnie rozumie,ze intercyza,to zwyczajny papierek,wcale nie sugerujacy,ze jest pijawka. A czytała Panu Sadkowi mamusia bajeczke "kwiat paproci"?chyba nie.

[gosiaczek_ch]

moim zdaniem uklad taki gdzie mezczyzna czasem cos kupuje jest jak najbardziej na miejscu.wkoncu nas kochaja i kogo maja obdazyc jak nie swoja dziewczyne.jesli jest to chodzenie z chlopakiem od tak nio to niepowinno sie brac kasy ale jesli mysli sie o przyszlosci z partnerem to czemu nie.wtedy wiemy ze w malzenstwie nie bedzie nam wyliczac badz skapil

[Sadek]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Miska,ja tez gratuluje podejscia do wspolnego zycia ze swoim mezczyzna. I faceta tez masz fajnego. Szkoda,ze nie wszyscy rozumieja,ze tak powinno wygladac wspolne zycie. Ale Sadek tego nigdy nie zrozumie,bo znalazł idealna dziewczyne,z ktora sie rozlicza rowno po kosztach i ktora swietnie rozumie,ze intercyza,to zwyczajny papierek,wcale nie sugerujacy,ze jest pijawka. A czytała Panu Sadkowi mamusia bajeczke "kwiat paproci"?chyba nie.

he he, napisałem 20 postów a Ty nie zrozumiałas nic!
Chyba to za trudne dla Ciebie!
Nie rozliczam sie z dziewczyną po równo ale owszem intercyza to podstawa ale nie bede Ci tego tluaczył bo to dosyc zawiłe

[margitta]

Napisane przez Sadek

Wyeksponowałas dwa zdania wycięte z roznych kontekstów i juz taka mądra jestes?
Nie wiem dlaczego wnioskujesz ze to autoreklama? Przed kim ma sie reklamowac..chyba nie przed Tobą
Tak, dobrze doczytałas mam dziewczynę i nie mam zamiaru jej zmieniac

Akurat kontekst tu nic nie zmieniał. Przechwalanie się jako argumenty staje się w końcu niesmaczne.

Na mnie na pewno nie zrobiłeś wrażenia Proponuje zejść trochę z tonu w tym wątku i przestać wyrażać się z najwyższa wyższością ("to za trudne dla ciebie" (!) ). Twój sposób na życie nie jest jedyny słuszny

Intercyza to żadna podstawa -> to dla mnie brak zaufania do partnera i egoizm w stosunku do własnych wyższych dochodów Ciekawe czy jakbyś zarabiał cztery razy mnie to też intercyza

[mamika6]

Napisane przez Sadek

Nie muszę czytac jeszce raz bo nie mam problemów z rozumieniem tekstu pisanego
Ale sądze że Ty masz problem z wyciaganiem wniosków i logiką...


Aha czyli kupuje Ci praktycznie wszystko?
Jesli dalej bedziesz to nazywała prezentami zacznę wątpic w Twoją poczytalnosc
Koleżanka, kilka postów wczesniej napisała że dostaje kase od rodziców, zarabia i nie wymaga "prezentów" i jest to podejscie bardzo fajne i sluszne
To jest jeszcze takie komunistyczne podejscie ze mimo ze rodzice nie mają, ktos nie ma to mnie sie należy....
Nalezy to sie tylko "w pysk" jak mawiał moj dziadek
Aha i nie zaslaniajcie sie skrupulatnymi wyliczeniami za hamburgera bo kazdy myslacy czlowiek wie ze nie o to chodzi, wszystko zawsze mozna ladnie przedsawic
Albo argument ze jak chłopak zarabia 3 tys. zł to "mozna ciągnąc" jak napisała jedna z dziewczyn...to juz istny dramat, zresztą 3 tys. to by mi na paliwo i ubezpieczenie samochodów nie starczyło a co dopiero na inne wydatki ale ok

Troszkę pogardliwie sie wyraziłas o tych co zarabiaja ok. 3tys.Tylko ciut wiecej mam na utrzymanie rodziny tzn.dwójki dzieci (nastolatkow),ja ,mąż i dzidzius w drodze .Teraz mąż pracuje,ja wróciłam zza granicy niedawno,ale to co zarobilam odłożylismy na konto i żyjemy wyłącznie z jego pensji.Mamy mieszkanie ,samochód ,nie możemy sobie na wszystko pozwolić ale jestesmy BARDZO szczęśliwi mimo ze po slubie 18 lat!Przed ślubem uczylam sie w szkole oddalonej od TZ o 300 km.Pochodze z ubogiej rodziny ,wiec na przyjazdy czeste nie moglam sobie pozwolić,on zacząl sie martwić czy kogos tam nie mam .Wyjasnilam mu przyczynę (z wielkim trudem ,było mi wstyd,to były początki naszej znajomosci) a on skrzyczal mnie ze jestem niemadra ,dlaczego wczesniej mu o tym nie powiedziałam itp.Przyjezdzalam co tydzien,on kupowal bilet i dawal drobne pieniążki na slodycze jak sie wyraziłPo ślubie nigdy nie mielismy oddzielnych kont,nie rozumiem jak kawałek plastiku moze mi dawac niezaleznośc.Ja prowadze dom ,kupuje co trzeba ,nigdy nie tłumaczyłam sie z wydanych pieniedzy,wogole nie istnieje u nas ten problem.Mamy dwie karty do konta ale ja mam jedną a druga leży gdzies w szafce.Kiedy pracowałam w Polsce to większośc dziewczyn z pracy miała oddzielne konta i wykrzykiwaly ze nie rozumieja tych co mają wspólne .Moze to nie regula ale dodam ze wszystkie mialy nieudane małżenstwa,musiały wcześniej prosic meza o kase albo wręcz była im wydzielana.Zastanowcie sie tez co by było gdyby to wasz Tz stracil prace ?Miałby prosic mamusie o kase czy byscie go utrzymywaly?A różnie w życiu bywa...

[mamika6]

O sorry nie doczytalam ze Sadek to facet,ale jestem w trakcie gotowania obiadu,mam nadzieje ze sie nie obrazi ,pozdrawiam wszystkich zakochanych.

[mamika6]

chcialam to usunąc ale nie umiem ,nie wiem co zrobiłam ze pokazalo sie dwa razy,przepraszam.

[Sadek]

Napisane przez margitta

Akurat kontekst tu nic nie zmieniał. Przechwalanie się jako argumenty staje się w końcu niesmaczne.

Na mnie na pewno nie zrobiłeś wrażenia Proponuje zejść trochę z tonu w tym wątku i przestać wyrażać się z najwyższa wyższością ("to za trudne dla ciebie" (!) ). Twój sposób na życie nie jest jedyny słuszny

Intercyza to żadna podstawa -> to dla mnie brak zaufania do partnera i egoizm w stosunku do własnych wyższych dochodów razy mnie to też intercyza

Ciekawe czy jakbyś zarabiał cztery

To Ty nie przyjmujesz innych argumentów, dla ciebie intercyza to bark zaufania dla mnie i dla wiekszosci ludzi z "zachodniego" swiata to podstawa i nikt nie robi z tego wzgledu problemów...
A pytanie typu: czy bym chciał intercyze zarabiając mniej jest dla chore i obrazliwe!
Znaczy o Twoim braku godnosci wobec samej siebie, nie wiem jak mozna tak podchodzic do sprawy...
Przeciez nic nikomu z nieba nie spada, zyjemy tak jak chcemy i nie mamy obowiazku nikogo sponsorowac mimo ze ktos zarabia mniej, to tylko i wylacznie nasza wlasna wola, kultura itp.

[Lexie]

Napisane przez margitta

Akurat kontekst tu nic nie zmieniał. Przechwalanie się jako argumenty staje się w końcu niesmaczne.

Na mnie na pewno nie zrobiłeś wrażenia Proponuje zejść trochę z tonu w tym wątku i przestać wyrażać się z najwyższa wyższością ("to za trudne dla ciebie" (!) ). Twój sposób na życie nie jest jedyny słuszny

Oj tak, przechwalanie się połączone z bijącym we wszystkie strony poczuciem wyższości... Bardzo niestrawna mieszanka

Nie wiem jak można inaczej to nazwać, tylko przechwalanie się przychodzi do głowy, może też powinnam powtórzyć za Sadkiem, że zacznę wątpić w jego poczytalność, jeśli nie zacznie używać tego, jedynego słusznego, określenia?

Dowiedziałyśmy się już, że jest bogaty z domu, że sam zarabia krocie a 3 tys zl to mu ledwo starcza na paliwo, gdzie jeździ na wakacje, jakich bogaczy zna i jakie miał oceny na studiach ( )... No no, ciekawe co będzie następne, może jeszcze doda jaki jest przystojny...?

Litości, co to ma do rzeczy i kogo to obchodzi? Przyjmij do wiadomości, że Twój styl życia nie jest jedynym słusznym. Bo chyba jesteś dość zaślepiony własną pozycją społeczną i masz mocno ograniczone horyzonty... A najśmieszniejsze, że wydaje Ci się chyba, że to cała reszta świata tak ma.

Przy okazji radzę przystopować i przemyśleć swoje podejście do innych użytkowników forum )i ludzi w ogóle też).

[margitta]

Napisane przez Sadek

Ciekawe czy jakbyś zarabiał cztery

To Ty nie przyjmujesz innych argumentów, dla ciebie intercyza to bark zaufania dla mnie i dla wiekszosci ludzi z "zachodniego" swiata to podstawa i nikt nie robi z tego wzgledu problemów...

ty i zachodni świat, no zlituj się

Napisane przez Sadek

A pytanie typu: czy bym chciał intercyze zarabiając mniej jest dla chore i obrazliwe!
Znaczy o Twoim braku godnosci wobec samej siebie, nie wiem jak mozna tak podchodzic do sprawy...

braku godności? skąd ty to wymyśliłeś?

Napisane przez Sadek

Przeciez nic nikomu z nieba nie spada, zyjemy tak jak chcemy i nie mamy obowiazku nikogo sponsorowac mimo ze ktos zarabia mniej, to tylko i wylacznie nasza wlasna wola, kultura itp.

Ależ kto mówił o jakimś obowiązku. Trzeba mieć tylko trochę tolerancji, że inni ludzie (szczególnie ci ze wschodu) mogą prezentować inne modele życia. I nie o sponsoringu tu mowa tylko o wspólnych pieniądzach, dzieleniu się, wzajemnej pomocy również finansowej czy po prostu miłych prezentach. A ty próbujesz tu przeforsować własny model z intercyzą, prywatnością i moja kasa to moja kasa i tyle. Żyj jak chcesz i daj żyć innym jak chcą - proste.


Jeżeli ja będę kiedyś milionerką, a TŻ biedakiem to kupię mu Porsche i Ferrari bo tak, bo jest (będzie) moim mężem. I tyle