Praca na polu u swojego chłopaka - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-06-17, 09:42   #121
Littlejackie
Zadomowienie
 
Avatar Littlejackie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 223
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Tak, a gdyby napisała tu autorka z problemem 'rodzice mojego TŻ na pewno mnie nienawidzą, bo przyjechałam na kilka dni a oni stanowczo kazali mi wracać do domu bo to nie czas na odwiedziny' to by się gromy na głowę 'złych teściowych' sypnęły Ona nie stroi fochów - ona traktuje autorkę poprawnie, czyli tak jak traktuje się niechcianego gościa, tolerowanego tylko ze względu na bliską osobę. Nigdy nie robiłaś czegoś, co sprawiało Ci problem tylko po to, żeby ktoś bliski był szczęsliwy? Bo mi się zdarzyło, więc rozumiem też rodziców tego chłopaka.

Nie robię z autorki księżnej, bo już nie raz powtarzałam, że ma prawo nie chcieć pracować. Ja po prostu nie pojmuję tego, po co w takim wypadku pcha się do ich domu kiedy oni mają nawał roboty.
Mi chodziło bardziej o taką komunikację:
np. Syn im mówi: mamo, tato chciałbym zaprosić dziewczynę, są wakację więc chciałbym ją zaprosić np. na 4 dni. Mama z tatą mówią: Zgadzamy się/ Nie zgadzamy się, niech przyjedzie na dzień, jeżeli się zgadzają to ustalamy: gdzie śpią, czy sprząta, wszystko trzeba ustalić. Jak już dziewczyna przyjedzie, to mówimy: pracujemy dużo w polu, może chcesz pojechać z nami? Możesz najpierw popatrzeć/pomóc/zrobić coś w tym czasie w domu cokolwiek. To by rozwiązało cały problem. Nawet jeśli by powiedzieli, że przez nawał pracy niech przyjeżdża dopiero popołudniu to miałoby to zupełnie inny wydźwięk niż ten ferment co teraz narasta.

Ja z punktu widzenia 'miastowej' na wsi mówię, że ja np. pierwszego dnia, widząc, że idą pracować to bym zapytała: albo przez chłopaka albo wprost, jak widzą moją 'aktywność' w tym czasie i by było wszystko jasne. Zbierałam owoce, pielegnowałam ogród starej babci Tż-ta i nie mam z tym problemu, żeby się odwdzięczyć za gościnę, chociażby dlatego, że cała jego rodzina jest dla mnie miła itd. Ale jeżeli np. autorka odrazu wyczuła taką niechęć z ich strony, to może być problem z przełamaniem się i zaproponowaniem pomocy/zapytaniem/odezwaniem się w ogóle do tej matki czy ojca. Dlatego podałam przykład z muffinkami.

A teraz no to racja. Niechęć jest bardzo duża, ja bym odpuściła przyjeżdżanie a na pewno naciskałabym na chłopaka żeby pogadał z rodzicami. I wypracować kompromis. To on zaprasza autorkę, to on nie dogadał rzeczy z rodzicami a powinien.
Littlejackie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 09:46   #122
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Mocno stereotypami tu jedziecie pisząc o wsi

Ja też byłam z facetem "ze wsi", choć na wsi mieszkali tylko jego rodzice. Niby wychowani na wsi, całe życie spędzili tam, uprawiali pola, zajmowali się obejściem, ale nie mieli nigdy problemu z tym, że jestem "miastową paniusią" co to im w polu nie pomaga. Wprost mi powiedzieli, że nie chcą żebym u nich pracowała, spałam z TŻtem i nie patrzyli na mnie krzywo, do kościoła z nimi nie szłam i też nigdy nie było scysji z tego powodu, jeśli w prezencie coś przywiodłam albo przysłałam gdy tylko TŻ jechał do rodziców, cieszyli się bardzo i dziękowali, zapraszali mnie żebym przyjechała znowu. Są po prostu miłymi, gościnnymi, tolerancyjnymi, uprzejmymi, serdecznymi ludźmi, którzy chcieli żeby dziewczyna ich syna czuła się u nich dobrze. Wspominam ich bardzo, bardzo dobrze, takich teściów ze świecą szukać.
A tu wciąż słyszę o wiejskiej mentalności będącej udziałem wszystkich osób tam żyjących.

Ludzie są różni, czy to na wsi czy w mieście. Ci konkretni, opisywani w wątku ludzie moim zdaniem są po prostu niezbyt gościnni i uprzejmi, oceniając po ich chłodnym podejściu do gościa, po uznaniu nieszczęsnych mufinek za afront. Gdyby rodzice exa uznali za afront fakt, że wysłałam im całe duże pudło pierniczków na choinkę, gdyby np dotarła do mnie wieść, że się obrazili bo może im sugeruję, że ozdób nie mają, albo mają brzydkie to bym chyba padła ze zdumienia. Tak samo gdybym przywiozła jakieś ciastka. Pisze się tu, że średnio zorientowana dziewczyna powinna zdawać sobie sprawę jak może być odbierana... Cóż, przeciętnie ogarnięci ludzie powinni załapać, że mufinki przywiozła jako prezent i przyjęliby to pozytywnie, a nie strzelali fochy i nawet nie spróbowali jej wypieku.

Skoro rodzice są niezbyt rozmowni, wylewni itp, a zamiast tego krzywo patrzą nic nie mówiąc, ciężar komunikowania takich kwestii powinien spoczywać na facecie. Powinien powiedzieć co jest nie tak (np, że nie powinni razem spać albo że powinna im pomóc w jakichś pracach niewymagających specyficznych umiejętności jak np prowadzenie traktora).

Nie przesadzałabym też z wielkim bogactwem polskich rolników - może jacyś nieliczni zarabiają kupę kasy na roli, ale wielu z nich 1) nie ma maszyn do wszystkiego (szczególnie gdy uprawiają kilka różnych rzeczy), 2) zarabia tyle by się utrzymać, ale z większym wydatkiem typu nowa maszyna jest problem na tyle duży, że muszą wziąć kredyt np., a parobków nie ma bo ich nie stać. Rodzice exa mieli gospodarstwo niezbyt wielkie, ot średniej wielkości, bez zwierząt. Wiosną często pożyczali od syna pieniądze, bo kasa z poprzedniego roku się kończyła. Ich rodzina, sąsiedzi w większości też nie wyglądali na opływających w dostatki (ani na klepiących biedę, ot normalnie żyjący ludzie).

Podsumowując, na miejscu autorki bym tam się nie pchała, skoro rodzice tacy uprzedzeni. Niezbyt przyjemnie jest przebywać u kogoś, kto patrzy na nas krzywo, więc po co się męczyć. TŻta bym zapraszała do siebie, nawet gdybym musiała zapłacić za jego nocleg w akademiku, ewentualnie bywała tam ale tylko na niedzielę i starała się przebywać więcej z samym facetem, a mniej z jego rodziną.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 09:48   #123
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Mocno stereotypami tu jedziecie pisząc o wsi
stereotypy skądś się biorą ja napisałam o moich obserwacjach, które nie wydają mi się odosobnionym przypadkiem. Uważam, że mentalność ludzi z głębokiej wsi a ludzi z dużego miasta jest po prostu inna.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 09:49   #124
Littlejackie
Zadomowienie
 
Avatar Littlejackie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 223
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Mocno stereotypami tu jedziecie pisząc o wsi

Ja też byłam z facetem "ze wsi", choć na wsi mieszkali tylko jego rodzice. Niby wychowani na wsi, całe życie spędzili tam, uprawiali pola, zajmowali się obejściem, ale nie mieli nigdy problemu z tym, że jestem "miastową paniusią" co to im w polu nie pomaga. Wprost mi powiedzieli, że nie chcą żebym u nich pracowała, spałam z TŻtem i nie patrzyli na mnie krzywo, do kościoła z nimi nie szłam i też nigdy nie było scysji z tego powodu, jeśli w prezencie coś przywiodłam albo przysłałam gdy tylko TŻ jechał do rodziców, cieszyli się bardzo i dziękowali, zapraszali mnie żebym przyjechała znowu. Są po prostu miłymi, gościnnymi, tolerancyjnymi, uprzejmymi, serdecznymi ludźmi, którzy chcieli żeby dziewczyna ich syna czuła się u nich dobrze. Wspominam ich bardzo, bardzo dobrze, takich teściów ze świecą szukać.
A tu wciąż słyszę o wiejskiej mentalności będącej udziałem wszystkich osób tam żyjących.

Ludzie są różni, czy to na wsi czy w mieście. Ci konkretni, opisywani w wątku ludzie moim zdaniem są po prostu niezbyt gościnni i uprzejmi, oceniając po ich chłodnym podejściu do gościa, po uznaniu nieszczęsnych mufinek za afront. Gdyby rodzice exa uznali za afront fakt, że wysłałam im całe duże pudło pierniczków na choinkę, gdyby np dotarła do mnie wieść, że się obrazili bo może im sugeruję, że ozdób nie mają, albo mają brzydkie to bym chyba padła ze zdumienia. Tak samo gdybym przywiozła jakieś ciastka. Pisze się tu, że średnio zorientowana dziewczyna powinna zdawać sobie sprawę jak może być odbierana... Cóż, przeciętnie ogarnięci ludzie powinni załapać, że mufinki przywiozła jako prezent i przyjęliby to pozytywnie, a nie strzelali fochy i nawet nie spróbowali jej wypieku.

Skoro rodzice są niezbyt rozmowni, wylewni itp, a zamiast tego krzywo patrzą nic nie mówiąc, ciężar komunikowania takich kwestii powinien spoczywać na facecie. Powinien powiedzieć co jest nie tak (np, że nie powinni razem spać albo że powinna im pomóc w jakichś pracach niewymagających specyficznych umiejętności jak np prowadzenie traktora).

Nie przesadzałabym też z wielkim bogactwem polskich rolników - może jacyś nieliczni zarabiają kupę kasy na roli, ale wielu z nich 1) nie ma maszyn do wszystkiego (szczególnie gdy uprawiają kilka różnych rzeczy), 2) zarabia tyle by się utrzymać, ale z większym wydatkiem typu nowa maszyna jest problem na tyle duży, że muszą wziąć kredyt np., a parobków nie ma bo ich nie stać. Rodzice exa mieli gospodarstwo niezbyt wielkie, ot średniej wielkości, bez zwierząt. Wiosną często pożyczali od syna pieniądze, bo kasa z poprzedniego roku się kończyła. Ich rodzina, sąsiedzi w większości też nie wyglądali na opływających w dostatki (ani na klepiących biedę, ot normalnie żyjący ludzie).

Podsumowując, na miejscu autorki bym tam się nie pchała, skoro rodzice tacy uprzedzeni. Niezbyt przyjemnie jest przebywać u kogoś, kto patrzy na nas krzywo, więc po co się męczyć. TŻta bym zapraszała do siebie, nawet gdybym musiała zapłacić za jego nocleg w akademiku, ewentualnie bywała tam ale tylko na niedzielę i starała się przebywać więcej z samym facetem, a mniej z jego rodziną.
dokładnie.
Littlejackie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 10:00   #125
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Hmm uważam się za osobę kulturalną, ale stawiając się w roli rodziców chłopaka: pracuję 6 dni w tygodniu od rana do wieczora na polu bo mam ciężki okres, wstaję rano, wracam w nocy, brudna i zmęczona, chcę się wykąpać i położyć, bo jutro czeka mnie kolejny ciężki dzień. A w domu obca osoba, która przyjechała tu tylko po to, żeby bawić się w dziewczynę na nocki dla mojego syna, nie kiwnie palcem w domu i cały dzień bawi się w letniczkę, korzysta ze wszystkiego za darmo, MUSZĘ zostawiać ją samą w domu i nie mam pojęcia czy np. nie grzebie w moich rzeczach, ogląda mnie brudną i zmęczoną (a oczywiście każdy chciałby jakoś wyglądać przy dziewczynie syna) i jeszcze muszę się przejmować posiłkami, sprzątaniem i milionem innych obowiązków na które mogłabym trochę przymknąć oko w tym momencie, bo domownicy raczej nie umrą jak nie będzie odkurzone czy dostaną kawał gotowanego miącha na obiad.
Myślę, że nie miałabym ani siły ani ochoty podziwiać muffinek, szczerze. Byłabym zła na sytuację, znosiłabym tą dziewczyną tylko ze względu syna i szczerze - chętniej bym jej powiedziała gdzie sobie może te muffinki wsadzić niż bym miała rozpływać się w zachwytach. To są tylko ludzie, nie roboty, co w każdym nawet najtrudniejszym momencie życia muszą przestrzegać zasad dobrego wychowania i wychwalać poczęstunek.

Dla mnie to złoci ludzie i wybitnie tolerancyjni rodzice - ja bym po prostu pognała taką z domu. Doceńmy to co robią, zamiast nazywać ich burakami bo nie docenili wykwintnego smaku muffinek.
Bez przesady. To zależy od ludzi i ich nastawienia. Oni najwyraźniej mają nastawienie negatywne, a do tego są jacyś pasywno-agresywni bo zamiast normalnie powiedzieć co im nie leży (choćby synowi, by mógł porozmawiać z dziewczyną i naprostować sytuację), oni się naburmuszają i walą fochy jakby im dziewczyna celowo robiła przykrość.

Rodzice exa też pracowali w polu, też wracali zmęczeni, zakurzeni itp, ale jakoś "mieli siłę" (a wręcz wyglądało na to, że sprawia im to przyjemność i do tego dążą) spędzić razem z gościem/gośćmi (bo bywało, że latem gości mieli sporo) chociaż wieczór, porozmawiać, pograć w jakieś gry, zjeść razem kolację itp. Nie byli naburmuszeni, że oni pracują, a tu np ja, nawet nie rodzina, tylko dziewczyna ich syna, jeszcze jestem w domu i wypada postawić mi na stole obiad

Nie przeczę, że na wsi na pewno znajdzie się wielu ludzi z taką mentalnością, o której piszecie - zamkniętych, patrzących na "robotność", mało wylewnych itp, ale to nie jest jakaś uniwersalna norma i znajdzie się też osoby z zupełnie innym charakterem Prawdę mówiąc gdybym miała bazować na swoich doświadczeniach z wsią, powiedziałabym że ludzie są raczej gościnni, wysoko cenią gościnność. A tu widzę raczej jakieś uprzedzenie do dziewczyny, w sumie nie do końca wiadomo z jakiego powodu. Czy przez spanie, czy przez pracę, czy może jeszcze przez coś innego.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 10:08   #126
Littlejackie
Zadomowienie
 
Avatar Littlejackie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 223
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Bez przesady. To zależy od ludzi i ich nastawienia. Oni najwyraźniej mają nastawienie negatywne, a do tego są jacyś pasywno-agresywni bo zamiast normalnie powiedzieć co im nie leży (choćby synowi, by mógł porozmawiać z dziewczyną i naprostować sytuację), oni się naburmuszają i walą fochy jakby im dziewczyna celowo robiła przykrość.

Rodzice exa też pracowali w polu, też wracali zmęczeni, zakurzeni itp, ale jakoś "mieli siłę" (a wręcz wyglądało na to, że sprawia im to przyjemność i do tego dążą) spędzić razem z gościem/gośćmi (bo bywało, że latem gości mieli sporo) chociaż wieczór, porozmawiać, pograć w jakieś gry, zjeść razem kolację itp. Nie byli naburmuszeni, że oni pracują, a tu np ja, nawet nie rodzina, tylko dziewczyna ich syna, jeszcze jestem w domu i wypada postawić mi na stole obiad

Nie przeczę, że na wsi na pewno znajdzie się wielu ludzi z taką mentalnością, o której piszecie - zamkniętych, patrzących na "robotność", mało wylewnych itp, ale to nie jest jakaś uniwersalna norma i znajdzie się też osoby z zupełnie innym charakterem Prawdę mówiąc gdybym miała bazować na swoich doświadczeniach z wsią, powiedziałabym że ludzie są raczej gościnni, wysoko cenią gościnność. A tu widzę raczej jakieś uprzedzenie do dziewczyny, w sumie nie do końca wiadomo z jakiego powodu. Czy przez spanie, czy przez pracę, czy może jeszcze przez coś innego.
No dokładnie. Ja jak napisałam - mam porównanie. Rodzina byłego chłopaka traktowała mnie wyjątkowo niemiło a w ich domu zachowywałam się mega grzecznie. Jedynym przewinieniem jakie mogłam mieć było to, że mój chłopak wynajmował mieszkanie w mieście i że pewnie sypiam u niego albo że go odciągam od nauki. W ich domu byłam pokorna i cicha grzecznie spałam w przygotowanym pokoju, starałam się pomagać. Nie lubili mnie, toteż nie przyjeżdżałam tam, ale wiem co może czuć autorka - jak co nie zrobi to i tak będzie dla nich źle. Przypuszczam, że nawet jakby zaproponowała, że będzie w tym polu pracować jak stachanowiec to i tak będzie, że nie tak robi albo co innego ;p

A rodzina Tżta? Zachowuję się wobec nich tak samo, z tą różnicą, że zachęcona ich przyjaznym nastawieniem pomagam jeszcze chętniej, chętnie z nimi rozmawiam, gotuję, przejmuję się problemami jak własnej rodziny. Śpię razem z Tżtem i jestem częstym gościem, bo wiem że to im nie przeszkadza. Bardzo się cieszę, że tacy są i uwielbiam ich odwiedzać.

A tu powinien chłopak wszystko dogadać i ustalić, a rodzicom jak coś nie pasuje to powinni się wypowiedzieć. Oni są po prostu uprzedzeni i już raczej nic tego nie zmieni, chociażby autorka biegała z gracką od świtu do nocy.

Edytowane przez Littlejackie
Czas edycji: 2013-06-17 o 10:10
Littlejackie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 10:30   #127
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Hmm uważam się za osobę kulturalną, ale stawiając się w roli rodziców chłopaka: pracuję 6 dni w tygodniu od rana do wieczora na polu bo mam ciężki okres, wstaję rano, wracam w nocy, brudna i zmęczona, chcę się wykąpać i położyć, bo jutro czeka mnie kolejny ciężki dzień. A w domu obca osoba, która przyjechała tu tylko po to, żeby bawić się w dziewczynę na nocki dla mojego syna, nie kiwnie palcem w domu i cały dzień bawi się w letniczkę, korzysta ze wszystkiego za darmo, MUSZĘ zostawiać ją samą w domu i nie mam pojęcia czy np. nie grzebie w moich rzeczach, ogląda mnie brudną i zmęczoną (a oczywiście każdy chciałby jakoś wyglądać przy dziewczynie syna) i jeszcze muszę się przejmować posiłkami, sprzątaniem i milionem innych obowiązków na które mogłabym trochę przymknąć oko w tym momencie, bo domownicy raczej nie umrą jak nie będzie odkurzone czy dostaną kawał gotowanego miącha na obiad.
Myślę, że nie miałabym ani siły ani ochoty podziwiać muffinek, szczerze. Byłabym zła na sytuację, znosiłabym tą dziewczyną tylko ze względu syna i szczerze - chętniej bym jej powiedziała gdzie sobie może te muffinki wsadzić niż bym miała rozpływać się w zachwytach. To są tylko ludzie, nie roboty, co w każdym nawet najtrudniejszym momencie życia muszą przestrzegać zasad dobrego wychowania i wychwalać poczęstunek.

Dla mnie to złoci ludzie i wybitnie tolerancyjni rodzice - ja bym po prostu pognała taką z domu. Doceńmy to co robią, zamiast nazywać ich burakami bo nie docenili wykwintnego smaku muffinek.

Czy Ty nie przesadzasz trochę?
Są ludzie, którzy żyją w związkach na odległość i nie mają wyjścia, tylko muszą się nawzajem odwiedzać w domu, na kilka dni, z nocowaniem, bo inaczej taki związek nie miałby sensu. A wiadomo, że w wielu przypadkach są jeszcze rodzice.
Ja odwiedzałam Tż-ta w domu, gdy przez jakiś czas mieszkał z rodzicami i nikt mnie z domu nie pognał. I nie dzieliłabym tu ludzi na tych ze wsi i tych z miasta. Moi dziadkowie mieszkali na wsi, a zawsze byli gościnni, mili i nie patrzyli krzywo na swoich gości, mimo, że też mieli sporo zajęć na co dzień. Rodzice mojego Tż-ta mieszkają co prawda w mieście, ale sytuacja jest podobna w sumie. Owszem są tolerancyjni i nie powiedzieli, że coś im się nie podoba, ale...ja się dokładałam do jedzenia, bo uważałam, że tak wypada, przywoziłam im ciasto, pomagałam np. pozmywałam gary, lub to Tż płacił za moje 'utrzymanie' w tym czasie. I nie było problemów.

No i nie ma miejscu jest moim zdaniem określenie 'dziewczyna na nocki dla ich syna'.
Powiem tak: jeżeli czułabym, że nie jestem mile widziana w domu rodziców mojego faceta, tak jak autorka przeczuwa, to pewnie bym nie pojechała więcej.
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014

Edytowane przez syklamen
Czas edycji: 2013-06-17 o 10:31
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-06-17, 11:00   #128
grubella
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 5 995
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Rodzicom chłopaka z różnych powodów nie podoba się wybranka syna.
I mają do tego prawo.

Ale nie przeganiają jej, są uprzejmi skoro ją karmią i obsługują w ich domu.

Nie są fałszywi , nie okazują nieszczerej życzliwości.

Wprost jej o tym nie powiedzą ,że im nie pasuje. Bo nie chcą jej robić przykrości.Są na dystans.

Liczą na inteligencję i intuicję autorki ,że ona sama zauważy ,że nie jest zbyt mile widziana.

I pewnie po cichu liczą ,że znajomość się rozleci wraz ze skończeniem studiów.
grubella jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 11:07   #129
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Karmią... no to byłby szczyt chamstwa gdyby robiąc sobie śniadanie jej kazali siedzieć na ziemi i patrzeć jak jedzą. Obsługują? Ale w czym ona wymaga obsługi, w toalecie? no luuudzie
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 11:13   #130
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
Karmią... no to byłby szczyt chamstwa gdyby robiąc sobie śniadanie jej kazali siedzieć na ziemi i patrzeć jak jedzą. Obsługują? Ale w czym ona wymaga obsługi, w toalecie? no luuudzie
No właśnie.
Ja uważam, że skoro nie jest to jednorazowa wizyta tylko są one częstsze to powinna zaproponować, że się dołoży do jedzenia, do opłat za prąd, itd i po kłopocie. A obowiązku pracy w gospodarstwie, na polu nie ma. Chyba, że chce, to niech zaproponuje. Co innego pomóc w domu, np. przy obiedzie.
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 11:13   #131
Littlejackie
Zadomowienie
 
Avatar Littlejackie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 223
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez grubella Pokaż wiadomość
Rodzicom chłopaka z różnych powodów nie podoba się wybranka syna.
I mają do tego prawo.
Ale z jakich np? Bo nie wiem, ja zakładam, że jeżeli moje dziecko by przyprowadziło dziewczynę/chłopaka i mi by się ten wybranek/wybranka nie spodobali to z jakiegoś powodu prawda?
A ja tu nie widzę za bardzo dlaczego mieliby być do niej aż tak uprzedzeni? Fakt sytuacja z tym pomaganiem jest niezręczna, ale wynika to z tego, że syn się nie popisał jako gospodarz i chłopak a nie dlatego, że autorka jest jakąś lampucerą. Nie wypowiada się o rodzinie chłopaka pogardliwie, nawet chciałaby pomóc tylko nie bardzo wie jak się do nich zbliżyć.
Po drugie, nawet jej nie znają tak naprawdę, Autorka wspomniała, że nawet się nie zapytali o nią, o jej rodzinę, o cokolwiek.

A uprzedzanie się i 'nie lubienie' bo tak, to chyba nie świadczy za dobrze o nich. Plus jak im nie pasuje, to niech powiedzą synowi: słuchaj, nie chcemy tej twojej dziewczyny tutaj aż tak często/skoro jest tu przez tyle czasu, to niech pomoże/nie chcę, zebyście spali w jednym pokoju i problem byłby z głowy.
Littlejackie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-06-17, 11:17   #132
grubella
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 5 995
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
Karmią... no to byłby szczyt chamstwa gdyby robiąc sobie śniadanie jej kazali siedzieć na ziemi i patrzeć jak jedzą. Obsługują? Ale w czym ona wymaga obsługi, w toalecie? no luuudzie
Obsługują czyli:
- gotują i podają jedzenie,
-zmywają po niej ,
-sprzątają po niej,
-może piorą pościel i ręczniki, koc do opalania?,
-wynoszą śmieci ,ktore naprodukowała podczas tych dni wizyty

W toalecie i w łazience pewnie też z pewnością myją przed jej przyjazdem aby błyszczało i po jej wyjeździe może nawet dezynfekują ?

Wszystko dziewczyna ma jak w hotelu. A w hotelu klienta obsługują chyba?
grubella jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 11:22   #133
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

tak czy srak by gotowali tak czy srak by zmywali tak czy srak by wynosili smieci nie robią nic specjalnego ze względu na nią, może jestem jakaś dziwna ale dla mnie przelanie zupy do dodatkowego naczynia to nie jest żadne obsługiwanie tylko jakaś taka kulturalna norma no chyba że dziewczyna musi mieć jakąś hiper bezglutenową wegańską dietę a naczynia tarza w błocie, a do śmietnika wyrzuca kartony i meble które ze sobą przywozi dlatego ale raczej tak nie jest.
A co jest do sprzątania? chyba jak zje batonika to papierek sama zanosi do śmietnika. Ja nie wiem, dziwna jakaś jestem
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 11:23   #134
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez grubella Pokaż wiadomość
Obsługują czyli:
- gotują i podają jedzenie,
-zmywają po niej ,
-sprzątają po niej,
-może piorą pościel i ręczniki, koc do opalania?,
-wynoszą śmieci ,ktore naprodukowała podczas tych dni wizyty

W toalecie i w łazience pewnie też z pewnością myją przed jej przyjazdem aby błyszczało i po jej wyjeździe może nawet dezynfekują ?

Wszystko dziewczyna ma jak w hotelu. A w hotelu klienta obsługują chyba?

O ludzie, a gdzie ona ma rączki? Przecież to wszystko da się rozwiązać. Nie przesadzaj, bo każdy myślący człowiek by ogarniał, że nie nawet jak się do kogoś jedzie to wypada pomóc, a przynamniej po sobie posprzątać.
Niech zmywa po sobie, a czasami niech zaproponuje, że pozmywa po całej rodzinie. Jak się kąpie, to niech zmyje wannę po sobie, odjeżdza, niech posprząta po sobie w pokoju, śmieci może wyrzucić po drodze.
W toalecie i łazience myją? No chyba jak jej nie ma to w syfie się w tej toalecie i łazience odpowiednio nie załatwiają i nie myją prawda? I nie dezynfekują jej specjalnie bo 'miastowa' przyjeżdza? Zakładam, że porządek to nie tylko dla gości, ale dla siebie przyjemniej. Więc kwestia tylko tego, żeby ona nie zostawiała bałaganu po sobie.
Ręczniki niech weźmie swoje. Do jedzenia/prądu/wody niech się dołoży tak jak pisałam i po problemie.
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014

Edytowane przez syklamen
Czas edycji: 2013-06-17 o 11:25
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 11:30   #135
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez syklamen Pokaż wiadomość
Czy Ty nie przesadzasz trochę?
Są ludzie, którzy żyją w związkach na odległość i nie mają wyjścia, tylko muszą się nawzajem odwiedzać w domu, na kilka dni, z nocowaniem, bo inaczej taki związek nie miałby sensu. A wiadomo, że w wielu przypadkach są jeszcze rodzice.
Ja odwiedzałam Tż-ta w domu, gdy przez jakiś czas mieszkał z rodzicami i nikt mnie z domu nie pognał. I nie dzieliłabym tu ludzi na tych ze wsi i tych z miasta. Moi dziadkowie mieszkali na wsi, a zawsze byli gościnni, mili i nie patrzyli krzywo na swoich gości, mimo, że też mieli sporo zajęć na co dzień. Rodzice mojego Tż-ta mieszkają co prawda w mieście, ale sytuacja jest podobna w sumie. Owszem są tolerancyjni i nie powiedzieli, że coś im się nie podoba, ale...ja się dokładałam do jedzenia, bo uważałam, że tak wypada, przywoziłam im ciasto, pomagałam np. pozmywałam gary, lub to Tż płacił za moje 'utrzymanie' w tym czasie. I nie było problemów.

No i nie ma miejscu jest moim zdaniem określenie 'dziewczyna na nocki dla ich syna'.
Powiem tak: jeżeli czułabym, że nie jestem mile widziana w domu rodziców mojego faceta, tak jak autorka przeczuwa, to pewnie bym nie pojechała więcej.
Nie, nie przesadzam. Autorka nie jest w związku na odległość, a jej obowiązki podczas wizyty kończą się na wspólnych nocach z synem. Jak sama piszesz - Ty robiłaś co się dało, żeby odwdzięczyć się za gościnę, autorka nie robi nic. Czasu z chłopakiem poza noca też nie spędza bo nie ma kiedy. Więc gdzie przesada w moich słowach? Oczywiście, pisałam to stawiając się w sytuacji rodziców - jak ja odbierałabym taka osobą w moim domu.

Cytat:
Napisane przez grubella Pokaż wiadomość
Rodzicom chłopaka z różnych powodów nie podoba się wybranka syna.
I mają do tego prawo.

Ale nie przeganiają jej, są uprzejmi skoro ją karmią i obsługują w ich domu.

Nie są fałszywi , nie okazują nieszczerej życzliwości.

Wprost jej o tym nie powiedzą ,że im nie pasuje. Bo nie chcą jej robić przykrości.Są na dystans.

Liczą na inteligencję i intuicję autorki ,że ona sama zauważy ,że nie jest zbyt mile widziana.

I pewnie po cichu liczą ,że znajomość się rozleci wraz ze skończeniem studiów.
Zgadzam się w 100%

---------- Dopisano o 12:30 ---------- Poprzedni post napisano o 12:25 ----------

Cytat:
Napisane przez syklamen Pokaż wiadomość
O ludzie, a gdzie ona ma rączki? Przecież to wszystko da się rozwiązać. Nie przesadzaj, bo każdy myślący człowiek by ogarniał, że nie nawet jak się do kogoś jedzie to wypada pomóc, a przynamniej po sobie posprzątać.
Niech zmywa po sobie, a czasami niech zaproponuje, że pozmywa po całej rodzinie. Jak się kąpie, to niech zmyje wannę po sobie, odjeżdza, niech posprząta po sobie w pokoju, śmieci może wyrzucić po drodze.
W toalecie i łazience myją? No chyba jak jej nie ma to w syfie się w tej toalecie i łazience odpowiednio nie załatwiają i nie myją prawda? I nie dezynfekują jej specjalnie bo 'miastowa' przyjeżdza? Zakładam, że porządek to nie tylko dla gości, ale dla siebie przyjemniej. Więc kwestia tylko tego, żeby ona nie zostawiała bałaganu po sobie.
Ręczniki niech weźmie swoje. Do jedzenia/prądu/wody niech się dołoży tak jak pisałam i po problemie.
No piszesz bardzo dobrze, i ja się zgadzam. Problem w tym, że ona już zdążyła nadużyć gościnności i nic z rzeczy jakie wymieniłas nie zrobiła/zaproponowała, więc naturalnym jest, że jest odbierana negatywnie. I nie sądzę, żeby teraz cokolwiek pomogło.
Dwa, że mimo, iż mam porządek to u siebie widzę różnicę w sprzątaniu dla gości a dla siebie. Bo jak mam sesję, to nie pościelę łóżka i nie odkurzam codziennie, nikomu się przez to krzywda nie dzieje. Natomiast jak mam sesję i gości, to niestety czas, który mogłabym poświęcić na naukę muszę podzielić też na dodatkowe czynności. Więc analogicznie - może w żniwa się sprząta, ale jak się na tydzień odpuści odkurzanie to nikt od tego nie umrze. Natomiast nie sądzę, żeby odkurzanie można było odpuścić mając w domu gości.
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 11:41   #136
grubella
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 5 995
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez Littlejackie Pokaż wiadomość
Ale z jakich np? Bo nie wiem, ja zakładam, że jeżeli moje dziecko by przyprowadziło dziewczynę/chłopaka i mi by się ten wybranek/wybranka nie spodobali to z jakiegoś powodu prawda?
A ja tu nie widzę za bardzo dlaczego mieliby być do niej aż tak uprzedzeni? Fakt sytuacja z tym pomaganiem jest niezręczna, ale wynika to z tego, że syn się nie popisał jako gospodarz i chłopak a nie dlatego, że autorka jest jakąś lampucerą. Nie wypowiada się o rodzinie chłopaka pogardliwie, nawet chciałaby pomóc tylko nie bardzo wie jak się do nich zbliżyć.
Po drugie, nawet jej nie znają tak naprawdę, Autorka wspomniała, że nawet się nie zapytali o nią, o jej rodzinę, o cokolwiek.

A uprzedzanie się i 'nie lubienie' bo tak, to chyba nie świadczy za dobrze o nich. Plus jak im nie pasuje, to niech powiedzą synowi: słuchaj, nie chcemy tej twojej dziewczyny tutaj aż tak często/skoro jest tu przez tyle czasu, to niech pomoże/nie chcę, zebyście spali w jednym pokoju i problem byłby z głowy.
No choćby z takich powodów ,że może są tego zdania ,że dziewczyna nie powinna przyjeżdżać do chłopaka skoro on do niej nie jeździ.

Może ,że przyjeżdża w nieodpowiedni dla nich czas. Gospodarstwo to nie jest ogródek działkowy dla emeryta gdzie dla przyjemności sobie emeryt ogórki i kwiatki sieje i nic się nie stanie jak zapomni podlać czy przyciąć.

Tu jeśli opóźnisz się z jakimś zabiegiem agrotechnicznym, w odpowiednim momencie czegoś nie zrobisz to cala praca może iść na marne. Albo ci ogórki czy fasolka przerosną i za dużych nikt nie kupi.

Może gdyby jej nie było pracowali by dłużej .A tak w porze obiadowej muszą przyjść i ugotować obiad dla dziewczyny syna. A żeby ugotować ten obiad i zjeść to muszą się jakoś umyć w tej przerwie obiadowej,przebrać.
Jakieś koszty ponoszą bo trzeba lodówkę zaopatrzyć aby bogaciej wyglądało.
Bo wstyd im zachowywać się tak jak w dni gdy jej nie ma gdzie wpadną na chwilę, ręce aby umyją ,pajdę chleba ze smalcem złapią i ogórek kiszony, kompotem popije i znowu w pole bez przebierania i tracenia czasu na zbędne ich zdaniem w tym momencie czynności.

Może jeszcze inne powody albo zupełnie inne niż opisałam.

A to ,że nie pytają o rzeczy dotyczące autorki, jej rodzinę to nie świadczy o nieuprzejmości. Może nie chcą wydawać się wścibscy,że wypytują, może wiedzą bo syn im opowiedział, może ich to nie interesuje, nie chcą się spoufalać.

Szanują wybór syna, pozwalają na jej obecność w ich domu bo to także dom ich syna ale kochać jej nie muszą bo to się nie da zmusić się do lubienia kogoś kto nam się po prostu nie podoba z charakteru, zachowania, osobowości.

A ciastek mogą nie lubić , może nie mogą jeść słodyczy, takiego rodzaju ciasta nie jadają , może ciasto w ich domu tylko w święta...

Na siłę mieli w siebie wciskać te babeczki?
grubella jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 11:48   #137
Littlejackie
Zadomowienie
 
Avatar Littlejackie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 223
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez grubella Pokaż wiadomość
No choćby z takich powodów ,że może są tego zdania ,że dziewczyna nie powinna przyjeżdżać do chłopaka skoro on do niej nie jeździ.

Może ,że przyjeżdża w nieodpowiedni dla nich czas. Gospodarstwo to nie jest ogródek działkowy dla emeryta gdzie dla przyjemności sobie emeryt ogórki i kwiatki sieje i nic się nie stanie jak zapomni podlać czy przyciąć.

Tu jeśli opóźnisz się z jakimś zabiegiem agrotechnicznym, w odpowiednim momencie czegoś nie zrobisz to cala praca może iść na marne. Albo ci ogórki czy fasolka przerosną i za dużych nikt nie kupi.

Może gdyby jej nie było pracowali by dłużej .A tak w porze obiadowej muszą przyjść i ugotować obiad dla dziewczyny syna. A żeby ugotować ten obiad i zjeść to muszą się jakoś umyć w tej przerwie obiadowej,przebrać.
Jakieś koszty ponoszą bo trzeba lodówkę zaopatrzyć aby bogaciej wyglądało.
Bo wstyd im zachowywać się tak jak w dni gdy jej nie ma gdzie wpadną na chwilę, ręce aby umyją ,pajdę chleba ze smalcem złapią i ogórek kiszony, kompotem popije i znowu w pole bez przebierania i tracenia czasu na zbędne ich zdaniem w tym momencie czynności.

Może jeszcze inne powody albo zupełnie inne niż opisałam.

A to ,że nie pytają o rzeczy dotyczące autorki, jej rodzinę to nie świadczy o nieuprzejmości. Może nie chcą wydawać się wścibscy,że wypytują, może wiedzą bo syn im opowiedział, może ich to nie interesuje, nie chcą się spoufalać.

Szanują wybór syna, pozwalają na jej obecność w ich domu bo to także dom ich syna ale kochać jej nie muszą bo to się nie da zmusić się do lubienia kogoś kto nam się po prostu nie podoba z charakteru, zachowania, osobowości.

A ciastek mogą nie lubić , może nie mogą jeść słodyczy, takiego rodzaju ciasta nie jadają , może ciasto w ich domu tylko w święta...

Na siłę mieli w siebie wciskać te babeczki?
Jeju! Ja im tych babeczek nie każę zjadać i się zabijać o miastowego mafinka, tylko wystarczyło podziękować a nie traktować upieczenia i przywiezienia im ciastek jako największej gafy.

A powody, które opisałaś rozumiem, chodzi mi tylko o to, że można porozmawiać o tym z synem. Co już podkreślałam z 10 razy. Porozmawiać, zakomunikować, nawet nie oni, ale chłopak autorki mógłby. Zapytać mamę - mamo, czy przeszkadza Ci obecność mojej dziewczyny? czemu/ co mogę zrobić, dojść do jakiegoś kompromisu itd. Potem pogadać z dziewczyną, ustalić, że śpią osobno, że dziewczyna się dorzuci do rachunków albo że im ugotuje obiad kiedy są w polu albo pomoże. ROZMOWA i tyle.
Nie mówiąc już o tym, że nie wydaję mi sie żeby Autorka była dziewczyną, która widząc, że 'teściowa' je w przerwie między pieleniem a zbieraniem np. truskawek zje sobie kanapkę ze smalcem, pomyśli że jest jakimś ordynusem albo że obiad nie ugotowany, no już nie przesadzajmy. Bo ludzie w mieście to nie są brudni i nie jedzą smalcu ;p
No i dwa - nie lubić można za cechy charakteru a nie za to, że trzeba się umyć przy gościu ;p

Edytowane przez Littlejackie
Czas edycji: 2013-06-17 o 11:50
Littlejackie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 11:50   #138
Oliwiabb
Wtajemniczenie
 
Avatar Oliwiabb
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 172
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Przeczytałam cały wątek. Mój były też miał gospodarstwo rolne Co prawda w ciągu roku studiował w Warszawie ale już wakacje spędzał tam i pomgał rodzinie. W poprzednie wakacje bylam u niego dwa razy, raz na tydzień i raz na weekend. Zostałam przyjęta bardzo serdecznie, co prawda spalismy osobno bo jego rodzice są dość konserwatywni. Jednak byli bardzo mili, widzieli chyba że trochę się stresuje/ krępuję i zagadywali mnie, starali się przełamać lody Gdy oni szli pracować, ja spytałam czy mogę w czymś pomoc, usłyszałam że przecież jestem gościem i mam się nie wygłupiać. Co prawda oni maja wielkie to gospodarstwo i pełno nowoczesnych maszyn plus parobków do roboty. Nawet pozwolii Tż żeby wcześniej trochę skończył prace i miał więcej czasu dla mnie




Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Nie, nie przesadzam. Autorka nie jest w związku na odległość, a jej obowiązki podczas wizyty kończą się na wspólnych nocach z synem. Jak sama piszesz - Ty robiłaś co się dało, żeby odwdzięczyć się za gościnę, autorka nie robi nic. Czasu z chłopakiem poza noca też nie spędza bo nie ma kiedy. Więc gdzie przesada w moich słowach? Oczywiście, pisałam to stawiając się w sytuacji rodziców - jak ja odbierałabym taka osobą w moim domu.

Chyba jednak trochę przesadzasz. Ona nie jest u nich co tydzień !!! Przyjeżdza na 3 dni raz na pare miesiecy, mogliby się chociaż minimalnie wysliić. Nie wyobrażam sobie żeby mój gośc czy gośc mojego syna miał pracować w polu, co nie zmienia faktu że ja jednak na miejscu autorki zaporponowałabym pomoc.
Po prostu oni wyraźnie pokazują jak bardzo nie lubią swojej "synowej", a sytuacja z muffinkami to już w ogóle masakra, mam wrażenie że Ci ludzie nie znają podstawowych zasad dobrego wychowania.
Oliwiabb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 11:52   #139
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez Littlejackie Pokaż wiadomość
Jeju! Ja im tych babeczek nie każę zjadać i się zabijać o miastowego mafinka, tylko wystarczyło podziękować a nie traktować upieczenia i przywiezienia im ciastek jako największej gafy.

A powody, które opisałaś rozumiem, chodzi mi tylko o to, że można porozmawiać o tym z synem. Co już podkreślałam z 10 razy. Porozmawiać, zakomunikować, nawet nie oni, ale chłopak autorki mógłby. Zapytać mamę - mamo, czy przeszkadza Ci obecność mojej dziewczyny? czemu/ co mogę zrobić, dojść do jakiegoś kompromisu itd. Potem pogadać z dziewczyną, ustalić, że śpią osobno, że dziewczyna się dorzuci do rachunków albo że im ugotuje obiad kiedy są w polu albo pomoże. ROZMOWA i tyle.
Nie mówiąc już o tym, że nie wydaję mi sie żeby Autorka była dziewczyną, która widząc, że 'teściowa' je w przerwie między pieleniem a zbieraniem np. truskawek zje sobie kanapkę ze smalcem, pomyśli że jest jakimś ordynusem albo że obiad nie ugotowany, no już nie przesadzajmy. Bo ludzie w mieście to nie są brudni i nie jedzą smalcu ;p
No i dwa - nie lubić można za cechy charakteru a nie za to, że trzeba się umyć przy gościu ;p
Z tego co pisała autorka, to poczuła się urażona, bo nikt za babeczki nie podziękował. O biczowaniu za ten czyn nie czytałam, więc nie dramatyzujmy

Można nie lubić za bycie natrętem. Nieproszony gość automatycznie wywołuje negatywne uczucia.
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-06-17, 11:54   #140
grubella
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 5 995
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
tak czy srak by gotowali tak czy srak by zmywali tak czy srak by wynosili smieci nie robią nic specjalnego ze względu na nią, może jestem jakaś dziwna ale dla mnie przelanie zupy do dodatkowego naczynia to nie jest żadne obsługiwanie tylko jakaś taka kulturalna norma no chyba że dziewczyna musi mieć jakąś hiper bezglutenową wegańską dietę a naczynia tarza w błocie, a do śmietnika wyrzuca kartony i meble które ze sobą przywozi dlatego ale raczej tak nie jest.
A co jest do sprzątania? chyba jak zje batonika to papierek sama zanosi do śmietnika. Ja nie wiem, dziwna jakaś jestem
Wątpię aby w czasie nawału prac polowych tak by gotowali i dbali o dom.
Może by tej zupy i tylko zupy nagotowali na 2 dni albo wcale i byliby na kanapkach czy na kaszy na "mliku"na kolację. A tak muszą gotować codziennie i pewnie 2 daniowe bo gość w domu.I lepsze "miejskie " śniadania i kolacje.
Naczyń też od razu by nie myli tylko do zlewu i wieczorem bo teraz nie ma czasu.
Naczyń po niej też się nazbiera bo chyba pije coś w czasie ich nieobecności.

Ze śmieciami też nie przesadziłam. Jedna osoba a szczególnie kobieta śmieci przez 3 dni też naprodukuje. na pewno więcej niż 1 papierek po batoniku.

A zużyta woda ,ścieki? Na wsi rzadko jest kanalizacja, jest szambo/zbiornik na ścieki/ o ograniczonej pojemności.
grubella jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 11:55   #141
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez Oliwiabb Pokaż wiadomość
Chyba jednak trochę przesadzasz. Ona nie jest u nich co tydzień !!! Przyjeżdza na 3 dni raz na pare miesiecy, mogliby się chociaż minimalnie wysliić. Nie wyobrażam sobie żeby mój gośc czy gośc mojego syna miał pracować w polu, co nie zmienia faktu że ja jednak na miejscu autorki zaporponowałabym pomoc.
Po prostu oni wyraźnie pokazują jak bardzo nie lubią swojej "synowej", a sytuacja z muffinkami to już w ogóle masakra, mam wrażenie że Ci ludzie nie znają podstawowych zasad dobrego wychowania.
Więc teraz ja czegoś nie rozumiem.
Są ze sobą 1,5 roku, autorka pisze, że przyjeżdża do nich i zawsze mają wtedy robotę od rana do nocy. Ty piszesz, że przyjeżdża raz na kilka miesięcy. Wykluczając okres kiedy pracy w polu nie ma dochodzimy do wniosku, że była u nich raz. Więc w końcu - jeździ do niego regularnie i źle się tam czuje, czy raz pojechała? Może niech autorka sprecyzuje.
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 11:57   #142
Littlejackie
Zadomowienie
 
Avatar Littlejackie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 223
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Z tego co pisała autorka, to poczuła się urażona, bo nikt za babeczki nie podziękował. O biczowaniu za ten czyn nie czytałam, więc nie dramatyzujmy

Można nie lubić za bycie natrętem. Nieproszony gość automatycznie wywołuje negatywne uczucia.
Chłopak ją zganił, że upiekła te ciastka: (o tu w tym fragmencie) Rozmawiałam z TŻ na ten temat, oczywiście. Mówił, że nie chce żebym pracowała z nimi w polu, skoro przyjechałam w gości. Wzięłam to dosłownie, i nie proponowałam pomocy (pomogłam im raz z tą marchewką), ale przywiozłam ciasta świąteczne, oraz te nieszczęsne muffinki, co nie było dobrze odebrane (TŻ wręcz się o to nieźle wkurzył).
Littlejackie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 11:58   #143
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez Littlejackie Pokaż wiadomość
Chłopak ją zganił, że upiekła te ciastka: (o tu w tym fragmencie) Rozmawiałam z TŻ na ten temat, oczywiście. Mówił, że nie chce żebym pracowała z nimi w polu, skoro przyjechałam w gości. Wzięłam to dosłownie, i nie proponowałam pomocy (pomogłam im raz z tą marchewką), ale przywiozłam ciasta świąteczne, oraz te nieszczęsne muffinki, co nie było dobrze odebrane (TŻ wręcz się o to nieźle wkurzył).
No, chłopak się wkurzył, ale gdzie napisane, że rodzice zrobili z tego problem?
Chłopak od początku ją usadził na tronie i nie przejmował się tym co myślą rodzice, więc naturalne że mu się nie spodobało, że 'jego księżniczka' rączki pobrudziła przy pieczeniu.
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 11:58   #144
SmerfetkaGdynia
Rozeznanie
 
Avatar SmerfetkaGdynia
 
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 636
GG do SmerfetkaGdynia
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Mi sie wydaje,że Autorka wątku po prostu jest niemile widziana w domu TŻ-ta. A sytuacja z muffinkami...no hm...ja bym tak lajtowo określiła,że to dość przykre.
__________________
'Lubię to za mało - po prostu Cię kocham!
Bo w Tobie wszystko jest idealne
Chce walczyć o Ciebie i się nie poddam
Moje uczucia są niezniszczalne...''

instagram.com/nemesisgotenhafen
SmerfetkaGdynia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 12:00   #145
Littlejackie
Zadomowienie
 
Avatar Littlejackie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 223
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Więc teraz ja czegoś nie rozumiem.
Są ze sobą 1,5 roku, autorka pisze, że przyjeżdża do nich i zawsze mają wtedy robotę od rana do nocy. Ty piszesz, że przyjeżdża raz na kilka miesięcy. Wykluczając okres kiedy pracy w polu nie ma dochodzimy do wniosku, że była u nich raz. Więc w końcu - jeździ do niego regularnie i źle się tam czuje, czy raz pojechała? Może niech autorka sprecyzuje.
Ja zrozumiałam, że tylko w wakacje do niego jeździ.

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
No, chłopak się wkurzył, ale gdzie napisane, że rodzice zrobili z tego problem?
Chłopak od początku ją usadził na tronie i nie przejmował się tym co myślą rodzice, więc naturalne że mu się nie spodobało, że 'jego księżniczka' rączki pobrudziła przy pieczeniu.
No ja zdanie, że 'nie było dobrze odebrane, tż się wręcz nieźle wkurzył' rozumiem tak, że przez ogół nie było dobrze odebrane i dodatkowo wkurzyło nawet chłopaka.
Littlejackie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 12:05   #146
Oliwiabb
Wtajemniczenie
 
Avatar Oliwiabb
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 172
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

" Nie jeżdżę do niego co tydzień. W poprzednie wakacje byłam 3 razy, potem raz zimą, i teraz w czerwcu." - to napisała autorka więc wychodzi na to, ze jest tam raczej rzadko. Swoją drogą co można robić zimną w gospodarstwie od rana do nocy?
Oliwiabb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 12:07   #147
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez grubella Pokaż wiadomość
Wątpię aby w czasie nawału prac polowych tak by gotowali i dbali o dom.
Może by tej zupy i tylko zupy nagotowali na 2 dni albo wcale i byliby na kanapkach czy na kaszy na "mliku"na kolację. A tak muszą gotować codziennie i pewnie 2 daniowe bo gość w domu.I lepsze "miejskie " śniadania i kolacje.
Naczyń też od razu by nie myli tylko do zlewu i wieczorem bo teraz nie ma czasu.
Naczyń po niej też się nazbiera bo chyba pije coś w czasie ich nieobecności.

Ze śmieciami też nie przesadziłam. Jedna osoba a szczególnie kobieta śmieci przez 3 dni też naprodukuje. na pewno więcej niż 1 papierek po batoniku.

A zużyta woda ,ścieki? Na wsi rzadko jest kanalizacja, jest szambo/zbiornik na ścieki/ o ograniczonej pojemności.
Ja mam wrażenie, że Ty masz trochę mylne pojęcie o ludziach ze wsi. Teraz w sumie w wielu przypadkach jest tak, że ludzie mieszkający na wsi mają podobne warunki życia do tych w mieście i podobny jadłospis. Dlatego uśmiech na mojej twarzy wywołuje Twoja 'kasza na mliku', 'miejskie śniadania i kolacje' czy silenie się na 'wiejską gwarę' 'gość w dom'. Skąd wiesz, czy rodzice chłopaka autorki nie żyją np. w ładnie urządzonym domu piętrowym z ogrodem? Co wcale nie przeszkadza im mieć gospodarstwa rolnego i tym się zajmować w życiu. Widziałam na wsi takie domy, dodam jeszcze, że często ludzie na wsi są bogatsi niż miastowi kiszący się w blokach. Może jedzą normalne posiłki, wcale nie różniące się od jadłospu 'miastowych'. Naprawdę nie ma co dzielić ludzi z powodu miejsca, które zamieszkują.

I tak jak pisałam: niech dziewczyna pozmywa po sobie, a nawet po nich, jak oni wychodzą do pracy, a ona zostaje.
To są trzy dni, co kilka miesięcy, ona chyba nie naprodukuje tony śmieci i całego zbiornika szamba przez ten czas.
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 12:07   #148
grubella
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 5 995
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez Oliwiabb Pokaż wiadomość
Przeczytałam cały wątek. Mój były też miał gospodarstwo rolne Co prawda w ciągu roku studiował w Warszawie ale już wakacje spędzał tam i pomgał rodzinie. W poprzednie wakacje bylam u niego dwa razy, raz na tydzień i raz na weekend. Zostałam przyjęta bardzo serdecznie, co prawda spalismy osobno bo jego rodzice są dość konserwatywni. Jednak byli bardzo mili, widzieli chyba że trochę się stresuje/ krępuję i zagadywali mnie, starali się przełamać lody Gdy oni szli pracować, ja spytałam czy mogę w czymś pomoc, usłyszałam że przecież jestem gościem i mam się nie wygłupiać. Co prawda oni maja wielkie to gospodarstwo i pełno nowoczesnych maszyn plus parobków do roboty. Nawet pozwolii Tż żeby wcześniej trochę skończył prace i miał więcej czasu dla mnie






Chyba jednak trochę przesadzasz. Ona nie jest u nich co tydzień !!! Przyjeżdza na 3 dni raz na pare miesiecy, mogliby się chociaż minimalnie wysliić. Nie wyobrażam sobie żeby mój gośc czy gośc mojego syna miał pracować w polu, co nie zmienia faktu że ja jednak na miejscu autorki zaporponowałabym pomoc.
Po prostu oni wyraźnie pokazują jak bardzo nie lubią swojej "synowej", a sytuacja z muffinkami to już w ogóle masakra, mam wrażenie że Ci ludzie nie znają podstawowych zasad dobrego wychowania.
Osoba pracująca w cudzym gospodarstwie to nie "parobek" tylko pracownik polowy, rolny.
To określenie wyraża brak szacunku do jego pracy.
W miastach też dziś nikt nie mówi o pomocy domowej/gosposi "służąca". Panie tak pracujące czułyby się obrażone.

Goszcząc ją wysilają się maksymalnie.Wkurza ich ,drażni a siedzą cicho i jeszcze obsługują.

Za co jej nie lubią? za całokształt.
grubella jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 12:09   #149
Littlejackie
Zadomowienie
 
Avatar Littlejackie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 223
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez Oliwiabb Pokaż wiadomość
" Nie jeżdżę do niego co tydzień. W poprzednie wakacje byłam 3 razy, potem raz zimą, i teraz w czerwcu." - to napisała autorka więc wychodzi na to, ze jest tam raczej rzadko. Swoją drogą co można robić zimną w gospodarstwie od rana do nocy?
Ano właśnie. I w tym kontekście ja bym się zastanowiła poważnie. Bo to wychodzi, że była u nich raptem 5 razy w ciągu roku.
A niechęć do niej jest taka, jakby tam siedziała cały rok. Skoro przyjeżdża w odwiedziny, przywozi poczęstunek - w zimie to były ciasta świąteczne a potem te muffinki-kość niezgody

Nie sądzę, żeby była jakaś patologiczna że zostawia syf w domu czy w łazience, bo jakoś o to nie było żadnego 'spięcia'.
Spięcia, że 'mamę ostro wkurza' spanie razem i pewnie to, że nie pomaga, ale skoro Tż ją usadził, że ma nie pomagać bo jest gościem to chyba słaby powód, żeby rodzice jej nie lubili.
Littlejackie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 12:11   #150
SmerfetkaGdynia
Rozeznanie
 
Avatar SmerfetkaGdynia
 
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 636
GG do SmerfetkaGdynia
Dot.: Praca na polu u swojego chłopaka

Cytat:
Napisane przez Oliwiabb Pokaż wiadomość
" Nie jeżdżę do niego co tydzień. W poprzednie wakacje byłam 3 razy, potem raz zimą, i teraz w czerwcu." - to napisała autorka więc wychodzi na to, ze jest tam raczej rzadko. Swoją drogą co można robić zimą w gospodarstwie od rana do nocy?
Jak jest dużo inwentarza typu krowy,świnie,kury..... to uwierz mi ,że niezły zapierdziel jest i robota nie zleci hop siup..No i jeszcze dodatkowo zimą - może rąbanie drewna do pieca ? Zresztą nie wiem,bo moje doświadczenie z pracami na wsi się skończyło wiosną tego roku.
__________________
'Lubię to za mało - po prostu Cię kocham!
Bo w Tobie wszystko jest idealne
Chce walczyć o Ciebie i się nie poddam
Moje uczucia są niezniszczalne...''

instagram.com/nemesisgotenhafen
SmerfetkaGdynia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:40.