|
Notka |
|
Wizażowe Społeczności Wizażowe społeczności to forum, na którym poznasz osoby w swoim wieku, spod tego samego znaku zodiaku, szkoły. Dołącz do nas i daj się poznać. |
|
Narzędzia |
2016-05-09, 12:32 | #1621 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 7 136
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Jigoku zgadzam się z tym co piszesz ze to zmiana na całe życie. Mi zajęło 2 lata wyeliminowanie mleka, glutenu, jajek i kilku innych rzeczy. Ale teraz już wróciłam do części rzeczy których nie mogłam bo zaczęłam je tolerować.
Oglądałam też kiedyś wykłady z University of California i pan który mówił o diecie i otyłości właśnie dokładnie to mówił, że trzeba zdawać sobie sprawę że zmiana diety z powodów zdrowotnych to zmiana na całe życie, a ludzie rzadko myślą w ten sposób. Dodatkowo nie wiem czy znacie taki program amerykański, gdzie przy pomocy trenerów, dietetyków, chirurgów itd pomagają ludziom ekstremalnie otylym. Był przypadek chłopaka, którego wprowadzili z olbrzymiej otyłości, znalazł dziewczyne, ożenił się, został trenerem, ale nie zrobił porządku w głowie i po 2 latach najpierw wpadło uzależnienie od alkoholu, a potem jedzenia i wrócił do stanu początkowego. |
2016-05-09, 12:44 | #1622 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 13 984
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
Tak samo bez sensu jest odchudzanie się bez zastanowienia, dlaczego właściwie się tyje, to takie błądzenie po omacku. To samo było kiedyś, gdy była moda na dietę Dukana, rygor, duże efekty, a potem powrót do dawnych przyzwyczajeń i mega efekt jojo. |
|
2016-05-09, 12:58 | #1623 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 108
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
We wszystkim macie racje. Mi największy problem przysparzają słodycze, właściwie codziennie jem coś słodkiego. Co ciekawe, ogromne zwiększenie aktywności fizycznej (od półtora roku ćwiczę regularnie 3-5 razy w tygodniu fitness, pole dance, yoga i różne takie) nie wpłynęło na mój tłuszcz w żadnym stopniu. Nie schudłam ani odrobinę, po prostu jestem sprawniejsza fizycznie. Przyzwyczaiłam się i teraz uwielbiam chodzić na takie treningi, nie wyobrażam sobie tygodnia bez tego. Ale póki nie odrzucę słodyczy (bo poza nimi odżywiam się na prawdę nieźle) wiem, że nie pozbędę się tłuszczu. Staram się jeść domowe wyroby (deser z chia albo kaszy jaglane, domowe ciasto), ale też różnie z tym bywa. O dziwo nigdy nie lubiłam słodkich napojów gazowanych, nie słodziłam też herbaty, bo mi taka nie smakuje. Nie wiem już w jaki sposób na siebie wpłynąć by móc wytrzymać bez słodyczy. U mnie to też po części zajadanie z nudów albo ze smutku i nie mam na to sposobu :niewiem: Trochę już ograniczyłam ilośc w porównaniu do kilku lat wstecz, ale wciąz jest tego dużo za dużo.
__________________
i'm just standing here being a horse and a wizard |
2016-05-09, 13:01 | #1624 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: lbn
Wiadomości: 9 822
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Nabiału pozbyłam się z diety szybko i bezboleśnie. Zamieniłam mleko do kawy na migdałowe. Zamiast śmietany mleczko kokosowe. I po krzyku. Od dwóch lat nie jem nabiału. Mleko krowie mi śmierdzi Nie brakuje mi niczego. A kiedyś żyłam na jogurtach i myślałam, że to takie zdrowe
Z glutenem jest trudniej. Mam tygodnie, ze nie jem pieczywa, ale zawsze wracam. Nie jestem w tym konsekwentna.
__________________
"Kiedyś traktowałem ludzi dobrze. Teraz - z wzajemnością" A. Hopkins |
2016-05-09, 13:12 | #1625 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 13 984
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
Im większe paczki kupujemy tym więcej prawdopodobnie zjemy, to samo się tyczy nałożenia sobie na talerz. Można się wyuczyć jedzenia małej ilości i na tyle wolno by było to wystarczające. W psychologii społecznej wiele się mówi o strategiach wpływu, m.in. o tym, że im coś jest w subiektywnej ocenie cenniejsze, rzadsze, bardziej deficytowe, tym bardziej chcemy to mieć. Dlatego gdy sobie zabraniamy to coś, np. słodycze staje się właśnie czymś świetnym i na drugi dzień rzucamy się się na to. A jedząc małe ilości nie mamy poczucia, że jesteśmy na diecie, nie odmawiamy sobie. Ważne by zachowywać mniej więcej proporcje 90% zdrowego jedzenia i 10% "zakazanego". |
|
2016-05-09, 13:18 | #1626 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 108
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Z glutenu nie ma potrzeby rezygnować jeżeli nie ma się na nie uczulenia. Naprawdę niewielki procent społeczeństwa go nie toleruje. Wydaje mi się że większość tych podążających za bezglutenową modą chudnie nie dlatego że nie je glutenu, tylko dlatego że nagle je dużo mniej węglowodanów (jak się nagle odrzuci codziennie jedzony biały chleb i makaron to nie ma się co dziwić, że się kilogramy spadają).
Ale chciałabym tak jak ty Kusum odrzucić nabiał (z przyczyn ideologicznych). Z krowim mlekiem czy żółtym serem nie mam problemu, ale ciężko mi wymyslić zastępstwo dla sera feta, capri czy twarogu. Często je dodaję do sałatek lub grillowanych warzyw z kaszą jakie zabieram w pudełku do pracy. Czasem jem też jogurt grecki do owsianki albo polewam nim grillowane warzywa. Jigoku, masz rację. Ja też nie chcę zakazywać sobie całkiem, bo no kurczę, dla mnie smaczne jedzenie to ogromna przyjemność, tak samo jak podróżowanie, dobry film czy słuchanie dobrej muzyki. Staram się jeść domowe nie ze względu na mniej kalorii, ale żeby odrzucać przetworzone jedzenie, tłuszcz palmowy, syrop glukozowo-fruktozowy itd. Fakt faktem że jem duuużo mniej tych słodyczy niż kiedyś. Umiałam zjeść pudełko ciastek czy całą tabliczkę czekolady na raz i nawet mnie nie mdliło. Teraz wciąż jem więcej niż przeciętni ludzie, ale jest lepiej. Nie wiem jakim cudem przy tej ilości która zjadam, nigdy jakoś bardzo nie utyłam, od 10 lat noszę bezzmienie rozmiar M. Troche mnie tylko dołuje że mimo ograniczenia ilości jedzenia i dużej ilości sportu nie gubię tego tłuszczu.
__________________
i'm just standing here being a horse and a wizard Edytowane przez abiblabla Czas edycji: 2016-05-09 o 13:27 |
2016-05-09, 13:32 | #1627 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 13 984
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
|
|
2016-05-09, 13:40 | #1628 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 108
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć. Hormonów nigdy nie brałam, ale też nigdy nie badałam, nie czułam nigdy takiej potrzeby. Spowolniony metabolizm... lekarzem nie jestem, ale wydaje mi sie że patrząc na to ile jem (i jadłam) słodyczy, to działa całkiem nieźle - mam 27 lat. Jem teraz dosyć regularnie, jadam śniadania, co kiedyś było nie do pomyślenia. Jem o 7:30, 10:00, później koło 13:30, potem jak wrócę z pracy czasem coś przekąszę, lecę na trening (lub nie) i zwykle jem po nim kolację (około 19-21, zależy). W porównaniu do całego mojego życia to chyba najbardziej regularne pory jakie miałam. Możesz mieć rację z za małą ilością płynów, wodę piję tylko w trakcie treningów, w nocy/po przebudzeniu. Wiesz, ja nie jestem gruba, ale mam taką typową sylwetkę gruszki z odłożonym tłuszczem na brzuchu, biodrach, udach. W długich spodniach ludzie dają mi rozmiar S, w szortach - rozmiar L.
__________________
i'm just standing here being a horse and a wizard Edytowane przez abiblabla Czas edycji: 2016-05-09 o 13:42 |
2016-05-09, 13:51 | #1629 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: lbn
Wiadomości: 9 822
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
To co napisałaś to cała prawda o mnie Lubię jeść, ale staram się wybierać zdrowe produkty. Dużo gotuję. Nie popadam w paranoję. Czasem jem fetę, parmezan, czekoladę. I nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Ćwiczę, nosze rozmiar M, lubię to jak wyglądam. Zwyczajnie kocham siebie. To nie jest kwestia rozmiaru - to stan umysłu
__________________
"Kiedyś traktowałem ludzi dobrze. Teraz - z wzajemnością" A. Hopkins |
|
2016-05-09, 14:01 | #1630 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 13 984
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
|
|
2016-05-09, 14:06 | #1631 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
|
2016-05-09, 14:09 | #1632 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 108
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
Kusum, no i tak być powinno! Ja właściwie niewiele mam sobie do zarzucenia jeśli chodzi o fizyczność, ale do kochania siebie całkowiecie jeszcze mi daleko
__________________
i'm just standing here being a horse and a wizard |
|
2016-05-09, 14:22 | #1633 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: lbn
Wiadomości: 9 822
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
Tak czułam, ze to problem natury psychicznej, nie fizycznej Jak nosząc rozmiar M można mieć kompleks "grubego ciała"? Moje podejście jest proste: nie jestem modelką, aktorką, tancerką, nie pracuję ciałem. Nie muszę być idealna. Nie zamierzam się katować, głodzić i nie wiem co jeszcze? Jestem zdrowa, silna, sprawna i szczupła. To mi wystarczy. Mój cel to utrzymać taki stan rzeczy jak najdłużej
__________________
"Kiedyś traktowałem ludzi dobrze. Teraz - z wzajemnością" A. Hopkins |
|
2016-05-09, 14:38 | #1634 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 7 136
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
Abi - cukier jest neurotoksyna i ma silne działanie uzaleznajace. Może dlatego nie możesz rzucić? Ja jak wprowadziłam dużo warzyw to też łaknienie cukru spadło. Często też pije soki wyciskane, ale muszę je rozcienczac wodą 1do2 lub 1do3 bo są za słodkie. Ale już np herbatę slodze koszmarnie i od lat z tym walczę ale nie umiem pić bez cukru. Czekoladę lubię gorzka i w zasadzie normalna już jest dla mnie za słodka. Po długim treningu w nie jedzeniu słodyczy zmieniają się odczucia co do cukru. Ale nawet po długim odwyku np wczoraj wypiłam kilka lykow jakiegoś gazowane napoju od mojego tzta i pomimo że ulepek to poczułam jakie to przyjemne. A potem poczułam obrzydliwy posmak chemiczny i od razu pomyślałam że bez tej ilości cukru nikt by tego nie chciał wypić. Warto obserwować kiedy chce się cukru, czekolady. Czy jest się spiacym, zmęczonym, glodnym, smutnym, bo często jedzenie słodyczy nie ma nic wspólnego z głodem tylko jest szybka gratyfikacja która pobudza ośrodek nagrody w mózgu tak samo zresztą jak kokaina. |
|
2016-05-09, 15:06 | #1635 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Dla mnie przez lata całe słodycze mogłyby nie istnieć, ale po wykluczeniu z dnia na dzień z diety glutenu, nabiału, jaj, wszystkiego z konserwantami, w sumie niemal całej paczkowanej żywności zaczęłam jeść bezglutenową i wegańską czekoladę. Wszystko ze względów zdrowotnych i faktycznie czuję się dużo lepiej, ale chrzanieniem głupot na maxa jest wg mnie to, że nawyki kształtują się około 3 miesięcy i potem jest już ok i niczego nie brak. G prawda, nadal mam szyjoskręt ile razy mijam Maca, a minął prawie rok.
---------- Dopisano o 16:06 ---------- Poprzedni post napisano o 16:05 ---------- A herbata z cukrem to dla mnie profanacja herbaty
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon. - 100/2017 (28304 strony) - 143/2018 (35435 strony) - 45/2019 (9833 strony) |
2016-05-09, 15:16 | #1636 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Wawa
Wiadomości: 3 556
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
Jeszcze a propos glutenu. Nie tylko osoby z nietoleracją powinne go odstawić, ale też wszystkie z chorobami autoimmunologicznymi a to już pewnie większa część społeczeństwa .
__________________
zapuszczam włosy dla fundacji Rak'n'Roll 2017 - rok oszczędzania, rok bez zakupów Edytowane przez CptCook Czas edycji: 2016-05-09 o 15:21 |
|
2016-05-09, 15:17 | #1637 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 7 136
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
A z herbatą to jak tak strasznie bym chciała bez cukru, raz nawet mi się udało na pół roku, a potem byłam chora i piłam herbatę z miodem i wszystko szlag trafił Ale tak, powinno się pić bez cukru, tak samo jak kawę, tylko u mnie to nie wykonalne. |
|
2016-05-09, 16:11 | #1638 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 108
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
Zgadzam się w 100% Od dziecka nie znosiłam słodzonej (i cierpiałam na stołówkach, bo nie wszędzie chciano przygotować dla mnie oddzielnie niesłodzoną). Kawy też nie słodzę, chyba że to jakaś wypaśna smakowa w kawiarni, którą traktuję bardziej jak deser niż zwykłą kawę. W ogóle dla mnie mega przyjmne jest zjedzenie czegoś słodkiego razem z gorzką herbatą. No po prostu niebo. Cytat:
Można, wszystko kwestia proporcji Mam bardzo szczupłą górę i otłuszczony dół. Wtedy nawet w rozmiarze M można wyglądać na sporo większy. Odkryłam za to najlepsze wyszczuplające spodnie na świecie czyli czarne rurki z wysokim stanem zapinane z boku, bez żadnych kieszeni. W nich czuje się niesamowicie Za to założę szorty i od razu depresja. Na prawdę, na wszystkich zdjęciach zrobionych latem wyglądam na dwa rozmiary większą niż na zdjęciach robionych zimą/jesienią. Ale chyba już to się nie zmieni, z celulitem pogodziłam się dawno temu, z proporcjami wciąż nie mogę ehh.
__________________
i'm just standing here being a horse and a wizard |
||
2016-05-09, 16:27 | #1639 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 7 136
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
Teraz np mam zagrożenie cukrzyca ciążowa, więc mi łatwiej odstawić wszystko, ale jak raz sobie pozwoliłam na galaretke w czekoladzie to tego dnia już nie dałam rady się powstrzymać przed slodzonym jogurtem. A wiem że gdybym nie zjadła słodkiego to ten jogurt mógłby stać i stać. Po jedzeniu jak masz jeszcze ochotę na słodkie to może oznaczać że zjadlas węglowodany proste, podniósł ci się poziom insuliny i gwałtownie czujesz ochotę na zniwelowanie jej. Spróbuj zaobserwować po jakim jedzeniu tak masz. Obstawiam, że ziemniaki, biały ryż, jasne pieczywo. Jeśli tak jak piszę, to zamień je na ciemne i zobacz czy będzie lepiej. Jak nie pomoże to zmień proporcje i jedz więcej warzyw (brokuły na parze, brukselka pieczona itd) zamiast tego co wyżej. Warzywa to też węglowodany, ale trudniej przyrządzić je tak by straciły cały błonnik. Ja muszę powiedzieć że teraz w ciąży już mi się ustaliło że uwielbiam brokuły na parze, pomidorki z cebulką i ogólnie strasznie mnie ssie do warzyw. Jak raz zjadłam same kluseczeki na obiad, a na śniadanie jajecznica to miałam taki niedosyt, jakbym nic nie jadła, ale nie byłam głodna. Miałam tylko ssanie na coś świeżego i chrupiącego. Słodkie z gorzkim ? Brrr.... |
|
2016-05-09, 16:49 | #1640 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Wawa
Wiadomości: 3 556
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
__________________
zapuszczam włosy dla fundacji Rak'n'Roll 2017 - rok oszczędzania, rok bez zakupów |
|
2016-05-09, 17:14 | #1641 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 108
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
Dzięki za rady, spróbuję jeść więcej warzyw (jestem wege i wydaje mi się że jem wystarczająco, ale może tylko mi się wydaje) i pić więcej wody. Codziennie piję zielone herbaty i to mnie pewnie odwadnia. Naprawdę zadziwiające jest to, że gdy np. podróżuję, jestem na wakacjach, mogę nie jeść w ogóle słodyczy (bo nie ma kiedy, nie ma na to czasu, nawet mi to do głowy nie wpadnie). A jak wracam do codziennego życia to dzień w dzień czuję taką potrzebę, mam wahania nastroju, dużo się martwię i zanim zauważę znowu jem je codziennie. ---------- Dopisano o 18:14 ---------- Poprzedni post napisano o 18:12 ---------- Ale jakie autoimmunologiczne choroby ma większa część społeczeństwa? Może jestem ignorantką, ale serio nie wiem.
__________________
i'm just standing here being a horse and a wizard |
|
2016-05-09, 17:28 | #1642 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Wawa
Wiadomości: 3 556
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:21 ---------- Ja mam nadzieję że przetrwam jakoś 14 dni na dąbrowskiej , chciałabym 6 tygodni ale po drodze mam urlop i chcę na nim normalnie jeść
__________________
zapuszczam włosy dla fundacji Rak'n'Roll 2017 - rok oszczędzania, rok bez zakupów |
|
2016-05-09, 17:32 | #1643 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
z rzeczy co nie mogę to najchętniej wrąbałabym teraz z 10 jaj ze słoikiem majonezu naraz nabiału nie cierpiałam nigdy poza mozarellą i fetą, to nie miałam problemu z odstawieniem - wszystkie rzeczy nabiałowe poza tymi dla mnie śmierdzą po prostu... już tak mam, że podstawowe kryterium dyskwalifikacji żarcia to zapach - szczyty obrzydliwości to dla mnie mleko, śmietana, miód, kalafior, arbuz i truskawki, latem wycieczki do warzywniaka to dla mnie koszmar ---------- Dopisano o 18:32 ---------- Poprzedni post napisano o 18:29 ---------- Cytat:
ale większość społeczeństwa to przesadziłaś ostatnio odkryto, że gluten sprzyja miażdżycy również (i to nie chodzi o to w czym się znajduje, tylko gluten jako taki)
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon. - 100/2017 (28304 strony) - 143/2018 (35435 strony) - 45/2019 (9833 strony) |
||
2016-05-09, 17:34 | #1644 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Tychy
Wiadomości: 13 110
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Abiblabla o rany,jakbym czytała o sobie. Też jestem w miarę aktywna, mysle, że odzywiam się ok, ale schudnąć te 4-5kg nie potrafię. I co dziennie mam ochotę na coś słodkiego głównie po obiedzie. Teraz kupiłam sobie ptszn sliki suszone mięciutkie i slodziutkie. Więm, że to nie najlepsze rozwiązanie i nie do końca zaspakaja mi słodycze,ale po obiedzie wcinam kilka śliwek i stram się zapomnieć. Nie wiem,czy coś to da. ..
__________________
Zdognie z perzporawdzomyni baniadmai nie ma zenacznia kojnolesc ltier przy zpiasie dengao solwa. Nwajzanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu, ptzosałoe mgoą być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztać polbemórw ze zozumierniem tksetu. Narysuj mi coś 23/6 |
2016-05-09, 17:39 | #1645 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 7 136
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
Żeby to zmienić trzeba popracować nad zmianą strategii pracy i nawyków rozładowywania stresu. Edytowane przez favianna Czas edycji: 2016-05-09 o 17:41 |
|
2016-05-09, 17:59 | #1646 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
O, a cos wiecej powiesz na ten temat? Ja wiem tylko ze ma dobry wplyw na kobiecy organizm zwlaszcza jak ta weszla w menopauze. Niektorym wystarczaja te roslinne hormony i nie musza siegac po typowa terapie hormonalna. Podobno tez te roslinny hormony moga spowodowac zwolnienie starzenia sie, skora ma byc w lepszej kondycji.
|
2016-05-09, 19:07 | #1647 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Wawa
Wiadomości: 3 556
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
__________________
zapuszczam włosy dla fundacji Rak'n'Roll 2017 - rok oszczędzania, rok bez zakupów |
|
2016-05-09, 19:26 | #1648 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 642
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
A z nowości u mnie - kupiłam swój pierwszy samochód i zaczynam jeździć (trochę od zrobienia prawka minęło...) - muszę przyznać że prowadzenie sprawia mi mega przyjemność i jakieś takie poczucie... zwiększone poczucie własnej wartości Też tam macie? Czy to syndrom nowicjusza?
__________________
minimalistka |
|
2016-05-09, 19:27 | #1649 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: lbn
Wiadomości: 9 822
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
__________________
"Kiedyś traktowałem ludzi dobrze. Teraz - z wzajemnością" A. Hopkins |
|
2016-05-09, 19:32 | #1650 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
|
Dot.: W drodze do minimalizmu, czyli kiedy mniej znaczy więcej - cz. III
Cytat:
Ale poza bezglutenowością skład mają kiepski - to już o wiele lepsze są biedronkowe bezglutenowe kabanosy (inne rzeczy też mają kiepski skład). I firma Nove, wędliny z serii tzw. produkty wsparcia, ale niestety gdzie indziej niż w Makro nie widziałam.
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon. - 100/2017 (28304 strony) - 143/2018 (35435 strony) - 45/2019 (9833 strony) |
|
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:03.